poniedziałek, 31 października 2016

Scenariusz #68 Jungkook Dwie twarze

7 komentarzy:
 Witam<3
Przybywam do was z krótkim scenariuszem z Kookiem ^^ Tak na "osłodę", ponieważ na razie nie mam większych planów ( i czasu przede wszystkim ) na blogu nic szybko (chyba) się nie pojawi.
Oczywiście, pracuję nad waszymi zamówieniami i scenariuszami z bts, jednakże doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny, a dla mnie to zdecydowanie zbym mało, bo ciągle brakuje mi czasu.
Aish....
Postaram się coś w miarę szybko dodać ^^
Zapraszam <3
~ ~
  
  Wydawałoby się, że znasz wszystkie osoby, z którymi się przyjaźnisz, mieszkasz.
A co jeśli powiem ci, że nie każdy jest taki, jaki się wydaje? Jesteś pewna, że dobrze go znasz?
Że ten cały Kook, Jungkookie, czy raczej Jeon, nie jest fałszywą osobą? Przyjrzyj mu się. Co widzisz? Wciąż ten cudowny uśmiech? Czy raczej TEN drwiący uśmiech?
Ponoć  każdy chociaż raz był na złej ścieżce, a co jeśli ten ktoś, wciąż na niej jest, lecz się do tego nie przyznaje?
Widzę, że wciąż się wahasz, zastanawiasz, no dobrze, rozumiem. Sama w to nie mogłam uwierzyć, ale pozwól, że ci to wyjaśnię.....
~ ~
   Jungkook.
Powinnam tak wciąż na ciebie mówić? Powinnam wciąż o tobie myśleć? Huh? Mam mieszane uczucia względem twojej osoby i zachowania. Kompletnie nie mam pojęcia po co się męczę bazgroląc kolejne słowa na tej kartce, skoro i tak wiem, że tego nie przeczytasz.
Jednak, co mi szkodzi? Przynajmniej przeleję swoje uczucia, które od kilku miesięcy sprawiają, że mam ogromne wahania nastroju.
   Od czego mogłabym zacząć?
Może od tego, że się zawiodłam? Może od tego, że się na tobie nie poznałam, gdy miałam ku temu okazję? A może jeszcze coś innego...
Wydawałeś się być taki miły, taki uroczy, wręcz przesłodzony. Aish, ale byłam głupia wierząc w to.
Wierząc w te kłamstwa, czyny, w to co ze sobą reprezentowałeś. Aish, YoonGi oppa oraz HoSeok oppa mieli rację co do ciebie, a ja? A ja, jak idiotka wierzyłam ci.
Jednak każde z nas zapłaciło i płaci za to karę. A najlepsze jest to, że tą karę płacisz akurat ty, Jeon. Nawet nie wiesz, jaki mam uśmiech na twarzy wiedząc, że cierpisz, że czujesz się tak jak ja, jak Suga oppa. Jak każdy, którego skrzywdziłeś.
Nie jest mi cię żal! Nie czuję się winna! Dlaczego miałabym, Jeon?
Jednak mimo to, wciąż wierzę, że pewnego dnia się opamiętasz. Że wreszcie wrócisz na tę dobrą ścieżkę, że obierzesz właściwy kierunek. Ponoć nadzieję zawsze można mieć, więc co mi pozostało?
   Z trudem powstrzymuję się od płaczu, gdy przypominam sobie nasze wspólne dni, nasze chwile. Jednak nawet jeśli nie chcę ich pamiętać...one i tak ze mną są. Dlaczego? Dlaczego nie mogę o tobie wreszcie zapomnieć, dlaczego moja złość do ciebie nie jest na tyle silna, by zagłuszyć miłość? Dlaczego zakochałam się akurat w tobie?
   Ciekawi mnie tylko jedno...Żałujesz? Czy żałujesz tych wszystkich chwil, w których raniłeś mnie i swoich przyjaciół? Chciałabym żebyś odpisał, ale wiem, że tego nie zrobisz. Nie będziesz na tyle odważny. Nigdy nie byłeś.

~ ~
   Schowałaś list do koperty, po czym ją zakleiłaś. Miałaś napuchnięte od łez oczy, co chwila pociągałaś nosem, zerkając od czasu do czasu na śpiącego Sugę. Chłopak spał na twoim łóżku okryty puchatym kocem. Jego blade policzki były lekko zaróżowione od ciepła panującego w pomieszczeniu, turkusowe kosmyki włosów opadały mu na oczy, tworząc cienie na jego skórze. Wyglądał tak uroczo, tak niewinnie.
-Tak wiele wycierpiałeś - szepnęłaś przez łzy. Jeszcze przez kila minut patrzyłaś na śpiącego chłopaka, po czym postanowiłaś wysłać wcześniej zaadresowany list.
   Ubrana w czarny płaszcz i czarne rurki, przemierzałaś kolejne metry, dzielące cię od budynku poczty. Wiatr muskał twoją zmęczoną i smutną twarz, a ciało drżało pod wpływem zimna. Nim się zorientowałaś, wspinałaś się po betonowych schodach w stronę budynku poczty. Otworzyłaś drzwi z rozmachem, czując przyjemne ciepło.
-Dzień dobry - mruknęłaś do kobiety, która siedziała za okienkiem.
-Witam. W czym mogę pomóc?
-Mogłaby pani wysłać ten list? Tylko...piorytetem?
-Oczywiście - oznajmiła, biorąc od ciebie kopertę. - Przepraszam, ale nie ma tutaj pani danych - mruknęła, marszcząc nos.
-Wiem, ale naprawdę zależy mi żeby to pani wysłała. - jęknęłaś, pociągając nosem. Koreanka przez chwilę patrzyła na ciebie niepewnie, po czym westchnęła, przytakując.
http://65.media.tumblr.com/6120346879c1ca37ca26635a038e6c3f/tumblr_o35tarrtUg1u1o7tfo1_500.gif-Do Pana Jeona Jungkooka? - zapytała, klejąc znaczek na kopercie. Przez kilka sekund patrzyłaś na nią zamglonymi oczami, przypominając sobie jego delikatny uśmiech, który od razu zdobył twoje serce.
-T-tak - odparłaś szybko, ocierając łzy. - Na kiedy będzie list?
-Na jutro rano. To wszystko?
-Mhm. Do widzenia - powiedziałaś cicho, po czym opuściłaś budynek.

    Siedziałaś wraz ze swoim chłopakiem na łóżku. YoonGi, położył głowę na twoich kolanach i z delikatnym uśmiechem, powiedział.
-Kocham cię, wiesz?
-Wiem, oppa - zaśmiałaś się, składając czuły pocałunek na jego czole. Min, spojrzał na ciebie z uśmiechem, który był dla ciebie naprawdę cenny. Dlaczego? Ponieważ jeszcze dwa lata temu nie uśmiechał się w ogóle.Chwyciłaś delikatnie jego bladą i pełną blizn dłoń i przyłożyłaś ją do swojego policzka. Patrzyłaś mu w oczy nic nie mówiąc, co chwila roniłaś łzy, przypominając sobie tamte zdarzenia, które sprawiły, że YoonGi  jeszcze rok temu był w szpitalu psychiatrycznym. Które sprawiły, że ośmioosobowa paczka rozpadła się tak szybko, że to było aż niemożliwe.
-Nie myśl o tym - dobiegł cię jego cichy i spokojny głos, który mimo to był przepełniony ogromnym smutkiem - nie myśl - dodał jeszcze ciszej.
-Przepraszam  - jęknęłaś, po czym rozpłakałaś się głośno. Koreańczyk usiadł zaraz obok ciebie i objął cie czule.
-Już nic nam nie grozi. Jesteśmy bezpieczni, jesteśmy razem....misia....kochanie... - szeptał ci do ucha.
-To ciągle wraca - szepnęłaś, chowając twarz w zagłębienie jego szyi. Przymknęłaś oczy, wracając do tamtych dni.

   ~Jungkook oraz YoonGi, byli najlepszymi przyjaciółmi. Różniło ich tylko to, że mieli trochę odmienne postrzeganie świata. Min, był roześmiany i rozgadany, a Kook cichy i spokojny. 
Kumplowali się dziewiętnaście lat, nie mieli między sobą tajemnic, mówili sobie o wszystkim. Lecz to się zmieniło. Kiedy? 
   Do ich siedmioosobowej paczki, dołączyłaś właśnie ty. Byłaś zabawna i miła, potrafiłaś też ich ochrzanić, gdy robili nieodpowiednie rzeczy. Najbliżej byłaś z Sugą, ponieważ dbał o ciebie i martwił się, gdy nie jadłaś obiadów czy śniadań. Lubiłaś go, z czasem  nawet zaczęłaś coś do niego czuć. 
Jednak, żeby tego było mało.. w tobie zakochało się dwóch najlepszych przyjaciół. Tak, tak, chodzi mi właśnie o Sugę i Kooka. 
Wpierw nie było to nic groźnego, zwykłe zaczepki i uwagi, lecz z czasem przerodziło się to w obsesję. Jungkook, był w tobie zakochany, lecz wiedział, że z Sugą nie ma szans, dlatego postanowił go wyeliminować  z gry.~

   Spacerowałaś z Sugą późnym wieczorem po parku. Noc była wyjątkowo ciepła, jak na jesień. Lampy uliczne migały od czasu do czasu, przyprawiając cię o gęsią skórkę. YoonGi, ujął twoją dłoń i z delikatnym uśmiechem oznajmił.
-Rozmawiałem z Jinem hyungiem - zaczął niepewnie, nie widzieliście go od czasu, gdy wszystko wyszło na jaw - powiedział, że jeśli chcemy możemy do niego przyjechać - dodał po chwili ciszy.
-Tak?
-Jasne, może...może chciałabyś jechać za dwa dni? - zapytał niepewnie, spojrzałaś na niego z uśmiechem.
-Tak. Dawno....dawno go nie widziałam - odparłaś, znów przypominając sobie dawne wydarzenia.

   ~ Każdy z nas jest inny. Jedni są mili, drudzy nie. Inni znów gadatliwy, a kolejni tak cisi, że czasem trudno coś z nich wyciągnąć. Taki był Jeon, a przynajmniej takiego udawał. Był potulny, delikatny, tak słodki, że aż przesłodzony. Dla ciebie był miły i opiekuńczy, udawał ciągłe zawstydzenie, robił wszystko, byś wybrała właśnie jego. W momencie, gdy pojął, że w Minie ma wroga, zrobił się dla niego oschły, wulgarny i agresywny. Dla reszty chłopaków również, ponieważ nie mogli pojąć jego zachowania względem nich i jego przyjaciela. 
   Mimo to, i tak wolałaś Sugę. Nawet jeśli z dnia na dzień robił się spokojniejszy, cichszy, bardziej zamknięty w sobie. Jego dawne iskierki w oczach, które zwiastowały zabawę i mnóstwo kawałów, zgasły a na ich miejscu pojawiły się łzy i ból. Wolałaś go, od zawsze, z czym wciąż nie mógł się pogodzić Jeon. ~ 

    Obudziłaś się w środku nocy, twoje serce biło, jak oszalałe.
-Znów Jungkook - szepnęłaś, siadając ostrożnie na łóżku, by nie zbudzić swojego ukochanego. Ku twojemu zaskoczeniu, jego nie było. Suga, siedział na fotelu w salonie cały zalany łzami, trząsł się niemiłosiernie wciąż szeptając imię swojego dawnego przyjaciela.
-Oppa - jęknęłaś, widząc tak zrozpaczonego i roztrzęsionego chłopaka. Zachowanie Kooka naprawdę bardzo mocno się na nim odbiło.
-Wciąż mam go przed oczami, wciąż widzę jego wkurzoną twarz i głęboki głos, "Zniszczę cię, zabiję, sprawię, że zechcesz umrzeć" - zacytował, przez co rozpłakał się jeszcze głośniej. Wtuliłaś się w niego, mówiąc.
-Jestem tu oppa, już nic ci nie grozi.
-To...to nie o siebie się...martwię.
-Tylko?
-Tylko...o...o ciebie kochanie - wyjęczał, po czym jeszcze bardziej się w ciebie wtulił.

   ~Nim zauważyłaś, YoonGi spędzał z tobą coraz mniej czasu. Unikał cię, uciekał, gdy tylko cie widział. TaeTae, był cały czas ponury, Nam, zaczął nadużywać alkoholu, Hope i Jimin nie wychodzili z domów, a Jin przeprowadził się. Tylko Jeon był radosny i pełen życia. 
-Widziałeś może Sugę? - zapytałaś niepewnie, gdy Jeon, stanął tuż obok ciebie.
-Nie - mruknął ponurym głosem - wyjechał gdzieś - dodał z uśmiechem. To kłamstwo. To okropne kłamstwo. Dlaczego? Ponieważ widziałaś Koreańczyka w oknie ze łzami w oczach.

   Minęło trzy miesiące nim zorientowałaś się, co tak naprawdę się działo między chłopakami. 
Wybrałaś się do domu Sugi, by z nim porozmawiać, gdy znalazłaś się na miejscu, zobaczyłaś mnóstwo krwi. Na dywanie w salonie leżał wpół żywy Min, wokół niego było roztrzaskane szkło i plamy krwi. Tuż nad nim stał Kook, trzymając w dłoni zakrwawioną butelkę. 
http://67.media.tumblr.com/32bec4e48f85e1eb30e02ab93c36fc9a/tumblr_o033aeBCVR1v39krqo1_500.gif Krzyknęłaś przerażona, zalewając się łzami. 
Jeon, spojrzał na ciebie zamglonymi oczami, trząsł się, był przerażony.
-P...przepraszam - jęczał, podchodząc do ciebie, jego ubranie było pełne krwi Sugi.
Chciałaś pomóc przyjacielowi, który walczył o życie, lecz brunet, uklęknął przed tobą. Zapłakany wtulił się w ciebie, mówiąc.
-Ja tylko...pragnąłem cię...dla siebie - wyjęczał. 

  Zadzwoniłaś na policję i pogotowie, gdy nieprzytomny Kook, leżał tuż obok YoonGiego. 
Ten dawniej uroczy i rozpromieniony chłopak, leżał na ziemi, patrząc na ciebie nieprzytomnym wzrokiem. Jęczał przez ból, próbując ci coś wyszeptać. Trzymał delikatnie twoją dłoń, nie odrywając od ciebie wzroku. Ty natomiast klęczałaś obok niego, płacząc głośno, mając jednocześnie nadzieję, że to mu jakoś pomoże.
-Kocham... - wyszeptał, po czym mocno ścisnął twoją dłoń. Już po kilku sekundach zamknął oczy, zatrzymując powietrze w płucach. 
-YoonGi? YoonGi?! - krzyczałaś, próbując znów przywrócić jego serce do pracy. 

   Wciąż słaby i obolały Min, siedział na sali rozpraw w roli ofiary. Siedziałaś tuż za nim, patrząc przez łzy na Jungkooka, który przyznawał się do winy. 
-Pan Jeon Jungkook zostaje skazany na dożywocie - orzekł sąd. Brunet, zaczął szlochać, chowając co chwila twarz w dłoniach, natomiast ty i reszta jego przyjaciół, poczuła ulgę i ból. 
   Wtuliłaś się w ciepłe ciało swojego ukochanego, czułaś się źle, że nie zauważyłaś wcześniej tych wszystkich oznak. Lecz nie mogłaś cofnąć czasu.
   Po kilku miesiącach dostałaś wiadomość, że Jeon, został przeniesiony do szpitala psychiatrycznego, ponieważ całkiem mu odbiło. ~

   -Gotowa na podróż? - zapytał z uśmiechem twój chłopak, czekając na odprawę.
-Oczywiście oppa, tam zaczniemy nowe życie. Prawda?
-Tak skarbie, całkiem nowe i spokojne życie w towarzystwie naszych przyjaciół - odparł, całując cię w skroń.  Już po kilku minutach siedzieliście w samolocie, który leciał do Kanady.
   Młody mężczyzna podszedł do dużego, białego budynku. Zapukał w drewniane drzwi, lecz nikt mu nie otworzył. Ponowił czynność jeszcze kilka razy, lecz mimo to wciąż nikt mu nie otworzył.
Zrezygnowany odszedł od domu, kierując się do kolejnego miejsca, gdzie musiał dostarczyć kolejne listy.
   -Przykro mi Panie Jeon, ale ta kobieta już nie mieszka pod tym adresem - mruknął lekarz, oddając brunetowi kopertę - nie mogę wysłać pana listu - dodał, wychodząc z pomieszczenia.
Kookie, oparł się o ścianę, po czym roniąc kilka łez, zgniótł kopertę w dłoni.
-Nie jestem tchórzem - szepnął, upadając na ziemię.
  https://66.media.tumblr.com/a94f40eb1eaa3b2c8a6450b9c6b32bf8/tumblr_nyv72oJK8Q1uc15e8o1_500.gif

Króciutki ten scenariusz, ale lepsze to niż nic, prawda?
Podobało wam się?
Dziękuję za uzupełnienie ankiety wielu Słoneczką ( a dokładniej czterdziestu siedmiu <3 )
Bardzo mi to pomaga, bo wiem co wolicie i jakie zespoły lubicie ^^
Mam nadzieję, że scenariusz się wam spodobał ;)
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

niedziela, 30 października 2016

Ankieta

5 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z szybką i krótką notką.
Bardzo mi zależy, abyście uzupełnili ankietę ( tak, tak, już wcześniej to było, ale jest nowa)
Naprawdę mi na niej zależy, także bez obawy kliknijcie Ankieta
Jest anonimowa, więc nie musicie się o to martwić, że będę wiedziała kto ją wypełnia.
Już niedługo pojawią się nowe posty ^^
Ankieta będzie w osobnej zakładce, więc kliknijcie na nią i uzupełnijcie ją!
Bardzo proszę ;)
Zapraszam i dziękuję <3 

#65 Reakcja Block B Gdy przypomina sobie o twoich urodzinach

5 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z kolejną reakcją, którą zamówiła Tsubaki Aizawa.
Wiem, że naprawdę sporo czekacie na swoje zamówienia, ale naprawdę kompletnie nie mogę znaleźć weny, by zacząć je pisać ;/ Nawet nie potrafię napisać reakcji -_-
Mimo to, mam nadzieję, że ta reakcja nie wyjdzie źle. Kolejny scenariusz jaki mam w planach będzie o U-kwonie, również dla Tsubaki Aizawy ;) Potem kolejne reakcje, a na końcu obiecane dwa scenariusze z wyjaśnieniem historii Bts.
Mam nadzieję, że wyrobię się z tym wszystkim do wtorku.
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~
ZICO
Lider byłby zbyt zajęty nowym powrotem Block B, by zdać sobie sprawę z tego, że właśnie miałaś urodziny. Chodziłby zamyślony i spięty, a każda rozmowa z nim kończyła się trzaskającymi drzwiami. Dopiero późnym wieczorem, chłopak zdałby sobie sprawę z tego, że masz urodziny. 
-Wszystkiego najlepszego ___! - krzyknąłby P.O, dając ci w prezencie dużego miśka.
-Dziękuję oppa - zaśmiałabyś się, tuląc rapera. Zico, stanąłby na środku pomieszczenia kompletnie nie widząc co począć.
-A ty masz prezent dla __? - zapytałby zaciekawiony Kyung, zerkając na przyjaciela. Ten tylko machnąłby rękę i z powagą powiedziałby.
-Oczywiście, muszę właśnie po niego iść - po tych słowach ruszyłby szybko w stronę wyjścia, by móc szybko kupić ci jakiś prezent. 
 https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/3d/43/b6/3d43b67c8b6cbf1262af72168d10df32.gif 

P.O
Od kilku dni chłopak, chodziłby rozkojarzony i poważny, co było do niego niepodobne. Myślałaś, że chłopak zastanawia się nad prezentem na twoje urodziny. 
W dniu, gdy miałaś swoje święto, siedziałabyś wraz ze swoim chłopakiem na kanapie, oglądając film. P.O, byłby tak pochłonięty tym co robił, że nawet nie dostrzegł tego, jak chłopcy zaczęli składać ci życzenia. 
-Kto ma urodziny? - wypaliłby nagle, wszyscy spojrzeliby na niego z zaskoczeniem, a ty ze złością.
-Jak to kto? Ja, idioto - mruknęłabyś, po czym wróciłabyś zła i smutna do pokoju. Przez chwilę raper, siedziałby na kanapie analizując to, co właśnie się przed kilkoma sekundami stało. 
Po krótkiej chwili wpadłby do waszej sypialni, i nic nie mówiąc chwyciłby cię za rękę.
-Gdzie mnie prowadzisz?
-Jak to gdzie? Do wesołego miasteczka kochanie. Myślisz, że zapomniałbym o twoich urodzinach? - zapytałby z delikatnym uśmiechem, mimo że tak naprawdę kompletnie o nich zapomniał.
http://25.media.tumblr.com/tumblr_med6qvcSCI1qcmvzto1_500.gif 

B-BOMB
 Brunet, cały czas myślał o twoich urodzinach i o tym, co ci kupi na tę okazję. Jednak, w momencie, gdy miałabyś urodziny, kompletnie by nich zapomniał. Tak, jak zawsze, pożegnałby się z tobą małym całusem i biegiem ruszyłby do auta, by jechać na próby. Dopiero późnym wieczorem, gdy wracał wraz z chłopakami do dromu, zrozumiał jaką gafę popełnił. Cały czas pukałby się palcem w czoło, by pomyśleć nad tym, co dać ci na urodziny. 
Tuż przy jednym ze sklepów, wyszedłby szybko z auta, przeszedłby kilka działów, po czym zatrzymałby się przy bieliźnie. Szybko przejrzałby ją, po czym znów wrócił do auta.
-Serio? - mruknęłabyś, widząc prezent, który otrzymałaś na urodziny - kupiłeś mi bieliznę? Bieliznę?! Aish, B-Bomb, czasem martwię się o twój umysł. Czy ty zawsze musisz być taki m zbokiem? - zapytałabyś z wyrzutem, po czym usiadałbyś na łóżku. Koreańczyk, podrapałby się po karku, po czym usiadłby za tobą. Położyły podbródek na twoim ramieniu i powiedziałby szeptem.
-Kochanieee, ale i tak wiem, że ją ubierzesz - po czym uderzyłabyś go lekko łokciem w brzuch, przez co wywiązałaby by się walka na łaskotki. 
 http://25.media.tumblr.com/tumblr_mda7u9SR1U1qm9ywpo1_500.gif 

TAEIL
Taeil, bardzo cię kochał i dbał o ciebie. Pamiętał każdą datę związaną z twoją osobą. Wasze pierwsze spotkanie i pierwszą randkę, nawet datę, kiedy razem mieliście swój pierwszy raz. Dlatego, gdy tylko dowiedziałby się, że zapomniał o twoich urodzinach, poczułby się naprawdę źle i miałby wyrzuty sumienia. Był właśnie w trasie koncertowej i nie mógł cię widzieć by dać ci spóźniony prezent, nawet nie zadzwonił, ponieważ było już naprawdę późno. 
Siedziałby smutny na łóżku w jednym z hoteli, zastanawiając się nad tym, czy mu to wybaczysz.
Dopiero po dwóch tygodniach, gdy wrócił do dormu wraz z chłopakami, wziąłby cię na kolację i cały czas przepraszając, obiecałby, że o następnych urodzinach nie zapomni. 
 http://67.media.tumblr.com/tumblr_m83qcbmu5W1rsvy3bo1_500.gif 

U-KWON
 Z samego rana, gdy szłaś do pracy, miałaś nadzieję, że twój chłopak złoży ci życzenia, lecz ku twojemu rozczarowaniu, tak nie było. U-kwon, pocałowałby cię, po czym znów zająłby się rozmową z chłopakami. Dopiero przed południem, Jaehyo, oświeciłby go, że masz urodziny. Koreańczyk, słysząc to, od razu poszedłby do twojej pracy.
-Oppa? Co tu robisz? - zapytałabyś zaskoczona, widząc go z bukietem róż. 
-Przyszedłem po ciebie. Masz dziś urodziny, więc trzeba je świętować - oznajmiłby, całując cię w czoło - a teraz chodź, pójdziemy na spacer, potem do restauracji, a jeszcze potem do kina, a na końcu porobimy coś jeszcze innego - dodałby, ciągnąc cię w stronę wyjścia.
-Ale ja mam pracę oppa.
-To co? Masz urodziny, szef na pewno zrozumie - zaśmiałby się, po czym wraz z tobą, skierowałby się do restauracji.
 http://25.media.tumblr.com/16973d6aa23ce8e2e4a015b506bb7d9b/tumblr_muc9a0eQl01sy1e9co1_250.gif 

JAEHYO
Chłopcy byliby właśnie na podpisywaniu płyt, gdy Jaehyo, przypomniałby sobie, że masz urodziny. Nie mógł opuścić fanów, więc cały czas, gdy tylko ci widział posyłał ci serduszka i całusy. Gdy podpisywanie płyt dobiegało końca, udałby, że źle się poczuł. W momencie, gdy byłby już w garderobie, pocałowałby cię i złożyłby ci życzenia.
-Dziś masz urodziny skarbie, więc powiedz mi, jakie masz życzenie? - zapytałby z uśmiechem.
-Chciałabym spędzać z tobą więcej czasu.
-Och - jęknąłby, tuląc cię - jesteś taka kochana - dodałby, całując cię w policzek.
Późnym wieczorem chłopak, zabrałby cię do kina, w którym wynajął dla waszej dwójki salę, gdzie moglibyście oglądać swoje zdjęcia i krótkie filmiki. W momencie, gdy wracalibyście do dormu, podarowałby ci naszyjnik, który kupił ci na rocznicę. Nie chciał się przyznawać do tego, że zapomniał o twoich urodzinach, ponieważ wiedział, że to bardzo by cię zasmuciło.
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m1tre69Pko1rs97fco1_500.gif 
KYUNG
 Block B, miało koncert, więc twój chłopak zapomniał o twoich urodzinach. Był zbyt przejęty występem, by pomyśleć o tym, że jego ukochana obchodzi dziś ważny dzień. Dopiero po dwóch godzinach zorientowałby się, że właśnie dziś masz urodziny. By nie było ci przykro z powodu tego, że zapomniał o tym dniu postanowił zrobić ci niespodziankę. 
Gdy chłopcy mieli przerwę, wyszedł na scenę i przed tłumem fanów oznajmił, że masz urodziny i że bardzo cię kocha. Na koniec posłałby ci buziaka, po czym wykonał cover, twojej ulubionej piosenki.
 https://66.media.tumblr.com/9829721e872671bf0130b198a366d213/tumblr_n411gknuBz1qedx60o1_500.gif 
~ ~
To naprawdę trudne, by reakcje się nie powtarzały.
Mam nadzieję, że wyszły okey, a wam się podobało ^^
MILE WIDZIANE KOMENTARZE


sobota, 29 października 2016

#64 Reakcja BTS Gdy podczas wywiadu chwalisz jego talent

9 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z reakcją, którą zamówiła Hyorin.
Wiem, wiem, wiem...dawno mnie nie było na blogu, niestety nie mam czasu w tygodniu, a sobota i niedziela mijają zbyt szybko, bym mogła nawet zacząć pracę nad jakimś postem.
Przed nami zostały jeszcze dwa scenariusze, które mają wyjaśnić historię chłopaków z BTS, jednak nie ukrywam, że nie potrafię się za to zabrać ;/
Wracając do zamówienia, nie wiedziałam dokładnie o co chodzi xD W sensie, czy wywiad mają chłopcy, czy wywiad masz ty, dlatego postanowiłam trochę pomieszać ;)
Mam nadzieję, że się wam spodoba ^^
Zapraszam <3
~ ~
JIMIN
Podczas, gdy chłopcy mieli wywiad w radiu, postanowiłaś do nich zadzwonić jako ich fanka.
Gdy tylko chłopcy usłyszeli twój głos, od razu cię rozpoznali.
-Jimin oppa, jest naprawdę utalentowanym i przystojnym chłopakiem - zaśmiałaś się - i muszę przyznać, że chciałabym kiedyś się z nim spotkać - dodałaś po chwili, przez co Park, zarumienił się bardzo mocno.
-Aww, Jimin właśnie się zawstydził - krzyknął Kook, szturchając go lekko. Jimin jednak nie mogąc się powstrzymać od coraz większego uśmiechu, pochylił się tak, aby nie było go widać i jego ognistych rumieńców.
 http://s12.favim.com/orig/160519/army-bts-gif-bangtan-boys-Favim.com-4323652.gif

SUGA
Gdy chłopcy przygotowywali się do występu, usłyszeli, że właśnie masz wywiad. Raper, podszedł szybko do telewizora i podgłośnił go, by słyszeć twój głos. Bardzo mu się podobałaś, lecz jeszcze nie miał okazji się z tobą spotkać. 
-Co sądzisz o Sudze z Bts? Uważasz, że jest dobrym raperem? - zadał pytanie prowadzący, przez co Suga, wyprostował się i z ciekawością patrzył na ciebie. 
Uśmiechnęłaś się delikatnie mówiąc.
-Nie miałam okazji by poznać Yoongiego oppę, ale uważam, że ma naprawdę wielki talent! I przy okazji jest bardzo przystojny - zaśmiałaś się, lekko się przy tym rumieniąc - chciałabym kiedyś napisać z nim piosenkę - dodałabyś z uśmiechem. 
Chłopcy popatrzyli na Mina, który uśmiechał się delikatnie, następnie zwilżył wargę mówiąc.
-Huh, coś czuję, że będzie z nas świetna para - po tych słowach pierwszy raz zaczerwieniłby się po same uszy.
http://66.media.tumblr.com/e68b64f1300021f3082ffeac3097d9c5/tumblr_inline_nv1vmh2p6o1ss4qgy_500.gif 
 RAP MONSTER
Lider, słysząc to, jak bardzo cenisz sobie jego talent do pisania tekstów oraz to jak radzi sobie jako lider, poczułby się naprawdę dobrze. Uśmiechałby się cały czas, mrużąc przy tym oczy.
-Czy mam rozumieć, że ___ ci się podoba? - zapytałby prowadzący, patrząc na uradowanego lidera.
-Ja...my....___ - zacząłby się jąkać, przez co schowałby twarz w dłoniach, cały czas się uśmiechając i ciesząc się z tego, że on również ci się podoba. 
https://65.media.tumblr.com/e8f6c01e8cd28dcac55accb3645be662/tumblr_inline_o05a41e9E31tymzk3_500.gif 
JUNGKOOK
Makane, zawsze należał do tych cichych i małomównych, nawet jeśli starał się to zmienić. Będąc na jednym z wywiadów, został mu puszczony urywek twojego wywiadów, w którym mówiłaś.
-(...) tak, zdecydowanie Jungkook to mój typ chłopaka. Dlaczego? Jest utalentowany, uroczy, a jego nieśmiałość jest po prostu niesamowita. - po tych słowach wszyscy spojrzeli na Kooka,  który zarumieniony nie wiedział, gdzie spojrzeć.
-A ty Jungkookie? Co sądzisz o __?
-Um...to...to mój....ideał - odpowiedział cicho, przez co wszyscy zaczęli się śmiać z  jego nieśmiałości. Mimo to, Kook, wciąż był wpatrzony w twoje zdjęcie i rumienił się cały czas już nawet tego nie ukrywając. 
https://66.media.tumblr.com/bdd0d757d677760abd06446bac10a844/tumblr_inline_o3485qoqR11tab8ic_500.gif 
JIN
Najstarszy starałby się ukryć fakt, że mu się podobasz. Zawsze zaprzeczałby, gdy ktoś pytałby, czy ma jakąś dziewczynę na oku. Jednak w momencie, gdy usłyszałby, że chwalisz jego talent wokalny i sposób w jaki występuje na scenie. 
-Chciałabym kiedyś zaśpiewać z nim piosenkę. Wiem, że Jin oppa, ma niesamowity talent - oznajmiłabyś z uśmiechem. 
Jin, słysząc to, uśmiechnąłby się szeroko, zakrywając usta dłonią by nikt nie zauważył jego radości.
Mimo to i tak chłopcy to zauważyli.
-Wiemy hyung, że ___ ci się podoba Nie musisz tego ukrywać - zaśmiałby się Jimin, klepiąc go po plecach. 
 https://67.media.tumblr.com/2e9d4957d785f1655e9edb03c0adc490/tumblr_inline_nbc3re1zzT1s6uwrt.gif 

J-HOPE
Hobi, słysząc komplementy na swój temat nie potrafiłby siedzieć spokojnie. W momencie, gdyby dowiedział się, że mówisz to akurat ty, tym bardziej zacząłby się uśmiechać. 
-__ uważa, że masz talent - oznajmiłby Monster, patrząc na radosnego bruneta.
-Tak? Naprawdę to powiedziała? Serio? W wywiadzie? - zadawałby co rusz to nowe pytania - czyli mnie kocha! Omo, ona mnie kocha! ___ mnie kocha!
-Kto cię kocha hyung? - zapytałby z ciekawością V.
-___, powiedziała to w wywiadzie.
-Ale ona tylko powiedziała, że masz talent do tańca - mruknął  Suga, patrząc na niego znad tekstu.
-Cii, hyung - mruknął brunet - mówiąc to, przyznała się, że coś do mnie czuje - dodał, po czym zaczął się szeroko uśmiechać, jednocześnie robiąc jakieś dziwne ruchy.
 https://65.media.tumblr.com/7eea4cc63aaf0311acd38b61d5847238/tumblr_inline_o7us0pnxvU1tab8ic_540.gif 

TAEHYUNG
Bardzo się podobałaś TaeTae, lecz mimo że chłopak należy do wesołków to nie potrafił ci się do tego przyznać. Wbrew pozorom był bardzo nieśmiały.
-Lubię, gdy chłopcy mają niski  głos - zaczęłaś, patrząc z uśmiechem na publiczność.
-W naszej branży muzycznej mamy wiele chłopaków, którzy mają taki głos. Jednak, jest ktoś, kto bardzo przypadł ci do gustu pod tym względem?
-Tak, zdecydowanie. Kocham głos V z Bts - zaśmiałaś się, patrząc na chłopaka, który siedział wraz z chłopakami przy stole na scenie. 
-Naprawdę? 
-Oczywiście, naprawdę lubię słuchać piosenek, gdzie śpiewa takim głosem. Trzeba przyznać, że V ma ogromny talent - dodałaś z uśmiechem. 
Wszyscy spojrzeli na chłopaka, który uśmiechał się delikatnie, nie wiedząc, czy na ciebie spojrzeć, czy byłoby to na razie nie odpowiednie. 
 https://67.media.tumblr.com/887ccf454b8ab3ecd723a6d5630ebf02/tumblr_inline_o0hcdgUW311tylku9_500.gif 

~ ~
Aish, dawno nie pisałam reakcji.
Mam nadzieję, że źle nie wyszło. 
Aish, naprawdę się starałam.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

poniedziałek, 17 października 2016

Już niedługo

4 komentarze:
Witam <3
Przybywam do was z króciutką notką. Z racji tego,  że dziś jest poniedziałek, chciałam was poinformować, że wyjaśnienie historii o chłopcach nastąpi w piątek/sobotę.
Mogę wam jedynie zdradzić tytuł, a po nim zorientujecie się, kto będzie następny.
Uwięziony przez samotność, uwięziony przez sumienie.
Ktoś już wie, kto będzie następny? Napiszcie mi swoje teorie, naprawdę bardzo mnie ciekawi, co o tym myślcie.
Ach, i jeszcze jedno.
Żeby zrozumieć cały sens tych historii ( są trochę chaotyczne i nie napisane w całości ) chciałabym, żebyście przeczytali jeszcze raz scenariusze z chłopcami. Po co? A no po to, że w ostatnim scenariuszu ( w sobotę ? ) zostanie wszystko wyjaśnione, gdyż historia Mona i Chima, oraz Jina i Kooka, oraz trzech pozostałych chłopców, to...jedna historia! Tak, tak.
Ale pewnie wciąż nie wiecie o co mi chodzi, prawda?
Cóż mam dla was dwie małe podpowiedzi.
Scenariusz z Monem & Jiminem : Wystąpił w nim barman.... tak, chodzi mi właśnie o niego. Kogo on opisuje? Kogo wam ten barman przypomina?
Scenariusz z Kookiem & Jinem : Atak na Jeona....hm...ciekawe....kto to mógł być? Zły, agresywny, z krwią na rękach....zaatakował Jeona, przez co zmarł ( no, okey, zmarł przez Jina, ale przyczynił się też do jego śmierci )
Wiecie już o kogo mi chodzi? Jeśli tak, to bardzo proszę, żebyście napisali w komentarzu, bo cholernie mnie ciekawi, jaką wy macie teorię.
W następnym scenariuszu, wyjaśnię wam kto to był, lecz chciałabym abyście sami do tego doszli ^^
A tutaj macie jeszcze jedne podpowiedzi ( aish, jestem dla was taka dobra xD )
Jin - Obsesja? Co to jest?
http://66.media.tumblr.com/b8971bc45ed1e4f14046fa68fac502f0/tumblr_nyl8jxtMis1utacajo3_r1_500.gif
Jimin - Kochałem, bardzo mocno, dlaczego mi to odebrał?
 http://66.media.tumblr.com/35d7a36c44e8ce3cc628f3ba03875e39/tumblr_od1ekhXunt1sz0j5io2_540.gif
Jungkook - Zawsze cię broniłem, będę to robił nawet teraz.
https://media.tenor.co/images/db553072b108c2f42cae43b8100c481f/tenor.gif
J-Hope -Byłem silny wystarczająco długo, to tak bardzo mnie boli.
 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZfXcr0F3nsCPrVMaJvM36Gqe0-LYiwT5QJPlmm8Om_FVIcb157RdT8BZL9k0X9dIXN_8YRDj39C7AIXpdU6FgQnSw_ozhAa2OGXScUcplv4-HsGrNoQh_l4TSGcr96-e0Ej5DJQ8Ysf8/s400/6thvideo4.gif
Rap Monster - Moje drugie imię? Potwór. Dlaczego?
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjazLfh612PtPUjJ5l0lnooN8Muv0spfGStoapOK2qc6ujCu8ZUYiOwA_VVRYBff8YBImkuufE8lX56XFwn_p_IESF9WXUOZFzCZv4s1JgiACRFvbDe9ptWxa9J-V8gy_HSQwikvZQ7xNY/s1600/5thvideo1.gif
Taehyung - Nie potrafiłem bez ciebie żyć, jako jedyny z nich dostałem drugą szansę.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI4Frm6l9ch4SuC3uN8STnYYJcm-lMcz2WvDuMb_Ij3_qqeg0GgiBVnP07RbSy3bAXhlMNk-opN_XNuwpte-IyeUzzInnOUFSKAFC4OYo8D73_50bONfw60YorhCj0LGIgoovjhQxg-Qs/s1600/3rdvideo9.gif
Suga -Miłość? Eh, było coś takiego. A teraz? Samotność, to moje drugie imię.
 https://lh3.googleusercontent.com/-lXIhsr0FxXo/V7cbABlM2YI/AAAAAAAAFLI/O0S9CUb6auklmwjqBkpXJA_P6LW4Ewp5gCJoC/w800-h800/111aaaaa%2Baugust%2Bd%2BSUGA.gif

Więcej wam nie podpowiem ^^
Wyjaśnień spodziewajcie się w piątek i sobotę ;)
http://s14.favim.com/orig/160324/bts-gif-jin-suga-Favim.com-4111699.gif
"Najlepsi przyjaciele? To kpina, najlepsi przyjaciele sobie czegoś takiego nie robią. Tylko jeden z nas zasłużył na wieczne szczęście, ale dlaczego? Bo najwięcej wycierpiał "
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

niedziela, 16 października 2016

Scenariusz #67 Jungkook & Jin Wciąż jesteśmy wrogami

7 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z kolejną historią. Czy ktoś z was podejrzewał, że imagin Jina i Kooka, to jedna historia? Czy raczej was zaskoczyłam? Jestem cholernie ciekawa, jaką wy macie teorię odnoście Kooka i Jina, oraz pozostałych chłopców ;)
Ten scenariusz może się trochę różnić od poprzedniego, ponieważ nie tylko Kook, będzie tu narratorem.
Mam nadzieję, że ten scenariusz wyjdzie mi chociaż tak dobrze, jakbym chciała.
Zapraszam <3
~ ~
*Jungkook*
   Byłem cholernie nieśmiałym i wrażliwym chłopakiem, który bał się odezwać do każdej osoby. Czasem nawet do rodziców się nie odzywałem, nie tylko ze względu na swoją nieśmiałość, lecz także dlatego, że nie czułem takiej potrzeby. W sumie bycie cichą osobą miało swoje plusy, mogłem w spokoju obserwować innych i poznawać ich charaktery. Pamiętam, jak do mojej klasy w liceum doszła nowa dziewczyna. Była inna niż moje koleżanki, była wyjątkowa. Miała średniej długości brąz włosy i niebieskie oczy, uśmiechała się delikatnie w naszą stronę. Jej mundurek leżał na niej tak idealnie, że nie mogłem w to uwierzyć. Miała spokojny, lecz pełen radości głos. Zawsze miła i uśmiechnięta, pomocna również. Oczywiście, jak każda osoba na świecie miała wady, lecz dla mnie była ideałem. Mimo że mi się spodobała, nie odważyłem się do niej odezwać. Do czasu...

   Lekcje skończyły się godzinę temu, lecz ja jeszcze byłem w szkole. Był piątek, więc nie musiałem się śpieszyć, dlatego postanowiłem, że jeszcze trochę poćwiczę  na sali gimnastycznej.
Gdy za oknem powoli się ściemniało,przyszedł do mnie woźny i oznajmił, żebym już wychodził ze szkoły. Zabrałem więc szybko swoje rzeczy, po czym ruszyłem biegiem do wyjścia.
Kilka metrów za szkołą zobaczyłem ___. Siedziała zmarznięta na ławce i przez łzy wpatrywała się w telefon. Biłem się sam ze swoją nieśmiałością, czy do niej podejść, lecz widząc jej smutek, przełamałem się.
-Wszystko w porządku? - zapytałem cicho, siadając tuż obok niej na małej ławce. Szatynka, spojrzała na mnie niepewnie jednocześnie przytakując - dlaczego więc płaczesz? - wciąż pytałem. Miałem ogromną ochotę ją przytulić i pocieszyć, lecz wiedziałem, że moja nieśmiałość mnie zablokuje.
-Każdy ma czasem prawo do smutku - oznajmiła. Wciąż miała spokojny głos, lecz przepełniony smutkiem. Nie wiedząc kiedy, ująłem jej dłoń, rumieniąc się jak idiota. Spojrzałem w jej smutne i zapłakane oczy, po czym przytuliłem ją, szepcząc.
-Może i każdy ___, ale nie chcę byś była to akurat ty - dziewczyna, przytuliła mnie delikatnie, a ja zrozumiałem, że "odblokowałem" się, i będę w stanie walczyć o nią.

   Nasze relacje były bardzo dobre, spotykaliśmy się w każdy piątek. Chodziliśmy razem do kina na nowe premiery filmowe, przez co zdążyłem ją poznać. Polka była tak miła, tak urocza i kochana, że moje serce za każdym razem przyśpieszało, a policzki miałem tak czerwone, że do tej pory się tego wstydzę. Do tej pory pamiętam, jak się jąkałem, gdy prosiłem ją o bycie ze mną. Miała łzy w oczach, lecz wciąż nie wiem, czy ze szczęścia, czy ze śmiechu, jednak...nie dbam o to. Mam cudowne wspomnienia, cudowną dziewczynę, która....

   *Jin*
   Nie wiedziałem, czym była obsesja do momentu, aż nie poznałem ___. Jej uroda, charakter, sposób zachowania zawładnęły mną. Robiłem wszystko, by mnie zauważyła. Stawałem na głowie, by tylko chociaż na mnie zerknęła i obdarzyła tym małym i niewinnym uśmiechem. 
   Chodziłem za nią jak cień, tam gdzie ona tam i ja. Nie przeszkadzało mi to, że nie gadała ze mną zbyt często. Uważałem, że to tylko kwestia czasu, że jeszcze będziemy razem i stworzymy cudowny związek. Miałem nadzieję, robiłem wszystko by było to prawdą, ale... Gdzie popełniłem błąd? W którym momencie zrobiłem zły krok? Kiedy to wszystko runęło? Kiedy mnie znienawidziła? Kiedy powiedziała, że... jestem potworem? Kiedy ją do cholery straciłem?!

*Jungkook*
   Po skończeniu liceum, postanowiliśmy założyć własną kawiarnię. Chodziliśmy razem na studia wieczorowe, przez co cały dzień i noc spędzaliśmy ze sobą czas.  To było naprawdę cudowne uczucie, mieć obok siebie kto kocha cię i szanuje, bez względu na wszystko. ___ właśnie taka była.  Była spokojna i roześmiana, ale potrafiła też krzyczeć i przeklinać, ale tylko wtedy, gdy była taka potrzeba. Kochałem ją bardzo mocno, robiłem wszystko by była szczęśliwa, by czuła się w Korei dobrze. Starałem się, a ona to doceniała. 
   Nigdy się nie kłóciliśmy, mieliśmy różne zdania odnoście różnych rzeczy, jednak zawsze potrafiliśmy przejść na kompromis, co nie zawsze udaje się w związkach. Jednak po pięciu latach bycia razem i dorobienia się dość dużego majątku, coś się popsuło.
-Dlaczego jesteś taka smutna? - zapytałem cicho, siadając tuż obok Polki.
-Smutna? Dlaczego o to pytasz? Czuję się dobrze - skłamała. Ale pozostaje pytanie, dlaczego?
-Widzę kochanie, że coś cię smuci, coś martwi - oznajmiłem, tuląc ją do siebie. Nie znosiłem, gdy była w takim stanie. Wtedy zamykała się w sobie, nie jadła i nie piła, czasem nawet nie spała. To było dla niej bardzo groźne, dlatego robiłem wszystko, by miała każde szczęście, począwszy od tego małego, skończywszy na tym dużym
-Po prostu od kilku dni się dziwnie czuję.
-Boli cię coś? - uniosłem głos przerażony. Niebieskooka, spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem.
-Nie, spokojnie Jungkook, miałam na myśli, uczucie ciągłego obserwowania. 
-Obserwowania? Ktoś cię śledzi? - pierwszą myślą  jaką miałem to - może jej się wydaje -  cholera, czasami człowiek jest taki ślepy.
-Wiem, że to brzmi dziwnie, nierealnie, ale to się nasila Jungkook.
-Od kiedy masz coś takiego? 
-Od...roku - szepnęła, jakby bojąc się mojej reakcji. Poczułem gniew i rozczarowanie, nic mi nie mówiła, dlaczego zrobiło to, gdy to coś się nasiliło? Nie ufała mi?
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Przepraszam - jęknęła, po czym się rozpłakała. Objąłem ją, całując delikatnie w skroń.
-Jestem tu kochanie, obronię cię - szepnąłem pewnie, chociaż okazało się to być... kłamstwem?

   Siedziałem w salonie, oglądając film. Moja ukochana, była jeszcze w kawiarni, więc nie mogłem się doczekać aż ją zobaczę. W pewnym momencie usłyszałem głośny huk i płacz ___. Zerwałem się z miejsca i pobiegłem na korytarz. Szatynka siedziała pod drzwiami przerażona i zapłakana, przytuliłem ją i jedynie co zdołałem usłyszeć to.
-Widziałam go - po tych słowach wtuliła się we mnie, a ja nie wiedziałem jak ją obronić. 

   Z każdym dniem Polka robiła się bardziej nerwowa i smutna. Nic nie pomagało, więc musiałem z nią iść do psychologa. Nawet leki nie pomagały. Ta postać "siedziała" cały czas w jej głowie, niszcząc ją i naszą miłość. Jednak trwałem przy niej, cały czas, bez względu na przeciwności, miałem nadzieję, że to przetrwamy. Taaa, Jeon, nadzieję mogłeś mieć...
-Zostaw mnie! - krzyknęła, gdy próbowałem ją objąć.
-Kochanie.
-Zostaw mnie Jungkook! - znów uniosła głos, przestraszona i blada, odsunęła się ode mnie. Co jakiś czas, wieczorami właśnie tak się zachowywała, wpierw myślałem, że nie chciała bym ją dotykał. Lecz z czasem zrozumiałem, że widziała we mnie tego faceta.
-Skarbie, to ja Jungkook, twój mały ciastek - oznajmiłem drżącym głosem, widząc jej coraz większe przerażenie. 
-Wiem, że kłamiesz! To nie ty! Jeon by mnie skrzywdził! - po tych słowach, próbowała uciec z kuchni. Chwyciłem ją, lecz mnie spoliczkowała. Zszokowany jej nagłym odruchem, puściłem ją. 
Wtedy zrozumiała, zrozumiała, że nie byłem nim...
-Kookie - jęknęła, podchodząc do mnie powoli - przepraszam, Kookie - szeptała, próbując mnie objąć. Jedynie co byłem w stanie zrobić to spojrzeć na nią przez łzy i wyminąć bez słowa. Całkowicie bezsilny, smutny i rozczarowany, opuściłem dom, zostawiając ją znów na pastwę przerażających wizji odnoście jej "cienia". Gdybym wtedy wiedział, kogo miała na myśli, kto nim był. Już dawno bylibyśmy małżeństwem z dwójką uroczych dzieci i z dwoma psami. A tak? A tak jestem skazany na tułaczkę przez ciemność, gdzie czasem go spotykam. 

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4Fw4dNbQ-_olfqLdf8tebr4R4Y0Ih2CbW7JfAP5iJAbKf9wClSKJznQpd4aael_b82iGzy3-9vJdW7uf-_2JTLbeL6__TcyUE14YvSpE_M-AKqiah6o4PQ8qEDx5wo8gjxC-4QSgKu7A/s1600/natepann_temp1474884740816697810217.gif   *Jin*
   Winny?Ja?Dlaczego? No nie patrz tak na mnie, no nie wywiercaj mi dziury w sercu. 
Chory? Dlaczego tak uważasz? Masz jakieś dowody na moją "chorobę" ?
Obsesja? Nie mam pojęcia o czym ty do mnie mówisz.
___?Ach, tak piękna, idealna istotka, która mnie kocha? Tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, och znam ją. Jest moją dziewczyną. Co? Nie kłamię!Mówię prawdę! Zapytaj jej! Co dzień się widujemy!  Aish, moja głowa! Tak cholernie pulsuje! Przez ciebie! Przez Jeona! On nie jest jej wart! Ona mnie kocha, rozumiesz? Rozumiesz?! Dlaczego, więc tak na mnie patrzysz?! 
   Moje odbicie w lustrze było wyjątkowo nadpobudliwe, więc musiałem jakoś je uspokoić. Uderzyłem w lustro dłonią, małe drobinki szkła rozprysły się raniąc moją skórę. 
Ona mnie kocha!  znów warknąłem do swojego "połamanego" odbicia - teraz mi nie wmówisz, że jest inaczej - dodałem z uśmiechem, widząc swojego wroga, którym - jak się okazało - sam byłem.

*Jungkook*
   Wraz z ___, siedziałem w naszej kawiarni tuż przy jednym ze stolików. Bawiła się moimi dłońmi, uśmiechając lekko. 
-Zamówimy coś sobie, kochanie? - zapytałem z uśmiechem, patrząc na jej radosną twarz. Przytaknęła. - SeokJin! SeokJin, podejdź tutaj - krzyknąłem do mojego pracownika. Trochę wyższy ode mnie szatyn, ubrany w białą koszulę i czarne rurki, podszedł do nas z tacą. 
-Tak?
-Możesz przynieść nam gorącą czekoladę? - szatyn, spojrzał na mnie z uśmiechem, po czym przeniósł wzrok na Polkę. W jego oczach mogłem dostrzec wiele emocji, lecz nie mogłem pojąć, jakie one były.
-Oczywiście - zaśmiał się, po czym mrugając do nas, wrócił na swoje miejsce. 
-Jak się czujesz? - zapytałem cicho, nachylając się w jej stronę. 
-Dobrze, już dużo lepiej - skłamała. Nauczyła się naprawdę dobrze kłamać, lecz nie rozumiałem, dlaczego to robiła?
-Proszę, wasze zamówienia - odezwał się szatyn, podając nam kubki. Gdy ___, spojrzała na niego, pobladła, a w jej oczach pojawiły się łzy, które zaraz starła. 
-Coś się stało? - zapytał SeokJin, patrząc uważnie na ___.
-C-co? Nie, nie, nic, przepraszam - odparła szybko, po czym, upiła łyk napoju. Chłopak tylko przytaknął, po czym odszedł od nas. 
-Dlaczego mnie okłamujesz? - wypaliłem nagle. 
-Nie czuję potrzeby, by mówić ci o czymś, o czym dobrze wiesz- oznajmiła spokojnie, a ja poczerwieniałem ze złości. Zacisnąłem dłonie w pięści, licząc do dziesięciu. Te dwa lata, tak ją zmieniły. Gdzie mój anioł? Gdzie ona się podziała?
-Dobrze, nie mów - mruknąłem, starając się ukryć łzy - wiedz, że ranisz mnie swoim zachowaniem - dodałem, po czym oparłem się o krzesło i upijając łyk czekolady, zacząłem wpatrywać się w ruchliwe ulice Seulu. 

   -Jesteś pewien, że szybko wrócisz? - zapytała cicho, okrywając się kocem. 
-Spokojnie księżniczko, wrócę szybciej niż się obudzisz  - zaśmiałem się, całując ją w rumiany policzek - jakby coś, to dzwoń, dobrze?
-Oczywiście - zaśmiała się, po czym włączyła telewizor. 
-Niedługo wrócę - odparłem po chwili, całując ją w czoło.
-Kocham cię Kookie - mimo że wiele razy mi to mówiła, wciąż czułem, jakby mówiła to pierwszy raz.
-Och, ja ciebie również - zaśmiałem się. 
   Postanowiłem się przejść do SeokJin, ponieważ ostatnio nie było go w pracy. Nie dzwonił i nie odpisywał, więc zacząłem się o niego martwić.  Znałem go dość długo, był miłym i dość zabawnym hyungiem, więc chciałem wiedzieć, czy nic mi nie jest. 
Gdy znalazłem się na miejscu, zobaczyłem, że drzwi do jego domu były otwarte. Zaskoczony tym faktem, rozejrzałem się dookoła, lecz nic podejrzanego nie znalazłem. W jego salonie przeżyłem szok. Wszystko było porozwalane, puszki po piwie walały się na podłodze, resztki lustra leżały na dywanie. Całe pomieszczenie było zdemolowane, więc od razu zrozumiałem, że coś musiało się stać. Wolnym krokiem skierowałem się do jego pokoju. Gdy go ujrzałem na środku pomieszczenia, poczułem ulgę, lecz gdy dostrzegłem na co patrzy, poczułem złość, strach, ból i tyle negatywnych emocji, że zakręciło mi się w głowie. SeokJin, stał tuż przed ścianą, gdzie wisiały zdjęcia mojej księżniczki. Nie mogłem się powstrzymać, gniew zawładnął moim ciałem, dlatego wrzasnąłem. 
http://pa1.narvii.com/5931/8ee0cdc2f1bbe2d0f6e2882118113dadf4559fa6_hq.gif-SeokJin, dlaczego masz jej zdjęcia? SeokJin? SeokJin hyung! Hyung!* - wrzasnąłem. Kim, spojrzał na mnie nieprzytomnym wzrokiem. 
Znów krzyknąłem znów, lecz tym razem oberwałem. Upadłem na ziemię, patrząc na  niego przez łzy. Wyglądał jak potwór, przerażający i niebezpieczny potwór. Po chwili wpatrywania się we mnie, chwycił klucze i wybiegł z domu. Już po chwili usłyszałem pisk opon co oznaczało, że odjechał. 
Spojrzałem ostatni raz na zdjęcia ___ od razu wszystko rozumiejąc, nie mogąc już czekać, ruszyłem biegiem do domu. Biegnąc w stronę domu, byłem zajęty wybieraniem numeru ___, nawet nie zauważyłem, gdy wpadłem na dwóch kolesi. 
-Jak łazisz idioto? - zaczął jeden z nich, popychając mnie.
-Jesteś ślepy, czy jak?! - dodał drugi. Strach o Polkę i złość na Jina na tyle mnie ogłuszyła, że nie byłem w stanie się bronić. Popychali mnie i kopali, wyzwali i grozili, lecz na koniec powiedzieli też coś na ___. Nie mogłem czekać. Uderzyłem jednego z nich,mimo to i tak oberwałem. Dostałem nożem prosto w brzuch. Jak miałem się bronić? 
-Halo? Kookie? Gdzie jesteś? - dobiegł mnie zaspany głos księżniczki. Wstałem chwiejnie, po czym ruszyłem w stronę domu. 
-Kocham cię - jęknąłem, po czym upuściłem komórkę. Urządzenie rozpadło się na kawałki, a ja czułem tylko strach. Strach o ___. Ruszyłem na pasy, już tak niewiele mnie od niej dzieliło, już czułem jej dotyk. W pewnym momencie zobaczyłem rozpędzone auto, jechało wprost na mnie. Ranny i obolały nie mogłem uciec. Stałem więc na pasach, czekając na koniec. Gdy pojazd był tuż przy mnie zobaczyłem...Jina.
https://66.media.tumblr.com/06bbb9f790d918fb39dee792f6c27716/tumblr_inline_od6yiu2yj71rqem23_500.gif 
 *Jin*
Całkowicie otępiały i zalany łzami, jechałem przed siebie. Tylko na kilka sekund zamknąłem oczy, gdy je otworzyłem, zobaczyłem Jeona. Stał na pasach zrozpaczony z plamą krwi na brzuchu. Chciałem zahamować, lecz było za późno. Uderzyłem w niego bokiem auta, przez co wpadłem w poślizg. Moje auto przekoziołkowało, po czym uderzyło w mur jednego z budynków. Pojazd stanął w płomieniach, gdy po kilku minutach otworzyłem oczy. Wyczołgałem się spod niego, niedaleko mnie leżał Kook. Patrzyłem na niego próbując się poruszyć, lecz ból był nie do zniesienia. Leżałem na ziemi zalany krwią, tak bardzo pragnę ___ *. Nie wiem ile mija czasu, ale słyszę syreny. Jadą po Jeona, bo dla mnie już za późno. 

*Jungkook*
    Nawet, gdy przegrałem, gdy się poddałem, czułem że Polka była przy mnie. Czułem jej łzy, jej smutek i ból. Jej okropną rozpacz. Tak bardzo chciałem ją przytulić i pocałować. Powiedzieć, że jest bezpieczna, że "jego" już nie ma. Że nic już jej nie grozi. A-ale...co mogłem?
     Całymi miesiącami siedziałem przy niej, patrzyłem na jej cierpienie wiedząc, że nie byłem w stanie jej pomóc. Obiecałem. Obiecałem, że ją uratuję, że będzie bezpieczna. Dlaczego tak się nie stało? Dlaczego nas rozdzielono w taki sposób?
Nawet nie zauważyłem, gdy utożsamiłem się z deszczem. Zawsze, gdy padało miałem łzy w oczach i nie starając się ich ukryć, płakałem jak małe dziecko. Siedziałem na swoim nagrobku, patrząc na swoje zdjęcie, byłem taki szczęśliwy. Gdzie jest więc moje szczęście? Kiedy mi go odebrano? Dlaczego? 
-Kookie - usłyszałem jej krzyk. Szatynka, obudziła się, po czym usiadła na łóżku. Blada i smutna, przecierała oczy, próbując ukryć łzy.
-Tak bardzo mi cię brakuje Jungkookie - jęknęła, po czym rozpłakała się na dobre. Nie mogłem patrzeć na jej łzy, dlatego postanowiłem pokazać jej, że wciąż przy niej jestem. Strąciłem wazon z półki, przez co przestała płakać. Roztrzęsiona podeszła do roztrzaskanej rzeczy, zbierając jej resztki, ja natomiast w tym samym czasie, postanowiłem zostawić jej wiadomość. 
Na białej karteczce napisałem tylko kilka prawdziwych słów " Wiesz, że gdy pada deszcz, to są moje łzy tęsknoty za tobą?Wiesz, że gdy śpisz, ja siedzę przy tobie i cię całuję? Wiesz, że cały czas przy tobie jestem? Wiesz księżniczko, że jestem twoim aniołem?", zostawiłem liścik na jej poduszce, po czym ostatni raz ją całując, opuściłem jej dom, słysząc jej płacz, gdy odczytała wiadomość. 

   Co wieczór siedziałem z Jinem na cmentarzu. Mimo że nie chciałem, musiałem. Taki był już nas los. Byliśmy na siebie skazani. 
-Wciąż jesteśmy wrogami - mruknąłem, patrząc na szatynka, który wciąż wierzył w to, że ___ go kochała. A ja? A ja miałem nadzieję, że wciąż o mnie pamiętała. 
Podoba wam się scenariusz?
Spodziewał się ktoś z was, że ich historie są połączone?
Mam nadzieję, że wyszło dobrze. 
Jak myślicie kto z pozostałej trójki będzie następny?
Spoiler, jeden z chłopaków będzie miał
swój scenariusz.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

sobota, 15 października 2016

Scenariusz #66 RapMonster & Jimin Każdy płaci cenę za swe złe czyny

6 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z historią Mona i ChimChima. Mam nadzieję, że się wam spodoba.
W każdym scenariuszu narratorem będzie osoba, która jest pierwsza w tytule, czyli tutaj będzie nim Monster...
Czy mi się uda? Oby...Pisałam go dwa dni.
To będzie naprawdę długi scenariusz, pod jego koniec pojawi się piosenka, byłabym wdzięczna gdybyście ją włączyli, ponieważ doda ona "uroku" końcówce scenariusza.
Bardzo dziękuję Słoneczka za tak miłe słowa, cieszy mnie fakt, że ktoś tęsknił za moimi pracami ^^
Zapraszam <3
~ ~
   Dziewczynę Jimina, poznałem niecałe dwa lata temu. Była miła, urocza i miała cholerny urok, który mną zawładnął. Wpierw uznawałem ją za kumpelę, potem za przyjaciółkę a następnie za...dziewczynę, którą chciałem mieć.

   Starannie ukrywałem swoje uczucia, mimo że mnie mocno przytłaczały, nie chciałem zniszczyć mojej przyjaźni z Jiminem i jego ukochaną. Park mocno ją kochał, rozpieszczał ją na każdy możliwy sposób, był na każde jej zawołanie. Aish...on był w niej tak zakochany.
   Jednak pewnie chcesz poznać naszą historię...tak? Oczywiście, opowiem ją, nic mi już nie szkodzi.

   Siedziałem na kanapie w swoim mieszkaniu, przeglądałem kanały nudząc się coraz bardziej. Piątkowy wieczór zapowiadał się nudny, więc nawet nie szykowałem się na jakiś wypad do baru, czy do kina. Zajadałem się swoimi ulubionymi chrupkami, obserwując dokładnie film, który wyjątkowo mnie wkręcił.
Po kilku minutach po moim mieszkaniu rozległ się głośny dźwięk mojej ulubionej piosenki, jednego z raperów. Spojrzałem od niechcenia na wyświetlacz - ChimChim - mruknąłem, odkładając miskę z przysmakami. Odebrałem od razu słysząc rozbawiony głos przyjaciela.
-Mon, co porabiasz?
-Oglądam film i jem chrupki. Co się stało?
-Ach, nic, nic. Tak sobie pomyślałem, może chciałbyś wypaść na miasto?
-Nie mam ochoty - mruknąłem, kładąc się na kanapie - jestem wyczerpany po pracy - dodałem, udając, że ziewałem.
-Aish, mnie nie nabierzesz Monster. Rusz dupę i się przygotuj. Ja z ___ zaraz u ciebie będziemy.
-C-czekaj...razem?!
-No tak? Rusz się hyung - zaśmiał się, po czym nic już nie mówiąc, rozłączył się. Jak oparzony wstałem z kanapy, wyłączyłem TV, po czym skierowałem się do pokoju.
Otworzyłem szafę rozrzucając ubrania po pokoju, by znaleźć te wygodne i odpowiednie na imprezę.
Czułem się jak baba, bo nic mi nie odpowiadało z ubrań. W końcu  wybrałem czarne poszarpane rurki i białą bluzę. Wpadłem do łazienki, rozbierając się szybko.
-Aish, uspokój się Namjoon - mruknąłem, wchodząc pod ciepły strumień wody.
Po pięciu minutach ubrałem się w wcześniej przygotowane ubrania. Swoje blond farbowane włosy, ułożyłem starannie. Starałem się wyglądać dobrze, by __ cały czas na mnie patrzyła. Wiedziałem, że to było złe, że moje czyny i słowa wobec niej nie powinny odnosić się do jej uczuć. Ale nie mogłem nic poradzić, pragnąłem jej, to uczucie wręcz wypalało mi dziurę w sercu, gdy widziałem ją w objęciach roześmianego Parka.
   Gdy byłem już gotowy ktoś zapukał do drzwi. Ostatni raz przejrzałem się w lustrze, po czym uznając, że wyglądałem wystarczająco dobrze, postanowiłem otworzyć.
-Cześć Monster - zaśmiał się radosny Park, trzymając za rękę obiekt moich westchnień i nocnych fantazji.
 -Cześć oppa - odezwała się, tuląc mnie na przywitanie. W sumie zawsze mnie to dziwiło, że z każdym się tak witała. Oczywiście mówiąc z każdym, miałem na myśli wszystkich jej znajomych.
-Hej, idziemy? - mruknąłem, unikając wzroku Polki. Nie chciałem, by widziała, jak bardzo się rumienię.
-Byłeś taki zmęczony hyung, a teraz wręcz wyrywasz się, by pójść do baru - odezwał się Park, idąc tuż obok mnie. Zerknąłem na niego przelotnie, czując wyrzuty sumienia. Koreańczyk był moim najlepszym przyjacielem, pomagał mi w każdej gorszej chwili, a ja marzyłem o tym, by odbić mu dziewczynę. Byłem potworem.

   Siedziałem przy barze, pijąc kolejnego drinka. Głośna muzyka dudniła w pomieszczeniu, przez co po moim ciele rozchodziły się dziwne wibracje, wywołane przez głośne basy. Od czasu do czasu zerkałem na tańczących ludzi, którzy byli na parkiecie. Śliczne dziewczyny tańczyły seksowne ruchy, próbując przypodobać się chłopakom. Natomiast ci byli pod wpływem alkoholu, przez co wyrabiali naprawdę dziwne i nieodpowiednie ruchy. Oczywiście __ i Jimin również tańczyli. Uśmiechali się do siebie co jakiś czas całując, a ja? A  ja siedziałem, jak debil ściskając dłoń na szklance z napojem.
Przygryzałem wargę, gdy Polka, odwracała się do mnie tyłem, ponieważ jej ruchy były nie dość, że seksowne to jeszcze potrafiła robić wszystko, bym patrzył tylko na nią.
-Chcesz coś jeszcze? - dobiegł mnie zachrypnięty głos barmana, który usiadł na krześle, jednoczesnie przecierając puste naczynia po alkoholu.
-Nie dzięki, już mi wystarczy.
-Dlaczego nie tańczysz? Z tego co zdążyłem zauważyć, to trzy dziewczyny próbowały wyrwać cię na parkiet.
-Nie mam ochoty tańczyć - odparłem zgodnie z prawdą, chociaż, gdyby chciała ze mną zatańczyć ___, nie wahałbym się, tylko od razu ruszyłbym z nią na parkiet.
-To po co tu przyszedłeś? Jeśli chciałeś się upić, to znam lepsze lokale - oznajmił, przyglądając mi się. Był trochę niższy ode mnie, jego karnacja była jasna, przez co wyróżniał się z tłumu. Jego czarne włosy zasłaniały mu oczy, lecz mim to, on i tak ich nie odgarniał. Twarz chłopaka była poważna, lecz od czasu do czasu uśmiechał się tak słabo, że było to ledwo widoczne.
-Przyszedłem tu ze znajomymi.
-Z tą dziewczyną w czarnych spodenkach i białej koszulce?
-Mhm.
-I z tym chłopakiem, który wręcz pożera ją wzorkiem?
-Dokładnie - mruknąłem, zerkając na radosną parę.
-To może w takim razie postawię ci jeszcze jedną kolejkę - oznajmił po chwili ciszy, nalewając do pustego kieliszka trochę whisky.
-Dlaczego?
-Bo widzę, jak patrzysz na tą dziewczynę, a z tego co zdążyłem się dowiedzieć jest dziewczyną tego rudego.
-Aż tak bardzo widać co do niej czuje? - zapytałem, patrząc na niego ze smutkiem.
-Ta miłość do niej wręcz cię rozrywa. To widać gołym okiem, tylko wiesz...ciekawi mnie jedno.
-Co takiego?
-Albo są tak ślepi, że tego nie widzą, albo po prostu mają w dupie twoje uczucia - oznajmił bez ogródek, kiwiąc głową na moich przyjaciół. Spojrzałem w to samo miejsce co on - może ma racje? - pomyślałem przelotnie.
-To są moi przyjaciele, nie zrobiliby mi czegoś takiego.
-Słuchaj, w życiu nie jest łatwo. Nawet przyjaciele zawodzą, więc na twoim miejscu byłbym bardziej zdystansowany co do nich.
-Tak uważasz? Skąd możesz wiedzieć, jacy oni są? - zapytałem, znów patrząc na jego poważną twarz.
-Powiedzmy, że... sam tak kiedyś miałem, lecz byłem na miejscu tego rudego kolesia - mruknął, po czym już bez słowa, odszedł ode mnie, by zająć się kolejnymi klientami.
Siedziałem tak jeszcze przez kilka minut, aż w końcu poczułem potrzebę skorzystania z łazienki. Ruszyłem wolnym i odrobinę chwiejnym krokiem. Mijałem tańczących i nawalonych ludzi, próbując nie stracić równowagi.
  Dość duże szare pomieszczenie wyposażone w to co każda publiczna toaleta. Dwóch facetów stało przed lustrami, patrząc w swoje odbicie. Trochę skrępowany ruszyłem do pisuaru.
-Masz może fajkę? - dobiegł mnie zachrypnięty głos jednego z nich.
-Nie. - odparłem szybko. Ci tylko pokręcili głowami, po czym opuścili łazienkę.
   Gdy wychodziłem z pomieszczenia wpadłem na kogoś. Tą osobą okazała się być moja gwiazdka.
-Aish, przepraszam, zagapiłem się - odparłem szybko, patrząc na jej zaskoczoną twarz.
-Spokojnie oppa, nic się nie stało.
-To dobrze, Jimin by mnie chyba zabił - odparłem z delikatnym uśmiechem, patrząc uważnie w jej błękitne oczy.  Szatynka tylko przytaknęła z uśmiechem, po czym bez słowa ruszyła do toalety. Przez kilka sekund patrzyłem za nią, czując smutek i miłość jednocześnie. Gdy chciałem ruszyć w stronę baru, znów na kogoś wpadłem.
https://67.media.tumblr.com/9e8348620921a5c85fa95854e1a843f8/tumblr_nv0gm0KMXR1thuhx8o1_500.gif-Ja pierdolę - mruknąłem.
-Hyung - zaśmiał się Jimin. Widząc go aż pobladłem, miałem wrażenie, że widział to jak rumienię się i gadam z ___. - gdzie byłeś? - zapytał z uśmiechem.
-W toalecie - odparłem siląc się na uśmiech.
-Dlaczego nie tańczyłeś?
-Nie mam ochoty na taniec - odparłem zgodnie z prawdą.
-No weź, hyung, na pewno jest tu jakaś dziewczyna, z którą chciałbyś zatańczyć.
-Aish, jest, jest - szepnąłem, zerkając na parkiet.
-Mówiłeś coś? - przybliżył się, by spojrzeć w moje oczy.
-Mówiłem, że chciałbym już wrócić do domu. Jutro muszę wcześniej wstać - od kiedy nauczyłem sie tak kłamać?
   Park oraz ___ nie byli zadowoleni, gdy oznajmiłem im, że już nie miałem ochoty na przebywanie w tak tłocznym i głośnym miejscu. Zamówili mi taksówkę, po czym żegnając się ze mną, wrócili do baru. Ja natomiast udałem się do domu. Byłem zmęczony, smutny i rozdrażniony faktem, że barman mógł mieć rację. A co jeśli oni naprawdę mieli moje uczucia w dupie?

   Sobotni ranek należał do najgorszych poranków w całym moim życiu. Kac męczył mnie tak bardzo, że ledwo widziałem na oczy. Co jakiś czas szybko wchodziłem do łazienki, czując ogromne mdłości. Głowa pulsowała mi niemiłosiernie, a oczy były całe zaczerwienione od zwracania wszystkiego, co było jeszcze w moim organizmie.
-Już więcej nie piję, a przynajmniej nie w takich ilościach - mruknąłem, opierając się o zimną ścianę tuż obok sedesu.
    Coś po drugiej popołudniu zadzwoniła moja komórka. Leżałem akurat na kanapie, a dzwoniące urządzenie było w kuchni na stole. Miałem ogromnego lenia, więc nawet nie przymierzałem sie do tego, by ruszyć tyłek i pójść zobaczyć, kto dzwonił. Zamiast tego, włączyłem głośniej film, mając nadzieję, że to zagłuszy ten cholerny dzwonek.
Całe dziesięć minut ktoś nie dawał mi spokoju, w końcu wkurzony odrzuciłem pilot na bok, po czym szybkim krokiem skierowałem się do kuchni. Jak się później okazało miałem dwanaście nie odebranych połączeń w tym siedem od ___. Zaskoczony tym faktem, wybrałem szybko jej numer. Nie musiałem długo czekać, by zaraz usłyszeć jej smutny i drżący głos.
-___? Co się stało?
-Oppa...ja - urwała, pociągając nosem - mogę do ciebie przyjść? - zapytała po chwili.
-Oczywiście - nie zastanawiałem się nad odpowiedzią, to było oczywiste, że się zgodziłem. W końcu Polka to mój obiekt westchnień i przyjaciółka, nie mogłem jej przecież odmówić.
-D-dobrze, będę za kilka minut - po tych słowach rozłączyła się. Przez chwilę patrzyłem tępo w ekran komórki, mając nadzieję, że to pomoże mi jakoś zrozumieć zachowanie dziewczyny. Jednak nic. Aish, wszystko zawsze musi być takie trudne?
   Chodziłem po salonie, trzymając dłonie w kieszeni. Moja niecierpliwość wręcz zżerała mnie od środka, nie wiedziałem dlaczego szatynka była w takim stanie, a fakt, że zadzwoniła do mnie był jeszcze dziwniejszy. Już chwyciłem komórkę, by do niej zadzwonić, lecz w tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi. Rzuciłem urządzenie na kanapę od razu podbiegając do drzwi, gdy tylko je otworzyłem, poczułem silny uścisk. Polka, wtuliła się we mnie od razu, gdy otworzyłem jej drzwi.
Otworzyłem szerzej oczy kompletnie nie rozumiejąc co stało się kilka sekund temu. Niepewnie ją objąłem, czując jak jej ciało drży.
-Chodźmy do środka - oznajmiłem spokojnie, wprowadzając ją na korytarz. Zamknąłem drzwi, po czym skierowałem się wraz z nią do salonu. Usiedliśmy razem na kanapie, ___, znów się we mnie wtuliła, a ja poczułem nagłą falę gorąca. Pierwszy raz doznałem czegoś takiego, lecz z czystym sumieniem mogłem przyznać, że to uczucie było cholernie miłe.
-Powiedz mi, co się stało? - szepnąłem, spoglądając w jej napuchnięte od łez oczy.
-Pokłóciłam się z Jiminem - oznajmiła cicho, trzymając moją dłoń - pokłóciliśmy się o to, że nie mamy dla siebie dużo czasu - dodała po chwili.
-Jak to?
-Oppa, Jimin uczęszcza do szkoły tańca, ja natomiast do szkoły językowej. Widzimy się tylko w weekendy - mruknęła, ocierając pojedynczą łzę z lekko zaróżowionego policzka - czasem przychodzi do mnie do szkoły, lecz tylko na godzinę, bo potem ma próby, a gdy on chce się spotkać, ja mam akurat dużo nauki.
-Aish, mała, to normalne. Nie macie teraz wiele czasu, ale potem będzie tylko lepiej - oznajmiłem, jeżdżąc dłonią po jej koszulce.
-Wiem oppa, ale on ma jeszcze rok szkoły, a potem ma wyjazd do Ameryki.
-Jak to do Ameryki? - uniosłem zaskoczony głos, przez co szatynka zadrżała.
-Każdy z tych lepszych uczniów ma wyjazd za granicę - jęknęła, tuląc się do mnie - on mnie zostawi - dodała szeptem.
-___, Jimin cię nie zostawi. On ma bzika na twoim punkcie - zaśmiałem się, by chociaż trochę dodać jej otuchy - jestem pewien, że Park, byłby w stanie zrezygnować z tego wyjazdu byleby z tobą być - dodałem ciszej. Polka przez chwilę nic nie mówiła, jedynie schowała twarz w zagłębienie mojej szyi. Mimo że sytuacja nie była wesoła, ja czułem ogromną radość. Jej oddech na moje szyi doprowadzał mnie wręcz do obłędu, a jej małe i delikatne dłonie spoczywały na mojej klatce piersiowej.
-Oppa, mogę u ciebie nocować? - zapytała niepewnie. Zakrztusiłem się, słysząc jej słowa, przez co dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona. W moim umyśle zaczęły pojawiać się różne scenariusze, które nie należały do grzecznych. - zrozumiem, jeśli się nie zgodzisz - dodała, poprawiając swoje włosy.
-Och - jęknąłem, rumieniąc się jak idiota - możesz zostać, oczywiście.
-Naprawdę? Dziękuję oppa, teraz naprawdę potrzebuję bliskości - mruknęła, tuląc się znów do mnie.
-Ja też - szepnąłem, kładąc podbródek na  jej głowie.

   Czekałem na ___ w swoim pokoju, ponieważ ta poszła wziąć prysznic. Przyszykowałem jej wszystkie potrzebne rzeczy, żeby nie musiała niczego szukać. Gdy tylko usłyszałem brzęk otwieranych drzwi odruchowo spojrzałem w tamtą stronę. W progu stała niebieskooka ślicznotka, ubrana w moją koszulkę i spodenki. Wyglądała naprawdę uroczo, zwłaszcza, gdy jej policzki zdobiły delikatne rumieńce.
-Am - zacząłem, przeczesując włosy - tutaj masz koc i drugą poduszkę - dodałem, wskazując dłonią na łóżko.
-Dziękuję Mon oppa, jesteś naprawdę miły - uśmiechnęła sie delikatnie, siadając na łóżku.
-Dobrze ___, pora spać. - mruknąłem po kilku sekundach ciszy. Ruszyłem w stronę drzwi, gdy nagle dobiegł mnie jej cichy głos.
-Gdzie idziesz?
-Spać.
-Przecież nie masz drugiego pokoju.
-Będę spał na kanapie.
-Nie oppa, to twoje mieszkanie - oznajmiła - ja będę spała na kanapie.
-Oszalałaś? Nie ma mowy.
-Nie będziesz spał na kanapie oppa.
-Dlaczego?
-Bo to ja powinnam na niej spać - mruknęła, patrząc na mnie uważnie.
-Co mam zrobić, żebyś spała tutaj?
-Śpij ze mną - po tych słowach otworzyłem zaskoczony usta. Wpatrywałem się w ___ z dużymi oczami, nie wiedząc jak się zachować. Czy to zabrzmiało dwuznacznie, czy ja już naprawdę tak bardzo ją kocham?
-Dziwnie to zabrzmiało - mruknąłem, przecierając dłonią kark.
-Może - zaśmiała się, rumieniąc lekko - naprawdę oppa, chodź spać ze mną.
-Ale to nie odpowiednie.
-Oppa - jęknęła, a mi po prostu zmiękły nogi. Z trudem podszedłem do niej, po czym położyłem się na łóżku. Moje serce biło jak oszalałe, a gorąco buchało od mojego ciała. To było jak spełnienie moich najpiękniejszych marzeń. Czy ja naprawdę byłem takim szczęściarzem?
-Dobranoc oppa.
-Dobranoc ___.

   Od tamtego dnia minęło dwa miesiące. Między mną a ___ zaczynało się coś dziać, natomiast jej związek z Jiminem wisiał na włosku. Z każdym dniem ich relacje się ochładzały, a gdy się kłócili, Polka przychodziła do mnie. Wspierałem ją, pomagałem jej. Nawet próbowałem uratować ich związek, jednak nie przykładałem się do tego zbyt dobrze. W duchu liczyłem na to, że zerwą, a ja zajmę miejsce Parka. Nie musiałem długo na to czekać, co prawda, ___ i Chim byli razem, lecz ja już nie potrafiłem być obojętny wobec niej. Pewnego wieczoru wypiliśmy za dużo i... cóż.... skończyło się na tym, że wylądowaliśmy w łóżku. Żeby tego było mało, nakrył nas ChimChim. Jeszcze nigdy nie widziałem go tak zrozpaczonego, jednak alkohol i ciągła radość z przebytej bliskości z szatynką, sprawiła, że nawet nie miałem ochoty ratować mojej przyjaźni z rudzielcem. Liczyła się ___ i jej miłość do mnie.

   Związek mój i niebieskookiej szatynki był wyjątkowy. Czułem się przy niej naprawdę dobrze, czego nawet nie potrafiłem ukryć. Park natomiast całkowicie się pogrążył, był tak uzależniony od ___, że po prostu mu odwaliło. Nie mogłem mu się dziwić, też tak bym się zachowywał.

   Po pięciu miesiącach, moje szczęście zostało gwałtownie odebrane. Wracając późnym popołudniem od ___ ktoś mnie zaatakował. Dostałem kilka razy po głowie przez co straciłem przytomność. Jedynie co zdołałem ujrzeć, to znaną mi rudą czuprynę.
Pobudka w nowym miejscu nie należała do miłych i fajnych. ChimChim, stał nade mną cały blady. Był wychudzony, jak cholera, jego oczy były podkrążone, a twarz blada jak u trupa. Z przerażeniem patrzyłem na to, jak wyciąga w moim kierunku dłoń. Była sina i mocno koścista. Wyglądał naprawdę okropnie.
-Odebrałeś mi szczęście - jęknął zachrypniętym głosem - odebrałeś mi ___ - dodał jeszcze ciszej.
-Jimin - zacząłem, lecz zaraz umilkłem, gdyż mocno mnie uderzył. Wyplułem krew z ust, patrząc na jego zezłoszczoną twarz.
-Miałem cię za przyjaciela - warknął, chwytając mocno mój podbródek.
-Chim - znów mnie uderzył. Było tak kilka razy, gdy tylko próbowałem to wyjaśnić. Należało mi się - nie ukrywam - ale żeby od razu tak mnie traktować?
-Zapłacisz za to Mon, ty i ___. Oboje! - wrzasnął, wymachując nożem tuż przed moim nosem.
http://65.media.tumblr.com/5c17311707c3990a27f474aad21a7adb/tumblr_o3s04etFAI1rretmbo1_500.gif-Jimin!
-Zamknij się!
-ChimChim! Przepraszam! - wrzasnąłem przerażony, gdy tylko uniósł dłoń, by zadać mi cios - jestem potworem - dodałem ciszej. Zapadła cisza. Ta chora cisza, wręcz wróżyła tylko najgorsze.
Jimin, odrzucił na bok nóż, po czym zaczął mi się wpatrywać w oczy.
-Obiecałem, że pożałujesz - mruknął, zaciskając dłonie na moich udach. - zawsze dotrzymuję słowa - dodał, po czym uszczypał mnie mocno. Jęknąłem, czując pieczenie na skórze, jednak nie odważyłem się oderwać wzorku od jego oczu.
-Zniszczę cię, odbiorę ci wszystko co masz - warknął, rozplątując mnie - od tej pory, twoje życie będzie koszmarem - dodał, po czym odwrócił się i wyszedł z magazynu. Przez kilka minut uspakajałem oddech, by zaraz ruszyć biegiem do wyjścia.
-Oby jej nic nie było - szepnąłem, biegnąc do domu dziewczyny. Gdy tylko dotarłem do jej domu od razu zrozumiałem, że on tam już był. Przerażony do granic możliwości wpadłem do jej pokoju. Dziewczyna, siedziała zapłakana i blada, trzęsąc się niemiłosiernie. Usiadłem obok niej, tuląc ją mocno do siebie.
-Oppa - jęknęła - zniszczyliśmy Jimina - dodała, po czym już na dobre się rozpłakała.

   Wiesz, jak to jest, gdy kochasz kogoś na tyle mocno, że jesteś w stanie dla tej osoby cierpieć? Lub robić takie rzeczy do których nawet byś się nie przyznał? Ja to doskonale wiedziałem.
Każdego dnia budziłem się ze strachem, czy ___ jeszcze żyje. Każdego poranka mijałem dom ChimChima, bojąc się tego, że lada chwila mnie napadnie. Co dzień przeżywałem koszmar, ponieważ pisał do mnie, dzwonił, nękał mnie. Niszczył mój umysł i ranił fizycznie przy każdym naszym spotkaniu.  Moje ciało pokrywały siniaki i liczne rany. Jimin potrafił być okrutny, mścił się na mnie, na moim ciele za to, że byłem z ___. Jednak miłość do dziewczyny była dużo silniejsza niż strach i ból.
   Każdego razu, gdy Park zamykał mnie w swoim pokoju i zadawał mi ból, puszczał jedną i tą samą piosenkę. Co jakiś czas śpiewał niektóre zwrotki roniąc coraz więcej łez. Z jednej strony nienawidziłem go, ale z drugiej czułem wyrzuty sumienia. Gdyby nie ja, gdyby nie moja miłość do niej, ja i ChimChim nie cierpielibyśmy, a ___ nie miałaby wyrzutów sumienia.
-Zrobię wszystko, by was odpowiednio ukarać* - powtarzał w kółko. Wyglądał okropnie, ubrania były na niego dużo za duże, mimo że wcześniej były w sam raz. Jego dawniej urocze policzki zapadły się do środka przez co widać było jego kości policzkowe. Żebra były mocno widoczne, przez co miałem jeszcze większe wyrzuty sumienia. Dawniej roześmiane i szczęśliwe oczy były wtedy smutne i załzawione. Był wrakiem człowieka, do tej pory nie wiedziałem, jak on mógł tak funkcjonować.
-ChimChim - jęknąłem, gdy zbliżył do mnie rozgrzany kawałek metalu - nie rób tego, już wystarczająco wycierpiałem - dodałem, gdy poczułem ciepło tuż przy swoich nagich ramionach.
Spojrzał na mnie zaskoczony, po czym uśmiechnął się szyderczo.
-Będziesz cierpiał, będziesz krzyczał z bólu, będziesz żałował tego, że odebrałeś mi ___ - warknął, po czym przyłożył metal do mojej skóry. Zacząłem krzyczeć i płakać z bólu, próbowałem się uwolnić, lecz moje nogi i dłonie były przywiązane do krzesła. Rudzielec uśmiechał się, zadając mi coraz więcej bólu. Łzy wypływały z moich oczu, a krew z ramion skapywała na biały, puchaty dywan w pokoju mojego dawnego przyjaciela.
Po kilku minutach odsunął się ode mnie, przez łzy spojrzałem na swoje ramiona. Były wypalone, skóra czerwona do granic możliwości, jej zapach był okropny, a krew, która wciąż wylatywała z dziur na moich ramionach również nie należała do pachnących.
-Wciąż nie wiem dlaczego żyjesz - mruknął, mrużąc oczy. Podszedł do półki, po czym wyjął z niej butelkę wina. Upił z niej kilak dużych łyków, po czym usiadł na łóżku. Przyglądał mi się z powagą od czasu do czasu zagryzając wargę.
   Pulsujący ból rozchodził się po moim ciele cały czas. Rudzielec pomógł mi ubrać koszulkę, po czum na koniec pocałował mnie w policzek.
-Jak się czujesz hyung? - zaśmiał się, klepiąc mnie po sinych plecach.
-D-dobrze - skłamałem, wiedziałem, że nie mogłem nic innego powiedzieć. Inaczej przyjaciel już dawno potraktowałby mnie gorzej.
-To super - zaśmiał się, klaszcząc w dłonie - teraz hyung zejdziemy na dół. Moja mama pewnie robi kolację, masz udawać radosnego i pełnego życia - dodał, po czym tworzył mi drzwi. Tak jak mówił Koreańczyk, jego matka była w kuchni. Uśmiechała się delikatnie nie zdając sobie sprawy, co jej syn mi robił, gdy jej nie było w domu.
-Och, witaj NamJoon - uśmiechnęła się.
-Witam pani Park.
-Coś się stało? Jesteś strasznie blady. - Nie zdążyłem powiedzieć, ponieważ Park, zrobił to za mnie.
-Hyung dziś mi pomagał w nauce - odparł, patrząc na mnie z uśmiechem - musiałem go wykończyć - dodał, przenosząc wzrok na matkę.
-Cieszę się, że mój syna ma takiego przyjaciela.
-Tak, tak, mamo - mruknął - Kim, to mój najlepszy przyjaciel - dodał, akcentując ostatnie dwa słowa.

   Powiedz mi, ile można wytrzymać coś takiego? Ile można znieść, by nie oszaleć? Co jeszcze muszę robić, jak cierpieć, by odkupić swoje winy? Nie wiesz, prawda? Aish...ja też nie wiedziałem...
   Jednak moja wytrzymałość się skończyła. Cierpiałem wyjątkowo mocno, walczyłem z nim i z bólem, robiłem to wszystko dla ___, ale nie potrafiłem tak dużej. Nie mogąc już więcej cierpieć, postanowiłem kupić broń. Wpierw miała mi służyć do odebrania sobie życia, jednak zdałem sobie sprawę, że jeśli zginę, moja ukochana zostanie skazana na cierpienie z rąk Chima. Nie mogłem do tego dopuścić.

    Późną nocą zakradłem do do domu Parka, miałem nadzieję, że spał, lecz okazało się to być kłamstwem. Siedział na łóżku, trzymając w jednej dłoni zdjęcie ___, a w drugiej butelkę alkoholu.
-Czekałem na ciebie Mon - mruknął, patrząc na mnie przekrwionymi oczami. Patrzyłem na niego zaskoczony, ponieważ nie wyglądał na smutnego, czy wystraszonego, jego twarz wyrażała tylko i wyłącznie obojętność.
-Myślałem, że już nigdy się na to nie zdecydujesz - zaśmiał się, patrząc na broń, którą trzymałem w dłoni.
-Ile mogłem jeszcze cierpieć? Zniszczyłeś mnie psychiczne i fizycznie, doprowadziłeś do takiego stanu, że boję się spojrzeć w oczy swojej ukochanej - warknąłem, podchodząc do niego. Rudzielec, położył się na łóżku i z uśmiechem patrzył to na mnie to na zdjęcie ___.
-A to, że wy mnie zniszczyliście, to już się nie liczy, huh?
-Sam do tego doprowadziłeś Chim, wolałeś taniec niż ___.
-Tak? To zabawne, bo dla niej zrezygnowałem ze szkoły z wyjazdu do Ameryki - szepnął roniąc coraz więcej łez. Patrzyłem na niego ze zdziwieniem, moje sumienie zaczęło mi coraz bardziej dokuczać - no zrób to do cholery, po to tu przyszedłeś - oznajmił po chwili, patrząc na pistolet.
Przez kilka sekund zmagałem się sam ze sobą, pewnie nie nacisnąłby spustu, gdyby nie jego ostatnie słowa.
-____ pożałuje swoich decyzji, będę ją jeszcze gorzej traktował niż ciebie - zaśmiał się, przygryzając wargę. Nie mogłem do tego dopuścić. Nacisnąłem spust, a Chim tylko jęknął. Leżał martwy na swoim łóżku, jego oczy były zamglone, a usta wykrzywione w uśmiech.
-Sam tego chciałeś - odparłem cicho, czując smutek i strach.

   Po kilku godzinach złapali mnie i zamknęli. ___ widziałem tylko raz od tamtego momentu, na sali rozpraw siedziała na samym końcu. Nie mogłem spojrzeć w oczy Polki, ani w oczy pani Park.
-Kim NamJoon - mruknął facet - zostajesz skazany na dożywocie - dodał, po czym stuknął młotkiem. Po tych słowach po sali rozległ się głośny płacz ___, nim mnie wyprowadzili zdołałem ją ujrzeć. Była blada i załamana, krzyknąłem tylko "Kocham cię", po czym na zawsze ją straciłem.

   Mijały miesiące, a ___ jeszcze do mnie nie przyszła. Straciłem na to nadzieję, wiedziałem, że mimo tego wszystkiego miała do mnie żal, ale musiałem ją bronić. Musiałem.
Siedziałem na krześle, patrząc tępo zza okno. Noc nadchodziła coraz szybciej zwiastując moje kolejne koszmary, ale .... przyzwyczaiłem się do nich. Musiałem.
-I mimo że nachodzisz mnie co noc i śmiejesz mi się  w twarz, czuję się okey. Dlaczego? Bo ja żyję, a ty nie, Jimin** - zaśmiałem się, przypominając sobie tego wychudzonego i przerażającego rudzielca.
Do tej pory po mojej głowie krąży ta piosenka i jego pełen smutku głos (KLIK) 
-Jestem potworem - szepnąłem, kładąc się na łóżku.

   Obudziłem się w środku nocy, tuż nade mną stał Jimin i jedynie co zdołałem usłyszeć to.
-Każdy płaci cenę za swe złe czyny - po tych słowach, rozpłynął się w mroku, zostawiając mnie z wyrzutami sumienia i świadomością, że straciłem ukochaną i przyjaciela....

 https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/bc/ef/4b/bcef4bc87e25470b70f2ac046689c040.jpg 
Podobało wam się? 
Tak właśnie skończyła się historia tych dwóch panów...
Spodziewaliście się czegoś takiego?
Macie pomysł, kto będzie następny?
** Są to słowa wzięte z ich imaginów
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

piątek, 14 października 2016

Czas na....powrót?

7 komentarzy:
Witam <3
Znów przybywam do was z krótką notką.
Nie wiem, czy ktoś tu jest, czy zagląda i czy zechce jeszcze zaglądać, jednakże A.R.M.Y powróciła.
Nie było mnie dwanaście dni, zdążyłam wszystko przemyśleć odnośnie tego bloga i tego, którego zaczęłam niedawno prowadzić (Zapraszam na niego, ponieważ tam będę najczęściej Blog)
Postanowiłam ponowić swoją działalność na blogu, jednakże nie będzie ona częsta. Rok szkolny zapowiadał się źle, lecz jest jeszcze gorzej. Mam masę lekcji ( 20 przedmiotów w tym ma mi jeszcze ponoć dojść jeszcze jeden -_- ) codziennie mam po osiem lekcji ( prócz piątków ), więc nie mam weny, czasu i ochoty.
Jednak, kocham pisać, dlatego postanowiłam do was wrócić. Posty nie będę codziennie, jednakże jeśli znajdę czas w tygodniu, mogą się one pojawić częściej. Na pewno scenariusze/reakcje będą pojawiać się w weekend. Chociaż i tego wam nie obiecuję.
Nowy teledysk BTS oraz ich piosenki dały mi dość mocnego kopa w tyłek odnośnie nowych scenariusz z nimi.
Już mam zarysy scenariuszy z Sugą, Jiminem oraz RapMonem.
BTS images ♥ BTS - Blood Sweat and Tears MV ♥  wallpaper and background photos
 Oczywiście ich historie będą napisane wcześniej, ponieważ chcę wam "wyjaśnić" historię związaną z imaginami chłopaków. Mam nadzieję, że będziecie cierpliwie na nie czekać.

Także cierpliwości Słoneczka, ponieważ moja wena wciąż nie powraca, jednakże jakoś ją zmuszę do pracy. Posty nie będą częste, ale postaram się by były za to długie. Tak jak wspominałam wcześniej, posty będą najczęściej pojawiać się na moim drugim blogu. Mam nadzieję, że będziecie również tam zaglądać. BTS images ♣ Bangtan Boys ♣ wallpaper and background photos

W takim razie do zobaczenia Słoneczka <3
BTS images BTS FESTA 2016 | Group Photo Album HD wallpaper and background photos


piątek, 7 października 2016

Witajcie...

Brak komentarzy:
Cześć!
Przybywam do was z krótką notką.
Założyłam nowego bloga, będzie pisane tam opowiadanie o BTS, jeśli jest ktoś ciekaw,
proszę o to link Save me
Mam nadzieję, że będziecie go odwiedzać i komentować tak samo, jak i ten.
Zapraszam <3

niedziela, 2 października 2016

Słoneczka....przepraszam....

7 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z pewną informacją, która łamie mi serce i sprawia, że mam cholerne łzy w oczach.
Jaka to informacja?
Każde Słoneczko raczej wie, że ostatnio u mnie nie jest okey i miałam chwile zwątpienia. Tak jest i teraz.
Wahałam się naprawdę długo, starałam się coś tworzyć, ale....nie wypaliło.
Czuję się z tym naprawdę źle, ale...
Na razie kończę z blogiem, oczywiście nie na zawsze, bo mi serce by pękło.
Jednakże na kilka dni/miesięcy.
Naprawdę nie wiem.
Miałam zawiesić bloga po scenariuszach wyjaśniających historię imaginów z bts, jednakże ciężko mi coś pisać. Dlatego dzieje się to teraz.
 http://s12.favim.com/orig/160222/bts-gif-jin-suga-Favim.com-4030622.gif

Przepraszam, naprawdę, ale nie mam ochoty, weny i sił, by coś pisać. Nic na siłę, prawda?
Nie jestem dobra w opisywaniu uczuć, więc raczej nie napiszę tego co czuję, ponieważ mówienie o uczuciach sprawia mi problem, a co dopiero pisanie o nich!
http://orig05.deviantart.net/af45/f/2015/348/b/2/bts_i_need_u__gif__by_xmonbeststarx-d9k627f.gif

Jednakże moje kochane Słoneczka, to nie jest ostatnie słowo A.R.M.Y.
Powiedzmy, że....to taki dłuższy urlop, dobrze?
Odzyskam siły i wenę, to na blogu pojawi się masa rzeczy.
Oczywiście, to że zawieszam bloga nie znaczy, że nie będę nic pisać, będę, to jasne, ale tylko dla siebie.
Będę pisać scenariusze z historiami bts, oraz inne rzeczy, żeby później móc coś wstawić.
 http://s14.favim.com/orig/160222/bts-gif-jin-suga-Favim.com-4030689.gif

To nie koniec z blogiem. Nie usuwam go, co oznacza, że wrócę, a znając siebie, wiem, że naprawdę szybko to nastąpi.
Może w piątek znów się pojawię?
Nie chcę dodawać czegoś raz na jakiś czas, bo wiem, jak to irytuje.
Dlatego robię urlop sobie od pisania, i wam od siebie.
Mam nadzieję, że mimo to będziecie o mnie pamiętać, bo naprawdę zależy mi na was.
Spokojnie, A.R.M.Y naprawdę wróci. Może wtedy co BTS ze swoimi nowymi piosenkami? Może dostanę od nich kopa? Kto wie....
Jeśli jednak moje plany co do bloga się zmienią, obiecuję, że was o tym poinformuję. Nie zależnie, czy będzie to wiadomość typu "blog zamknięty", czy " blog znów działa".
Wrócę....do cholery....wrócę.
Prawda?
Przynajmniej taką mam nadzieję....
http://33.media.tumblr.com/62a96b8bb34156b317f31fe033f16cd1/tumblr_ndsxi086Qx1sifeaxo7_500.gif 

Aish, naprawdę mi przykro, ze to robię, ale nie mogę się zmusić.
Nie dałabym rady...
Tomorrow
Niedługo wrócę Słoneczka...
http://data.whicdn.com/images/211075709/large.gif

Czekajcie na mnie.
Wrócę...

BLOG ZAWIESZONY  



Obserwatorzy