niedziela, 23 kwietnia 2017

Scenariusz #94 Suga Wyrozumiały, czy zakochany?

4 komentarze:
Witam <3
  Przybywam dziś do was z dość krótkim scenariuszem, który - uwaga - został zainspirowany gifem... Tae. Wiem, wiem, dwie różne osoby i charaktery, ale... tak jakoś samo wyszło. Nie wiem, czy to zamówienie wyjdzie mi tak jak chce, ale..
 Ostrzeżenia: Prawdopodobnie słodyczy od cholery ( bo to Suga xD )
   Zamówienie: Yoona
 Nie przedłużając...
   Zapraszam <3
~ ~
   Ty oraz Min YoonGi znaliście się dość sporo czasu. Wasze mamy, pracowały w tym samym sklepie, a do tego bardzo się przyjaźniły. Więc ich przyjaźń również przeszła na was, przez co ty i Min często się spotykaliście i wyjeżdżaliście razem na wakacje.
  Dorastaliście w swoim towarzystwie, więc nic nie było dla was tajemnicą, począwszy od waszej budowy ciała a skończywszy na nawykach. Byliście jak rodzeństwo do momentu aż stałaś się osiemnastoletnią dziewczyną, która znalazła sobie grupę przyjaciół. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że tamto towarzystwo ściągało cię na samo dno.

  -Yah! Oddawaj to idioto! - krzyczałaś zła, gdy Koreańczyk wziął ci butelkę piwa z ręki.
-Jesteś jeszcze gówniarą młoda, nie ma picia przed pełnoletnością.
-Matoł. - prychnęłaś zła i uderzyłaś go mocno w ramię. - wpieprzasz się w moje życie jakbyś był kimś dla mnie znaczącym! - dodałaś zła. Między wami zapadła niezręczna cisza, mimo alkoholu, który wypiłaś w dużych ilościach, zrozumiałaś jak bardzo go zraniłaś.
-Dobrze, rozumiem. - westchnął i podał ci znów butelkę.
-Oppa... przepraszam.
-Spokojnie, nic się nie stało. - uśmiechnął się smutny i pocałował cię w czoło. - Będę na dole, robię ci twoje ulubione ciasto, zejdź na dół za godzinkę. - po tych słowach wyszedł z twojego pokoju.
  Zaskoczona? To było zbyt małe określenie, by móc opisać to co czułaś po słowach twojego przyjaciela. Nie był zły, ani trochę, przynajmniej nie pokazał tego po sobie. Przyjął bolące go słowa nawet nie zaciskając dłoni, tak, jakby się pogodził z tym, że właśnie za kogoś takiego go uważałaś.

  Późnym wieczorem mama twojego przyjaciela przyszła do was na kawę, rozmawiała z twoją mamą na temat YoonGiego.
-Zmienił się. - westchnęła brunetka. - Zrobił się oschły, wulgarny, nie mam pojęcia dlaczego. Rozumiem, że ma już dwadzieścia lat, ale to nie powód by zmieniać się tak gwałtownie w kogoś tak... innego. - dodała ze smutkiem.  Patrzyłaś na kobietę w nie małym szoku, ponieważ ty miałaś zupełnie inne zdanie o swoim przyjacielu. Wróciłaś do swojego pokoju i siadłaś przy oknie, w pomieszczeniu panował mrok, więc nikt nie mógł cię dostrzec. Otworzyłaś okno i patrzyłaś przez nie wprost do pokoju swojego przyjaciela. Tak, mieszkaliście tuż obok siebie, nie raz Koreańczyk wychodził oknem z pokoju, gdy miał szlaban. Właśnie w ten sposób często do ciebie przychodził nocami na oglądanie horrorów, czy uczenie się do egzaminów.

  Minął tydzień odkąd tak zachowałaś się względem Mina. Mimo to chłopak zdawał się tego nie pamiętać, lub po prostu ignorował to bolesne wspomnienie. Dziwiło cię, gdy robił ci niespodzianki, gdy przychodził po ciebie, gdy wracałaś ze szkoły. Nie był taki jak opisywała go pani Min.
  Gdy YoonGi szedł ze swojej szkoły, zauważył cię w towarzystwie 'przyjaciół'. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że wasze spotkanie trwało na twoich lekcjach. Pokręcił głową i podszedł do ciebie nieco zły.
-Dlaczego nie jesteś na lekcji?
-Nie powinno cię to obchodzić. - mruknęłaś zła, patrząc na niego z uniesioną głową, ponieważ był od ciebie nieco wyższy.
-Powinno i obchodzi. Jesteś moją przyjaciółką do cholery, muszę o ciebie dbać, bo sama tego nie robisz.
-A może ja nie chcę cię za przyjaciela?! Takiego paskudnego idioty! - krzyknęłaś, upychając go do tyłu. Ku twojemu zaskoczeniu chłopak tylko westchnął i pokręcił głową mówiąc.
-Dobrze księżniczko, baw się dobrze. Wieczorem przyjdę do ciebie, żeby pomóc ci z chemią. - po tych słowach ucałował cię w czoło i odszedł. Patrzyłaś na niego z otwartą buzią, nie mogąc już nic pojąć. On był dla ciebie taki dobry, wyrozumiały i opiekuńczy.
-Ej, nawet dość ładny ten twój YoonGi. - oznajmiła Koreanka, patrząc za oddalającym się chłopakiem.
-Wiem. - mruknęłaś zła, po czym ruszyłaś w stronę baru.
     Tak jak chłopak powiedział tak też było. Tuż po dwudziestej pojawił się u ciebie na balkonie, zapukał lekko do drzwi, po czym wszedł do środka. Kompletnie się nie przejął faktem, że stałaś przy nim w samej bieliźnie tuż po kąpaniu. Uśmiechnął się tylko i usiadł przy biurku.
-Zapukałbyś...
-Robiłem to.
-Jestem prawie naga.
-Prawie. - oznajmił ze spokojem i spojrzał na ciebie. - Masz ładną bieliznę, pasuje ci taki typ. - wskazał skinieniem głowy na górną część twojej bielizny, która była lekko prześwitująca.
-Cholerny zbok.- warknęłaś zawstydzona.
-Cholerny może nie, ale zbok na pewno. - uśmiechnął się uroczo i położył chrupki na biurku. -Jeśli chcesz się ubrać to rób to szybko, bo zaraz zaczyna się film.
-Ale. - urwałaś, ponieważ ci przerwał mówiąc.
-W sumie, możesz zostać i tak. Mi to nie przeszkadza, a tobie?- uśmiechnął się, zagryzając lekko wargę. Widząc jego zachowanie spłonęłaś rumieńcem i szybko się zakryłaś.
-Nie patrz!
-Żałujesz mi takich widoków?
-Yah! Przestań! To krępujące...
-No dobrze, już dobrze. - zaśmiał się, i zakrył twarz rękoma.
  Po dwudziestu minutach siedziałaś wtulona w bruneta, który z ogromną czułością tulił cię do siebie podczas oglądania horroru. Czułaś się źle ze względu na ostatnie wydarzenia, uwielbiałaś go, ale twoi przyjaciele już nie. Sam fakt, że powoli zaczęłaś rozumieć swoje błędy i zachowanie sprawiał, że nie mogłaś patrzeć na siebie w lustrze.
-Nad czym tak myślisz? - usłyszałaś niski i lekko zachrypnięty głos YoonGiego tuż przy swoim uchu. Zarumieniłaś się lekko kręcąc głową.
-Byłam dla ciebie okropna, dlaczego jesteś dla mnie tak wyrozumiały?
-Jesteś moją przyjaciółką, naprawdę cię uwielbiam, więc dlaczego miałbym cię porzucić?
-Ale ja jestem okropna. - powiedziałaś cicho.
-Tak, masz rację. I głupia do tego, bo zadajesz się z tymi typami, jednak kocham cię i chcę twojego szczęścia i bezpieczeństwa. - oznajmił cicho. - Nie mogę pozwolić im na niszczenie twojego życia i ciała.
-Aish. - mruknęłaś cicho i wtuliłaś się w niego.

   Po miesiącu postanowiłaś zerwać kontakt z YoonGim. Unikałaś go i nie odbierałaś telefonów. Nie wychodziłaś ze szkoły do momentu, aż chłopak sobie nie odpuścił. W momencie, gdy bywał na twoim balkonie, zamykałaś drzwi i zasłaniałaś okna, by nie mógł na ciebie patrzeć. Raniłaś go, świadomie czy nie, ale jednak. Mimo to Koreańczyk nie dawał za wygraną.
  -No otwórz mały gówniarzu. - mruknął, pukając do drzwi od twojego balkonu.
-Zjeżdżaj!
-Otwieraj do cholery ty mała, wredna, piękna i cholernie niegrzeczna dziewczyno! - wrzasnął, słysząc jego słowa otworzyłaś z zaskoczenia usta.
-Co powiedziałeś?
-Żebyś otworzyła mi... Yah! Wiesz jakie tu zimno?!
-To wracaj do domu! - krzyknęłaś zła i odsunęłaś się od drzwi. Byłaś pewna, że usłyszałaś przekleństwo i kroki, które oznaczały, że sobie darował. Jednak, gdy tylko odsłoniłaś okna, zobaczyłaś przed sobą siedzącego Mina, który trząsł się mocno i czekał aż mu otworzysz. Nie mogłaś na niego patrzeć w takim stanie, więc otworzyłaś drzwi, a chłopak w mgnieniu oka znalazł się w twoim pokoju.
-Jesteś upartym osłem!
-A ty wredną małpą!
-Stary dziad!
-Pyskata dziewucha!
-Kompletny idiota! - krzyknęłaś i upchnęłaś go z trudem powstrzymując uśmiech. Koreańczyk popchnął cię na łóżko i zawisł nad tobą. - Co ty wyprawiasz?
-Muszę cię jakoś ukarać, więc... - urwał, po czym zaczął cię mocno łaskotać. Krzyczałaś i śmiałaś się, rzucając się po łóżku, lecz chłopak nie przestawał cię łaskotać przez ani jedną sekundę. Dopiero, gdy sam stracił siły, usiadł na tobie, uśmiechając się szeroko.
-Cholernie mocno cię kocham.
-Hm? Słucham?
-Gdybyś słuchała to byś usłyszała. - pstryknął cię lekko w nos i pocałował cię w czoło. - Kocham cię mój mały głuptasie.
-Dlatego byłeś taki...dobry?
-Nie tylko dlatego, nie potrafię być dla ciebie inny. Za bardzo cie kocham, poza tym oni chcą cię zniszczyć. Nie mogłem na to pozwolić.
-Aish, oppa. - jęknęłaś, chowając twarz w dłoniach. - Też cię kocham. - powiedziałaś cicho.
-Hm? Słucham? Co powiedziałaś?
-Że jesteś starym i sztywnym dziadem! - krzyknęłaś ze śmiechem przez co Koreańczyk znów zaczął cię łaskotać. - Już! Aish, oppa! Kocham cię, kocham!
-No i to rozumiem. - zaśmiał się i położył się na tobie, wtulając się w ciebie.
-Ale to i tak nie zmienia faktu, że jesteś starym i sztywnym dziadem.
-Starym nie, ale sztywnym.. - urwał, całują cie w szyję.
-Zbok! - krzyknęłaś i zepchnęłaś go na ziemię.
-Yah! Mówiłem ci już. - zaśmiał się, po czym przyciągnął cię do siebie, całując cię lekko.

http://www.allkpop.com/upload/2017/03/af_org/suga_1488987248_af_org.jpg 

I co sądzicie o scenariuszu? 
Dobrze wyszło?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

sobota, 22 kwietnia 2017

#107 Reakcja BTS Gdy dowiadują się, że masz anoreksję

3 komentarze:
Witam <3
 Przybywam do was z reakcją mojego UB zespołu...Muszę przyznać, że kompletnie nie mam na nic weny. Od miesiąca nie napisałam ani jednego scenariusza, czy reakcji. Całe szczęście FL, pisałam, gdy jeszcze miałam wenę.
Zdecydowanie mogę przyznać, że nie mam ochoty już prowadzić bloga. Przestałam mieć ochotę na cokolwiek, więc nie jest dobrze...
  Mniejsza z tym, zapraszam was do nieco smutnej reakcji.
Zamówienie: Tsubaki Aizawa
Nie przedłużając..
  Zapraszam <3
~ ~
JIN
Twój chłopak zawsze wiedział, że byłaś szczupła może nieco bardziej niż powinnaś, lecz nigdy nie myślał, że mogłabyś chorować na anoreksję. Najstarszy dowiedziałby się tego zupełnie przypadkiem, gdy podsłuchałby rozmowę, którą odbywałaś ze swoją rodzicielką. SeokJin, poczułby się źle, nawet bardzo, dlatego wróciłby szybko do waszej sypialni, nie wiedząc co ze sobą zrobić. 
-Oppa? - usiadłabyś obok niego po kilkunastu minutach.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś? Nie ufasz mi? - patrzyłby na ciebie blady.
-Słucham? O czym?
- O tym, że masz anoreksję? 
-Och- jęknęłabyś, patrząc na niego smutnym wzrokiem. Między wami panowałaby ponura cisza, która zaraz zostałaby przerwana słabym głosem Jina.
-Pomogę ci, wyjdziesz z tego. Będę o ciebie dbał jeszcze bardziej i jeździł z tobą na różne badania.
-Oppa -urwałabyś, czując mocny, lecz czuły uścisk.
-Jestem twoim chłopakiem, chcę dla ciebie jak najlepiej, pamiętaj o tym kochanie.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/10/ba/05/10ba051d515214229152bfcc944bf89f.gif 

 JIMIN
Tancerz zawsze należał do tych troskliwych i opiekuńczych chłopaków. Będąc twoim chłopakiem dbałby o ciebie w każdy możliwy sposób, uważałby, że jest dla ciebie dobry, lecz w momencie gdy powiedziałabyś mu, że masz problemy z odżywianiem poczułby się okropnie. 
-ChimChim - zaczęłabyś cicho, gładząc bladego chłopaka po ramieniu.
-Starałem się, dbałem o ciebie.... gdzie popełniłem błąd?
-To nie twoja wina Jimin.
-A czyja? - westchnąłby, po czym usiadłby przy biurku, włączając laptopa.
-Co robisz?
-Szukam lekarzy, którzy ci pomogą. Nie mogę pozwolić ci na coś takiego jak głodzenie organizmu. - mruknąłby, podpierając się na ręce. - Choćbym miał stanąć na głowie pomogę ci. Obiecuję 
 http://49.media.tumblr.com/587ebc8080181ac80b257619e30ac177/tumblr_o2xqvdFeJb1r99c4io3_400.gif 

J-HOPE
Raper, gdy dowiedziałby się o twojej chorobie załamałby się. Usiadłby zrozpaczony na ziemi tuż pod oknem i roniłby łzy, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
-Hobi...
-____ - urwałby, po czym mocno by się w ciebie wtulił. - Dlaczego to ukrywałaś?
-Nie wiem...
- Wiesz, że w ten sposób możesz doprowadzić się do wyniszczenia organizmu i.... możesz.... umrzeć.
-Wiem oppa, ale chodzę do lekarza... Już jest coraz lepiej.
-Jestem twoim chłopakiem. - spojrzałby na ciebie przez łzy. - Powinienem wiedzieć o wszystkim.
-Będę ci o wszystkim już mówić Hobi.
-Chciałbym w to wierzyć. - szepnąłby, ocierając łzy.
https://68.media.tumblr.com/fb724c680995582dd2af914a16137d45/tumblr_inline_oc0wdrcBWA1rdnr8o_500.gif  

SUGA
-YoonGi oppa. - jęknęłabyś, siedząc na wprost Sugi, który dosłownie pięć minut temu dowiedziałby się o twojej chorobie.
-Zawiodłem się na tobie. - powiedziałby oschle. 
-Oppa...
-Jesteśmy razem już cztery lata, a ty... mi nie ufasz, to boli, wiesz? - słysząc jego słowa usiadłabyś na jego kolanach i wtuliłabyś się w niego. - Dlaczego się nie domyśliłem?
-Też potrafię ukrywać uczucia i inne rzeczy.
-I to mnie martwi. - szepnąłby, gładząc cię delikatnie po głowie. 
 http://s10.favim.com/orig/170117/bts-cute-gif-kpop-Favim.com-4999615.gif  

RAP MONSTER
Lider od razu zacząłby z tobą poważną rozmowę, gładziłby cię po dłoniach wsłuchując się w każde twoje słowo. Czułby się okropnie, lecz starałby się tego nie okazywać, by cię jeszcze bardziej nie martwić. 
-Przejdziemy przez to kochanie. Znam dwóch dobrych lekarzy, a mój wujek jest psychologiem. 
-Oppa. - zaczęłabyś, lecz uciszyłby cię, całując lekko.
-Daj sobie pomóc kochanie, nie chcę cię stracić. Chcę, pragnę, byś została panią Nam, więc pozwól mi zadbać o twoje zdrowie i bezpieczeństwo, dobrze?
-Dobrze oppa. - szepnęłabyś cicho, czując na sobie delikatne usta swojego ukochanego. 
https://68.media.tumblr.com/e034533e5c8bdad508c5b6eb195229e3/tumblr_inline_onu20xM1WQ1tab8ic_500.gif 

JUNGKOOK
Od kilku dni chłopak domyślałby się, że coś musiało być nie tak, ponieważ byłabyś nieco bledsza, a twoja waga spadałby w dół coraz bardziej. Maknae był twoim najlepszym przyjacielem, lecz czułby do ciebie coś znacznie więcej. 
-Masz anoreksję. - stwierdziłby, stając za tobą.
-Słucham?
-Jesteś chora. - wyszeptałby, patrząc na ciebie pustym wzrokiem. - Nic mi nie powiedziałaś. 
-Nie było o czym. - wzruszyłabyś ramionami, po czym odwróciłabyś się do niego tyłem chcąc dokończyć zmywanie naczyń. Jednak w pewnym momencie brunet przytuliłby cię od tyłu, wkłądając swoje duże i ciepłe dłonie pod twoją bluzkę. - C-co ty robisz? - ten jednak pocałowałby cię w zagłębienie szyi nic nie mówiąc. 
Po kilku minutach takiego stania, obróciłby cię w swoją stronę, mając na policzkach delikatne rumieńce. 
-Jutro jedziemy do lekarza na badania, potem do dietetyka by pomógł ci przytyć te kilogramy, które tak gwałtownie straciłaś.
-Ale Jungkook. - jęknęłabyś, lecz chłopak pocałowałby cię delikatnie w czoło, szepcząc.
-Kocham cię mała i od teraz na zawsze będę o ciebie dbał. Pamiętaj. 
 http://pa1.narvii.com/6373/31a2e0f8892da65d658b108657e16ec30c2c2972_hq.gif 

TAEHYUNG
Wiedziałabyś, że na TaeHyunga mogłabyś zawsze polegać. Mimo swojego odmiennego zachowania, bywał naprawdę pomocny i opiekuńczy czasem nawet za bardzo. Dlatego, gdy tylko zachorowałabyś na anoreksję, powiedziałabyś mu o tym. 
-Och. - szepnąłby, pomagając ci usiąść na jego kolanach. 
-Przeraża mnie to Tae.
-Wiem księżniczko, ale wiem, że przez to przejdziemy. Razem jesteśmy naprawdę silni. -uśmiechnąłby się lekko, odgarniając kosmyki twoich włosów za ucho. 
-Dziękuję oppa. 
-Nie masz za co księżniczko, jestem cały twój i każde twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. - zaśmiałby się cicho, obejmując cię czule. - Będę ci pomagał w tych trudnych chwilach i choćbyś wyzywała mnie od najgorszych ja zawsze będę obok. Pamiętaj.
-Kocham cię. - szepnęłabyś, wtulając się w niego. 
-Ja ciebie też kochanie. 
 https://em.wattpad.com/9e1373fd5b385b3ca444a4702f3ace28f0c81cc6/68747470733a2f2f73332e616d617a6f6e6177732e636f6d2f776174747061642d6d656469612d736572766963652f53746f7279496d6167652f53386249416945316e6a394b73413d3d2d3236373231373537382e313435353966326166616433623635652e676966?s=fit&w=1280&h=1280 

~ ~
I tak oto jesteśmy na końcu reakcji. 
Pisało mi się je wyjątkowo łatwo, no, ale czy wyszło dobrze to ocenicie sami.
Mam nadzieję, że się wam spodobało. 
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

First Love - Część piąta

5 komentarzy:
Witam <3
  Przybywam do was z kolejną częścią wieloczęściowca z Hobim. Mam nadzieję, że cała opowieść się wam spodoba, ponieważ zbliżamy się do końca. Nie chcę robić z tego opowiadania ( chociaż, mogłoby wyjść całkiem nieźle ) więc uważam, że będzie tak max dziesięć części, lecz i to nie jest pewne.
   Co sądzicie o zachowaniu Lu oraz Hobiego? Jestem bardzo ciekawa waszej opinii.
Nie przedłużając...
Zapraszam<3
~ ~ ~
   Osiemnastolatka, siedziała na dachu kina wraz ze swoim kolegą, którym stał się Jung HoSeok. Patrzyli w ciszy na wschód Słońca, sprawiając, że ten moment był dla nich magiczny. Dziewczyna nigdy nie doceniała takich widoków, a chłopak był szczęśliwy, że mógł pokazać jej coś pięknego i niedocenianego przez wiele osób. Polka mimowolnie oparła swoją głowę na ramieniu bruneta, westchnęła cicho, czując pierwszy raz od trzech lat spokój i w pewnym sensie szczęście.
-Postaram się, by każdy twój dzień był taki jak ten. - wyszeptał, chwytając dłoń towarzyski.
-Wiem, że mówisz to tylko po to, bym się znów nie załamała. Doskonale wiem, że twój urlop trwa jeszcze tydzień. Potem obydwoje wrócimy do swoich rzeczywistości.
-Nie ____, postaram się, aby tak nie było.
-Jung, nigdy nie składaj obietnic, które się nie spełnią. - zbeształa go jak małe dziecko, przez co starszy od niej chłopak, uśmiechnął się uroczo, ściskając nieco jej dłoń, która według niego idealnie pasowała do jego dłoni. Czy się zakochał? Na pewno chciał jej pomóc i wierzył w to, że mu się uda, ale kto wie?
   Stanęli razem przed wejściem do szkoły. HoSeok musiał się nieźle natrudzić, by móc odprowadzić swoją koleżankę do szkoły. Był rozpoznawalny, więc musiał się ukrywać wszędzie. Dosłownie.
-Pamiętaj, że masz do mnie napisać po zakończeniu wszystkich lekcji, jasne?
-I tak po szkole idę do pracy. - westchnęła, poprawiając szelkę od plecaka. - Nic mi się nie stanie.
-Nigdy nie mogę tego być pewien ___, zwłaszcza po tym w jakim stanie cię spotkałem wtedy na plaży. - oznajmił ze smutkiem. - Muszę cię pilnować.
-Nie jestem dzieckiem Jung.
-Jesteś. Dla mnie jesteś taką małą, kochaną i zadziorną kruszyną, która jeszcze nie jest pełnoletnia.
-Aish. - zaśmiała się lekko zawstydzona. - Wracaj lepiej do kolegów, pewnie się martwią twoją nieobecnością.
-Jestem pewien, że jeszcze śpią.
-Ty też powinieneś.
-Och, głupota. - zaśmiał się lekko rozbawiony. - Ty nadajesz mi wystarczającą ilość energii.
-No już nie przesadzaj. - odparła mocno rozbawiona. - Naprawdę muszę już iść, pa.
-Pamiętaj o wiadomościach! - krzyknął na koniec, po czym ruszył do domu z rozmarzonym wyrazem twarzy.

  ____, siedziała tuż obok Yuri na ostatniej lekcji. Farbowana blondynka również tak jak Hobi, zdołała przebić się przez mur, który utworzyła Polka, przez co obydwie rozmawiały ze sobą bez skrępowania.
-Znałam ją. - zaczęła Koreanka, patrząc na koleżankę z ławki. - Mia, chodziła ze mną na dodatkowe lekcje tańca i rysunku.
-Tak?
-Mhm, lubiłam ją, była miła i zabawna, ale przez ostatnie dwa miesiące zrobiła się strasznie cicha, może przez tego chłopaka. Aish, szkoda jej.
-Um. - urwała szatynka, próbując zapobiec łzom - Tęsknię za nią.
-Rozumiem, była twoją przyjaciółką. Ale pamiętaj, że nie jesteś sama na tym świecie. Możesz zawsze mi opowiedzieć co cie trapi, a ja postaram ci się pomóc.
-Dzięki to miłe.
-Wiesz ____, uratowałaś mnie. Zawdzięczam ci spokój w szkole i poza nią. To naprawdę mi pomogło, więc i ja chcę ci jakoś pomóc.
-To wiele dla mnie znaczy. - wyszeptała, po czym przytuliła ją niepewnie.

  Tak jak zawsze po lekcjach ____, wyszła ze szkoły i od razu skierowała się do swojej pracy. Zignorowała dzwoniącego Hobiego, ponieważ martwiła się, że nie zdąży na czas do kawiarni, więc nie chcąc się niczym rozpraszać, wyłączyła komórkę.
  Tuż na zapleczu ubrała swój fioletowy fartuszek, który zapięła wokół pasa. Odłożyła swoje rzeczy w swój mały kącik, po czym z udawanym uśmiechem weszła do kuchni.
-Jestem. - oznajmiła, patrząc na młodego chłopaka, który miał przefarbowane włosy na ognistą czerwień.
-Super, możesz zanieść ten deser na stolik trzeci? YuSun znów się spóźnia.
-Okey, tak w ogóle. - urwała, patrząc na uśmiechniętego chłopaka. - Fajny kolor włosów sobie zrobiłeś Chanyeol.
-Dzięki, a teraz idź. - zaśmiał się, po czym poklepał ją po plecach.
   Zostało jej jeszcze półgodziny do zakończenia pracy, mimo to była bardzo zmęczona i zniecierpliwiona, ponieważ bardzo chciała odezwać się do Junga. Gdy ścierała stolik po poprzednich klientach w progu zobaczyła Hobiego i resztę jego kumpli. Brunet miał całe rumiane policzki, a jego klatka piersiowa unosiła się nierówno.
-Jesteś. - wyjęczał, patrząc na nią z ulgą. - Tak cholernie się o ciebie martwiłem. - dodał, tuląc ją do siebie.
-Oppa, jestem w pracy. - odparła lekko zawstydzona.
-Ach, no tak.
-Usiądźcie dobrze? A ja przyniosę wam coś do picia. - po tych słowach odeszła od bruneta, który cały czas ją odprowadzał wzrokiem.
-Z bliska jest naprawdę śliczna. - zaczął Kook.
-Taa i urocza. - dodał Suga, patrząc na Hobiego.
-Siadajcie, zaraz przyjdzie. -oznajmił z ogromnym uśmiechem Hobi.
-Jesteś chyba w niej mocno zakochany. - odezwał się Jin, który patrzył to na kolegę to na dziewczynę, która nakładała na tacę napoje.
-Aish, to oczywiste. Jednak wolałbym abyście o tym jej nie mówili. - odparł z powagą, siadając przy stole.
-Spokojnie hyung, i tak to widać. - zaśmiał się Tae, ukazując przyjacielowi rząd  białych zębów. Hope tylko pokręcił głową, czując gorąco na policzkach.
  Już po kilku minutach ___ siedziała wśród siódemki roześmianych i miłych chłopaków, którzy opowiadali jej o swoim zadaniu w zespole. Z ogromną fascynacją pochłaniała każde ich słowa, czując narastające szczęście. Patrzyła na nich z dużymi oczami widząc w nich kogoś, kto ciężko pracując zdobył i zdobywa ogromne uznanie, które im się należało za taki trud, który przeszli. Po jakimś czasie przyłapała się, że zbyt długo jej wzrok zatrzymał się na HoSeoku przez co odwróciła od niego wzrok, sprawiając, że ten poczuł się nieco urażony.
-Zajmujesz się czymś jeszcze, prócz jazdą na deskorolce? - zapytał zaciekawiony NamJoon, patrząc na nią z delikatnym uśmiechem. Szatynka zastanowiła się chwilę, po czym wypaliła.
-Tańczę, czasem, gdy uda mi się w nocy urwać z domu, chodzę tańczyć.
-Tak? Gdzie? - dopytywał JiMin.
-Do parku, na halę sportową w naszej szkole. Wszędzie, byle to miejsce było z dala od domu. - mruknęła, przez co Jung ujął jej dłoń, wiedząc, że ciężko jej się mówiło o miejscu, gdzie powinna czuć się dobrze. Zapadła niezręczna cisza, którą zaraz przerwał TaeHyung.
- Może opowiesz nam nieco o sobie? Jesteś chodzącą zagadką. - zaśmiał się, klepiąc ją po ramieniu.
-Moje życie jest... dość ponure i - urwała, upijając łyk kawy.
-___. - zaczął cicho HoSeok. - powiedz to, co chcesz, do niczego cię nie zmuszamy, pamiętaj. - Polka westchnęła ciężko, zaczynając mówić cichym i niespokojnym głosem.
-Trzy lata temu moja przyjaciółka popełniła samobójstwo, od tamtej pory moje życie się posypało. Nie potrafiłam się odnaleźć, więc popadłam w złe towarzystwo. Wyrzucono mnie z dwóch szkół za demolowanie klas i przychodzenie na lekcje pod wpływem alkoholu. Do mojego domu wprowadził się mój przyszywany brat, który pije, ćpa, pieprzy wszytko co się rusza. Bije mnie i gnębi, niszczy psychicznie w najgorszy możliwy sposób, Zabiera mi pieniądze, więc tak właściwie nie mam nic. - mruknęła nieco roztrzęsiona. - Nienawidzi mnie, chociaż nie wiem dlaczego. Moi rodzice są bezsilni i tak naprawdę, w domu jestem tylko ja i LuHan. Nie ma dnia bym od niego nie dostała, obrywam za wszystko. Źle położoną szklankę, spojrzenie na niego w niewłaściwy sposób... Za wszystko. To przed niego jestem jaka jestem, chociaż dawniej byłam taka sama jak JiMin. - powiedziała drżącym głosem, zerkając na bladego z przerażenia HoSeoka. - Piłam, kradłam i rozrabiałam przez co nieraz wylądowałam na komisariacie. W szkole jest tak samo, nie mam przyjaciół, czy znajomych. Jestem jak rasowy pustelnik, który dystansuje się od innych. - urwała, ocierając łzę. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich, pokręciła głową z uśmiechem, mówiąc. - No cóż, moje życie to jedno wielkie gówno, ale żyję, mam się całkiem nieźle prócz ran, które mam na ciele przez brata. - jej cichy śmiech przyprawił chłopaków o dreszcz. W tamtej chwili wyglądała jak osoba niezrównoważona psychicznie, jednak nie bali się jej, współczuli jej całym serce.
-___. - zaczął cicho SeokJin.
-Nie chcę współczucia, nie potrzebuję go. - odparła szybko. - Jestem silna psychicznie, tylko czasem mam stan załamania, jednak ostatnio zaczęłam stawiać się Lu i - urwała, patrząc na kubek z herbatą.
-I? - spojrzał na nią Jung.
-I to go chyba najbardziej denerwuje. Kilka dni temu pierwszy raz w życiu go spoliczkowałam i wyzwałam od najgorszych. Pomińmy moment, że sprał mnie dość mocno przez co miałam podbite oko. - zaśmiała się ponuro.
-Tak nam przykro. - jęknął JungKook, mając łzy w oczach.
-Pomożemy ci. - dodał JiMin.
-Nie, nie znacie mnie, a ja nie znam was. To bezsensu chłopaki. - odparła, patrząc kolejno na każdego. - Sama sobie poradzę.
-___. - zaczął spokojnie HoSeok, obejmując ją lekko. - Po to masz mnie, bym ci pomógł. Nie zostawię cię na pastwę tego kata.
-Dziękuję Jung, ale nie musisz tego robić. Mam już osiemnaście lat, wiem co powinnam zrobić.
-Co? - zapytał cicho.
-Zabić go najlepiej. - mruknęła z taką powagą, że zabrzmiało to jak groźba.
-___. - odezwał się YoonGi.
-Wiem, wiem to karalne. Pozbędę się go jakoś, albo sama ucieknę z domu. Nie dam rady dłużej przebywać w tak toksycznym miejscu. - westchnęła.
  Nim się obejrzała, jej zmiana dobiegła końca, zwiastując powrót do domu, w którym czuła się jak worek treningowy brata. Weszła na zaplecze, zabrała swoje rzeczy i wróciła do czekających na nią chłopaków.
-Odprowadzę cię. - powiedział HoSeok.
-Nie. - uniosła głos, przez co każdy na nią spojrzał. - Lepiej dla ciebie i dla mnie, byś nawet nie zbliżał się do tego...miejsca.
-Ale ____.
-Nie HoSeok, spotkamy się może jutro... No o ile go dożyję...
-____! - krzyknął przerażony.
-Żartowałam, muszę iść. Dziękuję chłopcy, do zobaczenia! - krzyknęła, po czym ruszyła na swojej deskorolce do domu.
-Hobi. - zaczął niepewnie JungKook.
-To cud, że jeszcze nie ześwirowała - mruknął YoonGi, patrząc za oddalającą się dziewczyną.
-Musze jej pomóc. - szepnął Hobi, zaciskając dłonie w pięści.

~ ~
I koniec kolejnej części.
Co o niej sądzicie?
O historii naszej bohaterki?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 
  

czwartek, 13 kwietnia 2017

First Love - Część czwarta

9 komentarzy:
   Cała roztrzęsiona i zapłakana siedziała w kącie swojego ciemnego pokoju. Słońce już powoli wyłaniało się zza dużych budynków tym samym oświetlając powoli wnętrze jej pokoju. Swoimi bladymi i drżącymi dłońmi ocierała krew z podbródka i ust. Lekko sine oko bolało ją niemiłosiernie, a wciąż szybko bijące serce chciało wyrwać w jej klatce piersiowej dziurę. Płakała tak głośno jak jeszcze nigdy w życiu, starała się, ale wciąż to było za mało. Jej psychika wysiadała, a ciało nie potrafiło znosić już tak wielu ran, jak wcześniej.
  Podeszła powoli do drzwi łazienki, po czym niepewnie je otworzyła, słysząc przy tym ciche skrzypienie. Nie chciała wracać do ostatnich chwil, dlatego weszła szybko do łazienki i zakluczyła drzwi. Z lekkim wahaniem zdjęła ubranie, po czym weszła pod strumień lodowatej wody, która pomagała jej orzeźwić ciało jednocześnie schładzając je odrobinę.
Oparła czoło o ścianę, po czym spojrzała załzawionymi oczami na swoje posiniaczone nogi, szepcząc.
-To dla mnie zbyt wiele.

  Rozpuszczone włosy, obojętny wyraz twarzy i ciemne ubranie. Dziewczyna dziękowała w duchu za ciepły dzień, ponieważ mogła bez obaw nosić okulary przeciwsłoneczne. Fakt, miała lekki makijaż, lecz nie zakrywał on zbyt dobrze sinego oka, a pęknięta dolna warga i lekkie zadrapanie na policzku wcale nie było takie łatwe do ukrycia.
 Odłożyła deskorolkę do szafki, po czym skierowała się do klasy, chcąc być wcześniej, ponieważ gdyby ktoś się jej bardziej przyjrzał, zobaczyłby jak bardzo miała zmęczony i obolały wyraz twarzy.
   Dwie ostatnie lekcje były dla niej istną katorgą, ponieważ miała lekcje ze swoją wychowawczynią. Kobieta nie lubiła jej, ale wiedziała, że nie mogła sobie na zbyt wiele pozwalać, ponieważ od razu jej sekret wyszedłby na jaw.
-____, zdejmij okulary, jesteś w klasie.
-Wolałabym nie. - mruknęła, czując lekki strach.
-Jednak zrób to. Chociaż raz nie rób problemów.- nie miała zbyt wiele do gadania, więc zdjęła je niepewnie, po czym schowała je do plecaka. Od razu spojrzała na swoje odbicie w komórce, chcąc się upewnić, że jej twarz wyglądała tak jak zawsze. Jednak nie widząc żadnej reakcji, odetchnęła tylko z ulgą, ciesząc się, że nie będzie miała problemów.
  W pewnym momencie, gdy była w bibliotece, dosiadła się do niej Yuri. Dziewczyna, którą uratowała przed ogromnym pośmiewiskiem.
-Dziękuję, nie miałam okazji ci tego powiedzieć. - dobiegł ją nieco niepewny głos farbowanej blondynki. ____ tylko przytaknęła, cały czas patrząc na otwartą książkę, udając, że ją czytała.
-Jesteś dobra wbrew pozorom. - znów usłyszała jej głos, lecz już nieco pewniejszy.
-Nie znasz mnie.
-Masz rację, ale zdążyłam się zorientować, że jesteś naprawdę pomocną dziewczyną.
-Daj sobie spokój, dobra? Nie rozmawiaj ze mną najlepiej, było mi lepiej, gdy nie było cię obok mnie. - warknęła, patrząc na nią wrogo. Gdy tylko to zrobiła, blondynka zakryła usta dłonią, patrząc na nią z ogromnym smutkiem i strachem.
-Jesteś ranna. - wyszeptała.
-Odwal się, jasne? Nie potrzebuję niczyjej pomocy! - wrzasnęła, przez co od razu została uciszona przez starszą panią w bibliotece. - Nie znasz mnie i nigdy nie poznasz.
  Wyszła szybko z biblioteki od razu kierując się w stronę parku. Musiała odetchnąć, lecz nie wiedziała jak. Ciągle w stresie i w ogromnym strachu, stawiała szybkie kroki na chodniku. Źle zareagowała, fakt, ale ona tylko się broniła.

  Zalana łzami upadła na piasek. Nie mogąc się powstrzymać, zakryła dłońmi twarz oddając się chwili załamania. Nie chciała już z tym walczyć. Mogła opuścić dom, zamieszkać gdzieś z dala od Lu i mieć spokój, ale była jeszcze młoda. Za młoda nawet.
-_____ - dobiegł ją dobrze znany głos. Nie chciała pokazywać się chłopakowi, ponieważ wiedziała, że wtedy dowiedziałby się już wszystkiego. Nie chciała tego. - ____, spójrz na mnie. - ponowił prośbę. Polka, odwróciła się do niego tyłem, żałując, że wybrała takie miejsce na płacz. Wiedziała, że HoSeok tutaj często przychodził.  Żałowała tak wielu rzeczy...
-Odejdź sobie. - wydukała, jeszcze bardziej się zakrywając. - Nie znasz mnie, a nie chcę byś mnie poznał. Wracaj do kumpli a mnie zostaw w spokoju.
-Nie mógłbym tego zrobić. Nie potrafiłbym nawet zostawić cię, gdy potrzebujesz kogoś.
-Odwal się, dobra?! - krzyknęła, unosząc głowę. Ich wzrok się skrzyżował, lecz gdy HoSeok, zobaczył rany i sine oko, zrozumiał...
http://favim.com/media/uploads/images/orig/140225/black-and-white-couple-gif-hug-Favim.com-1413006.gif-____. - wyszeptał niepewnie, po czym ją mocno przytulił. Dziewczyna nie odpychała go, wręcz przeciwnie. Wtulała się w niego jeszcze bardziej.
   Tak mały gest, a tak wiele dla niej to znaczyło. Mimowolnie schowała twarz w zagłębienie jego szyi, po czym westchnęła cicho, czując się już nieco lepiej. Zawsze uciekała przed czyjąś pomocą, lecz tutaj było zupełnie inaczej. Mimo że bała sie do tego przyznać, potrzebowała tej pomocy. Nawet jeśli miał ją dać Jung.
  Gdy odsunęła się od niego, zobaczyła zamoczona koszulkę i ogromny smutek. Chciała wstać i odejść, lecz brunet ujął jej dłoń i przyciągnął ją mocno do siebie. Chciał jej pomóc, nie tylko dlatego, że potrzebowała jego pomocy, lecz także dlatego, że zasiała w jego sercu i umyśle małe ziarno, które wierciło mu dziurę, gdy nie było jej obok.
-Chciałby abyś mi wszystko opowiedziała, ale wiem, że tego nie chcesz. - zaczął niepewnie. - jednak bardzo mi zależy, abyś czuła się bezpiecznie. - dodał już szeptem. ___, spojrzała na niego mocno zaskoczona, ponieważ pierwszy raz w życiu jakiś chłopak tak się o nią martwił. Była pierwszy raz w takiej sytuacji.
-Nie chcę byś mnie poznał. Boję się, że cię polubię, a potem stracę cię tak jak Mię. Przepraszam. - po tych słowach ruszyła w drogę. Jednak chłopak znów do niej podszedł, mówiąc.
-Chcę poznać twój świat i pokazać ci, że możesz się z niego wyrwać.
-Jesteśmy rożni.
-Ale nadal chcę ci pomóc.
-Jung.
-Mów na mnie J-Hope, chcę być twoją nadzieją, tak jak innych. - po tych słowach spojrzał czule w jej oczy, chcąc pokazać jej, że naprawdę mu zależało.
-Bo widzisz Hobi, jest pewna rzecz, która nas różni - zaśmiała się ponuro.
-Co takiego?
-Ty masz wszystko. Ja nie mam nic - szepnęła, po czym odeszła, zostawiając go w osłupieniu.
Ku jej zaskoczeniu chłopak podbiegł do niej i chwycił ją mówiąc.
-Pozwól mi być twoim wszystkim - oznajmił cicho, patrząc uważnie w jej napuchnięte od łez oczy.
-Hobi... - urwała, czując zaskoczenie. - nie będę potrafiła ci zaufać.
-Rozumiem to. Ale naprawdę chcę ci pomóc.
-Nie będziesz potrafił.
-Pozwól mi chociaż spróbować. - wyszeptał, patrząc jej w oczy.
  Przytaknęła czując mocne zaskoczenie na ten czyn, lecz w głębi serca była mu bardzo mocno wdzięczna. Potrzebowała go, jego opieki i pocieszenia. Potrzebowała go, by rozprostować i wyleczyć swoje skrzydła, które były podcinane przez trzy okropne dla niej lata.
https://68.media.tumblr.com/f2b86c155b028febb2d130b00f946d43/tumblr_inline_olc9snw4Z61tj02pp_500.gif 

I czwarta część za nami. 
Ale to leci...
Aish, i co sądzicie o rozdziale?
Podobał wam się?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

#106 Reakcja BTS Gdy w filmie, który oglądacie występuje scena seksu

10 komentarzy:
Witam <3
  Przybywam do was z reakcją, na którą wpadłam spontanicznie. Od marca nie było żadnej reakcji, a mój blog przechodzi trudny czas w postaci braku scenariuszy i reakcji. Chciałam to jakoś zmienić, więc oto reakcja.
  Jestem w trakcie pracy nad zamówieniem scenariusza z Kookiem, pracuję również nad scenariuszem z Z.Tao oraz Krisem. Także mimo braku weny wciąż pracuję.
Nie przedłużając...
  Zapraszam <3
~ ~
JIN
Późnym wieczorem siedziałabyś na kanapie ze swoim chłopakiem, oglądając wspólnie film romantyczny. Blondyn tuliłby cię do siebie lekko, gładząc przy tym twoje ramię. W pewnym momencie na ekranie pojawiłaby się scena łóżkowa, twój chłopak przestałby cię gładzić po ramieniu, patrząc dużymi oczami na ekran telewizora. 
-SeokJin? Coś nie tak? - machałabyś dłonią przed jego oczami, patrząc na niego nieco zaskoczonym wzrokiem. W pewnym momencie chłopak zacząłby machać swoją dłonią przed twarzą, mówiąc.
-Byłem na to nie przygotowany. Ta scena i dźwięki sprawia, że nie jestem wstanie racjonalnie myśleć. - spojrzałby na ciebie z delikatnym uśmiechem. 
-SeokJin...
-Teraz jestem w takim stanie, że obawiam się iż nasza noc wcale nie będzie taka grzeczna. - wysłałby ci małego buziaka, uśmiechając się. 
-Zapomnij. 
-Zapomnisz ty swoje imię, gdy będę się z tobą dziś kochał. - zaśmiałby się, przyciągając cię do siebie. 
https://68.media.tumblr.com/8b0782120d7b11efc21af93507bec531/tumblr_obu07pE2Wb1r1avyeo1_400.gif 

J-HOPE  
Tancerz przeglądałby Internet w komórce będąc mało zaciekawionym filmem, który oglądałabyś z ekscytacją. Mimo twoich próśb, chłopak nawet nie zerknąłby na ekran, będąc bardziej zajętym przeglądaniem stron z kupnem butów niż twoim filmem. Jednak w momencie, gdy kątem oka dostrzegłby nagą parę bohaterów, która zamierzałabyś się kochać, odłożyłby urządzenie na bok, przenosząc swój zaciekawiony wzrok na ekran telewizora. 
-Wystarczy scena seksu, byś zwrócił uwagę na film? - zapytałbyś nieco zirytowana. 
-Och, nie kochanie, oczywiście że nie - zaśmiałby się, biorąc do ręki znów komórkę, udając, że coś znów na niej przeglądał. 
-Yah! HoSeok! - krzyknęłabyś zła. - Jesteś cholernie zboczonym i niewyżytym chłopakiem. - słysząc to uśmiechnąłby się szeroko, kręcąc przy tym głową. 
-Ale i tak przyznaj, że jestem w tym świetny. 
-Nie prawda. - wystawiłabyś mu język, cicho się przy tym śmiejąc. 
-Nie? Cóż... to dziś ci pokażę, jak bardzo się mylisz. - powiedziałby z zadziornym uśmiechem, odkładając komórkę na bok, by móc cię do siebie przyciągnąć. 
http://s14.favim.com/orig/170122/bts-gif-jin-k-Favim.com-5011164.gif 

RAP MONSTER
 Lider byłby nieco znudzony filmem, który oglądałby z tobą, jednak nie chciałby abyś czuła się przez to źle, więc udawałby ogromne zaciekawienie. Przez kilka minut nawet dość się wkręcił, lecz ostatecznie westchnął głośno, chcąc poprosić cię o zmianę filmu. Już otworzyłby usta by coś powiedzieć, lecz nagle dwójka kochanków zaczęłaby się rozbierać, zwiastując przy tym najlepszą cześć filmu dla większości chłopaków. Blondyn oparłby swoje łokcie na kolanach, patrząc z lekkim uśmiechem na ekran. 
-Naprawdę oppa? Będziesz oglądał ich seks z takim zaangażowaniem? - zapytałabyś nieco rozdrażniona. 
-Hm? Przecież ja cały film tak oglądam. 
-Jasne. - prychnęłabyś, zmieniając kanał. 
-Kochanie. - jęknąłby, patrząc na ciebie błagalnym wzrokiem. 
-Wolisz to oglądać, czy przeżyć to dziś w nocy? - zapytałabyś z uśmiechem.
-Oczywiście, że przeżyć. - odparłby szybko, mając przy tym na ustach ogromny uśmiech. 
-To nie marudź, i oglądaj ten film. - oznajmiałbyś ze śmiechem, włączając mu film dokumentalny. 
https://66.media.tumblr.com/1169c818c566b690e675ebaad83ad8dc/tumblr_np1fm0jsBK1tcie1vo4_400.gif 

JIMIN
Twój chłopak miał cały wolny wieczór, więc chciał go spędzić tylko z tobą. Wpierw chciał gdzieś wyjść, lecz pogoda zmieniła się dość gwałtownie, przez co za oknem pojawiły się pierwsze krople deszczu, zwiastując mu, że jednak wieczór spędzicie w domu. 
-Oglądnijmy jakiś film. - uśmiechnąłby się uroczo, włączając telewizor. 
-Jaki? 
-Może jakąś komedię romantyczną? - zerknąłby w twoją stronę, przytaknęłabyś tylko uśmiechając się przy tym lekko. 
Po dwudziestu minutach wtulania się w uśmiechniętego i szczęśliwego Jimina, zauważyłaś, że chłopak patrzy na ciebie z lekkim uśmiechem. 
-Coś nie tak?
-Och, nie, nie skarbie. Po prostu cieszę się, że spędzamy ten wieczór razem. - uśmiechnąłby się, całując cię w czubek głowy. Po kilku minutach w filmie pojawiłaby się niegrzeczna scena, zaśmiałabyś się, czując jak twój chłopak zacząłby się nieco wiercić na kanapie. 
-Aish, Jiminie - mruknęłabyś, zerkając na niego. - Uspokój się. 
-Ale jak? Widzisz co oni robią? 
-To co? My robimy to samo, więc czemu jesteś taki zawstydzony?
-Zawstydzony? Skądże kochanie, po prostu ciepło tutaj, zwłaszcza teraz. - zaśmiałby się, po czym dodałby, zerkając na ekran telewizora. - Oni ewidentnie nam coś sugerują, więc... Może ich posłuchamy? 
-Ale Jimin - urwałabyś, ponieważ chłopak położyłby się na tobie z uśmiechem. 
-Szkoda byłoby zrezygnować z takiej chwili. - zaśmiałby się, całując cię po szyi. 
 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeXQS-5_u15VKvZAxEmVjok3Yt68qP3_mhRGmj1yFkWSsjC0XNmSnNTI_kGdQWHdGH4ZeklimlDLLD2-DeLWm8YSfuUCJLhobaohQtFLthdzvmwvJH7XzEQgXyEyDPyvvj4GhRyaOAuwQZ/s1600/pannapp_2016-11-27_13_59_12.gif  

JUNGKOOK
Maknae, zajadałby się swoimi ulubionymi ciastkami, patrząc z zaciekawieniem na rozwój akcji w filmie, który sam wybrał. Od czasu do czasu całowałby cię w policzek, czy w ramię, by umilić ci nieco oglądanie filmu. Po kilkunastu minutach oparłabyś głowę na jego ramieniu, przysypiając nieco.
-Moje małe kochanie jest śpiące? - zapytałby cicho, obejmując cię lekko.
-Odrobinę, ale chcę obejrzeć ten film, zwłaszcza, że zaraz się kończy. - oznajmiłabyś cicho, całując go w policzek. Szatyn przytaknąłby, chcąc znów zacząć jeść swoje smakołyki, lecz w tym samym momencie pojawiła się dość intymna scena, przez co otworzyłby zaskoczony usta. Przez chwilę patrzyłby zdziwiony na ekran telewizora, po czym uśmiechnąłby się zadziornie w twoją stronę. 
-Kochanie...
-Jungkook - mruknęłabyś, zerkając na jego szybko poruszającą się klatkę piersiową. 
-Mam świetny pomysł, jak cię rozbudzić. - powiedziałby nieco niskim głosem, rozpinając swoją koszulę. 
-Jestem wyjątkowo rozbudzona. - oznajmiałbyś z lekkim uśmiechem, widząc dość mocno nakręconego Kooka. 
-Tak? No to cóż - urwałby, wyłączając urządzenie. - Rozbudzę cię jeszcze bardziej. - zaśmiałby się, biorąc cie na ręce i idąc z tobą do pokoju. 
 http://pa1.narvii.com/6248/b840443a0bd39fa88020a024c85cfd37f98de107_hq.gif 

TAEHYUNG
Wokalista nie potrafiłby się skupić na filmie, ponieważ według niego byłby nudny. Położyłby się więc na kanapie, kładąc swoją głowę na twoich kolanach. Przymknąłby oczy chcąc przez chwilę móc odpocząć, lecz w tej samej chwili usłyszałby dziwne odgłosy dochodzące z filmu. Spojrzałby zdziwiony na ekran urządzenia, widząc scenę łóżkową, usiadłby szybko na kanapie, od razu łapiąc za twoje kolano. 
-Tae?
-Nie wiedziałem, że w tym filmie będą takie rzeczy. - zaśmiałby, wystawiając język.
-Zboczeniec. 
-Yah, nie jestem zboczeńcem. - odparły, udając oburzenie. - Teraz czuję się oburzony. - po tych słowach odwróciłby się tyłem do ciebie, udając złość. 
-Aish, oppa. Spójrz na mnie. - jednak nie widząc żadnej reakcji, zapytałabyś. - Co mam zrobić, żebyś się przestał gniewać? -  Blondyn jak na zawołanie odwróciłby się w twoją stronę mówiąc swoim niskim głosem.
-Kochaj się ze mną tak, jak oni na filmie. - zaśmiałby się wskazując na ekran. 
-Nie ma mowy. 
-Och, kochanie, jesteś taka urocza. - zaśmiałby się, nachylając się nad tobą, po czym złączyłby wasze usta w delikatnym, lecz długim pocałunku. 
 http://68.media.tumblr.com/8202a5a078354c944a199cc041758b26/tumblr_inline_ojyj0e1TOK1up6x1a_500.gif  

SUGA
Raper tuliłby cię do siebie od czasu do czasu całując cię w czoło. Chciałby ten czas spędzić w nieco inny sposób, ponieważ od kilku godzin miałby nieco niegrzeczne myśli. Włożyłby swoją dłoń pod twoją koszulkę, gładząc cię po plecach. 
-Oppa. - mruknęłabyś cicho, uśmiechając się przy tym. 
-Hm?
-Rozpraszasz mnie. 
-Przepraszam, ale nie mogę powstrzymać. - zaśmiałby się, przenosząc swój wzrok na twoje usta. Przez kilka sekund patrzyłby na ciebie z pożądaniem, lecz zaraz przeniósłby swój wzrok na telewizor, widząc w nim scenę łóżkową. Uśmiechnąłby się delikatnie, widząc to, przez co zaśmiałbyś się. 
-Już wiem co ci chodzi po głowie.
-Nie prawda. - prychnąłby z lekkim uśmiechem.
-Tak? - uśmiechnęłabyś się, patrząc na niego z rozbawieniem na twarzy. 
-Może trochę. - odparłby po chwili, po czym wyłączyłby urządzenie.
-Chciałam obejrzeć film oppa.
-Spokojnie kochanie, mogę bez problemu odtworzyć ostatnią scenę. - zaśmiałby się do twojego ucha, po czym pocałowałby cię zachłannie. 
http://pa1.narvii.com/6396/ac646615578eedbdc1389097801c737468004e78_hq.gif  

I tak oto dobrnęliśmy do końca reakcji. 
Podobała wam się?
Który z chłopaków przypadł wam do gustu?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

First Love - Część trzecia

5 komentarzy:
   Głośna muzyka rozbrzmiała w pokoju Polki. Odruchowo sięgnęła dłonią pod poduszkę, po czym wyłączyła alarm. Nie chciała wstawać, wolała spać. Albo chociażby poleżeć pod kocem.
 Odwróciła się na lewy bok tym samym patrząc na lekko uchylone drzwi, które prowadziły na balkon. Wracała myślami do HoSeoka, który był dla niej naprawdę dobry i widać było po nim, że współczuł jej, mimo że tak naprawdę nie wiedział o niej ani jednej rzeczy. Za to ona o nim dość sporo. Zdecydowanie mogła przyznać, że wiadomość iż brunet należał do męskiego zespołu przyprawiał ją o nie małe zaskoczenie, a sam fakt, że podbijali również inne kraje, uświadomił jej, jak bardzo była w tyle z różnymi rzeczami.
   Wstała z łóżka dopiero po ósmej. Lekcje już trwały, lecz ___ kompletnie nie przejęta tym faktem, postanowiła udać się jeszcze do kawiarni, w której miała znów zacząć pracę.

  Nie przejęta tym faktem, że nie mogła tego robić i tak to zrobiła. Wjechała na szkolny korytarz na swojej deskorolce, nie zwracała uwagi na gapiących się na nią uczniów. Słuchała swojej ulubionej piosenki więc jej myśli były zupełnie gdzieś indziej. Jednak po kilku sekundach jazdy zatrzymała się tuż przed swoją wychowawczynią. Stanęła przed nią twarzą w twarz, patrząc na nią z taką obojętnością, że to było aż dziwnie. ____ nie zawsze taka była, więc gdy ludzie zobaczyli tak nagłą zmianę, odwrócili się od niej.
-Nie powinnaś jeździć po szkole tym kawałkiem drewna - mruknęła starsza Koreanka, patrząc na szatynkę ze złością - To jest zabronione przez regulamin. - dodała po chwili.
-Zabronione jest także przez regulamin i samo prawo kochanie się ze swoim uczniem, w ramach poprawienia semestru - warknęła, po czym rozumiejąc to co powiedziała, ugryzła się w język. Niestety słowa padły, a nauczycielka , spojrzała na nią z niedowierzaniem.
-Jeśli to komuś wygadasz - urwała, ponieważ ___ przerwała jej mówiąc.
-Spokojnie, nie jestem aż tak zła. Nie powiem o tym nikomu, bo i tak nie będę z tego nic miała, ale byłabym wdzięczna, gdybym jednak mogła się przemieszczać po szkole na mojej deskorolce - oznajmiła ze stoickim spokojem co naprawdę mocno zaskoczyło starszą kobietę.
-Aish, dobrze już dobrze - mruknęła. - Nie wchodźmy sobie w drogę, dobra?
-Oczywiście - zaśmiała się, po czym wyminęła kobietę tym samym udając się w stronę klasy.

  Lekcje i przerwy mijały, a ___ jak zawsze siedziała sama, od czasu do czasu słuchając muzyki. Nikt do niej nie podchodził, nie próbował z nią rozmawiać, nikt nawet nie raczył na nią spojrzeć dłużej niż dwie sekundy. Część uczniów się jej bała, a druga część miała ją w głębokim poważaniu. Odpychali ją, wyśmiewali, obgadywali...
  Znosiła to, była już nawet przyzwyczajona do takiego stanu rzeczy, lecz jednego nie można było o niej powiedzieć.
Nie była słaba.
Była cholernie silna i udowadniała to każdego ranka, gdy wstawała z łóżka, by udać się do szkoły czy pracy. Wytrwała i silna, te dwie cechy były u niej najsilniejsze, dlatego też jakaś mała cząstka również mało szanownych uczniów ją podziwiała i próbowała naśladować. Jednak ___ była wyjątkiem, który budził respekt i strach jednocześnie. Obok niej nie można było przejść obojętnie.

  Ostatnia lekcja się zakończyła, ___ gotowa do wyjścia wzięła swoją deskorolkę i słuchawki, po czym ruszyła do wyjścia. Gdy chwyciła za klamkę usłyszała śmiech i krzyk jednocześnie. Przez kilka sekund stała, próbując zlokalizować miejsce skąd dochodziły te krzyki, aż w pewnym momencie zrozumiała, że to dochodziło z sali chemicznej. Nie czekając ani sekundy ruszyła w tamtym kierunku, czując szybsze bicie serca. Gdy stanęła przed drzwiami spojrzała przez małe okienko. Dostrzegła trzy dziewczyny, które wylewały wodę na zapłakaną i roztrzęsioną koleżankę z klasy. W ofierze rozpoznała Yuri, która chodziła do jej klasy i tak jak ona, również nie była lubiana. Nie mogąc pozwolić na ośmieszanie jej, wparowała do sali. Trójka dziewczyn spojrzała na nią z niemałym przerażeniem, jedna z nich wypuściła komórkę z dłoni, którą nagrywała całe zajście.
-Idziemy - rozkazała ich liderka, chcąc wyjść, lecz ___ pokręciła głową.
-Wyjść? Och, kochaniutkie dziewczynki, gdzie chcecie wyjść? - zaśmiała się ponuro.
-Zjeżdżaj idiotko - mruknęła Kim, która była drugą z dziewczyn.
-Wyśmiewacie ją, kręcicie o niej podły film i w dodatku oblaliście ją wiadrem wody, dodając do tego obelgi - zaczęła z ogromną złością - i wy myślicie idiotki, że ja was tak bez problemu puszczę - dodała, po czym zaczęła się głośno śmiać.
-Mówiłam wam, że jest walnięta - zaśmiała się Yumi, która była 'liderką' grupy. Polka, słysząc te słowa nie wytrzymała, podeszła do niej szybko, po czym pchnęła ją z całej siły na stolik. Koreanka przerażona upadła na podłogę, lecz ___ nie zamierzała na tym poprzestać. Wylała na nią resztę wody, która została w wiaderku, po czym na jej głowę nasypała trochę ziemi, którą używali na poprzedniej lekcji chemii. Wyjęła komórkę i zrobiła jej zdjęcie, mówiąc.
-Jeszcze raz jej coś zrobicie to obiecuję, że wyślę do zdjęcie do Internetu, potem do ludzi w szkole. Zrobię z twojego życia piekło. - warknęła, po czym dodała - A teraz spieprzaj stąd wraz ze swoimi przyjaciółeczkami.
Dziewczyny pomogły przyjaciółce, po czym przerażony wybiegły z klasy, zostawiając w spokoju Yuri.
   ____ bez słowa pomogła jej wstać, po czym dała jej swój mundurek.
-Zapnij się dobrze i wracaj do domu, pogoda robi się nieco pochmurna, więc możesz coś złapać - oznajmiła ze spokojem, po czym podała jej jeszcze plecak. - Nie przejmuj się nimi, już będziesz miała spokój. - po tych słowach zostawiła zaskoczoną koleżankę z klasy.

 Jechała do kawiarni na swojej deskorolce, jednocześnie robiąc na niej różne triki. Nie zwracała uwagi na gapiących się na nią ludzi, po prostu robiła to co lubiła i to w czym była dobra.
W pewnym momencie dostrzegła HoSeoka, który w otoczeniu swoich kumpli z zespołu, szedł w jej stronę. Pierwszy raz w życiu poczuła zawstydzenie, czuła się naprawdę jak zakochana nastolatka, mimo że nią nie była. Dlatego przyśpieszyła, udając, że nie widziała Junga.
-____, zaczekaj. - zaczął, lecz ____ wciąż udając, że go nie widzi, pojechała w przeciwnym kierunku, zostawiając go w kompletnym osłupieniu.

   Zrobiło mu się przykro, naprawdę przykro, ponieważ myślał, że dziewczyna go polubiła tak jak on ją.
-To ta dziewczyna, która jest dla ciebie taką zagadką? - zapytał SeokJin, patrząc na oddalającą się dziewczynę.
-Miałeś rację, faktycznie jest śliczna. - zaczął Jimin - Europejki w ogóle są śliczne - dodał z uśmiechem.
-Hej, hyung - jęknął Kook, widząc pierwszy raz w życiu tak poważnego kolegę - nie smuć się.
-Zignorowała mnie.
-Aish, może po prostu wstydziła się do ciebie podejść? Zwłaszcza po tej akcji co była wczoraj. - powiedział z powagą maknae, klepiąc hyunga po ramieniu.
-Chodźmy lepiej do tego kina, bo potem muszę jeszcze napisać tekst - mruknął zniecierpliwiony Suga, po czym ruszył w drogę.
-Racja, chodźmy. - szepnął HoSeok, wciąż nie mogąc zrozumieć, dlaczego ona tak go zignorowała.

 

I co sądzicie o trzeciej części?
Podobała wam się?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

sobota, 8 kwietnia 2017

First Love - Część druga

4 komentarze:
    Polka siedziała spokojnie na ławce w parku ciesząc się ostatnim dniem wolnym. Nigdy nie znosiła wracać do szkoły, zwłaszcza, że oprócz do szkoły uczęszczała jeszcze do pracy. Musiała na siebie zarabiać, ponieważ Lu zabierał większość pieniędzy z domu. Mimo swojego dość młodego wieku - bo miała osiemnaście lat - była bardzo poważna, pracowita i odpowiedzialna. Jej koleżanki ze szkoły tylko imprezowały i chodziły na zakupy, ale nie ona. Miała zupełnie inne życie jednak to nie było coś, przez co mogłaby czuć się źle.
   Nim się zorientowała błękitne niebo zakryły burzowe chmury. Czerwiec bywał bardzo kapryśny, więc zawsze można było się spodziewać, że dana pogoda nie utrzymywała się dłużej niż kilka godzin. Mimo to ___ wciąż siedziała na ławce, słuchając muzyki mogła się chociaż trochę uspokoić, nie chciała wracać do domu, ponieważ był tam Han. Blondyn postanowił zrobić sobie dzień wolny od imprezy, więc musiałaby znosić jego towarzystwo przez równe dwadzieścia cztery godziny, ponieważ bardzo lubił ją gnębić i dołować. Nienawidził jej i było to widoczne gołym okiem, lecz nikt nie wiedział dlaczego. Polka już nawet o to nie dbała.
  Gdy pierwsze krople deszczu zaczęły spadać z granatowego nieba, szatynka postanowiła wreszcie się gdzieś udać. Niekoniecznie chciała wracać do domu, więc poprawiła swoją lekko podwiniętą koszulkę, po czym wolnym krokiem skierowała się przed siebie.
  W tej samej chwili zaczął padać ogromny deszcz, więc zaskoczony tym faktem HoSeok , ruszył biegiem w stronę parku, by skrócić sobie powrót do domu kolegi, u którego zatrzymał się na kilka dni. Gdy był w połowie drogi napotkał dziewczynę, która ubrana w koszulkę i poszarpane spodnie, szła wolnym krokiem kompletnie nie zwracając uwagi na deszcz i biegnących ludzi. Zaskoczony naprawdę mocno, podbiegł do niej, łapiąc ją za nadgarstek.
-Chodź, musimy się schować - ku jego jeszcze większemu zaskoczeniu, rozpoznał dziewczynę, którą miał okazję już dwa razy widzieć w swoim życiu. Od razu spojrzał na jej policzek, który przybrał już odcień nieco jaśniejszy niż wcześniej, a lekka rana była już mniej widoczna. Otworzył usta by coś powiedzieć, lecz nieznajoma wyrwała się z jego uścisku i bez słowa wyminęła go. HoSeok pierwszy raz w swoim życiu spotkał taką osobę, była podobna do jego hyunga YoonGiego, lecz dziewczyna była jeszcze bardziej zdołowana niż sam Min. Nie myśląc wiele znów do niej podszedł, po czym chwycił ją mocno za nadgarstek. Nie przejmował się, gdy nieznajoma używała wobec niego wulgaryzmów i agresji w postaci wbijania paznokci w nadgarstek czy szarpania jego koszulką. Trzymał ją za rękę jak niegrzeczne dziecko, które rozrabiało w sklepie z zabawkami, w sumie nawet też tak wyglądali.

  Zatrzymali się pod dachem kawiarni, chłopak wciąż trzymał ją za rękę, jakby chcąc na siłę ją zatrzymać przy sobie. Nie wiedziała dlaczego to robił, ponieważ jej nawet nie znał, ale nie chciała się przejmować tym faktem.
-Widzę cię trzeci raz w życiu, a nadal nie wiem jak masz na imię - zaczął z powagą, patrząc uważnie w jej zaskoczone oczy - tylko powiedz mi imię, nie musisz mówić już nic więcej.
-___ - bąknęła z powagą. Brunet uśmiechnął się delikatnie, ponieważ jej głos od razu przypadł mu do gustu. Sama dziewczyna była prześliczna, nawet  jeśli kosmyki jej ciemnych włosów były przylepione do jej twarzy. Jej zaróżowione policzki wyglądały naprawdę uroczo jednocześnie kontrastując z jej niesamowicie poważną twarzą. Była niska, nawet bardzo, mógł ze spokojem stwierdzić, że nawet Jimin był od niej dużo wyższy, lecz to było naprawdę urocze, ponieważ ___ musiała patrzeć do góry, by móc spojrzeć mu w oczy. Spodobała mu się, nie ukrywał tego. Była ponura i tajemnicza, lecz wiedział, że coś musiało się dziać w jej życiu, ponieważ doskonale pamiętał swojego hyunga w dniu ich pierwszej rozmowy. Był taki sam, jak ____.
-Może wejdziemy do środka, co? Napijemy się ciepłej herbaty i posiedzimy naprzeciw siebie - zaczął, wciąż patrząc w jej oczy - ty będziesz na mnie wściekła, a ja będę w spokoju podziwiał twoją urodę i tajemniczość - dodał już z lekkim uśmiechem.
   Oniemiała. Naprawdę nie potrafiła nic powiedzieć, nawet jej cięta riposta gdzieś się ulotniła. Zamiast tego zarumieniła się jak jakaś napalona nastolatka, nie wiedząc co powiedzieć.

   Nie mogła pojąć, że się zgodziła. Siedziała z HoSeokiem w kawiarni, w samej jej koncie przy małym, uroczo ozdobionym stoliku. Trzymała w dłoniach filiżankę z ciepłą herbatą, która ogrzewała jej nieco zziębnięte ciało, natomiast Jung, uśmiechał się delikatnie w jej stronę, patrząc na nią cały czas. Czuła się dziwnie, naprawdę bardzo dziwnie, ponieważ pierwszy raz w życiu była w takiej sytuacji. Odkąd Mia ją opuściła, zamknęła się na nowe znajomości zapominając o tym, że należała do życia społecznego. Lu w sumie też jej w tym pomógł.
-Widziałem cię jak jeździłaś na deskorolce, powiem tyle. Jestem pod wrażeniem. - oznajmił cicho. - Nigdy nie widziałem dziewczyny, która potrafiła tyle trików na deskorolce, naprawdę jesteś niezła.
-Dzięki - mruknęła, zerkając na kubek z malinową herbatą - ty też całkiem nieźle tańczysz - dodała półgłosem jakby martwiąc się, że to mogło go urazić.
-Nie sądziłem, że mnie widziałaś.
-Śmiałeś się tak głośno, że musiałam spojrzeć komu tak odwaliło - powiedziała z taką powagą, że nawet sama była zaskoczona. Była pewna, że to go uraziło i pewnie lada chwila ją opuści, lecz ku jej zaskoczeniu chłopak zaśmiał się uroczo, mówiąc.
-Wiem, przepraszam, ale czasem tak się śmieje. Czasem to innych irytuje. - on był dla niej zagadką. Zdecydowanie. Raz poważny a raz roześmiany. Był inny, miły i przyjazny, zaczął z nią rozmawiać jak z człowiekiem, pierwszy raz był ktoś dla niej tak miły.
-Przepraszam, że jestem w stosunku do ciebie tak niemiła, ale - urwała, przenosząc wzrok na swoje lekko drżące dłonie - nieważne - mruknęła, po czym upiła łyk.
-Spokojnie ____, nie jestem zły. Na pewno masz powód do bycia taką a nie inną. Każdy z nas przechodzi lepsze i gorsze chwile, to część naszej egzystencji. - Prychnęła cicho na te słowa. Jej egzystencja składała się tylko z pasm samych porażek i smutków. Była pewna, że ten chłopak nie miał pojęcia ile można przejść w ciągu trzech lat.
  Ale nie chciała, by chociaż w ułamku doświadczył tego co ona.

  Z przerażeniem odkryła, że polubiła HoSeoka. W ciągu tych cholernych pięciu godzin, chłopak wzbudził w niej dość całkiem pozytywne uczucia, co było u niej naprawdę nie lada wyczynem. Może nie okazywała tego w żaden sposób, ale naprawdę jakoś go polubiła. Może nie była ufna wobec niego i na pewno nie powiedziałaby mu o swoich kłopotach to jednego była pewna. Jung HoSeok był inny niż ci, których znała.
   Pewnie ich rozmowa trwałaby jeszcze całkiem sporo czasu, jednak coś, a raczej ktoś przerwał sielankę ___. Do kawiarni wszedł Lu, był wściekły i było to widoczne gołym okiem. Gdy tylko dziewczyna go spostrzegła, wstała jak oparzona na równe nogi, po czym mruknęła do HoSeoka.
-Na razie - nie czekając ani chwili wyszła z budynku tylnym wyjściem. Była pewna, że Jung się zorientował, że blondyn musiał być kimś w jej życiu, skoro tak szybko uciekła na jego widok. Jednak to nie było jej największym zmartwieniem.Tutaj chodziło tylko i wyłącznie o LuHana. Nie bacząc na nic zaczęła biec prosto do swojego domu, miała mało czasu by do niego dotrzeć. Jeśli nie znajdzie się w nim przed przyszywanym bratem mogła liczyć na ogromne lanie z jego strony.

  Przerażona do granic możliwości wspięła się po drzewie, po czym w miarę szybko przesuwała się po grubej gałęzi. Stanęła nieco chwiejnie na balkonie słysząc kroki jej potwora. Lu był w domu wcześniej od niej.
-Błagam, tylko tu nie wchodź - jęknęła, lecz od razu straciła nadzieję, gdy w progu stanął wysoki i szczupły blondyn o ciemnych oczach. ____ wyjęła szybko paczkę papierosów z tylnej kieszeni i drżącą dłonią odpaliła zapalniczką mały ogień. Zaciągnęła się raz, po czym oparła się nonszalancko o barierkę, przybierając maskę obojętności.
-Nie było cię gówniaro - warknął blondyn, patrząc na nią z nienawiścią.
-Cały czas tu byłam - oznajmiła ze spokojem, mimo że cała w środku dygotała ze strachu przed jego mocnymi uderzeniami, których nie szczędził.
-Nie rób ze mnie idioty, byłem tu dwadzieścia minut temu i cię nie było. Gdzie byłaś do cholery.
-Mówiłam ci Lu, że byłam tutaj. Może wparowałeś tutaj, jak byłam na dole po zapalniczkę - mruknęła, machając wspomnianą rzeczą przed jego czerwoną od złości twarzą. Chińczyk podszedł do niej, mierząc ją swoim lodowatym wzrokiem z góry na dół. Zabrał od niej papierosa, po czym sam zaczął palić.
-Nie pal, bo będziesz miała mordę jak potwór - po tych słowach wypuścił peta z ust i zgniótł go butem - i tak już wyglądasz jak gówno - dodał ze śmiechem, po czym opuścił balkon a następnie jej pokój.
___ jeszcze przez chwilę starała się opanować nerwy, po czym z cichym westchnieniem zerknęła w stronę kawiarni, w której niedawno siedziała z HoSeokiem.
-Nawet gdybyś chciał, nie potrafiłbyś mnie zrozumieć Jung. Jesteśmy jak dwa różne światy. - szepnęła ze łzami w oczach, czując już tylko i wyłącznie pustkę.

https://68.media.tumblr.com/8854378cf34d12d4290a6051ad7d5346/tumblr_inline_ok025pnG401ubr6zv_500.gif
  

czwartek, 6 kwietnia 2017

First Love - Część pierwsza

6 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z pierwszą częścią mojego rozdziałowca. Mam nadzieję, że docenicie wkład pracy i czas poświęcony w pisanie tych części i będziecie się udzielać.
To naprawdę motywuje.
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~ ~


   Krzyki, płacz, porozrzucane rzeczy, to wszystko to tylko mały kawałek życia ____. Dziewczyny, która przeżyła naprawdę wiele, lecz mimo to wciąż walczyła. Może już jej życie nieco ‘ucichło’, ponieważ główny powód kłótni zniknął. Lecz mimo to dziewczyna i tak miała ogromne problemy, nie tylko sama ze sobą, lecz także z prawem. Była mocna psychiczne, lecz trafiały się momenty, gdy i ona miała myśli samobójcze. Jednak wciąż trwała, coś ją jeszcze trzymało na tym podłym świecie.
   Polka, usiadła na małej ławeczce tuż przed grobem jej bliskiej osoby. Jej przyjaciółka dwa lata temu popełniła samobójstwo z przyczyn, których nikt nie znał. Błąd. ___ znała, lecz dała jej obietnicę i do tej pory nikt nie poznał prawdy. Polka była lojalna.
-Znów się pokłóciłam z Hanem. Ten chłopak doprowadza mnie do szału Mia, nie wiem czym sobie zasłużyłam na taki los, ale mam nadzieję, że ten chłopak wreszcie opuści mój dom. A najlepiej miasto…. Czekaj…. Wolałabym aby opuścił kraj – po tych słowach zaśmiała się cicho, jeżdżąc dłonią po gładkiej nawierzchni grobu – chciałabym abyś była przy mnie. Co jak co, ale ty to potrafiłaś mnie wyprowadzić z dołka – dodała, po czym wstała na równe nogi – niedługo znów cię odwiedzę, może tym razem na dłużej – szepnęła, po czym włożyła słuchawki do uszu i puściła swoją ulubiona muzykę na całą głośność. Nigdy nie potrafiła żyć bez muzyki. Była uzależniona od niej, tak jak od jeszcze kilku innych, mniej przyjemnych rzeczy.
Jak można się stoczyć na samo dno? Uwierzycie, że można bardzo łatwo.

   Od kilku godzin muzyka dudniła w jej domu, a ludzie tańczyli i pili alkohol. Miała dość. Nie znosiła tych osób, a jeszcze bardziej nienawidziła osoby, która wyprawiła tą imprezę. LuHan, chłopak, który był jej przyszywanym bratem i sporem w domu. Mimo że nikt nie chciał go już mieć w domu, on nie potrafił go opuścić. Policja bywała w jej mieszkaniu co drugi dzień, imprezy trwały od rana do wieczora, pijani kumple demolowali wszystko, a nagie dziewczyny Lu, potrafiły siedzieć na kanapie bez ubrań i robić jeszcze mniej przyzwoite rzeczy. ___ była cierpliwa, ale do czasu. Jej energie życiową pożerał przyszywany brat, który z jej domu zrobił ruderę, a domowników zastraszył mniej lub bardziej. Nawet jego biologiczny ojciec nie potrafił mu nic zrobić. To Lu rządził w jej domu.
   Chciała to zmienić.  Chciała zmienić wiele rzeczy, ale wciąż nie potrafiła wykonać pierwszego kroku.

  Mimo że bardzo się starała nie wchodzić bratu w drogę, często jej się to nie udawało. Niestety miała pecha, zwłaszcza do Lu.
Gdy muzyka nie chciała ucichnąć, a jakaś wpół naga para, wparowała do jej pokoju by się kochać, nie wytrzymała. Wyszła szybko z pokoju, po czym zbiegła na dół. Z trudem omijała pary hetero i homo, napaleńców i narkomanów. W domu miała już wszystko. I mimo że była tolerancyjna, w tamtym momencie nie wytrzymała.
Weszła do salonu, po czym zrzuciła odtwarzacz na ziemię, urządzenie przestało grać, lecz mimo to mało kto się tym przejął.  Zdenerwowana do granic możliwości podeszła do brata, który całował się z jakąś nieznaną jej dziewczyną.
-Jeśli w tej chwili ci ludzie nie wyjdą z mojego domu, obiecuję że zrobię ci tu piekło.  – warknęła.
-Nic nie zrobisz gówniaro, nie masz prawa do niczego.
-Tak samo jak ty palancie! Powinieneś spieprzać z tego domu i już nigdy tu nie wracać! – krzyknęła. Lu słysząc jej słowa, zepchnął dziewczynę z kolan, po czym stanął zdenerwowany przed szatynką. Nie wahając się ani sekundy spoliczkował ją na tyle mocno, że jego dłoń zrobiła mocno czerwony ślad na jej bladym policzku. Polka jęknęła cicho, ocierając krew z pękniętej wargi, mimo to i tak patrzyła z nienawiścią w oczy brata.
-Wracaj do pokoju! Nie chcę widzieć twojej mordy w tym pomieszczeniu.
-Obiecuję, że pewnego dnia pożałujesz tego, że ze mną zadarłeś. Nienawidzę cię i mam ogromną nadzieję, że zdechniesz pod mostem.
-Jeszcze raz się odezwij, a obiecuję, że twoje kości zostaną połamane! – wrzasnął, unosząc dłoń. Polka w ostatniej chwili się odsunęła, przez co uderzenie przyjęła rudowłosa. ___ pokazała przyrodniemu bratu środkowy palec, po czym mruknęła.
-Sukinsyn.
   Odłożyła swoją deskorolkę na bok, po czym usiadła na ciepłym od Słońca piasku. Wpatrywała się w fale, które od czasu do czasu przybierały na sile. Zawsze tutaj przychodziła by się wyciszyć i móc chociaż trochę odstresować. Moment, w którym musiała opuszczać plaże sprawiał, że robiła się smutna i nerwowa. Plaża była jej oazą.
Nie zauważyła, gdy dosiadł się do niej jakiś chłopak. Mało kiedy zwracała na kogoś swoją całą uwagę, odkąd straciła swoją przyjaciółkę nikogo już nie lubiła. Była samotniczą i chciała by tak zostało.
-Nigdy jeszcze nie spotkałem kogoś tak bardzo zamyślonego – dobiegł ją lekko zachrypnięty głos. Zaskoczona czyjąś obecnością spojrzała w prawą stronę, widząc obok siebie chłopaka. Był szczupły lecz dość umięśniony, miał czarne włosy i opaloną cerę, jego  twarz była nieco podłużna, a duże brązowe oczy były w nią wpatrzone. Nic się nie odezwała. Odwróciła od niego wzrok, po czym znów zatopiła się w swoich myślach – jestem Jung HoSeok – znów usłyszała jego głos. Kolejny raz na niego spojrzała, tym razem widząc ogromny uśmiech na jego twarzy. Gdy brunet na nią spojrzał, zrobił się poważny – co to za rana? – zapytał bez ogródek, wskazując palcem na jej siny i lekko przecięty lewy policzek – kto ci to zrobił? – kolejne pytanie. Nie znosiła ludzi ciekawskich, dlatego wstała na równe nogi i bez słowa zabrała swoją deskorolkę.
-Jak masz na imię? – krzyknął za nią, lecz dziewczyna nie raczyła nawet na niego spojrzeć.
   Pierwszy raz w życiu Jung HoSeok został zignorowany. 

 https://media.giphy.com/media/axhppYvg9YZaM/giphy.gif 

I pierwsza część za nami. Fakt, krótka, ale zawsze coś.
Kolejne części będą na pewno znacznie dłuższe.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

Obserwatorzy