wtorek, 31 stycznia 2017

#91 Reakcja B.A.P Gdy nie jesteś pewna jego miłości

5 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z dość krótką reakcją B.A.P, tak jak obiecałam pojawiła się ona na blogu xd
Mam nadzieję, że przypadnie wam ona do gustu ^^
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~
ZELO
Od piętnastu minut raper słuchał twoich krzyków, które były spowodowane jego zachowaniem względem innej dziewczyny. Byłaś o niego zazdrosna, może trochę za bardzo, lecz uważałaś, że to wina chłopaka a nie twoja.
-I co masz na swoje usprawiedliwienie? - zapytałaś, tupiąc nogą w podłogę. 
-Nic nie mam. Ty zawsze masz rację - burknął, patrząc na ciebie znudzonym wyrazem twarzy.
-Wiesz, twoja ignorancja względem mnie bywa cholernie denerwująca.
-To tak samo jak twoja chora zazdrość - bąknął, po czym rozumiejąc sens swoich słów dodał szybko - wiesz, że cie kocham ____.
-Czasem w to wątpię, a to oznacza, że nasz związek wisi na włosku - mruknęłaś, po czym zostawiłaś chłopaka w salonie. 
http://24.media.tumblr.com/b4327d17f98b9165243ecb9a74775718/tumblr_mmroqk6sEP1s1mv02o1_500.gif 

 HIMCHAN
Chłopak cały czas by cię słuchał od czasu do czasu przytakując. Widząc łzy w twoich oczach sam zacząłby cicho szlochać, ponieważ wiedział, że byłaś bardzo wrażliwa. 
-To mnie naprawdę zraniło oppa- zaczęłaś, roniąc coraz więcej łez - tuliłeś ją do siebie w taki sposób, jakby była dla ciebie całym światem.
-Ty nim jesteś ____.
-To dlaczego mnie ranisz? I to w taki sposób?
-Kochanie, ale ona grała w teledysku, musiałem się tak zachować - oznajmił, chcąc cię przytulić.
-Wiem, rozumiem, ale poza planem już nie musiałeś tego robić.
-Nie możesz być zazdrosna o nią kochanie, to ciebie ubóstwiam - zapewnił cię, tuląc się do ciebie.
-To pozwól mi w to wierzyć - wyszeptałaś, wyrywając się z jego uścisku.
 https://lh3.googleusercontent.com/-UiejEr6D6ZM/Uxx4NDW2SrI/AAAAAAAAl3o/0IJPxC-EuCI/w760-h428-no/B.A.P+-+1004%2528Angel%2529+M_V_5777-MOTION.gif 

BANG
Mimo że lider był bardzo na ciebie wściekły za twoją zazdrość względem każdej kobiety, nie krzyczał na ciebie. Nie mówił nic co mogłoby cię urazić, podszedłby do ciebie tylko, po czym objąłby cię czule, mówiąc.
-Jesteś jedyną kobietą, na którą patrzę w taki sposób. Nie ma żadnej innej, to ty jesteś moją jedyną i ostatnią miłością. Zapamiętaj to ____.
http://68.media.tumblr.com/006c30868ce99583e9b44389e31d02d9/tumblr_inline_nftfakAVhT1s9ttyj.gif 

JONGUP
Mimo że chłopak się starał cię zrozumieć, nie potrafił jednak tego zbyt dobrze pojąć, ponieważ uważał, że twoje zachowanie było nieuzasadnione. Nawet jeśli widział, że jego niektóre czyny względem innych dziewczyn cię irytowały, wciąż nie potrafił tego zrozumieć. 
-Naprawdę tak to widzisz? -  zapytałby, opierając się o barierkę na balkonie.
-Tak, dokładnie tak to widzę.
-Uważasz, że byłbym zdolny z ciebie zrezygnować dla innej kobiety?
-Tego się obawiam.
-Więc - urwał przeczesując włosy - więc to oznacza, że mi nie ufasz. A przynajmniej nie tak jak powinnaś.
-Też bywasz zazdrosny.
-Tylko w uzasadnionych przypadkach - mruknął, zerkając na ciebie - wiem, że gdybyś mnie zostawiła, nie pozbierałbym się po tym, dlatego tak bardzo się denerwuje, gdy spotykasz się z kolegami. 
-Czuję to samo, więc dlaczego nadal to robisz?
-Kocham cię, to powinno ci wystarczyć - szepnął, splatając ze sobą wasze dłonie.
 https://media.giphy.com/media/BMdGeoEfwQUzC/giphy.gif 

YOUNGJAE
Chłopak nie mógłby długo wytrzymać, gdy zaczęłabyś kłótnię. Widziałby, że powiedziałby w tedy coś niestosownego co mogłoby się skończyć. Dlatego od razu postanowił ewakuować się z dormu, gdy tylko zaczęłaś temat rzekomej zdrady.
-Pewnie! Uciekaj! Zawsze to robisz! - krzyknęłaś, gdy chłopak wyszedł z waszej sypialni - tchórz! - dodałaś, po czym wściekła do granic możliwości, rzuciłaś wazonem o ścianę. Po upływie kilku minut zza drzwi wyjrzał chłopak, mówiąc.
-Idę na próbę jak się uspokoisz zadzwoń do mnie. Teraz nasza rozmowa nie będzie miała sensu, więc się uspokój - po tych słowach spojrzał na ciebie ze złością, po czym wyszedł trzaskając drzwiami. 
http://data.whicdn.com/images/66284057/large.gif 

DAEHYUN
Wokalista cały czas patrzyłby w podłogę, gdy przez łzy patrzyłabyś na niego, gdy ten po kryjomu umawiał się z jakąś dziewczyną na spotkanie.
-Czyli nic dla ciebie nie znaczę - mruknęłaś, roniąc kilka łez - wolisz spotykać się z inną.
-____, to nie tak. Ona jest tylko moją koleżanką.
-Ja chyba też nią zostanę - wyszeptałaś, przez co chłopak spojrzał na ciebie przerażony.
-C-co?
-Nie ma to sensu, po co mam być z kimś, kto nie potrafi mi być wierny?
-Ale ____, to naprawdę nie tak!
-Nie interesują mnie twoje przeprosiny, usprawiedliwienia. Wiedziałeś co robisz, w momencie dzwonienia do niej. 
-Ale ja cię kocham.
-To już nieistotne - powiedziałaś cicho, odwracając się do niego tyłem. W pewnym momencie poczułaś jego usta na swojej szyi.
-Nieistotne? Moje życie jest dla ciebie nieistotne? To ty nadajesz mu sens, to dla ciebie wstaję każdego dnia, dla nikogo innego.
-Nie wmówisz mi już tych głupot.
-Kocham cię, a ty mi w to nie wierzysz.
-Już dawno przestałam w to wierzyć - po tych słowach spojrzałaś na jego zapłakaną twarz, by potem opuścić jego sypialnię.
 http://media.tumblr.com/487e2e88e7bbaf026f1cef419ae3af94/tumblr_inline_mjkz068jtP1qz4rgp.gif 

I co sądzicie o reakcji?
Podobała wam się?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

niedziela, 29 stycznia 2017

#90 Reakcja SEVENTEEN Gdy prosisz ich aby nauczyli cię całować

7 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z reakcją, którą zamówiła RiN.
Tak właściwie to nawet nie wiem co tu napisać...
Po prostu życzę wam miłego czytania.
Zapraszam <3
~ ~ ~ ~
MINGYU
Raper wpierw nie wiedziałby, czy to o co go poprosiłaś było prawdą. Byłby tą prośbą naprawdę zaskoczony, ponieważ byliście tylko przyjaciółmi. 
-Mingyu? - zapytałaś niepewnie, machając tuż przed jego twarzą - zgadzasz się? - dodałabyś chwilę później. Przez kilka sekund trwała by cisza, którą od razu przerwałby chłopak uśmiechając się i przytakując.
-Jestem wstanie ci w tym pomóc - zaśmiałby się, klepiąc miejsce obok siebie.
  https://media.tenor.co/images/b8afd54f98eea6667687d665294967e3/raw

S.COUPS
Lider starałby się być poważny w momencie, gdy poprosiłabyś go o to, aby nauczył cię całować. Sam miał tylko jedną dziewczynę w życiu, więc mimo to i tak byłby lekko skrępowany.
-Na pewno tego chcesz? - zapytałby, patrząc na ciebie uważnie - jesteśmy przyjaciółmi i to raczej nie wypada - dodałby jeszcze ciszej.
-Naprawdę chcę się nauczyć całować - jęknęłabyś, robiąc przy tym maślane oczy. Przez chwilę S.Coups by się zastanawiał, czy powinien się na to godzić, lecz ostatecznie i tak zbliżyłby się do ciebie, składając na twoich ustach delikatny pocałunek, tak jak go prosiłaś. 
http://s14.favim.com/orig/160718/gif-seventeen-scoups-scoups-Favim.com-4536364.gif 

VERNON
Siedziałabyś razem z Vernonem na kanapie w salonie, gdy nagle do głowy przyszłaby ci pewna myśl. Przez kilka sekund zastanawiałabyś się, czy poprosić chłopaka o naukę całowania.
-Vernon? 
-Hm? - mruknąłby, zajadając się popcornem.
-Nauczyłbyś mnie.. całować? - zapytałabyś niepewnie, przez co szatyn wyplułby to co miałby w buzi.
-C-co? 
-Nauczyłbyś mnie całować? -ponowiłabyś prośbę, która była dość śmiała. Vernon zawsze był nieśmiały, więc wpierw nic by nie mówił. Dopiero po kilku minutach, gdy otrząsnął się z zaskoczenia, przytaknąłby energicznie głową jednocześnie poprawiając włosy.
https://secure.static.tumblr.com/137506c307e7cd126bf500a58122464a/rstnvf8/SZVnvezz4/tumblr_static_tumblr_static__640.gif

WONWOO
Chłopak od razu rzuciłby wszystko co miał w rękach, by tylko pomóc ci w tym o co go prosiłaś. Był w tobie naprawdę zakochany, więc nawet nie ukrywał swojej ogromnej radości podczas, gdy poprosiłaś go, by nauczył cię całować.
-To jak? Całujemy się? - zapytałby z uśmiechem będąc jednocześnie zniecierpliwionym.
-Oppa! Krepuję się! Nie poganiaj mnie przy okazji - powiedziałaś zażenowana.
-Aish, no chodź tu do mnie - zaśmiałby się, układając usta w "dzióbek".
 https://68.media.tumblr.com/68a5a88ed6b4eca823d6665e32a6d6e0/tumblr_nxgcf7bKNS1r0jy7ro1_500.gif 

DINO
Chan odpoczywałby właśnie po ciężkiej próbie, gdy zawitałabyś w ich sali. Usiadłabyś tuż obok swojego przyjaciela. Oparłabyś głowę na jego ramieniu jednocześnie bawiąc się swoimi palcami u dłoni.
-___, chciałaś coś?
-Tak.
-Więc co takiego chciała moja kruszyna? - zapytałby z uśmiechem zerkając na ciebie kątem oka.
-Nauczyłbyś mnie całować?
-Co?!
-To co usłyszałeś Dino - powiedziałabyś spokojnie jednocześnie patrząc na niego uważnie.
-Ale ja - urwałby będąc mocno zaskoczonym.
-Jeśli nie chcesz to pójdę do S.Coupsa - odparłaś szybko zdając sobie sprawę, że to zmotywuje twojego przyjaciela.
-Spokojnie, nie musisz go o nic prosić. Ja cię mogę pocałować - zaśmiałby się mając na policzkach delikatne rumieńce.
 https://kpopotakurui.files.wordpress.com/2016/01/practicing-dino.gif?w=760&h=377&crop=1  

HOSHI
Gdy tylko zapytałabyś tancerza, czy nauczyłby cię całować, pierwszy raz w życiu widziałabyś go tak bardzo czerwonego z zawstydzenia. Mimo że chłopak zawsze był roześmiany w tamtej chwili miał ogromną powagę na twarzy, co wyglądało u niego co najmniej dziwnie.
-Hoshi oppa? - zapytałabyś niewinnie, stając nad nim, gdy ten wciąż zaskoczony siedział na krześle.
-Jesteś pewna? - zapytałby cicho, patrząc na czubki swoich butów.
-Tak oppa. Chcę byś mnie nauczył całować - odparłabyś z uśmiechem. Blondyn spojrzałby na ciebie już z delikatnym uśmiechem, po czym od razu, gdy tylko wstał złączyłby wasze usta w nieśmiałym pocałunku.
https://66.media.tumblr.com/c110a05cac5200d455115d881f8db04b/tumblr_inline_o8tqlklN5l1smhyns_500.gif 

JUN
 Chłopak patrzyłby na ciebie z delikatnym uśmiechem jednocześnie do ciebie powoli podchodząc. Jego wzrok utkwiony byłby na twoich ustach co sprawiłoby, że miałabyś na policzkach ogromne rumieńce. Nie spodziewałaś się, że Chińczyk przyjmie to tak dobrze i szybko.
-____ - wyszeptałby, unosząc twój podbródek, by spojrzeć twoje oczy.
-O-oppa? - szepnęłabyś zaskoczona bliskością jego twarzy tuż przy twojej. Po chwili złączyłby twoje usta ze swoimi sprawiając, że miałabyś ochotę go już całować cały czas niezależnie, że bylibyście tylko przyjaciółmi. 
http://49.media.tumblr.com/6bc21ebe3f087bd709203e1a0b183a5e/tumblr_nugoysE9Zb1uxnq16o3_400.gif 

THE8
Nie ukrywajmy... Xu zachowywałby się niczym dziecko w momencie, gdy tylko powiedziałabyś, że chciałabyś aby nauczył cię całować. Skakałby wokół ciebie niczym mały chłopczyk, klaszcząc w dłonie i uśmiechając się rozczulająco.
-Oppa - zaśmiałabyś się, widząc jego uroczą rekację.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że to ja będę mógł pocałować cię jako pierwszy - powiedziałby radosny, po czym od razu przyciągnąłby cię mocno w swoją stronę, sprawiając, że wpadałabyś na jego klatkę piersiową - i jako ostatni - wyszeptałby w twoje usta nim złączyłby je w czułym i długim pocałunku.
 https://kpopotakurui.files.wordpress.com/2016/01/laughing-the8-2.gif  

DK
Najpierw chłopak mocno by cię przytulił, by pokazać ci, że twoja prośba bardzo go ucieszyła. Gdy tylko odsunąłby się od ciebie, wysłałby w twoim kierunku swój największy i najbardziej uroczy uśmiech, po czym powiedziałby.
-Dziękuję.
-Za co?
-Za to, że pozwoliłaś mi się stać takim szczęściarzem - nim zdążyłabyś coś powiedzieć, poczułabyś na swoich wargach słodkie usta DK, które całowały cię wyjątkowo dobrze.
http://33.media.tumblr.com/b9b8c2535e919fe2658a068b93acb6c0/tumblr_nqw3hnAgaG1snay56o1_400.gif 

JEONGHAN
Wraz z Jeonghanem robiłaś kolację dla reszty zespołu, ponieważ to tego wieczoru byliście obydwoje za to odpowiedzialni. Koreańczyk kroiłby warzywa natomiast ty szykowałabyś talerze. W pewnym momencie wypaliłabyś.
-Całowałeś się już kiedyś? - zapytałabyś szatyna. Ten stanąłby na środku kuchni trzymając w dłoni nóż.
-Raz może dwa - powiedziałby lekko zakłopotany - dlaczego pytasz?
-Może...może nauczyłbyś mnie całować.
-Ja? Ciebie? - zapytałby coraz bardziej zaskoczony.
-Nie chcesz. Rozumiem - powiedziałabyś ze smutkiem. Wokalista widząc to od razu podszedłby do ciebie, by móc ci dać chociażby małego całusa - jeśli chcesz mi dać buziaka to chociaż odłóż nóż - powiedziałabyś lekko rozbawiona. Chłopak zaskoczony twoimi słowami, popatrzyłby na ostrą rzecz, po czym ze śmiechem odłożyłby ją na blat - teraz możesz mnie pocałować - powiedziałabyś, czekając na jego ruch.
 https://68.media.tumblr.com/cf961eaad1cf70b24e5858a04b08717c/tumblr_ns4mh88T0D1spdc28o1_r1_500.gif 

JOSHUA
Chłopak zawsze był słodki i niesamowicie uroczy, więc i w momencie, gdy poprosiłabyś go o dość nietypową rzecz też taki by był. Uśmiechnąłby się do ciebie lekko jednocześnie obejmując cię w pasie.
-Wiesz, może nie jestem perfekcyjny w całowaniu, ponieważ nie miałem z tym dużo do czynienia, ale mam nadzieję, że ten pocałunek zapadnie w twojej pamięci.
-Na pewno tak będzie - zaśmiałabyś się. Brunet pocałowałby cię trochę niezdarnie z dziecięcą radością co sprawiło, że coraz bardziej ci się podobał. Gdy tylko oderwałby się od ciebie uśmiechnąłby się do ciebie, pytając.
-Dobrze było?
-Nawet nie wiesz jak bardzo - zaśmiałabyś się. Przez cały wieczór byłabyś obsypywana całusami od chłopaka, ponieważ ten bardzo mocno się w to wkręcił i nic nie zapowiadało się na to, by miałoby się to szybko skończyć. 
https://kpopotakurui.files.wordpress.com/2016/01/joshua-1.gif 

  









SEUNGKWAN
Wokalista nie ukrywałby również radości jak i lekkiego zakłopotania, gdy dziewczyna, która niesamowicie się mu podoba, poprosiła go o to, by nauczył ją całować. 
-___ - powiedziałby z uśmiechem - to trochę krępujące.
-Dlaczego?
-Ponieważ jesteśmy tylko przyjaciółmi. Co jeśli któreś z nas się w to zbyt mocno zaangażuje? - zapytałby z lekkim smutkiem, ponieważ był pewny, że to on byłby tą osobą.
-To nic Seungkwan - zaśmiałabyś się, tuląc go - to byłoby nawet dobre - dodałabyś ciszej co sprawiło, że chłopak zrozumiałby, że i on nie był tobie obojętny.
-W takim razie.... spróbujmy! - krzyknąłby radosny od razu złączając wasze usta ze sobą.
https://33.media.tumblr.com/7e0fab67b533529d3aecf3cd6826ebb4/tumblr_mnm6gjEP9G1s90j4ko1_500.gif 

WOOZI
Chłopak leżałby na swoim łóżku będąc mocno zmęczonym po całodniowym treningu. W momencie, gdy tylko pojawiłabyś się w jego pokoju uśmiechnąłby się szeroko ciesząc się, że go odwiedziłaś. 
-Woozi - jęknęłabyś jednocześnie robiąc duże oczy.
-Coś chcesz, prawda? Nigdy nie jesteś potulna bez powodu - dodałby rozbawiony, siadając zaraz obok ciebie na łóżku.
-Mam taką małą prośbę.
-Wiedziałem... jaka ta prośba?
-Nauczyłbyś mnie całować? 
-Czekaj....co?! Całować?! - krzyknąłby, wstając na równe nogi - ____ - zacząłby z powagą - to bardzo, ale to bardzo nieodpowiednie.
-Wiesz oppa, jak bardzo lubię łamać zasady, zwłaszcza twoje - zaśmiałabyś się uroczo, stając tuż przed nim. Blondyn zakłopotałby się dość mocno, nie wiedząc, gdzie mógłby spojrzeć - oppa - znów jęknęłabyś, sprawiając, że chłopak czułby się coraz bardziej skrępowany.
-___, ja nigdy się ... no wiesz... nie całowałem.
-To co? - zaśmiałabyś się - to będzie nasz pierwszy raz - dodałabyś.
-___! - skarciłby cię - twoje myśli z każdym dniem robią się coraz bardziej zboczone.
-Nie marudź oppa, chcę żebyś mnie pocałował.
-Ale ____.
-Aish - mruknęłabyś, po czym bez ostrzeżenia pocałowałabyś go w sam środek ust, co sprawiłoby, że Koreańczyk nieświadomie pogłębiłby pocałunek. Po kilku sekundach, gdy oderwałabyś się od niego, zobaczyłabyś na jego twarzy ogromny uśmiech - dobrze całujesz oppa, może później też popróbujemy trochę tego całowania - dodałabyś ze śmiechem, jednocześnie zostawiając go zaskoczonego na środku pokoju.
 Znalezione obrazy dla zapytania woozi gif 
I co sądzicie o reakcji?
Podobała wam się?
Nie sądziłam, że reakcja z Woozim wyjdzie mi aż tak długa xD Ale co tam....
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

środa, 25 stycznia 2017

Scenariusz #86 Rap Monster Wszystko co widzę jest w czarnych barwach

5 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was ze scenariuszem z naszym Rap Monem. Miałam go dodać już dawno, lecz dodaję go dzisiaj. Ktoś się cieszy?
Uwaga: Pojawi się duża ilość gifów. Prócz tego mogą wystąpić liczne wulgaryzmy oraz samookaleczenie.
Mam nadzieję, że scenariusz przypadnie wam do gustu.
Zapraszam <3
~ ~ ~
http://68.media.tumblr.com/b6352238eef345e563c1b70edcc27ab4/tumblr_nkpy9kFfqi1u7fnxuo1_500.gif  Młody chłopak szedł wolnym krokiem po lotnisku. Nigdzie nie miał zamiaru lecieć, po prostu sam od siebie postanowił tu przyjść, żeby móc poobserwować ludzi dookoła niego. Ubrany był cały na czarno, więc każdy na niego zwracał uwagę. Czarna czapka, maska, bluza, spodnie nawet buty. Wszystko miał czarne. Zatopiony w kolejnych słowach swojej ulubionej piosenki szedł przed siebie, patrząc obojętnym wzrokiem na strażników, którzy stali przy odprawie, sprawdzając każdego pasażera. NamJoon, usiadł na ławce przy jakimś młodym szatynie, który zawzięcie grał na komórce w jakąś grę zręcznościową. Spojrzał na niego kątem oka, uśmiechając się delikatnie, tak, że nikt nie mógł tego dostrzec, nie tylko ze względu na maskę.
  W końcu po kilku godzinach spędzonych w tak tłocznym i dość głośnym miejscu, zapragnął udać się gdzieś, gdzie było cicho i spokojnie. Chciał wrócić tam, gdzie czuł się bezpieczny, kochany i doceniany, lecz wiedział, że tego miejsca już nie było. Zniknęło w mgnieniu oka, zostawiając go na pastwę ludzi i okrutnej rzeczywistości, która była dla niego ogromnym koszmarem. Nie dla niego były spotkania z ludźmi, wypady do baru, czy jakiekolwiek rozmowy. Był taki odkąd pamiętał, lecz pięć lat temu poznał pewną dziewczynę, która odmieniła go. Pomogła mu z nałogami, depresją i żalem do całego świata. Pomagała mu przeżyć każdy nowy dzień i noc, to dla niej wstawał z łóżka uśmiechając się delikatnie, to dla niej robił rzeczy takie, do których nigdy nie miał odwagi. Aż pewnej nocy zadzwoniła jego komórka, a on sam stracił to, co wybudował z pomocą Polki. Rozmowa trwała pięć minut, przepełniona słowami goryczy, jego krzyku i głośnego płaczu, tylko po to by następnie nacisnąć czerwoną słuchawkę i rzucić komórką o ścianę.
   Pokręcił głową odganiając od siebie wspomnienia i łzy, które z każdą sekundą coraz szybciej spływały po jego policzkach. Otarł je szybko drżącą dłonią, po czym zmieniając piosenkę, wyszedł z budynku, by następnie powłóczyć się w miejsce, gdzie mógłby być sam ze sobą i swoimi czarnymi myślami.

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/33/de/6e/33de6e9a8002593d61f512abac139593.gif  Usiadł na starym moście, którego barierka była zakryta pnączami jednego z ogromnych kwiatów. Usiadł na nim, spuszczając swoje nogi poza barierkę, smutnym wzrokiem patrzył na wodę, która z ogromnym szumem płynęła przed siebie. Swoją głowę oparł na dłoniach i cały czas nie odrywając wzroku od wody, zaczął wracać do dni, w których był szczęśliwy.

   Razem z ___ siedział w parku na jednej z ławek. Z delikatnym uśmiechem gładził ją po dłoni od czasu do czasu odpowiadając na jej pytania. Nie potrafił bez niej normalnie funkcjonować, w momencie, gdy ___ wracała do swojego domu, uśmiech z twarzy NamJoona od razu znikał. Wtedy jego umysł ogarniała pustka i pesymistyczne myślenie, lecz gdy ___ się pojawiała, jego świat nabierał barw.
-Nie słuchasz mnie NamJoon - zaśmiała się, tyrpiąc go lekko, by ten wybudził się z transu.
-Przepraszam, zamyśliłem się. Mogłabyś powtórzyć to co mówiłaś?
-Och, nieważne - zaśmiała się jednocześnie nachylając się nad swoim chłopakiem. Jego brązowe oczy spojrzały na nią, a usta wykrzywiły się w uśmiechu, który dziewczyna wręcz kochała. Nie wahając się ani sekundy złączyła ich usta ze sobą w długim i czułym pocałunku. 

   Odruchowo przejechał kciukiem po swoich wargach, jakby chcąc znów przypomnieć sobie usta swojej ukochanej. Dopiero po chwili zrozumiał, że był cały mokry, a deszcz spadał z nieba w ogromnym tempie. Westchnął cicho, chcąc znów zamknąć oczy i wrócić do dni, gdy jego życie miało sens. Gdy budził się przy Polce, która miała w zwyczaju całować go na rozpoczęcie dnia.
-Kurwa - mruknął, kręcąc jednocześnie głową. Kolejny raz brutalna rzeczywistość spoliczkowała go dość mocno, przez co od razu łzy zebrały się w kącikach oczu - nie będę ryczał - warknął, zaciskając dłonie w pięści, by następnie uderzyć nimi z całą siłą w most. Od razu poczuł ból, który sprawił, że jego myśli zajęły się zupełnie czymś innym niż rozdrapywaniem starych ran.
   Kroczył wolnym krokiem przez chodnik, jego twarz była tak ponura i blada, że nawet jakaś staruszka zaczepiła go i zapytała, czy nic mu nie jest. On tylko pokręcił głowa wymijając ją szybko i szepcząc.
-Nic nie jest w porządku odkąd ___ ode mnie odeszła - gdy tylko to powiedział, jego serce zabiło szybciej. Kochał stan, gdy myśląc o spotkaniu z dziewczyną, jego serce waliło jak młotem. Wtedy czuł się taki... kochany.
  Zamknął drzwi do swojego mieszkania, w salonie panował istny chaos. Puszki po piwie walały się po podłodze, poduszki leżały wszędzie tylko nie na kanapie, okna zasłonięte a kurz drażnił jego nos. Mruknął ciche przekleństwo, kładąc się na kanapie. Lewą dłonią zabrał piwo ze stołu, po czym otworzył je i upił kilka łyków. Alkohol przez chwilę drażnił jego gardło, lecz zaraz przyzwyczaił się do tego dziwnego smaku.

http://pa1.narvii.com/5919/47e84deb4d37303fbbe6e4c5904ab38cae7f5672_hq.gif   Patrzył na nią w taki sposób, jakby była jedynym punktem, który widział. Za każdym razem, gdy jakiś obcy chłopak patrzył na nią w taki sposób jak on, czuł ogromną złość. Pragnął mieć ___ tylko dla siebie, więc często miał ochotę zamknąć ją w domu i nie pokazywać światu. Zbyt dobrze zdawał sobie sprawę z tego, jaka była piękna i pożądana.  
  Trzymał nagą Polkę w swoim silnym, lecz czułym uścisku. Jeździł dłonią po jej nagich plecach od czasu do czasu zataczając na nich małe lub duże kółko. Przygryzał co chwila wargę, gdy ta wtulała się w niego coraz bardziej, kochał ten moment, więc gdy tylko musiał ją wypuścić z uścisku, czuł pustkę. Musiał ją dotykać, tulić i całować, by wiedzieć, że jego egzystencja miała jakiś sens. Musiał wiedzieć, że szatynka go kochała, bo gdyby tylko raz nie poczuł jej miłości, byłby wstanie przybrać sobie do głowy bardzo złe myśli, które mogłyby się okazać dla niego zabójcze. 
-Hej, kwiatuszku - szepnął z uśmiechem, odgarniając kosmyk włosów z jej zamkniętych oczu - wstawaj, trzeba zjeść śniadanie - dodał, składając małego buziaka na jej ramieniu.
-Oppa - jęknęła zaspana - chcę spać.
-Wiem, że chcesz śpiochu - zaśmiał się - ale musisz wstać, dziś masz ważny egzamin, zapomniałaś? 
-Och, racja - po tych słowach otworzyła oczy od razu napotykając wzrok chłopaka. Patrzyli na siebie przez kilka sekund, uśmiechając się do siebie niewinnie. 
-Ubierz się, a ja zrobię ci śniadanie - odezwał się po chwili.  Ucałował ją jeszcze, po czym nie czekając ani sekundy wstał z łóżka i podreptał w samym bokserkach do kuchni. 
  ___ ubrana już w spodnie i koszulę, stała przed lustrem i czesała swoje ciemne włosy. Ze smutkiem zerkała na chłopaka, który krzątał się po kuchni. Wiedziała, że już niewiele zostało im takich poranków, więc za każdym razem, gdy kładła się spać, czuła wyrzuty sumienia, ponieważ jej ukochany nic o tym nie wiedział.  

  Otworzył gwałtownie oczy siadając równie szybko na kanapie, zwalił puszkę na ziemię, przez co jej zawartość wylała się na kremowy dywan. Przetarł zmęczony oczy, po czym ruszył do łazienki, kopiąc po drodze pudełka po chińszczyźnie.
  Wszedł do wanny pełnej ciepłej wody. Łzy lały się strumieniami z jego napuchniętych i czerwonych już oczu, krople krwi skapywały z jego mocno zagryzionych warg.
-Tak cholernie tęsknię - wyjęczał - tak bardzo kurwa tęsknię - tuż po tych słowach, ryknął głośnym płaczem, bijąc pięściami w wannę - nigdy nie zasługiwałem na szczęście, ale gdy już dostałem go trochę, odebrano mi go - wymamrotał, biorąc do ręki żyletkę - tak cholernie boli mnie świadomość, że mnie już nie kochasz, wolałbym zdechnąć niż żyć w świadomości, że już dla ciebie nie istnieję - dodał, po czym przejechał żyletką po lewej dłoni. Krew skapywała do wanny pełnej wody, a on sam czuł, że to co robił mu pomagało. Strach, ból i smutek, to wszystko znikało, gdy widział świeże, bolesne rany na swoich dłoniach. To... w jakiś sposób go satysfakcjonowało. Świadomość, że cierpiał, ale ten ból mógł kontrolować. Kończyć go i zaczynać w takim momencie, w którym tego chciał. Niestety z bólem psychicznym było zupełnie inaczej, więc zdecydowanie wolał ten fizyczny.

http://pa1.narvii.com/6114/05f928ef7e9e24393e2098d1844cc0be602a426e_hq.gif  Zalany łzami siedział na ziemi w pokoju szatynki, która pakowała swoje walizki nie zwracając na niego uwagi. Rwał włosy z głowy, kopał, krzyczał i szarpał ___, gdy ta próbowała do niego podejść i wszystko mu wyjaśnić. 
-Oppa - jęknęła, gdy ten za mocno chwycił jej drobne ramiona, zostawiając na nich siniaki. Mimo to nie czuła do niego złości, bo dlaczego?
-Dlaczego mi to robisz? Dlaczego zabierasz moje szczęście? Dlaczego mnie zostawiasz? Będę znów sam, będę znów tą jebaną skorupą! 
-Pozwól mi to wytłumaczyć.
-Jak? Nie kochasz mnie już? Te trzy lata nic dla ciebie nie znaczyły? Jesteś gotowa zrezygnować z tego wszystkiego? Nie boisz się, że umrę? Wiesz, że stracę sens istnienia w momencie, gdy wyjdziesz z tego pokoju - wyjęczał zapłakany w jej szyję. Objął ją mocno, przyciskając ją do swojej klatki piersiowej w taki sposób, jakby jego serce miało zaraz wyskoczyć i złączyć się z jej sercem.
-Wrócę oppa.
-Kłamiesz.
-Kocham cię.
-Przestałaś.
-Zrozum.
-Nie potrafię.
-Nigdy cię nie zostawię.
-Już to zrobiłaś.
-Przetrwasz.
-Już umarłem.
I tak trwała ich rozmowa. Tylko pojedyncze słowa, które miały w sobie tyle sprzeczności, że to było aż trudne do zrozumienia.
-Muszę wyjechać NamJoon, ale wrócę, obiecuję.
-Kłamiesz. Zostawisz mnie jak wszyscy.
-Okłamałam cię kiedyś? - zapytała, ujmując jego twarz w swoje drobne i zimne dłonie - okłamałam? -ponowiła pytanie.
-Najwyraźniej tak - wyszeptał, po czym złączył ich usta ze sobą. 

http://pa1.narvii.com/6216/c1c0762f532e806a459e7ca86b98257ca800508a_hq.gif Chwiejnym krokiem wracał do swojego domu, w dłoniach trzymał wpół puste butelki alkoholu. Co chwila krzyczał imię swojej jedynej miłości, jakby to jakoś miało ją do niego przywołać. Zatoczył się i tracąc równowagę, uderzył w ścianę. Z jego ust wydobył się cichy jęk, który zaraz został zastąpiony cichym przekleństwem.
-Przepraszam, nic panu nie jest? - dobiegł go zatroskany, męski głos. Spojrzał przymrużonymi oczami na chłopaka, który był niskiego wzrostu, miał czarne włosy i ciemne oczy. Nachylił się nad NamJoonem, po czym pomógł mu wstać - gdzie pan mieszka? Zaprowadzę pana.
-Sam sobie poradzę - wymamrotał, próbując sam ustać o własnych siłach.
-Jeśli pana puszczę, zaliczy pan glebę - gdy tylko to usłyszał, prychnął rozbawiony.
-W takim razie... w drogę - wydukał, po czym wolnym krokiem skierował się z nieznajomym do mieszkania.
    Siedział przy toalecie, co jakiś czas wydalając z siebie alkohol. Gdy tylko mógł mówić, zaraz mamrotał przekleństwa zamiast odpowiadać na pytania nieznajomego.
-Śliczna dziewczyna, to pana? - to pytanie podziałało na niego jak płachta na byka. Spojrzał na bruneta z mordem w oczach, po czym rzucił w niego pustą butelką - rozumiem - dobiegł go znów głos Koreańczyka, który zaraz odłożył fotografię na miejsce.
-Wszystko - zaczął - wszystko co widzę jest w czarnych barwach. Powiedz mi... powiedz mi, dlaczego moje szczęście... odebrano?
-Nie rozumiem. Szczęście? ...  Och... chodzi panu o tą dziewczynę? - Nam tylko przytaknął, czując ogromną rozpacz, pomieszaną z mdłościami.
-Odeszła. Zostawiła mnie. A ja mam ochotę umrzeć.
-Nie może pan tak myśleć, to tylko pana wewnętrznie zabija.
-To niech to zrobi również zewnętrznie - wychrypiał, po czym wsadził głowę do toalety, kolejny raz zwracając alkohol.
   Nieznajomy leżał z nim na łóżku, ponieważ blondyn go o to poprosił. Wciąż odurzony i zamknięty we wspomnieniach, tulił go tak, jakby był jego ____. Nie potrafił i nie chciał rozumieć, że jego ___ nie była ___, a zamiast niej tulił do siebie obcego chłopaka, który nawet nie protestował, gdy Mon mu zaproponował spędzenie wspólnej nocy. Koreańczyk wolał myśleć, że jednak Polka była przy nim, a on znów był w szczęśliwym związku.

   Nawet nie zauważył zmiany jaka w nim zaszła. Nie tylko w wyglądzie, lecz także w psychice. Każdego wieczoru jego ciało pokrywały nowe, krwiste i sine rany, gdy po raz kolejny ciął po nich swoją żyletką, która była dla niego wybawieniem i ucieczką. Nie ważne, że z każdym dniem słabł i słabł, już nic się dla niego nie liczyło.
   Siedział na toalecie, patrząc na głęboką i szeroką ranę, z której wypływała bordowa krew. Upajał się jej widokiem, zapachem, a okropny, piekący ból był dla niego jak najlepsza rzecz na świecie. Wiedział, że to co robił było złe, że czyniąc to zagrażał swojemu życiu, lecz tak naprawdę nie przejmował się. Z czasem zauważył, że robił to tylko po to, by przybliżyć swój koniec. Oczywiście, mógł popełnić samobójstwo, lecz wolał cierpieć.
-Kocham cię ____, tak bardzo, bardzo mocno - wyjęczał, znów przykładając ostre, zakrwawione narzędzie do lewej dłoni. Przejechał żyletką po świeżej bliźnie, zagryzł dolną wargę z bólu, po czym uśmiechnął się delikatnie - wszystko to co robię jest dla ciebie - dodał, po czym już nie przejmując się niczym, ciął swoją rękę.

   Szedł na czworakach po swoim korytarzu, odurzony alkoholem i jakimiś białymi proszkami, próbował dojść do swojego pokoju. Tuż przed drzwiami usłyszał znajomy głos. Polka śpiewała swoją ulubioną piosenkę, kręcąc przy tym biodrami. Podczołgał się pod drzwi do łazienki, po czym zmęczony i obolały, oparł się o zimną ścianę.
-Hej, skarbie - zaśmiała się jego księżniczka - gdzie byłeś?
-S-spacerowałem -wychrypiał zmęczony, patrząc na nią nieprzytomnym wzrokiem.
-Naprawdę? Mogłeś mnie zabrać ze sobą.
-Chciałem... odpocząć - wyszeptał, po czym otarł krew z ust. Szatynka usiadła tuż przy nim, po czym położyła swoją głowę na jego udach. Z uśmiechem na ustach patrzyła na niego, jednocześnie bawiąc się jego bladymi dłońmi - Kwiatuszku, co się stało, że mnie odwiedziłaś? - zapytał po chwili, głaszcząc ją po głowie jak małe dziecko.
-Bardzo mocno za tobą tęskniłam - odparła z uśmiechem.
-Też tęskniłem, kiedy ostatnio u mnie byłaś?
-Nie pamiętam oppa, może dwa lub trzy lata temu?
-Długo - stwierdził, przymykając oczy. Czuł na sobie jej wzrok, który mógł wyczuć nawet, gdy był w tłumie ludzi. Zbyt dobrze ją znał.
-Może - zaczęła niepewnie - może weźmiemy kąpiel?
-Dobrze, weźmiemy - powtórzył jak zahipnotyzowany. Obydwoje na czworakach ruszyli do łazienki, szatynka odkręciła wodę, po czym pomogła rozebrać się swojemu ukochanemu.
-A ty? - zapytał, gdy zobaczył ją jeszcze w ubraniach.
-Wejdź do wody, zaraz do ciebie dołączę.
  Siedział we wodzie od kilku minut jego oczu zamykały się coraz bardziej, a ciało drżało, mimo że woda była bardzo ciepła. W pewnym momencie poczuł dotyk ___. Spojrzał na nią zaskoczonym wzrokiem, w dłoni trzymała żyletkę, a na jej twarzy widniał ogromny uśmiech.
-Zapomniałeś o czymś - zaśmiała się, podając mu znajome narzędzie.
-Co mam z tym zrobić?
-To co zawsze - oznajmiła ze spokojem. Koreańczyk był zbyt odurzony by móc chociaż trafić w swoją dłoń - pomogę ci - szepnęła, po czym ujęła jego prawą dłoń i jednym, szybkim ruchem ruszyła nią, sprawiając, że już na sinej dłoni chłopaka pojawiły się kolejne bolesne ślady.
-To boli - wychrypiał.
-I ma boleć. Musisz cierpieć. Nie zasługujesz na szczęście - zaśmiała się złowieszczo. Przerażony spojrzał na nią. To nie była ___. Tuż przed nim stała zmora, która była zamknięta w jej drobnym, pięknym ciele.
-Nie chce - wyjęczał przez łzy.
-Nie obchodzi mnie to - dodała, po czym chwyciła go mocno za szyję i zanurzyła jego głowę we wodzie. Dusił się, wierzgał nogami i rękami próbując się wyswobodzić z rąk śmierci. Alkohol i białe proszki wcale mu nie pomogły, a wręcz przeciwnie, sprawiły, że się poddał. Ostatni raz spojrzał na jej twarz, by następnie złapać oddech sprawiając, że do jego płuc wpłynęła woda.

http://static.tumblr.com/fc85ad9ebf3815f6370dfd8eb6fdc51f/dbeuw6i/3sdo4qewq/tumblr_static_cfrbkx1lz5wg8ss0gwc0wgcgs.gif    Obudził się. Nieprzytomnym wzrokiem rozejrzał się po szarym pomieszczeniu. Wszędzie dziwne aparatury, których pikanie wprawiało go w jeszcze większe otępienie. Tuż pod drzwiami zobaczył mężczyznę, wysoki facet w białym kitlu i okrągłych okularach, czytał kartę NamJoona.
-P-przepraszam - wyjęczał, próbując ruszyć dłonią, lecz dopiero wtedy do niego dotarło, że leżał w kaftanie bezpieczeństwa - co to?
-Witam, jestem Kim SeokJin, znajduje się pan w szpitalu psychiatrycznym na oddziale zamkniętym - powiedział niskim, spokojnym tonem głosu.
-Szpital? Zamknięty oddział? Słucham? Dlaczego? - zadawał pytania coraz bardziej nie rozumiejąc sytuacji.
-Dwa dni temu odnaleziono pana we wannie, miał pan poderżnięte nadgarstki. Obok wanny znaleziono alkohol i proszki nasenne, z ogromnym trudem przywróciliśmy u pana akcję serca, ponieważ stracił pan mnóstwo krwi.
-Dlaczego jestem w kaftanie? - szatyn, podszedł do niego i zajął miejsce zaraz obok jego łóżka siadając na drewnianym, bujanym krześle.
-Dla bezpieczeństwa.
-Ale ja jestem spokojny - szepnął, jakby chcąc się samemu przekonać o swojej racji.
-Woleliśmy nie ryzykować.
-Kto mnie znalazł? - kolejne pytanie padło z jego sinych ust.
-____, zna ją pan? - po tym pytaniu serce Koreańczyka gwałtownie ruszyło, a oczy zaszły mgłą. Z paniką rozglądał się dookoła, krzycząc imię swojej ukochanej - proszę się uspokoić! Spokój! - wrzasnął SeokJin, mimo tonu jego głosu, Nam nawet nie myślał o uspokojeniu. Dopiero gruba igła w ciele chłopaka, sprawiła, że ten opadł bezwładnie na łóżko szepcząc imię swojej księżniczki.

http://68.media.tumblr.com/8345ef2fe051026243e61ea796134580/tumblr_nvidlzy5s21uhn9v8o1_500.gif Kolejne łzy. Kolejne prośby o wybudzenie NamJoona ze śpiączki. Kolejne błagania i zapewnienia, że była tuż przy nim i żeby jej nie opuszczał. Nic nie pomagało. Z każdą minutą jej nadzieję wygasała coraz bardziej, aż pewnego dnia, gdy zasnęła oparta o jego ramię, poczuła jego usta na swoim czole.
  -Nam - wyszeptała, po czym rozpłakała się na dobre.
-Kwiatuszku, to ty? - szepnął, patrząc na nią ze strachem, że była jego kolejnym wymysłem.
-T-to ja.
-Tak bardzo tęskniłem - nic więcej nie musiał mówić, ponieważ już po chwili poczuł jej usta na swoich. Pierwszy raz od niepamiętnych dni.

   Ich rozmowy były długie, z każdym dniem coraz dłuższe i dłuższe. Zdążyli już sobie wszystko wytłumaczyć. Kim po raz kolejny mógł się uśmiechać czując taką radość jak jeszcze nigdy w życiu.
-Nie wiedziałam - wyszeptała w jego szyję, gdy usłyszała koniec jego historii.
-Cii, skarbie. To nie twoja wina.
-A czyja?Przecież to oczywiste, że moja.
-Nie kochanie, jesteś niewinna - również wyszeptał, obejmując ją swoimi sinymi i pokrytymi bliznami dłońmi - wróciłaś, to jest najważniejsze.
-Obiecałam, a ty mi w to nie wierzyłeś. Prawie umarłeś.
-Wiem.
-Prawie zabrałeś mnie ze sobą.
-Wiem.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Znów kolejne słowa, które były przepełnione smutkiem, bólem lecz także szczęściem i nadzieją na lepsze jutro. Po raz kolejny ich słowa były pełne sprzecznych emocji, lecz oboje wiedzieli, że z czasem będą jednością. Każde z nich potrzebowało czasu.

  NamJoon, leżał na kanapie, tuląc znów do siebie swoją ukochaną. Przez cały ten czas sądził, że stracił swoje szczęście, że już nigdy nie będzie mu dane być kochanym przez kogoś. Dlaczego w to zwątpił? Jego życie nigdy nie było kolorowe, nauczyło go, że o wszystko musiał walczyć, więc w momencie, gdy ____ wsiadała do samolotu, stracił możliwość walki, więc z góry założył, że przegrał. Mógł za nią lecieć, fakt, lecz nie zrobił tego, więc konsekwencje tego płacił i będzie jeszcze płacić.
-Kocham cię NamJoonie - wyszeptała, zmęczona Polka.
-Ja ciebie również kwiatuszku.
-Wierzysz mi, że już nigdy cię nie zostawię?
-Wierzę.
-Na pewno?
-Teraz wiem, kochanie, że choćbym miał wypruć swoje flaki będę o ciebie walczył. Lub, została jeszcze droga opcja?
-Druga opcja? Co masz na myśli?
-Wywiozę cię w odludne miejsce i zamknę w domu, by mieć cię tylko dla siebie - zaśmiał się, tuląc ją do siebie. Zaśmiał się, więc dlaczego ___ wyczuła w tym groźbę, a w oczach swojego ukochanego dostrzegła lekki obłęd?


Ugh, trochę długi wyszedł ten scenariusz, ale jestem z niego dość zadowolona.
Podobała wam się moja praca?
Co sądzicie o ostatnich słowach NamJoona?
Sama czytając końcówkę scenariusza mam lekkie obawy xD
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

niedziela, 22 stycznia 2017

#89 Reakcja EXO Gdy podsłuchują jak śpiewasz ich wersje w piosence

5 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was nieco wcześnie niż miałam w planach, ponieważ pewna osoba co chwila truła mi głowę i szantażowała mnie, żebym wróciła. Więc oto jestem! Ktoś za mną tęsknił?
Reakcję zamówiła Beata Linka.
Mimo że reakcje z Exo nie będą należeć do długich to mam nadzieję, że przypadną wam one do gustu.
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~ ~
SUHO
Lider, stałby oniemiały w progu pokoju słuchając twojego niesamowitego śpiewu. Byłby pod ogromnym wrażeniem, ponieważ nigdy nie słyszał tego jak śpiewałaś. Jeszcze bardziej spodobał mu się fakt, że śpiewałaś tylko w momentach, gdy i on śpiewał. W momencie, gdy skończyłaś, chłopak zaczął klaskać, uśmiechając się szeroko.
-Brawo! Brawo! Masz niesamowity talent.
-Oppa? 
-Dlaczego mi nie powiedziałaś, że tak ślicznie śpiewasz? - zapytał, tuląc cię do siebie.
-Ja... wstydziłam się.
-Naprawdę? Mnie? Och, ____ - odparł, po czym jeszcze bardziej cię przytulił, czując ogromną radość i dumę.
https://media.giphy.com/media/Hbn4lFel0JyXS/giphy.gif 

XIUMIN
Chłopak akurat przechodził obok twojego pokoju, gdy usłyszał jak śpiewasz. Zaskoczony tym faktem stanął w miejscu jak zaczarowany, patrząc na ciebie przez uchylone drzwi. Nie mógłby wyjść z ogromnego podziwu, więc jedynie co powiedziałby.
-Skądś znam .... to.... ona....my....co?
https://media.tenor.co/images/c7ac8912b12266ae4e41541a235160e6/raw 

LAY
 Tancerz, stałby oparty o framugę słuchając tego, jak śpiewałaś jego Chińską partię w piosence Growl. Byłby tym faktem naprawdę zaskoczony, ale też szczęśliwy,  więc nie przeszkadzałby ci tylko dokładnie słuchałby twojego uroczego akcentu. W momencie, gdy przerwałabyś śpiewanie, Chińczyk powiedziałby.
-Nie przerywaj....kontynuuj. 
https://31.media.tumblr.com/8f7a9f2f376f49f58bcadf42f2481c31/tumblr_inline_nmea7mVYdS1sikmsk_500.gif 

CHEN
Brunet, uśmiechałby się jak głupi, gdy tylko usłyszałby twój głos i jego partię w jednej z piosenek EXO. Nie mógłby się powstrzymać, więc podszedłby do ciebie i chwytając cię za dłonie, zacząłby śpiewać razem z tobą. Obydwoje bylibyście zaskoczeni jego reakcję, lecz mimo to nadal byście śpiewali. Po kilku minutach piosenka by się skończyła, a radosny Chen, powiedziałby.
-Ty to masz talent mała. Już wiem, że będę miał konkurencję - zaśmiałby się, tuląc cię.
 http://49.media.tumblr.com/4398b86515c1f26ac8bf9096aaacea58/tumblr_o2myrqTyIu1tualvco2_r1_540.gif  

SEHUN
Chłopak byłby bardzo dumny i szczęśliwy w momencie, gdy usłyszałby twój śpiew, lecz mimo to jego twarz wyrażałaby ogromną powagę. Co jakiś czas uśmiechałby się tak delikatnie, że prawie nie widocznie, mimo to nadal śpiewałaś kompletnie się nie przejmując faktem, że chłopak leżał na łóżku, słuchając cię. Dopiero w momencie, gdy skończyłabyś śpiewać i zajęłabyś miejsce obok niego, Koreańczyk przytuliłby cię mocno, mówiąc.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem szczęśliwy, że śpiewałaś tylko moje partie w piosence. Czy to oznacza, że pójdziemy dziś do kina? - zapytałby, patrząc na ciebie z coraz większym uśmiechem. 
http://data.whicdn.com/images/208271523/large.gif 

CHANYEOL
Raper udawałby, że spał na kanapie, gdy ty cicho rapowałaś jego partie będąc w kuchni  jednocześnie robiąc śniadanie chłopakom. Nie mogłaś się oprzeć, ponieważ uwielbiałaś piosenkę Monster i partię rapu swojego przyjaciela. Chan, leżałby na kanapie, zerkając na ciebie spod przymrużonych oczu, byś nie dostrzegła, że cię obserwował. Po kilku minutach słuchania i wpatrywania się w ciebie, położył się wygodniej na kanapie, szepcząc.
-Chyba coś z tego wyjdzie - szepnąłby, obmyślając plan, jak powiedzieć ci o swoich uczuciach.
 https://media.tenor.co/images/85fac58f832a7c8d85bb54755577b1af/raw  

KAI
Tancerz również byłby pod niemałym wrażeniem, gdy usłyszałby twój śpiew. Jeszcze bardziej ucieszyłby go fakt, że śpiewałaś tylko jego partie, więc uznałby, że coś do niego czułaś. Dlatego jeszcze przez kilka chwil stałby z uśmiechem za tobą, słuchając cię z ogromną radością. 
Po kilki minutach, gdy włączyłabyś pauzę, by móc odetchnąć, usłyszałabyś za sobą głos Kaia.
-Czy to oznacza, że coś do mnie czujesz, skoro śpiewasz tylko moje partie? - zapytałby radosny, patrząc na ciebie ze swoim typowym uśmieszkiem.
-C-co? Nie, oczywiście, że nie Kai - powiedziałabyś lekko zawstydzona. Szatyn uśmiechnąłby się szeroko, robiąc małe serduszko, po czym powiedziałby.
-Będziemy niesamowitą parą- po tych słowach przytulił cię mocno, jednocześnie skradając małego całusa.
https://media.giphy.com/media/R9X5tPkCIUQyQ/giphy.gif 

D.O
Chłopak byłby oczarowany twoim głosem i sposobem w jaki śpiewałaś jego części w różnych piosenkach. Nie mógłby się powstrzymać od uśmiechu i łez szczęścia, ponieważ to bardzo dużo dla niego znaczyło. W momencie, gdy skończyłabyś śpiewać, udawałaby, że właśnie wszedł do twojego pokoju, ponieważ nie chciał, byś wiedziała o tym, że słyszał twój śpiew.
-Zrobiłem kolację - powiedział z uśmiechem.
-Dobrze, zaraz przyjdę oppa - gdy tylko to powiedziałaś, brunet przytaknął z uśmiechem, nie mogąc przestać myśleć o twoim głosie i sposobie w jaki śpiewałaś.
 http://24.media.tumblr.com/d7e9d22104438dd79836ea5ec38e6e90/tumblr_n5lp3huLuy1rv8rjpo1_500.gif 

BAEKHYUN 
Chłopak zacząłby tańczyć i skakać w momencie, gdy usłyszałby twój śpiew i to w dodatku tylko w częściach, które on śpiewał. Nie potrafiłby się pohamować przed ogromnym wybuchem szczęścia i zadowolenia, wiec chwyciłby twoje dłonie i zacząłby się kręcić razem z tobą ogromnie się przy tym uśmiechając.
-No dalej ____, śpiewaj. Masz tak bardzo śliczny głos.
-Ale Baek - zaczęłabyś, lecz przerwałby ci, tuląc cię z dziecięcą radością, by zaraz wypalić.
-Pokochałem twój głos, proszę....śpiewaj dalej.
 https://media.tenor.co/images/f76e75f072e1458edc69019a3a297f06/raw 
I co sądzicie o reakcji?
Podobała wam się?
Który z chłopaków przypadł wam do gustu?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 


piątek, 20 stycznia 2017

Już niedługo...

7 komentarzy:
Witam <3
Zauważyłam, że kilka osób się niecierpliwi i chce żebym wreszcie dodała jakieś posty.
To urocze!
Cieszę się, że moje prace tak wam się podobają, ale tak właściwie "przyszła" do was nie z tym, lecz z czymś innym. Z czym?
A mianowicie macie tutaj krótkie opisy scenariuszy.

Pierwszy scenariusz: Scenariusz A.R.M.Y
(...)  Od dobrych kilkunastu minut siedziała na krześle z trudem patrząc na chłopaka. Krew skapywała na ziemię z jej lekko poderżniętych nadgarstków, a oczy co jakiś czas brudziła krew z jej przeciętych brwi.
-A już cię polubiłem - powiedział ----, bawiąc się ostrym nożem - a już myślałem, że zostawisz tę sprawę w spokoju, a ja będę mógł cię zostawić przy życiu - dodał, zerkając na nią kątem oka.
-Pozwól mi wyjechać - wyszeptała - nikomu o tobie nie powiem - dodała z trudem powstrzymując łzy strachu i bólu. (...)

Drugi scenariusz: Zamówienie
(...)Wzięłaś do ręki gazetę, po czym opierając się wygodnie o krzesło zaczęłaś czytać nowe wiadomości, ku twojemu zaskoczeniu niedługo po tym w kuchni pojawił się brunet.
-Cześć myszeczko - przywitał się z uśmiechem jednocześnie składając ci całusa w czubek głowy - wyspałaś się? - dodał, nalewając sobie soku.
-Tak. A ty? Wczoraj pracowałeś do późna i zasnąłeś na biurku.
-Aish, wiem, wiem. (...)

Trzeci scenariusz: Zamówienie
(...) Czując czyjąś obecność uchyliłaś jedno oko a potem drugie, widząc obok siebie nieznajomego szatyna, pisnęłaś przerażona przechylając się w stronę krawędzi. O mały włos nie spadłaś z dość dużego budynku, ponieważ nieznajomy chwycił mocno twoją dłoń przyciągając cię w swoją stronę.-Uważaj - wymamrotał, patrząc na na ciebie z powagą. Od razu wstałaś na równe nogi, chcąc jak najszybciej opuścić to miejsce - zostawisz mnie? - zapytał ze smutkiem - każdy mnie zostawia - dodał, przenosząc swój wzrok na ulicę. (...)

Czwarty scenariusz: Scenariusz A.R.M.Y
(...)
 Wzięłaś więc nożyczki z półki, po czym podeszłaś do chłopaka. Miał przymknięte oczy z bólu a ślady po łzach dodawały mu bezbronności. W momencie, gdy położyłaś dłonie na jego klatce piersiowej zawstydził się dość mocno. Nie przejmując się tym faktem zaczęłaś rozcinać mu biały materiał koszuli dzięki czemu mogłaś dostać się do rany.
-Aish, trzeba to zszyć - powiedziałaś cicho.
-Szyć?! Igłą?!
-A czym chciałeś to zszywać? - zapytałaś ironicznie, zerkając na jego duże oczy - nie panikuj - dodałaś, po czym kolejny raz poszłaś do kuchni.(...)

Piąty scenariusz:Scenariusz A.R.M.Y
(...) Czarna czapka, maska, bluza, spodnie nawet buty. Wszystko miał czarne. Zatopiony w kolejnych słowach swojej ulubionej piosenki szedł przed siebie, patrząc obojętnym wzrokiem na strażników, którzy stali przy odprawcie, sprawdzając każdego pasażera. (...)

Szósty scenariusz:Zamówienie
(...)
-Zaspałam - zaśmiałaś się, zerkając na niego.
-Czyli nie jadłaś śniadania, prawda?
-Mama się śpieszyła - odparłaś szybko, wiedząc że chłopak się zdenerwuje tym faktem. Bardzo o ciebie dbał, rozpieszczał cię na każdy możliwy sposób. Był w tobie mocno zakochany, lecz nie wiedziałaś o tym, ponieważ dobrze ukrywał swoje uczucia.
-Czekaj, chyba mam śniadanie w plecaku to - urwał, ponieważ zatkałaś mu usta dłonią. Chłopak zamrugał kilka razy oczami, będąc mocno zaskoczonym twoim czynem. (...)

Siódmy scenariusz: Zamówienie
(....)Usiadłaś na krześle, obserwując osoby, które przebywały w kawiarni. Rozmawiali, lecz na tyle cicho, że nie mogłaś usłyszeć ani jednego słowa, czytali gazety, albo pisali coś w zeszytach. Każda z osób w jakimś stopniu się wyróżniała. Zawsze Korea cię ciekawiła i byłaś bardzo szczęśliwa, gdy dostałaś okazję na poznanie jej i jej kultury.
-____? - dobiegł cię cichy głos MinJi.
-Hm?
-Idę dziś na imprezę z okazji otwarcia skate parku, idziesz ze mną?
-Jakoś nie mam ochoty. Nie obraź się MinJi, ale imprezy nie są dla mnie (...)

Także jak widzicie niby miałam urlop, ale jednak pracowałam nad postami. Może ostatni tydzień nie, ale wcześniej owszem. Który fragment ze scenariusza najbardziej się wam spodobał?
Wyczekuje mnie, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że jutro dodam jakąś reakcję. Lecz nie obiecuję!

niedziela, 15 stycznia 2017

To tylko tak na szybko..

9 komentarzy:
Witam<3
Przybywam do was z dość krótką informacją, a mianowicie...
Nie, jeszcze nie wracam, to najpierw.
Miałam zrobić sobie wolne, ale jednak nadal pisze dla was posty (chyba wpadłam w nałóg).
Ale cholera, to też nie to info xd
Chciałam się tylko pochwalić okładkami jakie zrobiłam (reeklamaaa xD )


 

 Oczywiście to nie wszystkie, ale nie chce was zanudzać xd
Jeśli czas i wena dopiszą to może do wakacji pojawi się:
You'r Love, First Love oraz The house of cards..
I nie, nie na blogu, lecz zupełnie gdzieś indziej ^^
Tak tylko wpadłam do was z szybką informacją, ciekawią was te historie czy raczej nie?
Pewnie ktoś z was jest ciekaw kiedy mój powrót, prawda?
Jeszcze nie wiem, aczkolwiek sądzę, że wrócę szybciej niż w Lutym ^^
Także wyczekujcie postów, bo pojawią się niebawem !

niedziela, 1 stycznia 2017

Urlop + infomracja

10 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z  informacją, a mianowicie....
A.R.M.Y idzie na urlop. Zasłużony czy nie, ale jednak. Po ostatnim scenariuszu z V naprawdę cierpię na brak weny i pomysłów. I tak jestem mocno zaskoczona, że coś jeszcze mi się udało wycisnąć z Sehunem i Kookiem.
Zapewne chcecie wiedzieć ile ta przerwa będzie trwała, prawda?
Sądzę że urlop sobie zrobię naprawdę długi, więc kolejnych postów PRAWDOPODOBNIE możecie spodziewać się w... Lutym.
Tak, tak, dokładnie tak. Zamierzam sobie zrobić miesiąc przerwy od pisania jakichkolwiek reakcji i scenariuszy. Jednak czy mi się uda?
Będę starać się coś tworzyć, jednak niczego nie obiecuję, ponieważ naprawdę chce odpocząć, a sądzę że szkoła wcale mi w tym nie pomoże -_-
A teraz czas na informację...
Z racji tego, że  długo czekacie na swoje zamówienia, postaram się je szybko dodać zaraz po powrocie z "urlopu". Jednakże nie chcę tylko skupiać się na waszych zamówieniach ( bez urazy )
Dlatego również możecie spodziewać.
https://secure.static.tumblr.com/eed0a0382578234c5d213f5856967b2e/lqggeqy/Ysyo7v01h/tumblr_static_tumblr_static_9i6bm4t5lr0gc48coos8g4ggo_640.gif

~ Scenariusz z kimś z Monsta X, oraz reakcja

 http://pa1.narvii.com/6035/73822b5a0fd836437ecdca1d4563f058178be279_hq.gif

~Reakcja z B.A.P oraz scenariusz z Daehyunem
https://66.media.tumblr.com/bb9bba49c16c0705ea203e6f8b05c5fe/tumblr_oaoze24f8s1tl0r1ko2_500.gif

~Reakcje z M.A.P6
 https://lh3.googleusercontent.com/-EgBXV1Mpzpc/VliM5uDvEKI/AAAAAAAAF1E/9XNlC4qgsmA/w540-h295/tumblr_nmtrhfJeNL1qb5rxfo1_540.gif


~ Scenariusz z MinHo oraz reakcje z SHINee
http://img.kpopmap.com/2016/06/exo-monster2.gif

~Reakcje z EXO oraz scenariusze z: Chenem, Layem oraz Xiuminem
 https://68.media.tumblr.com/acab80e9d536ab147d831d459b2fb522/tumblr_ogdc2pPmvS1vz7a02o2_500.gif

~Scenariusz z Krisem ( Exo )
http://pa1.narvii.com/6163/e28628036901d5be6d1247611e70af6c37ace362_hq.gif

~Scenariusz z Z.Tao ( Exo ) 
Oraz jeszcze wiele wiele innych.

Oczywiście mogą nie wszystkie te zespoły się pojawić, lecz jest duże prawdopodobieństwo, że jednak tak będzie. Mam nadzieję, że będziecie cierpliwie czekać do Lutego ( chyba, że pojawię się wcześniej ) oraz mam nadzieję, że przyszłe posty również się wam spodobają ^^
Nie przedłużając....
Do zobaczenia Słoneczka <3

Scenariusz #85 Jungkook Mały mężczyzna

11 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was ze scenariuszem, który zamówiła Nana.
Na jej prośbę ten scenariusz będzie się różnił na tle innych, ale sądzę że będzie się wam go fajnie czytało, a przynajmniej taką mam nadzieję. Mam nadzieję że go nie zawalę, ale... co z tego wyjdzie? Zobaczymy.
Nie przedłużając...
Zapraszam <3 
~ ~ ~
   Siedziałaś wraz z Roseanne na ławce tuż przed szkołą, czekałyście na Jungkooka, który był twoim chłopakiem już od roku. Mimo że miałaś tylko trzynaście lat, byłaś bardzo dojrzała, więc zawsze każdy cię podziwiał, że nie byłaś jak inne dziewczyny w twoim wieku.
-Kurczę - zaczęła lekko zniecierpliwiona brunetka - długo będzie jeszcze tam siedział?
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/24/75/ae/2475ae5572f19929209160d867becba7.gif-Mówiłam ci Rose, że musi zostać z jakimś nauczycielem po lekcjach - broniłaś go, wiedząc że chłopak na pewno nie kazałby ci czekać na niego bez powodu.
Już po kilku minutach podbiegł do was brunet, przytulił cię mocno, składając czuły i lekko nieśmiały pocałunek na twoim policzku.
-Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać - odparł, zakładając kosmyk włosów za twoje ucho.
-To nic, że JA też czekałam - zaśmiała się twoja przyjaciółka przez co Kook, spojrzał na nią z uśmiechem i lekkim zakłopotaniem.
-Przepraszam - zaczął chwytając twoją dłoń - nie zauważyłem cię - dodał.
-Nie zauważyłeś?! - krzyknęła oburzona, po czym uderzyła go swoją małą pięścią w ramię.
-Przepraszam - zaśmiał się cicho.
-Aish, ciesz się, że jest przy nas ___, bo inaczej miałbyś śliwę pod okiem - dodała również roześmiana, po czym wystawiła mu język.
-Dobrze dzieciaczki, jak się dogadacie to mnie dogońcie - oznajmiłaś spokojnie, po czym ruszyłaś w stronę swojego domu, jednak już po kilku sekundach od powiedzenia tych słów, poczułaś delikatny uścisk na dłoni. Uśmiechnęłaś się delikatnie, zerkając na bruneta, który szedł z ogromnym uśmiechem na buzi.
-I co się tak szczerzysz? - zapytałaś z uśmiechem, przyciągając go bardziej w swoją stronę.
-Cieszę się po prostu, że cię mam - odparł nieśmiało, po czym znów lekko cmoknął twój policzek.
-Może ja wam przeszkadzam gołąbeczki? - zapytała z wyrzutem, patrząc na was z udawanym oburzeniem.
-Przepraszam Rose - zaczął Kookie - muszę się nacieszyć moją ___, dawno się z nią nie widziałem - dodał, tuląc cię do siebie.
-Aish, chyba nigdy się nie przyzwyczaję do tego,  że jesteście razem.
-Dlaczego? - zapytałaś na raz z chłopakiem.
-Bo Kook to nadal taki nieśmiały dzieciak, a ty taka niedostępna.
-Aish, nie gadaj bzdur, kocham mojego smerfa - zaśmiałaś się, pstrykając lekko Koreańczyka w nos.
-Za dużo czułości jak dla mnie - zaśmiała się Nowozelandka, po czym dodała - ja zmykam, bo muszę jeszcze mamie pomóc w sprzątaniu domu, bo dziś zjeżdża się na kolację rodzina - dodała szybko, po czym ruszyła biegiem w stronę domu nawet nie czekając na wasze pożegnanie.
-Naprawdę jestem dla was dzieciakiem? - zapytał cicho Jungkook.
-Jesteśmy w tym samym wieku.
-Ale Rose powiedziała - urwał, ponieważ odparłaś szybko.
-Tylko się z tobą droczy Kook. Chodź, musimy się śpieszyć do domu, bo jestem mega głodna - po tych słowach znów ujęłaś jego dłoń, ruszając szybkim krokiem w stronę domu.

   Siedziałaś na łóżku czytając swoją ulubioną książkę. W piątkowe wieczory zawsze to robiłaś, czytanie jakichkolwiek książek było twoim ulubionym zajęciem. W pewnym momencie usłyszałaś pukanie do drzwi.
-Proszę - odparłaś, odkładając książkę na bok.
-Cześć skarbie - usłyszałaś dobrze znany ci głos.
-Jungkook! - krzyknęłaś, po czym wtuliłaś się tak mocno w chłopaka, że ten stracił równowagę i upadł na ciebie. Obydwoje wylądowaliście na twoim łóżku co spowodowało, że na twarzy Kooka, pojawił się ognisty rumieniec.
-Nie widzieliśmy się zaledwie cztery godziny - zaśmiał się, gdy już oderwałaś się od niego.
-Tęskniłam za tobą - odparłaś radosna - myślałam, że idziesz na trening.
-Miałem iść, ale jednak z tego zrezygnowałem. Chciałem się dziś z tobą wybrać na spacer, a potem może poszlibyśmy do kina? Zgadzasz się?
-Jasne! Dziękuję, jesteś kochany Kookie - powiedziałaś radosna dając mu małego całusa w czoło. Brunet tylko przytaknął z ogromnym uśmiechem, po czym dodał.
-To przygotuj się, dobrze? Zaczekam na ciebie w salonie - po tych słowach uśmiechnął się i nie czekając na twoją odpowiedź wyszedł z pomieszczenia. Przez pierwsze kilka sekund czułaś się dziwnie, ponieważ wiedziałaś, że Kook miał niezłego bzika na punkcie tańca i nie opuszczał żadnych treningów. Jedynymi wyjątkami były dni, gdy był chory, lecz i to nie zawsze zostawał w domu.
Jednak postanowiłaś się już więcej nad tym nie zastanawiać, dlatego od razu wzięłaś z szafy czarną bluzę i ciemne rurki Gdy tylko się ubrałaś, postanowiłaś jeszcze spiąć swoje długie blond włosy w koka, po czym gotowa do wyjścia, ruszyłaś na dół.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/b4/d1/cb/b4d1cb01686fbdddc4ce6ef636574349.gif-Gotowa - powiedziałaś radosna, tuląc czekającego bruneta od tyłu.
-Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję - zaśmiałaś się lekko się przy tym rumieniąc.
-Z resztą... ty zawsze ślicznie wyglądasz - dodał. Zarumieniona lekko chwyciłaś jego dłoń, mówiąc.
-Chodźmy już lepiej.

  Spacerowałaś wraz ze swoim chłopakiem, ciesząc się ze wspólnie spędzonego czasu. Uwielbiałaś gdzieś z nim wychodzić, móc spędzić z nim chociaż te parę minut było czymś dla ciebie naprawdę wyjątkowy,. Jeon był naprawdę uroczym i bardzo nieśmiałym chłopakiem. Uwielbiałaś momenty, gdy się rumienił lub nie wiedział co zrobić w danym momencie. Był dla ciebie naprawdę bardzo dobry i rozpieszczał cię na każdy możliwy sposób. Chciał dla ciebie naprawdę jak najwięcej szczęścia.
-Trochę zaskoczył mnie fakt, że opuściłeś trening - powiedziałaś cicho, zerkając na bruneta, który wyraźnie nad czymś rozmyślał.
-Chciałem spędzić z tobą czas ____.
-Kochasz taniec, rozumiem, że chciałeś ten czas spędzić jakoś inaczej, ale... jakoś mnie to mocno zaskoczyło - po tych słowach Kook pociągnął cię bardziej w swoją stronę przez co wpadłaś w jego ramiona. Spojrzał na ciebie ze smutkiem, po czym powiedział.
-Dostałem propozycję - zaczął cicho - wyjazdu do Ameryki, by móc się podszkolić w tańcu - dokończył półgłosem. Patrzyłaś na niego zaskoczona jednocześnie nie wiedząc co mogłabyś powiedzieć - to naprawdę wiele dla mnie znaczy, ale boję się, że jeżeli wyjadę na rok do Ameryki, stracę cie. Twoją miłość do mnie, coś co bardzo cenie i czego naprawdę pragnę, więc - urwał, unosząc twój podbródek, by spojrzeć ci w oczy - jestem gotowy do zrezygnowania z tego wyjazdu - wyszeptał.
-Nie możesz tego zrobić Jungkook, wiem jak bardzo kochasz tańczyć. Ten wyjazd da ci naprawdę wiele możliwości.
- I co z tego? Co mi z możliwości, gdy cię stracę?
-Przecież tak nie będzie - oznajmiałaś tuląc go.
-Och ____, ten wyjazd będzie trwał rok - wyszeptał w twoje włosy, po czym przytulił cię jeszcze mocniej.
-Zaczekam Jungkook. Obiecuję, że zaczekam - uspokoiłaś go.
-Kocham cię - po tych słowach pierwszy raz ucałował cię delikatnie i trochę niezdarnie w sam środek ust.

   Wraz z Koreańczykiem wyszłaś z kina tuż po skończonym filmie. Nadal śmialiście się z obejrzanej komedii, która rozbawiła was do łez. Szliście obok siebie trzymając się za ręce. W momencie, gdy byliście na chodniku tuż obok jednej z uliczek, ktoś was zaczepił.
-Masz może papierosa? - zapytał chłopak w kapturze, patrząc na lekko zaskoczonego Kooka.
-Nie mam.
-A ty ślicznotko? - zwrócił się do ciebie, wyraźnie zainteresowany twoją osobą. Jungkookowi się to nie spodobało, więc tylko pokręciłaś głową. Ruszyliście więc znów w stronę domu, lecz nieznajomy warknął.
-Nie pozwoliłem wam jeszcze pójść.
-Chciał pan coś jeszcze? - zapytał twój chłopak, patrząc z powagą na chłopaka w kapturze. Ten tylko szyderczo się uśmiechnął, mówiąc.
-Chciałem tę panienkę - po tych słowach, podszedł do ciebie chcąc złapać cię za rękę, lecz stało się coś czego się nie spodziewałaś. Twój ukochany uderzył chłopaka na tyle mocno, że ten cofnął się na kilka kroków.
-Ty mały sukinsynie - warknął, po czym ruszył szybko w waszą stronę. Nie myśląc wiele, chwyciłaś dłoń Jeona i biegiem skierowałaś się w stronę domu. Niestety pech chciał, że nieznajomy was dogonił. Popchnął cię przez co upadłaś na ziemię, natomiast zaskoczonego Kooka, obrócił w swoją stronę, sycząc.
-Pożałujesz tego małpo - po tych słowach wymierzył mu pierwszy cios.
http://pa1.narvii.com/5728/d8569877818eee074aa94d08b0d2f0d1dacf6a38_hq.gif Zaczął go bić i kopać, popychał go na garaże, które znajdywały się w jednej z uliczek.
Gdy tylko krzyknęłaś przerażona tym, że Kook stracił przytomność, chłopak podszedł i do ciebie.
-I co teraz zrobisz? - zaśmiał się, po czym chwycił cię mocno za nadgarstki. Zaczęłaś płakać jednocześnie się wyrywając, lecz on był dużo silniejszy. Gdy już straciłaś nadzieje, zobaczyłaś kątem oka wstającego z ziemi Koreańczyka. Chwycił kawałek wyrzuconej deski, po czym kulejąc na jedną nogę, poszedł do twojego napastnika, gdy ten nachylił się by cię pocałować. Uderzył go mocno w głowę, pozbawiając go przytomności dzięki czemu mieliście czas na ucieczkę.
-Jungkookie- szepnęłaś widząc go w tak okropnym stanie jak jeszcze nigdy w życiu, po czym pomagając mu iść, skierowałaś się wraz z nim do swojego domu.

   Brunet siedział na wannie, patrząc dokładnie w oczy, gdy przykładałaś mu do lekko napuchniętego oka opatrunek. Dokładnie odkażałaś rany, by potem móc je zakryć plastrami. W pewnym momencie Jungkook syknął z bólu, gdy zaczęłaś odkażać mu dość głęboką ranę na policzku.
-Dlaczego go uderzyłeś? - zapytałaś w końcu - on był starszy i dużo wyższy. Mógł cię nawet zabić - dodałaś podenerwowana i wciąż przerażona stanem swojego ukochanego.
-Widziałem jak na ciebie patrzył. Wiedziałem, że coś zamierzał zrobić, nie mogłem dopuścić do momentu, gdy coś by ci zrobił - powiedział słabym głosem, jednocześnie ujmując twoją twarz - nie mogłem pozwolić mu cię skrzywdzić - dodał. Przez kilka sekund wpatrywaliście się w swoje oczy, po czym wyszeptałaś.
-Mój mały mężczyzna - po tych słowach złączyłaś wasze usta w delikatnym pocałunku, który naprawdę się spodobał chłopakowi. Gdy tylko się od niego oderwałaś, zapytałaś.
-I co ja powiem twojej mamie?
-Coś wymyślę a teraz - urwał, przyciągając cię do siebie - a teraz musisz mnie znów pocałowałaś, bo jakoś dziwnie mnie wargi bolą - zaśmiał się uroczo.

    Od tamtego zdarzenia minął miesiąc. Wraz z Jungkookiem stałaś na lotnisku, żegnając się z nim.
-Będę cholernie tęskniła.
-Ja tez ____ - powiedział ze smutkiem, tuląc cię.
-Mam nadzieję, że będziesz pisał i dzwonił co jakiś czas - dodałaś przez łzy.
-Och, kochanie, nie mógłbym tego nie robić - powiedział z dziwnym uśmiechem.
-Dlaczego się tak szczerzysz Jeon? - zapytałaś zaskoczona.
-Latałaś kiedyś samolotem? - wypalił nagle.
-N-nie. Dlaczego pytasz?
-Ach, tak pytam - urwał, przeczesując swoje czarne włosy - bo - zaczął - dziś będziesz lecieć pierwszy raz - dodał z ogromnym uśmiechem.
-Co?!
-Lecisz ze mną do Ameryki - powiedział radosny, tuląc cie.
-Jak to?!
-Poprosiłem Hana hyunga, żeby załatwił jeszcze jeden bilet - zaczął radosny - mamy razem mieszkać w takim domu dla początkujących tancerzy - dodał.
-Ale ja nie tańczę Jungkook.
-To zaczniesz - powiedział rozbawiony.
-A rzeczy? A moja mama? Żarty sobie robisz?!
-Nie mógłbym - odparł, wskazując skinięciem głowy na kogoś za tobą.
-Rose?! Mama?!
-Cześć _____, dlaczego tak krzyczysz? Pół lotniska cię słyszy - zaśmiała się twoja przyjaciółka.
-Ja już nic nie rozumiem - jęknęłaś już mocno zaskoczona.
-Jungkook poprosił mnie, żebym się zgodziła na twój wyjazd do Ameryki, żebyś mogła nauczyć się tańczyć. Załatwił bilety i inne sprawy, a ja miałam tylko się zgodzić.
-A ja miałam spakować twoje rzeczy - wtrąciła się Rose, podając ci torbę z ubraniami.
-A-ale.
-Twój chłopak to załatwił. Najwyraźniej nie potrafił cię zostawić w domu - zaśmiała się twoja rodzicielka jednocześnie zerkając na radosnego Kooka.
-Aish, kocham cię Jungkookie - odparłaś radosna tuląc go - mały mężczyzna - wyszeptałaś, po czym pocałowałaś go w policzek.
-Mały mężczyzna o dużym sercu - zaśmiała się Nowozelandka.
-W dodatku cały twój ____ - powiedział radosny mocno cię do siebie tuląc.
 I co sądzicie o scenariuszu?
Podobał wam się?
Mam nadzieję, że tak.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

Obserwatorzy