Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SEVENTEEN. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SEVENTEEN. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 maja 2017

Scenariusz #95 Joshua Za murem cz.1/2

3 komentarze:
Witam <3
  Przybywam do was z dość długim scenariuszem, który został zainspirowany Igrzyskami śmierci i Niezgodną. Postanowiłam połączyć te dwie fantastyczne książki i wyszło... coś takiego.
Czy wam się spodoba? Mam nadzieję, że tak.
   Ostrzeżenia: agresja, przemoc, możliwe również wulgaryzmy. I oczywiście mnóstwo gifów.
 Nie przedłużając...
  Zapraszam <3
~ ~
   ' I wtedy pojęła... że wciąż toczyli tą chorą grę. Kto przeżyje, a kto nie? '

  Szatynka siedziała na wysokim dębie, patrząc przed siebie ponurym wyrazem twarzy. Chłodny wiatr smagał jej bladą i zmęczoną twarz, na której miała kilka piegów. Jej błękitne, duże oczy wpatrzone były w ogromny mur, który okryty był ogromnymi, trującymi kolcami. Jej luźny kok, który był związany czarną wstążką, rozpadł się pod wpływem wiatru przez co jej długie, proste włosy zaczęły powiewać na wietrze. Jej szczupłe, lecz elastyczne ciało było zakryte czarną bluzą z kapturem i czarnymi, obcisłymi rurkami. Brązowe, wysokie trapery na jej szczupłych nogach ochraniały ją przed wężami, które często grasowały w tych rejonach lasu. ___ - bo tak miała na imię - była młodą osiemnastolatką, która całe życie walczyła o lepszy byt. Nie tylko swój, lecz także swojej rodziny i najlepszego przyjaciela, który był sierotą. Jego rodzice wykazywali się z byt dużą inteligencją i zdolnościami, które wyróżniały ich z tłumu. Dziewczyna nie była głupia, wiedziała, że ona sama również do nich należała, że była wyjątkowa. Jednak... czy to miało jakieś znaczenie?
   Zeskoczyła szybko z gałęzi, która była najbliżej podłoża, po czym stanęła nieco chwiejnie na nogi. Noc zbliżała się coraz szybciej, a ona znajdywała się w gęstym, ponurym i często patrolowanym w lesie tuż po rozpoczęciu godziny policyjnej. Westchnęła cicho nakładając kaptur na rozpuszczone włosy, by zaraz ruszyć szybkim krokiem w stronę swojego domu. Szła szybko i wyjątkowo cicho jak na panujący wokół mrok i mijane po drodze przeszkody w postaci Patrolujących i połamanych drzew. W pewnym momencie poczuła dość silny uścisk na swoim ramieniu, ktoś pociągnął ją w tył, a ona nie mając zbyt dużej kontroli nad swoim ciałem, upadła do tyłu. Dopiero po chwili zorientowała się, że wylądowała na ciele dość umięśnionego chłopaka. Delikatne prześwity między drzewami, rzuciły lekkie światło na twarz jej przyjaciela. Leżała na nim mając twarz kilka centymetrów przed jego twarzą. Ciemne oczy Joshuy, patrzyły na nią z lekkim rozbawieniem, a blada twarz wyrażała tylko i wyłącznie szczęście. Już miała go skarcić za takie zachowanie, lecz chłopak przyciągnął ją do siebie mocno przez co schowała twarz w zagłębieniu jego szyi. Kilka kroków dalej, usłyszeli głośny wystrzał z karabinu i donośny jęk mężczyzny, który został ofiarą Patrolujących. Hong JiSoo, objął ją mocno i jeszcze bardziej ją do siebie przyciągnął, chcąc by była bliżej niego w razie potrzeby. Chronił ją, a ona jego. Byli najlepszymi przyjaciółmi, on zawdzięczał jej życie, a ona jemu sens istnienia. 
  Minęło kilka minut nim Joshua pozwolił jej stanąć na nogi i odsunąć się na kilka kroków. Musiał być pewny, że im, a tak właściwie jej nic nie groziło. 
-Mogłeś mnie uprzedzić. - odezwała się cicho, chcąc zachować ostrożność. 
-Nie miałem jak. - mruknął. - Poza tym, musiałem działać szybko. 
-Rozumiem, lecz następnym razem jednak mnie uprzedź. Prawie cię pocałowałam.
-Aj, nie wiem co bym zrobił, gdybyś to zrobiła... Pewnie dostałbym jakieś zakaźnej choroby. - zaśmiał się uroczo, mrużąc przy tym zabawnie oczy. 
-Nie mów głupot. - i ona się zaśmiała. - Wracajmy do domu, zaraz minie dwudziesta druga, a ja chce się wreszcie wyspać. 
-To siedzi się w domu a nie wymyka do Zakazanej Strefy. - pstryknął ją w nos. 
-A ty? Też tu jesteś.
-Ze względu na ciebie.
-Śledzisz mnie JiSoo? - zapytała  z lekkim uśmiechem.
-Tak moja droga, muszę dbać o twoje bezpieczeństwo. - oznajmił, ujmując jej dłoń i splatając ich palce razem. Szatynka tylko uśmiechnęła się uroczo na te słowa, by zaraz ruszyć z nim w drogę powrotną. 

  Obudził ją mały, nieco nieśmiały całus w czoło. Gdy otworzyła zaspane oczy, dostrzegła Josuhę, który uśmiechał się uroczo, patrząc czule w jej oczy. Uśmiechnęła się lekko, ujmując jego twarz w dłonie i ona nieśmiało pocałowała go w czoło. Ten czyn należał do ich rytuału. JiSoo, codziennie nad ranem przychodził do jej pokoju i całował ją w czoło budząc ją tym samym. Mimo że byli tylko przyjaciółmi nie dziwne było dla nich tulenie, małe buziaki w czoło, czy policzek. Czy chociażby wspólne spanie w jednym łóżku. Ich zachowanie nie przekraczało granicy, którą sobie obydwoje wytyczyli, dlatego nie czuli się jakoś mocno skrępowani.
-Wyspałaś się? - zapytał cicho, kładąc głowę na jej brzuchu i obejmując ją wokół ud. 
-Mhm, jak nigdy. A ty? - również zadała pytanie, gładząc go po bujnych, czarnych włosach. 
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/66/45/34/6645347c90c5bd199ae009e2647f5b38.gif-Średnio. - wzdycha. - Za kilka dni znowu odbędzie się losowanie Wybrańców.- po tych słowach zapadła cisza, którą obydwoje się bali przerwać. Wybrańcy byli osobami, którzy zostali wybrani w dniu Naznaczenia. Każdy kto skończył osiemnaście lat przechodził badania, które miały wykazać, które z pięciu cech było w danej osobie silniejsze. Jeśli każda z tych pięciu cech została oznaczona jako równa innym cechom od razu zostawało się skazanym do walki między innymi Wybrańcami jako Niezidentyfikowany. *
-I to w moje urodziny. - wyszeptała cicho. 
-Spokojnie moja droga, to nasze pierwsze badanie. 
-Tsa, pocieszenie. - szepnęła, zdając sobie sprawę, że jako pierwsza stanie na scenie z  tabliczką o napisie "Niezidentyfikowana". 
-Będę przy tobie. - odparł równie cicho, opierając podbródek na jej brzuchu. 
-Przecież cię nie wylosują. 
-Dlaczego?
-W tobie przeważa cecha lenistwa. - zaśmiała się przez co brunet prychnął głośno i usiadł na niej mocno ją łaskocząc. Obydwoje zawsze byli dla siebie wsparciem, więc każda zła chwila nie była im przykra do momentu, gdy byli obok siebie. 

   Tak jak każdego popołudnia ___, pracowała w sklepie muzycznym. Ich świat, w którym żyli jak niewolnicy był naprawdę ogarnięty różnorodną technologią. Latające samochody to była norma, oznaczenia na karku w kształcie kodu kreskowego były stosowane jako 'akta' na temat danego człowieka. Tutaj chodzący robot po ulicy i śpiewający ballady był czymś normalnym. Tutaj każde dziwactwo było normalne... tu było naprawdę już wszystko normalne, więc może dlatego ludzie tak głupieli, gubiąc gdzieś po drodze swój rozum i wole walki? 
-___, proszę zachowuj się normalnie. - dobiegł ją spokojny, lecz smutny ton głosu rodzicielki. 
-A co robię?
-Wyglądasz jakbyś się nad czymś zastanawiała... doskonale wiesz, że nie wolno tego robić. 
-Nie jestem robotem, by robić wszystko odruchowo i nie zastanawiać się ani chwili nad tym, co chce w danym momencie zrobić czy też powiedzieć. - westchnęła urażona. 
-Wiem córciu, że jesteś Niezidentyfikowana, ale błagam, jeśli chcesz dożyć urodzin, przestań tak się zachowywać. - mruknęła, patrząc na nią z ogromną powagą. 
-Dobrze, przestanę być człowiekiem. - warknęła i udała się ze sztucznym uśmiechem w stronę czekającego na nią klienta. 
   Ostatnie minut jej pracy były dla niej niczym katorga. Natłok klientów to jeszcze nic, lecz ich pusty wyraz twarzy i przewidywalne ruchy doprowadzały ją do obłędu. Nienawidziła tych ludzi, ich zachowania i życia niczym robot. Jedynym wyjątkiem był JiSoo, jednak i on czasem przypominał jej robota. 
-Koniec pracy na dziś, teraz poświęcasz swój czas komuś innemu. - dobiegł ją dobrze znany głos. Tuż przed nią stanął wysoki brunet z ogromnym uśmiechem na twarzy. 
-JiSoo. - zaczęła z uśmiechem, lecz nie dane jej było dokończyć, ponieważ ten chwycił ją mocno za rękę i splótł szybko ich palce ze sobą. 
-Nie wykręcaj się, idziemy się przejść. - zaśmiał się i lekko pstryknął ją w nos jednocześnie patrząc na jej matkę. 
-Idź ___, poradzę już sobie sama. - po tych słowach dwójka przyjaciół wypadła szybko ze sklepu od razu wpadając na przechodniów, którzy mimo szarpnięcia nie zwrócili na nich uwagi. 
-Gdzie ty mnie prowadzisz? - zapytała z trudem powstrzymując ogromny uśmiech.
-Najpierw się przejdziemy do parku, a potem do naszego miejsca. - oznajmił i nie czekając na jej reakcję, ruszył do parku. 
   Po kilkunastu minutach siedzieli już w parku tuż pod dużym drzewem zajadając się lodami. Wygłupiali się i szturchali co jakiś czas odpędzając od siebie myśli związane z nadchodzącym Dniem Naznaczenia. Nie chcieli niszczyć sobie humoru, więc udawali, że nic złego ich nie czekało.
-Ile aut dziś naprawiłeś? - zapytała po chwili, zerkając na ubrudzonego od czekoladowych lodów Josuhę. 
-Około dwustu. - westchnął, wyrzucając patyk do kosza, mimo że pojemnik znajdował się dość sporo korków od niego. Szatynka, spojrzała na niego z uśmiechem, po czym wyjęła chusteczkę i delikatnie wytarła jego usta z czekolady.
-Nie mam pojęcia, co bym zrobiła, gdybyś został wybrany. -powiedziała cicho.
-Nic moja gwiazdeczko. 
-Zgłosiłabym się. 
-Chyba bym cię zabił od razu na scenie. - pstryknął ją w nos. - Nawet nie myśl by coś takiego zrobić. 
-Ale JiSoo...
-Nie ___, nie możesz. Za dużo dla mnie znaczysz, umarłbym wiedząc, że jest przeciwko tobie czterdziestu ludzi...- po tych słowach wtuliła się mocno w niego. 
-Przepraszam JiSoo...
-Za co? - zapytał zaskoczony.
-Za to, co się stanie. - wyszeptała i mocno go przytuliła, zdając sobie sprawę, że skazała ich na śmierć. 

   Dzień Naznaczenia, ciemne chmury już skłębiły się nad głowami badanych, zwiastując ogromną ulewę. Przerażona do granic możliwości ___, stała w kolejce osiemnastoletnich dziewcząt, czekając na swoją kolej. Ze łzami w oczach szukała JiSoo, który ku jej zaskoczeniu, stał dosłownie dziesięć kroków dalej, ubrany w białą koszulę i ciemne spodnie. Uśmiechał się do niej delikatnie, unosząc niepewnie kciuki do góry, by dodać jej otuchy. Na nic. ___ była zbyt przerażona, by nawet móc się poprawcie przedstawić. Po dwudziestu minutach popchnięto ją do rąk badających, którzy w dłoniach mieli duże strzykawki z grubymi igłami i notesy. 
-Panna ___. - zaczęła blond kobieta, patrząc na nią z góry na dół. - Odwróć się, wbijemy ci teraz igłę w Naznaczenie i sprawdzimy siłę twoich cech. - po tych słowach poczuła mocny, rozdzierający ból. Pisnęła cicho chcąc się odsunąć, lecz duże i silne dłonie, które trzymały ją za ramiona i kark niczym zwierze do testów, uniemożliwiały jej chociażby jeden, mały krok. Ciche buczenie i głośny trzask sprawiły, że oczy wszystkich skierowały się na nią. JiSoo, również spojrzał mając w oczach ogromny strach. Przeszywający ból rozniósł się po jej karku i szedł w dół wzdłuż kręgosłupa, tworząc na jej bladym ciele gruby sznit.Naznaczenie zniknęło, a ona z całej siły została pchnięta w stronę sceny, gdzie czekało na nią już kilka osób z jej miasta. 
-Zgłaszam się! Chcę do niej dołączyć! - usłyszała rozpaczliwy krzyk Josuhy, nim jeszcze zdążyła dojść do sceny. 
-Nie! Nie możesz! JiSoo! - chciała się wyrwać, lecz w tym samym momencie została mocno spoliczkowana przez co jej dolna warga pękła, sprawiając, że skrzywiła się z bólu. Po pięciu minutach stała na scenie w towarzystwie dziesięciu osób ze swojego miasta, których cechy się nie zgadzały z normami. ___ była jedyną Niezidentyfikowaną w całym mieście... kraju. 
   Pożegnanie z rodziną się nie odbyło, ponieważ tuż po ogłoszeniu Wybrańców, tłum zaczął rzucać w Prowadzących różnymi przedmiotami. Dlatego też wszyscy zostali skuci w kajdanki i wepchnięci do dużego, czarnego autokaru, który miał zawieźć ich do siedziby Prezydenta Parka. 

  Dziewczyna siedziała w ogromnym salonie, który był urządzony w nowoczesny i bogaty sposób. Ogromny przepych mocno ją zniechęcił do tego miejsca, ponieważ dziewczyna uważała, że zbyt duże odnoszenie się ze swoim bogactwem było głupotą i prowokacją. Dlatego westchnęła głośno i podeszła do okna, które było na całej długości i wysokości ściany, przez co mogła w spokoju podziwiać panoramę zasypiającego już miasta. Starała się nie myśleć o nadchodzących dniach, o walce z ludźmi... o biednym JiSoo, który przez całą drogę tulił ją mocno do siebie zapewniając, że ją obroni.
  W pewnym momencie poczuła jak ktoś opierał podbródek na jej ramieniu a dużymi i ciepłymi dłońmi obejmował ją wokół pasa.
-Hong. - wyszeptała, czując jak ciało chłopaka lekko drżało.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś? Myślałem, że mówimy sobie wszystko. - zapytał cicho, gładząc ją lekko po brzuchu.
-Sama o tym dowiedziałam się niedawno. Bałam się, że mnie przez to odrzucisz.
-Głupia jesteś. - zaśmiał się smutno, wtulając się w nią mocno. - Nigdy bym tego nie zrobił.
-Po cholerę się zgłosiłeś? Dałabym sobie radę sama.
-Tsa, myślisz, że pozwoliłbym ci wejść na tą chorą arenę w towarzystwie czterdziestu fałszywych ludzi? Byłym idiotą.
-Już jesteś. - odparła rozbawiona. Brunet zaśmiał się cicho do jej ucha, lecz zaraz znowu zrobił się poważny.
-Tyle mordowania, cierpienia i kilka dni zabawy dla Rządzących tylko po to, by opuścić mury naszego miasta. Przecież nikt tak naprawdę nie wie co się za nim znajduje. Może czeka tam na zwycięzce śmierć? A może to pułapka? Nikt już więcej nie spotkał zwycięzcę po Igrzyskach.- dziewczyna przytaknęła, wpatrując się ponurym wzrokiem na panoramę pięknego i spokojnego miasta.
-Nie myśl o tym.- westchnęła cicho i obróciła się w jego stronę mocno się w niego wtulając. - Postaraj się o tym nie myśleć...
-Dobrze moja kruszyno. - mruknął i delikatnie ją objął. - Dobrze. - szepnął niepewnie.

   Promienie Słońca padły na bladą twarz dziewczyny, która od godziny nie mogła spać. Odwróciła się na drugi bok, patrząc tępo w szarą ścianę, na której wisiał portret Parka. Prezydent, był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną po trzydziestce. Duże i ciemne oczy były pełne obłędu, a malinowe usta zawsze wykrzywione w specyficzny uśmiech. Mężczyzna rządził już od ośmiu lat, lecz nic nie zapowiadało się na to, że miałoby się to szybko skończyć.
-Kiedy ktoś cie wreszcie zabije? - mruknęła, patrząc złowrogo na portret.
  Głośny dzwonek do drzwi wybudził ją z kilkuminutowego transu, podbiegła szybko do drzwi, otwierając je z rozmachem.
-Czas na śniadanie Niezidentyfikowana. - warknął postawny facet, ubrany w strój kelnera. Wszedł do jej 'mieszkania' i szybkim krokiem skierował się do jej kuchni. Odłożył tacę z jedzeniem i obdarzył ją gardzącym spojrzeniem i cichym prychnięciem.
-Możesz już sobie iść. - mruknęła zła, patrząc na niego z przymrużonymi oczami.
-Chamstwo. - skomentował kurtko, po czym szybkim krokiem wyszedł z pomieszczenia. ___ nie wahała się ani chwili tylko od razu przystąpiła do jedzenia grzanek. Była zbyt głodna by nawet spojrzeć dokładnie na jedzenie.
   Po dziesiątej rano razem z JiSoo, stała w rzędzie stworzonym przez czterdzieści osób. Dziewczyny i chłopcy patrzyli na nią jak na dziwadło i szeptali między sobą jakieś zdania. ___ nie przejmowała się tym, nigdy nie przejmowała się opinią innych.
-Przed sobą macie walkę na trzech arenach, dwie pierwsze mają po prostu sprawić, że słabe ogniwa po prostu padną martwe,a ci silni przetrwają. Na każdych Igrzyskach ostatnia walka należy do dwóch osób, jednak w waszym wypadku będzie inaczej.
-Dlaczego? - zapytała jakaś niska i bardzo drobna dziewczyna.
-Ponieważ między wami jest Niezidentyfikowana. - po tych słowach spojrzał na ___. - Oni zawsze są trudni do zabicia.
-W tym roku będzie inaczej. - odparł ktoś z końca rzędu, lecz szatynka nie mogła dostrzec kto taki. Wiedziała, że był to chłopak, a po niskim głosie stwierdziła, że zapewne był postawny i silny.
   Dziewczyna mimo swojego niskiego wzrostu była bardzo szybka i zwinna. Potrafiła władać kilkoma broniami na tyle, by móc się obronić. Zawsze lubiła sztuki walki, więc i one nie stanowiły dla niej problemu. ___ od kilkunastu minut była punktem zainteresowania kilku osób, które z ogromnym zaciekawieniem przypatrywały jej się, gdy ćwiczyła na sali.
-Jak na taką istotkę jesteś silna. - skomentowała jakaś rudowłosa piękność. ___ nie zwróciła na nią uwagi, już miała zrobić zamach dłonią by uderzyć manekina, gdy nagle ktoś złapał ją mocno za dłonie. Przestraszona spojrzała na blondyna, który z ogromną siłą ściskał jej nadgarstek, na którym od razu pojawił się siniak.
-Puść matole. - pisnęła kopiąc go między nogi. Nieznajomy warknął przekleństwo i po prostu popchnął ją mocno do tyłu, przez co dziewczyna uderzyła całym ciałem o podłogę.
http://25.media.tumblr.com/e62d4e563e2b35e258eddde365041b2b/tumblr_my4emhbPhl1qft49to1_r1_500.gif
-Zostaw ją! - krzyknął Hong i podbiegł do przyjaciółki, obejmując ją czule.
-A ty co? Jej kochaś? - zapytała ze śmiechem rudowłosa. Chłopak prychnął na jej słowa, mówiąc oschle.
-Zjeżdżaj stąd marchewko. - po tych słowach pomógł wstać ___ i szybkim krokiem skierował się z nią pod jedną ze ścian.

  Ostatnie dwadzieścia minut tuż przed wjazdem na pierwszą arenę. Każda z czekających osób była mocno przerażona, biedny JiSoo był jeszcze bledszy niż zazwyczaj, mimo to starał się wyglądać na rozluźnionego, ponieważ był oparciem dla ___.
-Jak tylko ta masakra się zacznie, błagam, uciekaj co sił w nogach. - szepnął jej we włosy, tuląc ją mocno do siebie.
-A ty?
-A ja będę tuż za tobą.
-Dlaczego mam wrażenie, że kłamiesz JiSoo? - szepnęła przestraszona, patrząc w jego duże i przestraszone oczy.
-Nie kłamię, naprawdę.
-Jeśli chociaż raz postanowisz się z nimi dobrowolnie bić, obiecuję, że masz przechlapane. - powiedziała z lekkim uśmiechem.
-Będę pamiętał. - uśmiechnął się. Już otworzył usta, by coś powiedzieć, lecz w tym samym momencie po pomieszczeniu rozległ się głośny dzwon. Wszyscy Wybrańcy weszli na własne podesty i zaczęli panikować, ponieważ mieli minutę do rozpoczęcia Igrzysk.
   Otworzyła zaskoczona usta. Znajdywali się w opuszczonym parku rozrywki, skupisko z bronią było oddalone od niej o dobre trzydzieści kroków, więc była pewna, że nie miała się po co wybierać po jakąkolwiek broń. W pewnym momencie jej uwagę przykuł ogromny, nieruchomy diabelski młyn.
-Muszę tam się dostać, mogę tam przeczekać pierwszą walkę. - szepnęła pod nosem i odruchowo odszukała swojego przyjaciela. Hong stał od niej jeszcze dalej, ponieważ zauważyła, iż chłopak znajdywał się po drugiej stronie od niej, czyli stał obok skupiska z bronią. Przygryzła zrozpaczona wargę, gdy nagle rozległ się potężny głos.
-Do rozpoczęcia walki zostało czterdzieści sekund. - w panice rozglądała się dookoła, była tym na tyle pochłonięta, że nie usłyszała wystrzału, który był oznaką rozpoczęcia Igrzysk.
http://i2.pinger.pl/pgr28/84b0e02300140c685362bcbb  W pewnym momencie usłyszała głośny świst obok ucha, nóż, którym rzuciła rudowłosa piękność, utknął w drzwiach, które jakimś dziwnym trafem znalazły się tuż za nią. Nie wiedząc co zrobić szatynka po prostu zaczęła uciekać z trudem unikając noży, strzał czy sztyletów.
-JiSoo! - krzyknęła, gdy jakiś chłopak rzucił się na niego i przygniótł go do ziemi.
-Uciekaj! - krzyknął jej przyjaciel, patrząc na nią. ___ nie czekając ani chwili chwyciła leżący na ziemi gwóźdź i wbiła go z całej siły w skroń napastnika. Szatyn upadł na przerażonego JiSoo, przez co ten nie miał sił się ruszyć, szatynka zepchnęła swoją ofiarę z Honga, i chwyciła go mocno za rękę.
-Diabelski młyn, musimy się tam dostać. - oznajmiła, biegnąc przed siebie.
-Po co?
-Zaufaj mi, proszę. - jęknęła i przyśpieszyła.
  Obydwoje mocno zmęczeni, zatrzymali się przy stoisku, gdzie można było kupić watę cukrową. Oddychali szybko jednocześnie nachylając się bardziej w stronę ziemi, by ich płuca zdołały nabrać jak najwięcej powietrza.
-Kondycja, a raczej jej brak. - mruknął Hong i zmęczony usiadł na ziemi.
-Musimy biec dalej. - jęknęła, równie zmęczona jak on.
-Zaraz, muszę odpocząć.
-Oni nas szukają oppa. - szepnęła, a brunet spojrzał na nią zaskoczony. Pierwszy raz w życiu został nazwany 'oppą'.
-Twoje ucho, zranili cię. - oznajmił, przyciągając ją do siebie na tyle mocno, że dziewczyna usiadła mu na kolanach.
-Ruda to zrobiła, nic poważnego JiSoo, ale może się coś stać, jeśli nie ruszymy tyłków. - mruknęła, by znowu wstać szybko na równe nogi jednocześnie ujmując dłoń chłopaka. Ruszyli truchtem w stronę upragnionego miejsca, cały czas ich dziwiło, dlaczego ich pierwsza arena była w wesołym miasteczku?
  Nagle ktoś rzucił w ich stronę granat dymny przez co obydwoje stracili orientacje w terenie. Wiedzieli, że to oznaczało tylko i wyłącznie kłopoty, więc ___ chwyciła szybko dłoń przyjaciela i ruszyła znowu biegiem w stronę budki z pluszakami. Schowali się w niej, zakrywając się miśkami, by ich przeciwnicy nie znaleźli ich zbyt łatwo.
-Nie mamy broni. - jęknęła, widząc, jak dwóch postawnych chłopaków przeszukuje równe budki, by ich znaleźć.
-Mam dwa noże, ale to nic w porównaniu z ich toporami. - powiedział nieco roztrzęsiony, podając małe, ostre narzędzie dziewczynie.
-Dobre i to. - szepnęła. Po kilku sekundach budka, która była obok nich stanęła w płomieniach. Ogniste strzały spadały na nich, jak deszcz, więc wszystko dookoła stawało w płomieniach. Nie myśląc wiele wyłonili się ze swojej kryjówki przez co dwóch chłopaków, którzy ich szukali, rzucili się na nich. ____ została przygnieciona mocno do ziemi przez co z trudem mogła oddychać, ponieważ chłopak, który ją napadł zaczął ją dusić. Hong unikał ciosów, które zadawał mu drugi napastnik, ogromny topór utknął w drewnie, przez co rudowłosy chłopak nie miał sił go wyjąć. JiSoo, wykorzystał sytuację i z całej siły - a miał jej sporo - uderzył prawym sierpowym rudzielca prosto w twarz. Ten zachwiał się i upadł na ziemię tracąc na kilka chwil świadomość.
-___! - krzyknął jej przyjaciel, już ruszył by jej pomóc, gdy nagle płonące strzały zaczęły spadać w jego kierunku. Osiemnastolatka już powoli traciła świadomość, gdy przypomniała sobie o nożu, który dał jej Josuha. Wyjęła powoli narzędzie i wbiła je prosto w plecy swojego oprawcy przez co ten spadł martwy na jej zmęczone i obolałe ciało.
-Hong! - krzyknęła, próbując zepchnąć z siebie ogromne cielsko szatyna. JiSoo, podbiegł do niej w ostatniej chwili unikając potężnego wybuchu, który był spowodowany przez jedną ze strzał, która utknęła w beczce z helem.  Po kilku sekundach, gdy oboje odzyskali przytomność, ruszyli w miarę  szybko w stronę diabelskiego młynu.
http://cdn.teen.com/wp-content/uploads/2014/02/divergent-final-movie-trailer-gifs-ferris-wheel-diariesofareadaholic.gif  Po piętnastu minutach biegu w końcu znaleźli się przed nieruchomym diabelskim młynem.
-I co zrobimy? Nie ma prądu, by móc go ruszyć. - jęknął JiSoo, ocierając krew z czoła, która została mu po rudzielcu.
-Wyjdziemy na to.
-Słucham?!
-Musimy się sami na to wspiąć. - gdy tylko to powiedziała, ruszyła szybkim krokiem na małą drabinkę, wspinając się po niej. Hong, mimo swej odwagi, miał pewne obawy co do tego kaskaderskiego czynu, jednak i on nie ociągał się zbyt długo, ponieważ już po chwili, był tuż za swoją przyjaciółką.

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/aa/1b/2b/aa1b2b150cf1c2f6f5790b5cc99ee5ac.jpg 

Postanowiłam podzielić ten scenariusz na dwie części, ponieważ wyszedłby on za długi.
*Wiem, że opis wybierania Wybrańców jest nieco chaotyczny... Chodziło mi o to, że każda osoba po ukończeniu osiemnastego roku życia, została zmuszana do badania swoich pięciu cech. Są one z góry narzucone, czyli badający sprawdzają: mądrość, odwagę, uczciwość, empatię oraz życzliwość. (frakcje w Niezgodnej). Wybrańcy są tymi, u których poszczególna cecha jest silniejsza od pozostałych. Niezidentyfikowani to ci, którzy mają tak samo silne wszystkie pięć cech. Ale... o co tak właściwie chodzi? Wiadomo, że człowieka charakter kształtuje się przez całe życie, w tej historii chodzi o to, że ludzie są niczym roboty, robią to co im się każe i nie mają sami wpływu na własne życie. Dlatego ci, którzy się wyróżniają ( Wybrańcy, Niezidentyfikowani ) są skazywani po badaniach na Igrzyska. *
Mam nadzieję, że pierwsza część scenariusza się wam spodobała. 
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

piątek, 24 lutego 2017

#103 Reakcja SEVENTEEN Gdy wyznają ci długo skrywane uczucia

2 komentarze:
Witam<3
Przybywam do was z reakcją, która jest prezentem dla Beaty Linki, która ma dziś urodziny.
Wszystkiego najlepszego Słoneczko. Życzę ci zdrówka, szczęścia, spełnienia marzeń i spotkania biasa/biasów <3
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~ ~
WOOZI
Chłopak napisałby dla ciebie specjalnie piosenkę, która miałaby być wiadomością dla ciebie o jego uczuciach. W momencie, gdy skończyłby ją śpiewać, podszedłby do ciebie z powagą, pytając.
-____? Czy mogę... czy chcesz - urwałby, przeczesując swoje blond włosy.
-Też cie kocham Woozi oppa - zaśmiałabyś się, składając na jego rumianym policzku buziaka.
https://lh3.googleusercontent.com/-FjVkdwM-yok/Vlw9N7W6mCI/AAAAAAAAYeE/ErUKOJGrEhksinRlJFv4HIoXKTb7LOkig/w504-h504/tumblr_nykucyZb6n1qh2h0bo2_r1_540.gif

S.COUPS
Lider zabrałby cię na spacer późnym wieczorem. Od kilku tygodni zbierałby się, by wyznać ci swoje uczucia. Mimo że z zewnątrz był twardym chłopakiem, to tak naprawdę był uroczy i wrażliwy. Dlatego, gdy chciałby ci wyznać uczucia, zacząłby się jąkać i rumienić z tego powodu.
-No już oppa, spokojnie - zaśmiałabyś się, tuląc go.
-K-k-kocham cię - szepnąłby zawstydzony.
-Słucham?
-Kocham cię ____ - oznajmiłby, po czym spojrzałby na ciebie z niesamowicie uroczym uśmiechem.
 https://68.media.tumblr.com/aa8b7ed21d3446204e0c11f27ec6ead3/tumblr_ntho5eEf4S1udmc9xo1_400.gif 

VERNON
Szatyn wpierw posyłałby ci nieśmiałe uśmiechy, by móc sprawić, że patrzyłabyś na niego. Mimo że Vernon należałby do nieśmiałych chłopaków to postarałby się, aby w trakcie wyznawania ci uczuć, nie być aż tak cichym. Hansol, zabrałby cię za kulisy tuż przed koncertem, by móc powiedzieć.
-Kocham cię ____. Zbyt długo ukrywam w sobie to uczucie. Nie mogę znieść myśli, że ktoś inny mógłby być twoim chłopakiem - po tych słowach, pocałowałby cię delikatnie w czoło.
-Vernon...
-Ciii, ____, zaraz mam koncert, ale gdy tylko wrócę tutaj, idziemy na naszą pierwszą randkę - zaśmiałby się, mając na policzkach ogromne rumieńce.
https://68.media.tumblr.com/f9f3293ed87c839731b69264f5677ebf/tumblr_inline_ok3cq0NszU1tooavx_500.gif 

MINGYU
Chłopak, zachowywałby się względem ciebie jak prawdziwy, dobrze wychowany mężczyzna. Mimo że zawsze taki był dla ciebie, tamtego popołudnia, jego czyny i zachowania były inne niż zazwyczaj.
-Coś się stało oppa?
-Nie, dlaczego pytasz? 
-Jesteś bardzo zamyślony - odparłaś, dotykając opuszkami palców jego policzków - powiedz mi - dodałabyś ciszej.
-Jest takie pewne uczucie, które wypełnia całego.
-Jakie?
-Miłość... miłość do ciebie ____ - odparłby, po czym złączyłby wasze usta ze sobą.
https://media.giphy.com/media/DxUigf4U1ov2U/giphy.gif 

DK
Chłopak wyznałby ci swoje uczucia na planie, gdy kręciłby swoją część w nowej piosence zespołu. Wpierw śpiewałby swoje partie, patrząc uważnie w twoje oczy, lecz po chwili podszedłby do ciebie. Ująłby twoje dłonie i zaśpiewałby lekko drżącym głosem.
- Poczekaj dziewczyno, nigdy nie zakochuj się w nikim innym
Będę zbyt zazdrosny
Poczekaj dziewczyno, od teraz mam zamiar nazywać cię moją
Może i jestem nieśmiały, ale jestem też delikatny
Od teraz patrz tylko na mnie, moja ukochana* - po tych słowach, uśmiechnąłby się delikatnie, po czym pocałowałby cię w czoło.
http://pa1.narvii.com/5805/1c6b85e43bba348d404557b8bd92ffec027553e1_hq.gif 

 JUN
Chińczyk chciałby ci wyznać swoją miłość w nieco inny sposób. Nie tylko poprzez słowa, lecz także czyny, więc pewnego razu urządziłby swój pokój w taki sposób, by móc pokazać ci swoją miłość.
Gdy weszłabyś do jego pokoju, zobaczyłabyś powycinane serduszka, wasze zdjęcia przypięte na ścianie, ogromnego miśka a na środku pokoju uśmiechniętego Juna, który powiedziałby.
-Jedynie co widzę - to ty. Jedna osobą, którą tak kocham - to ty. O wszystkim o czym marzę - to bycie z tobą. ____, tak wiele dla mnie znaczysz, ale wiem, że nigdy nie będę potrafił ci tego pokazać w stu procentach, ale postaram się, by te dziewiędziesiąt dziewięć procent, były dla ciebie wystarczające - po tych słowach, podszedłby do ciebie u ucałowałby cię w dłoń jak prawdziwą damę.
 http://thumb.pann.com/tc_480/http://fimg3.pann.com/new/download.jsp?FileID=36813740 

THE8
Blondyn byłby nieco zestresowany, mimo że należał do tych optymistycznych chłopaków. Obawiał się, że ty go nie kochałaś, a on sam byłby już skazany na brak twojej miłości i przyjaźnie.
-___ - zacząłby, siadając na twoim łóżku - jest taki czas w życiu chłopaka, że czuje, iż przyszła jego pora.
-Nie rozumiem - oznajmiłabyś, odkładając książkę na bok.
-Moje serce przyśpiesza zbyt szybko, gdy widzę cię i czuję twój dotyk. Mój umysł głupieje, gdy nie ma cię obok. Robię się nerwowy i zazdrosny, gdy tulisz kogoś innego niż mnie.... to ten czas ____. To mój czas.... nasz czas.
-The8?
-Kocham cię ____, całym sercem. Całym sobą. 
-Ja ciebie też - zaśmiałabyś się, całując go w sam środek ust.
https://68.media.tumblr.com/2b14a5ffb82411653a24157188e12207/tumblr_nrg8joAJe61uxnq16o2_400.gif 

WONWOO
Koreańczyk, siedziałby obok ciebie, patrząc na twoją osobę kątem oka. Wierciłby się, ponieważ nie wiedział, jak zacząć ci wyznawać swoje uczucia, więc wypaliłby.
-Chyba jestem chory.
-Hyh? Coś cię boli? - zapytałabyś zaniepokojona, patrząc na jego poważną twarz.
-Boli mnie i to bardzo mocno - jęknąłby.
-Och, powiedz oppa co.
-Serce. Boli mnie, bo boję się, że mnie nie kochasz.
-S-słucham?
-Przepraszam ___. Po prostu cię kocham. Jesteś moim światem. Moim tlenem. Sensem istnienia.
-Aish, jesteś tak kochany, że nie sposób cię nie kochać - oznajmiłabyś, całując go nieśmiało.
https://68.media.tumblr.com/b4d620e26a36ee4d3cb270a914a32045/tumblr_inline_oaeyfgl7UC1tbjrcg_500.gif 

HOSHI
Tancerz wysłałby ci krótki filmik, na którym powiedziałby.
-____? Muszę ci coś ważnego powiedzieć.... ale nie teraz.... wyjdź szybko zza dorm, dobrze? Tylko szybko! - zaskoczona, zrobiłabyś tak jak kazał. W momencie, gdy stanęłabyś na tyłach dormu, gdzie byłby ogród, zobaczyłabyś ślicznie przystrojony stolik, a tuż przy nim Hoshiego w garniturze.
-To będzie nasza pierwsza randka.
-Ale...
-Kocham cię ____ i chcę żebyś się wreszcie o tym dowiedziała - dodałby z delikatnym uśmiechem.
 http://images6.fanpop.com/image/photos/39900000/Hoshi-seventeen-39990416-300-254.gif 

JOSHUA
Chłopak wyznałby swoje uczucia na jednym z wywiadów. Wiedział, że byłby lepiej, gdyby powiedziałby to tylko tobie, lecz chciał ci zrobić niespodziankę.
-Kocham cię ____, nieważne co pomyślą inni. Wiem, że ty też do mnie coś czujesz, ponieważ widzę to po twoich oczach. ____, pozwól mi być szczęściarzem i zgódź się zostać moją dziewczyną - po tych słowach, uklęknąłby i położyłby dłoń na klatce piersiowej i patrząc prosto w kamerę dodałby.
-Każdy dzień przy tobie jest jak wygrana w totka. Pozwól mi być wiecznym szczęściarzem, który   żyje u twego boku.
https://media.giphy.com/media/zZOPLuv9kKidy/giphy.gif 
DINO
Makane napisałby do ciebie list, który zawierałby każdą jego myśl i uczucie. Na końcu wiadomości dodałby adres, pod który miałabyś się udać. W momencie, gdybyś to zrobiła, znalazłabyś się tuż przed wejściem do wesołego miasteczka, przy którym stał już Dino.
-____.
-Dino....naprawdę mnie kochasz?
-Oczywiście, nie kłamałbym w tak ważnej sprawie.
-Och - jęknęłabyś, podchodząc do niego - ja ciebie też kocham - gdy brunet usłyszałby to, przytuliłby się do ciebie, szepcząc.
-Teraz możemy chodzić do budki dla par i kupować te same ubrania - zaśmiałabyś się tylko na jego słowa, widząc ogromny uśmiech na jego twarzy.
 https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/eb/d0/37/ebd037770e485a8cb0683e267d15b28c.gif 

JEONGHAN
Chłopak zrobiłby kolację tylko dla waszej dwójki. Postarałby się o każdy ważny szczegół, więc już po osiemnastej, siedziałabyś w jego towarzystwie, zajadając się potrawami, które zrobiłby. Rozmawialibyście na różne tematy śmiejąc się i dokuczając sobie nawzajem.
-Jeonghan oppa, podasz mi serwetkę? - zapytałabyś cicho. Gdy tylko Koreańczyk podałby ci ją, zobaczyłabyś napis, 'jesteś dla mnie najważniejsza'. Z każdą nową serwetką byłaby inna, urocza wiadomość, na ostatniej serwetce natomiast byłoby napisane 'kocham cię' po polsku.
-Oppa?
-Kocham cię ____, zrobię wszystko by móc być tylko twoim jedynym.
-Ale - urwałabyś zaskoczona.
-Nie kochasz mnie?
-Oppa, kocham, bardzo mocno, ale co na to fanki?
-W tej chwili nie są dla mnie ważne. Liczysz się tylko ty i twoja miłość do mnie - wyszeptałby szczęśliwy, że czujesz do niego to samo. 
http://file2.instiz.net/data/cached_img/upload/2016/04/29/1/73b5bf451c3a746aba1d34aa9f06a8f5.gif 
SEUNGKWAN
Wraz z chłopakiem bawiłabyś się w chowanego, podczas gdy reszta zespołu zajmowałaby się czymś innym. W momencie, gdy chłopak by cię szukał, postanowiłabyś się schować w szafie. Po kilku minutach znalazłby cię, mówiąc.
-Tu jesteś moja miłości.
-Hm?
-Wygrałem kruszynko - zaśmiałby się, biorąc cię na ręce - nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham - dodałby z uśmiechem.
-Oppa...
-Nic nie mów ____, wystarczy mi tylko twój pocałunek na zgodę, byśmy zrobili krok dalej w naszej relacji - zaśmiałby się od razu czując twoje usta na jego.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/25/20/63/25206313bf298725be18b5db4e7a480b.gif 
I tak oto dobrnęliśmy do końca reakcji.
Który z chłopaków przypadł wam do gustu?
Mam nadzieję, że podobał ci się prezent Beato <3
Jeszcze raz najlepszego! 
* Seventeen - Mansae
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

niedziela, 29 stycznia 2017

#90 Reakcja SEVENTEEN Gdy prosisz ich aby nauczyli cię całować

7 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z reakcją, którą zamówiła RiN.
Tak właściwie to nawet nie wiem co tu napisać...
Po prostu życzę wam miłego czytania.
Zapraszam <3
~ ~ ~ ~
MINGYU
Raper wpierw nie wiedziałby, czy to o co go poprosiłaś było prawdą. Byłby tą prośbą naprawdę zaskoczony, ponieważ byliście tylko przyjaciółmi. 
-Mingyu? - zapytałaś niepewnie, machając tuż przed jego twarzą - zgadzasz się? - dodałabyś chwilę później. Przez kilka sekund trwała by cisza, którą od razu przerwałby chłopak uśmiechając się i przytakując.
-Jestem wstanie ci w tym pomóc - zaśmiałby się, klepiąc miejsce obok siebie.
  https://media.tenor.co/images/b8afd54f98eea6667687d665294967e3/raw

S.COUPS
Lider starałby się być poważny w momencie, gdy poprosiłabyś go o to, aby nauczył cię całować. Sam miał tylko jedną dziewczynę w życiu, więc mimo to i tak byłby lekko skrępowany.
-Na pewno tego chcesz? - zapytałby, patrząc na ciebie uważnie - jesteśmy przyjaciółmi i to raczej nie wypada - dodałby jeszcze ciszej.
-Naprawdę chcę się nauczyć całować - jęknęłabyś, robiąc przy tym maślane oczy. Przez chwilę S.Coups by się zastanawiał, czy powinien się na to godzić, lecz ostatecznie i tak zbliżyłby się do ciebie, składając na twoich ustach delikatny pocałunek, tak jak go prosiłaś. 
http://s14.favim.com/orig/160718/gif-seventeen-scoups-scoups-Favim.com-4536364.gif 

VERNON
Siedziałabyś razem z Vernonem na kanapie w salonie, gdy nagle do głowy przyszłaby ci pewna myśl. Przez kilka sekund zastanawiałabyś się, czy poprosić chłopaka o naukę całowania.
-Vernon? 
-Hm? - mruknąłby, zajadając się popcornem.
-Nauczyłbyś mnie.. całować? - zapytałabyś niepewnie, przez co szatyn wyplułby to co miałby w buzi.
-C-co? 
-Nauczyłbyś mnie całować? -ponowiłabyś prośbę, która była dość śmiała. Vernon zawsze był nieśmiały, więc wpierw nic by nie mówił. Dopiero po kilku minutach, gdy otrząsnął się z zaskoczenia, przytaknąłby energicznie głową jednocześnie poprawiając włosy.
https://secure.static.tumblr.com/137506c307e7cd126bf500a58122464a/rstnvf8/SZVnvezz4/tumblr_static_tumblr_static__640.gif

WONWOO
Chłopak od razu rzuciłby wszystko co miał w rękach, by tylko pomóc ci w tym o co go prosiłaś. Był w tobie naprawdę zakochany, więc nawet nie ukrywał swojej ogromnej radości podczas, gdy poprosiłaś go, by nauczył cię całować.
-To jak? Całujemy się? - zapytałby z uśmiechem będąc jednocześnie zniecierpliwionym.
-Oppa! Krepuję się! Nie poganiaj mnie przy okazji - powiedziałaś zażenowana.
-Aish, no chodź tu do mnie - zaśmiałby się, układając usta w "dzióbek".
 https://68.media.tumblr.com/68a5a88ed6b4eca823d6665e32a6d6e0/tumblr_nxgcf7bKNS1r0jy7ro1_500.gif 

DINO
Chan odpoczywałby właśnie po ciężkiej próbie, gdy zawitałabyś w ich sali. Usiadłabyś tuż obok swojego przyjaciela. Oparłabyś głowę na jego ramieniu jednocześnie bawiąc się swoimi palcami u dłoni.
-___, chciałaś coś?
-Tak.
-Więc co takiego chciała moja kruszyna? - zapytałby z uśmiechem zerkając na ciebie kątem oka.
-Nauczyłbyś mnie całować?
-Co?!
-To co usłyszałeś Dino - powiedziałabyś spokojnie jednocześnie patrząc na niego uważnie.
-Ale ja - urwałby będąc mocno zaskoczonym.
-Jeśli nie chcesz to pójdę do S.Coupsa - odparłaś szybko zdając sobie sprawę, że to zmotywuje twojego przyjaciela.
-Spokojnie, nie musisz go o nic prosić. Ja cię mogę pocałować - zaśmiałby się mając na policzkach delikatne rumieńce.
 https://kpopotakurui.files.wordpress.com/2016/01/practicing-dino.gif?w=760&h=377&crop=1  

HOSHI
Gdy tylko zapytałabyś tancerza, czy nauczyłby cię całować, pierwszy raz w życiu widziałabyś go tak bardzo czerwonego z zawstydzenia. Mimo że chłopak zawsze był roześmiany w tamtej chwili miał ogromną powagę na twarzy, co wyglądało u niego co najmniej dziwnie.
-Hoshi oppa? - zapytałabyś niewinnie, stając nad nim, gdy ten wciąż zaskoczony siedział na krześle.
-Jesteś pewna? - zapytałby cicho, patrząc na czubki swoich butów.
-Tak oppa. Chcę byś mnie nauczył całować - odparłabyś z uśmiechem. Blondyn spojrzałby na ciebie już z delikatnym uśmiechem, po czym od razu, gdy tylko wstał złączyłby wasze usta w nieśmiałym pocałunku.
https://66.media.tumblr.com/c110a05cac5200d455115d881f8db04b/tumblr_inline_o8tqlklN5l1smhyns_500.gif 

JUN
 Chłopak patrzyłby na ciebie z delikatnym uśmiechem jednocześnie do ciebie powoli podchodząc. Jego wzrok utkwiony byłby na twoich ustach co sprawiłoby, że miałabyś na policzkach ogromne rumieńce. Nie spodziewałaś się, że Chińczyk przyjmie to tak dobrze i szybko.
-____ - wyszeptałby, unosząc twój podbródek, by spojrzeć twoje oczy.
-O-oppa? - szepnęłabyś zaskoczona bliskością jego twarzy tuż przy twojej. Po chwili złączyłby twoje usta ze swoimi sprawiając, że miałabyś ochotę go już całować cały czas niezależnie, że bylibyście tylko przyjaciółmi. 
http://49.media.tumblr.com/6bc21ebe3f087bd709203e1a0b183a5e/tumblr_nugoysE9Zb1uxnq16o3_400.gif 

THE8
Nie ukrywajmy... Xu zachowywałby się niczym dziecko w momencie, gdy tylko powiedziałabyś, że chciałabyś aby nauczył cię całować. Skakałby wokół ciebie niczym mały chłopczyk, klaszcząc w dłonie i uśmiechając się rozczulająco.
-Oppa - zaśmiałabyś się, widząc jego uroczą rekację.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że to ja będę mógł pocałować cię jako pierwszy - powiedziałby radosny, po czym od razu przyciągnąłby cię mocno w swoją stronę, sprawiając, że wpadałabyś na jego klatkę piersiową - i jako ostatni - wyszeptałby w twoje usta nim złączyłby je w czułym i długim pocałunku.
 https://kpopotakurui.files.wordpress.com/2016/01/laughing-the8-2.gif  

DK
Najpierw chłopak mocno by cię przytulił, by pokazać ci, że twoja prośba bardzo go ucieszyła. Gdy tylko odsunąłby się od ciebie, wysłałby w twoim kierunku swój największy i najbardziej uroczy uśmiech, po czym powiedziałby.
-Dziękuję.
-Za co?
-Za to, że pozwoliłaś mi się stać takim szczęściarzem - nim zdążyłabyś coś powiedzieć, poczułabyś na swoich wargach słodkie usta DK, które całowały cię wyjątkowo dobrze.
http://33.media.tumblr.com/b9b8c2535e919fe2658a068b93acb6c0/tumblr_nqw3hnAgaG1snay56o1_400.gif 

JEONGHAN
Wraz z Jeonghanem robiłaś kolację dla reszty zespołu, ponieważ to tego wieczoru byliście obydwoje za to odpowiedzialni. Koreańczyk kroiłby warzywa natomiast ty szykowałabyś talerze. W pewnym momencie wypaliłabyś.
-Całowałeś się już kiedyś? - zapytałabyś szatyna. Ten stanąłby na środku kuchni trzymając w dłoni nóż.
-Raz może dwa - powiedziałby lekko zakłopotany - dlaczego pytasz?
-Może...może nauczyłbyś mnie całować.
-Ja? Ciebie? - zapytałby coraz bardziej zaskoczony.
-Nie chcesz. Rozumiem - powiedziałabyś ze smutkiem. Wokalista widząc to od razu podszedłby do ciebie, by móc ci dać chociażby małego całusa - jeśli chcesz mi dać buziaka to chociaż odłóż nóż - powiedziałabyś lekko rozbawiona. Chłopak zaskoczony twoimi słowami, popatrzyłby na ostrą rzecz, po czym ze śmiechem odłożyłby ją na blat - teraz możesz mnie pocałować - powiedziałabyś, czekając na jego ruch.
 https://68.media.tumblr.com/cf961eaad1cf70b24e5858a04b08717c/tumblr_ns4mh88T0D1spdc28o1_r1_500.gif 

JOSHUA
Chłopak zawsze był słodki i niesamowicie uroczy, więc i w momencie, gdy poprosiłabyś go o dość nietypową rzecz też taki by był. Uśmiechnąłby się do ciebie lekko jednocześnie obejmując cię w pasie.
-Wiesz, może nie jestem perfekcyjny w całowaniu, ponieważ nie miałem z tym dużo do czynienia, ale mam nadzieję, że ten pocałunek zapadnie w twojej pamięci.
-Na pewno tak będzie - zaśmiałabyś się. Brunet pocałowałby cię trochę niezdarnie z dziecięcą radością co sprawiło, że coraz bardziej ci się podobał. Gdy tylko oderwałby się od ciebie uśmiechnąłby się do ciebie, pytając.
-Dobrze było?
-Nawet nie wiesz jak bardzo - zaśmiałabyś się. Przez cały wieczór byłabyś obsypywana całusami od chłopaka, ponieważ ten bardzo mocno się w to wkręcił i nic nie zapowiadało się na to, by miałoby się to szybko skończyć. 
https://kpopotakurui.files.wordpress.com/2016/01/joshua-1.gif 

  









SEUNGKWAN
Wokalista nie ukrywałby również radości jak i lekkiego zakłopotania, gdy dziewczyna, która niesamowicie się mu podoba, poprosiła go o to, by nauczył ją całować. 
-___ - powiedziałby z uśmiechem - to trochę krępujące.
-Dlaczego?
-Ponieważ jesteśmy tylko przyjaciółmi. Co jeśli któreś z nas się w to zbyt mocno zaangażuje? - zapytałby z lekkim smutkiem, ponieważ był pewny, że to on byłby tą osobą.
-To nic Seungkwan - zaśmiałabyś się, tuląc go - to byłoby nawet dobre - dodałabyś ciszej co sprawiło, że chłopak zrozumiałby, że i on nie był tobie obojętny.
-W takim razie.... spróbujmy! - krzyknąłby radosny od razu złączając wasze usta ze sobą.
https://33.media.tumblr.com/7e0fab67b533529d3aecf3cd6826ebb4/tumblr_mnm6gjEP9G1s90j4ko1_500.gif 

WOOZI
Chłopak leżałby na swoim łóżku będąc mocno zmęczonym po całodniowym treningu. W momencie, gdy tylko pojawiłabyś się w jego pokoju uśmiechnąłby się szeroko ciesząc się, że go odwiedziłaś. 
-Woozi - jęknęłabyś jednocześnie robiąc duże oczy.
-Coś chcesz, prawda? Nigdy nie jesteś potulna bez powodu - dodałby rozbawiony, siadając zaraz obok ciebie na łóżku.
-Mam taką małą prośbę.
-Wiedziałem... jaka ta prośba?
-Nauczyłbyś mnie całować? 
-Czekaj....co?! Całować?! - krzyknąłby, wstając na równe nogi - ____ - zacząłby z powagą - to bardzo, ale to bardzo nieodpowiednie.
-Wiesz oppa, jak bardzo lubię łamać zasady, zwłaszcza twoje - zaśmiałabyś się uroczo, stając tuż przed nim. Blondyn zakłopotałby się dość mocno, nie wiedząc, gdzie mógłby spojrzeć - oppa - znów jęknęłabyś, sprawiając, że chłopak czułby się coraz bardziej skrępowany.
-___, ja nigdy się ... no wiesz... nie całowałem.
-To co? - zaśmiałabyś się - to będzie nasz pierwszy raz - dodałabyś.
-___! - skarciłby cię - twoje myśli z każdym dniem robią się coraz bardziej zboczone.
-Nie marudź oppa, chcę żebyś mnie pocałował.
-Ale ____.
-Aish - mruknęłabyś, po czym bez ostrzeżenia pocałowałabyś go w sam środek ust, co sprawiłoby, że Koreańczyk nieświadomie pogłębiłby pocałunek. Po kilku sekundach, gdy oderwałabyś się od niego, zobaczyłabyś na jego twarzy ogromny uśmiech - dobrze całujesz oppa, może później też popróbujemy trochę tego całowania - dodałabyś ze śmiechem, jednocześnie zostawiając go zaskoczonego na środku pokoju.
 Znalezione obrazy dla zapytania woozi gif 
I co sądzicie o reakcji?
Podobała wam się?
Nie sądziłam, że reakcja z Woozim wyjdzie mi aż tak długa xD Ale co tam....
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

sobota, 6 sierpnia 2016

#49 Reakcja SEVENTEEN Jak zareagują chłopcy, gdy zobaczą swoją dziewczynę płaczącą

9 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z kolejną reakcją, lecz tym razem z Seventeen, którą zamówiła Minako Shidohara. Aish, lubicie Słoneczka stawiać mi wyzwania widzę xD
Postaram się, by reakcja każdego z nich nie była zbyt podobna do siebie, bo jakby nie patrzeć, jest ich trzynastu xD
I tak jak obiecałam ta reakcja jest ostatnią, którą miałam zrealizować w tym tygodniu ^^
Mam nadzieję, że zachowanie chłopców przypadnie wam do gustu.
Zapraszam <3
~ ~
MINGYU
MingYu, wpierw patrzyłby na ciebie z dużymi oczami i otwartą buzią. Nie wiedziałby dlaczego płaczesz co bardzo go smuciło, ponieważ obawiałby się, że to on jest tego powodem.
-K-kochanie? - szepnąłby nie pewnie siadając obok ciebie - to przeze mnie?
-N-nie - oznajmiłabyś, zerkając na jego smutną twarz. 
-Nie płacz, proszę, łamiesz mi tym serce - szepnąłby ci do ucha, tuląc cię do siebie, by chociaż trochę cię uspokoić. 
https://67.media.tumblr.com/8455c175c064453ec60bbed8ea801769/tumblr_inline_obd4a2Xu0e1tymzk3_500.gif  

 S.COUPS 
 Mimo że lider wydaje się być niemiły tak naprawdę jest bardzo wrażliwy. W momencie, gdyby chłopak, zobaczyłby że płaczesz, zabrałby cię od razu w spokojne miejsce, starając się uspokoić cię i dowiedzieć się, dlaczego płaczesz. Usiadłby obok ciebie na łóżku, tuląc cię i szepcząc ci miłe słowa.
-Gdy będziesz gotowa porozmawiamy, dobrze?  Naprawdę nie chcę byś płakała - szepnąłby cicho, całując cię w czubek głowy.
                                       http://65.media.tumblr.com/d641a2801f3b4ae0ce284e2831521e6f/tumblr_inline_nqgb1iJAWL1sc3ygs_500.gif     


VERNON
Raper, miałby próbę w momencie, gdyby zauważył że płaczesz. Od razu przestałby tańczyć, podchodząc szybko do ciebie i pytając.
-___?Kochanie?Dlaczego płaczesz?Co się stało? - zadawałby ci pytania, ignorując wołanie chłopców. 
-To na razie nie jest ważne, masz próbę - oznajmiłabyś, siląc się na mały uśmiech. Szatyn, przyglądałby ci się z uwagą, jego twarz byłaby poważna a ciało napięte.
-Nie ważne? Nie ważne?! ___ ty płaczesz i jesteś pełna smutku i ty mówisz mi, że to nie ważne? Nie ważnych jest wiele rzeczy, ale na pewno nie twój smutek - oznajmiłby, tuląc się do ciebie - poproszę lidera żeby mnie zwolnił z próby  u menadżera. Jesteś dla mnie naprawdę bardzo ważna i z nie spocznę dopóki się nie dowiem, dlaczego moja księżniczka płacze - dodałby, całując cię w skroń.
  http://67.media.tumblr.com/aab5285657de5b2bb0c1008017b9695e/tumblr_nr1zs1O5QQ1r76b9fo1_400.gif  

WONWOO
Siedziałabyś późną nocą w pokoju, płacząc w poduszkę, by chłopcy nie usłyszeli twojego szlochania. Byłaś smutna, ponieważ pokłóciłabyś się z Wonwoo o drobnostkę. W pewnym momencie, ktoś wszedłby do twojego pokoju. 
-___?Płaczesz? - usłyszałabyś cichy głos swojego chłopaka - przepraszam, wiem że jestem idiotą - dodałby, siadając obok ciebie. Spojrzałabyś w jego pełne łez oczu rozumiejąc, że on naprawdę cierpi.  
-Nie chciałem tak na ciebie nakrzyczeć. Naprawdę nie chcę widzieć łez w twoich oczach - szepnąłby, kładąc głowę na twoich udach jednocześnie tuląc się do ciebie. 
-Przepraszam ___. Nie płacz. Proszę - dodałby, szlochając cicho.
http://33.media.tumblr.com/6895c44ece21d2918cda3f1106b4ca16/tumblr_nug0w5sDig1snay56o1_500.gif  
DINO
Dino, patrzyłby na ciebie zaskoczony nie wiedząc, co tak naprawdę powinien zrobić. Czułby się źle, widząc łzy na twoich policzkach, a świadomość tego, że nie wiedział dlaczego płaczesz, sprawiłaby że miałby wyrzuty sumienia. 
-Nie płacz ___ - zacząłby, tuląc się do ciebie - porozmawiamy o tym? - zapytałby niepewnie, lecz ty, pokręciłabyś głową dając mu do zrozumienia, że to nie jest odpowiedni czas. Brunet, westchnąłby, szepcząc.
-Jestem złym chłopakiem, prawda? Nawet nie potrafię pocieszyć dziewczyny, którą naprawdę bardzo mocno kocham - po czym, wtuliłby się w ciebie, pokazując ci, że mimo iż nie potrafi pocieszać słownie, masz w nim wsparcie w postaci czułych uścisków i pocałunków. 
 http://66.media.tumblr.com/2b97d30763d9dea6b9c5e90b1a195a6e/tumblr_nqfe4lqgCp1s2f7b6o1_400.gif  

HOSHI
Tancerz, zacząłby cię pocieszać w każdym języku, który by znał. Zacząłby nawet mówić w twoim ojczystym języku, wiedząc że to poprawi ci humor. 
-Usmiechni sie - zacząłby po polsku, uśmiechając się przy tym, jednocześnie zdając sobie sprawę, jak źle mówi po polsku - może to nie było aż tak dobre, jakbym chciał żeby było, ale naprawdę nie chcę widzieć twoich łez skarbie - dodałby po koreańsku, widząc drobny uśmiech na twojej buzi.
-Jesteś uroczy, naprawdę - szepnęłabyś, tuląc się do niego. 
-Kocham cię ___ i chcę dla ciebie jak najlepiej - oznajmiłby, złączając wasze usta.
https://66.media.tumblr.com/cce15276020949dbf05f2785122a85ed/tumblr_inline_obgfup5ie01salc9e_500.gif  
JUN
Chińczyk, siedziałby przy tobie nic nie mówiąc. Zdawałby sobie sprawę z tego, że potrzebujesz jego obecności, więc starałby się przy tobie być. Od czasu do czasu składałby ci delikatne pocałunki na policzku, gładząc cię jednocześnie po dłoni. 
-Przepraszam Jun - zaczęłabyś, zerkając na niego - ale powinieneś stąd wyjść.
-Dlaczego?
-Nie chcę byś widział mnie w tak okropnym stanie, muszę sama sobie z tym poradzić - szepnęłabyś, odsuwając się od niego.
-Wiesz, że tego nie zrobię, prawda? Nie zostawię cię samej, zwłaszcza teraz, gdy tak bardzo cierpisz - oznajmiłby, siadając obok ciebie. Pocałowałby cię w czoło, dodając - kocham cię.
  http://65.media.tumblr.com/71eb3921972c341a30ebdfd2f185c93c/tumblr_nq465kfzJT1qg5nyao4_400.gif  

THE8
Chłopak od razu, zacząłby cię pocieszać, ignorując twoje prośby by dał sobie spokój i żeby najlepiej opuścił pokój w którym byłaś. Blondyn, robiłby jakieś dziwne miny i ruchy, starając się pocieszyć cię.
-Daj sobie spokój -odparłabyś, starając się nie zaśmiać. 
-Hej, hej, hej kochanie! - krzyczałby, śmiejąc sie i skacząc po twoim łóżku - uśmiechnij się, pokaż ten wspaniały uśmiech - dodałby, obracając się. W pewnym momencie źle by stanął, przez co upadłby na ziemię z ogromnym hukiem.
-Xu - krzyknęłabyś przerażona.
-Spokojnie myszko, nic mi nie jest - zaśmiałby się, starając się nie okazywać bólu, który rozchodził się po jego plecach - uśmiechnij się - dodałby, tuląc się do ciebie. 
-Jesteś niemożliwy. 
-Ale mnie kochasz, prawda? - zapytałby, złączając wasze usta. 
https://33.media.tumblr.com/fbf81dfe27936d4c4669216a0613e629/tumblr_nrhk5sheyd1qg83sso2_r1_400.gif  
DK
Lee, od razu gdy zobaczyłby cię płaczącą, przytuliłby cię, szepcząc.
-Aniele, nie płacz. Nie wolno ci, dlaczego ranisz moje serce?Nie możesz płakać, nie wolno ci tego robić. Nie możesz byś smutna, zawsze mów mi, gdy działoby się coś złego - szepnąłby, całując cię po szyi - nie możesz płakać. Powtarzam się, wiem, ale nie mogę inaczej. Boli mnie serce, gdy widzę łzy w twoich pięknych oczach - dodałby, po czym zacząłby ciągnąć cię w stronę wyjścia z dormu.
-Gdzie idziemy?
-Na watę cukrową - zaśmiałby się, zakładając na twoje ramiona płaszcz.
-Ale ja źle wyglądam.
-Dla mnie jesteś piękna - szepnąłby, całując cię w dłoń. 
 https://66.media.tumblr.com/53b3b0b4beb768733268e7ed61ecbc5c/tumblr_inline_o967wygwjK1t8g935_500.gif  

JEONGHAN
Koreańczyk, leżałby obok ciebie, tuląc cię do siebie i gładząc cię po plecach. Nucił by coś pod nosem, starając się, byś chociaż trochę przestała płakać. Całowałby cię delikatnie w czoło, szepcząc jak bardzo cię kocha i jak bardzo jesteś dla niego ważna.
-Kocham cię ___, wieczorem porozmawiamy na ten temat. Nie chcę byś dusiła w sobie tyle negatywnych uczuć, związanych z tym, dlaczego płaczesz, dobrze? - szepnąłby, przytaknęłabyś jedynie cicho szlochając - nie płacz kochanie, jestem tu - dodałby, tuląc cię jeszcze bardziej. 
https://49.media.tumblr.com/4fc7bd4cf0c6febf26c2b404565637f0/tumblr_o1d446C0qY1tr4f4oo1_500.gif 
JOSHUA

Siedziałabyś na kolanach wokalisty, chowając twarz w zagłębienie jego szyi.Joshua w momencie, gdy zauważył cię, zalaną łzami sam zaczął szlochać. Całowałby cię w skroń, kiwając się z tobą na boki by chociaż trochę ci pomóc.
-Płaczesz przez kłótnię z Woozi'm? - zapytałby nagle, zdając sobie sprawę, jak potraktował cię wokalista. 
-Nie. Nie ważne  - szepnęłabyś, pełna obaw przed Woozim. Wieczorem Joshu'a, pokłóciłby się z wokalistą, krzycząc na niego i mówiąc.
-Ostatni raz tak się zachowujesz względem mojej dziewczyny. Jeszcze raz coś takiego powiesz, a obiecuję, że skończy się na podbitym twoim oku - warknąłby, po czym objąłby cię i wróciłby z tobą do pokoju, by móc cię tulić i pocieszać.    
 http://67.media.tumblr.com/cc2c9f04ca34fe3d0addc34abf829358/tumblr_np7js12xgb1qg7ro1o1_r2_400.gif  

SEUNGKWAN
Boo, od razu zacząłby z tobą rozmawiać, starając się dowiedzieć, dlaczego płakałaś. Starałby się pocieszyć cię i obiecałby że zrobi wszystko, byś poczuła się lepiej. Zabrałby cię więc na spacer do parku o północy, by móc być przy tobie z dala od chłopców. 
Trzymałby cię za dłoń, zerkając na ciebie, by sprawdzić czy nadal miałabyś łzy w oczach. 
-Kochanie - szepnąłby smutny, lecz widząc smutek na twojej twarzy, pokręciłby głową również roniąc kilka łez - będziemy płakać razem - dodałby, tuląc cię. 
https://33.media.tumblr.com/e1478adcd0bb37e2f1aa746d1ab8c422/tumblr_inline_nv7merr7Oo1ttz4r4_500.gif  
WOOZI
Chłopak, siedziałby w pracowni, pisząc kolejny tekst do piosenki, gdy w pewnym momencie, zauważyłby że płaczesz. Od razu podszedł by do ciebie i bez słowa, przytuliłby cię.
-Cii, nie płacz, kochanie - zacząłby, całując cię lekko w policzek - no już, skarbie, nie łam mi serca proszę-  dodałby, gładząc cię po policzku - może zjemy jakieś ciastka?Chyba mam nawet jakieś - powiedziałby nagle. Wyjąłby z półki ostatnie pudełko ciastek, po czym powiedziałby - nic tak nie pomaga na smutki, jak ciastka - zaśmiałby  się, podając ci słodkości - proszę kochanie, zjedz kilka, może ci pomogą, tak jak mi? 
-Ale Woozi - urwałabyś nagle, widząc tuż przed sobą twarz chłopka.
-Kocham cię ___ i zrobię wszystko żeby poprawić ci humor - szepnąłby, całując cię w dolną wargę. 
 http://s10.favim.com/orig/160717/gif-seventeen-very-nice-jihoon-Favim.com-4535925.gif  

Aish to było naprawdę trudne. 
Naprawdę bardzo trudne. 
Mam nadzieję, że reakcja przypadła wam do gustu i że nie ma dużo powtórzeń.
Teraz zamierzam zabrać się za kolejne zamówienia, które czekają w kolejce. 
Czekajcie cierpliwie, na pewno je zrealizuję. 
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

niedziela, 17 lipca 2016

Scenariusz #53 Vernon Zawsze mieliśmy pod górkę

14 komentarzy:
Witam <3
Tym razem przed wami scenariusz z Vernon'em, który zamówiła  Minako Shidohara.
Mam nadzieję, że wam/ci scenariusz się spodoba.
Mam również nadzieję, że się nie zawiedziecie, chociaż  jest to bardzo możliwe, bo nie mam kompletnie weny.
Może  również pojawić się duża ilość gifów.
Zapraszam <3
~ ~
Obudziło cię uporczywe pukanie w okno. Mruknęłaś przekleństwo, odwracając się na prawy bok. Mimo to, pukanie wciąż nie ustawało w końcu zdenerwowana, usiadałaś na łóżku. Tuż przed twoim oknem, siedział twój chłopak, uśmiechał się do ciebie słodko nadal pukając w okno.
-Hansol? Co tu robisz? - zapytałaś wciąż mocno zaspana.
-Chciałem iść z tobą do szkoły - zaśmiał się, tuląc cię do siebie - jak się spało księżniczko?
-Dobrze dopóki mnie nie obudziłeś - mruknęłaś, wtulając się w niego jeszcze bardziej.
-Następnym razem śpię z tobą.
-Co?
-No tak, w końcu skoro nie mogę cię budzić to - urwał, ponieważ uderzyłaś go lekko w ramię, mówiąc.
-Nawet tak nie myśl zboczeńcu.
-Aish, to nie moja wina, że tak na mnie działasz - oznajmił, siadając na twoim łóżku - masz ładną koszulkę - dodał, zerkając na nią z lekkim rumieńcem. Dopiero po słowach chłopaka, zorientowałaś się, że nie miałaś na sobie spodenek, tylko samą koszulkę. Mocno zawstydzona, chwyciłaś ubrania, które wcześniej przygotowałaś do szkoły, po czym szybkim krokiem, skierowałaś się do łazienki.
 -Dobrze, że masz balkon - zaczął ze śmiechem Vernon - inaczej, musiałbym wchodzić przez sypialnię twoich rodziców - dodał, przyglądając ci się, gdy układałaś włosy.
-Wiesz, że jeśli zorientują się, że tu jesteś to będziesz miał przechlapane? - gdy tylko zadałaś to pytanie szatyn, podszedł do ciebie i objął cię od tyłu.
-Dla takiej dziewczyny, jak ty, mogę ryzykować nawet życie.
-To było słodkie - zaśmiałaś się, muskając jego usta.
Bez śniadania i pożegnania wyszłaś z domu wraz ze swoim chłopakiem. Ruszyliście w stronę szkoły, jak zawsze trzymając się za ręce i wesoło rozmawiając. Każdy kto was widział, oceniał was na parę idealną. W sumie była to racja, ponieważ ty i Chwe, ani razu się jeszcze nie kłóciliście, mimo że byliście razem równe dwa lata.
https://65.media.tumblr.com/8243e96c176c8fb218184e5b753412f4/tumblr_inline_o8h9vixNK31u1dmu5_540.gifWaszą pierwszą lekcją, były zajęcia taneczne. Ty oraz Hansol, uczęszczaliście do szkoły artystycznej o różnych profilach. Najbardziej ciekawiły was lekcje tańca oraz zajęcia fotograficzne, dlatego też uczęszczaliście na te dwa główne kierunki.
Będąc w sali, chłopcy usiedli pod Wschodnią ścianą, a dziewczyny pod Zachodnią. Cały czas, patrzył na ciebie twój chłopak, uśmiechając się i pokazując ci serduszka. Był w tobie naprawdę bardzo zakochany tak, jak ty w nim.
 -Dobrze moi drodzy - zaczęła młoda nauczycielka - dziś będziemy uczyć się choreografii w stylu tańca współczesnego - po tych słowach, chłopcy głośno jęknęli, ponieważ żaden z nich nie chciał czegoś takiego tańczyć - rozumiem chłopcy, ale to są zajęcia taneczne i uczymy się różnych styli, prawdziwy tancerz, pragnie uczyć się każdego rodzaju tańca, prawda? - zapytała, zerkając na nich z poważnym wyrazem twarzy. Chłopcy jedynie przytaknęli wiedząc że i tak nie udałoby się im przekonać nauczycielki.

https://66.media.tumblr.com/842e1e2d63d9acb5be416971881a79ff/tumblr_o4auc6zQ481v3ucado1_400.gifPo skończonych zajęciach szkolnych, czekałaś na swojego chłopaka, który musiał porozmawiać z waszą koleżanką z klasy. Usiadłaś wygodnie na ławce, spoglądając co chwila na schody, jednocześnie się bardzo niecierpliwiąc.
-Jestem kochanie! - krzyknął, roześmiany Koreańczyk, jednocześnie zbiegając po schodach - tęskniłaś? - zapytał, siadając obok ciebie.
-Tak, nawet bardzo. Co tam tak długo robiliście? - zapytałaś podejrzliwie.
-Och, pomagałem jej ustawić krzesła - zaczął niepewnie - miał jej pomóc MinHo, ale uciekł z ostatniej lekcji - dodał szybko, zerkając na ciebie.
-Rozumiem. Idziemy do kawiarni?
-Oczywiście - zaśmiał się, chwytając delikatnie twoją dłoń.
Mimo że przez całą drogę do kawiarni, twój chłopak cały czas gadał na różne tematy i całował cię w policzek, czułaś że było coś nie tak. Coś ukrywał przed tobą i to cię martwiło.
 Będąc na miejscu, usiadłaś przy ostatnim stoliku od okna, spoglądając na szatyna, który rozmawiał z kelnerką. Był trochę spięty, ciągle poprawiał włosy i spoglądał na ciebie. Znałaś go już naprawdę sporo czasu, więc wiedziałaś że coś ukrywał.
-Zamówiłem to co zawsze - zaczął, siadając na wprost ciebie - pójdziemy dziś razem do kina? Ma być jakiś horror.
-Pójdziemy pod warunkiem, że coś mi powiesz - oznajmiłaś, opierając się o krzesło.
-Jasne - zaśmiał się, chwytając twoją dłoń.
-Co przede mną ukrywasz?
-Co? Ja? Nic skarbie - zaczął, rumieniąc się mocno. Widząc jego zachowanie, zrozumiałaś że ukrywał przed tobą naprawdę coś ważnego.
-Proszę powiedz mi co to takiego, bo widzę że to cię martwi.
-Daj spokój ___ - mruknął, wstając od stołu, po czym skierował się po wasze zamówienia. W pewnej chwili dostrzegłaś jego komórkę na stoliku. Nie zastanawiając się długo, odblokowałaś urządzenie, widząc na głównym ekranie wiadomość.
-Dziś znów się spotkamy kochanie? - przeczytałaś pod nosem.Zablokowałaś urządzenie, czując jak łzy zaczęły napływać ci do oczu. Wstałaś od stołu, kierując się do wyjścia. Czułaś się naprawdę źle z myślą, że twój chłopak miał inną na boku. Zawsze uważałaś Hansol'a za dobrego i kochającego chłopaka, ale najwyraźniej się myliłaś.
-___? Gdzie idziesz? - zapytał, biegnąc za tobą.
-Po co ci to wiedzieć? Nie powinieneś się tym interesować - jęknęłaś, roniąc coraz więcej łez.
-___?Kochanie? Dlaczego płaczesz? - zapytał z troską w głosie, tuląc cię do siebie.
-Dlaczego? Dlatego, że mnie zdradzasz! - krzyknęłaś, odpychając go od siebie - dlaczego mi to zrobiłeś? Znudziłam ci się?
-C-co? ___, ale ja - urwał, patrząc na ciebie zaskoczonym wzrokiem.
-Widziałam że coś cię gnębiło, ale nie chciałeś mi powiedzieć co. Potem ta cholerna wiadomość od twojej drugiej dziewczyny ... to zabolało Hansol, naprawdę - szepnęłaś, ruszając w stronę domu.
-Druga dziewczyna?Wiadomość? Co masz na myśli ___?
-Nie udawaj.
http://67.media.tumblr.com/d97b34d15f389b2576c3bb4cd7ae775d/tumblr_inline_o1gzukMZQr1tdsg1c_540.gif-Ale ja tylko raz - zaczął, podchodząc do ciebie - ja tylko ją pocałowałem i...i tyle. Naprawdę! Nic dla mnie ona nie znaczy. To ciebie kocham ___ - oznajmił, znów próbując cie objąć. Tym razem straciłaś panowanie nad sobą, przez co go spoliczkowałaś.
Szatyn chwycił się za obolałe miejsce, również roniąc kilka łez.
-Koniec z nami Hansol - szepnęłaś, wracając biegiem do domu.


W ciągu dwóch ostatnich tygodni, unikałaś Vernon'a tak często, jak tylko to się dało. Ignorowałaś jego słowa i prośby, nie odpisywałaś mu na wiadomości, a za każdym razem, gdy chciał wejść do twojego domu, przeganiałaś go.
-Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego - mruknęłaś, wypychając go za drzwi.
-Zrozum że cię kocham - jęknął, starając się wejść do środka.
-Koniec z nami, rozumiesz? Wracaj do swojej drugiej dziewczyny - szepnęłaś, popychając go na tyle mocno, że zdołałaś zamknąć drzwi na klucz. Szatyn bił pięściami o wejście do domu, natomiast ty, rozpłakałaś się głośno, wracając do pokoju.

Dlaczego jeszcze nie śpisz? Jestem przed twoim domem
Możesz wyjść na chwilę?
Nie ważne jak bardzo byłbym zajęty, zawszę się tobą zaopiekuję
Gdziekolwiek pójdę, będę cię chronił
Tak długo jak jestem zaślepiony tą miłością 


Ta piosenka ciągle chodziła ci po głowie. Dlaczego? Ponieważ Vernon, ciągle ci ją śpiewał pod domem, pisał ci jej słowa w wiadomościach, a gdy dzwonił, nucił jej melodię.
Miałaś dość, naprawdę.
Kochałaś go nawet bardzo, ale martwił cię fakt, że całował się z inną, nawet jeśli było to przez przypadek.
-___ - jęknął, chłopak, klękając przed tobą - jesteś jedyną moją miłością. Kocham cię naprawdę bardzo mocno. Staram ci się to udowodnić na każdym kroku, dlaczego mnie odpychasz?
-Bo mnie zdradziłeś?! - krzyknęłaś, płacząc coraz bardziej.
Staliście na środku ścieżki w parku, moknąc przez deszcz i marznąc przez chłodny wiatr. Vernon starał się znów zostać twoim chłopakiem, a ty starałaś się znów nie uciec. Bałaś się ponownego zranienia.
-Proszę ___ - szepnął, tuląc się do ciebie.
-Nie zasługujesz na drugą szansę - również szepnęłaś, gładząc go po mokrych włosach.
-Ponoć każdy zasługuje na drugą szansę.
-Ponoć tak - mruknęłaś, siadając na mokrej ścieżce - dlatego ją dostaniesz - dodałaś szeptem, zerkając na niego.
Chłopak, słysząc to, przytulił cię gwałtownie do siebie, całując prosto w usta. Był szczęśliwy, że dałaś mu drugą szansę, wiedział że nigdy jej nie zmarnuje i już zawsze z tobą będzie.
Również byłaś tego pewna, nawet jeśli zawsze mieliście pod górkę w swoim życiu.
-Kocham cię ___, nie zmarnuję tej szansy - szepnął, chowając twarz w zagłębienie w twojej szyi.
-Mam taką nadzieję - oznajmiłaś, jeszcze bardziej się do niego tuląc.
Podobał wam się scenariusz?
Wiem, że krótki i pewnie z masą błędów, ale naprawdę nie mam weny.
Mam nadzieję, że się na nim nie zawiodłaś. 
Tekst z ich piosenki Mansae, tłumaczenie wzięte z tekstowo.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

niedziela, 10 lipca 2016

Scenariusz #50 Woozi Kujonek

10 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z kolejnym scenariuszem, który zamówiła NEKO ^^
Mam nadzieję, że przypadnie wam/ci do gustu :)
Zapraszam <3
~ ~

Byłaś w ostatniej klasie liceum fotograficznego. Rok temu do klasy dołączył nowy uczeń, który od razu zdobył mnóstwo wrogów. Dziwiło cię to, ponieważ Jihoon był bardzo miłym i inteligentnym chłopakiem, który zawsze starał się pomagać innym. Niestety osoby w twojej klasie, uznawały go za kujona, który nie robił nic innego, jak tylko się uczył. Sama należałaś do "kujonek", lecz ciebie i tak inaczej traktowali.
W Piątkowe popołudnie, wracałaś się od koleżanki, która miała ci pomóc w ogarnięciu tematu na przyszły sprawdzian. Mimo że słuchałaś muzyki, zdołałaś usłyszeć głośny krzyk i śmiechy.
Zdjęłaś słuchawki z uszu, jednocześnie stając na środku chodnika, by zlokalizować ten dziwny krzyk.
W pewnym momencie po parku rozległ się głośny huk, a kilka gołębi, wzbiło się w stronę nieba, przerażone nagłym dźwiękiem. Nie czekając długo, ruszyłaś w stronę miejsca, gdzie rozległ się huk.
Pod jednym z drzew leżał chłopak, a nad nim stało kilku chłopaków, którzy śmiali się z niego. Schowałaś się za dębem i przyglądałaś się napastnikom, czując ogromny strach i złość.
-Jesteś dziwny - zaczął blondyn, kopiąc rannego.
-I w dodatku jesteś kujonem - dodał drugi, rozrzucając jakieś notatki z plecaka chłopaka.
W pewnym momencie kolejny z nich, uniósł do góry deskorolkę rannego i z całej siły uderzył nią w drzewo, tuż nad głową wpółprzytomnego blondyna.
Nie mogłaś dużej wytrzymać widoku tak skatowanego chłopaka, więc wyszłaś z ukrycia, krzycząc.
-Dzwonię na policję jeśli go nie zostawicie !
-____? - zaśmiał się brunet, idąc w twoją stronę -  nie zrobisz tego - dodał, chwytając twoją komórkę, po czym rzucił nią o ziemię, przez co urządzenie rozpadło się na kawałki.
-Zostawcie go - nadal się upierałaś, co mocno zaskoczyło napastników. Przez chwile ci się przyglądali, by zaraz wybuchnąć głośnym śmiechem. Nie wiedziałaś co zrobić, więc zaczęłaś krzyczeć, przez co chłopcy, zaczęli się rozglądać.
-Zamknij się - warknął brunet - zaraz ktoś tu przyjdzie - dodał do kolegów.
-Spadamy stąd - oznajmił jeden z nich, po czym rzucając książką w chłopaka, ruszył w stronę wyjścia z lasu.
Nie czekając długo, podbiegłaś do rannego. Twoim oczom ukazał się blady, wpółprzytomny  Jihoon.
-J-jihoon? - szepnęłaś, przerażona widokiem kolegi z klasy, przykucnęłaś obok niego. Z torby wyjęłaś chusteczki, po czym zaczęłaś ocierać mu zakrwawioną twarz.
-____?C-co? - jęknął, otwierając prawie oko.
-Cii - mruknęłaś cicho, tuląc go do siebie.
Po kilkunastu minutach w parku znaleźli się rodzice chłopaka, którzy zaraz zabrali go do szpitala. Wciąż przerażona, zebrałaś jego rzeczy i swoją roztrzaskaną komórkę, by później udać się do jego domu.

Samym wieczorem, udałaś się do domu swojego kolegi z klasy. Będąc przed drzwiami, zapukałaś w nie lekko, by zaraz zobaczyć jego mamę.
-Dobry wieczór, mam dla Jihoon'a jego rzeczy - szepnęłaś niepewnie, widząc poważny wyraz twarzy  kobiety.
-Dziękuję. Chcesz może spotkać się z moim synem? Chciałby ci podziękować.
-Jeśli tylko mogę.
-Oczywiście - oznajmiła, przepuszczając cię w drzwiach - jest w swoim pokoju. Drugie drzwi od lewej strony - dodała, kierując się do kuchni.
https://lh3.googleusercontent.com/-5FW4p1IO7s4/VlDFttzGVHI/AAAAAAAAAzw/RK40wSH0dO0/w250-h205/e54e2d44f4f7531db04227144245ff143d26b296_hq.gif-Dziękuję - tak, jak pokierowała cię kobieta, tak też poszłaś. Gdy otworzyłaś drzwi do pokoju chłopaka, poczułaś zapach róż i męskich perfum.
-J-jihoon? Jesteś? - zapytałaś, rozglądając się po pokoju. W pewnym momencie z łazienki wyszedł blondyn, ubrany w biały szlafrok, suszył włosy.
-____? Ach...nie wiedziałem, że - urwał, pesząc się. Jego lewe oko było wciąż napuchnięte, na wardze widniała sina rana, a jego prawy łuk brwiowy był zszyty. Również jego lewa dłoń, była owinięta w bandaż.
-Ja....mam twoje rzeczy...znaczy....pozbierałam je...z parku - wymamrotałaś, czując lekki dyskomfort, gdy chłopak, stanął tuż przed tobą.
-To...pójdę się może...ubrać - szepnął, biorąc z szafy spodenki i koszulkę - usiądź, a ja zaraz wrócę - dodał, nim zamknął drzwi do łazienki.
Usiadłaś na łóżku, przyglądając się ścianie, na której wisiało mnóstwo zdjęć zrobionych przez Koreańczyka. Podeszłaś zaciekawiona do prac chłopaka, gdy nagle wszedł do pokoju.
-Masz bardzo ładne zdjęcia. Sam robiłeś, prawda? - zapytałaś, zerkając na niego.
-Tak. Dziękuję za to, że  - urwał, spuszczając głowę  - mnie uratowałaś - dodał,roniąc kilka łez.
-Dlaczego oni cię tak gnębią? Przecież nawet cię nie znają.
-Wiesz, łatwo jest oceniać ludzi z góry, mało kto chce kogoś poznać bliżej i potem go ocenić - szepnął, cicho przy tym wzdychając - uznali, że jestem tylko kujonem, który nic innego nie robi tylko się uczy, to zabawne bo mam wiele innych ciekawych zajęć, niż siedzenie przy książkach - zaśmiał się smutno.
-Ja...chcę cię poznać bliżej - szepnęłaś niepewnie - chciałabym dowiedzieć czym się jeszcze interesujesz, co lubisz robić w wolnych chwilach. Chciałabym - urwałaś nagle, rumieniąc się - być twoją przyjaciółką - dodałaś szeptem.  W pewnym momencie chłopak, spojrzał w twoje oczy. Było w nich widać zaskoczenie i strach.
Wyciągnęłaś do niego niepewnie dłoń, którą zaraz chwycił. Przybliżył się do ciebie i chowając twarz w zagłębienie twojej szyi, powiedział.
- Nigdy nie sądziłem, że ktokolwiek zechce się ze mną przyjaźnić. To naprawdę bardzo miłe, nawet nie wiesz, jak bardzo mi brakuje kogoś takiego - mruknął, wciąż wtulając się w twoje ciało.
-Zawsze możemy spróbować, prawda?
-Prawda - odparł radosny.

Odkąd zaczęłaś zadawać się z chłopakiem, większość klasy dała mu spokój. Prócz chłopców, którzy go pobili.
-Idą dwa kujony - zaśmiał się Chwe, patrząc na was, gdy szliście przez korytarz.
-Aish daj spokój Hansol, wiem że jesteś o mnie zazdrosny, ale to nie powód by nam docinać, prawda? Nie wiem, czy jesteś taki głupi, że to robisz, czy naprawdę myślisz że dzięki temu jesteś fajny - odgryzłaś się.  Oczu wszystkich uczniów, skierowały się na zaskoczonego szatyna, który pod wpływem impulsu, zrobił kilka kroków do tyłu i wrócił do klasy.
-To było...imponujące - zaśmiał się Woozi, chwytając twoją dłoń.
-Dzięki, starałam się - odparłaś, uśmiechając się szeroko.
Po szkole postanowiliście udać się do domu chłopaka. Będąc już na miejscu, od razu skierowaliście się do jego pokoju.
-Chciałem ci coś pokazać - oznajmił z uśmiechem - usiądź, dobrze?
-Dobrze, ale powiedz mi, co chcesz mi pokazać - zaśmiałaś się, widząc jego zakłopotany wyraz twarzy.
-Nie mogę, bo to niespodzianka. Zamknij oczy i nie podglądaj, dobrze? - spojrzałaś na niego zaskoczona, po czym przytaknęłaś, zasłaniając dłońmi swoje oczy.
Słyszałaś, jak chłopak cicho wzdycha, jednocześnie zamykając półkę. Podszedł do ciebie, kładąc coś na twoich kolanach.
-Mogę już patrzeć? - zapytałaś zniecierpliwiona i podekscytowana w jednym.
-Tak, teraz tak - zaśmiał się. Gdy otworzyłaś oczy, ujrzałaś ogromny kolarz z waszymi zdjęciami, które robiliście sobie w każdej wolnej chwili.
Jedno ze zdjęć, przedstawiało ciebie umazaną w czekoladowych lodach, a obok ciebie, siedział szeroko uśmiechnięty Koreańczyk, trzymając w dłoni chusteczkę.
-Nie wierzę, że wywołałeś do zdjęcie. Wyglądam na nim, jak potwór - jęknęłaś, zakrywając dłonią zdjęcie.
-Jak słodki czekoladowy potwór - zaśmiał się, siadając obok ciebie.
Przez chwilę, przyglądaliście się zdjęciom, które były dla was naprawdę cenne.
-Wiesz ____ mam coś jeszcze - zaczął - jestem zbyt nieśmiały, by ubrać to w słowa, ale sądzę, że ten sposób będzie jeszcze lepszy - szepnął, podając ci czerwoną kopertę. Uśmiechnęłaś się szeroko, otwierając ją, byłaś pewna że to znów jakieś zdjęcie, lecz ku twojemu zaskoczeniu, zobaczyłaś białą kartkę. Chwyciłaś ją, czytając.

   Wybraliśmy Siebie**
I skupiliśmy się na sobie nawzajem
Jestem bez tchu za każdym razem gdy Cię widzę
Nie zachowuje się tak zazwyczaj
Chce połączyć te wszystkie piękne słowa
I powiedzieć je Tobie
Ale kiedy stoisz naprzeciwko Mnie - po prostu nie mogę
Chciałbym napić się wody w środku nocy
I obiecać sobie
Że powiem te wszystkie słowa które mam na końcu języka
Na pewno powiem to jutro
Że jesteś piękna 


Gdy skończyłaś, poczułaś jak łzy zbierają się w twoich oczach.
-Jihoon j-ja - urwałaś, ponieważ chłopak, chwycił twoje dłonie i patrząc na ciebie z lekkim uśmiechem, powiedział.
-Z wszystkich w klasie, tylko ty traktowałaś mnie dobrze. Uratowałaś mnie wtedy w parku i ratujesz do teraz. Nie wiedziałem, jak powiedzieć ci to prosto w twarz, ponieważ przy tobie robię się taki nieśmiały - zaśmiał się cicho, wciąż nie odrywając od ciebie wzroku - nie wiem kiedy to się stało, ale chcę by trwało to wiecznie. Kocham cię ____. Bez ciebie nie wiedziałbym, jak się zachowywać, jak żyć, wiedząc że nie mam już nikogo - dokończył, przykładając sobie twoją dłoń do swojej klatki piersiowej - to serce naprawdę bije dzięki tobie - szepnął na koniec.
Przez chwilę patrzyłaś na niego w kompletnym szoku, nie wiedząc jak się zachować. Lubiłaś go, nawet bardzo, ale nie wiedziałaś czy związek byłby odpowiedni.
-To miłe, a-ale ja - urwałaś znów, patrząc na zaskoczoną twarz chłopaka - ja nie jestem pewna... c-czy to wypali Jihoon. Znamy się tylko rok.
-Nawet nie wiesz, jak ten rok uświadomił mi, że cię kocham. Myślałem że to zauroczenie, ale przy tobie czuję się zupełnie inaczej. Jestem świadom tego, że mówiąc ci takie słowa, biorę na siebie odpowiedzialność, ale bardziej niż czegokolwiek, pragnę twojego odwzajemnionego uczucia - szepnął, patrząc na twoją bladą i zaskoczoną twarz.
-Dobrze Jihoon - mruknęłaś - możemy spróbować - dodałaś, tuląc się do radosnego Woozi'ego.

 Czy ona Mnie kocha,**
Czy nie kocha?
Liczę płatki kwiatów przez cały dzień
Czy ona Mnie kocha,
Czy nie kocha?
Co odpowiedzą mi płatki kwiatów?


 Co sądzicie o scenariuszu?
Mam nadzieję, że podobał się wam podobał ^^
Mam również nadzieję Neko, że się na nim nie zawiodłaś :)

** tekst ich nowej piosenki
Pretty U - tł.wzięte z tekstowo 
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

Obserwatorzy