niedziela, 15 stycznia 2023

Blog

4 komentarze:

 Cześć Słoneczka,

nie wiem, czy ktoś tu jeszcze zagląda, czy nie, ale jednak postanowiłam się do Was ponownie odezwać.

Co prawda już ostatni raz, ale jednak. 

W marcu minie siedem lat odkąd INU istnieje i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, zwłaszcza, że jak już wielokrotnie pisałam, całe to mini królestwo powstało pod chwilą impulsu. Moja ostatnia aktywność była 22 marca 2022 roku, a dziś mamy już rok 2023. 

Wielokrotnie obiecywałam sobie jak i Wam, że powrócę, ale decyzja zapadła już tak naprawdę rok temu. INU od dziś przestaje być aktualizowany i pozostanie już taki na zawsze. Zero nowych wpisów, czy jakichkolwiek innych aktywności. 

Musiałam chyba dorosnąć, aby tę decyzję przekazać na forum, choć tak naprawdę jeszcze do końca się łudziłam, że zmienię zdanie, ponieważ jestem typem osoby, która szybko zmienia swoje postanowienia. Jednak tym razem było i jest inaczej. 

I Need U trwało cudowne siedem lat, pełne wzlotów i upadków, jak to zawsze bywa, ale mimo wszystko trwało. Dziś postanowiłam to zakończyć i mam nadzieję, że Ci co pozostali zrozumieją, a Ci, którzy trafią tu przypadkiem, znajdą coś dla siebie. 

Od 2016 roku napisałam 129 reakcji, 120 scenariuszy oraz dwa dłuższe opowiadania. Weny i chęci miałam bardzo dużo, ale teraz obydwie te rzeczy kompletnie zaniknęły, a ja nie chcę, aby INU pozostało bez ostatniego słowa, ponieważ spędziłam tu naprawdę długi czas, poznając Was, siebie oraz ćwicząc swoje pisanie z różnym skutkiem. 

Blog pozostanie, nie zamierzam go usuwać, bo to tak, jakbym usunęła niemalże siedem lat ze swojego życia. Ilość prac, którą napisałam oraz to, jak bardzo się od siebie różniły pod względem pomysłów nie mogą zostać usunięte tylko dlatego, że sama nie potrafię już nic napisać. 

Dziękuję za te 995 282 tysięcy wyświetleń, komentarzy, czy cichych wejść, aby coś przeczytać. Każdy, nawet najmniejszy Wasz udział był i jest dla mnie nadal bardzo ważny. 

Nie będę się dalej rozpisywać i pisać ckliwego pożegnania, bo tak naprawdę nie jest mi przykro, że moja działalność na tym blogu się zakończyła, ponieważ przez ten rok nieobecności zdążyłam się z tym wszystkim pogodzić. INU i każda, malutka historia tutaj zawarta na zawsze pozostanie w moim sercu jak i w pamięci, a wspomnienia Waszych jak i mojej aktywności na pewno będzie jeszcze przez długi czas wywoływała uśmiech na mojej twarzy. 

Jeśli ktoś to przeczyta, to bardzo się cieszę. Nie chciałam zamykać bloga i nic Wam o tym nie powiedzieć. Uciec stąd bez słowa to najgorsze co mogłabym zrobić Wam, czy temu miejscu. 

Także jeszcze raz dziękuję za ten piękny czas, bo naprawdę było warto pisać i starać się przy każdym poście, aby wszystko było w porządku. Choć wiem, że ilość błędów może razić i zniechęcać, to chęć przekazania nowych pomysłów na scenariusze, czy reakcje była jak najbardziej szczera i prawdziwa. 

Miałam czekać to 5 marca, do daty, w którym minie równe siedem lat, ale nie chciałam czekać. Robiłam to już zdecydowanie za długo, dlatego też robię to dzisiaj. 

To były cudowne lata, dzięki którym poznałam Was pod różnymi postaciami, jako hejterów, którzy chcieli mi w jakimś celu dopiec, czy cudownych osób, które cieszyły się z kolejnych prac. Każda osoba w jakimś stopniu zapadła mi w pamięci i pomogła skierować na drogę, która pozwoliła mi nieco rozwinąć twórcze skrzydła. 

I za to również dziękuję.

Teraz pozostaje mi już tylko się pożegnać z Wami jak i z INU. Czy tutaj wrócę? Raczej bardzo wątpliwe, ale nigdy nie mów nigdy, prawda?

Zatem życzę Wam Słoneczka miłego dnia, wieczoru, czy nocy i jeszcze raz, dziękuję. 


BLOG ZAMKNIĘTY 


sobota, 19 marca 2022

Idol jako

2 komentarze:

 BTS jako twoja Bratnia Dusza


RM


- Zostaliście do siebie przydzieleni w dniu twoich narodzin

- Szukał cię przez pięć lat odkąd dowiedział się, że ma Bratnią Duszę

- Jest bardzo wymagający

- Codziennie wieczorem prowadzicie szczere rozmowy

- „Skoro mamy być ze sobą już na zawsze to może powinniśmy zacząć się traktować na poważnie?”


JIN


- Wasze początki były bardzo trudne, ponieważ Jin jest od ciebie starszy o pięć lat

- Nie lubi, gdy mu się sprzeciwiasz, zwłaszcza jeśli wie, że ma rację

- Troszeczkę nadopiekuńczy

- Uwielbia z tobą gotować

- „To, że jestem od ciebie starszy oznacza, że wiem znacznie lepiej w wielu kwestiach, dlatego daj mi opatrzeć ten łokieć!”


SUGA


- Uwielbia pakować się w kłopoty, z których to ty najczęściej go wyciągasz 

- Uwielbia kiedy się o niego troszczy, ponieważ nigdy nie zaznał takich czułości 

- Choć bywa gburowaty to tak naprawdę jest dla ciebie bardzo delikatny

- Uczy cię sztuczek manipulowania 

- „Wiesz, może to tak nie wygląda, ale naprawdę rozgrzewasz moje serce”

J-HOPE

- Bardzo liczy się z twoją opinią na różne tematy 

- Czasami bywa zazdrosny 

- Wieczorami oglądacie filmy i tulicie się 

- Również bywa wymagający, zwłaszcza jeśli chodzi o twoją naukę 

- „Jeszcze jeden buziak i wracam do domu, okej?”

JIMIN

- Lubi ci dokuczać 

- Również jest nieco nadopiekuńczy

- Uwielbia się do ciebie przytulać niezależnie, gdzie jesteście 

- Choć wie, że jesteście na siebie skazani jako Bratnie Dusze to obawia się, że znajdziesz sobie kogoś innego

- „Lubię, gdy jesteś obok”

V


- Uważa, że jesteś najlepszym co mogło go spotkać 

- Nosicie ubrania dla par choć nie jesteście w związku

- Zaadoptowaliście dwa psy

- Bardzo często ma koszmary, jedynym sposobem aby ich uniknąć jest tulenie się do ciebie, dlatego zamieszkaliście razem 

- „Myślę, że powinniśmy zrobić w naszej relacji krok do przodu ”

JUNGKOOK

- Twój własny ochroniarz 

- Ma tatuaż z twoim imieniem na szyi 

- Często się popisuje, że potrafi gotować, dlatego równie często robi wam obiady 

- Zawsze odbiera cię ze szkoły

- „Dziś śpię u ciebie, dlatego idę przygotować kąpiel” 

sobota, 12 marca 2022

Idol jako

1 komentarz:

 BTS jako twoi wymyśleni przyjaciele 

RM


- Pojawia się zawsze, gdy go potrzebujesz 

- Lubi cię oglądać, gdy jesteś na czymś skupiona 

- Dba o twoje bezpieczeństwo 

- Dzięki niemu odkryłaś swoją pasję do pisania

- Pomaga ci, jak tylko może 


JIN


- Lubi patrzeć na ciebie, gdy śpisz

- Od czasu do czasu pomaga ci w kuchni

- Słucha twoich trosk

- Dopinguje cię w osiągnięciu tego, czego pragniesz

- Uważa, że zasługujesz na cudownego faceta


SUGA

 

- Pojawił się w twoim życiu przez zupełny przypadek

- Lubi, gdy czytasz mu na głos 

- Uważa, że masz przepiękny głos

- Pomaga ci się nieco "buntować"

- Nie zamierza cię opuszczać 

J-HOPE

- Pojawia się zawsze, gdy go potrzebujesz 

-Ufasz mu bezgranicznie, a on tobie 
-
- Pomaga ci w uzależnieniu, jakim są papierosy 

- Lubi chodzić z tobą na spacery, pomimo tego, że podczas nich z nim nie rozmawiasz 

- Znika w momencie, gdy wie, że nic ci nie grozi 

JIMIN



- Śpiewa ci do snu twoją ulubioną piosenkę 

- Lubi bawić się twoimi dłońmi, gdy leżycie razem na łóżku

- Nie znosi momentu, w którym musi udawać, że naprawdę go niema, abyś nie miała problemów 

- Przyznał raz, że bardzo cię lubi

- Nie podoba mu się fakt, że możesz mieć w życiu kogoś innego niż on

V

- Potrafi być upierdliwy, ale i tak go uwielbiasz 

- Zawsze budzi cię pocałunkiem z samego rana 

- Przeszkadza ci w pracy, zrzucając papiery z twojego biurka, gdy przez dłuższy czas go ignorujesz 

- Uważa, że powinnaś traktować go tak, jakby był taki jak inni chłopcy 

- Zawsze gdy musi zniknąć na pewien moment, upewnia się, że niczego ci nie brakuje 

JUNGKOOK

- Od początku waszej znajomości traktuje cię tak, jakbyś była jego dziewczyną 

- Zawsze śpi wtulony w ciebie 

- Nienawidzi, gdy go ignorujesz 

- Co wieczór siadacie na parapecie i rozmawiacie o twoich uczuciach 

- Twoje szczęście i bezpieczeństwo to jego priorytet 

piątek, 11 marca 2022

Idol jako

2 komentarze:

 BTS jako twoi koledzy z klasy


RM


- Pomaga ci na przerwach robić zadanie domowe

- Podpowiada ci na kartkówkach

- Lubi kiedy obok niego siadasz na przerwach

- Często czyta książki, które mu proponujesz

- Przewodniczący klasy

- Na lekcjach często mizia cię po ręce, bo uważa, że to pomaga mu się skupić

- Od kilku miesięcy się w tobie podkochuje


JIN


- Przynosi ci zawsze drugie śniadanie do szkoły

- Lubi być z tobą w parze na zajęciach praktycznych 

- Często pisze ci na tyłach zeszytu suchary, które mimo wszystko cię bardzo bawią

- Zawsze robi ci warkocza, gdy ma być WF

- Raz upiekł ci babeczki i przyniósł do szkoły, gdy miałaś urodziny

- Obowiązkowo musisz siedzieć obok niego na każdej wyciecze szkolnej

- Pomagasz mu z matematyką, a on tobie z historią


SUGA


- Na każdym WF-ie robi za twojego strażnika, ponieważ jesteś straszną niezdarą

- Przynosi ci płyty z podkładami muzycznymi i prosi, abyś wydała swoją opinię

- Od czasu do czasu wyciąga cię na wagary

- W tajemnicy zapisał cię na dodatkowe lekcje z gry na pianinie, na które sam uczęszcza od początku szkoły

- Na każdej przerwie śpi, mając głowę na twoich kolanach

- Przed każdym sprawdzianem całuje cię w policzek, bo "to daje mu szczęście"

- Lubi twoją czułą stronę, dlatego często chodzi posiniaczony, żebyś się nim opiekowała


J-Hope


- Na każdych zajęciach ukradkiem głaszcze cię po kolanie

- Lubi gdy rysujesz mu po zeszycie

- Przynosi ci często różne przekąski

- Broni cię jak lew, gdy masz jakieś problemy 

- Jest nieco nadopiekuńczy

- Czasami wymyka się z lekcji by iść na salę, gdzie odbywają się treningi jego grupy tanecznej

- Nie znosi gdy przeklinasz


JIMIN


- Nie lubi gdy się malujesz

- Po ostatnich zajęciach zawsze zabiera cię na kakao lub kawę

- Na każdym sprawdzianie wymieniacie się kartkami, gdy któreś uczyło się więcej na test

- Ma spory kompleks na punkcie swojego ciała, dlatego często mówisz mu, że wygląda cudownie

- Przynosi ci notatki do domu, gdy nie ma cię na zajęciach 

- Choć się nie przyznaje to uwielbia, gdy przez przypadek siadasz mu na kolanach

- Na każdych zajęciach trzyma cię za rękę, gdy ma taką okazję


V


- Rysuje ci serduszka po zeszycie

- Gdy widzi, że jakiś chłopak ma na ciebie oko, zawsze go odstrasza 

- Często się kłócicie

- Okropnie nie lubi matematyki, dlatego bierze u ciebie korki. Choć wydaje ci się, że robi to specjalnie 

- Na każdej przerwie siedzi obok ciebie, mając głowę na twoim ramieniu 

- Dopinguje cię na każdych zawodach sportowych 

- Gdy wracacie razem do domu, trzyma cię za rękę 


JUNGKOOK


- Na każde walentynki wysyła ci anonimowy liścik

- Kapitan drużyny sportowej 

- Ukryty malarz, którego dzieła możesz tylko ty widzieć

- Lubi gdy zasypiasz na jego ramieniu 

- Ogólnie jest nieco zaborczy, lubi mówić, że jesteś "tylko jego"

- Wymieniacie się komiksami 

- Ma tatuaż na plecach, który widziałaś raz w życiu, gdy przebierał się przy tobie

wtorek, 18 sierpnia 2020

#129 Reakcja ATEEZ Gdy ukrywają fakt, że się w tobie kochają

2 komentarze:

 Cześć Słoneczka!

Przybywam do Was kolejny raz z reakcją, lecz tym razem z ATEEZ. Jest to pierwszy taki post z nimi na moim blogu, więc można w sumie powiedzieć, że debiutują na INU, haha. Wiem, że dawno mnie nie było, ale jeśli ktoś zerka tu z Wattpada to wie, że angażuje się przede wszystkim właśnie tam. Choć I Need U jest mi bardzo bliskie i kocham ten blog całym sercem jak i moich czytelników to wciąż nie mogę znaleźć czasu, by poświęcić mu choć w połowie tak dużo czasu, jak Wattpadowi. Cóż, mimo wszystko postanowiłam napisać nową reakcję, zwłaszcza, że mam tylko jeden post z tym zespołem, a chciałabym aby było ich znacznie więcej. Zresztą jestem pewna, że wśród moich Słoneczek znajdą się również Atiny, prawda? 

Okej, już nie przedłużam, dlatego zapraszam na reakcję! 

~~~

HONGJOONG

Z chłopakiem znałaś się już całkiem długo, bo już od gimnazjum, dlatego też byliście bardzo bliskimi przyjaciółmi. Z czasem wasza relacja zrobiła się znacznie bliższa, lecz chłopak wciąż czuł opór przed tym aby wyznać ci swoje uczucia. Być może dlatego, że stał się idolem i miał coraz mniej czasu na spotkanie się z tobą. Jednak to nie zmieniało faktu, że Kim szukał wszelkich sposobów, by móc chociaż chwilkę z tobą porozmawiać twarzą w twarz, dlatego też kilka dni temu wysłał ci SMS'a z prośbą o przyjście na salę treningową zespołu. 

   — Cześć chłopaki! — Uśmiechnęłaś się wchodząc do pomieszczenia, gdzie chłopcy trenowali do zbliżającego się koncertu.

   — T.I! — Hongjoong podszedł do ciebie szybko i nie czekając na nic, objął cię mocno, lecz wciąż przy tym z wyczuciem. — Tak cholernie się cieszę, że wreszcie cię widzę. 

   — Też tęskniłam — zaśmiałaś się, całując go delikatnie w policzek. — Za ile kończysz? 

   — Jeszcze dwadzieścia minut i będę tylko twój.

   — Uuuu, czyżby nasz lider w końcu się zmobilizował aby powiedzieć, że — Przerwał Mingi, czując ból w okolicy potylicy po tym, jak San uderzył go we wspomniane miejsce.

   — Huh? O co chodzi?

   — Nic, nic. Spokojnie, to nic ważnego — zaśmiał się nerwowo Kim, patrząc to na ciebie to na przyjaciela, który prawie wyjawił największy sekret lidera.

YUNHO

Od kilku miesięcy zauważyłaś sporą różnicę w zachowaniu twojego najlepszego przyjaciela, ponieważ ilekroć się do niego tuliłaś, czy całowałaś go w policzek, to chłopak robił się nieco spięty. I wcale nie chodziło tu o zdenerwowanie, czy jakąś inną negatywną emocję, lecz zupełnie coś innego. Dlatego pewnego razu, gdy byłaś z nim na wieczornym spacerze, postanowiłaś go o to zapytać.

   — Oppa? Możesz mi powiedzieć dlaczego przez ostatni czas zachowujesz się przy mnie tak, jakbyś nie chciał się ze mną już zadawać?

   — Co? Oszalałaś? — zaśmiał się cichutko, mierzwiąc twoje włosy. — Gadasz głupstwa, chcę przy tobie być non stop, wiesz? To nie tak, że cię już nie lubię, czy coś...

   — Dlaczego więc czasami jesteś taki zdystansowany? 

   — Ugh to nie tak — sapnął, siadając na pobliskiej ławce i ciągnąc cię na swoje kolana. — Po prostu kilka spraw zaprząta mi głowę i często o nich myślę.

   — Więc powiedz mi o co chodzi, a ja postaram ci się jakoś pomóc.

   — Ach chciałbym, ale nie mogę. Przynajmniej nie teraz — westchnął, chowając twarz w zagłębieniu twojej szyi. — Obiecuję, że jak tylko sobie wszystko poukładam w głowie i zbiorę się na odwagę to powiem ci wszystko. 

   — Nie chcę byś się zadręczał jakimiś problemami. Zawsze mi pomagasz, więc i ja chcę jakoś ci doradzić.

   — Aish, czym ja sobie zasłużyłem na taki skarb? — szepnął ci w szyję, obejmując cię delikatnie, lecz wciąż przy tym pewnie. — Daj mi kilka dni, dobrze? Powiem ci o wszystkim.

   — Dobrze, postaram się być cierpliwa — zaśmiałaś się i delikatnie musnęłaś czoło Yunho.

SAN

Choć z Sanem znałaś się zaledwie rok to byłaś z nim w naprawdę bliskiej relacji. Poznałaś go zupełnie przypadkiem i to tak, jak zazwyczaj pokazują w filmach, dlaczego? Tamtego dnia wracałaś na deskorolce do domu po wypadzie do parku, pech chciał, że jadąc nie zauważyłaś Koreańczyka, który wychodził prędki korkiem ze sklepu. Wpadłaś wtedy na niego, lecz to on upierał się, że to była jego wina, a nie twoja. Wtedy zabrał cię na kawę i tam zdradził ci, że trenuje do debiutu w męskim zespołem. Od tamtej pory utrzymywaliście stały kontakt choć nie zawsze było to łatwe.

Po kilku miesiącach Choi zadebiutował, a ty musiałaś pogodzić się z faktem, że nie będzie już miał dla ciebie czasu. A jeśli już to zaledwie dwie godzinki. Jednak mimo wszystko chłopak starał się jak tylko mógł utrzymywać z tobą w miarę regularny kontakt, dlatego w momencie, gdy dostałaś wiadomość z zaproszeniem na spacer, poczułaś szybsze bicie serca. 

Tego samego wieczoru szłaś u jego boku rozmawiając i śmiejąc się tak, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Lecz mimo wszystko odczuwałaś pewną różnicę w jego zachowaniu, choć nie wiedziałaś dlaczego.

   — San, jesteś pewny, że nie będziesz miał problemu?

   — Niczym się nie martw, dobrze? Nie robimy nic złego, mała.

   — Jednak widzę, że coś zaprząta ci głowę. Nie chcę byś potem musiał się tłumaczyć komuś z naszego spaceru.

   — Hej — zaczął nagle, ujmując twoją dłoń i patrząc w twoje oczy. — Nie będę się nikomu tłumaczył, wiesz? Mam prawo spotykać się ze swoją najlepszą przyjaciółką, dla której wskoczyłbym w ogień.

   — Aww to było takie kochane — jęknęłaś zachwycona, wtulając się w jego ciepłe ciało. — Uwielbiam cię, wiesz?

   — Ja ciebie również T.I — Ucałował nieco czubek twojej głowy, mrucząc cicho pod nosem. — Jednak niedługo nasza relacja się zmieni i mam szczerą nadzieję, że pozwolisz mi być twoim chłopakiem — Po tych słowach wtulił cię w siebie z uśmiechem, wyobrażając sobie przyszły tydzień, w którym chciał cię zabrać na pierwszą randkę.

MINGI

Song od dłuższego czasu przymierzał się do tego, aby wyznać ci swoje uczucia, lecz za każdym razem panikował. Choć wiedział, że w twoim życiu był jeszcze inny chłopak to nie potrafił przemóc się do tego, aby zrobić krok w waszej relacji. Pod tym względem był naprawdę tchórzliwy. 

Jednak pewnego dnia wpadł do twojego domu bez zapowiedzi z dwiema reklamówkami, które po brzegi były wypełnione waszymi ulubionymi słodyczami.

   — T.I? 

   — Oppa? Co tu robisz? Myślałam, że masz dzisiaj wywiad — oznajmiłaś zaskoczona, patrząc w ciemne oczy swojego uśmiechniętego przyjaciela.

   — Mam, ale dopiero późnym wieczorem, dlatego mamy dla siebie jakieś cztery godzinki nim reszta się wkurzy, że nie ma mnie w dormie — parsknął, wykładając słodycze na stolik kawowy. 

   — Um, wiesz oppa — zaczęłaś cicho, drapiąc się nerwowo po karku. — Tak się złożyło, że ma do mnie lada moment przyjść Hoseok, umówiliśmy się na seans filmowy.

   — Och, okej. Jasne, rozumiem — Jego twarz nieco pobladła, a oczy ukazywały smutek, dlatego przytuliłaś się do niego, mówiąc.

   — Możesz zostać, mam dużą kanapę, pomieścimy się.

   — Nie, nie. Nie chcę psuć wam randki, czy coś — mruknął, biorąc kurtkę, którą rzucił wcześniej na krzesło. —Chciałem ci też coś powiedzieć, T.I.

   — Hm? Co takiego? — Song otworzył usta, by wyznać ci to co do ciebie czuł, lecz w tym samym momencie w progu drzwi pojawił się Hoseok. W pomieszczeniu zapadła dość niezręczna cisza. — Hej oppa.

   — Myślałem, że będziemy we dwoje...

   — Luz, wychodzę już — mruknął wrogo Mingi, patrząc na swojego rywala z dużą złością.

   — Chciałeś mi coś powiedzieć oppa.

   — Zadzwonię do ciebie wieczorem T.I zaraz po wywiadzie — oznajmił i nie czekając na twoją odpowiedź, wyszedł z domu kierując się prosto do swojego dormu. W duchu się jednocześnie karcąc, że ponownie spanikował i nie wyznał ci swoich uczuć.

SEONGHWA

Siedziałaś z Parkiem przy stole jedząc wspólnie kolację, na którą postanowił cię zabrać wt tajemnicy przed resztą zespołu. Choć mieliście swój własny, mały kącik w skromnej restauracji to między wami panowała typowa atmosfera. Rozmawialiście na różne tematy, dzieliliście się wspólnymi wspomnieniami, które czasami były dość krępujące, lecz kompletnie wam to nie przeszkadzało. W końcu po zjedzonej kolacji przy czerwonym, słodkim winie chłopak ujął twoją dłoń, patrząc w twoje zaskoczone oczy.

   — Chciałem ci to wiele razy powiedzieć, ale ilekroć próbowałem za każdym razem trafiało się coś, co chciało mi tę wypowiedź przerwać — oznajmił z małym uśmiechem, gładząc kciukiem wewnętrzną część twojej dłoni.

    — S-seonghwa?

   — Niedługo jadę w trasę po Europie, lecz postanowiłem ci powiedzieć to wcześniej, zwłaszcza, że — Przerwał, ponieważ jego wypowiedź została zagłuszona przez twoją komórkę. Zerknęłaś niechętnie na urządzenie, widząc na nim imię twojego drugiego, najlepszego przyjaciela. 

   — Przepraszam oppa, ale muszę odebrać — szepnęłaś nieco zażenowana, lecz blondyn tylko przytaknął, czekając aż powrócisz do niego po zakończeniu rozmowy. Park przyglądał ci się z małym uśmiechem, lecz widząc soczyste rumieńce na twojej twarzy zrozumiał, że coś było nie tak. I to bardzo NIE tak. — Seonghwa?

   — Tak?

   — Nie uwierzysz co ci powiem! — pisnęłaś radosna, dodając prędko. — Minho zaprosił mnie jutro na randkę — Oparłaś się plecami o krzesło kompletnie zapominając o wcześniejszych słowach blondyna.

   — Och, no cóż — westchnął. — Mam nadzieję, że wam się uda.

   — Nie wiem oppa, chciałabym, ale doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Minho niedługo wyjeżdża do Francji na studia.

   — Czyli jest dla nas nadzieja — westchnął z uśmiechem, dodając głośniej. — Związki na odległość są kiepskie, lepiej znajdź kogoś kto jest blisko ciebie. Wręcz... obok. — Uśmiechnął się delikatnie, ponownie tamtego wieczoru całując twoją dłoń.

 

YEOSANG

   Siedziałaś na podłodze z Kangiem grając w grę na playstation jednocześnie śmiejąc się z różnych dziwnych min, które chłopak wykonywał w czasie gry. Starałaś się mu jakoś przeszkodzić, ponieważ Koreańczyk zaczynał wygrywać, więc nieco go upchnęłaś przez co ten upadł na dywan, a jego pad nieco dalej. W pomieszczeniu zapadła cisza, którą zaraz przerwał twój śmiech, ponieważ Yeosang postanowił się zemścić i zaczął cię łaskotać po twoich najczulszych miejscach.

   — Dobrze już dobrze! Będę spokojna! — pisnęłaś, leżąc pod szatynem, który tylko prychnął pod nosem, mówiąc.

   — Doskonale wiem, że kłamiesz i jak tylko się odsunę to ty będziesz mnie łaskotać!

   — Nie, obiecuję — Śmiałaś się coraz głośniej, a z twoich oczy wypływały łzy wywołane nagłym łaskotaniem. W końcu jednak Kang usiadł na tobie okrakiem, śmiejąc się cichutko pod nosem z twojej czerwonej twarzy.

   — Mam nadzieję, że nie będziesz się zaczynać Buraczku...

   — Hej! Tylko nie Buraczku, okej? — mruknęłaś udając oburzenie, lecz ten pokręcił głową rozczulony twoim zachowaniem i nieco musnął twoje czoło. Między wami zapadła cisza, którą żadne z was nie chciało przerwać. Patrzyliście sobie w oczy, lecz chłopak postanowił się jeszcze nieco bardziej przybliżyć, by musnąć twoje usta, gdy w tym samym momencie do pokoju wparował San.

   — Wybaczcie te amory, ale musimy się zbierać do wytwórni. — Obydwoje zrobiliście się czerwony z zawstydzenia i jednocześnie wstaliście z podłogi, starając się nie patrzeć na siebie.

   — Um, idziemy — czerwonowłosy uśmiechnął się delikatnie pod nosem i ruszył ku drzwiom, lecz zaraz odwrócił się do ciebie, mówiąc poważnie, i spokojnie. — Wieczorem pogadamy, bo mamy kilka spraw do omówienia, mała. — Uśmiechnął się na koniec zawadiacko i prędkim krokiem opuścił pomieszczenie, nie widząc przez to twojego  ogromnego uśmiechu.

WOOYOUNG

Siedziałaś z chłopakami na kanapie w ich dormie, ciesząc się ze wspólnie spędzanego czasu, który nie zdarzał się zbyt często. Tak się złożyło, że po twojej lewej siedział Mingi, a po prawej Wooyoung, chłopcy uparcie starali się zrobić wszystko, abyś przytuliła się do któregoś z nich.

   — Jak będziecie mną tak szarpać na prawo i lewo to siądę na kolanach Yunho — mruknęłaś poważnie, lecz z malutkim uśmiechem na twarzy.

   — Więc chodź do mnie T.I mogę cię przytulić i ogrzać — zaczął Jung, lecz jego hyung przerwał mu, mrucząc.

   — Za to ja wiem doskonale, jak cię przytulić byś poczuła się dobrze — Mordercze spojrzenie Wooyounga oraz cisza w salonie sprawiły, że raper zrobił się czerwony z zażenowania. — Wcale mi o to nie chodziło zboki!

   — Choć Aniołku — mruknął zazdrosny blondyn obejmując cię i delikatnie okrywając kocem, który zdjął z Yunho.

   — Szczerze przyznam, że wyglądacie ze sobą naprawdę słodko. Bylibyście udaną parą — Lider kiwnął głową z szerokim uśmiechem, patrząc to na ciebie to na blonynda.

   — No widzisz T.I? Musimy spróbować, huh?

   — Może kiedy indziej — mruknęłaś zawstydzona, czując szybko bijące chłopaka, który ucałował twoje czoło i wtulił cię w siebie jeszcze bardziej. — Ale podoba mi się ta myśl — Po tym zdaniu z ust Wooyounga wyrwało się ciche "OCH" które zapadło ci w pamięci na dłuższy czas, ponieważ utwierdzało cię w tym, że nie byłaś sama w tej miłości.

JONGHO

   Tamtego wieczoru siedziałaś na trybunach oglądając mecz chłopaka z resztą zespołu. Oczywiście Choi od razu popisywał się, jaki to był on dobry w piłkę nożną, a to tylko dlatego, że siedziałaś na trybunach, patrząc na niego. Brunet za wszelką cenę chciał ci się przypodobać, dlatego ruszył z piłką na bramkę, gdzie stał Yeosang i nie myśląc wiele, kopnął. Fakt, mocno i prawie celnie, lecz źle obliczył siłę, ponieważ piłką wypadła za ogrodzenie, trafiając prosto w okno hali sportowej.

   — Wow to było... Mocne — westchnęłaś, przystając u boku Jongho, który nerwowo przeczesywał swoje włosy.

   — Nie tę bramkę miałem w planach, ale — przerwał, patrząc na ciebie z uśmiechem. — Przyznaj, że mimo wszystko dobrze mi poszło.

   — Gdyby nie efekt końcowy to powiedziałabym, że jestem dumna — zaśmiałaś się, całując lewy policzek chłopaka. Choi od razu cię objął i przyciągnął do siebie, lecz zaraz jego uśmiech zniknął, gdy dostrzegł stróża nocnego, wychodzącego z pobliskiej szkoły. 

   — Już do pana idę! — krzyknął, dodając. — Czekaj na mnie kwiatuszku.

   — Jasne oppa — Kiwnęłaś głową nieco zaskoczona faktem, że tak cię nazwał, lecz zaraz uśmiechnęłaś się delikatnie, patrząc na oddalającego się bruneta.

   — Co on ci takiego powiedział, że jesteś zawstydzona?

   — Y-yeosang? Ugh... Nic ciekawego. Po prostu miło mnie nazwał.

   — Jesteście razem?

   — Co? Nie, oczywiście, że nie.

   — Zdradzę ci sekret mała — Czerwonowłosy nachylił się nad twoim uchem szepcząc. — Nie bez powodu Jongho jest taki w stosunku do ciebie, wiesz?

   — C-co masz na myśli?

   — M.I.Ł.O.Ś.Ć — zaśmiał się rozbawiony, widząc twoją zaskoczoną twarz oraz szybko zbliżającego się przyjaciela.

~***~

 I jak pierwsza reakcja chłopaków? Wyszło dobrze? Pisałam ją dwa dni, bo nie mogłam znaleźć na tyle czasu, by poświęcić jej jeden dzień, dlatego reakcja pojawia się dziś. A pierwotnie miałam ją dodać wczoraj. No cóż, mam nadzieję że się Wam podoba i ktoś znalazł coś dla siebie. Starałam się aby były widoczne różnice między chłopakami, więc liczę na to, że są one widoczne. 

Koniecznie dajcie mi znać co myślicie, i który z chłopaków jest Waszym biasem! Chętnie Was bliżej poznam, Słoneczka!

sobota, 18 lipca 2020

#128 Reakcja BTS Gdy jest Upadłym Aniołem

10 komentarzy:
Cześć
   Jak widzicie po tytule posta, postanowiłam stworzyć paranormalną reakcję z chłopakami. Co do tytułu; miałam tu na myśli, że Upadli mają zakaz bycia w związku z Ludźmi, dlatego właśnie go łamią by z tobą być. Cóż, mam nadzieję, że wyjaśni się wszystko lepiej w reakcji.
Znalazłam nieco czasu i odkopałam posty, które pierwotnie miałam dodać na początku tego roku, ale coś nie pykło. Mam jednak nadzieję, że ktoś tu zajrzy i spędzi miło czas, czytając reakcję ;)
   Ostrzeżenia: Wulgaryzmy, przemoc
Nie przedłużając...
   Zapraszam
~ ~ ~
RM
   Uczęszczałaś do ostatniej klasy liceum w Seulu, gdzie również zamierzałaś w niedalekiej przyszłości podjąć studia. Od jakiegoś czasu zaczęłaś pracować jako wolontariusza w pobliskim schronisku dla psów i kotów, które było ogromne i wymagało dużo poświęceń. I to właśnie od momentu, gdy zaczęłaś tam przychodzić zaczęłaś miewać nieco dziwne sytuacje, których nie można było racjonalnie wytłumaczyć, choć wiele razy próbowałaś.
   Chowałaś karmę dla psów do jednej z większych półek na zapleczu w schronisku, gdy nagle poczułaś czyjąś obecność tuż za sobą. Odwróciłaś się na pięcie gwałtownie widząc w wejściu przystojnego, wysokiego Koreańczyka o bujnych, blond włosach. 
   — P-przepraszam? Szukasz czegoś?
   — Kogoś — poprawił cię, uśmiechając się przy tym subtelnie. — Jestem Namjoon i od dziś zaczynam swoją pierwszą pracę — dodał prędko, widząc niemały strach w twych oczach.
   — Och, to super! Jestem T.I — Uścisnęłaś jego dużą dłoń, nie mogąc oderwać swego wzroku z tych wyjątkowo dużych oczu. — Chodź ze mną to  powiem ci, jak to wszystko wygląda.
Późnym wieczorem zbierałaś się do domu po uprzednim wykonaniu wszystkich obowiązków, które miałaś w tym miejscu. Chwyciłaś czerwony plecak do ręki i pewnym krokiem skierowałaś się do wyjścia, gdy nagle ciepły i stanowczy uścisk na twym ramieniu sprawił, że zamarłaś wpół kroku.
   — Przepraszam, ale czy mógłbym cię odprowadzić?
   — S-słucham?
   — Wybacz moje zachowanie, bo pewnie cię przeraziło — RM podrapał się nerwowo po karku, kontynuując. — Jest już naprawdę późno i ciemno, nie chcę by coś ci się stało. 
   — Spokojnie, mieszkam w naprawdę spokojnej okolicy i — urwałaś, ponieważ chłopak wszedł ci w słowo, ujmując twą lewą dłoń.
   — Nie chcę ryzykować, wiesz? Potem nie będę mógł zasnąć w obawie, że coś mogło ci się przytrafić.
   — Dobrze, więc chodźmy — Kiwnęłaś głową onieśmielona jego dotykiem i opiekuńczością, które niemalże od razu ci się w nim spodobała. Tym oto sposobem spędziłaś dodatkowe dwadzieścia minut w towarzystwie blondyna, który opowiadał ci o swoich pasjach oraz o tym, jak kocha zwierzęta. Nie miałaś wtedy bladego pojęcia, że twoją dłoń trzymał sam Upadły Anioł, który w przyszłości wywróci twoje życie do góry nogami.

JIN

   Seokjina poznałaś jakieś dwa lata temu na warsztatach kulinarnych, w które wkręciła cię twoja kuzynka. Od razu znaleźliście wspólny język, a ta sama pasja tylko was bardziej zbliżyła, co zaowocowało waszym związkiem, który w sumie całkiem nie dawno się zaczął.
Wydawało ci się, że skoro znasz kogoś przez te ponad dwa lata to w większości tę osobę znasz, prawda? Okazało się jednak, że twój ukochany miał więcej sekretów niż mogłoby się to wydawać. Choć zachowywał się normalnie i nic nie wskazywało na to, że Koreańczyk mijał się z prawdą, to mimo wszystko czułaś, że coś było nie tak.
   — Oppa? — Przysiadłaś się do bruneta, który oglądał wykonanie przepisu na yt.
   — Mhm?
   — Chcesz mi o czymś powiedzieć?
   — Och, tak — westchnął, a po twoim ciele przeszedł lodowaty dreszcz. — Nie przyznałem ci się do czegoś.
   — O czym ty mówisz? Seokjin?
   — To ja przypadkowo przefarbowałem twoją koszulę — westchnął, ujmując twoje dłonie. — Spokojnie, odkupiłem ci ją i leży w szafie, nowiuteńka!
   — C-co? — Patrzyłaś w jego brązowe tęczówki próbując sobie ogarnąć to, co przed chwilą dotarło do twoich uszu. Otworzyłaś usta, by go skarcić, gdy nagle do waszego salonu wpadł jakiś nieznajomy typ. Twoje oczy momentalnie nawiązały kontakt wzrokowy z nieznajomym, który miał ogromne, czarne skrzydła.
   — Jeongguk?! — Kim wstał na równe nogi podchodząc prędko do szatyna, który nie mógł oderwać od ciebie swego wzroku. — Hej, co ty tu robisz do cholery?!
   — Złamałeś zakaz Króla, który cię teraz szuka — wymruczał, łapiąc ramiona przyjaciela i nieco nim potrząsając. — Musisz się ukryć.
   — Oppa? O co chodzi? — Podeszłaś do swojego wybranka szybkim krokiem, chowając się za jego plecami i ukradkiem zerkając w zupełnie czarne oczy tego całego Jeongguka.
   — Zrobiłem wszystko by myśleli, że jestem w innym Wymiarze! Czego on kurwa ode mnie chce?!
   — Chyba nie oczekiwałeś tego, że poklepie cię po ramieniu i powie, że to dobrze iż złamałeś jego wieloletnie zakazy i związałeś się z kobietą, która nie jest jedną z nas — Szatyn pokręcił głową, dodając. — Zabierz ją w bezpieczne miejsce, bo jej również grozi niebezpieczeństwo, Strażnicy są już blisko.
   — Seokjin? Wytłumacz mi do jasnej cholery o co chodzi i dlaczego ten typek ma sztuczne skrzydła!
   — Później, dobrze? Teraz zbieraj szybki najważniejsze rzeczy, bo wyruszamy w podróż — Choć miałaś jeszcze więcej pytań niż to jedno, które mu zadałaś, to nie było ci dane ich z siebie wyrzucić, ponieważ Kim pociągnął cię ku waszej sypialni, którą w tamtym momencie widziałaś ostatni raz w swoim życiu.

JIMIN
   Od zawsze byłaś dziewczyną, która  lubiła ryzyko, co wiązało się z tym, że w mniemaniu innych byłaś rozrabiaką. Motocykle, tatuaże, wulgarne słownictwo - tak, właśnie te rzeczy stanowiły ciebie, dlatego przyciągałaś chłopaków, którzy również nie należeli do najgrzeczniejszych. I jednym z takich chłopców był twój obecny mąż, Park Jimin. Poznałaś go podczas jednego z nielegalnych wyścigów, w których zresztą zawsze brałaś czynny udział. 
   Tamtego dnia podjechałaś na swym krwisto-czerwonym motocyklu na linię startu, ubrana w czarny, nieco obcisły strój oraz biały kask, prezentowałaś się nadzwyczaj seksownie, co nie umknęło uwadze zebranym tam chłopakom. Obok ciebie nagle znalazł się zielony ścigacz, który najprawdopodobniej należał do limitowanej edycji Yamaha (zresztą bardzo drogiej). Nieznajomy miał na swej ładniutkiej buźce śliczny uśmiech, który ukazywał rząd białych ząbków. Przydługawe, fioletowe włosy opadały mu nieco na czoło, a ciemne tęczówki wpatrzone były w te twoje z taką intensywnością, że przez przypadek nieco przygazowałaś, co spotkało się z dużym entuzjazmem widzów. Choć przez muzykę i głośne śmiechy nie słyszałaś głosu przystojniaka, to doskonale mogłaś wyczytać z ruchu jego pełnych warg, że życzył ci powodzenia.  Zaledwie po trzech minutach wyścig się zaczął, a ty w przypływie adrenaliny ruszyłaś niczym wystrzelona z procy, wyprzedzając tym samym trzech zawodników. Tylko dwa okrążenia wokół czterech, opuszczonych hangarów, w których dawniej chowano drogie samoloty. Licznik wskazywał coś porządnie ponad setkę, gdy znalazłaś się na tyle daleko, że nie byłaś w stanie dostrzec innych zawodników. Uśmiechnęłaś się triumfalnie pod nosem, zaciskając mocniej dłonie na kierownicy, gdy nagle podmuch wiatru sprawił, że niemalże straciłaś panowanie nad pojazdem. Twym oczom ukazał się ten sam nieznajomy co na starcie i chociaż miał czarny kask na głowie, to w swej wyobraźni widziałaś ten sam łobuzerski uśmieszek co kilka chwil temu. Jechaliście obok siebie, jakby to była zwykła przejażdżka a nie wyścig co tylko potęgowało w tobie frustrację, która rosła z sekundy na sekundę, jednak zaraz minęła, gdy znad przeciwka zaczęły nadjeżdżać trzy radiowozy. Spojrzałaś na nieznajomego, który skręcił w lewą stronę prosto w stronę ogromnego hangaru. Bez namysłu ruszyłaś za nim, jakby coś ciągnęło cię tam na siłę, doskonale wiedziałaś, że dzięki temu istniała minimalna szansa, że unikniecie niemiłych konsekwencji tego wyścigu. Zerknęłaś przez ramię, gdy twój motocykl znalazł się w dużym, pustym pomieszczeniu, którego betonowa podłoga była miejscami nieco spękana przez lata nieużytkowania. 
  — To było zajebiste — Męski, miły dla ucha głos sprawił, że zerknęłaś na nieznajomego, który stał oparty o swój pojazd. — Jimin jestem.
   — T.I — odparłaś, schodząc ze swojego ścigacza, uprzednio zawieszając kask na kierownicy. — Masz rację, to było mega zajebiste. 
   — Dziewczyna lubiąca dreszczyk emocji, hę?
   — Żebyś wiedział — oznajmiłaś pewnie, gdy nagle brunet znalazł się przed tobą na tyle blisko, że czułaś jego ciepły oddech owiewający twą nieco bladą twarz. 
    — Lubisz niebezpieczne przygody?
    — Gdyby tak nie było to bym tu z tobą nie stała — Choć twój głos drżał z zawstydzenia to twoje spojrzenie było wciąż pełne pewności.
   — W takim razie chętnie zaproszę cię do pewnej, niebezpiecznej gry, zwanej "randka z Upadłym" co ty na to?
   — Może być — To właśnie te dwa, kluczowe słowa sprawiły, że byłaś zmuszona opuścić swój kraj, by móc osiedlić się ze swym chłopakiem w zupełnie innym, oddalonym i nieznanym miejscu. Dopiero po tygodniu dowiedziałaś się kim był Park, ale nawet niebezpieczeństwo i wieczny strach nie sprawiły, że twe zdanie się zmieniło, co do udanej "randki z Upadłym".

SUGA
   Byłaś w szkole średniej, gdy zaczęły się twoje niemałe problemy z rówieśnikami, którzy uparcie uprzykrzali ci życie, naśmiewając się z ciebie. Choć starałaś się ze wszelkich sił, by się nie poddać i walczyć z tymi podłymi ludźmi, to pewnego dnia dostałaś porządnego załamania, które zaprowadziło cię nad spory klif nieopodal domu. Stałaś tam sama, przemoknięta, zapłakana i roztrzęsiona nie widząc, co zrobić dalej, by móc podnieść się z tego wszystkiego i z uniesioną głową brnąć dalej, ku marzeniom. Wrzeszczałaś, płakałaś i z narastającej bezsilności kopałaś to, co wpadło ci pod nogi.
   — Co mam jeszcze zrobić, by móc wydostać się z tego piekła? — jęknęłaś, stając na krawędzi, która oddzielała cię od ogromnych, ostrych głazów, o które obijały się wzburzone fale wody. Patrzyłaś zapłakana na widok ciemnych fal, kłębiących się chmur tak, jakbyś oczekiwała odpowiedzi, która nie nadeszła. A przynajmniej wtedy. Schowałaś dłonie w kieszeniach spodni, swój wzrok utkwiłaś w punkcie przed sobą, a lewą stopę uniosłaś, chcąc zrobić krok, który po chwili wykonałaś. Porywisty wiatr uderzał w ciebie intensywnie, a serce biło jak oszalałe zapewne ostatni raz, lecz ku twemu zaskoczeniu, ale i też przerażeniu, nie poczułaś uderzenia. Zamiast tego zimne i duże dłonie oplecione na swych biodrach, które trzymały cię mocno i pewne, a ciepły oddech owiewał twoje mokre od łez policzki. Otworzyłaś niepewnie jedno oko, a następnie drugie, nie mogąc zrozumieć jakim cudem zawisnęłaś kilka metrów nad ziemią. Jednak spojrzenie zupełnie czarnych oczu sprawiło, że zapomniałaś o wszelkich troskach i przerażeniu. Otworzyłaś usta, lecz zaraz je zamknęłaś, gdy pod swymi stopami na nowo poczułaś nieco niepewny grunt.
    — Głupia — ochrypły, męski głos dotarł do twych nieco czerwonych z zimna uszu, przez co twe oczy otworzyły się szeroko do granic możliwości. — Calutkie życie przed tobą, tak wiele cudownych chwil, a ty skaczesz na te głazy chcąc odebrać sobie coś tak niesamowitego, jak życie?
   — To koszmar...
   — Każdy z nas ma jakieś złe wspomnienia — Nieznajomy uśmiechnął się słabo, dotykając twych zimnych policzków z taką czułością, jakby były zrobione ze szkła. — Mogę ci pokazać te cudowne aspekty życia jeśli tylko tego chcesz — Dodał, a ty zupełnie onieśmielona tylko przytaknęłaś. 
   Od tamtej pory twoje życie w zupełności się zmieniło dzięki Yoongiemu, który robił wszystko abyś była najszczęśliwsza. Z czasem okazało się, że mieliście wiele wspólnego, jak chociażby pasja do muzyki i pianina, które stało w dużym salonie w twoim domu. Dni u boku Mina zamieniały się w miesiące, jednak szybko przestało być tak kolorowo, bo zaledwie pięć miesięcy później dowiedziałaś się, kim był.
   — Żartujesz sobie ze mnie?! Upadłe Anioły?! Coś takiego nie istnieje prawdziwym życiu, Yoongi!
   — Jest wiele rzeczy, o których nie wiesz — westchnął, siadając na balustradzie. — Dobrze pamiętasz, że to ja zatrzymałem cię przed tym okropnym czynem — Choć chłopak miał rację to starałaś się jakoś zapomnieć o tym, co się wtedy wydarzyło, ponieważ byłaś tym przerażona.
   — I co t-teraz?
   — Muszę odejść, tworzę dla ciebie zbyt duże zagrożenie — Jego ciemne tęczówki spojrzały w te twoje z nieukrywanym smutkiem. — Nie chcę by coś ci się stało, mała.
   — Nie możesz mnie zostawić samej, nie po tym co razem przeszliśmy.
   — Nie mam innego wyboru, T.I.
    — Wyjadę z tobą  niezależnie jak daleko by to nie było — Dotknęłaś jego ramienia, patrząc nieprzerwanie w jego zaskoczone oczy. — Nie ważne, jak bardzo będziemy mieć pod górkę, razem damy radę, prawda?
   — Prawda — Przytaknął, całując cię delikatnie w czoło, by następnie objąć cię pewnie i z uśmiechem wzbić się ku niebu, które stało przed wami otworem.

J-HOPE
   W tej sytuacji było zupełnie inaczej niż w poprzednich, ponieważ doskonale wiedziałaś kim był twój najlepszy przyjaciel, Hoseok. Z chłopakiem znałaś się od piaskownicy, ponieważ Jung wychowywał się w Świecie Ludzi, gdyż był pod opieką swojej babci. Chociaż mieszkał dwa domy dalej od ciebie to prawo Upadłych wciąż go obowiązywało, a co z tym szło? Zakaz bycia z Ludzką kobietą również.
   Jednak z czasem chłopak kompletnie to zignorował, pewny, że skoro nie mieszka w swoim Wymiarze to nic wam nie grozi. Niestety przeliczył się i to całkiem szybko, bo zaledwie pół roku po tym, jak zaczęliście ze sobą chodzić. Tamtego dnia wracaliście z randki, uśmiechnięci, szczęśliwi i przede wszystkim zakochani, lecz ta przyjemna aura nie trwała długo, ponieważ na waszej drodze stanął nie jaki Hansol. Jeden ze strażników Króla, który miał za zadanie zabrać Hoseoka do jego Wymiaru, gdzie miał zostać skazany za złamanie zasad.
   — Chyba sobie kurwa kpisz — wycedził przez zęby rudowłosy, patrząc na Hansola z pogardą.
   — Sam sobie jesteś winny, HoSeok.
   — Nigdzie z tobą nie idę, tu jest moje miejsce i to TU jest moja dziewczyna.
   — Szczerze? Twoje zdanie gówno mnie obchodzi — Wyższy i znacznie masywniejszy chłopak stanął na wprost wciąż pewnego siebie Junga, który momentalnie wymierzył wyższemu mocnego kopniaka w krocze. Chłopak upadł na kolana zszokowany takim niecodziennym atakiem, co wykorzystał rudowłosy, który chwycił twoją dłoń.
   — Oppa, co my tera zrobimy?! Będzie nas gonił — pisnęłaś przerażona, widząc duże skrzydła, które wyrosły dosłownie z pleców waszego napastnika. 
   — Nie zapominaj, że jestem równie silny — Uśmiechnął się delikatnie również ukazując swe duże, czarne skrzydła, które zaraz poderwały was z ziemi. Choć Hoseok nie miał żadnego planu i miejsca, gdzie uciec to i tak podjął tę walkę pewny, że miłość przezwycięży wszystko. W końcu dla ciebie byłby w stanie poruszyć każdy Wymiar, byś tylko była szczęśliwa i bezpieczna. 

V
   Od dziecka byłaś ogromną fanką książek fantasy oraz niesamowitą marzycielką o dużej wyobraźni, która w przyszłości sprawiła, że stałaś się słynną malarką.Choć na karku miałaś zaledwie dwadzieścia dwa lata to na swym koncie miałaś spory wachlarz obrazów, które wśród najsurowszych krytyków dostały miano "perełek". Głównie inspirowałaś się swoimi snami, które były kolorowe, pełne niesamowitych stworzeń oraz historii, które (gdybyś mogła) najchętniej opisałabyś w książce. Wiele twych dzieł przedstawiało głównie istoty ze skrzydłami, wodne piękności, czy chociażby silnych mężczyzn, którzy byli Wilkołakami. Przez ostatni czas cierpiałaś na brak weny, która tylko potęgowała w tobie niechęć do czegokolwiek, zwłaszcza, że z dnia na dzień twoje skrzynka pocztowa była zapychana milionami zapytań kiedy dodasz nowy obraz. Najchętniej pokazałbyś tym wszystkim namolnym dziennikarzom, prezenterom telewizyjnym swój środkowy palec, lecz będąc osobą popularną, nie mogłaś tego zrobić. 
   Pewnego wieczoru wybrałaś się na krótki spacer, chcąc odetchnąć świeżym powietrzem oraz oderwać swój wzrok od białego, pustego płótna. W swej małej aczkolwiek pojemnej torbie miałaś mały szkicownik i zestaw ołówków, które zawsze przy sobie nosiłaś na takie wyprawy w razie gdyby naszła cię ochota na malowanie. Stanęłaś nieopodal dużej fontanny z motywem kobiety, która w swych dłoniach trzymała beczkę z wodą lekko ją przechylając, co sprawiało, że z ów przedmiotu wylewała się woda. Westchnęłaś pod nosem zrezygnowana, gdy nagle twym oczom ukazał się chłopak o błękitnych włosach oraz figlarnym spojrzeniu utkwionym właśnie na tobie. Od razu oblały cię rumieńce oraz ciepły dreszcz, który z kolei wywołał delikatnie drżenie twego ciała. 
   — Ach od tak dawna cię szukam — Nieznajomy podszedł do ciebie pewnym krokiem, patrząc nieprzerwanie w twoje oczy.
   — Słucham?
   — Pytałem, czy się zgubiłaś — Uśmiechnął się łobuzersko, dotykając nieco twojej prawej dłoni. 
   — Och, nie, ja — urwałaś, zdając sobie sprawę z tego, że pierwotne pytanie niebieskowłosego było zupełnie inne. — Hej, czekaj, mówiłeś mi przed chwilą, że od dawna mnie szukałeś.
   — Jesteś znaną malarką, która tworzy dzieła.
   — Aish nie mów tak, zawstydzasz mnie.
   — Stwierdzam fakty — Wzruszył ramionami, dodając. — Pójdziemy na jakieś ciasto? Znam kawiarnię niedaleko. 
   — W sumie co mi szkodzi.
   — Tak w ogóle to Taehyung jestem — wyszczerzył się uroczo, sprawiając, że i na twojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
   — T.I.
   Nie spodziewałaś się tego, że ten nieco specyficzny chłopak sprawi, że poczujesz się tak swobodnie w towarzystwie obcej osoby. Żartował z tobą i rozmawiał tak, jakbyś była jego starą kumpelą jeszcze za czasów gimnazjum, dlatego kompletnie nie zauważyłaś tego, że zegarek na twej ręce wskazywał już dziesiątą w nocy*
Nim się zorientowałaś Tahyung zaczął być twoim częstym gościem, sprawiając, że twoja wena zaczęła powoli powracać. Bez żadnego zawahania zapytałaś chłopaka, czy chciałby być twoim modelem, a on również bez żadnego jąknięcia, zgodził się. Motyw przewodni? Upadły Anioł, chciałaś aby Kim przyodział skrzydła, które twój kuzyn zrobił na twoje zamówienie, lecz ku twojemu przerażeniu, niebieskowłosy już takowe posiadał i to w zupełności prawdziwe. 
   — C-czyli ty naprawdę jesteś...
   — Upadłym — Potwierdził z uśmiechem, całując cię w czoło. — Czy to mnie dyskwalifikuje z bycia twoim modelem?
   — J-ja... Nie mam bladego pojęcia co powiedzieć...
   — Maluj — zaśmiał się rozczulony, lecz zaraz spoważniał, chcąc przybrać pozę pewnego siebie Anioła o dużych, czarnych skrzydłach. Od tamtej pory był twoim stałym modelem, a setki osób zachwycały się jego urodą oraz twoim sporym talentem. Jednak z czasem wieść o przystojnym Upadłym szybko się rozniosła sprawiając, że wasz związek (który w sumie rozpoczął się pół roku po namalowaniu pierwszego obrazu) stanął pod ogromnym znakiem pytania, a życie w realnym zagrożeniu. Jakby nie patrzeć, Kim łamał zasady, które w przyszłości mogą stanowić dla was spore niebezpieczeństwo i wyzwanie. 

JEONGGUK
   Jeon od zawsze należał do typowych buntowników, robił wszystko by zrobić każdemu na złość i przysporzyć sobie kłopotów, których zresztą wszędzie szukał. Jego charakter był dość trudny, można by powiedzieć, że typowy dla tych Istot, co jednak nie zmieniało faktu, że w głębi serca był całkiem fajnym chłopakiem. 
Szatyn szukał wszędzie wzywań, dlatego postanowił wybrać się do zakazanego Wymiaru, chcąc zobaczyć, jak wglądało tam życie. Pech (a raczej w jego przypadku szczęście) sprawił, że wylądował centralnie na środku jezdni w momencie, gdy przechodziłaś przez pasy. Od razu usłyszał twój niepewny głos oraz odgłos szpilek, które tamtej nocy miałaś na sobie, bo wracałaś z imprezy urodzinowej swojej kumpeli. 
   — Słyszysz mnie? Matko droga, jesteś ranny — jęknęłaś, patrząc na nieco poranioną twarz bruneta, który otarł sobie policzki w momencie, gdy jego profil spotkał się z twardą powierzchnią drogi. 
   — Aish — Szatyn stęknął pod nosem, łapiąc się twojej ręki tak, aby móc wstać. Był bardziej w szoku niż obolały, choć to drugie również było trafne. 
   — Zabiorę cię do siebie, nie możesz tu być w takim stanie. 
   — Dam radę i — urwał w momencie, gdy spojrzał w twoje oczy, w których dostrzegł troskę oraz strach. Momentalnie zaschło mu w gardle, a niebezpieczne ciepło rozniosło się po jego ciele wywołując falę dreszczy. — Jesteś Aniołem?
   — Ugh, musiałeś serio mocno dostać — szepnęłaś, pomagając mu wstać. — Dosłownie pięć minut drogi stąd jest mój dom, zaprowadzę cię tam.
   — Taka piękna i delikatna.
   — Czekaj, zdejmę buty — oznajmiłaś i już po chwil trzymałaś mocno szatyna jednocześnie niosąc w drugiej dłoni swe turkusowe szpilki.
Będąc na miejscu dałaś mu pić i opatrzyłaś jego zadrapania, lecz mimo to Jeongguk co chwila cię komplementował i zachwycał się tym, jak bardzo pięknie wyglądasz będąc naturalną. Choć bardzo próbowałaś to nie mogłaś się oprzeć i co jakiś czas się uśmiechałaś, co tylko motywowało Jeona do tego, aby wciąż ci te komplementy mówić.
   — Skąd jesteś? Nie znam cię.
   — Pochodzę ze świata Upadłych Aniołów.
   — O czym ty mówisz? — zerknęłaś na niego zaskoczona, lecz widząc delikatny uśmiech zrozumiałaś, że to raczej nie był żart. Raczej. 
   — Mogę ci to udowodnić — I nim zdążyłaś zaprzeczyć, twym oczom ukazały się duże skrzydła, które były czarne i wyglądały na masywne. Momentalnie zasłoniłaś swe usta dłonią pełna szoku i przerażenia, ponieważ nigdy nie sądziłaś, że te bajeczki o tych Istotach były prawdziwe. 
   — Mogę dotknąć? — Chłopak na to pytanie przytaknął z uśmiechem, natomiast ty poczułaś przyjemne w dotyku pióra, które były wręcz onieśmielające.
   — Skoro ty dotknęłaś moich skrzydeł to czy ja mogę cię pocałować? — Kolejny raz nie zdążyłaś się odezwać, ponieważ momentalnie poczułaś na swych ustach te należące do Jeona. Szatyn całował naprawdę dobrze i delikatnie, co sprawiło, że poczułaś przyjemne dreszcze. — Wowo, to było cudowne.
   — Yhm — westchnęłaś zawstydzona, chowając swoją twarz w dłonie, by ten (mimo wszystko) wciąż nieznajomy chłopak nie zobaczył twoich rumieńców. 
Od tamtej pory rozpoczął się wasz romans, który niósł ze sobą wiele wzlotów i upadków, lecz mimo wszystko żadne z was nie żałowało tego, co pomiędzy wami zaszło. Czy wasza przyszłość była bezpieczna? Oczywiście, Jeongguka nic nie mogło powstrzymać, w końcu mimo wszystko wciąż był buntownikiem, chroniącym swoją kobietę. 

~~~***~~~
Okej trochę się rozpisałam w tej rekcji, ale mam nadzieję, że mimo wszystko wyszła ona dobrze. Chętnie przeczytam Waszą opinię moje Słoneczka, dlatego pozostawcie po sobie komentarz, a ja na pewno Wam odpiszę <3
*W Korei tak naprawdę nocą rozkwitają spotkania z przyjaciółmi, więc lokale są otarte do naprawdę późnych godzin ;)

wtorek, 26 maja 2020

Okej ~

12 komentarzy:
Hej?
Zagląda tu ktoś jeszcze? Tak? Nie?
Ugh, nie wiem nawet od czego zacząć. W sumie piszę ten post tylko dlatego, że widzę po statystyce, że jeszcze ktoś tu zagląda. Nie wiem, czy przypadkiem, czy może jest stałym odwiedzający...
Kurde, nawet nie wiem jak porządnie zabrać się do tego postu, ponieważ chciałam zawrzeć w nim wiele rzeczy, a mimo to nie potrafię zacząć nawet opisywać jednej.
   Wiadomość, którą przeczytasz zaraz po tym zdaniu raczej nie zdziwi osoby, która jest ze mną od dłuższego czasu na INU. Nie wiem co zrobić z blogiem. Już tak wiele razy go zawieszałam, usuwałam, wracałam i znowu zawieszałam, że teraz to już mi nawet głupio pisać tu cokolwiek. Cieszę się, że mimo bardzo małej mojej aktywności jeszcze jakieś Słoneczka tutaj zaglądają. Jednak samo zaglądanie nic nie daje, gdy nie ma się odpowiedzi zwrotnej, prawda? Wasza aktywność spadła równie gwałtownie co moja i wcale nie piszę tutaj tego, bo chce wyrzucić żale, czy może kogoś ochrzanić. Nie. Ja naprawdę Was rozumiem, częstotliwość dodawania postów aż chyli się ku upadkowi, jakość? Cóż wydaje mi się, że posty są zadowalające, bo już nieco doświadczenia w pisaniu mam, jednak co z tego? Moja wena, kreatywność, czas - to wszystko jest praktycznie równe zeru. Nawet moje konto na Wattpad chyli się ku upadkowi, więc co zamierzam zrobić dalej z blogiem?
   Szczerze? Kocham wszystkie wady i zalety, jakie ma moje INU. Każdy komentarz, odwiedziny, jakikolwiek ślad obecności osób, które albo wciąż cicho zaglądają, albo dały sobie spokój - to wszystko jest dla mnie cholernie ważne. Usunięcie tego bloga równałoby się wymazaniu czterech  (okej trzech) pracowitych dla mnie lat, gdzie starałam się pisać i poprawiać swój styl, by w przyszłości móc dorównać innym. Cóż, dorównać mi się nie udało, ale i tak jestem zadowolona z tego co osiągnęłam dzięki swojej pracy i Waszej obecności.
   Czy ktoś przeczyta ten post? Ugh, nie wiem, mam taką cichutką nadzieję, że trafi się ktoś, kto mimo wszystko jeszcze tu zagląda. Aż serce się łamie, gdy widzę, jak te wszystkie posty, przesiadywania do 2/3 nad ranem by coś napisać dosłownie lega w gruzach. Jednak chyba i mój blog odsunie się w cień, czy na długo? Pewnie w przypływie jakiejś weny coś tu wrzucę w postaci reakcji, czy coś... Ach, nie traćmy nadziei na powrót A.R.M.Y... Jeju, aż mi się na wspominki zebrało ;)
   Dobrze, nie zawracam już głowy tym, którzy być może tu zaglądnęli. Znam nie jedną osobę, która nawet po latach wróciła na swój blog i prowadzi go dalej, więc i może ja będę do takich osób należeć? Cóż, zobaczymy ^^

Obserwatorzy