wtorek, 31 maja 2016

Co sądzicie?

14 komentarzy:
Witam <3
Przybywam do was z krótkim wstępem (?)
Chcę żebyście go przeczytały i stwierdziły, czy chcecie takie coś przeczytać.
UWAGA!
Piszę takie coś pierwszy raz i...mogą pojawić się przykre sceny (?)
Sama jeszcze nie wiem...to tylko taki zarys fabuły.

(...)
Biegła tak szybko jak tylko mogła. Mijała ciemne, ponure pokoje w opuszczonym bloku.
Do tej pory nie wiedziała, co właściwie tu robi.
Jak się tu znalazła? I tak właściwie po co?
Jej głośny oddech mieszał się z odgłosami kroków. Co chwilę  odwracała się do tyłu.
Pełne przerażenia oczy omiotły szybko jeden z pokoi. Wpadła do niego, zamykając drzwi najciszej ja tylko potrafiła.
Jej serce biło jak oszalałe, a oczy były pełne łez.
Podarty materac leżał w kącie fioletowego pokoju. Przez wybite oko przedzierał się chłodny wiatr.
Trzęsła się pod wpływem strachu i chłodu. Czuła, że dłużej nie wytrzyma.
W pewnym momencie usłyszała krok i gwizdanie. Była pewna, że to ON.
Przerażona rozglądnęła się dookoła w celu znalezienia kryjówki. Nagle jej oczy zlokalizowały dziurę w ścianie. Na palcach podeszła do niej, chowając się. Jej pobrudzone ubranie wyglądało jak wyjęte z brudnego kosza. Włosy były poplątane i pełne pajęczy, które przylepiły się, gdy uciekła.
Kropelki potu zdobiły jej bladą i wystraszoną twarz.
-Wiem kochanie, że tu jesteś - usłyszała rozbawiony głos. Wstrzymała oddech, widząc jak do pokoju wchodzi chłopak. Chłopak? Nie, to potwór w ludzkim ciele...
Stanął na środku pomieszczenia, nie widziała jego twarzy, ale słyszała jego głos.
Był donośny i lekko zachrypnięty. Gdyby była w innym miejscu i w innej sytuacji, uznałaby ten głos za miły i seksowny, ale teraz? Będzie jej się śnił po nocach. O ile przeżyje...
W pewnym momencie dojrzała ogromny nóż. Był pokryty zaschniętą krwią, co sprawiło, że miała odruchy wymiotne...
-Aish tu cię mam skarbie -  zaśmiał się, wyciągając ją z ukrycia.
Piszczała, wyrywała się oraz zalewała słonymi łzami. Chciała uciec, albo przynajmniej szybko umrzeć, lecz po jego zachowaniu mogła stwierdzić jedno...
 

Jej śmierć będzie wolna i bardzo bolesna...



Przepraszam za możliwe błędy, ale pisałam to pod wpływem chwili. Jak myślcie kim będzie ten chłopak? Ja już wiem xD
Chcecie takie coś przeczytać? Czy też nie?
Scenariusz ( jeśli wam się jego część podoba) pojawi się w piątek.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE :)

niedziela, 29 maja 2016

#29 Reakcja SEVENTEEN Gdy się im spodobasz

10 komentarzy:


Witam <3
Przybywam do was z kolejna reakcją, tym razem z SEVENTEEN....aish wiem, jest ich tam AŻ 13, mam nadzieję, że podołam ^^
Możliwe, że pojawi się też reakcja BTS, ale...kto wie kto wie xD
O czym chcielibyście kolejną reakcje BTS?
Nie będą to długie reakcje, ponieważ jest ich tu naprawdę dużo ( w sensie chłopców^^ )
Mam nadzieję, że się wam spodoba<3
~~~
S.COUPS
Trwała szkolna przerwa. Stałaś na korytarzu, przeglądając jeden z zeszytów, żeby sobie przypomnieć wcześniejszą lekcję. Cały czas przyglądał ci się SeungCheol, nie mógł się oprzeć, ponieważ wpadłaś mu w oko. W pewnym momencie podszedł do ciebie, ignorując ciekawskie oczy innych uczniów.
Objął cię lekko, szepcząc.
-Jesteś śliczna - po tych słowach, spojrzał na ciebie z uśmiechem, przygryzając jednocześnie wargę
 
MINGYU
Siedziałaś przy ostatnim stoliku w małej kawiarni. Czytałaś książkę, zajadając się jednocześnie babeczką. Nie zauważyłaś, jak przygląda ci się wysoki chłopak o farbowanych niebieskich włosach. Uśmiechał się lekko pod nosem, przygryzając od czasu do czasu wargę. Nie mógł oderwać od ciebie wzroku, ponieważ bardzo mu się spodobałaś.
Po godzinie, zauważyłaś, że skończyła ci się babeczka, zrobiłaś smutną minę jednocześnie, odkładając książkę na stół. Chciałaś pójść po kolejną słodką rzecz, lecz ku twojemu zaskoczeniu, podeszła kelnerka dając ci kolejną babeczkę.
-Ale ja nic nie zamawiałam - oznajmiłaś, patrząc na nią zaskoczona.
-To od tego chłopaka - odpowiedziała promiennie, wskazując na Mingyu'a.
-Smacznego - zaśmiał się słodko.
 
 WONWOO
Spacerowałaś po parku, czytając jednocześnie książkę. Była bardzo ciekawa, więc trudno było ci się od niej oderwać. W twoją stronę szedł chłopak, również tak jak ty zaczytany i kompletnie ignorujący otoczenie. W pewnym momencie wpadliście na siebie. Obydwoje wylądowaliście na ziemi, a wasze lektury obok was.
-Przepraszam, zaczytałem się - zaczął zawstydzony.
-To ja przepraszam, nie widziałam cię - szepnęłaś, rumieniąc się lekko.
Chłopak podał ci książkę, po czym jeszcze raz cię przepraszając ruszył przed siebie. Ty również ruszyłaś w swoją stronę, gdy nagle usłyszałaś jego głos.
-Czekaj! Pomyliłem książki - zaśmiał się, podchodząc do ciebie.
-Nie szkodzi - odparłaś, uśmiechając się do niego, przez co Wonwoo całkowicie zatopił się w twoich oczach. 
 
VERNON
Od pewnego czasu chciałaś zacząć uczyć się grać na gitarze. Uzbierałaś trochę pieniędzy, dzięki czemu mogłaś ją kupić. Gdy to zrobiłaś od razu zapisałaś się na lekcje. 
Stanęłaś przed jedną ze szkolnych sal, gdzie uczniowie uczyli się  grać na różnych instrumentach.
Gdy tylko weszłaś do klasy, oczy Vernona rozszerzyły się do granic możliwości. Lecz gdy na niego spojrzałaś, on odwrócił wzrok, rumieniąc się bardzo mocno.
-Mogę usiąść obok ciebie? - zapytałaś go, ponieważ wszystkie miejsca były zajęte. Chłopak tylko przytaknął, starając się ukryć rumieńce. Był bardzo nieśmiały, więc trudno mu się dziwić, że zareagował tak, a nie inaczej.
Gdy tylko lekcja się rozpoczęła, Hansol mógł na ciebie bez przerwy patrzeć, ponieważ ty byłaś bardziej zajęta lekcją niż nim.
 
HOSHI
Zapisałaś się na lekcje tańca. Trwały wakacje, więc miałaś dużo czasu wolnego.
Siedziałaś na sali wraz z innymi, przyglądałaś się jak SoonYoung tańczy wraz z choreografem. Był w tym bardzo dobry.
Podobałaś mu się, więc młodzieniec bardzo się starał ci zaimponować. 
Gdy tylko skończył tańczyć, zaczęłaś klaskać i krzyczeć.
-Jesteś najlepszy Kwon - przez co chłopak mocno się zarumienił i nie mógł oderwać od ciebie wzroku.

 
THE8
Pomagałaś Xu w koreańskim, ponieważ miał z nim duże problemy. Siedzieliście razem w bibliotece, tłumaczyłaś chłopakowi wszystko w czym miał problem. Lecz on nie uważał za bardzo, ponieważ był bardzo w tobie zakochany. Pragnął się gdzieś z tobą umówić, ale nie widział jak się za to zabrać, dlatego tylko o tym marzył.
-Xu słuchasz mnie? - zapytałaś, zerkając na niego.
-Oczywiście - odparł, wracając niechętnie do rzeczywistości. Lecz, gdy znów spojrzał na ciebie, kolejny raz dzisiejszego dnia, odleciał do krainy marzeń.
   
JUN
Młody Chińczyk miał właśnie przerwę na próbie. Stał oparty o ścianę, popijając wodę z butelki.
Cały czas ci się przyglądał, gdy rozmawiałaś z DK, Chińczyk był bardzo o ciebie zazdrosny, ponieważ mu się podobałaś, a on nie był na tyle śmiały i pewny swojego koreańskiego, by móc ci to wyznać w odpowiedni sposób.
-Wen oppa, mógłbyś tu podejść? - zapytałaś niepewnie. Szatyn słysząc to, spojrzał na ciebie zaskoczony, przytakując.
-Jasne gwiazdko - szepnął, idąc do ciebie.
 
DINO
 Pracowałaś w małej kawiarni, by sobie trochę zarobić. Stałaś właśnie za ladą, od czasu do czasu, zerkając na młodego Koreańczyka, który uparcie się w ciebie wgapiał.
Gdy na niego spojrzałaś ten zaczerwienił się po same uczy, otwierając szeroko usta.
Zaśmiałaś się cicho, również czując wypieki. 
Pod koniec twojej pracy szatyn podszedł do ciebie pytając.
-Jutro też tu pracujesz?
-Tak, dlaczego pytasz?
-Bo coś czuję, że będę tu stałym bywalcem - zaśmiał się cicho, patrząc na ciebie dużymi oczami.
 
( Dino to mój rocznik i co jest najzabawniejsze to to, że jest starszy ode mnie o 17 dni xD)

WOOZI 
Spacerowałaś ze swoim psem po parku. Szłaś powoli jednocześnie słuchając muzyki.
W pewnym momencie podbiegł do ciebie mały pies o kremowej sierści. Zdjęłaś słuchawki, kucając obok niego.
-Gdzie jest twój pan?
-Dz...dziękuję - jęknął nad tobą męski głos - goniłem go przez cały park - dodał, łapiąc więcej powietrza.
-Masz ślicznego psa. 
-Dziękuję - zaśmiał się przy okazji lekko rumieniąc.
-Jestem Lee, a ty?
-___, miło mi cię poznać.
-Mi również. Masz śliczne oczy.
-Dziękuję - odparłaś, również się rumieniąc. Rozmawiałaś z nim przez chwilę, po czym ruszyłaś do domu. Woozi jeszcze przez chwilę odprowadzał cię wzrokiem, żałując, że nie zdołał zapytać cię o numer komórki. Zawsze był nieśmiały, zwłaszcza przy dziewczynach, które mu się podobały, a ty byłaś jedną z nich.
   

DK
 Pierwszy raz w życiu widziałaś smutnego SeokMin'a. Był przygnębiony z jakiegoś powodu, dlatego postanowiłaś go jakoś pocieszyć.
-Oppa co się stało?
-Nic, spokojnie gwiazdko - zaśmiał się smutno.
-Pamiętaj oppa, że zawsze możesz mi się wyżalić - powiedziałaś cicho, całując go lekko w policzek.
-Dziękuję - odparł cicho. Gdy wróciłaś do reszty chłopaków, wokalista uśmiechnął się szeroko, szepcząc.
-Dlatego się w tobie zakochałem, jesteś taka troskliwa - po tych słowach, zaśmiał się cicho, a humor sam mu powrócił.
  

JOSHUA
Gotowałaś właśnie obiad w dormie chłopaków. Cały czas przyglądał ci się Hong, który był w tobie niesamowicie zakochany.
Co chwilę pytał się, czy aby ci w niczym nie pomóc, lecz ty go zbywałaś, ponieważ wolałaś sama wszystko załatwić. 
W pewnym momencie szatyn podszedł do ciebie, objął cię w pasie i kładąc głowę na twoim ramieniu, szepnął.
-Ślicznie wyglądasz, gdy gotujesz - ty na te słowa zarumieniłaś się mocno, przez co chłopak poczuł się naprawdę dobrze.
  

JEONGHAN
Zgłosiłaś się do pomocy nad udekorowaniem szkolnej hali, tuż przed dyskoteką. 
Byłaś przydzielona do jakiegoś chłopaka, lecz nie wiedziałaś kogo. Gdy tylko przekroczyłaś próg hali, zauważyłaś wysokiego, Koreańczyka o fioletowych włosach.
-Przepraszam jestem ____. Mam ci pomóc w dekorowaniu sali.
-Ach to ty jesteś - urwał, zdumiony twoją urodą. Jego źrenice rozszerzyły się, gdy tylko na ciebie spojrzał. Czuł jak młot uderza w jego serce, informując go, że właśnie się zakochał. 
Przetarł dłonią kark, po czym powiedział.
-T..tak. Będziemy dekorować salę - zaśmiał się nerwowo ruszając do pracy.
Ostatecznie wyszło na to, że zaczęliście się razem wygłupiać.   Yoon czuł się naprawdę dobrze w twoim towarzystwie, dlatego pragnął od dziś spędzać z tobą jak najwięcej czasu.
 

SEUNGKWAN
 Dzisiaj do waszej klasy miał dość nowy chłopak. Każda dziewczyna była nim bardzo zainteresowana, nim nawet go poznała. 
Siedząc na lekcji wychowawczej, drzwi do waszej klasy się otworzyły, a w ich progu stanął chłopak.
Młody Boo był bardzo zakłopotany, co od razu cię urzekło.
Gdy stanął na środku klasy i zaczął się przedstawiać, jego wzrok skierował się na ciebie.
Jego policzki zaczerwieniły się mocno, przez co się zakłopotałaś. Gdy tylko na ciebie spojrzał od razu poczuł, że jesteś tą jedyną.
-Dobrze Boo, usiądź obok ___ - powiedział nauczyciel.  Szatyn zajął miejsce obok ciebie, rumieniąc się jeszcze bardziej. 
-Miło cie poznać - szepnęłaś.
-To mi miło cie poznać - odparł zgodnie z prawdą, po czym uśmiechnął się słodko do ciebie.
  

I tym oto sposobem zakończyliśmy reakcje SEVENTEEN ;)
Mam nadzieję, że się wam spodobała ^^
Podołałam temu trudnemu zadaniu jakim jest opisanie 13 członków zespołu xD
Kolejne reakcje wstawię raczej w piątek, ponieważ ten tydzień mam zawalony ;/
Życzę miłej reszty niedzieli i udanego tygodnia ^^
Oby zleciał jak najszybciej ;)
MILE WIDZIANE KOMENTARZE :D

Scenariusz #41 Jungkook Uroda aniołka charakter diabełka

12 komentarzy:
Scenariusz dedykuję. Mam nadzieję, że źle nie wyszło.
LeeKim
~ ~

Pracowałaś w małej kawiarni, która znajdywała się tuż przed twoim domem. Ubrana w czarne spodenki, białą koszulę i fioletowy fartuch kelnerski, podlewałaś kwiatki, które stały na oknie. 
Lubiłaś tu pracować, nawet jeśli pracowałaś do późna.
-____? - usłyszałaś za sobą zmęczony głos kolegi  i syna szefów w jednym. Jeon JeongGuk był wysokim dobrze zbudowanym Koreańczykiem. Jego czarna czupryna była lekko rozmierzwiona, a malinowe usta lekko rozchylone.
-Tak? - mruknęłaś, odrywając wzrok od jego ust.
-Ja muszę wracać do domu, mogłabyś zamknąć kawiarnię?
-A klucze?
-Mam zapasowe - odparł z lekkim uśmiechem - to jak, zostaniesz?
-Mhm - mruknęłaś niechętna. Zegar na ścianie wskazywał już dwudziestą, została ci jeszcze godzina.
Zmęczenie dawało ci się we znaki, ale nie mogłaś mu odmówić. Nie dość, że był twoim szefem to jeszcze ci się cholernie podobał. Miał urodę anioła, ale nie raz przekonałaś się, że do Świętego to jeszcze daleko mu było. Mimo to i tak ci się podobał.
-Dziękuję, jesteś kochana - oznajmił, całując cię lekko w czoło.

-Cholerny zamek - mruknęłaś, zamykając drzwi do kawiarni - ostatni raz daje się tak wykorzystać - mruknęłaś, sprawdzając czy  na pewno drzwi są zamknięte. Gdy ruszyłaś do domu, poczułaś jak ktoś
łapie twoją dłoń. Zaskoczona przystanęłaś.
-Jeon? Co tu robisz? - zapytałaś niepewnie, widząc przed sobą Koreańczyka. Jego oczy były duże i smutne, a usta lekko rozchylone. Chciał coś powiedzieć, ale zamiast tego się rozpłakał.
Przytuliłaś go, mimo że nie wiedziałaś, czy to odpowiednie. 
Staliście tak przez kilka sekund, w końcu oderwał się od ciebie pytając.
-Czy..mógłbym u ciebie nocować?
-U mnie? Dlaczego?
-W domu nie ma rodziców, a ja...potrzebuję czyjejś obecności - szepnął ponuro.  Nie chciałaś się godzić, bo był synem twoich szefów. Nie chciałaś też dlatego, że ci się podobał i krępowałabyś się w jego towarzystwie.
-Dobrze -odparłaś szybko, sama dopiero zrozumiałaś na co się zgodziłaś.
-Naprawdę? ___ jesteś kochana - odpowiedział, uśmiechając się lekko.

-Masz tu koc i poduszkę, w razie gdybyś czegoś potrzebował, jestem w pokoju - powiedziałaś cicho. 
Staliście na wprost kanapy w lekko oświetlonym salonie. 
-Dziękuję - szepnął, całując cię w lewy policzek. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
-Dobranoc.
-Dobranoc - odpowiedział, kładąc się na kanapie. 
Wróciłaś do pokoju, po czym położyłaś się na łóżku. Czułaś się dziwnie, wiedząc, że twój kolega z pracy właśnie śpi na twojej kanapie.
W końcu po kilki minutach rozmyślania, przymknęłaś powieki, zasypiając.

Obudziłaś się w środku nocy. Przetarłaś zaspane oczy, po czym wstałaś z łóżka. 
Zeszłaś na dół, by napić się wody, kompletnie zapominając o śpiącym tam Jeon'ie.
Będąc w kuchni nalałaś sobie wody, po czym upiłaś kilka łyków.
-Też nie możesz spać? - usłyszałaś za sobą zmęczony głos Koreańczyka. 
-T..tak - jęknęłaś, rumieniąc się, ponieważ chłopak stał przed tobą w samych bokserkach. Przez chwilę wpatrywałaś się w jego wyrzeźbione ciało, czując coraz większe rumieńce.
-Jesteś strasznie słodka - zaśmiał się cicho, gładząc cię po policzku. Jego tęczówki wpatrywały się w twoje usta. Nie mógł się powstrzymać, więc cię pocałował.
To nie było muśnięcie, to był prawdziwy pełen uczucia pocałunek. 
Czułaś się naprawdę dobrze, w końcu JeongGuk bardzo ci się podobał. Nawet nie zauważyłaś, gdy znaleźliście się już na kanapie. Dalsza akcja potoczyła się na tyle szybko, że sama z niej nie wiele pamiętasz.

Zaspana siedziałaś przy ladzie, patrząc co jakiś czas na klientów. Rozmawiali i śmiali się. Wyglądali na szczęśliwych w porównaniu do ciebie.
Dlaczego?
Jeon JeongGuk okazał się być parszywą świnią, rano gdy się obudziłaś jego już nie było. 
Zostawił ci tylko karteczkę, w której wyjaśnił, że to był tylko jednorazowy wybryk.
W pewnym momencie brunet wszedł do kawiarni. Przemknął obok ciebie, nawet się nie witając. Prychnęłaś widząc to.

Gdy ostatni klient opuścił budynek, ruszyłaś do chłopaka.
-Co ty sobie do cholery wyobrażasz?!
-Co? - jęknął, unosząc głowę znad jakiegoś notesu.
-Wykorzystałeś mnie!
-I co z tym?
-C...co? - jęknęłaś, nie dowierzając. Mógłby chociaż przeprosić.
-___ doskonale wiesz, że jesteś tylko kelnerką - zaczął, podchodząc do ciebie.
-Byłam kelnerką - szepnęłaś, zdejmując kelnerski fartuch, po czym wybiegłaś z budynku.
-___! Zaczekaj! - krzyknął za tobą brunet.
-Świnia - szepnęłaś, wbiegając do domu.

Minęło już sporo czasu, znalazłaś nową pracę i nowych znajomych. Zapomniałaś już Koreańczyku o, który cię wykorzystał. 
Stałaś za ladą w sklepie muzycznym, patrzyłaś na teledysk jednej z piosenek, gdy nagle usłyszałaś znajomy ci głos.
-___? 
-Co tu robisz Jeon?
-Chciałem cię przeprosić. Zachowałem się jak świnia - zaczął ze skruchą.
-Dobrze, że chociaż się do tego przyznałeś - mruknęłaś, patrząc na niego z pogardą.
-Wybaczysz mi? Wrócisz do nas? Stęskniłem się za tobą.
-Mam tu nową pracę i przyjaciół - zaczęłaś - chłopaka też mam.
-Chłopaka? - zapytał zaskoczony, patrząc na ciebie dużymi oczami.
-Jasne.
-T...to dobrze...chyba.
-Na pewno, a teraz przepraszam, ale mam ważną  sprawę - mruknęłaś zła, wychodząc z pomieszczenia.
-Naprawdę przepraszam ___.
-Jasne - odkrzyknęłaś zza drzwi, czując jak wspomnienia wracają. 
Nie chciałaś znów mu ulegać, już raz to zrobiłaś i zniszczyło ci to serce.Może i faktycznie on tego żałuje, ale to i tak nie zmienia faktu, że zachował się jak świnia.
Teraz masz kogoś kto naprawdę cię kocha i to jest teraz najważniejsze... a nie jakiś tak Jeon JengGuk.
Mianhe, nie wyszło mi tak jak chciałam ;/
Kurde no...
Tak długo czekałaś...
Mam nadzieję, że mimo to nie wyszło tragicznie..
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 
P.S przepraszam za możliwe błędy.


Scenariusz #40 V List o przebaczenie

9 komentarzy:
Witam moje kochane słoneczka <3
Wstawiam kolejny scenariusz z V (  przepraszam osoby, które wolały kogoś innego ).
Jest to scenariusz w formie listu (?). Powiedzmy, że gify z prologu BTS mocno mnie zachęciły, by był to właśnie Taehyung.
Scenariusz jest ....kryminalny? Nie wiem czy taki rodzaj można właśnie nazwać kryminalnym, ale...
Od razu chcę poinformować, że będzie kilka gifów. Po prostu cholernie tu pasują ( przynajmniej tak sądzę).
Czytając możecie posłuchać sobie tej piosenki (KLIK)
Uważam, że ona również tu pasuje..nie przedłużając, życzę miłego czytania ^^
 ~~~
Księżniczko
Upłynęły cztery miesiące, a Ty ani razu do mnie nie przyszłaś. Nie zadzwoniłaś.
Nie mam Ci tego za złe, bo nie mogę, nie mam prawa, ale chciałem Ci coś wyjaśnić. Nie miałem okazji, by móc z Tobą porozmawiać, czy też zadzwonić.
Dlatego piszę list, nie musisz odpisywać jeśli nie chcesz. Zrozumiem to.
 Sześć miesięcy temu, byliśmy wspaniałą parą. Kochałem i nadal kocham Cię nad życie, ale pewien incydent spowodował nasze rozstanie. 
Pamiętam jak nie raz przychodziłaś do mnie, mimo że było gorąco Ty miałaś na sobie sweter z długim rękawem. Prosiłem Cię byś go zdjęła, ale Ty wciąż nie chciałaś tego zrobić. Nie wiedziałem dlaczego, ale nie naciskałem. Nie chciałem, byś przez to się źle poczuła.
Pewnego dnia, przyszłaś do szkoły. Nic dziwnego, prawda? W końcu każdy w naszym wieku chodzi do szkoły. Jednak, gdy ujrzałem, że masz na sobie znów ten cholerny sweter, mimo że na dworze było co najmniej dwadzieścia osiem stopni. Zrozumiałem. 
Uderzyło to w moje serce, jak piorun w koronę drzewa. Poczułem się źle, dlaczego mi nie ufałaś i nie powiedziałaś mi tego? To naprawdę było bolesne.
Nic nie mówiłem, nie naciskałem. Nie chciałem Cię wystraszyć, nie chciałem, byś miała więcej kłopotów.
Jednak, gdy kolejnego dnia, przyszłaś do szkoły w okularach przeciwsłonecznych, nie wytrzymałem.
Nakrzyczałem na Ciebie, sprawiłem że płakałaś... Tak cholernie to bolało.
Przepraszałem Cię, mówiłem że Ci pomogę. Naprawdę chciałem to zrobić, ale....nie w taki sposób.
Twoje piękne oczy były podkrążone, a skóra wokół nich sina. Chciałem Cię przytulić, ale Ty bałaś się mojego dotyku, to tak jakbym, to ja Ci to zrobił.
Czułem i nadal czuję się winny. Nic tego nie zmieni.
 Po dwóch tygodniach zauważyłem, że czujesz się lepiej. Zaczęłaś chodzić w koszulkach i się uśmiechać. Byłem pewien, że wszystko się poprawiło, że ON już Cię nie bije.
Dlatego też, postanowiłem do Ciebie pójść. Mieliśmy  iść razem do kina, na Twój ulubiony film.
Gdy stanąłem pod drzwiami do Twojego domu, usłyszałem krzyki. Odgłos tłuczonego szkła i Twój płacz, którego tak bardzo nie chciałem usłyszeć.
Zacisnąłem dłonie w pięści i wparowałem do Twojego domu. ON stał ledwo na nogach, bijąc Cię coraz mocniej. Nie mogłem patrzeć, jak moje kochanie cierpi. Uderzyłem go, przez co przewrócił się na podłogę. Uklęknąłem obok Ciebie, lecz Ty miałaś zamknięte oczy. Krew spływała po Twojej skroni, słodkich ustach. 
Wtedy poczułem mocne szarpniecie, odepchnął mnie od Ciebie, chcąc znów Cię uderzyć, mimo że byłaś nieprzytomna.
Zagryzłem wargi, wziąłem do ręki butelkę z wina i ...uderzyłem go. Raz, potem drugi i kolejny. Szkło wbijało się w jego głowę, przez co krew brudziła mnie i całą kuchnię. Byłem w szoku...
Sprawdziłem jego puls, a następnie Twój. Tak bardzo się o Ciebie bałem. Zadzwoniłem po policję i pogotowie, po czym opuściłem Twój dom, wiedząc, że jedno z Was na pewno nie żyje.
Wparowałem do jakiegoś pustostanu, zdając sobie sprawę co właśnie zrobiłem. Głośne syreny dudniły w moich uszach, głowie i jeszcze bardziej mnie dołowały. Miałem nadzieję, że zdołają Cię uratować. 
Łzy zalewały moje oczy, przez co nic nie widziałem. Usiadłem pod ścianą i wyjąłem telefon.
Zadzwoniłem do Ciebie...  Miałem nadzieję, że odbierzesz i powiesz "Kochanie? U mnie wszystko w porządku. Przyjdź do mnie", niestety nie usłyszałem nic.
Odrzuciłem komórkę, która uderzyła o ścianę i rozpadła się na kawałki.  Moje serce pękło, czułem jak się rozrywa. Zniszczyłem swoje i Twoje życie.  Zabiłem człowieka.
Przecież byłem zawsze dobrym chłopakiem...co mnie podkusiło? Dlaczego to zrobiłem?
Siedziałem może tak kilka godzin, patrząc na dłonie pełne krwi, włosy nią pobrudzone oraz ubranie.
Cały zalany łzami, ruszyłem do domu.
Nie przejmując się tym, że ktoś mnie może widzieć. Wtedy nie liczyło się dla mnie nic.
Kompletnie...

Minęło dwa tygodnie, opuściłaś szpital. Miałaś dziesięć szwów, sine dłonie i jedno złamane żebro. Wtedy zrozumiałem, że....działałem świadomie. Zrobiłem to specjalnie...
Dopiero wtedy to pojąłem. Gdy minęło te cholerne czternaście dni.
Stałem nocami pod Twoim domem, gdy zasypiałaś wciąż pełna strachu, przed JEGO powrotem.
Patrzyłem godzinami jak śpisz, jak próbujesz wrócić do normalności, nawet jeśli było to cholernie trudne.
Chciałem się przyznać. Pójść do Ciebie, wyjaśnić wszystko, a następnie pójść na policję. Moje sumienie wyrywało mi dziurę od środka, koszmary dręczyły co noc. Chciałem przestać żyć.

Minęło kolejne czternaście dni, a w tym i miesiąc. Rozrabiałem z jakimś chłopakiem.
Kim Namjoon? Jakoś tak mu było. 
Razem malowaliśmy sprejami po ścianach, paliliśmy skręty i piliśmy alkohol.  Pomogło. Zapomniałem o sumieniu i o Tobie.
 Pewnego wieczora, gdy malowaliśmy po jednym z pociągów, nakryła nas policja. Gonili nas, a na końcu złapali.
Śmiałem się z tego, ale dopiero później do mnie coś dotarło. Uśmiech znikł mi z twarzy, a oczy rozszerzyły do granic możliwości. 
Kim powiedział " Ej stary, co jest? Przetrzymają nas tylko tydzień", to zabawne, że siedzę już tu czwarty miesiąc.
Powoli zacząłem się przyzwyczajać do tycz czterech, szarych ścian. Moje sumienie się uspokoiło, a ja znów zacząłem mieć normalne sny.

Ponoć wyżalenie się pomaga. Coś może i w tym jest. 
Czy mogę prosić Cię o przebaczenie? Czy to nie na miejscu? 
Nie chcę byś uważała mnie za mordercę. Chcę byś myślała tak jak Sąd i uznała, że działałem pod wpływem impulsu.
Gubię się.
Po prostu pragnę Cię znów zobaczyć, przytulić i powiedzieć jak bardzo Cię kocham.
Mogę?
Przyjdziesz do mnie? Chociaż na kilka chwil. Żebym mógł się nacieszyć Twoim widokiem.
Przepraszam.
Naprawdę przepraszam kochanie, że zmarnowałem nasze życie i związek. Pragnąłem tylko Twojego szczęścia. Najwyraźniej to  mnie zgubiło.

Kocham Cię, na zawsze Twój Taehyung
Przepraszam za wszelkie możliwe błędy.
Mam nadzieje, że nie ma ich dużo.
Co sądzicie o tym scenariuszu?
Podobał się?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE :)

sobota, 28 maja 2016

Pytanie

13 komentarzy:
Witam moje kochane słoneczka po długiej nieobecności <3
Moja wena postanowiła wrócić, gdy akurat się uczę xD
Zamierzam wstawić kryminalny (?) scenariusz, ale...
Właśnie, ale...z kim chcecie, aby on był?
BTS - J-Hope, Jimin, V , Suga
BLOCK B - Zico, U-Kwon, P.O
B.A.P - Zelo, Himchan, Daehyun
EXO - Luhan, Kai, Tao
SEVENTEEN - Vernon, Woozi
MONSTA X - Hyungwoon (?)
B2ST - Yoseob, Dongwoon
SHINee - Taemin, Minho
Czy też wolicie jakiś inny zespół?
Możecie wybrać tylko JEDNĄ osobę z danego zespołu, ponieważ ja nie potrafię się  zdecydować xD
Również chce wstawić reakcje, ale...
Znowu, ale xD
Nie wiem z kim, więc również możecie wybrać któryś z tych zespołów, bądź możecie podać jakieś inne :)
Mam nadzieję, że pomożecie mi wybrać któregoś z chłopców ;D
Także ten...scenariusz dodam wtedy, gdy wy podacie mi wybranego członka danego zespołu ^^
Oraz mam nadzieję, że podacie mi również zespół z którym chcecie reakcja, ponieważ chcę wam jakoś podziękować za troskę oraz za to, że jesteście przy mnie <3
MILE WIDZIANE KOMENTARZE :)









(Mój bias w Nu'est <3)
 

niedziela, 22 maja 2016

#28 Reakcja B.A.P Gdy póbuje wzynać ci uczucie

9 komentarzy:
Reakcje dedykuję moim kochanym Czytelniczkom, które mnie tak cholernie wspierają.
Moim trzem kochanym nadzieją.
Dziękuję, mam nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normy, a ja znów
odzyskam humor. Życzę tego również mojej M-Hope <3
~ ~
YONGGUK
Lider B.A.P, siedział spokojnie na kanapie, popijając kawę.
Cały ranek obmyślał plan, jak mógłby w odpowiedni sposób wyznać ci to, co do ciebie czuje.
Gdy tylko przekroczyłaś próg dormu, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Cześć ____ - zaczął - moglibyśmy porozmawiać?
-Jasne oppa - usiadłaś obok niego, natomiast on wstał z kanapy. Stanął na wprost ciebie, po czym z szerokim uśmiechem, zaczął.
-Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Znamy się już naprawdę długo. Chcę żebyś wiedziała, że od pewnego czasu, przestałem cię tratować jako kumpelkę. Ja...zakochałem się w tobie.Wpierw myślałem, że to zauroczenie, ale to trwa już prawie rok. Jestem pewny na sto procent, że to co czuję, to nie zauroczenie, a miłość. Uczucie, którym cię obdarzyłem, jest naprawdę mocne i jak najbardziej prawdziwe. Wiem, że możesz tego samego do mnie nie czuć, ale...ale...- urwał, płonąc rumieńcem - czy ty ____, czujesz do mnie to samo?
-Bang - zaczęłaś poważnym tonem głosu - wiesz co powiedziałeś?
-Tak.
-To dobrze, bo ja czuję to samo - szepnęłaś, złączając wasze usta.
 

HIMCHAN
Visual zespołu, stał oparty o ścianę, przyglądając ci się. Jego serce przyśpieszało z momentem, gdy tylko na niego spojrzałaś. Kochał cię i to cholernie. Nawet sam Kim, nie wiedział kiedy się w tobie tak zakochał.
-Himchan, mógłbyś mi pomóc? - zapytałaś z lekkim uśmiechem.
-J...jasne. W czym?
-Mógłbyś przenieść ten stół? - zapytałaś, wskazując czarny dębowy stół,  który stał pod ścianą.
-Jasne - odparł szybko. Podniósł stół, patrząc na ciebie. Chciał ci udowodnić, że jest prawdziwym silnym mężczyzną.
Gdy postawił mebel na miejscu, odwrócił się w twoją stronę. Podrapał się po głowie, mówiąc lekko speszony.
-Wiesz ___... kiedyś, gdy byłaś z nami w kinie, uświadomiłem sobie coś.
-Tak? Co takiego? - zapytałaś, patrząc na niego uważnie, brunet westchnął cicho, mówiąc.
-Zakochałem się w tobie. Naprawdę, nawet nie wiem kiedy to się stało. Po prostu, będąc w kinie, spojrzałem na ciebie i poczułem motylki. Nie mogłem oderwać od ciebie swojego wzroku.
-Kim - szepnęłaś, visual pokręcił głową, mówiąc.
-Zrozumiem jeśli powiesz, że mnie nie kochasz. Może to mnie zniszczy i sprawi, że umrę, ale...zrozumiem to.
-Ja ciebie też kocham Himchan - zaśmiałaś się, tuląc się do niego. Koreańczyk odetchnął z ulgą, wiedząc, że od teraz trzyma w sowich ramionach, dziewczynę dla której mógłby zabić.
 

Daehyun
 Siedziałaś w garderobie chłopców. Przeglądałaś jakiś magazyn plotkarski, w momencie dostrzegłaś, krótki wywiad z Jung'iem. 
Przeczytałaś w artykule, że jest dziewczyna, która mu się podoba, ale jest zbyt nieśmiały, by jej to wyznać. Zasmuciło cie to, ponieważ Daehyun podobał ci się.
Gdy skończyłaś czytać, spojrzałaś na wokalistę. Chłopak siedział na krześle z ogromnym uśmiechem, po chwili, usłyszałaś coś co cię naprawdę zszokowało.
-To o tobie mówiłem w tym wywiadzie. Naprawdę cię kocham ___ - po tych słowach, wstał z krzesła. Podszedł szybko do ciebie i nie czekając na jakąkolwiek reakcję z twojej strony, po porstu wpił się w twoje usta. Naprawdę cię kochał.    

Youngjae
Wokalista od tygodnia zbierał się w sobie, by wyznać ci swoje uczucia. Niestety zawsze coś mu w tym przeszkadzało. 
Pewnego dnia, siedziałaś na ich sali prób, słuchając ich nowej piosenki. W pewnym momencie, poczułaś lekkie szturchanie.
-Yoo? Coś się stało? - zapytałaś, widząc go całego bladego.
-Tak, stało się. Zawładnęłaś całym moim sercem, wstrząsnęłaś mną, upiłaś mnie swoją urodą i zahipnotyzowałaś sposobem bycia. To się właśnie stało - powiedział, przysuwając się lekko w twoją stronę, chciałaś coś powiedzieć, ale Koreańczyk uciszył cię swoimi ustami. To był najlepszy i najbardziej czuły pocałunek, jaki kiedykolwiek miał miejsce w twoim życiu.
   

JONGUP
Moon stał przed drzwiami do twojego pokoju. W swoim dużych i silnych dłoniach, trzymał bukiet czerwonych róż - a jeśli mnie odrzuci? Penwie kocha się w Zelo....w końcu kto nie lubi tego maknae -pomyślał przelotnie. Stał z uniesioną dłonią, zastanawiając się czy to dobry pomysł, aby wyznać swoje uczucia. On był pewny swojej miłości, ale nie wiedział czy też to do niego czujesz.
W pewnym momencie otworzyłaś drzwi, Koreańczyk zastygł w bezruchu, mocno się rumieniąc.
-Jongup? Co tu robisz?
-Ja...mam - zaczął.
-Co tam masz? - zapytałaś ciekawa, widząc, że trzyma coś za plecami. 
-To...to róże...dla...dla ciebie - wyjąkał, podając ci kwiaty. Uśmiechnęłaś się szeroko, wąchając je.
-Dziękuję, ale z jakiej to okazji? - szatyn, słysząc twoje pytanie, zaczerwienił się po same uszy. Przeczesał swoje bujne włosy, próbując zebrać się w sobie.
-___...ja... Kocham cię.
-Co?
-Kocham cię, a ty? Czujesz do mnie...to samo?
-Ja...Moon - jęknęłaś, nie wiedząc co powiedzieć.  Jongup, widząc twoje wahanie, odwrócił się tyłem do ciebie. Ruszył do swojego pokoju, by wyżalić się poduszce, lecz ty chwyciłaś jego dłoń.
-Ja...ja też cię kocham - szepnęłaś również się rumieniąc. Wokalista, słysząc to uśmiechnął się szeroko, tuląc cię do siebie.
-Będziesz ze mną bezpieczna. Obiecuję.
   

ZELO
Maknae od pewnego czasu, zachowywał się w twoim towarzystwie bardzo cicho, co było do niego niepodobne. Chodził z głową w chmurach, komplementował cię i podglądał, gdy się przebierałaś.
Siedząc wraz z raperem na kanapie, zauważyłaś, że coraz bardziej się do ciebie przybliża.
-Choi? Co ty kombinujesz? - zapytałaś podejrzliwie.
-Ja? Nic...nie... coś ty - jęknął, rumieniąc się. Wzruszyłaś tylko ramionami, znów przenosząc swój wzrok na telewizor. 
W pewnym momencie maknae, wyłączył telewizor.
-Coś się stało? - zapytałaś, patrząc na niego.
-____?
-Hm?
-Czy mogłabyś być z kimś takim jak ja? - zapytał nagle.
-Dlaczego pytasz?
-Odpowiedz. Proszę.
-T...tak. Sądzę, że tak - szepnęłaś, rumieniąc się.
-To dobrze bo...kocham cię.
-Co? Żartujesz, prawda?
-Nie, dlaczego miałbym żartować z takiego uczucia? Naprawdę cię kocham.
-J..ja-  jęknęłaś, blondyn przysunął się do ciebie, muskając twoje usta.
-Wystarczy mi jeśli powiesz, że ty mnie też - zaśmiał się.
-Ja ciebie też - odparłaś po chwili, muskając lekko jego dolną wargę. 
  

~ ~ ~ ~
Mam nadzieję, że reakcje B.A.P przypadły wam do gustu.
Dawno ich nie słuchałam.
                         Mam nadzieję, że uda mi się  niedługo wstawić scenariusz.
Jak na razie nie mam weny i motywacji, czasu zresztą tym bardziej.
Dziękuję wam, moje kochane słoneczka, za tak miłe słowa i 
za troskę. Naprawdę to mnie pocieszyło.
Kocham was, każde słoneczko z osobna.
Dziękuję <3

Scenariusz #39 Rap Monster Złamany długopis

14 komentarzy:
Scenariusz dedykuję
MariAnne
Mam nadzieję, że mimo kompletnego braku weny i chęci do czegokolwiek, scenariusz przypadnie tobie/wam do gustu. 
Od kilku dni mam ...hm...brak humoru. Nie wiem dlaczego, ale mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. W każdym bądź razie muszę przyznać, że piosenka Save Me oraz Let Me Know wyrwała dziurę w moim sercu.
~ ~ 
Siedziałaś w szkolnej bibliotece. Pisałaś notatki na jutrzejszą lekcję historii. 
Cicha muzyka zagłuszała rozmowy kolegów z twojej klasy. Na wprost ciebie siedział Kim Namjoon.
Koreańczyk słynął w szkole ze swojego daru do niszczenia praktycznie każdej rzeczy. Nikt nie wiedział czy robi to specjalnie czy też faktycznie tak już ma.
Od czasu do czasu zerkałaś na niego, zafascynowana jego oczami. Farbowany blondyn, siedział spokojnie przy tym samym biurku co ty, pisząc coś w notatniku. 
W pewnym momencie, coś strzeliło. Spojrzałaś na Kim'a, patrzył na złamany długopis, z którego wylewał się atrament. Jego notatnik uległ całkowitemu zniszczeniu, chłopak widząc to westchnął cicho, kręcąc głową.
-Masz - mruknęłaś podając mu chusteczkę - wytrzyj nim wyschnie. Może uda ci się uratować notatki - dodałaś. Uczeń spojrzał na ciebie zaskoczony, skinął tylko głową, po czym zaczął ścierać atrament.
Gdy uporał się z plamą na białej stronie,  zaczął szukać długopisu. 
Przeszukiwał piórnik, klnąc pod nosem swój "dar".
-Chcesz? - zapytałaś, podając mu czarny długopis.
-Dziękuję - szepnął lekko zawstydzony, ty jedynie obdarzyłaś go uroczym uśmiechem, po czym wróciłaś do swojej pracy.

-Cholera jasna! - dobiegł cię zdenerwowany głos, spojrzałaś w kierunku osoby, która to powiedziała.
Kim Namjoon, stał przy szafce, uderzając pięścią o nią.
-Co się stało? - zapytałaś, podchodząc do niego.
-Miałem tu zeszyt do chemii, cholera jasna, znów go zgubiłem. Cały dzień wczoraj go przzepisywałem - jęknął, zamykając z hukiem szafkę.
-Spokojnie, znajdzie się.
-Nie znajdzie. 
-Skąd wiesz? - zapytałaś z lekkim uśmiechem - może jednak?
-Słuchaj ___ ja...ja mam życiowego pecha. Czego bym nie dotknął to po prostu się psuje, czego bym nie zrobił wszystko, dosłownie wszystko ulega destrukcji - mruknął, opierając czoło o ścianę - jestem do dupy - dodał ciszej.  Słysząc to, przytuliłaś go.
-Mam pomysł - zaczęłaś.
-Jaki?
-Mam tu zeszyt do chemii, chodź pójdziemy do biblioteki i sobie go skserujesz, dobrze?
-Mogę? - zapytał nie dowierzając.  
-Oczywiście.
-Dziękuję. ____ ratujesz mi życie, naprawdę - rzucił uradowany, tuląc cię do siebie.

-To może ty lepiej to włącz, ja gdy tylko to dotknę, to ta drukarka się rozleci - zaczął patrząc na białe urządzenie.
-Oj nie przesadzaj - zaśmiałaś się - aż ta źle to na pewno nie jest - dodałaś, szturchając go lekko.
Namjoon spojrzał na ciebie z lekkim rumieńcem.
-Wolałbym się nie przekonać - szepnął. Wzruszyłaś jedynie ramionami, włączając drukarkę.
-____?
-Tak?
-Czy masz może ochotę...się gdzieś wybrać? Wiesz...w ramach podziękowania.
 -Jasne, czemu nie - zaśmiałaś się, z lekkim rumieńcem.
Po kilku minutach, dałaś chłopakowi kartki z lekcjami. Ten podziękował ci z lekkim rumieńcem, lubiłaś go. Kim był miły i bardzo pomocny, nawet jeśli pomagając, zdarzało mu się coś zniszczyć.

Minął tydzień odkąd ty i Monster, zostaliście przyjaciółmi.
Siedziałaś wraz z chłopakiem na ławce w parku, karmiąc gołębie.
-___?
-Hm? - mruknęłaś, zajęta patrzeniem na białego gołębia z czarną plamą na głowie. 
-Wiesz tak sobie kiedyś myślałem i doszedłem do wniosku, że....że dzięki tobie, stałem się mniej destrukcyjnym chłopakiem - zaśmiał się, uniosłaś na niego swój zaskoczony wzrok.
-Serio?
-Oczywiście. Zmieniłaś mnie...na...na lepsze - zaśmiał się nerwowo, rumieniąc bardzo mocno.
-To chyba dobrze, prawda?
-Tak - uciął. Przez chwilę miedzy wami panowała krępująca cisza, którą postanowił przerwać - mam twój długopis.
-Hyh?
-Pożyczyłaś mi, pamiętasz? - zaśmiał się, podając ci pożyczoną rzecz - dziękuję - dodał, całując cię lekko w policzek.
-Niema za co.
-____ mogłabyś coś dla mnie zrobić?
-Jasne.
-Pocałuj mnie - szepnął, patrząc na twoje usta.
-Co? Po co?
-Skoro będąc cały czas przy mnie, pomagasz mi nie niszczyć żadnych rzeczy to...może całując mnie, całkowicie uwolnisz mnie od tego "daru"?
-Tylko dlatego mam cię pocałować? To samolubne Namjoon - mruknęłaś mocno zawstydzona.
-Czy to samolubne, że mi się podobasz?
-Co?! - krzyknęłaś zaskoczona. Blondyn tylko uśmiechnął się lekko, złączając wasze usta.
-I pomyśleć, że zbierałem się do tego tyle czasu - zaśmiał się cicho, gdy tylko się od ciebie oderwał.

Kto by pomyślał, że pożyczając mu długopis, uwolnisz go od jego "daru" i przy okazji zyskasz chłopaka. Namjoon to dobry chłopak, i na pewno będzie wam dobrze razem. 
~ ~
Wiem do dupy i tyle.
Przepraszam.
Błędy są? Na pewno są.
Nie mam głowy do niczego.
Sądzę, że na razie na blogu będą pojawiać się reakcje.
Tylko reakcje.
Do kiedy?
Nie mam pojęcia. 
Z góry przepraszam   LeeKim 
Chciałaś scenariusz, ale nie potrafię mu podołać.
Mam kilka zdań napisanych, ale nie mam na niego kompletnie pomysłu.
Przepraszam również ciebie MariAnne 
Za tak cholernie denny scenariusz....
Poprawię się...kiedyś...na pewno.
 

sobota, 21 maja 2016

Scenariusz #38 Jin Nie mam ci tego za złe

16 komentarzy:
Tak...
Przybywam do was z czymś...nie mam pojęcia co to jest...
Bez ładu i składu...ba! bez kompletnego pomysłu...
Pisane od tak, by zapełnić jakoś tą cholerną lukę na blogu...
Nie mam weny, nie mam ochoty, nie mam czasu, nie mam sił i jeszcze wielu rzeczy nie mam,
by zebrać się w sobie i coś tu wstawić...
Jestem zła? Smutna? Nie...jestem wkurwiona...
Nie wiem nawet co piszę, jest już po 23...nie ogarniam...
W każdym bądź razie, zamierzam coś jutro wstawić...
Mam nadzieję, że uda mi się napisać dwa zamówione scenariusze, rozdział do DOLLS oraz reakcje...
Wybaczcie mi, ale nie mam kompletnie humoru...  
To będzie cud jeśli wymyślę tytuł i bohatera dla tego posta....
 ~~

Siedział na łóżku, a raczej jego resztkach. Dookoła jego wychudzonej osoby, walały się stare gazety, książki i resztki spalonego materiału.
Jego głowa była ciężka, pulsowała cholernym bólem, torturując go kolejną godzinę.
Westchnął cicho, unosząc swój wzrok na okno. Słabe promienie słońca, muskały jego blade, przeźroczyste dłonie.
Oczy napuchnięte od łez, płuca pełne dymu i serducho,  które już dawno przestało bić.
Ruiny w których siedział, dawniej nazywał domem. Miejscem schadzek jego kumpli, miejscem gdzie mógł się spokojnie upić i nie mieć przy tym żadnych kłopotów.
Wstał na równe nogi, mimo że były całe zdrętwiałe. Przeczesał swoje zwęglone włosy, bladą dłonią. 
Spojrzał na odłamki szkła, przez cztery lata nic się nie zmieniło. Nadal cicho, ponuro i wciąż waliło spalonym ciałem.
Wzruszył ramionami nie wiedząc co ze sobą zrobić...wracał tu każdego roku. Na jeden dzień, tak bardzo ważny dla niego.
Jego sine usta były lekko rozchylone, oddychał mimo że tlen nie wpadał do jego płuc.
Jego ciało drżało mimo że nie miało już przez co. 
Po prostu był. To w zupełności wystarczyło.
 Wciąż pełen bólu, strachu i nadziei na lepsze jutro. Znów czuł się tak jak dawniej. 
Ruszył wolnym, drętwym krokiem do łazienki. Nie trudził się, by przejść przez otwarte drzwi, po prostu przeszedł przez ścianę. 
Odkręcił wodę. 
Usiadł na podłodze, podkulając nogi. Oparł się o wannę, która była uwalona sadzą.
Spojrzał przed siebie, wciąż nie wiedząc po co tu wraca.
Minęło cztery lata, więc na jaką cholerę tu wraca? Dlaczego tego mieszkanie jeszcze nie zburzyli? 
Woda zaczęła zalewać łazienkę, mocząc jego poranione, zwęglone ciało.
Kałuża krwi łączyła się z wodą. Mimo to on wciąż siedział, zupełnie nie przejmując się tym, że pomieszczenie, jest już prawie pełne wody.
Nabrał powietrza ze świstem. Zamknął oczy czując ból. 
Gorąco buchało w niego, otaczało z każdej strony, a on wciąż nie mógł się uwolnić.
Jego ciało było jak z waty, pełne usta drgały, a zalane były łzami.
Dlaczego wciąż do tego powraca?

Chłodne powietrze wybudziło go ze wspomnień. Siedział na płycie czarnego grobowca.
Jego dłoń coraz bardziej przeźroczysta, przetarła tablicę z jego imieniem i nazwiskiem.
Słone łzy spływały po jego czerwonych od ognia policzkach.
Materiał ubrania wisiał na nim jak na wieszaku.
Był w okropnym stanie.
-Jesteś pewny hyung, że on naprawdę nas widzi? - zapytał Kook, stając przy nagrobku.
Jeon oraz Kim stali tuż przy grobie ich przyjaciela. 
-Na pewno Jungkook, niegł nas opuścić. Wiesz jaki był - zaczął zmęczony już blondyn.
-A chłopaki kiedy przyjdą? - znów zapytał najmłodszy.
Namjoon objął go ramieniem. Czuł, że jest bliski płaczu.
Nie mógł płakać, hyung mu zabronił. Nie złamie się, jest mężczyzną i będzie zachowywał się jak on.
-Hyung....ty....ty płaczesz? - szepnął brunet, spoglądając niepewnie na zalanego łzami przyjaciela.
-Tak młody....płaczę - jęknął, chowając twarz w dłoniach. Kookie jako dobry kumpel, objął go, czekając na resztę kolegów.
           
Było mu żal. Nie ukrywał tego, ale nie mógł cofnąć czasu. 
To nie była jego wina, że tak się stało.
Nie miał za złe swojemu przyjacielowi, że tak go urządził.
Kochał ich wszystkich, jak przyjaciół, braci.
Byli dla niego ważni, zawsze się o nich troszczył. Jako dobry hyung.
To był jego obowiązek.
Szóstka jego młodych przyjaciół, stała wokół niego, spoglądając na jego przystojną twarz.
Nie płakali, byli twardzi. Mimo, że ich usta drgały, dłonie były zaciśnięte w pięści, oni wciąż byli twardzi. Tak ich wychował.
-To już cztery lata hyung - szepnął jego młody, dziwny Alien, kładąc na grobie wazon z kwiatami.
-Zleciało, prawda? - również szepnął, patrząc w jego zaczerwienione oczy.
 Kim jakby słysząc go, przytaknął.
Chłodny wiatr ruszył koronami drzew, a czarne chmury zaczęły zbierać się nad ich głowami.
-Wracajcie do domu, przeziębicie się - zaśmiał się, widząc, że i tak go nie usłyszą.
-Wracamy - zaczął  Namjoon - przeziębimy się - dodał, zerkając na twarz przyjaciela. 
Patrzyli na siebie, dodając sobie nawzajem otuchy. On go widział, ale Namjoon już jego nie.
Po kilku minutach ciszy, odwrócili się plecami do niego, wracając do swoich domów.

Jeden z nich, będąc już przy bramie, zawrócił nagle.
Biegiem wrócił do przyjaciela. Przybliżył się do niego i pełen skruchy, szepnął.
-Przepraszam hyung. Nie wiedziałem, że tak to się skończy. Byłem pijany -po tych słowach rozpłakał się. Tak jak każdej nocy, gdy wspominał tamten incydent.
-Spokojnie... nie mam ci tego za złe - szepnął, roniąc kilka łez. Otarł kciukiem łzę z bladej twarzy  YoonGi'ego. Czuł jego ból, jeszcze bardziej niż nawet swój.
-Gdybym tylko wiedział - jęknął.
-Nie obwiniaj się - zabrał znów głos. Wiatr znów się rozszalał, czuł że musi wracać, dlatego wstał na równe nogi. Objął ostatni raz przyjaciela, szepcząc.
-Do zobaczenia w przyszłym roku.
Min westchnął cicho, odwrócił się tyłem do niego. Ruszył do swoich pozostałych kumpli, nim wyszedł z cmentarza, ostatni raz się obejrzał za przyjacielem.
Cały czas pełen wyrzutów sumienia. 
Brunet wyprostował się, jego ciało zrobiło się przeźroczyste. 
Nim całkowicie znikł, uniósł twarz ku górze, szepcząc.
-Tęsknię za wami - po tych słowach, westchnął cicho, całkowicie znikając.
 

 

I co sądzicie?
Nie wiem sama...
Musiałam coś wstawić, tyle mnie tu nie było, że czułam się naprawdę źle,
wiedząc, że nic tu nie ma.
Przepraszam za błędy, ale jest już prawie północ.
Lepszych i weselszych scenariuszy, spodziewajcie się jutro (dziś)
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

niedziela, 15 maja 2016

#27 Reakcja BTS Gdy są w tobie zakochani

9 komentarzy:
Reakcje dzieją się w szkole, postanowiłam trochę pozmieniać miejsce reakcji. Tu chłopcy nie są jeszcze idolami :D
Mam nadzieję ze się wam spodoba :)
 ---

                                                                       JIMIN
Trwała właśnie lekcja biologi, siedziałaś spokojnie w ostatniej ławce, słuchając dokładnie nauczyciela, który opowiadał na temat mikroorganizmów. 
Cały czas przyglądał ci się Jimin, zawsze gdy na niego spojrzałaś, on udawał, że pisze notatki. Uśmiechał się pod nosem, sprawdzając czy wciąż na niego spoglądasz. Podobałaś mu się, ale nie wiedział jak zagadać, dlatego ciągle tak na ciebie patrzył.
W pewnym momencie Park spojrzał na ciebie, widząc, że na niego patrzysz, uśmiechnął się szeroko bardziej się do ciebie odwracając, przez co spłonęłaś ogromnym rumieńcem. 




RAP MONSTER
 Siedziałaś na ławce przed szkołą, przypominając sobie materiał na sprawdzian.
Cały czas przyglądał ci się Namjoon, który był rok starszy od ciebie. Słynął w szkole jako zapalony tekściarz i chłopak, który potrafi wszystko zniszczyć, nawet jeśli tylko przypadkiem. 
Kilka razy z nim rozmawiałaś, czasem nawet odprowadzał cię do domu. 
W pewnym momencie uniosłaś wzrok znad książki, niedaleko ciebie stał Koreańczyk, oparty o ścianę. Kręcił głową, starając się przełamać i podejść do ciebie, by umówić się z tobą na randkę.
 

JIN
Stałaś przy szafce, szukając w niej swojej książki do geografii.
-Gdzie ona jest? - mruknęłaś coraz bardziej przerażona - zgubiłam ją - dodałaś, zamykając szafkę z hukiem.
-Co się stało? - usłyszałaś obok siebie zatroskany głos SeokJin'a. Kolegi z twojej klasy.
-Zgubiłam książkę do geografii, nauczycielka mnie zabije, gdy się o tym dowie - jęknęłaś. Brunet, spojrzał na ciebie z lekkim uśmiechem, po chwili wyjął z plecaka, twoją książkę.
-Znalazłem ją na hali sportowej - zaśmiał się cicho - tak sądziłem, że twoja. W końcu nikt tak ślicznie nie rysuje w naszej klasie - dodał. Widząc swoją zgubę, przytuliłaś go, mówiąc.
-Dziękuję Kim, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
-Dla ciebie wszystko - szepnął z lekkim rumieńcem.
     

SUGA
Szłaś korytarzem, niosąc dużą ilość książek. Było ich tak dużo, że nie widziałaś nic przed sobą, przez co nie zauważyłaś przed sobą jednego z plecaków. Potknęłaś się, wiedziałaś, że zaraz upadniesz, lecz ku twojemu zaskoczeniu tak się nie stało. Książki upadły, lecz ty nie. Ktoś złapał cię w pasie, przyciągając cię do siebie.
-YoonGi? - jęknęłaś zawstydzona - dziękuję - dodałaś szybko.
-Niema za co mała - zaczął z uśmiechem - nigdy nie pozwoliłbym ci upaść - dodał ciszej, rumieniąc się lekko.
-Suga hyung, chodź już! - krzyknął Jeon, Koreańczyk uśmiechnął się lekko do ciebie, mówiąc.
-Do zobaczenia - po tych słowach, przygryzł wargę odchodząc od ciebie.  
  

J-HOPE
HoSeok był jednym z tych uczniów, który  mimo że rozrabiał, był naprawdę uroczy. Nauczyciele przymykali oko na jego wybryki i spóźnienia, uczennice wzdychały do niego, a koledzy z klasy kumplowali się z nim. Ty jako jedyna nie gadałaś z nim zbyt wiele. Byłaś zbyt nieśmiała i to go właśnie ujęło.
Siedziałaś w klasie, mimo że trwała przerwa. Wpatrywałaś się w widok za oknem, marząc o tym, by wreszcie wrócić do domu. Nagle usłyszałaś, czyjeś kroki. Tuż przed tobą stanął HoSeok, mówiąc.
-Jestem Hope, J-Hope - po tych słowach oboje zaczęliście się śmiać - umówisz się ze mną? - zapytał nagle. Spojrzałaś na niego zaskoczona, brunet potrafił bajerować, to trzeba było mu przyznać.
-Tak - odpowiedziałaś, po chwili zastanowienia. Koreańczyk słysząc to, klasnął w dłonie, jednocześnie się nad tobą nachylając i całując lekko w policzek. 
  

JUNGKOOK
Jeon należał do bardzo spokojnych i cichych chłopaków w twojej klasie. Bardzo go lubiłaś, bo był dla ciebie miły i pomagał ci w chemii. 
Siedziałaś w bibliotece, szukając informacji potrzebnych ci na historię. W pewnym momencie dosiadł się do ciebie Jeon.
-Chciałeś coś? - zapytałaś, spoglądając na niego znad książki.
-Am...ja...no wiesz - zakłopotał się.
-Hm? - brunet westchnął cicho, przeczesując włosy.
-Bo ja...wiesz - znów się zawstydził.
-Kook?
-Umówisz się ze mną? - powiedział na wdechu, jego policzki płonęły rumieńcem, a dłonie bawiły się rąbkiem koszuli.
-J...jsne - teraz ty się zawstydziłaś, Koreańczyk widząc to, uśmiechnął się lekko, mówiąc.
-Przyjdę jutro po ciebie o osiemnastej.
-Dobrze - szepnęłaś. Brunet uśmiechnął się do ciebie, po czym wychodząc z sali, pomyślał -Asih udało mi się.   

TAEHYUNG
Kim uchodził w klasie za dziecinnego i bardzo uroczego chłopca. Mimo że starał się być męski, to nie wychodziło mu to, przez co ostatecznie i tak wszystkich dziwiło jego dziwne zachowanie.
Przyjaźniłaś się z nim od dwóch lat, więc byłaś przyzwyczajona to bezsensownych rozmów, dziwnych ruchach i zboczonych myśli. 
Szłaś korytarzem w towarzystwie V, który skakał dookoła ciebie, jedząc lizaka. Zachowywał się jak małe dziecko.
-Taetae uspokój się - mruknęłaś, starając się brzmieć poważnie.
-Aish ____, ale wiesz, że ja nie potrafię - zaśmiał się, szturchając cię lekko.
-Dlaczego ja cię lubię? - zaśmiałaś się, kręcąc głową.
-Tyko lubisz? - zapytał nagle, stając w miejscu.
-No tak. 
-A...ale - jęknął. 
-Ale co? Kim nie baw się ze mną w zgadywanki.
-No bo...ja - zaczął, rumieniąc się po same uszy - wiesz.... czasem jest tak, że przyjaciel nie chce być tylko przyjacielem....i ja....ja właśnie nie chcę być tylko twoim przyjacielem - szepnął. Uśmiechnęłaś się lekko do niego, całując jednocześnie jego rumiany policzek.
-Też cię kocham Alien -  zaśmiałaś się, na co chłopak zagryzł wargę. Oparł cię o szafki i zaczął namiętnie całować.
-Potrafię się zachować jak prawdziwy mężczyzna, udowodnię ci to kiedyś - szepnął ci do ucha, po czym oderwał się od zaskoczonej ciebie, znów zachowując się jak małe dziecko.
   

Na dziś to chyba już koniec xD
Wena się wyczerpała, niestety ;/
Może jutro pojawi się kolejny post, a jak nie to w tygodniu? Bądź w weekend. Zobaczymy.
Miłej reszty dnia słoneczka ^^
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

Obserwatorzy