Moja ____
Piszę ten list naprawdę późno, więc może być on bez ładu czy składu, ale to nie ważne. Ważne są słowa, które chce Ci przekazać.
Zawsze wmawiałem sobie, że miłość nie istnieje czy też, że ona nie może mnie spotkać, w końcu kto by chciał takiego chłopaka?
Miałem nie raz za złe parom, które chodziły po parku, że się przy mnie całują czy inaczej jeszcze okazują sobie uczucia, ale teraz ich rozumiem.
Pamiętam jak pierwszy raz się spotkaliśmy to było tak cholernie zabawne...
Wracałem właśnie z wesołego miasteczka jedząc moją ulubioną watę cukrową, w pewnym momencie zadzwoniła mi komórka. Nie uważałem. Wpadłem na Ciebie moja wata cukrowa spadła na Ciebie, gdy upadłaś na chodnik, przylepiła Ci się do rozpuszczonych włosów. Przepraszałem, Cię wtedy naprawdę bardzo długo, ale wybaczyłaś mi uśmiechając się pięknie.
Tak jakoś się złożyło, że wpadaliśmy na siebie jeszcze kilka razy, raz nawet dostałem od Ciebie drzwiami gdy wychodziłem z biblioteki. Ach te wspomnienia...
Teraz po tych cholernie długich miesiącach siedzę w pokoju i piszę list. Kookie śpi na moim łóżku, ponieważ od kilku dni dręczą go jakieś koszmary, jako dobry hyung pozwoliłem mu dziś u mnie przenocować. Ja i tak nie będę spał.
Zawsze gdy o Tobie myślę wpierw widzę gwiaździste niebo następnie Twoją śliczną twarz, która wpatruje się we mnie gdy śpię. Moje wspomnienia ciągle przelatują mi przed oczami zasłaniając rzeczywistość. Błądzę między marzeniami, wspomnieniami i rzeczywistością. Nigdzie nie potrafię się odnaleźć...dlaczego?
W wspomnieniach tulę Cię i słyszę Twój cudowny śmiech, kiedy Namjoon opowiada nieśmieszny żart. Zawsze byłaś dla mnie, dla nas takim światełkiem, jeszcze większym nawet niż J-Hope. Od pierwszego wejrzenia wpadłaś mu w oko, ach ile ja się napracowałem, by wybić mu Cię z głowy. Warto było, nawet na te dwa lata.
W marzeniach znów Cię spotykam wracając z wesołego miasteczka, znów rozmawiamy i śmiejemy się.
W rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Nienawidzę do niej wracać, zamiast wracać szczęśliwy do dormu wracam przygnębiony. Nikt mnie już nie tuli, nie całuje i nie pyta jak minął dzień. To tak cholernie boli, bo przecież zrobiłem tak wiele. Oddałem Ci serce, myśli i oddałbym jeszcze więcej, by tylko przy Tobie być.
Niestety dwa dni przed rocznicą w pokoju zastałem trzy duże walizki i Ciebie we łzach. Wiedziałem co to oznacza, ale i tak starałem się to odganiać, by nie cierpieć.
Powiedziałaś wtedy, że to był błąd, że nie pasujemy do siebie.
Zostawiłaś mnie samego, bez serca i myśli, zupełnie wypranego z uczuć. Przez cztery godziny leżałem na łóżku zalany łzami, w dłoniach obracałem nasze ostatnie zdjęcie, ponieważ resztę zniszczyłaś.
Przykro mi, bardzo mi przykro pisząc ten list.
Namówił mnie do tego Suga, powiedział, że to mi pomoże. Czy to prawda?
Zobaczę, gdy go wyślę, może nie zmieniłaś adresu zamieszkania ta jak numeru?
Minęło tak wiele czasu odkąd ostatni raz Cię widziałem, słyszałem....całowałem
Nie będę się rozpisywał, nie dam rady, ponieważ kolejne łzy zasłaniają mi obraz.
Wiedz, że moje serce nadal należy do Ciebie, moje myśli wciąż błądzą wokół Twojej prześlicznej osoby. Mimo, że tak mnie potraktowałaś, że zostawiłaś jak śmiecia ja...nadal Cię kocham.
I wiem jedno, na pewno nigdy nie przestanę...Obiecuję
Na zawsze tylko Twój... Taehyung ♥
Kilka razy pod rząd czytałaś ten list, wyrażał tak wiele emocji.
W bladych i zimnych dłoniach trzymałaś komórkę i podarte zdjęcie TaeTae, łzy spływały Ci po policzkach spadając na jego podobiznę.
Co tydzień czytałaś list zastanawiając się czy o nadal Cię kocha, przecież minęło już trzy lata..to tak wiele czasu...
Wybrałaś numer swojego byłego chłopaka, pojawiła się zielona słuchawka. Przez kilka minut wpatrywałaś się w nią zastanawiając się czy zadzwonić...
Niestety po raz kolejny stchórzyłaś, zablokowałaś urządzenie i rzuciłaś je na łóżko.
Złożyłaś list ze zdjęciem i przez łzy szepnęłaś ostatnie słowa Twojego byłego chłopaka "Na zawsze Tylko Twój"
Ach jakoś mnie wzięło na taki ckliwy scenariusz
Przepraszam jeśli nie wyszedł, ale nie jestem dobra w opisywaniu uczuć
Mimo to mam nadzieję, że się Wam spodobało
MILE WIDZIANE KOMENTARZE ^^
-A.R.M.Y
P.S za wszelkie możliwe błędy przepraszam
czwartek, 31 marca 2016
środa, 30 marca 2016
Scenariusz #14 Jungkook Chłopak z deszczu
Autor:
A.R.M.Y
5 komentarzy:
Ten oto scenariusz dedykuję MariAnne~ ^^
Mam nadzieję, że przypadnie Wam/Ci do gustu :)
Będąc jeszcze małą dziewczynką kochałaś deszcz. Każdy zawsze skarżył się, że taka pogoda jest typowo depresyjna czy smutna natomiast Ty zawsze mówiłaś, że w każdej kropli deszczu kryje się co rusz to inna historia. Smutna, romantyczna, zabawna czy jeszcze inna. Zawsze gdy wracałaś z przedszkola zamiast używać parasola, by uchronić się przed deszczem wolałaś biegać dookoła mamy ciesząc się tymi małymi kropelkami.
Będąc już nastolatką nie zmieniłaś swoich uczuć co do deszczu. Ciągle gdy padało, siedziałaś w ogrodzie słuchając muzyki. Nie wiedziałaś dlaczego tak to kochasz, po prostu tak już miałaś.
Piątkowy wieczór był bardzo pochmurny, wiatr targał Twoimi rozpuszczonymi włosami, wdzierał się pod bluzę sprawiając gęsią skórkę. Mimo to miałaś ogromny uśmiech na twarzy, szłaś powoli ciesząc się obecną pogodą. Ludzie, których mijałaś od czasu do czasu patrzyli na Ciebie dziwnie jednak nie zwracałaś na nich większej uwagi, nadal szczęśliwa szłaś przed siebie.
W pewnym momencie poczułaś kilka zimnych kropel na twarzy, uśmiechnęłaś się szeroko na myśl, że zaraz zacznie padać. Jeszcze bardziej zwolniłaś tema, by deszcz zdążył Cię uchwycić nim wrócisz do domu.
Będąc już obok placu zabaw poczułaś nagły zryw wiatru i krople deszczu. Przystanęłaś unosząc głowę do góry, krople moczyły Twoja twarz, ubrania, ale nie przeszkadzało Ci to. Nigdy Ci nie przeszkadzało. Nagle poczułaś czyjąś dłoń, która mocno przyciągnęła Cię, otworzyłaś szeroko oczy widząc przed sobą, młodego bruneta.
Chłopak o czarnych włosach i ciemno-brązowych oczach stał obok Ciebie trzymając nad Waszymi głowami parasol:
-Co Ty robisz? - zapytałaś zaskoczona i zła w jednym
-Chronię Cię przed deszczem - odparł ledwo dosłyszalnie
-Nie potrzebuję tego - mruknęłaś wyrywając się z jego uścisku. Ruszyłaś przed siebie czując coraz szybciej spadające krople:
-Hej zaczekaj! - krzyknął za Tobą
-Co?
-Jestem Jeong ale wolę jak mówi się na mnie Jungkook - przedstawił się z uśmiechem
-Jestem ___,dlaczego schowałeś parasol?
-Ponieważ nie chciałaś sie pod nim schować
-Nie rozumiem, przecież zmokniesz - powiedziałaś marszcząc lekko nos, brunet zaśmiał się cicho szepcząc pod nosem:
-Jakoś dam sobie z tym radę - po tych słowach ruszyłaś do domu a on razem z Tobą. Byliście cali przemoknięci, ale nie przeszkadzało Wam to.
-Lubisz deszcz? - wypalił nagle
-Oczywiście dlaczego pytasz?
-Och nie ważnie, po prostu jestem bardzo ciekawy.
Pod Twoim domem znaleźliście się bardzo szybko, nawet szybciej niż chciałaś.
Spojrzałaś na radosnego Koreańczyka, jego biała bluza była cała przemoknięta, czarne włosy zmierzwione i również mokre zasłaniały jego czoło. Wydawał sie być taki szczęśliwy:
-Dziękuję, że mnie odprowadziłeś - podziękowałaś cicho, ruszając jednocześnie do domu
-Spotkamy się jeszcze? - zapytał nagle, spojrzałaś na niego robiąc duże oczy
-Nie wiem kim jesteś, gdzie mieszkasz ani tym bardziej nie wiem gdzie Cię szukać, więc
-Będę wszędzie tam gdzie będzie padał deszcz - zaśmiał się ukazując rząd białych zębów
-Nie rozumiem - rzuciłaś obracając się w jego stronę
-Trudno to pojąć, ale pewnego dnia Ci się to na pewno uda - znów się zaśmiał, po czym puszczając Ci oczko ruszył w drogę.
Odprowadzałaś go chwilę wzrokiem, po czym weszłaś do domu.
Przez kolejne dwa tygodnie co wieczór wracałaś tą samą trasą mając nadzieję, że znów spotkasz tego chłopaka. Dziwiło Cie to, że ani razu jeszcze go nie spotkałaś, przecież była ładna pogoda, słońce i lekki wiatr. Każdy przecież kocha raczej taką pogodę, więc dlaczego ani razu nie spotkałaś Jeon'ga?
W końcu w sobotnią noc,pogoda się zmieniła. Czarne gwiaździste niebo zakryło się pod ogromnymi chmurami. Zbiegłaś na dół nie zwracając na nic uwagi. Wybiegłaś na zewnątrz czując zimne krople na swojej twarzy. Nie czekając dłużej pobiegłaś do miejsca gdzie spotkałaś pierwszy raz Koreańczyka. Brunet siedział na huśtawce na placu zabaw, uśmiechał się lekko sam do siebie, jakby wiedząc, że właśnie do niego idziesz:
-Ach jesteś - zaczęłaś zmęczona biegiem - mieliśmy się spotkać, nigdzie Cię nie było przez te dwa tygodnie - rzuciłaś siadając na huśtawce obok
-Mówiłem Ci, że będę wszędzie tam gdzie pada deszcz - odparł spokojnie patrząc na Ciebie
-Przecież to idiotyczne
-Dlaczego?
-Mało kto lubi deszcz - odparłaś
-Ja go kocham
-Dlaczego? - teraz Ty zadałaś pytanie. Brunet cicho westchnął mówiąc:
-Nie zrozumiesz
-Pozwól mi spróbować
-Dobrze...więc powiedzmy, że nie mogę przebywać w miejscach, które są suche - zaczął niepewnie - nie jestem takim człowiekiem jak Ty. Jesteś chłopakiem, który został stworzony przez deszcz- na te słowa zaczęłaś się głośno śmiać, brązowooki spojrzał na Ciebie z wyrzutem:
-Mówiłem, że nie zrozumiesz
-Przecież jesteś normalnym chłopakiem - na te słowa chwycił Cię szybko za dłoń.
Biegliście razem w nieokreślonym dla Ciebie kierunku, w pewnym momencie Kookie stanął pod dachem jednego z barów. Jego postać powoli zaczęła zanikać w momencie, gdy krople deszczu przestały na niego spadać. Patrzyłaś na niego z niedowierzaniem, nie wiedziałaś jak się zachować:
-Jak to możliwe? - brunet znów wyszedł spod dachu i stanął obok Ciebie znów sie przed Tobą materializując.
-Trudno to wyjaśnić moja droga ___, ale tak jest.
-Czyli gdy jest słońce czy coś w tym stylu, Ty tak po prostu znikasz?
-Jestem normalnie tylko, że niewidzialny dla Waszych oczu
-Jesteś duchem?! - krzyknęłaś przerażona, pokręcił głową cicho się śmiejąc
-Oczywiście, deszczowym duchem
-Czyli będę mogła się z Tobą spotykać tylko gdy będzie padało ?- zapytałaś robiąc smutną minę
-Cały czas będę przy Tobie, tylko, że nie będziesz mnie widzieć - po tych słowach poczułaś łzy na swoich policzkach. Nie wiedziałaś dlaczego płaczesz, przecież nawet go nie znasz
-____ nie płacz, to naprawdę rani moje serce
-Ale dlaczego nie mogę Cię widzieć tak jak teraz?
-Przykro mi, ale tak już jest. Nie dam rady tego zmienić - szepnął tuląc Cię do siebie - spokojnie jeszcze nie raz będzie padać, wtedy będę Cię odwiedzał - szepnął Ci do ucha
-Obiecujesz?
-Oczywiście ja nigdy nie rzucam słów na wiatr - oznajmił z lekkim uśmiechem. Mimo, że znasz go ledwo dzień to czujesz jakby był Ci naprawdę bliski, może dlatego, że on też kocha deszcz? A może dlatego, że on jest z deszczu stworzony?
Co dzień sprawdzałaś pogodę, modliłaś się o ogromne długie ulewy, by móc spotkać się z Jungkook'iem, wiedziałaś o jego obecności za każdym razem gdy z Twojego biurka coś samoistnie spadało. Nie raz mówiłaś do niego, lecz nie słyszałaś jego głosy. Pragnęłaś się do niego przytulić, zobaczyć jego słodki uśmiech i usłyszeć ten słodki akcent.
Kochałaś już nie tylko deszcz, ale i również chłopaka, który był tym deszczem.
Za każdym razem gdy go widziałaś czułaś sie naprawdę wyjątkowo, ale wiedziałaś, że nie możesz z nim być. Przecież on był tylko chłopakiem z deszczu ....
Nah nie wyszło mi tak jak chciałam ;/
Kurczę przepraszam jeśli Ci się nie spodobało....
Mam nadzieję, że mimo tak szybkiej akcji i małej ilości dialogów Ci sie spodobało...
Mianhe...
-A.R.M.Y
Mam nadzieję, że przypadnie Wam/Ci do gustu :)
Będąc jeszcze małą dziewczynką kochałaś deszcz. Każdy zawsze skarżył się, że taka pogoda jest typowo depresyjna czy smutna natomiast Ty zawsze mówiłaś, że w każdej kropli deszczu kryje się co rusz to inna historia. Smutna, romantyczna, zabawna czy jeszcze inna. Zawsze gdy wracałaś z przedszkola zamiast używać parasola, by uchronić się przed deszczem wolałaś biegać dookoła mamy ciesząc się tymi małymi kropelkami.
Będąc już nastolatką nie zmieniłaś swoich uczuć co do deszczu. Ciągle gdy padało, siedziałaś w ogrodzie słuchając muzyki. Nie wiedziałaś dlaczego tak to kochasz, po prostu tak już miałaś.
Piątkowy wieczór był bardzo pochmurny, wiatr targał Twoimi rozpuszczonymi włosami, wdzierał się pod bluzę sprawiając gęsią skórkę. Mimo to miałaś ogromny uśmiech na twarzy, szłaś powoli ciesząc się obecną pogodą. Ludzie, których mijałaś od czasu do czasu patrzyli na Ciebie dziwnie jednak nie zwracałaś na nich większej uwagi, nadal szczęśliwa szłaś przed siebie.
W pewnym momencie poczułaś kilka zimnych kropel na twarzy, uśmiechnęłaś się szeroko na myśl, że zaraz zacznie padać. Jeszcze bardziej zwolniłaś tema, by deszcz zdążył Cię uchwycić nim wrócisz do domu.
Będąc już obok placu zabaw poczułaś nagły zryw wiatru i krople deszczu. Przystanęłaś unosząc głowę do góry, krople moczyły Twoja twarz, ubrania, ale nie przeszkadzało Ci to. Nigdy Ci nie przeszkadzało. Nagle poczułaś czyjąś dłoń, która mocno przyciągnęła Cię, otworzyłaś szeroko oczy widząc przed sobą, młodego bruneta.
Chłopak o czarnych włosach i ciemno-brązowych oczach stał obok Ciebie trzymając nad Waszymi głowami parasol:
-Co Ty robisz? - zapytałaś zaskoczona i zła w jednym
-Chronię Cię przed deszczem - odparł ledwo dosłyszalnie
-Nie potrzebuję tego - mruknęłaś wyrywając się z jego uścisku. Ruszyłaś przed siebie czując coraz szybciej spadające krople:
-Hej zaczekaj! - krzyknął za Tobą
-Co?
-Jestem Jeong ale wolę jak mówi się na mnie Jungkook - przedstawił się z uśmiechem
-Jestem ___,dlaczego schowałeś parasol?
-Ponieważ nie chciałaś sie pod nim schować
-Nie rozumiem, przecież zmokniesz - powiedziałaś marszcząc lekko nos, brunet zaśmiał się cicho szepcząc pod nosem:
-Jakoś dam sobie z tym radę - po tych słowach ruszyłaś do domu a on razem z Tobą. Byliście cali przemoknięci, ale nie przeszkadzało Wam to.
-Lubisz deszcz? - wypalił nagle
-Oczywiście dlaczego pytasz?
-Och nie ważnie, po prostu jestem bardzo ciekawy.
Pod Twoim domem znaleźliście się bardzo szybko, nawet szybciej niż chciałaś.
Spojrzałaś na radosnego Koreańczyka, jego biała bluza była cała przemoknięta, czarne włosy zmierzwione i również mokre zasłaniały jego czoło. Wydawał sie być taki szczęśliwy:
-Dziękuję, że mnie odprowadziłeś - podziękowałaś cicho, ruszając jednocześnie do domu
-Spotkamy się jeszcze? - zapytał nagle, spojrzałaś na niego robiąc duże oczy
-Nie wiem kim jesteś, gdzie mieszkasz ani tym bardziej nie wiem gdzie Cię szukać, więc
-Będę wszędzie tam gdzie będzie padał deszcz - zaśmiał się ukazując rząd białych zębów
-Nie rozumiem - rzuciłaś obracając się w jego stronę
-Trudno to pojąć, ale pewnego dnia Ci się to na pewno uda - znów się zaśmiał, po czym puszczając Ci oczko ruszył w drogę.
Odprowadzałaś go chwilę wzrokiem, po czym weszłaś do domu.
Przez kolejne dwa tygodnie co wieczór wracałaś tą samą trasą mając nadzieję, że znów spotkasz tego chłopaka. Dziwiło Cie to, że ani razu jeszcze go nie spotkałaś, przecież była ładna pogoda, słońce i lekki wiatr. Każdy przecież kocha raczej taką pogodę, więc dlaczego ani razu nie spotkałaś Jeon'ga?
W końcu w sobotnią noc,pogoda się zmieniła. Czarne gwiaździste niebo zakryło się pod ogromnymi chmurami. Zbiegłaś na dół nie zwracając na nic uwagi. Wybiegłaś na zewnątrz czując zimne krople na swojej twarzy. Nie czekając dłużej pobiegłaś do miejsca gdzie spotkałaś pierwszy raz Koreańczyka. Brunet siedział na huśtawce na placu zabaw, uśmiechał się lekko sam do siebie, jakby wiedząc, że właśnie do niego idziesz:
-Ach jesteś - zaczęłaś zmęczona biegiem - mieliśmy się spotkać, nigdzie Cię nie było przez te dwa tygodnie - rzuciłaś siadając na huśtawce obok
-Mówiłem Ci, że będę wszędzie tam gdzie pada deszcz - odparł spokojnie patrząc na Ciebie
-Przecież to idiotyczne
-Dlaczego?
-Mało kto lubi deszcz - odparłaś
-Ja go kocham
-Dlaczego? - teraz Ty zadałaś pytanie. Brunet cicho westchnął mówiąc:
-Nie zrozumiesz
-Pozwól mi spróbować
-Dobrze...więc powiedzmy, że nie mogę przebywać w miejscach, które są suche - zaczął niepewnie - nie jestem takim człowiekiem jak Ty. Jesteś chłopakiem, który został stworzony przez deszcz- na te słowa zaczęłaś się głośno śmiać, brązowooki spojrzał na Ciebie z wyrzutem:
-Mówiłem, że nie zrozumiesz
-Przecież jesteś normalnym chłopakiem - na te słowa chwycił Cię szybko za dłoń.
Biegliście razem w nieokreślonym dla Ciebie kierunku, w pewnym momencie Kookie stanął pod dachem jednego z barów. Jego postać powoli zaczęła zanikać w momencie, gdy krople deszczu przestały na niego spadać. Patrzyłaś na niego z niedowierzaniem, nie wiedziałaś jak się zachować:
-Jak to możliwe? - brunet znów wyszedł spod dachu i stanął obok Ciebie znów sie przed Tobą materializując.
-Trudno to wyjaśnić moja droga ___, ale tak jest.
-Czyli gdy jest słońce czy coś w tym stylu, Ty tak po prostu znikasz?
-Jestem normalnie tylko, że niewidzialny dla Waszych oczu
-Jesteś duchem?! - krzyknęłaś przerażona, pokręcił głową cicho się śmiejąc
-Oczywiście, deszczowym duchem
-Czyli będę mogła się z Tobą spotykać tylko gdy będzie padało ?- zapytałaś robiąc smutną minę
-Cały czas będę przy Tobie, tylko, że nie będziesz mnie widzieć - po tych słowach poczułaś łzy na swoich policzkach. Nie wiedziałaś dlaczego płaczesz, przecież nawet go nie znasz
-____ nie płacz, to naprawdę rani moje serce
-Ale dlaczego nie mogę Cię widzieć tak jak teraz?
-Przykro mi, ale tak już jest. Nie dam rady tego zmienić - szepnął tuląc Cię do siebie - spokojnie jeszcze nie raz będzie padać, wtedy będę Cię odwiedzał - szepnął Ci do ucha
-Obiecujesz?
-Oczywiście ja nigdy nie rzucam słów na wiatr - oznajmił z lekkim uśmiechem. Mimo, że znasz go ledwo dzień to czujesz jakby był Ci naprawdę bliski, może dlatego, że on też kocha deszcz? A może dlatego, że on jest z deszczu stworzony?
Co dzień sprawdzałaś pogodę, modliłaś się o ogromne długie ulewy, by móc spotkać się z Jungkook'iem, wiedziałaś o jego obecności za każdym razem gdy z Twojego biurka coś samoistnie spadało. Nie raz mówiłaś do niego, lecz nie słyszałaś jego głosy. Pragnęłaś się do niego przytulić, zobaczyć jego słodki uśmiech i usłyszeć ten słodki akcent.
Kochałaś już nie tylko deszcz, ale i również chłopaka, który był tym deszczem.
Za każdym razem gdy go widziałaś czułaś sie naprawdę wyjątkowo, ale wiedziałaś, że nie możesz z nim być. Przecież on był tylko chłopakiem z deszczu ....
Nah nie wyszło mi tak jak chciałam ;/
Kurczę przepraszam jeśli Ci się nie spodobało....
Mam nadzieję, że mimo tak szybkiej akcji i małej ilości dialogów Ci sie spodobało...
Mianhe...
-A.R.M.Y
Etykiety:
BTS,
Jungkook,
Scenariusz
Pytanie
Autor:
A.R.M.Y
6 komentarzy:
Witam moje kochane dzióbki :)
Przybywam do Was z pytaniem.....
Wolicie aby blog był poświęcony tylko i wyłącznie reakcjom i scenariuszom z BTS
Czy też wolicie aby reakcje i scenariusze były również z osobami z innych bb?
Odpowiedzi zostawcie w komentarzu, bardzo bym chciała wiedzieć którą wersję wolicie :)
Do usłyszenia ^^
-A.R.M.Y
Przybywam do Was z pytaniem.....
Wolicie aby blog był poświęcony tylko i wyłącznie reakcjom i scenariuszom z BTS
Czy też wolicie aby reakcje i scenariusze były również z osobami z innych bb?
Odpowiedzi zostawcie w komentarzu, bardzo bym chciała wiedzieć którą wersję wolicie :)
Do usłyszenia ^^
-A.R.M.Y
Scenariusz #13 Rap Monster Tajemniczy tekściarz
Autor:
A.R.M.Y
4 komentarze:
Pędziłaś do szkoły martwiąc się, że kolejny raz pod rząd spóźnisz się na lekcję angielskiego.
Wpadłaś do klasy z ogromnym hukiem oczy wszystkich uczniów skierowały się na Twoją zmęczoną od biegu osobę. Ubrana w białe poszarpane rurki i zieloną bluzę stałaś przy biurku nauczyciela łapiąc oddech. Wysoki mężczyzna po czterdziestce spojrzał na Ciebie znad okularów mówiąc ledwo dosłyszalnie:
-Usiądź ___ na miejscu. Nie wpiszę Ci spóźnienia, ale tylko ten jeden raz Ci daruje - mruknął zamykając dziennik. Przytaknęłaś ruszając w stronę swojego rzędu. Usiadłaś w ostatniej ławce od okna wyjmując z czarnej skórzanej torby zeszyt i długopis.
Zerknęłaś na chłopaka, który siedział ławkę obok. Wysoki farbowany blondyn siedział w ostatniej ławce ubrany w czarną bluzę i czarne jeansy. Białe słuchawki przyczepione do telefonu były zawieszone na jego uszach. Jego prawa ręka cały czas kreśliła jakieś nieznane Ci wzory.
Od ponad roku chodzi z Tobą do klasy, jest cichy i do nikogo się nie odzywa. Nic o nim nie wiesz, no prócz tego, że ma nazywa się Kim Namjoon i jest Koreańczykiem. Tylko tyle mogłaś powiedzieć na jego temat, w pewnej chwili jego brązowe tęczówki spojrzały na Ciebie. Zrobiłaś duże oczy karcąc się jednocześnie w duchu za przyglądanie się koledze z klasy. Uśmiechnęłaś się lekko odwracając od niego szybko swój wzrok.
Ciche westchnięcie dobiegło Cię od jego strony, chciałaś na niego spojrzeć, lecz bałaś się, że znów przyłapie Cię na obserwowaniu i uzna Cię za kogoś niepoczytalnego.
Twoje duże i szczere oczy spojrzały na nauczyciela, który od pięciu minut tłumacz Wam lekcje a Ty dopiero teraz się spostrzegłaś. Westchnęłaś cicho chwytając czarny długopis przepisując jednocześnie temat i kilka zdań.
Trzecia lekcja okazała się być dla Twojej klasy zbawienna, jak się okazało Pani Young od matematyki zachorowała i nie przyjechała na lekcję. Siedzieliście więc w bibliotece.
Siedziałaś pod ścianą na końcu pomieszczenia, miałaś stąd doskonały widok na wszystkich ludzi w sali. Kika osób szeptało coś miedzy sobą, para chłopaków oglądała coś na komórkach a dwie okularnice siedziały pod ścianą obok Ciebie czytając jakąś książkę.
W pewnym momencie dostrzegłaś Kim'a, blondyn siedział oparty o regał z książkami, wciąż słuchał muzyki i rysował coś po zeszycie. Zawsze ciekawiło Cię to co on tam rysuje oraz dlaczego ciągle słucha muzyki, sama ją kochałaś, ale nie słuchałaś jej tak często jak kolega z klasy. Przygryzłaś nerwowo wargę zastanawiając się czy podejść do niego, w sumie i tak nie miałaś nic do stracenia.
Po kilku sekundach przysiadłaś się obok chłopaka, brązowooki spojrzał na Ciebie, po czym znów zajął się kreśleniem w zeszycie. Zerknęłaś na kawałek papieru, który był zapisany w jakimś tekście:
-Piszesz opowiadania? - zapytałaś zaciekawiona, dopiero po kilku sekundach uświadomiłaś sobie, że on Cię nie słyszy. Zdjęłaś więc mu słuchawki z uszu co go bardzo mocno zaskoczyło:
-Coś się stało? - zapytał niepewnie zamykając notes
-Nie, po prostu jestem ciekawa co piszesz. Na każdej przerwie i lekcji masz otwarty notes, słuchasz muzyki i piszesz coś. Piszesz opowiadania?
-Ach nie, nie to nie są opowiadania
-Tylko? - zapytałaś zaciekawiona. Koreańczyk już miał coś powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek. Hałas jacy zrobili uczniowie zagłuszał każde słowo, które wypowiadał kolega z klasy.
Na przerwie nie udało Ci się z nim dogadać ponieważ dopadła go zgraja jego kolegów, więc dałaś sobie spokój mimo,że w środku aż Tobą targało, by dowiedzieć się więcej i o tym zeszycie jak i o tym chłopaku.
Ostatni dzwonek rozbrzmiał na szkolnym korytarzu, przez resztę dnia nie było Namjoon'a, było Ci trochę przykro, ale co mogłaś zrobić. Smutna wyszłaś z klasy wpadając na kogoś:
-Ach przepraszam nie chciałam - mruknęłaś unosząc wzrok na osobę na którą wpadałaś. Przed Tobą stał wysoki dobrze zbudowany chłopak z paczki Twojego kolegi z klasy:
-Mam coś dla Ciebie - powiedział z uśmiechem wyjmując białą kartkę z tylnej kieszeni
-Co to jest? - zapytałaś zaskoczona, brunet nic nie odpowiedział tylko z uśmiechem opuścił Cię nucąc coś pod nosem.
Zaciekawiona rozłożyłaś kartkę czytając "Kieruj się cały czas korytarzem, na wprost Ciebie będą schody, proszę wyjdź po nich" .Schowałaś białą kartkę do torby i tak jak było napisane ruszyłaś w stronę schodów.
Będąc na miejscu ruszyłaś nie pewnie po nich do góry, szare ściany po obu Twoich stronach były lekko chropowate i brudne. Na samej górze napotkałaś zamknięte drewniane drzwi a na nich przylepioną kartkę "Mimo takiego paskudnego korytarza w środku jest całkiem nieźle" Zdjęłaś ją znów chowając do torby. Nacisnęłaś lekko zardzewiałą klamkę, tuż za drzwiami zobaczyłaś małe pomieszczenie. Szare ściany a na nich obrazy z dawnych lat, całe pomieszczenie było raczej mało zadbane. Duży fortepian po Twojej prawej stronie stał zakryty białym prześcieradłem, kilka krzeseł leżało na podłodze, kilka książek ułożonych pod ścianą były pokryte kurzem:
-Po co ja tu przyszłam ? - mruknęłaś. Już miałaś zawrócić gdy ujrzałaś kolejną kartkę przyczepioną do dużej szafki, podeszłaś do niej szybko odpinając ją "Dotarłaś aż tutaj, cieszę się, że jednak nie zawróciłaś. Mam nadzieję, że zaraz wejdziesz za kolejne drzwi i zechcesz się ze mną spotkać" Pokręciłaś głową nie dowierzając, że jednak idziesz dalej.
Kolejne drzwi były z dębu, otworzyłaś je widząc kolejne schody, tym razem drewniane. Ruszyłaś po nich szybko, ich ciche skrzypienie przyprawiało Cię o ciarki. Nie sądziłaś, że w szkole jest takie pomieszczenie i tyle schodów.
U samej góry leżała kolejna kartka z napisem "Zapraszam do mojego świata księżniczko".
Stanęłaś na dachu szkoły, z kominów wydobywał się dym, kilka budynków wokół szkoły wydawało się być teraz na równi z Tobą. Ruszyłaś niepewnie przed siebie.
Przy krawędzi stał Namjoon, w dłoni trzymał notes a w drugiej długopis. Podeszłaś do niego niepewnie widząc jak wpatruje się w Ciebie:
-Dlaczego kazałeś mi tu przyjść? - zapytałaś w końcu
-Chciałaś się dowiedzieć dlaczego ciągle piszę, proszę o to mój zeszyt - rzucił z lekkim uśmiechem podając Ci go.
Usiedliście na ziemi obok siebie. Blondyn wpatrywał się w Ciebie uważnie a Ty z ogromnym zachwytem wchłaniałaś kolejne linijki tekstu:
-Piszesz piosenki? - zapytałaś z nie dowierzaniem - to dlatego ciągle słuchasz muzyki - zaśmiałaś sie cicho oddając mu pracę.
-Kocham muzykę, jest dla mnie czymś naprawdę ważnym - zaczął lekko skrępowany - wiesz ___ tak sobie pomyślałem, co Ty na to aby nasze relacje się zmieniły?
-Co? - jęknęłaś nie wiedząc o co mu chodzi
-Ach - mruknął speszony pod nosem - miałem na myśli... co Ty na to abyśmy zostali przyjaciółmi? Nie mam przyjaciółki a bardzo bym chciał mieć
-A Ci chłopacy co z nimi spędzasz czas na przerwach?
-To są chłopcy a ja chcę przyjaciółkę - zaśmiał się ukazując mały dołeczek po lewej stronie
Uśmiechnęłaś się lekko do niego pytając:
-Czyli teraz kiedy poznałam Twoją tajemnicę będę mogła czytać Twoje dalsze prace?
-Oczywiście, kto wie może mnie natchniesz na jakąś balladę? - zaśmiał się tuląc Cię lekko do siebie
-Oby - szepnęłaś widząc wreszcie uśmiechniętego Kim'a. Zawsze był taki cichy i ponury a teraz? Uśmiech nie schodzi mu z twarzy, to dobrze, bo bardzo ładnie mu z nim
Po kilku miesiącach tak bardzo się zżyłaś z Rap Monsterem, że postanowiłaś zamieszkać u niego na wakacjach. Może i Ty poczujesz jakąś wenę twórczą będąc przy tekściarzu?
I jak podoba Wam się kolejny scenariusz?
Mam nadzieję, że go nie zawaliłam ^^
MILE WIDZIANE KOMENTARZE
-A.R.M.Y
Wpadłaś do klasy z ogromnym hukiem oczy wszystkich uczniów skierowały się na Twoją zmęczoną od biegu osobę. Ubrana w białe poszarpane rurki i zieloną bluzę stałaś przy biurku nauczyciela łapiąc oddech. Wysoki mężczyzna po czterdziestce spojrzał na Ciebie znad okularów mówiąc ledwo dosłyszalnie:
-Usiądź ___ na miejscu. Nie wpiszę Ci spóźnienia, ale tylko ten jeden raz Ci daruje - mruknął zamykając dziennik. Przytaknęłaś ruszając w stronę swojego rzędu. Usiadłaś w ostatniej ławce od okna wyjmując z czarnej skórzanej torby zeszyt i długopis.
Zerknęłaś na chłopaka, który siedział ławkę obok. Wysoki farbowany blondyn siedział w ostatniej ławce ubrany w czarną bluzę i czarne jeansy. Białe słuchawki przyczepione do telefonu były zawieszone na jego uszach. Jego prawa ręka cały czas kreśliła jakieś nieznane Ci wzory.
Od ponad roku chodzi z Tobą do klasy, jest cichy i do nikogo się nie odzywa. Nic o nim nie wiesz, no prócz tego, że ma nazywa się Kim Namjoon i jest Koreańczykiem. Tylko tyle mogłaś powiedzieć na jego temat, w pewnej chwili jego brązowe tęczówki spojrzały na Ciebie. Zrobiłaś duże oczy karcąc się jednocześnie w duchu za przyglądanie się koledze z klasy. Uśmiechnęłaś się lekko odwracając od niego szybko swój wzrok.
Ciche westchnięcie dobiegło Cię od jego strony, chciałaś na niego spojrzeć, lecz bałaś się, że znów przyłapie Cię na obserwowaniu i uzna Cię za kogoś niepoczytalnego.
Twoje duże i szczere oczy spojrzały na nauczyciela, który od pięciu minut tłumacz Wam lekcje a Ty dopiero teraz się spostrzegłaś. Westchnęłaś cicho chwytając czarny długopis przepisując jednocześnie temat i kilka zdań.
Trzecia lekcja okazała się być dla Twojej klasy zbawienna, jak się okazało Pani Young od matematyki zachorowała i nie przyjechała na lekcję. Siedzieliście więc w bibliotece.
Siedziałaś pod ścianą na końcu pomieszczenia, miałaś stąd doskonały widok na wszystkich ludzi w sali. Kika osób szeptało coś miedzy sobą, para chłopaków oglądała coś na komórkach a dwie okularnice siedziały pod ścianą obok Ciebie czytając jakąś książkę.
W pewnym momencie dostrzegłaś Kim'a, blondyn siedział oparty o regał z książkami, wciąż słuchał muzyki i rysował coś po zeszycie. Zawsze ciekawiło Cię to co on tam rysuje oraz dlaczego ciągle słucha muzyki, sama ją kochałaś, ale nie słuchałaś jej tak często jak kolega z klasy. Przygryzłaś nerwowo wargę zastanawiając się czy podejść do niego, w sumie i tak nie miałaś nic do stracenia.
Po kilku sekundach przysiadłaś się obok chłopaka, brązowooki spojrzał na Ciebie, po czym znów zajął się kreśleniem w zeszycie. Zerknęłaś na kawałek papieru, który był zapisany w jakimś tekście:
-Piszesz opowiadania? - zapytałaś zaciekawiona, dopiero po kilku sekundach uświadomiłaś sobie, że on Cię nie słyszy. Zdjęłaś więc mu słuchawki z uszu co go bardzo mocno zaskoczyło:
-Coś się stało? - zapytał niepewnie zamykając notes
-Nie, po prostu jestem ciekawa co piszesz. Na każdej przerwie i lekcji masz otwarty notes, słuchasz muzyki i piszesz coś. Piszesz opowiadania?
-Ach nie, nie to nie są opowiadania
-Tylko? - zapytałaś zaciekawiona. Koreańczyk już miał coś powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek. Hałas jacy zrobili uczniowie zagłuszał każde słowo, które wypowiadał kolega z klasy.
Na przerwie nie udało Ci się z nim dogadać ponieważ dopadła go zgraja jego kolegów, więc dałaś sobie spokój mimo,że w środku aż Tobą targało, by dowiedzieć się więcej i o tym zeszycie jak i o tym chłopaku.
Ostatni dzwonek rozbrzmiał na szkolnym korytarzu, przez resztę dnia nie było Namjoon'a, było Ci trochę przykro, ale co mogłaś zrobić. Smutna wyszłaś z klasy wpadając na kogoś:
-Ach przepraszam nie chciałam - mruknęłaś unosząc wzrok na osobę na którą wpadałaś. Przed Tobą stał wysoki dobrze zbudowany chłopak z paczki Twojego kolegi z klasy:
-Mam coś dla Ciebie - powiedział z uśmiechem wyjmując białą kartkę z tylnej kieszeni
-Co to jest? - zapytałaś zaskoczona, brunet nic nie odpowiedział tylko z uśmiechem opuścił Cię nucąc coś pod nosem.
Zaciekawiona rozłożyłaś kartkę czytając "Kieruj się cały czas korytarzem, na wprost Ciebie będą schody, proszę wyjdź po nich" .Schowałaś białą kartkę do torby i tak jak było napisane ruszyłaś w stronę schodów.
Będąc na miejscu ruszyłaś nie pewnie po nich do góry, szare ściany po obu Twoich stronach były lekko chropowate i brudne. Na samej górze napotkałaś zamknięte drewniane drzwi a na nich przylepioną kartkę "Mimo takiego paskudnego korytarza w środku jest całkiem nieźle" Zdjęłaś ją znów chowając do torby. Nacisnęłaś lekko zardzewiałą klamkę, tuż za drzwiami zobaczyłaś małe pomieszczenie. Szare ściany a na nich obrazy z dawnych lat, całe pomieszczenie było raczej mało zadbane. Duży fortepian po Twojej prawej stronie stał zakryty białym prześcieradłem, kilka krzeseł leżało na podłodze, kilka książek ułożonych pod ścianą były pokryte kurzem:
-Po co ja tu przyszłam ? - mruknęłaś. Już miałaś zawrócić gdy ujrzałaś kolejną kartkę przyczepioną do dużej szafki, podeszłaś do niej szybko odpinając ją "Dotarłaś aż tutaj, cieszę się, że jednak nie zawróciłaś. Mam nadzieję, że zaraz wejdziesz za kolejne drzwi i zechcesz się ze mną spotkać" Pokręciłaś głową nie dowierzając, że jednak idziesz dalej.
Kolejne drzwi były z dębu, otworzyłaś je widząc kolejne schody, tym razem drewniane. Ruszyłaś po nich szybko, ich ciche skrzypienie przyprawiało Cię o ciarki. Nie sądziłaś, że w szkole jest takie pomieszczenie i tyle schodów.
U samej góry leżała kolejna kartka z napisem "Zapraszam do mojego świata księżniczko".
Stanęłaś na dachu szkoły, z kominów wydobywał się dym, kilka budynków wokół szkoły wydawało się być teraz na równi z Tobą. Ruszyłaś niepewnie przed siebie.
Przy krawędzi stał Namjoon, w dłoni trzymał notes a w drugiej długopis. Podeszłaś do niego niepewnie widząc jak wpatruje się w Ciebie:
-Dlaczego kazałeś mi tu przyjść? - zapytałaś w końcu
-Chciałaś się dowiedzieć dlaczego ciągle piszę, proszę o to mój zeszyt - rzucił z lekkim uśmiechem podając Ci go.
Usiedliście na ziemi obok siebie. Blondyn wpatrywał się w Ciebie uważnie a Ty z ogromnym zachwytem wchłaniałaś kolejne linijki tekstu:
-Piszesz piosenki? - zapytałaś z nie dowierzaniem - to dlatego ciągle słuchasz muzyki - zaśmiałaś sie cicho oddając mu pracę.
-Kocham muzykę, jest dla mnie czymś naprawdę ważnym - zaczął lekko skrępowany - wiesz ___ tak sobie pomyślałem, co Ty na to aby nasze relacje się zmieniły?
-Co? - jęknęłaś nie wiedząc o co mu chodzi
-Ach - mruknął speszony pod nosem - miałem na myśli... co Ty na to abyśmy zostali przyjaciółmi? Nie mam przyjaciółki a bardzo bym chciał mieć
-A Ci chłopacy co z nimi spędzasz czas na przerwach?
-To są chłopcy a ja chcę przyjaciółkę - zaśmiał się ukazując mały dołeczek po lewej stronie
Uśmiechnęłaś się lekko do niego pytając:
-Czyli teraz kiedy poznałam Twoją tajemnicę będę mogła czytać Twoje dalsze prace?
-Oczywiście, kto wie może mnie natchniesz na jakąś balladę? - zaśmiał się tuląc Cię lekko do siebie
-Oby - szepnęłaś widząc wreszcie uśmiechniętego Kim'a. Zawsze był taki cichy i ponury a teraz? Uśmiech nie schodzi mu z twarzy, to dobrze, bo bardzo ładnie mu z nim
Po kilku miesiącach tak bardzo się zżyłaś z Rap Monsterem, że postanowiłaś zamieszkać u niego na wakacjach. Może i Ty poczujesz jakąś wenę twórczą będąc przy tekściarzu?
I jak podoba Wam się kolejny scenariusz?
Mam nadzieję, że go nie zawaliłam ^^
MILE WIDZIANE KOMENTARZE
-A.R.M.Y
Etykiety:
BTS,
Rap Monster,
Scenariusz
wtorek, 29 marca 2016
Scenariusz #12 J-Hope Nowy tancerz
Autor:
A.R.M.Y
5 komentarzy:
Siedziałaś zmęczona pod ścianą na sali tanecznej, właśnie miałaś przerwę wraz ze swoją grupą. Należałaś do najsławniejszej grupy tanecznej w Korei oraz w Ameryce. Na eliminacjach wypadłaś najlepiej, więc dostałaś ostatnie miejsce do grupy Monsters.
Wokół Ciebie siedziało trzynaście osób, które żywo o czymś rozmawiały:
-___! - krzyknął Ian wytrącając Cię z zamyślenia
-Hę?
-Słyszałaś, że dziś ma przyjść do nas tancerz? - zapytał z uśmiechem, zrobiłaś zaskoczone oczy, po czym z głośnym śmiechem powiedziałaś:
-Kompletnie o tym zapomniałam, to ma być Koreańczyk?
-Tak słyszałem - odpowiedział puszczając Ci oczko. Westchnęłaś cicho opierając głowę o ścianę za sobą. Nagle rozległ się odgłos otwieranych drzwi, katem oka spojrzałaś w tato miejsce. Do sali weszła Twoja koleżanka, która zajmowała się choreografią oraz jakiś Koreańczyk. Spojrzałam na niego od góry do dołu, wysoki, szczupły, ubrany w czarne spodenki i czarną koszulkę. Jego bujna czupryna była rozmierzwiona prawdopodobnie przez wiatr, który od godziny szaleje zza oknami.
-Witam moi kochani, dziś przybył do nas nowy tancerz - zaczęła z uśmiechem patrząc na nas. Jak to zawsze mieliśmy w zwyczaju przywitaliśmy się z nim osobiście. Podeszłaś do niego uśmiechając się lekko:
-Cześć jestem ___
-Jestem J-Hope - odparł patrząc to na Ciebie to na koleżankę za Tobą
-Mam nadzieję, że wytrzymasz z nami - mruknęłaś już mniej miło odwracając się do niego tyłem.
Po raz kolejny usiadłaś na swoim miejscu obserwując swoich znajomych, którzy witali się z nowo przybyłym.
-Dobrze, pora zacząć próbę - odezwała się niska rudowłosa dziewczyna
Stanęliście tuż za nią, stałaś obok nowego oraz koleżanki, która najwyraźniej wpadła mu w oko:
-Chcesz się może zamienić? - zapytałaś nie patrząc na niego
-Dlaczego?
-Bo widzę, że Ci przeszkadzam spoglądaniu na Laurę - warknęłaś zła
-Skąd wiesz czy akurat to na nią się patrzę? - zaśmiał się cicho
-Bo gdybyś się na mnie patrzył czułabym to - rzuciłaś niechętnie przenosząc swój wzrok na niego. Wysoki roześmiany brunet pokręcił głową cicho się śmiejąc. Prychnęłamśod nosem widząc jego reakcję, podpadł Ci na początek.
Nagle rozbrzmiała muzyka, Wasze oczy wpatrywały się w dziewczynę w pierwszym szeregu, która zaczęła pokazywać nam nowe ruchy.
Głośno muzyka dudniała w przestronnym pomieszczeniu, kolejne grupki tancerzy wychodziły na środek, by się pokazać przed innymi.
W ostatniej grupie byłaś Ty, z uśmiechem na ustach stanęłaś na środku pomieszczenia wraz z pozostałymi. J-Hope usiadł na wprost Ciebie uśmiechając się szeroko i jednocześnie rozmawiając z Laurą. Park puścił piosenkę z odtwarzacza, po czym szybkim krokiem do Was dołączył.
Próba zakończyła się coś po dwudziestej, zmęczeni, ale zadowoleni opuściliście salę. Każdy rozdzielił się w swoją stronę, niestety tylko Ty musiałaś iść sama, ponieważ nikt inny nie szedł tą samą drogą:
-___ zaczekaj! - dobiegło Cie wołanie chłopaka, odwróciłaś się szybko. Tuż obok Ciebie stanął J-Hope trzymając w dłoni komórkę
-Co jest?
-Mogę Cię odprowadzić?
-Z tego co wiem to tylko ja idę w tę stronę - rzuciłaś ruszając w drogę
-Nie prawda. Laura uświadomiła mi, że mieszkamy obok siebie - zaśmiał się
-Jak to?
-Nie pamiętasz może, jak do Dongdaemun-gu wprowadziła się rodzina z takim przystojniakiem?
-Słyszałam coś, ale nikt mi nie mówił o tym przystojniaku, znasz go - zaśmiałaś się, brunet zrobił smutną minę na co zaczęłaś się śmiać jeszcze głośniej.
Droga do domu zajęła Wam około dziesięciu minut, wbrew pozorom nie mieszkałaś daleko od budynku gdzie od ponad roku uczysz się różnych choreografii.
-Tu mieszkasz? - zapytałaś zaskoczona widząc jak chłopak przystaje przy małym białym domku
-Tak a co?
-Ja mieszkam po drugiej stronie - powiedziałaś zaskoczona patrząc to na swój dom to na dom Koreańczyka
-Aww los chyba chce byśmy się nie rozdzielali za bardzo - rzucił radosny
-Dziwny jesteś
-Dlaczego?
-Bo ciągle się uśmiechasz, żartujesz
-To dziwne ? - zapytał robiąc dziwną minę
-Am wiesz...znam osoby, które raczej nie są aż tak bardzo szczęśliwe jak Ty
-Bo wiesz ja jestem J-Hope, hope to nadzieja więc
-Tak się składa, że doskonale znam angielski, więc wiem co znaczy hope - rzuciłaś rozbawiona. Czarnooki tylko się zaśmiał tuląc Cie do siebie.
Po krótkiej chwili stałaś już na środku holu uśmiechając się do siebie na myśl o HoSeok'u.
O piątej rano obudziło Cie dziwne pukanie. Ziewnęłaś cicho siadając na łóżku. Tuż po Twojej lewej stronie było okno, a za nim nie kto inny jak HoSeok. Wstałaś gwałtownie z łóżka podchodząc do okna, otwarłaś je szybko mówiąc:
-Co Ty tu robisz idioto? Jest piąta rano - szepnęłaś w miarę cicho, by nie zbudzić domowników
-Wiem to, ale wpadłem, bo się za Tobą stęskniłem
-Spadaj J-Hope, jest piąta rano, sobota ja chcę spać - mruknęłaś zła, chciałaś zamknąć okno, lecz dłoń chłopaka mi to uniemożliwiła. Otworzył je szerzej wchodząc do środka, nie czekając dłużej położył się na moim łóżku:
-Co Ty robisz?!
-Jak to co? Leże sobie - zaśmiał się cicho - chodź połóż się obok mnie - dodał po chwili klepiąc miejsce obok siebie
-Spadaj stąd HoSeok, to mój pokój i moje łóżka - na te słowa prychnął pod nosem wciąż klepiąc miejsce obok siebie.
Zmęczona i zła położyłaś sie obok niego, zakryłaś się kocem odwracając się do niego tyłem. Przybliżył się bardziej tuląc Cie do siebie:
-Weź te łapska - warknęłaś coraz bardziej podminowana
-Aww jesteś taka słodka, gdy się złościsz - znów się zaśmiał
-Obiecuję Ci, że pożałujesz tego
-Dobrze moja droga, pożałuję, ale dopiero rano gdy się obudzimy - mruknął Ci do ucha bardziej Cię tuląc do siebie. Uśmiechnęłaś się lekko czując na swojej szyi jego ciepły oddech oraz rękę, która obejmowała Cię czule w talii.
Nigdy nie sądziłam, że potrafię tak szybko pisać. Ze scenariuszem uporałam się w dwadzieścia minut, ( normalnie pisze je około godziny).
Pisałam tak szybko tylko dlatego, że chciałam coś wstawić na bloga.
Mam nadzieję, że scenariusz nie wyszedł źle :)
MILE WIDZIANE KOMENTARZE ONE NAPRAWDĘ BARDZO MOTYWUJĄ :)
-A.R.M.Y
Wokół Ciebie siedziało trzynaście osób, które żywo o czymś rozmawiały:
-___! - krzyknął Ian wytrącając Cię z zamyślenia
-Hę?
-Słyszałaś, że dziś ma przyjść do nas tancerz? - zapytał z uśmiechem, zrobiłaś zaskoczone oczy, po czym z głośnym śmiechem powiedziałaś:
-Kompletnie o tym zapomniałam, to ma być Koreańczyk?
-Tak słyszałem - odpowiedział puszczając Ci oczko. Westchnęłaś cicho opierając głowę o ścianę za sobą. Nagle rozległ się odgłos otwieranych drzwi, katem oka spojrzałaś w tato miejsce. Do sali weszła Twoja koleżanka, która zajmowała się choreografią oraz jakiś Koreańczyk. Spojrzałam na niego od góry do dołu, wysoki, szczupły, ubrany w czarne spodenki i czarną koszulkę. Jego bujna czupryna była rozmierzwiona prawdopodobnie przez wiatr, który od godziny szaleje zza oknami.
-Witam moi kochani, dziś przybył do nas nowy tancerz - zaczęła z uśmiechem patrząc na nas. Jak to zawsze mieliśmy w zwyczaju przywitaliśmy się z nim osobiście. Podeszłaś do niego uśmiechając się lekko:
-Cześć jestem ___
-Jestem J-Hope - odparł patrząc to na Ciebie to na koleżankę za Tobą
-Mam nadzieję, że wytrzymasz z nami - mruknęłaś już mniej miło odwracając się do niego tyłem.
Po raz kolejny usiadłaś na swoim miejscu obserwując swoich znajomych, którzy witali się z nowo przybyłym.
-Dobrze, pora zacząć próbę - odezwała się niska rudowłosa dziewczyna
Stanęliście tuż za nią, stałaś obok nowego oraz koleżanki, która najwyraźniej wpadła mu w oko:
-Chcesz się może zamienić? - zapytałaś nie patrząc na niego
-Dlaczego?
-Bo widzę, że Ci przeszkadzam spoglądaniu na Laurę - warknęłaś zła
-Skąd wiesz czy akurat to na nią się patrzę? - zaśmiał się cicho
-Bo gdybyś się na mnie patrzył czułabym to - rzuciłaś niechętnie przenosząc swój wzrok na niego. Wysoki roześmiany brunet pokręcił głową cicho się śmiejąc. Prychnęłamśod nosem widząc jego reakcję, podpadł Ci na początek.
Nagle rozbrzmiała muzyka, Wasze oczy wpatrywały się w dziewczynę w pierwszym szeregu, która zaczęła pokazywać nam nowe ruchy.
Głośno muzyka dudniała w przestronnym pomieszczeniu, kolejne grupki tancerzy wychodziły na środek, by się pokazać przed innymi.
W ostatniej grupie byłaś Ty, z uśmiechem na ustach stanęłaś na środku pomieszczenia wraz z pozostałymi. J-Hope usiadł na wprost Ciebie uśmiechając się szeroko i jednocześnie rozmawiając z Laurą. Park puścił piosenkę z odtwarzacza, po czym szybkim krokiem do Was dołączył.
Próba zakończyła się coś po dwudziestej, zmęczeni, ale zadowoleni opuściliście salę. Każdy rozdzielił się w swoją stronę, niestety tylko Ty musiałaś iść sama, ponieważ nikt inny nie szedł tą samą drogą:
-___ zaczekaj! - dobiegło Cie wołanie chłopaka, odwróciłaś się szybko. Tuż obok Ciebie stanął J-Hope trzymając w dłoni komórkę
-Co jest?
-Mogę Cię odprowadzić?
-Z tego co wiem to tylko ja idę w tę stronę - rzuciłaś ruszając w drogę
-Nie prawda. Laura uświadomiła mi, że mieszkamy obok siebie - zaśmiał się
-Jak to?
-Nie pamiętasz może, jak do Dongdaemun-gu wprowadziła się rodzina z takim przystojniakiem?
-Słyszałam coś, ale nikt mi nie mówił o tym przystojniaku, znasz go - zaśmiałaś się, brunet zrobił smutną minę na co zaczęłaś się śmiać jeszcze głośniej.
Droga do domu zajęła Wam około dziesięciu minut, wbrew pozorom nie mieszkałaś daleko od budynku gdzie od ponad roku uczysz się różnych choreografii.
-Tu mieszkasz? - zapytałaś zaskoczona widząc jak chłopak przystaje przy małym białym domku
-Tak a co?
-Ja mieszkam po drugiej stronie - powiedziałaś zaskoczona patrząc to na swój dom to na dom Koreańczyka
-Aww los chyba chce byśmy się nie rozdzielali za bardzo - rzucił radosny
-Dziwny jesteś
-Dlaczego?
-Bo ciągle się uśmiechasz, żartujesz
-To dziwne ? - zapytał robiąc dziwną minę
-Am wiesz...znam osoby, które raczej nie są aż tak bardzo szczęśliwe jak Ty
-Bo wiesz ja jestem J-Hope, hope to nadzieja więc
-Tak się składa, że doskonale znam angielski, więc wiem co znaczy hope - rzuciłaś rozbawiona. Czarnooki tylko się zaśmiał tuląc Cie do siebie.
Po krótkiej chwili stałaś już na środku holu uśmiechając się do siebie na myśl o HoSeok'u.
O piątej rano obudziło Cie dziwne pukanie. Ziewnęłaś cicho siadając na łóżku. Tuż po Twojej lewej stronie było okno, a za nim nie kto inny jak HoSeok. Wstałaś gwałtownie z łóżka podchodząc do okna, otwarłaś je szybko mówiąc:
-Co Ty tu robisz idioto? Jest piąta rano - szepnęłaś w miarę cicho, by nie zbudzić domowników
-Wiem to, ale wpadłem, bo się za Tobą stęskniłem
-Spadaj J-Hope, jest piąta rano, sobota ja chcę spać - mruknęłaś zła, chciałaś zamknąć okno, lecz dłoń chłopaka mi to uniemożliwiła. Otworzył je szerzej wchodząc do środka, nie czekając dłużej położył się na moim łóżku:
-Co Ty robisz?!
-Jak to co? Leże sobie - zaśmiał się cicho - chodź połóż się obok mnie - dodał po chwili klepiąc miejsce obok siebie
-Spadaj stąd HoSeok, to mój pokój i moje łóżka - na te słowa prychnął pod nosem wciąż klepiąc miejsce obok siebie.
Zmęczona i zła położyłaś sie obok niego, zakryłaś się kocem odwracając się do niego tyłem. Przybliżył się bardziej tuląc Cie do siebie:
-Weź te łapska - warknęłaś coraz bardziej podminowana
-Aww jesteś taka słodka, gdy się złościsz - znów się zaśmiał
-Obiecuję Ci, że pożałujesz tego
-Dobrze moja droga, pożałuję, ale dopiero rano gdy się obudzimy - mruknął Ci do ucha bardziej Cię tuląc do siebie. Uśmiechnęłaś się lekko czując na swojej szyi jego ciepły oddech oraz rękę, która obejmowała Cię czule w talii.
Nigdy nie sądziłam, że potrafię tak szybko pisać. Ze scenariuszem uporałam się w dwadzieścia minut, ( normalnie pisze je około godziny).
Pisałam tak szybko tylko dlatego, że chciałam coś wstawić na bloga.
Mam nadzieję, że scenariusz nie wyszedł źle :)
MILE WIDZIANE KOMENTARZE ONE NAPRAWDĘ BARDZO MOTYWUJĄ :)
-A.R.M.Y
Etykiety:
BTS,
J-Hope,
Scenariusz
niedziela, 27 marca 2016
Pora na coś innego a mianowicie...fakty o A.R.M.Y :)
Autor:
A.R.M.Y
3 komentarze:
Witajcie moi kochani Czytelnicy ( o ilu tu jacyś są )
Postanowiłam, że zamiast scenariuszy i reakcji napiszę Wam kilka faktów o sobie ^^ Co Wy na to? :)
Także zaczynamy :
1.Mam na imię Karolina
2.Mam równe 17 lat (99r.)
3.K-pop'em interesuje się od 2014 roku
4.Moją ulubioną liczbą jest 5 a kolorem jest czarny :)
5.Odkąd pamiętam interesuję się zjawiskami paranormalnymi
6.Pisaniem opowiadań zajmuję się od siódmego roku życia, po scenariuszach może się wydawać, że jestem w tym kiepska, ale to tylko dlatego, że scenariusze piszę od momentu założenia bloga ^^
7.Należą do osób bardzo nieufnych, nie potrafię mówić o swoich uczuciach, bywam często wybuchowa i wulgarna, ale żeby nie było mam też pozytywne cechy. Jestem zabawna i staram się być miła
8.Kocham tańczyć, mogłabym to robić wszędzie, ale za bardzo się wstydzę :) Głównie zajmuję się nauką choreografii z k-pop'owych zespołów, marzę o stworzeniu grupy tanecznej i założeniu z nią konta na YT
9.Należę do takich fandomów jak: B2UTY, Baby,V.I.P, BBC, A.R.M.Y, EXO-L, Shawol, TopKlass,
10.Piszę książkę science-fiction, którą mam nadzieję, kiedyś uda mi się wydać
11.Należę do byłego fandomu Directioner, od momentu, gdy odeszłam od tego fandomu zaczęłam słuchać k-pop'u
12.Moim marzeniem jest odwiedzić: Japonię, Nową Zelandię, Irlandię, W.Brytanię oraz Koreę Południową
13.W ciągu ostatnich pięciu lat prowadziłam około 12 blogów, od ff po fantastykę
14.Najczęściej piszę fantastykę, ale od niedawna również kryminał i science-fiction
15.Mam ogromną fobię przed lustrami, od małego boję się na nie patrzeć a zwłaszcza wieczorami
16.Moją pierwszą k-pop'ową piosenką było Nu'est - face, ale tak naprawdę zaczęłam słuchać tego gatunku od momentu przesłuchania Beast - Beautiful Night natomiast zakochałam się w k-pop'ie od momentu przesłuchania Big Bang - Fantastic Baby
Mam nadzieję, że te kilka faktów pozwoliło Wam chociaż w połowie mnie "poznać"
Mam również nadzieję, że będziecie licznie odwiedzać mój blog oraz będziecie go polecać znajomym ( o ile Wam sie moje prace podobają rzecz jasna )
Dobranoc kochani
-A.R.M.Y
Postanowiłam, że zamiast scenariuszy i reakcji napiszę Wam kilka faktów o sobie ^^ Co Wy na to? :)
Także zaczynamy :
1.Mam na imię Karolina
2.Mam równe 17 lat (99r.)
3.K-pop'em interesuje się od 2014 roku
4.Moją ulubioną liczbą jest 5 a kolorem jest czarny :)
5.Odkąd pamiętam interesuję się zjawiskami paranormalnymi
6.Pisaniem opowiadań zajmuję się od siódmego roku życia, po scenariuszach może się wydawać, że jestem w tym kiepska, ale to tylko dlatego, że scenariusze piszę od momentu założenia bloga ^^
7.Należą do osób bardzo nieufnych, nie potrafię mówić o swoich uczuciach, bywam często wybuchowa i wulgarna, ale żeby nie było mam też pozytywne cechy. Jestem zabawna i staram się być miła
8.Kocham tańczyć, mogłabym to robić wszędzie, ale za bardzo się wstydzę :) Głównie zajmuję się nauką choreografii z k-pop'owych zespołów, marzę o stworzeniu grupy tanecznej i założeniu z nią konta na YT
9.Należę do takich fandomów jak: B2UTY, Baby,V.I.P, BBC, A.R.M.Y, EXO-L, Shawol, TopKlass,
10.Piszę książkę science-fiction, którą mam nadzieję, kiedyś uda mi się wydać
11.Należę do byłego fandomu Directioner, od momentu, gdy odeszłam od tego fandomu zaczęłam słuchać k-pop'u
12.Moim marzeniem jest odwiedzić: Japonię, Nową Zelandię, Irlandię, W.Brytanię oraz Koreę Południową
13.W ciągu ostatnich pięciu lat prowadziłam około 12 blogów, od ff po fantastykę
14.Najczęściej piszę fantastykę, ale od niedawna również kryminał i science-fiction
15.Mam ogromną fobię przed lustrami, od małego boję się na nie patrzeć a zwłaszcza wieczorami
16.Moją pierwszą k-pop'ową piosenką było Nu'est - face, ale tak naprawdę zaczęłam słuchać tego gatunku od momentu przesłuchania Beast - Beautiful Night natomiast zakochałam się w k-pop'ie od momentu przesłuchania Big Bang - Fantastic Baby
Mam nadzieję, że te kilka faktów pozwoliło Wam chociaż w połowie mnie "poznać"
Mam również nadzieję, że będziecie licznie odwiedzać mój blog oraz będziecie go polecać znajomym ( o ile Wam sie moje prace podobają rzecz jasna )
Dobranoc kochani
-A.R.M.Y
sobota, 26 marca 2016
#9 Rekacje BTS Gdy opowiadasz im o swoim chłopaku podczas gdy oni są w Tobie zakochani
Autor:
A.R.M.Y
2 komentarze:
V
Wieczorem tuż po próbie chłopaków z BTS spacerowałaś z TaeHyung'iem po chodniku. Wracaliście pieszo z jego próby, mimo że chłopcy chcieli Was podwieźć. Szłaś z nim ramię w ramię opowiadając mu o swoim chłopaku. TaeTae był w Tobie zakochany po uszy, kochał Twój uśmiech, roześmiane oczy. Troska jaką go otoczyłaś po Waszym pierwszym spotkaniu sprawiła, że stał Ci się całkowicie uległy. Robił wszystko o co go prosiłaś bez żadnych wymówek, dbał o Ciebie jak o skarb, byłaś jego księżniczką, więc Cię tak traktował.
-I wiesz co się wtedy stało? - zapytałaś entuzjastycznie szturchając zamyślonego przyjaciela
-Hm?
-Pocałował mnie! - krzyknęłaś radosna klaszcząc w dłonie - pocałował mnie w budce ze zdjęciami, to było bardzo urocze z jego strony - dodałaś marząc o swoim ukochanym. Koreańczyk pociągnął nosem ocierając jednocześnie pojedynczą łzę:
-Am V? Stało sie coś? - zapytałaś widząc go przygnębionego
-Och nie nie. Spokojnie księżniczko - powiedział uśmiechając się sztucznie. Tuż przed dormem zatrzymał się gwałtownie mówiąc - cholera zapomniałem pójść do sklepu - zaczął przeczesując włosy- idź do dormu a ja skoczę do sklepu
-Mogę pójść z Tobą
-Dziękuję, ale pójdę sam. Jest już późno a Ty masz przecież spotkanie z (I.T.Ch) - odparł odwracając się na pięcie.
Szybkim krokiem ruszył przed siebie, mimo że chciał nie odwrócił się. Pragnął Cię przytulić, pocałować, pragnął być kimś ważnym dla Ciebie. Nie mógł wybaczyć sobie, że nie zdążył Ci powiedzieć o swoich uczuciach, teraz Ty masz kogoś innego a on cierpi widząc Cie z innym.
Jungkook
Siedziałaś wraz z Jungkook'iem w salonie rozmawiając na różne tematy. Od momentu gdy go poznałaś stał Ci się bardzo bliski, wspierał Cię, chronił i dbał o Ciebie jak o najważniejszą osobę w jego życiu. To prawda, byłaś jego najważniejszą osobą, ponieważ maknae bardzo Cię kochał.
-I jak minął Ci dzisiejszy dzień? - zapytał z uśmiechem podając Ci kubek z gorącą czekoladą
-Bardzo dobrze, spotkałam się z (I.T.Ch)
-Naprawdę?
-Tak, dał mi dziś taki duży bukiet róż - powiedziałaś lekko sie rumieniąc
-Kochasz go, prawda? - zapytał przenosząc swój wzrok na kubek
-Tak i to bardzo. Czuję się przy nim jak królowa, dba o mnie i jest bardzo uroczy - zaczęłaś wymieniać jego zalety i mówić jak bardzo go kochasz nie zdając sobie sprawy jak bardzo ranisz serce bruneta. Chłopak, mimo to siedział spokojnie i w ciszy wsłuchiwał się w Twój piękny głos. Kochał gdy mówiłaś do niego Kookie ze swoim ślicznym akcentem, albo gdy całowałaś go zawsze w policzek na powitanie i pożegnanie. Teraz odkąd masz chłopaka wszystko się zmieniło, nie całowałaś go już, nie przebywałaś z nim tyle czasu jak przedtem. To raniło, bardzo:
-Przepraszam Jungkook, ale muszę już wracać do domu. Dziękuję za rozmowę - szepnęłaś z uśmiechem. Szybkim krokiem skierowałaś się na korytarz, ubrałaś sie i biegiem wyszłaś z domu. Znów go nie pocałowałaś, znów jego serce łamało się na kawałki.
Maknae odwrócił się w tyłem do drzwi, jego oczy były pełne łez, pociągał nosem jak małe dziecko:
-Tak bardzo mi przykro Kookie - usłyszał cichy głos swojego przyjaciela Sugi, raper rozłożył ręce do uścisku. Brunet nie wiele myśląc przytulił się do niego i zanosząc się płaczem powiedział:
-To tak cholernie boli
-Wiem Kokie, wiem, miłość zawsze boli
-Dlaczego ona mnie rani? Nie widzi jak bardzo ją kocham? - zapytał wciąż tuląc się do przyjaciela
-Ona nie zdaje sobie sprawy z tego, że ją kochasz. Ma chłopaka, więc jest w niego wpatrzona
-___ kiedyś będzie moja, prawda? - zapytał pociągając nosem, Suga cicho westchnął i szeptem powiedział:
-Tak Jungkook, na pewno - szepnął mimo, że zdawał sobie sprawę, że tak nie będzie
Jin
Wraz z chłopakami z BTS byłaś na próbie. Chłopcy ćwiczyli układ do I need u , gdy do sali wszedł Twój chłopak. Wysoki, dobrze zbudowany blondyn podszedł do Ciebie z ogromnym uśmiechem.
Pocałowałaś się z nim, wtulając się w jego dobrze zbudowane ciało, Jin stanął jak wryty widząc Cie w objęciach innego. Miał ochotę podejść do Ciebie i rozdzielić Was. Jego serce biło coraz szybciej a oddech zaczął być nierówny, zacisnął swoje duże dłonie w pięści, już miał ruszyć w Twoją stronę, gdy nagle Twój chłopak pocałował Cię w policzek i z uśmiechem opuścił salę. Usiadłaś na ziemi przenosząc swój wzrok na najstarszego z grupy.
Chłopak, by nie budzić w Tobie podejrzeń uśmiechnął się lekko zaczynając tańczyć.
Po próbie siedziałaś z nim w sali żartując:
-Kochasz go?
-Kogo? - zapytałaś przenosząc swój wzrok na Jina
-(I.T.Ch.)
-Oczywiście Jin, że go kocham, gdyby tak nie było, nie byłabym z nim - rzuciłaś rozbawiona. Koreańczyk tylko przytaknął upijając duży łyk z butelki, miał ochotę powiedzieć Ci o swoich uczuciach, lecz przerwał mu Twój chłopak:
-Kochanie idziesz? - zapytał otwierając drzwi na salę
-Już idę - odkrzyknęłaś - do zobaczenia jutro Jin - rzuciłam z uśmiechem. Pobiegłaś do blondyna znów się z nim całując, jedynie co pozostało najstarszemu to patrzenie za Tobą z rozrywającym się sercem.
Rap Monster
Późną nocą siedziałaś na balkonie wraz z Namjoon'em. Siedzieliście na krzesłach oglądając oświetlony Seul:
-Pięknie tu - szepnęłaś, raper spojrzał na Ciebie z uśmiechem mówiąc
-To prawda, bardzo pięknie
-Jak byłam z (I.T.Ch.) to poszliśmy na dach kina i tez oglądaliśmy w nocy miasto - powiedziałaś rozmarzona, chłopak westchnął tylko cicho słysząc te słowa
-Napisałem kawałek tekstu do naszej nowej piosenki - zaczął podając Ci mały notes - przeczytaj i powiedz co o nim sądzisz, dobrze?
-Okey - opowiedziałaś z uśmiechem " **
neowa naega hamkke hago itdamyeon, let's go time
24 hours neowa danduri
itdamyeon achimbuteo immatchumhae
ppajil su eomneun beureonchido han ip hae
sonjapgo neowa haetbiche mom damgeune
an kkeutnae, areumdaun bamjunge
neoege gobaekhae jomyeongeun dallo hae
i sumanheun ildeuri naege mareul hae
"dan haruman isseumyeon ganeunghae" skończyłaś robiąc duże oczy:
24 hours neowa danduri
itdamyeon achimbuteo immatchumhae
ppajil su eomneun beureonchido han ip hae
sonjapgo neowa haetbiche mom damgeune
an kkeutnae, areumdaun bamjunge
neoege gobaekhae jomyeongeun dallo hae
i sumanheun ildeuri naege mareul hae
"dan haruman isseumyeon ganeunghae" skończyłaś robiąc duże oczy:
-Och to naprawdę miłe i słodkie. Naprawdę sam to napisałeś? - zapytałaś oddając mu notes
-Tak, powiedzmy, że...to był przykład z życia - szepnął chowając notes, po czym chwycił lekko Twoją dłoń patrząc na rozświetlone ulice Seulu
Suga
Leżałaś na łóżku w raz Sugą, radio grało cicho gdzieś w kącie. Między Wami panowała chwilowa cisza, którą przerwałaś mówiąc:
-Jak myślisz Suga, jaki prezent najlepszy jest na rocznicę?
-Nie mam pojęcia, nie jestem dobry w tych sprawach - mruknął pocierając dłonią oko
-A Ty co byś chciał dostać na rocznicę od swojej dziewczyny? - nie dawałaś za wygraną, zielonowłosy spojrzał na Ciebie mówiąc:
-Wystarczyłby mi mały buziak i jej obecność przy mnie - szepnął
-Romantycznie - powiedziałaś szturchając go lekko w bok - ale nie wiem czy mojemu chłopakowi, by się to spodobało
-Gdybyś była moją dziewczyną, wystarczyłby mi Twój pocałunek i obecność - powiedział odwracając od Ciebie wzrok. Jego twarz była kamienna, lecz serce kurczyło się z każdą sekundą, gdy słyszał o Twoim związku z innym chłopakiem
-Dobrze, muszę już iść YoonGi - szepnęłaś, ucałowałaś go lekko w policzek, po czym opuściłaś jego pokój. Chłopak spojrzał na miejsce, gdzie przed chwilą leżałaś, westchnął cicho myśląc "Dlaczego mnie nie kochasz? Dlaczego najważniejsza osoba w moim życiu nie odwzajemnia do mnie tego samego uczucia? Miłość jest do dupy"
J-Hope
Wraz z J-Hope'm turlałaś się po jego łóżku w pokoju. Chłopak łaskotał Cię przez cały czas śmiejąc się głośno, natomiast Ty nie miałaś już sił, by się śmiać:
-Proszę J-Hope przestań - powiedziałaś śmiejąc się głośno
-Ah jak mogę przestać Cię łaskotać, skoro tak słodko wyglądasz?
-Och (I.T.Ch) - rzuciłaś rozbawiona, nagle chłopak odsunął się od Ciebie. Podkulił nogi patrząc na Ciebie uważnie - co sie stało? - zapytałaś widząc smutnego chłopaka
-Po raz kolejny nazwałaś mnie (I.T.Ch) jestem J-Hope - rzucił zły
-Ojej robisz aferę, bo sobie imiona pomyliłam
-Ciągle je mylisz! Jesteś po prostu zaślepiona tym swoim gogusiem. On Cię nawet nie kocha - warknął zły, spojrzałaś na niego zaskoczona. Wstałaś szybko z łóżka i wyszłaś z pokoju trzaskając drzwiami:
-Brawo J-Hope, wiesz jak postępować z najważniejszą kobietą Twojego życia - mruknął zły na siebie kładąc się na łóżku
Jimin
Siedziałaś z chłopakami w salonie oglądając film, lecz zamiast go oglądać rozmawialiście o Twoim chłopku:
-(I.T.Ch) jest przystojny, słodki i mówię Wam ma świetne abs - zaśmiałaś się, po Twojej lewej stronie usłyszałaś prychnięcie - co jest Jimin?
-Zachwycasz się abs (I.T.Ch), ja też mam abs i jakoś nie cieszysz się z tego powodu
-Aww Park jesteś zazdrosny - zaśmiałaś się cicho widząc naburmuszoną minę przyjaciela
-Nie jestem, po prostu denerwuje mnie fakt, że zamiast gadać o jakichkolwiek pierdołach my cały czas gadamy o Twoim facecie. Cieszę się Twoim szczęściem ___ ale ile można? - zapyta z wyrzutem. Zamrugałaś kilka razy oczami mówiąc:
-Dobrze już nic nie mówię, bo Pan Park sobie tego nie życzy - mruknęłaś zła, po tych słowach już więcej z nim nie rozmawiałaś
Jimin cały czas na Ciebie zerkał, chciał byś znów się do niego uśmiechała, mówiła miłe rzeczy, lecz niestety byłaś na niego wściekła.
Westchnął cicho żałując, że dwa miesiące temu nie powiedział Ci tego co do Ciebie czuje, może teraz on byłby a miejscu tego faceta.
I tak oto dobiegliśmy do końca 9 reakcji chłopaków z BTS :)
Mam nadzieję, że się Wam podobało ^^
**
Gdybym mógł spędzić z tobą całą dobę
Całowałbym cię zaczynając wraz z pierwszymi promieniami słońca
Nie zapominając o śniadaniu do łóżka
Chwycę cię za rękę i będziemy rozkoszować się słońcem
To jeszcze nie koniec, w samym środku przepięknej nocy
Wyznam ci swoje uczucia oświetlony blaskiem księżyca
Jeśli chcesz tego doświadczyć, powiedz mi
"Gdybym miał choć jeden dzień, zrobiłyby to"** kawałek piosenki BTS pt. Just One Day ( tak w ogóle to świetna piosenka :))
Gdybym mógł spędzić z tobą całą dobę
Całowałbym cię zaczynając wraz z pierwszymi promieniami słońca
Nie zapominając o śniadaniu do łóżka
Chwycę cię za rękę i będziemy rozkoszować się słońcem
To jeszcze nie koniec, w samym środku przepięknej nocy
Wyznam ci swoje uczucia oświetlony blaskiem księżyca
Jeśli chcesz tego doświadczyć, powiedz mi
"Gdybym miał choć jeden dzień, zrobiłyby to"** kawałek piosenki BTS pt. Just One Day ( tak w ogóle to świetna piosenka :))
Liczę na Wasze komentarze, ponieważ są one bardzo motywujące :)
-A.R.M.Y
P.S za wszelkie możliwe błędy przepraszam
piątek, 25 marca 2016
Scenariusz #11 Jungkook Za młody by kochać naprawdę
Autor:
A.R.M.Y
5 komentarzy:
Od ponad roku pracujesz w małej kawiarni na jednej z Seulskich ulic. Skończyłaś szkołę taneczną z wyróżnieniem, lecz jak na razie nie znalazłaś pracy związanej z tańcem.
Ubrana w czarne spodenki i białą koszulkę oraz firmowy fartuch kelnerski podlewałaś kwiaty na parapecie w małym, ładnym lokalu.
Słońce grzało dziś wyjątkowo mocno, więc tym samym kawiarnia była prawie pełna ludzi.
-___! - krzyknęła koleżanka zza kasy - podejdziesz tu na chwilę?
-Mhm - mruknęłaś pod nosem podchodząc jednocześnie do wysokiej, szczupłej brunetki o czarnych oczach. Yuri była Twoją koleżanką ze szkoły akurat udało się, że obydwie znalazłyście pracę w tym samym budynku:
-Obsłużysz klientów? Mark znów coś poplątał w magazynie i teraz mamy wszystkie produkty wymieszane - rzuciła zła na kolegę z pracy
-Znowu? Może damy mu łatwiejszą pracę?
-Uwierz mi łatwiejszej dla niego nie ma, to fajtłapa i tyle - rzuciła rozbawiona ustępując Ci miejsca przy kasie. Westchnęłaś cicho patrząc na zegar "Jeszcze dwie godziny" pomyślałaś przelotnie. Dzisiejszy dzień jest wyjątkowo ruchliwy i upalny.Niestety.
Koleje minuty mijały Ci bardzo wolno, siedziałaś na krześle przyglądając się roześmianym klientom. Chciałaś zająć ich miejsce i być obsłużona tak jak oni, niestety tak nie mogło się stać, a przynajmniej nie tutaj.
W pewnym momencie do pomieszczenia weszła szóstka młodych, roześmianych chłopaków. Usiedli przy ostatnim wolnym stoliku obok ściany. Odwróciłaś od nich wzrok, gdy do kasy podszedł jakiś niski chłopak o czerwonych włosach:
-Jest może sok jabłkowy? - zapytał z uśmiechem patrząc to na Ciebie to na półkę z napojami za Tobą
-Oczywiście - odparłaś uśmiechając się lekko, podałaś butelkę z sokiem chłopakowi podając jednocześnie cenę.
Tuż za nim stanął średniej wysokości Koreańczyk o rudych włosach, jego uśmiech był delikatny a oczy duże i pełne radości:
-Witam, w czym mogę pomóc? - zapytałaś mechanicznie chwytając małą kartkę z notesu
-Am...poproszę pięć lemoniad truskawkowych i jedną porzeczkową - rzucił uśmiechnięty, przytaknęłaś odchodząc od kasy:
-Yuri, proszę masz tu siedem zamówień, proszę idź ich obsłuż, bo ja mam już dość - mruknęłaś zmęczona
-Obsłuż jeszcze ich a potem ja zajmę się klientami, okaey? - zapytała uśmiechając się lekko, mruknęłaś pod nosem przekleństwo wychodząc jednocześnie z magazynu.
Do siedmiu dużych szklanek nalałaś po soku, położyłaś je na tacę i wolnym krokiem skierowałaś się do grupki nieznajomych, którzy omawiali szkolny mecz:
-Proszę oto wasze zamówienia - powiedziałaś cicho podając każdemu po soku, niechcący uderzyłaś bruneta - Przepraszam nie chciałam - rzuciłaś patrząc na niego uważnie. Nieznajomy patrzył na Ciebie zaskoczony, jego usta były lekko rozchylone a oczy mrugały co chwilę, dopiero gdy chłopak, który składał zamówienie kopnął go pod stołem, ten ocknął się mówiąc ledwo dosłyszalne:
-N...nie szkodzi - szepnął, uśmiechnęłaś się lekko odchodząc od nich:
-Aww Jungkook rumienisz się! - krzyknął któryś z nich, na te słowa chłopcy zaczęli się śmiać widząc speszonego przyjaciela. Tak jak obiecała Ci Yuri zajęła się resztą klientów, w tym czasie zdjęłaś fartuch i ubrałaś kurtkę. Wyszłaś szybko z zaplecza mijając zabieganą koleżankę:
-A Ty gdzie? - zapytała przystając
-Do domu - odparłaś radosna wychodząc z kawiarni. Niebo z jasnego błękitu zmieniło kolor na ciemny granat. Chmury zaczęły się kłębić na niebie ostrzegając przechodniów, że lada moment zacznie padać. Chłodny wiatr muskał Twoją twarz, orzeźwiał jak najlepsza kąpiel.
Ruszyłaś szybkim krokiem do domu, kolejne metry pokonywałaś biegiem. Tuż przy parku obok Twojego domu natknęłaś się na chłopaków z kawiarni:
-Kookie patrz, idzie tam ta kelnerka - rzucił jakiś szatyn uśmiechając się szeroko, w tym momencie oczy Twoje i bruneta skrzyżowały się. Poczułaś lekkie wypieki widząc jak zaskoczony chłopak patrzy na Ciebie z dużymi oczami i również dużymi wypiekami.
Uśmiechnęłaś się do niego lekko, po czym biegiem skierowałaś sie do domu.
Ciemne niebo pełne chmur, zimny wiatr i od czasu do czasu pojawiające się błyskawice przecinające niebo. Taka pogoda panowała w ostatni dzień Twojej pracy, w takich chwilach cieszyłaś się, że mieszkasz niedaleko.
Sprzątałaś stoliki, gdy do kawiarni wszedł chłopak, który nazywa się Jongkook.
-Dzień dobry - przywitał się z uśmiechem
-Cześć, podać coś? - zapytałaś stając przy jego stoliku. Zaskoczyło Cię, że nie ma z nim jego głośnych przyjaciół:
-Cole - odparł po chwili namysły, przytaknęłaś oddalając się od chłopaka. Z wyglądu bardzo przystojny, ale również dziecinny. Wygląda na dużo młodszego od Ciebie.
Po kilku minutach wróciłaś do klienta podając mu zamówienie:
-Masz może czas? - zapytał nagle unosząc swój wzrok, rozglądnęłaś się po pomieszczeniu. Brak klientów oznaczał czas, więc odpowiedziałaś:
-Teraz tak - po tych słowach usiadłaś na wprost niego
-Jak masz na imię?
-___ a Ty pewnie jesteś Jongkook
-Am nazywam się Jeon, ale koledzy mówią na mnie Jongkook lub Kookie - zaśmiał się cicho.
Rozmowa z chłopakiem byłą dla Ciebie bardzo odprężająca, gadało Ci sie z nim jak z przyjacielem, którego znasz od podstawówki. Był miły i zabawny oraz niewyobrażalnie słodki, urzekło Cię to, ale wiedziałaś, że on jest dopiero w pierwszej klasie liceum. Aż cztery lata młodszy od Ciebie, nie przeszkadzało Ci to, a przynajmniej nie tak bardzo.
W ciągu ostatnich pięciu miesięcy Kookie był częstym bywalcem w Twojej pracy, ciągle z nim rozmawiałaś i żartowałaś. Czasem nawet odprowadzał Cię do domu, co bardzo Ci sie podobało.
Pewnego wieczoru, gdy siedziałaś z nim w parku po pracy zaczął bardzo dziwną rozmowę:
-___ co sądzisz o związkach, gdzie dziewczyna jest starsza od chłopaka?
-Nie mają przyszłości. A przynajmniej ja tak sądzę - odparłaś zgodnie z prawdą
-Dlaczego? Przecież młodszy chłopak nie oznacza gorszy - powiedział lekko oburzony i smutny
-To prawda, ale wiesz.... istnieje ryzyko, że ten chłopak znajdzie sobie inną. Młodszą od swojej obecnej dziewczyny
-Nie prawda ___, nie każdy taki jest - powiedział patrząc na Ciebie uważnie. W tej chwili zrozumiałaś, dlaczego się o to Ciebie pyta
-Prawda Kookie, niestety prawda.
-Czyli to, że jestem od Ciebie młodszy skreśla mnie na bycie Twoim chłopakiem ? - zapytał wprost patrząc w Twoje oczy z coraz większym smutkiem
-W związku chodzi też o uczucia nie tylko o lata
-A Ty? Jakie masz uczucia wobec mnie? - znów zapytał odwracając się bardziej w Twoja stronę, przygryzłaś nerwowo wargę szukając odpowiednich słów:
-Jesteś fajny. Miły i niesamowicie opiekuńczy, ale to nie to - powiedziałaś cicho
-Czyli to, że Cię kocham nic dla Ciebie nie znaczy?! - zapytał patrząc na Ciebie zaskoczony i pełen łez
-To nie tak. Cieszę się, znaczy...kurde Kookie - mruknęłaś zła - Zrozum, że jesteś za młody, jesteś jeszcze szczeniakiem. Masz dopiero szesnaście lat, ja mam dwadzieścia. DWADZIEŚCIA Jungkook, to nie siedemnaście czy osiemnaście. Jesteś jeszcze nawet nie pełnoletni.
-Ale zrozum, że ja Cię naprawdę kocham. To nie jest zauroczenie!
-Jesteś jeszcze za młody, by kochać naprawdę. Zrozum, że za miesiąc dwa znudzę Ci się i mnie po prostu rzucisz. Nie chcę czegoś takiego - powiedziałaś wstając z ławki.
-___! -krzyknął zły wstając również z ławki - nie mów tak! Nie jestem takim idiotą! To, że mam dopiero szesnaście lat nie znaczy, że nie potrafię kochać naprawdę!
-Kookie - zaczęłaś cicho
-Nie. Przyznaj, że chcesz po prostu chłopaka starszego od Ciebie - powiedział prychając pod nosem jak dziecko.
-Tak, wolę starszych od siebie chłopaków. Takich którzy mnie obronią, będą dla mnie wsparciem, będą mnie naprawdę kochać i nie znudzę się im po kilku miesiącach
-Ja też mogę Cię bronić, też mogę być dla Ciebie wsparciem. Mogę zrobić wszystko, jestem takim samym kolesiem jak Ci starsi ode mnie. Jedynie co mnie od nich różni to to, że nie mam auta i nie piję alkoholu - powiedział ze łzami w oczach - młodszy nie oznacza gorszy księżniczko - dodał już ciszej.
Pokręciłaś głową unosząc jego podbródek, pocałowałaś go lekko w czoło mówiąc:
-Po prostu zapomnij o mnie tak będzie dla Ciebie najlepiej - szepnęłaś z bólem widząc go tak smutnego
-Jak mogę zapomnieć o dziewczynie w której jestem tak bardzo zakochany?
-Jesteś zauroczony
-Ale ___ - zaczął, lecz mu przerwałaś mówiąc:
-Myśl, że jesteś zauroczony i tyle. To minie, zapomnisz o mnie w ciągu tygodnia. Dasz radę Jungkook - po tych słowach odwróciłaś się od niego kierując się do domu
-___! ___ ja cię kocham! Nie zostawiaj mnie! Księżniczko! - krzyczał za Tobą - Nie jestem dzieckiem! ___!
Pokręciłaś głową myśląc "To dlaczego tak się zachowujesz?"
O Jungkook'u mogłaś powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że łatwo się poddaje. Przez trzy miesiące w dzień w dzień czekał na Ciebie, gdy kończyłaś pracę, przychodził wieczorami pod Twój dom starając się wejść. Niestety Ty wciąż byłaś nieugięta.
Trzy lata minęło jak z bicza strzelił, siedziałaś na kanapie patrząc na program muzyczny.
Trzy lata temu Jungkook stał się sławnym piosenkarzem wraz ze swoimi kumplami, którzy przyszli z nim do kawiarni pierwszego dnia. Widząc go na scenie widziałaś wciąż szesnastoletniego chłopca, który na siłę próbuje Cię w sobie zakochać. Jednak ten sam chłopak ma dziś dziewiętnaście lat, ma mnóstwo fanek, które marzą, by chociaż na nie spojrzał. Pomyśleć, że to Ty jeszcze trzy lata temu, mogłaś być jego dziewczyną.
Nagle usłyszałaś jego zachrypnięty głos, zdawało Ci sie jakby mówił właśnie do Ciebie:
-Ta piosenka jest mi bardzo....bliska. Kieruję ją dla specjalnej osoby, która trzy lata temu w parku powiedziała, że jestem jeszcze szczeniakiem, by kochać. Zmieniłem się, jestem już dorosły, pełnoletni. Potrafię kochać tak jak prawdziwy mężczyzna, jak ten, który jest od Ciebie starszy - mówił patrząc w prost kamery. Czułaś, że mówił to do Ciebie i tylko do Ciebie - chcę, żebyś wiedziała, że moje uczucia się nie zmieniły - po tych słowach spojrzał na chłopaków. Zapanowała cisza, która zaraz została przerwana słowami " I need you girl
wae honja saranghago honjaseoman ibyeolhae
I need you girl
wae dachil geol almyeonseo jakku niga piryohae"**
Kilka łez spłynęło Ci po policzku, poczułaś lekkie ukłucie w sercu. Wciąż go kochałaś, niestety strach spowodowany różnicą wieku spowodował, że teraz oboje cierpieliście tak samo.
Witam :)
Co myślicie o tym scenariuszu? Dobrze wyszedł? Kurczę sama nie wiem, nie jestem aż tak do niego przekonana ;/
**
Potrzebuję cię dziewczyno
Dlaczego jestem samotny w tej miłości?
Dlaczego cierpię w samotności?
Potrzebuję cię dziewczyno
Dlaczego ciągle cię potrzebuję, skoro wiem, że będę cierpieć?**
Otóż posłużyłam się tekstem z piosenki I Need U ^^ wydawało mi się, że będzie tu ta część najlepsza :) W końcu mój blog sam nosi taką nazwę ^^
Mile widziane komentarze :)
-A.R.M.Y
P.S za wszelkie błędy przepraszam
Ubrana w czarne spodenki i białą koszulkę oraz firmowy fartuch kelnerski podlewałaś kwiaty na parapecie w małym, ładnym lokalu.
Słońce grzało dziś wyjątkowo mocno, więc tym samym kawiarnia była prawie pełna ludzi.
-___! - krzyknęła koleżanka zza kasy - podejdziesz tu na chwilę?
-Mhm - mruknęłaś pod nosem podchodząc jednocześnie do wysokiej, szczupłej brunetki o czarnych oczach. Yuri była Twoją koleżanką ze szkoły akurat udało się, że obydwie znalazłyście pracę w tym samym budynku:
-Obsłużysz klientów? Mark znów coś poplątał w magazynie i teraz mamy wszystkie produkty wymieszane - rzuciła zła na kolegę z pracy
-Znowu? Może damy mu łatwiejszą pracę?
-Uwierz mi łatwiejszej dla niego nie ma, to fajtłapa i tyle - rzuciła rozbawiona ustępując Ci miejsca przy kasie. Westchnęłaś cicho patrząc na zegar "Jeszcze dwie godziny" pomyślałaś przelotnie. Dzisiejszy dzień jest wyjątkowo ruchliwy i upalny.Niestety.
Koleje minuty mijały Ci bardzo wolno, siedziałaś na krześle przyglądając się roześmianym klientom. Chciałaś zająć ich miejsce i być obsłużona tak jak oni, niestety tak nie mogło się stać, a przynajmniej nie tutaj.
W pewnym momencie do pomieszczenia weszła szóstka młodych, roześmianych chłopaków. Usiedli przy ostatnim wolnym stoliku obok ściany. Odwróciłaś od nich wzrok, gdy do kasy podszedł jakiś niski chłopak o czerwonych włosach:
-Jest może sok jabłkowy? - zapytał z uśmiechem patrząc to na Ciebie to na półkę z napojami za Tobą
-Oczywiście - odparłaś uśmiechając się lekko, podałaś butelkę z sokiem chłopakowi podając jednocześnie cenę.
Tuż za nim stanął średniej wysokości Koreańczyk o rudych włosach, jego uśmiech był delikatny a oczy duże i pełne radości:
-Witam, w czym mogę pomóc? - zapytałaś mechanicznie chwytając małą kartkę z notesu
-Am...poproszę pięć lemoniad truskawkowych i jedną porzeczkową - rzucił uśmiechnięty, przytaknęłaś odchodząc od kasy:
-Yuri, proszę masz tu siedem zamówień, proszę idź ich obsłuż, bo ja mam już dość - mruknęłaś zmęczona
-Obsłuż jeszcze ich a potem ja zajmę się klientami, okaey? - zapytała uśmiechając się lekko, mruknęłaś pod nosem przekleństwo wychodząc jednocześnie z magazynu.
Do siedmiu dużych szklanek nalałaś po soku, położyłaś je na tacę i wolnym krokiem skierowałaś się do grupki nieznajomych, którzy omawiali szkolny mecz:
-Proszę oto wasze zamówienia - powiedziałaś cicho podając każdemu po soku, niechcący uderzyłaś bruneta - Przepraszam nie chciałam - rzuciłaś patrząc na niego uważnie. Nieznajomy patrzył na Ciebie zaskoczony, jego usta były lekko rozchylone a oczy mrugały co chwilę, dopiero gdy chłopak, który składał zamówienie kopnął go pod stołem, ten ocknął się mówiąc ledwo dosłyszalne:
-N...nie szkodzi - szepnął, uśmiechnęłaś się lekko odchodząc od nich:
-Aww Jungkook rumienisz się! - krzyknął któryś z nich, na te słowa chłopcy zaczęli się śmiać widząc speszonego przyjaciela. Tak jak obiecała Ci Yuri zajęła się resztą klientów, w tym czasie zdjęłaś fartuch i ubrałaś kurtkę. Wyszłaś szybko z zaplecza mijając zabieganą koleżankę:
-A Ty gdzie? - zapytała przystając
-Do domu - odparłaś radosna wychodząc z kawiarni. Niebo z jasnego błękitu zmieniło kolor na ciemny granat. Chmury zaczęły się kłębić na niebie ostrzegając przechodniów, że lada moment zacznie padać. Chłodny wiatr muskał Twoją twarz, orzeźwiał jak najlepsza kąpiel.
Ruszyłaś szybkim krokiem do domu, kolejne metry pokonywałaś biegiem. Tuż przy parku obok Twojego domu natknęłaś się na chłopaków z kawiarni:
-Kookie patrz, idzie tam ta kelnerka - rzucił jakiś szatyn uśmiechając się szeroko, w tym momencie oczy Twoje i bruneta skrzyżowały się. Poczułaś lekkie wypieki widząc jak zaskoczony chłopak patrzy na Ciebie z dużymi oczami i również dużymi wypiekami.
Uśmiechnęłaś się do niego lekko, po czym biegiem skierowałaś sie do domu.
Ciemne niebo pełne chmur, zimny wiatr i od czasu do czasu pojawiające się błyskawice przecinające niebo. Taka pogoda panowała w ostatni dzień Twojej pracy, w takich chwilach cieszyłaś się, że mieszkasz niedaleko.
Sprzątałaś stoliki, gdy do kawiarni wszedł chłopak, który nazywa się Jongkook.
-Dzień dobry - przywitał się z uśmiechem
-Cześć, podać coś? - zapytałaś stając przy jego stoliku. Zaskoczyło Cię, że nie ma z nim jego głośnych przyjaciół:
-Cole - odparł po chwili namysły, przytaknęłaś oddalając się od chłopaka. Z wyglądu bardzo przystojny, ale również dziecinny. Wygląda na dużo młodszego od Ciebie.
Po kilku minutach wróciłaś do klienta podając mu zamówienie:
-Masz może czas? - zapytał nagle unosząc swój wzrok, rozglądnęłaś się po pomieszczeniu. Brak klientów oznaczał czas, więc odpowiedziałaś:
-Teraz tak - po tych słowach usiadłaś na wprost niego
-Jak masz na imię?
-___ a Ty pewnie jesteś Jongkook
-Am nazywam się Jeon, ale koledzy mówią na mnie Jongkook lub Kookie - zaśmiał się cicho.
Rozmowa z chłopakiem byłą dla Ciebie bardzo odprężająca, gadało Ci sie z nim jak z przyjacielem, którego znasz od podstawówki. Był miły i zabawny oraz niewyobrażalnie słodki, urzekło Cię to, ale wiedziałaś, że on jest dopiero w pierwszej klasie liceum. Aż cztery lata młodszy od Ciebie, nie przeszkadzało Ci to, a przynajmniej nie tak bardzo.
W ciągu ostatnich pięciu miesięcy Kookie był częstym bywalcem w Twojej pracy, ciągle z nim rozmawiałaś i żartowałaś. Czasem nawet odprowadzał Cię do domu, co bardzo Ci sie podobało.
Pewnego wieczoru, gdy siedziałaś z nim w parku po pracy zaczął bardzo dziwną rozmowę:
-___ co sądzisz o związkach, gdzie dziewczyna jest starsza od chłopaka?
-Nie mają przyszłości. A przynajmniej ja tak sądzę - odparłaś zgodnie z prawdą
-Dlaczego? Przecież młodszy chłopak nie oznacza gorszy - powiedział lekko oburzony i smutny
-To prawda, ale wiesz.... istnieje ryzyko, że ten chłopak znajdzie sobie inną. Młodszą od swojej obecnej dziewczyny
-Nie prawda ___, nie każdy taki jest - powiedział patrząc na Ciebie uważnie. W tej chwili zrozumiałaś, dlaczego się o to Ciebie pyta
-Prawda Kookie, niestety prawda.
-Czyli to, że jestem od Ciebie młodszy skreśla mnie na bycie Twoim chłopakiem ? - zapytał wprost patrząc w Twoje oczy z coraz większym smutkiem
-W związku chodzi też o uczucia nie tylko o lata
-A Ty? Jakie masz uczucia wobec mnie? - znów zapytał odwracając się bardziej w Twoja stronę, przygryzłaś nerwowo wargę szukając odpowiednich słów:
-Jesteś fajny. Miły i niesamowicie opiekuńczy, ale to nie to - powiedziałaś cicho
-Czyli to, że Cię kocham nic dla Ciebie nie znaczy?! - zapytał patrząc na Ciebie zaskoczony i pełen łez
-To nie tak. Cieszę się, znaczy...kurde Kookie - mruknęłaś zła - Zrozum, że jesteś za młody, jesteś jeszcze szczeniakiem. Masz dopiero szesnaście lat, ja mam dwadzieścia. DWADZIEŚCIA Jungkook, to nie siedemnaście czy osiemnaście. Jesteś jeszcze nawet nie pełnoletni.
-Ale zrozum, że ja Cię naprawdę kocham. To nie jest zauroczenie!
-Jesteś jeszcze za młody, by kochać naprawdę. Zrozum, że za miesiąc dwa znudzę Ci się i mnie po prostu rzucisz. Nie chcę czegoś takiego - powiedziałaś wstając z ławki.
-___! -krzyknął zły wstając również z ławki - nie mów tak! Nie jestem takim idiotą! To, że mam dopiero szesnaście lat nie znaczy, że nie potrafię kochać naprawdę!
-Kookie - zaczęłaś cicho
-Nie. Przyznaj, że chcesz po prostu chłopaka starszego od Ciebie - powiedział prychając pod nosem jak dziecko.
-Tak, wolę starszych od siebie chłopaków. Takich którzy mnie obronią, będą dla mnie wsparciem, będą mnie naprawdę kochać i nie znudzę się im po kilku miesiącach
-Ja też mogę Cię bronić, też mogę być dla Ciebie wsparciem. Mogę zrobić wszystko, jestem takim samym kolesiem jak Ci starsi ode mnie. Jedynie co mnie od nich różni to to, że nie mam auta i nie piję alkoholu - powiedział ze łzami w oczach - młodszy nie oznacza gorszy księżniczko - dodał już ciszej.
Pokręciłaś głową unosząc jego podbródek, pocałowałaś go lekko w czoło mówiąc:
-Po prostu zapomnij o mnie tak będzie dla Ciebie najlepiej - szepnęłaś z bólem widząc go tak smutnego
-Jak mogę zapomnieć o dziewczynie w której jestem tak bardzo zakochany?
-Jesteś zauroczony
-Ale ___ - zaczął, lecz mu przerwałaś mówiąc:
-Myśl, że jesteś zauroczony i tyle. To minie, zapomnisz o mnie w ciągu tygodnia. Dasz radę Jungkook - po tych słowach odwróciłaś się od niego kierując się do domu
-___! ___ ja cię kocham! Nie zostawiaj mnie! Księżniczko! - krzyczał za Tobą - Nie jestem dzieckiem! ___!
Pokręciłaś głową myśląc "To dlaczego tak się zachowujesz?"
O Jungkook'u mogłaś powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że łatwo się poddaje. Przez trzy miesiące w dzień w dzień czekał na Ciebie, gdy kończyłaś pracę, przychodził wieczorami pod Twój dom starając się wejść. Niestety Ty wciąż byłaś nieugięta.
Trzy lata minęło jak z bicza strzelił, siedziałaś na kanapie patrząc na program muzyczny.
Trzy lata temu Jungkook stał się sławnym piosenkarzem wraz ze swoimi kumplami, którzy przyszli z nim do kawiarni pierwszego dnia. Widząc go na scenie widziałaś wciąż szesnastoletniego chłopca, który na siłę próbuje Cię w sobie zakochać. Jednak ten sam chłopak ma dziś dziewiętnaście lat, ma mnóstwo fanek, które marzą, by chociaż na nie spojrzał. Pomyśleć, że to Ty jeszcze trzy lata temu, mogłaś być jego dziewczyną.
Nagle usłyszałaś jego zachrypnięty głos, zdawało Ci sie jakby mówił właśnie do Ciebie:
-Ta piosenka jest mi bardzo....bliska. Kieruję ją dla specjalnej osoby, która trzy lata temu w parku powiedziała, że jestem jeszcze szczeniakiem, by kochać. Zmieniłem się, jestem już dorosły, pełnoletni. Potrafię kochać tak jak prawdziwy mężczyzna, jak ten, który jest od Ciebie starszy - mówił patrząc w prost kamery. Czułaś, że mówił to do Ciebie i tylko do Ciebie - chcę, żebyś wiedziała, że moje uczucia się nie zmieniły - po tych słowach spojrzał na chłopaków. Zapanowała cisza, która zaraz została przerwana słowami " I need you girl
wae honja saranghago honjaseoman ibyeolhae
I need you girl
wae dachil geol almyeonseo jakku niga piryohae"**
Kilka łez spłynęło Ci po policzku, poczułaś lekkie ukłucie w sercu. Wciąż go kochałaś, niestety strach spowodowany różnicą wieku spowodował, że teraz oboje cierpieliście tak samo.
Witam :)
Co myślicie o tym scenariuszu? Dobrze wyszedł? Kurczę sama nie wiem, nie jestem aż tak do niego przekonana ;/
**
Potrzebuję cię dziewczyno
Dlaczego jestem samotny w tej miłości?
Dlaczego cierpię w samotności?
Potrzebuję cię dziewczyno
Dlaczego ciągle cię potrzebuję, skoro wiem, że będę cierpieć?**
Otóż posłużyłam się tekstem z piosenki I Need U ^^ wydawało mi się, że będzie tu ta część najlepsza :) W końcu mój blog sam nosi taką nazwę ^^
Mile widziane komentarze :)
-A.R.M.Y
P.S za wszelkie błędy przepraszam
Etykiety:
BTS,
Jungkook,
Scenariusz
czwartek, 24 marca 2016
#8 Reakcje BTS Gdy zapraszasz ich na randkę
Autor:
A.R.M.Y
5 komentarzy:
Postanowiłam spełnić prośbę LeeNa
Więc o to przybywam do Was z reakcjami chłopaków z BTS :) Mam nadzieję, że się Wam spodobają^^
Suga
Weszłaś powoli do pokoju Sugi, chłopak był tak zajęty pisaniem swojej partii rapu, że nie zauważył jak wchodzisz do jego pokoju. Usiadłaś na łóżku obserwując Koreańczyka, który nucił pod nosem swoją pracę:
-Suga - zaczęłaś lekko speszona, lecz ten wciąż nie zwracał na Ciebie uwagi - Suga - powiedziałaś już trochę pewniej - lecz wciąż nic. Wstałaś gwałtownie z łóżka i podeszłaś do chłopaka obracajac go w swoją stronę:
-___? Nie wiedziałem, że jesteś - powiedział zaskoczony widząc Cię przed sobą, prychnęłaś pod nosem widząc jego reakcję - chciałaś coś?
-Tak, chciałam
-Więc? - zapytał niecierpliwie, kochał muzykę, więc chciał znów wrócić do jej tworzenia
-Pójdziemy gdzieś jutro razem? - wypaliłaś nagle. W pomieszczeniu nastała cisza, YoonGi spojrzał na Ciebie z dużymi oczami, po czym przygryzł wargę mówiąc:
-Cóż.... ta myśl bardzo mi się podoba - rzucił uśmiechając się lekko, zadowolona pocałowałaś go w czoło mówiąc:
-Czyli jutro o siedemnastej, przyjdziesz po mnie?
-Oczywiście ___, przyjdę z najmilszą chęcią - powiedział uśmiechając się promiennie. Przytaknęłaś i z rumieńcami na twarzy wyszłaś z jego pokoju. Szatyn patrzył jeszcze przez chwilę na drzwi myśląc
"Chciałem ją zapytać o to samo dziś wieczorem"
Jimin
Późna noc, w pokoju panuje półmrok tylko mała lampka na biurku lekko oświetla pomieszczenie w którym znajdujesz się Ty i Jimin.
Siedzicie razem oparci o brzeg łóżka, oglądając jakąś komedię romantyczną. Od czasu do czasu zerkacie na siebie co wywołuje u Was obojgu lekkie rumieńce:
-Jimin? - odzywasz się cicho zerkając na chłopaka obok
-Tak?
-Co Ty na to abyśmy się jutro gdzieś razem wybrali? - pytasz lekko speszona patrząc na zaskoczonego chłopaka
-Randka? - pyta nagle, Twoje policzki już płoną rumieńcem a sama nie wiesz jak sie teraz zachować:
-N..Nie. Takie...spotkanie - szepczesz ledwo dosłyszalnie, może i Jimin Ci się podoba, ale nie chcesz, żeby tak myślał. A przynajmniej na razie
-Wolę, żeby to była randka - nastała chwila ciszy, którą zaraz przerwał Koreańczyk - tak kochanie. Chcę się z Tobą spotkać, nawet nie wiesz jak bardzo - szepnął Ci na ucho lekko się nad Tobą pochylając. Mimowolnie przygryzłaś wargę na co chłopak tak samo zareagował. W głębi duszy skakałaś z radość, że się zgodził, w końcu różnie mógł to przyjąć.
Pod koniec filmowego seansu pocałowałaś chłopaka w policzek żegnając się z nim jednocześnie:
-To do zobaczenia jutro Park
-Do zobaczenia księżniczko - odparł. Podszedł do łóżka gwałtownie się na nie rzucając. Radosny przymknął oczy myśląc "Jutro będzie najpiękniejszy dzień w moim życiu"
Jin
Wraz z Jin'em przygotowywałaś kolację reszcie zespołu. Parzyłaś herbatę i szykowałaś talerze natomiast najstarszy zajął się jedzeniem.
Przez chwilę stałaś z zagryziona wargą nie wiedząc jak ubrać w słowa swoją myśl, która od rana krążyła Ci po głowie:
-Jin? - zapytałaś dotykając lekko jego ramienia
-Hm?
-Bo wiesz, nie żeby coś, ale - szepnęłaś patrząc na talerz pełen jedzenia
-___? Coś się stało? - zapytał unosząc Twój podbródek do góry
-Am tak...znaczy nie - plątałaś się, jego duże uważnie Cię obserwujące tęczówki, były wpatrzone tylko w Ciebie. Cały czas od ponad dwóch lat:
-Proszę powiedz co się stało
-Bo wiesz....chciałam sie zapytać, czy... wybrałbyś się ze mną do kina? - powiedziałaś na wdechu. Jin spojrzał na Ciebie zaskoczony nie wiedząc co powiedzieć. Przez kilka sekund staliście jak wryci, on pełen nadziei, że to coś więcej i Ty pełna strachu, że to nie wyjdzie:
-Czy nie? - zapytałaś nagle, chłopak ocknął się na te słowa mówiąc radośnie:
-Oczywiście, że pójdę z Tobą do kina. Bardzo mi miło, chociaż przyznam, że dziwnie się czuję, gdy zapraszasz mnie na randkę - zaśmiał sie
-To tylko spotkanie - powiedziałaś szybko,
-Wiesz miałem nadzieję, że - nie dokończył, bo szóstka chłopaków zbiegła po schodach popychając się. Wraz z SeokJin'em zaniosłaś talerze z jedzeniem i kubki z herbatą.
Brunet cały czas na Ciebie patrzył, pragnął zobaczyć znów Twoje oczy, uśmiech. Był w Tobie zakochany po uszy.
Gdy kolacja dobiegła końca, zaczęłaś zbierać brudne naczynia:
-___?
-Tak Jin?
-Spotkamy się jutro o osiemnastej. Przyjdę po Ciebie - powiedział z uśmiechem
-Ale wiesz, że to nie randka?
-To będzie randka, zrobię wszystko, by to spotkanie stało sie randką - szepnął z uśmiechem puszczając Ci oczko
V
Szłaś tuż za V do jego pokoju, w głowie wciąż powtarzałaś sobie pytanie, które chciałaś mu je zadać. Stanęłaś na środku pomieszczenia patrząc na niego uważnie:
-Co jest? - zapytał przeczesując włosy, które zasłaniały mu oczy
-Mam pyatnie
-Jakie?
-Pójdziesz ze mną do wesołego miasteczka w sobotę? - zapytałaś przygryzając wargę. Nagle chłopak podszedł do Ciebie gwałtownie, popchnął Cię na łóżko przygryzając wargę. Zaskoczona nie zdążyłaś zareagować, upadłaś na materac z szeroko otworzonymi oczami. Szatyn położył się na Tobie mówiąc radośnie:
-Nawet nie wiesz jak się cieszę! Pójdę do wesołego miasteczka z dziewczyną, którą niesamowicie koch...lubię - poprawił się w ostatniej chwili. Uniósł wzrok na Ciebie, jego brązowe oczy były duże i przepełnione radością, natomiast usta były wykrzywione w ogromnym uśmiechu:
-Cieszę się, że się zgodziłeś - szepnęłaś szczęśliwa gładząc go po włosach. Chłopak mruknął coś szczęśliwy pod nosem kładąc głowę na Twojej klatce piersiowej. Westchnęłaś cicho szczęśliwa, że Koreańczyk nie odrzucił Twojej prośby, a wręcz przeciwnie ucieszył się z niej.
TaeTae natomiast leżał na Tobie, wyobrażając jak całuje Cię w budce ze zdjęciami " Cholera, muszę być dla niej jak najlepszym, by wybrała mnie a nie kogoś innego. Ostatnio ta hiena, J-Hope się przy niej kręci " fuknął pod nosem, przypominając Ci bardziej małe dziecko, niż dwudziestolatka.
Rap Monster
Dwudziesta trzecia już powoli się zbliżała na zegarku w studiu chłopaków z BTS. Mimo tak późnej pory i ogromnego zmęczenia Rap Monster komponował muzykę na nowy album chłopaków. Nalegał, żebyś wróciła do domu i nie męczyła się z nim o tak późnej godzinie, lecz Ty uparłaś się, by przy nim być co go bardzo cieszyło:
-Namjoon co Ty na to abyśmy się gdzieś jutro wieczorem wybrali? Macie wolne, to możemy z tego skorzystać - zaśmiałaś się, chłopak odwrócił się od konsoli patrząc na Ciebie:
-Co? - zapytał uśmiechając się szeroko - czy to ma być randka? - nadal pytał nie dowierzając, że dziewczyna jego marzeń właśnie go gdzieś zaprosiła:
-Jasne. To będzie nasza pierwsza randka, co Ty na to? - zaśmiałaś się, blondyn przytulił Cię gwałtownie mówiąc radośnie:
-Pierwsza, ale na pewno nie ostatnia - szepnął Ci do ucha, składając jednocześnie delikatny pocałunek. Zaśmiałaś się cicho widząc reakcję przyjaciela, kto wie, może ma racje?
Jungkook
Deszczowy dzień, wraz z maknae siedzisz pod dachem patrząc jak krople deszczu spadają z zachmurzonego nieba. Otuleni puchatym kocem siedzicie obok siebie w kompletnej ciszy, jako przyjaciele dogadujecie się ze sobą naprawdę bardzo dobrze. Szum deszczu otacza Was prawie z każdej strony, kładziesz głowę na ramieniu chłopaka.
Między Wami coś jest, każdy to widzi, lecz Wy udajecie, że nic o tym nie wiecie:
-Jungkook? - szepnęłaś poprawiając kosmyk włosów za ucho
-Tak księżniczko?
-Co Ty na to, żeby w piątek wybrać się gdzieś razem?
-Razem? W sensie, tylko my dwoje? - zapytał patrząc na Ciebie uważnie
-Tak, tylko my dwoje.
-To coś jak randka? - zapytał niepewnie, spojrzałaś na niego uważnie przytakując z uśmiechem
-Tak Kookie, to randka - zaśmiałaś się, nagle do Twoich uszu dobiegł radosny śmiech chłopaka:
-A ja od tygodnia zbieram się, żeby zapytać Cię o randkę. Kurczę dobra jesteś - zaśmiał się, uśmiechnęłaś się lekko całując go w policzek i mówiąc:
-Czyli na druga randkę zapraszam mnie Ty?
-Oczywiście księżniczko, na drugą i trzecią. Na każdą randkę, która tylko będzie miała okazję się odbyć - oznajmił radosny widząc, jak jego ukochana księżniczka cieszy się na wspólne spotkanie z nim
J-Hope
Wraz z HoSeok'iem siedziałaś na dywanie grając w jakąś grę planszową. Po raz któryś z rzędu ogrywałaś Koreańczyka, co mu się bardzo nie podobało:
-Ej oszukujesz - powiedział zły, chowając pionki do pudełka
-Nie prawda. Ja tylko potrafię grać - rzuciłaś rozbawiona wystawiając mu język, brunet prychnął pod nosem siadając obok Ciebie:
-J-Hope masz jak plany na sobotę?
-Nie dlaczego pytasz?
-Pomyślałam sobie, że może się gdzieś razem wybierzemy - na te słowa chłopak chwycił się teatralnie za serce i piskliwym kobiecym głosem zapytał
-Czy Ty mnie droga ___ zapraszasz na randkę?
-Tak, J-Hope - zaśmiałaś się. Nagle wstał gwałtownie z ziemi i zaczął krzyczeć radosny:
-Idę na randkę! Idę na randkę z najcudowniejszą dziewczyną na Ziemi, o mój Boże w co ja się ubiorę! - krzyczał roześmiany, przez co Ty uderzyłaś się otwartą dłonią w czoło mówiąc:
-Idiota
-Ale ważne, że Twój - szepnął Ci na ucho stając za Tobą. Pocałował Cię lekko w szyję szepcząc - mam nadzieję, że ta randka będzie magiczna i najlepiej gdyby się zakończyła na ślubnym kobiercu - po tych słowach zaśmiał się cicho siadając obok Ciebie. Puścił Ci oczko, po czym włączył telewizor i zaczął oglądać program, jakby do niczego nie doszło kilka sekund temu.
Cóż i oto kolejna reakcja Bangtanów ^^ Co Wy na to? Podobało się? Mam nadzieje, że tak :)
Mile widziane komentarze ^^
....
....
-A.R.M.Y
Scenariusz #10 Seungri Nowy model
Autor:
A.R.M.Y
1 komentarz:
Od pięciu lat pracujesz w zawodzie fotografa. Na Twoim planie zdjęciowym przewinęło się mnóstwo gwiazd, nie tylko Koreańskich ale także tych z Ameryki.
Ubrana w czarne podarte rurki i turkusową prześwitującą koszulę stałaś na planie czekając na kolejnego modela, który ma dziś sesję do znanego magazynu.
Upiłaś łyk kawy, którą przyniósł Ci praktykant:
-Witam - usłyszałaś gruby męski głos tuż za sobą. Odwróciłaś się do tyłu, Twoim oczom ukazał się wysoki, postawny mężczyzna w garniturze w towarzystwie przystojnego blondyna:
-Dzień dobry - odparłaś lekko się uśmiechając
-Jesteś ___, prawda?
-Tak
-Dziś Seungri ma ważną sesję zdjęciową - zaczął patrząc na uśmiechniętego Koreańczyka - bardzo bym prosił o zrobienie jak najlepszych zdjęć -dokończył patrząc na Ciebie uważnie. Odłożyłaś kawę na stół mówiąc:
-Jasne, idź Seungri do garderoby a ja przyszykuję plan - rzuciłam odchodząc od nich. Tuż za sobą usłyszałaś cichy szept jego menagera:
-Masz się zachowywać Lee, mam nadzieję, że nie będzie żadnych kłopotów tak jak ostatnim razem - chciałaś się odwrócić, ale wiedziałaś, że to nie na miejscu.
Po dwudziestu minutach plan zdjęciowy był gotowy, Twój praktykant Alex stał obok Ciebie wyczekując członka zespołu Big Bang:
-Czy oni wszyscy się tak spóźniają? - zapytał niecierpliwy, spojrzałaś na bruneta o zielonych oczach z dużym rozbawieniem
-Oprócz talentu musisz mieć mnóstwo cierpliwości. Sądzę, że spokojnie zdążylibyśmy wyjść do najbliższego sklepu, zrobić zakupy a on nadal, by układał swoje włosy - zaśmiałaś się
-Nie potrzebuję aż tyle czasu ___ - usłyszałaś za sobą głos chłopaka, odwróciłaś się speszona w jego stronę mówiąc:
-Proszę zajmij swoje miejsce na planie - rzuciłaś wskazując dłonią na czarną kanapę, przy której stał już praktykant. Blondyn ubrany w granatową bluzę i czarne rurki wolnym krokiem skierował się na miejsce.
Chwyciłaś aparat włączając go.
Robiłaś kolejne zdjęcie od czasu do czasu mówiąc chłopakowi jak ma się zachować, by zdjęcie wyszło jak najlepiej. Wpierw nie chciał z Tobą współpracować, wygłupiał się i robił jakieś dziwne miny, w końcu zła mruknęłaś:
-Chyba zawołałam kogoś innego, kto Cię okiełzna Seungri - po tych słowach odłożyłaś zła aparat:
-Czekaj! - krzyknął wstając z kanapy - już będę spokojny - dodał ciszej. Odwróciłaś się w jego stronę, zmrużyłaś oczy czekając aż chłopak znów usiądzie na miejscu.
Po dwóch męczących godzinach sesja dobiegła końca, chłopak udał się do garderoby a Ty włączyłaś laptopa przerzucając zdjęcia Seungri'ego na ów laptop.
Siedziałaś przy nim pięć minut, gdy za Tobą ktoś stanął, odwróciłaś głowę widząc Koreańczyka:
-I jak podobają Ci sie zdjęcia? - wypaliłaś, gdy ten usiadł obok Ciebie
-Są bardzo fajne - uśmiechnął się lekko patrząc w Twoje oczy. Przez kilka sekund patrzyliście na siebie czekając na reakcję drugiej osoby, lecz gdy ta nie nadeszła znów spojrzeliście na ekran laptopa:
-Co Ty na to abyśmy się gdzieś wybrali? - usłyszałaś nagle jego niepewny głos
-Serio?
-Naprawdę ___, zaciekawiłaś mnie. Ciągły wir pracy przeszkadza mi w poznawaniu dziewczyn takich jak Ty, teraz gdy mam taką okazję chcę to wykorzystać.
-Skoro tak mówisz- odparłaś ciesząc się w duchu, że masz okazję pójść z kimś na spotkanie
-To może w piątek wieczór?
-Dobrze - odparłaś z uśmiechem - masz to mój adres - dodałaś po chwili zapisując na małej kartce ulicę i numer budynku. Radosny Koreańczyk zabrał kartkę mówiąc:
-Dziękuję, mam nadzieję, że wyjdzie coś z tego
-Zobaczymy - szepnęłaś zawstydzona
Po kilku minutach znów zaczęliście przeglądać zdjęcia chłopaka, by wybrać odpowiednie na okładkę magazynu. Już w głębi duszy czujesz, że piątkowy wieczór będzie magiczny.
Na pewno taki będzie, w końcu Lee nie odpuści sobie takiej dziewczyny jak Ty
-A.R.M.Y
Ubrana w czarne podarte rurki i turkusową prześwitującą koszulę stałaś na planie czekając na kolejnego modela, który ma dziś sesję do znanego magazynu.
Upiłaś łyk kawy, którą przyniósł Ci praktykant:
-Witam - usłyszałaś gruby męski głos tuż za sobą. Odwróciłaś się do tyłu, Twoim oczom ukazał się wysoki, postawny mężczyzna w garniturze w towarzystwie przystojnego blondyna:
-Dzień dobry - odparłaś lekko się uśmiechając
-Jesteś ___, prawda?
-Tak
-Dziś Seungri ma ważną sesję zdjęciową - zaczął patrząc na uśmiechniętego Koreańczyka - bardzo bym prosił o zrobienie jak najlepszych zdjęć -dokończył patrząc na Ciebie uważnie. Odłożyłaś kawę na stół mówiąc:
-Jasne, idź Seungri do garderoby a ja przyszykuję plan - rzuciłam odchodząc od nich. Tuż za sobą usłyszałaś cichy szept jego menagera:
-Masz się zachowywać Lee, mam nadzieję, że nie będzie żadnych kłopotów tak jak ostatnim razem - chciałaś się odwrócić, ale wiedziałaś, że to nie na miejscu.
Po dwudziestu minutach plan zdjęciowy był gotowy, Twój praktykant Alex stał obok Ciebie wyczekując członka zespołu Big Bang:
-Czy oni wszyscy się tak spóźniają? - zapytał niecierpliwy, spojrzałaś na bruneta o zielonych oczach z dużym rozbawieniem
-Oprócz talentu musisz mieć mnóstwo cierpliwości. Sądzę, że spokojnie zdążylibyśmy wyjść do najbliższego sklepu, zrobić zakupy a on nadal, by układał swoje włosy - zaśmiałaś się
-Nie potrzebuję aż tyle czasu ___ - usłyszałaś za sobą głos chłopaka, odwróciłaś się speszona w jego stronę mówiąc:
-Proszę zajmij swoje miejsce na planie - rzuciłaś wskazując dłonią na czarną kanapę, przy której stał już praktykant. Blondyn ubrany w granatową bluzę i czarne rurki wolnym krokiem skierował się na miejsce.
Chwyciłaś aparat włączając go.
Robiłaś kolejne zdjęcie od czasu do czasu mówiąc chłopakowi jak ma się zachować, by zdjęcie wyszło jak najlepiej. Wpierw nie chciał z Tobą współpracować, wygłupiał się i robił jakieś dziwne miny, w końcu zła mruknęłaś:
-Chyba zawołałam kogoś innego, kto Cię okiełzna Seungri - po tych słowach odłożyłaś zła aparat:
-Czekaj! - krzyknął wstając z kanapy - już będę spokojny - dodał ciszej. Odwróciłaś się w jego stronę, zmrużyłaś oczy czekając aż chłopak znów usiądzie na miejscu.
Po dwóch męczących godzinach sesja dobiegła końca, chłopak udał się do garderoby a Ty włączyłaś laptopa przerzucając zdjęcia Seungri'ego na ów laptop.
Siedziałaś przy nim pięć minut, gdy za Tobą ktoś stanął, odwróciłaś głowę widząc Koreańczyka:
-I jak podobają Ci sie zdjęcia? - wypaliłaś, gdy ten usiadł obok Ciebie
-Są bardzo fajne - uśmiechnął się lekko patrząc w Twoje oczy. Przez kilka sekund patrzyliście na siebie czekając na reakcję drugiej osoby, lecz gdy ta nie nadeszła znów spojrzeliście na ekran laptopa:
-Co Ty na to abyśmy się gdzieś wybrali? - usłyszałaś nagle jego niepewny głos
-Serio?
-Naprawdę ___, zaciekawiłaś mnie. Ciągły wir pracy przeszkadza mi w poznawaniu dziewczyn takich jak Ty, teraz gdy mam taką okazję chcę to wykorzystać.
-Skoro tak mówisz- odparłaś ciesząc się w duchu, że masz okazję pójść z kimś na spotkanie
-To może w piątek wieczór?
-Dobrze - odparłaś z uśmiechem - masz to mój adres - dodałaś po chwili zapisując na małej kartce ulicę i numer budynku. Radosny Koreańczyk zabrał kartkę mówiąc:
-Dziękuję, mam nadzieję, że wyjdzie coś z tego
-Zobaczymy - szepnęłaś zawstydzona
Po kilku minutach znów zaczęliście przeglądać zdjęcia chłopaka, by wybrać odpowiednie na okładkę magazynu. Już w głębi duszy czujesz, że piątkowy wieczór będzie magiczny.
Na pewno taki będzie, w końcu Lee nie odpuści sobie takiej dziewczyny jak Ty
-A.R.M.Y
Etykiety:
BigBang,
Scenariusz,
Seungri
środa, 23 marca 2016
Scenariusz #9 Zelo Deskorolka
Autor:
A.R.M.Y
Brak komentarzy:
Szłaś chodnikiem ubrana w czarne rurki i białą bluzę. Twoje włosy powiewały na wietrze a serce biło w rytm słuchanej przez Ciebie muzyki.
Powoli słońce ustępowało miejsca księżycowi, który dziś wyjątkowo wcześnie postanowił wyłonić się na granatowym niebie.
Lampy uliczne mrugały leniwie, by zaraz zaświecić mocnym światłem. Wracałaś właśnie ze spotkania ze swoją koleżanką. Piątkowy wieczór był dziś dla Ciebie wyjątkowo dobry. Kolejne słowa piosenki wpadały Ci do głowy, od czasu do czasu mijani przez Ciebie ludzie patrzyli na Twoją osobę zaskoczeni. W końcu nie często się spotyka samym wieczorem dziewczynę,która nuci jakąś piosenkę. Włożyłaś zimne ręce do kieszeni bluzy, Twoje oczy zwróciły się ku drodze, gdy nagle poczułaś mocny ból. Upadłaś na chodnik z hukiem, Twoja komórka upadła obok jakiejś deskorolki:
-Do jasnej cholery - mruknęłaś zła
-Przepraszam, tak bardzo przepraszam - usłyszałaś przed sobą czyiś smutny głos. Twoim oczom ukazał się Koreańczyk o białych włosach, ubrany w biały T-Shirt i podarte jeansy:
-Nie mogłeś mnie minąć? Musiałem we mnie wjechać? - rzuciłaś zła biorąc telefon do ręki i jednocześnie wstając z ziemi. W Twoje ślady poszedł również nieznajomy, gdy wstał zobaczyłaś jak dużo wyższy był od Ciebie:
-Naprawdę przepraszam, po prostu zapatrzyłem się w telefon. Naprawdę nie chciałem - zaczął się tłumaczyć, uniosłaś rękę do góry, by ten przestał mówić:
-Nieważne - po tych słowach minęłaś go wkładając sobie słuchawkę do ucha:
-Może mógłbym coś zrobić, by jakoś Cię przeprosić - usłyszałaś jego zachrypnięty głos
-Tak możesz. Zejdź mi z oczu - warknęłaś zła.
Zegarek na półce nocnej wskazywał coś po północy. Odświeżona, przebrana i zmęczona siedziałaś na łóżku pisząc ze swoją koleżanką. W końcu zmęczona postanowiłaś się położyć, okryłaś się puchatym kocem w pandy i odpłynęłaś do krainy Morfeusza jednocześnie spotykając w niej nieznajomego.
Kolejny dzień zapowiadał się również miło jak wczorajszy. Lekko zachmurzone niebo, odprężający wiatr i Ty kolejny raz na chodniku zatopiona w słowach ulubionej piosenki.
Przemierzałaś kolejne metry dzielące Cię od parku.
Skręciłaś w lewą stronę jednocześnie wchodząc na ścieżkę, kilka młodych chłopaków jeździło na deskorolkach śmiejąc się głośno. Na ich widok przypomniał Ci się białowłosy z wczorajszego dnia.
Nim zdążyłaś usiąść na ławce znów poczułaś ogromny ból. Kolejny raz upadłaś na ziemię, wypuszczając małe urządzenie z dłoni:
-Cholera jasna - mruknęłaś pod nosem
-Nie wiem co jest nie tak, ale my się znów spotykamy - usłyszałaś znajomy głos. Uniosłaś gwałtownie głowę do góry, nad Tobą stał lekko uśmiechnięty nieznajomy ubrany w czarne rurki i granatową bluzę:
-Wiem co jest nie tak. Nie potrafisz jeździć - warknęłaś wstając zła z ziemi
-Albo Ty chodzić - odgryzł się, spojrzałaś na niego zaskoczona. Jego uśmiech poszerzył się ukazując jednocześnie rząd białych zębów.
-Nieważne - szepnęłaś bardziej do siebie niż do niego. Chciałaś go minąć, lecz ten złapał Cię za nadgarstek mówiąc:
-Los nie bez powodu kolejny raz nas ze sobą spotyka - zaczął patrząc na Ciebie z góry - Pójdziesz ze mną na kawę?
-Dlaczego miałabym to robić?
-A dlaczego nie?
Przez kilka sekund panowała między Wami cisza, w końcu ją przerwałaś mówiąc:
-Okey, niech stracę
-Nie stracisz, zaufaj mi - po tych słowach ruszyliście do pobliskiej kawiarenki. Białowłosy oddał deskorolkę swoim kumplom, po czym ruszył z Tobą w dalszą drogę.
Siedzieliście przy małym stoliku pijąc kawę:
-Nadal nie wiem jak masz na imię - zaczął niepewnie
-____ a Ty?
-Jestem Choi, ale możesz mówić mi Zelo - odparł z uśmiechem. Przytaknęłaś upijając łyk gorącej cieczy. Nic o nim nie wiedziałaś, ale jedno mogłaś stwierdzić. Ma słodki uśmiech.
Po dwóch godzinach postanowiłaś wrócić do domy a zwłaszcza, że dziś wieczorem miała przyjść do Ciebie koleżanka:
-Mama nadzieję, moja droga ___, że znów się spotkamy - powiedział z uśmiechem stając przy drzwiach do Twojego domu
-Ja też mam taką nadzieję, tylko, byleby to spotkanie nie było takie jak nasze dwa poprzednie - zaśmiałaś się cicho
-Spokojnie, na pewno będą dużo milsze - nagle chłopak pocałował Cię w policzek, zarumieniłaś się na co Zelo również zareagował rumieńcem:
-To do zobaczenia moja droga - szepnął Ci na ucho
-Do zobaczenia Zelo - odparłaś z uśmiechem. Choi ruszył znów do parku a Ty z uśmiechem weszłaś do domu.
Po czterech miesiącach zaprzyjaźniliście się , okazało się, że Ty i Zelo macie ze sobą dużo wspólnego. Jego koledzy z paczki zaczęli Was nawet shipować. Kto wie, może pewnego dnia Zelo i Ty będziecie parą?
Tym razem taki krótki ( do dupy -_-) scenariusz z Zelo.
Kurczę nie wyszedł mi tak jak chciałam, jestem naprawdę tym faktem bardzo zdenerwowana.
Mimo wszystko mam nadzieję, że nie wyszedł tak tragicznie
Mile widziane komentarze :)
-A.R.M..Y
Powoli słońce ustępowało miejsca księżycowi, który dziś wyjątkowo wcześnie postanowił wyłonić się na granatowym niebie.
Lampy uliczne mrugały leniwie, by zaraz zaświecić mocnym światłem. Wracałaś właśnie ze spotkania ze swoją koleżanką. Piątkowy wieczór był dziś dla Ciebie wyjątkowo dobry. Kolejne słowa piosenki wpadały Ci do głowy, od czasu do czasu mijani przez Ciebie ludzie patrzyli na Twoją osobę zaskoczeni. W końcu nie często się spotyka samym wieczorem dziewczynę,która nuci jakąś piosenkę. Włożyłaś zimne ręce do kieszeni bluzy, Twoje oczy zwróciły się ku drodze, gdy nagle poczułaś mocny ból. Upadłaś na chodnik z hukiem, Twoja komórka upadła obok jakiejś deskorolki:
-Do jasnej cholery - mruknęłaś zła
-Przepraszam, tak bardzo przepraszam - usłyszałaś przed sobą czyiś smutny głos. Twoim oczom ukazał się Koreańczyk o białych włosach, ubrany w biały T-Shirt i podarte jeansy:
-Nie mogłeś mnie minąć? Musiałem we mnie wjechać? - rzuciłaś zła biorąc telefon do ręki i jednocześnie wstając z ziemi. W Twoje ślady poszedł również nieznajomy, gdy wstał zobaczyłaś jak dużo wyższy był od Ciebie:
-Naprawdę przepraszam, po prostu zapatrzyłem się w telefon. Naprawdę nie chciałem - zaczął się tłumaczyć, uniosłaś rękę do góry, by ten przestał mówić:
-Nieważne - po tych słowach minęłaś go wkładając sobie słuchawkę do ucha:
-Może mógłbym coś zrobić, by jakoś Cię przeprosić - usłyszałaś jego zachrypnięty głos
-Tak możesz. Zejdź mi z oczu - warknęłaś zła.
Zegarek na półce nocnej wskazywał coś po północy. Odświeżona, przebrana i zmęczona siedziałaś na łóżku pisząc ze swoją koleżanką. W końcu zmęczona postanowiłaś się położyć, okryłaś się puchatym kocem w pandy i odpłynęłaś do krainy Morfeusza jednocześnie spotykając w niej nieznajomego.
Kolejny dzień zapowiadał się również miło jak wczorajszy. Lekko zachmurzone niebo, odprężający wiatr i Ty kolejny raz na chodniku zatopiona w słowach ulubionej piosenki.
Przemierzałaś kolejne metry dzielące Cię od parku.
Skręciłaś w lewą stronę jednocześnie wchodząc na ścieżkę, kilka młodych chłopaków jeździło na deskorolkach śmiejąc się głośno. Na ich widok przypomniał Ci się białowłosy z wczorajszego dnia.
Nim zdążyłaś usiąść na ławce znów poczułaś ogromny ból. Kolejny raz upadłaś na ziemię, wypuszczając małe urządzenie z dłoni:
-Cholera jasna - mruknęłaś pod nosem
-Nie wiem co jest nie tak, ale my się znów spotykamy - usłyszałaś znajomy głos. Uniosłaś gwałtownie głowę do góry, nad Tobą stał lekko uśmiechnięty nieznajomy ubrany w czarne rurki i granatową bluzę:
-Wiem co jest nie tak. Nie potrafisz jeździć - warknęłaś wstając zła z ziemi
-Albo Ty chodzić - odgryzł się, spojrzałaś na niego zaskoczona. Jego uśmiech poszerzył się ukazując jednocześnie rząd białych zębów.
-Nieważne - szepnęłaś bardziej do siebie niż do niego. Chciałaś go minąć, lecz ten złapał Cię za nadgarstek mówiąc:
-Los nie bez powodu kolejny raz nas ze sobą spotyka - zaczął patrząc na Ciebie z góry - Pójdziesz ze mną na kawę?
-Dlaczego miałabym to robić?
-A dlaczego nie?
Przez kilka sekund panowała między Wami cisza, w końcu ją przerwałaś mówiąc:
-Okey, niech stracę
-Nie stracisz, zaufaj mi - po tych słowach ruszyliście do pobliskiej kawiarenki. Białowłosy oddał deskorolkę swoim kumplom, po czym ruszył z Tobą w dalszą drogę.
Siedzieliście przy małym stoliku pijąc kawę:
-Nadal nie wiem jak masz na imię - zaczął niepewnie
-____ a Ty?
-Jestem Choi, ale możesz mówić mi Zelo - odparł z uśmiechem. Przytaknęłaś upijając łyk gorącej cieczy. Nic o nim nie wiedziałaś, ale jedno mogłaś stwierdzić. Ma słodki uśmiech.
Po dwóch godzinach postanowiłaś wrócić do domy a zwłaszcza, że dziś wieczorem miała przyjść do Ciebie koleżanka:
-Mama nadzieję, moja droga ___, że znów się spotkamy - powiedział z uśmiechem stając przy drzwiach do Twojego domu
-Ja też mam taką nadzieję, tylko, byleby to spotkanie nie było takie jak nasze dwa poprzednie - zaśmiałaś się cicho
-Spokojnie, na pewno będą dużo milsze - nagle chłopak pocałował Cię w policzek, zarumieniłaś się na co Zelo również zareagował rumieńcem:
-To do zobaczenia moja droga - szepnął Ci na ucho
-Do zobaczenia Zelo - odparłaś z uśmiechem. Choi ruszył znów do parku a Ty z uśmiechem weszłaś do domu.
Po czterech miesiącach zaprzyjaźniliście się , okazało się, że Ty i Zelo macie ze sobą dużo wspólnego. Jego koledzy z paczki zaczęli Was nawet shipować. Kto wie, może pewnego dnia Zelo i Ty będziecie parą?
Tym razem taki krótki ( do dupy -_-) scenariusz z Zelo.
Kurczę nie wyszedł mi tak jak chciałam, jestem naprawdę tym faktem bardzo zdenerwowana.
Mimo wszystko mam nadzieję, że nie wyszedł tak tragicznie
Mile widziane komentarze :)
-A.R.M..Y
Etykiety:
B.A.P,
Scenariusz
poniedziałek, 21 marca 2016
#7 Reakcje BTS Kiedy prosisz ich o to, by zapieli Ci stanik
Autor:
A.R.M.Y
10 komentarzy:
Rap Monster
-Am, Namjoon? - zapytałaś patrząc na niego niepewnie
-Co jest moja droga? - spojrzał na Ciebie uważnie, przez chwilę stałaś ze spuszczoną głową, chłopak podszedł do Ciebie pytając:
-Coś się stało?
-Tak - zaczęłaś udając, że to coś strasznego
-Proszę powiedz, bo zaczynam się martwić - szepnął starając się uchwycić Twój wzrok. Przez kilka sekunda panowała niezręczna cicha, nagle uniosłaś głowę do góry patrząc na skupioną twarz lidera:
-Zapniesz mi górną część bielizny? - zapytałaś uśmiechając się szeroko, blondyn patrzył na Ciebie przez chwilę nie dowierzając, po czym z szerokim uśmiechem stanął za Tobą chwytając zapięcia i nucąc pod nosem jakąś piosenkę
J-Hope
Właśnie wchodziłaś do pokoju swojego przyjaciela HoSeok'a, gdy poczułaś jak Twój czarny koronkowy stanik się odpiął. Sięgnęłaś dłońmi pod bluzkę, by chwycić jakoś zapięcia, gdy nagle do pomieszczenia wszedł również J-Hope:
-___? Co robisz? - zapytał, speszona wyjęłaś dłonie spod bluzki czując lekkie rumieńce
-Am ja? Nie.. ja tylko - zaczęłaś niepewnie nie patrząc na jego duże brązowe zaskoczone oczy
-Odpiął Ci sie biustonosz, prawda? - wypalił po chwili z ogromnym uśmmiechem
-Tak, czy mógłbyś?
-Zapiąć? Och jasne - rzucił poruszając zabawnie brwiami. Uniósł tył Twojej bluzy chwytając zapięcia, przez kilka sekund zmagał się z nimi, by po chwili krzyknąć :
-Zapiąłem ! - krzyknął radosny
-Co zapiąłeś? - zapytał zaciekawiony Suga wchodząc do pokoju przyjaciela
-Ja? Czy ja coś mówiłem? - zaczął się wykręcać
-Zdaje mi się, że - nie dokończył, ponieważ HoSeok szybko zamknął drzwi opierając się jednocześnie o nie i szepcząc:
-Prawie się dowiedział - po tych słowach spojrzał na Ciebie z ogromnym uśmiechem
Jin
Wraz z najstarszym chłopakiem z BTS siedziałaś na kanapie oglądając jakąś komedię. Śmialiście się i wygłupialiście się. W pewnym momencie poczułaś niebezpieczny luz w okolicy górnej części bielizny. Sięgnęłaś ręką w stronę zapięć biustonosza, gdy usłyszałaś zaskoczony głos Jin''a:
-Co się stało?
-Wiesz to trochę krępujące - zaczęłaś rumieniąc się - bo wiesz. Odpiął mi się stanik - po tych słowach spojrzałaś na zaskoczonego szatyna. Zakrył oczy dłonią mówiąc:
-To zapnij go szybko - jęknął zawstydzony
-Nie dam rady sama. Pomożesz mi? - Koreańczyk zamrugał kilka razy oczami, nie dowierzając:
-Dlaczego ja?
-Skoro nie chcesz to poproszę Jimina, ona na pewno - nie dokończyłaś, bo w tej chwili szatyn posadził Cię na swoich kolanach sięgając dużymi dłońmi do zapięć:
-Ja to zrobię. Jestem najstarszy znam się na tym - szepnął wciąż zawstydzony
Suga
Wraz z YoonGi'm graliście w koszykówkę. Już ponad godzinę graliście na małym boisku obok dormu chłopaków. Złapałaś piłkę do kosza, gdy nagle Twój różowy biustonosz się odpiął. Zaskoczona upuściłaś piłkę, którą zaraz złapał brązowooki:
-Co jest? - zapytał, gdy wciąż stałaś w miejscu robiąc duże oczy
-Mam do Ciebie Suga cholernie ważną sprawę - rzuciłaś patrząc na niego uważnie
-Jaką?
-Zapniesz mi stanik. Odpiął mi się, gdy łapałam piłkę - szepnęłaś ledwo dosłyszalnie. Chłopak stanął jak wryty, przez kilka sekund wpatrywał się w czubek swoich butów drapiąc się palcem po czole. W pewnym momencie uśmiechnął się szeroko mówiąc radośnie:
-Będę zaszczycony
Jimin
Wyszłaś spod prysznica, ubrałaś na siebie turkusową bieliznę a na to koszulkę od Jimin'a.
Wyszłaś z pomieszczenia czesząc włosy, nagle Twój nowy stanik postanowił się zbuntować i się rozpiął. Przygryzłaś wargę czując to. Jak na złość do Ciebie przyszedł jeszcze Jimin:
-Co jest? - zapytał widząc Twoje zaskoczone oczy
-Co? Nie nic - jęknęłaś zawstydzona
-Coś się stało, bo bardzo sie rumienisz - powiedział podchodząc do Ciebie
-Bo wiesz rozpiął mi się - nie dokończyłaś, bo chłopak uśmiechnął się szeroko przygryzając wargę:
-Mam pomóc Ci go zapiąć?
-Byłabym wdzięczna - szepnęłaś wciąż zawstydzona - tylko błagam Oppa zapnij go - dodałaś, gdy stanął za Tobą. Uniósł Twoją koszulkę do góry, poczułaś jego gorący oddech na sobie, przygryzłaś mimowolnie wargę. Duże dłonie Jimin'a złapały obydwa zapięcia. Przez kilka sekund stał za Tobą zapinając Ci górną część bielizny. Nagle opuszkami palców przejechał wzdłuż Twojego kręgosłupa, poczułaś przyjemne dreszcze wywołane jego dotykiem:
-Liczę na kolejne takie zbliżenia - szepnął całując lekko Twój płatek ucha
Jungkook
Siedziałaś zmęczona na środku sali tanecznej gdzie zawsze trenowałaś z maknae.
Chłopak poszedł po butelkę wody natomiast Ty postanowiłaś się porozciągać.
Zrobiłaś skłon, gdy zapięcia od Twojej bielizny odpięły się postawiając Cię w niekomfortowej sytuacji. Zaczęłaś zapinać stanik, gdy do sali wpadł roześmiany Kookie. Podał Ci butelkę wody uśmiechając się szeroko:
-Jungkook, mógłbyś coś dla mnie zrobić? -zapytałaś niepewnie
-Jasne księżniczko, w czym Ci pomóc?
-Zapniesz mi górną część bielizny?
-Hyh? - jęknął zawstydzony i zaskoczony w jednym. Jego oczy się rozszerzyły a usta lekko otwarły w ogromnym szoku
-Proszę Kookie - zaczęłaś robiąc smutą minę
-Ja nie wiem czy potrafię - szepnął zakrywając nieudanie swoje ogromne wypieki
-Na pewno potrafisz, proszę Jeon - szepnęłaś. Chłopak zrobił kilka wdechów i wydechów, po czym stanął tuż za Tobą. Jego dłonie drżały a oddech był niespokojny:
-Spokojnie Jungkook, dasz radę - rzuciłaś rozbawiona widząc wystraszonego chłopaka. Pierwszy raz był w takiej sytuacji, więc na pewno będzie ją długo pamiętał
...
V
Robiłaś porządku w pokoju. Zbierałaś właśnie kartki z podłogi, gdy nagle Twój biustonosz się rozpiął:
-TaeHyung! - krzyknęłaś prostując się
-Tak księżniczko? - usłyszałaś głos chłopaka, który właśnie wszedł do Twojego pokoju
-Zapniesz mi biustonosz? -zapytałaś bez ogródek. Zawsze mówiłaś prosto z mostu, nigdy się niczym nie krępowałaś. Brunet na te słowa otarł kciukiem swoją dolną wargę i mówiąc głębokim zachrypniętym głosem:
-Oczywiście księżniczko - stanął za Tobą zapinając zapięcie. Chciałaś się odwrócić i podziękować, ale chłopak, nagle przytulił Cię od tyłu szepcząc:
-Cholernie mi się to podobało - szepnął kładąc głowę na Twoim ramieniu - chociaż wiesz co?
-Hm?
-Wolałbym go rozpiąć niż zapiąć - po tych słowach odwróciłaś się w jego stronę mówiąc:
-Zboczeniec - po tych słowach szturchnęłaś go lekko, ten tylko uśmiechnął się promiennie wychodząc z pokoju. Gdy był na korytarzu powiedział:
-Taka prawda - po tych słowach wrócił do pokoju cały szczęśliwy, że mógł być tak blisko Ciebie
Mam nadzieję, że i te reakcje przypadną Wam do gustu ^^
Mile widziane komentarze :)
-A.R.M.Y
sobota, 19 marca 2016
Scenariusz #8 Taemin List pełen bólu
Autor:
A.R.M.Y
1 komentarz:
Witam!
Przychodzę do Was z czymś innym. Jest to scenariusz(?) w formie listu. Nie sądzę, by było to długie tak jak moje poprzednie scenariusze, ale zobaczymy co z tego wyjdzie ^^
---
Moja kochana ____
Tak cholernie się za Tobą stęskniłem. Od ponad trzech lat moje serce jest w totalnych kawałkach i to tak drobnych, że sam się dziwię, że jeszcze jestem na tym świecie.
Moje oczy pragną Cię ujrzeć, moje usta pragną Cię znów całować, moje uszy pragną Cię usłyszeć.
Tak niesamowicie jest mi trudno bez Ciebie. Chłopaki mówią, bym się wziął w garść, ale jak ja mam to zrobić? Ja nawet nie wiem jak się za to zabrać.
Przez pierwsze kilka godzin, gdy mnie opuściłaś, nie czułem nic. Pustka.Zupełnie.
Po dniu zacząłem odczuwać kłucie w okolicy serce. Kolejne dni były tylko coraz gorsze.
Kładłem się spać jak najpóźniej, by tylko o Tobie nie śnić.Wiem jak to zabrzmiało, ale ja naprawdę nie chciałem o Tobie śnić, bo wiedziałem, że jeśli tylko moje oczy Cię ujrzą znów będę czuł ten okropny ból.
Moje noce zaczynają się bardzo późno a kończą naprawdę wcześnie. Budzę się co najmniej trzy godziny wcześniej od pozostałych, od tego czasu zacząłem intensywnie tańczyć.
Kocham to, ale mimo wszystko taniec nie potrafi zaspokoić moich uczuć, myśli...To już nie to.
Pod poduszką chowam nasze wspólne zdjęcie. Jest ono z naszej pierwszej randki w wesoły miasteczku, czułem się wtedy tak dobrze.
Pisząc ten list zastanawiam się... co u Ciebie? Jak się czujesz? Odkąd wyjechałaś, odkąd mnie opuściłaś nie mam z Tobą kontaktu. Zmieniłaś numer? Dlaczego? To przeze mnie? Prawda?
Mam tak dużo pytań a Ty nawet nie chcesz mi na nie odpowiedzieć.
Dni stają się coraz krótsze, nadchodzi zimna. Pamiętam jak trzy lata temu, miałem marzenie, by wybrać się z Tobą w góry. Na zimę, gdy będzie dużo śniegu. Tylko my w małym drewnianym domu, dookoła Nas tylko góry i mnóstwo śniegu.
Kominek, gorąca czekolada koc a pod nim my, zakochani w sobie po uszy kochankowie.
Powiedz, co się stało, że moje marzenie po prostu tak prysło. Zupełnie jak bańka mydlana.
Wiązałem z Nami ogromne plany. Chciałem Ci się oświadczyć, wziąć z Tobą ślub i mieć gromadkę uroczych dzieci.
Niestety Ty wybrałaś inną drogę, kompletnie nie związaną ze mną.
Kurczę.... nawet nie wiesz jak trudno mi w ogóle napisać ten list.
Wspomnienia przewijają się w moim umyśle, oddech jest nierówny a serce ma mi za złe, że rozdrapuje stare rany, które stara się zakleić.
Mam nadzieję, moja droga księżniczko, że tam w Europie, jesteś szczęśliwa.
Czy to co powiem będzie samolubne? Czy to samolubne, że nie chcę byś miała kogoś innego oprócz mnie?
Gdyby teraz chłopaki siedzieli przy mnie na pewno kazaliby mi Cię pozdrowić. Oni też za Tobą szalenie tęsknią. Nawet bardziej niż to okazują.
Zawsze byłem zdystansowanym chłopakiem, ale nagle pojawiłaś się Ty. Przebiłaś się przez mój mur, otuliłaś mnie swoją osobą. Przyzwyczaiłaś mnie do uczucia, że jednak jest ktoś kto mnie kocha.
Nagle uciekłaś, pozostawiłaś mnie samego, bez ciepła, bez uczuć.
Kurwa....tak mi źle bez Ciebie.
Dlaczego mi to zrobiłaś? Nie mogłaś ze mną zostać? Było aż tak źle?
Proszę odpisz mi chociaż ten raz i wytłumacz mi....dlaczego? Dlaczego tak się stało?
Pamiętaj, że mimo wszystko nadal cholernie Cię kocham i mimo, że jestem pełen żalu, bólu i chłodu nadal tli się we mnie mały, maluteńki promyk nadziei, że jednak d mnie wrócisz.
Nadzieja matką głupich? Cóż...najwyraźniej jestem idiotą.
Pamiętaj kocham się księżniczko.
Na zawsze Twój Taemin
Przychodzę do Was z czymś innym. Jest to scenariusz(?) w formie listu. Nie sądzę, by było to długie tak jak moje poprzednie scenariusze, ale zobaczymy co z tego wyjdzie ^^
---
Moja kochana ____
Tak cholernie się za Tobą stęskniłem. Od ponad trzech lat moje serce jest w totalnych kawałkach i to tak drobnych, że sam się dziwię, że jeszcze jestem na tym świecie.
Moje oczy pragną Cię ujrzeć, moje usta pragną Cię znów całować, moje uszy pragną Cię usłyszeć.
Tak niesamowicie jest mi trudno bez Ciebie. Chłopaki mówią, bym się wziął w garść, ale jak ja mam to zrobić? Ja nawet nie wiem jak się za to zabrać.
Przez pierwsze kilka godzin, gdy mnie opuściłaś, nie czułem nic. Pustka.Zupełnie.
Po dniu zacząłem odczuwać kłucie w okolicy serce. Kolejne dni były tylko coraz gorsze.
Kładłem się spać jak najpóźniej, by tylko o Tobie nie śnić.Wiem jak to zabrzmiało, ale ja naprawdę nie chciałem o Tobie śnić, bo wiedziałem, że jeśli tylko moje oczy Cię ujrzą znów będę czuł ten okropny ból.
Moje noce zaczynają się bardzo późno a kończą naprawdę wcześnie. Budzę się co najmniej trzy godziny wcześniej od pozostałych, od tego czasu zacząłem intensywnie tańczyć.
Kocham to, ale mimo wszystko taniec nie potrafi zaspokoić moich uczuć, myśli...To już nie to.
Pod poduszką chowam nasze wspólne zdjęcie. Jest ono z naszej pierwszej randki w wesoły miasteczku, czułem się wtedy tak dobrze.
Pisząc ten list zastanawiam się... co u Ciebie? Jak się czujesz? Odkąd wyjechałaś, odkąd mnie opuściłaś nie mam z Tobą kontaktu. Zmieniłaś numer? Dlaczego? To przeze mnie? Prawda?
Mam tak dużo pytań a Ty nawet nie chcesz mi na nie odpowiedzieć.
Dni stają się coraz krótsze, nadchodzi zimna. Pamiętam jak trzy lata temu, miałem marzenie, by wybrać się z Tobą w góry. Na zimę, gdy będzie dużo śniegu. Tylko my w małym drewnianym domu, dookoła Nas tylko góry i mnóstwo śniegu.
Kominek, gorąca czekolada koc a pod nim my, zakochani w sobie po uszy kochankowie.
Powiedz, co się stało, że moje marzenie po prostu tak prysło. Zupełnie jak bańka mydlana.
Wiązałem z Nami ogromne plany. Chciałem Ci się oświadczyć, wziąć z Tobą ślub i mieć gromadkę uroczych dzieci.
Niestety Ty wybrałaś inną drogę, kompletnie nie związaną ze mną.
Kurczę.... nawet nie wiesz jak trudno mi w ogóle napisać ten list.
Wspomnienia przewijają się w moim umyśle, oddech jest nierówny a serce ma mi za złe, że rozdrapuje stare rany, które stara się zakleić.
Mam nadzieję, moja droga księżniczko, że tam w Europie, jesteś szczęśliwa.
Czy to co powiem będzie samolubne? Czy to samolubne, że nie chcę byś miała kogoś innego oprócz mnie?
Gdyby teraz chłopaki siedzieli przy mnie na pewno kazaliby mi Cię pozdrowić. Oni też za Tobą szalenie tęsknią. Nawet bardziej niż to okazują.
Zawsze byłem zdystansowanym chłopakiem, ale nagle pojawiłaś się Ty. Przebiłaś się przez mój mur, otuliłaś mnie swoją osobą. Przyzwyczaiłaś mnie do uczucia, że jednak jest ktoś kto mnie kocha.
Nagle uciekłaś, pozostawiłaś mnie samego, bez ciepła, bez uczuć.
Kurwa....tak mi źle bez Ciebie.
Dlaczego mi to zrobiłaś? Nie mogłaś ze mną zostać? Było aż tak źle?
Proszę odpisz mi chociaż ten raz i wytłumacz mi....dlaczego? Dlaczego tak się stało?
Pamiętaj, że mimo wszystko nadal cholernie Cię kocham i mimo, że jestem pełen żalu, bólu i chłodu nadal tli się we mnie mały, maluteńki promyk nadziei, że jednak d mnie wrócisz.
Nadzieja matką głupich? Cóż...najwyraźniej jestem idiotą.
Pamiętaj kocham się księżniczko.
Na zawsze Twój Taemin
Ach tak mnie jakoś wzięło na taki smutny list.
Akurat udało się, że przypisałam do niego Taemina :)
Ostatnio mam jakąś wenę na smutne scenariusze.
Mam nadzieję, że się podobało :)
Coś innego, ale mam nadzieję, że dobrego ^^
-A.R.M.Y
Etykiety:
Scenariusz,
SHINee,
Taemin
Subskrybuj:
Posty (Atom)