Przybywam do was z naprawdę krótkim scenariuszem, ale naprawdę nie mam weny. Wiem, że czekacie na jakiekolwiek posty, więc postanowiłam dodać... to coś.
Muzyka: Wake me up
Mam nadzieję, że praca przypadnie wam do gustu.
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~
Daj mi jakiś znak jeśli mnie słyszysz.
Daj mi znak jeśli mnie kochasz.
Daj mi znak, że jeszcze żyjesz.
Daj mi znak... Błagam.
Daj mi znak, bo umieram bez ciebie.
Biegł tak szybko jak jeszcze nigdy w życiu, błoto utrudniało mu bieg, lecz się nie poddawał. Wkładał całe swoje siły jakie tylko miał, by jak najszybciej wynieść się z tego lasu. Z jego lewego policzka sączyła się krew, a złamana prawa ręka była mocno spuchnięta przez co pulsujący ból nie dawał mu spokoju. Wiatr smagał jego pobrudzoną i zmęczoną twarz, a szum wodospadu nakierowywał go na właściwy kierunek. Biegł przez gęsty, liściasty las późnym popołudniem. Powoli gubił orientacje w terenie, wszystkie drzewa wyglądały tak samo, a on nie potrafił się zorientować, gdzie tak naprawdę był. Biegł we właściwym kierunku?
Upadł na ścieżkę brudząc się z góry na dół, oddychał szybko nawet za szybko przez co czuł piekący ból w płucach. Był wysportowany, ale tracił powoli siły. Wstał, po czym chwiejnym krokiem skierował się przed siebie. Od czasu do czasu napotykał na ziemi dziwne znaki. Przedstawiały one twarz z krwawym uśmiechem, szedł za znakami, chcąc wreszcie dostać się do celu.
Po kilkunastu minutach znalazł się nad jeziorem, mimo paskudnej pogody zdołał dostrzec dryfujące ciało na samym środku jeziora.
-____?! Boże, _____! - nie myśląc wiele wskoczył do wody i mimo złamanej ręki i ogromnego zmęczenia, płynął w stronę ciała. Już po chwili znalazł się przy nim i bez namysłu zaczął ciągnąć dziewczyną na brzeg. Był przerażony mocno przerażony, ponieważ wiedział, że z każdą sekundą może ją stracić.
Ułożył jej ciało na brzegu, po czym zaczął robić sztuczne oddychanie. Masaż serca, wdechy i wydechy, a przy tym potok łez, których nie potrafił powstrzymać.
-Już skarbie, otwórz oczy. Pokaż te śliczne oczy. Skarbie...
Ostatkiem sił zrobił jeszcze kilka ucisków, po czym opadł zmęczony obok jej martwego ciała. Ujął jej zimną dłoń, szepcząc.
-Wygraj grę... wygraj tę cholerną grę.

-Moje kochanie. - wyszeptał, po czym ułożył się obok ciebie, wpatrując się w twoją twarz.
Daj mi znak kochanie.
Daj mi znak, że jeszcze mam szansę.
Daj mi znak, że jeszcze żyjesz.
Kochanie, daj mi znak.
Gdy otworzył oczy leżał cały przemoczony i obolały na mokrej ziemi. Obok niego leżałaś ty, wpatrując się uważnie w jego twarz.
-____? Ty żyjesz! - krzyknął radosny chcąc cię przytulić, lecz gdy tylko próbował to zrobić, przeszedł przez twoje ciało. -_____?
-Oppa, spóźniłeś się.
-C-co?! Co to ma znaczyć?!
-Dawałam ci znaki oppa, a ty się spóźniłeś.Przegrałeś grę. - jęknęłaś zrozpaczona.
-______. - urwał, roniąc łzy.
-Oppa.
-Znaki... te cholerne znaki, one były wszędzie. Gubiłem się.
-Nie mam ci tego za złe oppa niedługo się spotkamy. - odparła z uśmiechem, jakby uświadamiając mu, że i jego koniec był bliski.

Krótki, chyba najkrótszy w całej historii bloga.
No cóż... lepszych i dłuższych scenariuszy, spodziewajcie się za tydzień.
Oby.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE