sobota, 1 lipca 2017

First Love - Część siódma

Witam <3
   Kolejna część  FL, a po niej może kolejna, która jeszcze nie będzie epilogiem. Zobaczymy jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów. Mam już wymyślone zakończenie, ale czy takie faktycznie będzie to tego nie jestem pewna.
No cóż, zobaczymy.
 Ostrzeżenia: Pierwsza połowa części jest retrospekcją Hobiego.
Nie przedłużając...
  Zapraszam <3
~ ~
  Gdy tylko usłyszał, jej ostatnie słowa, zaczął płakać. Głośno i prawdziwie, sprawiając tym samym, że koledzy z zespołu wpadli do jego pokoju mocno zaskoczeni zachowaniem Nadziejki. 
-H-hyung? - jęknął nieco przestraszony Kook. - Co się stało?
-___, ona. - urwał, płacząc już naprawdę głośno. 
-HoSeok...
-On ją zabił. - szepnął pod nosem i mocno wtulił się w TaeHyunga, który był najbliżej niego. 
-Może da się ją uratować. - powiedział spokojnie NamJoon, mimo że tak naprawdę sam dygotał ze strachu.
-Kurwa, ja nawet nie znam jej adresu! 
-Chodźmy, każdy z nas się rozdzieli. - rzucił YoonGi i bez czekania na reakcję reszty, wyszedł z domu. 
   Kolejne minuty dla HoSeoka, były najgorsze. Zapłakany, roztrzęsiony i ciągle dzwoniący do ___, chodził po ulicy, rozglądając się dookoła. Jego serce z każdą sekundą łamało się na kawałki, płuca piekły od płaczu i nieustannego biegu, a ciało drżało pod wpływem zimna i strachu o jego miłość życia. W pewnym momencie coś 'ukuło' go w podświadomości, stanął w miejscu jak wryty, patrząc na mały, biały dom jednorodzinny tuż przed nim. Drzwi na balkon były otwarte co trochę go zdziwiło, ponieważ było grubo po północy. Nawet nie potrafił się zatrzymać, jego nogi same prowadziły go do drzewa, które stało tuż przy balkonie. Jak otępiały wspiął się po nim o włos unikając upadku z ostatniej gałęzi. Dlaczego? Ponieważ dostrzegł ciało dziewczyny, która w dłoni miała komórkę. Tuż pod nią była kałuża krwi, od razu rozpoznał w niej swoją miłość. 
-___! Skarbie! - krzyknął, po czym szybko wysłał sms'a do hyunga Jina, i nie bacząc na nic, skoczył na balkon. Obrócił ją niepewnie w swoją stronę, widząc głębokie rany kłute i mnóstwo krwi, zaczął płakać. Wtulił ją w siebie płacząc głośno i żałośnie co jakiś czas szepcząc jej imię, jakby to miało jej pomóc. 
-Moje małe kochanie, co ten potwór ci zrobił? - szepnął, odgarniając grzywkę z jej zamkniętych oczu. 
  Może jakieś pięć minut później ciało dziewczyny zabrali medycy,a funkcjonariusze zabrali Lu, który zdążył przedawkować heroinę. HoSeok dosłownie skoczył do karetki tuż za swoją przyjaciółką, mimo że siłą go wypychali, on nie dał się nawet ruszyć, ponieważ musiał przy niej być. W pojedźcie serce ___ się zatrzymało, lekarz zaczął ją ratować, natomiast Jung zaczął płakać, nie wiedząc jak jej pomóc. 

   Siedział wpółprzytomny pod drzwiami do sali ___,w której przebywali lekarze. Przysypiał od czasu do czasu zmęczony od natłoku wydarzeń, jego koledzy chodzili po korytarzu co jakiś czas go wybudzając. 
-Panie Jung. - zaczął lekarz, pomagając mu wstać. 
-Co z nią? Co z moją ____? - zapytał, patrząc przez napuchnięte od łez oczy.
-Jest w naprawdę ciężkim stanie, dwa razy jej serce się zatrzymało. Ma złamane dwa żebra i lewą rękę. Nóż uszkodził nieco jej żołądek jednak nie jest to mocna rana, liczne inne rany na jej ciele również nie zagrażają jej życiu. Jednak jej organizm jest naprawdę mocno osłabiony i praktycznie nie zdolny do obrony przed różnymi wirusami, podaliśmy jej kroplówkę i wprowadziliśmy ją w tymczasową śpiączkę. - westchnął, poprawiając nieco podwinięty, biały kitel. - Może pan do niej wejść, jednak wpierw niech pan ubierze maskę. 
-Dobrze. - szepnął i ubrał maskę, którą dał mu lekarz. Niepewnie wszedł do jej sali, widząc ją na białym łóżku, podpiętą do kroplówki i innych dziwnych urządzeń, jęknął. - Mój mały skarb. 
    Kolejne godziny spędził w tej samej pozycji, czyli oparty o jej łóżko i trzymający ją za zdrową dłoń. Jego ciało już mocno zdrętwiało, lecz mimo to nie chciał się od niej oderwać. Nie potrafił i naprawdę nie chciał. Miał wrażenie, że gdyby to zrobił, opuściłaby go już na zawsze, dlatego trwał tak przy niej. 
  Kolejne dwa dni spędził w szpitalu tuż przy jej łóżku, widząc, że stan jego ukochanej się nie poprawiał, czuł, że i on sam traci wiarę, by móc przeżyć kolejne godziny ze świadomością, że mógłby ją stracić. 

   Zmęczony i obolały po próbie, wszedł do białej sali, gdzie wciąż była jego ___. Usiadł tak jak zawsze przy jej łóżku, gdy nagle dobiegł go cichy głos.
-Oppa?
-___? Och, mój skarbie. - powiedział przez łzy i delikatnie musnął jej usta, dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że przecież nie byli parą. Jednak zobaczył delikatny uśmiech na jej twarzy co sprawiło, że znowu miał nadzieję.
-Co z Lu?
-Aish... policja znalazła go nieprzytomnego, przedawkował heroinę i... umarł.
-Rozumiem. - powiedziała z ogromnym chłodem. - To nawet dobrze. - dodała, zerkając na niego i lekko ujmując jego dłoń. - Uratowałeś mnie.
-Nie ja, lekarze.
-Aish, skromny jesteś. - zaśmiała się zmęczona, po czym przymknęła oczy.
-Musisz odpocząć, nabrać sił.
-Długo byłam nieprzytomna?
-Miesiąc. - powiedział cicho, po czym zerknął na nią.
-Czyli, nasze drogi się rozeszły? Znowu wróciłeś do pracy.
-Głuptas. - pstryknął ją delikatnie w nos. - Wiesz, że nie mógłbym z ciebie zrezygnować. Jesteś moją księżniczką, głuptasie. - uśmiechnęła się nieznacznie, po czym westchnęła cicho, jęcząc.
-Mam bandaż na brzuchu, dlaczego?
-Miałaś złamane dwa żebra, niedługo ci go zdejmą bo się zrosły.
-Aish, po czterech ciosach, straciłam przytomność. - szepnęła, nie patrząc w oczy Junga, ponieważ wiedziała, ze ten już miał łzy w kącikach oczu.
-Mogłaś mi napisać, zadzwonić, cokolwiek...
-Nie miałam jak, komórkę dorwałam dopiero jak wyszedł...
-Dobrze, rozumiem. - szepnął i ucałował ją w czoło. - Prześpij się i nabierz sił, jak wyjdziesz ze szpitala, zabiorę cię do siebie.
-Hm? Jak to?
-Nie pozwolę ci mieszkać samej w tym domu. Nie jesteś jeszcze pełnoletnia.
-Ale oppa..
-Nie ma wymówek księżniczko. Mieszkamy razem.
-Dobrze. - zaśmiała się cicho i przymknęła oczy.

 https://em.wattpad.com/de858355a0fb10bdb257bfb5c68e017cc8918878/68747470733a2f2f73332e616d617a6f6e6177732e636f6d2f776174747061642d6d656469612d736572766963652f53746f7279496d6167652f75366741353578722d58356a67513d3d2d3335313537323430362e3134393438343761333666663233323037383132303837393037302e676966?s=fit&w=1280&h=1280 

I kolejna część za nami.
Podobała wam się?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

4 komentarze:

  1. O jaaaa.... XD Wybacz mi za dużo Naruciaka xd O jaaaaaa!!!!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc nie jestem tu sama i nie tylko ja naoglądałam się Naruciaka ( ͡° ͜ʖ ͡°) xD

      Usuń
  2. Wielbię to opowiadanie ❤❤ ;3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy