piątek, 17 lutego 2017

Scenariusz #88 Jin Reflection

Witam <3
Przybywam do was  z dość krótkim scenariuszem, który będzie w formie listu. Nie wiem dlaczego, ale naprawdę lubię takie formy. Są inne, więc może dlatego tak je lubię?
Zauważyłam, że mój ostatni scenariusz z Jinem, jest z sierpnia... jest też z nim najmniej scenariuszy tak jak z Monem, dlatego chcę to zmienić.
Wzięło mnie na jakąś melancholię... nie znoszę tego stanu -_-
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~ ~
'Tysiące razy na dzień
które powtarzam i myślę o twoim istnieniu
Szorstkie słowa, które do mnie powiedziałaś
To lodowate spojrzenie i zimny wyraz twarzy'
~Bts - Hug me  

   Siedzę na werandzie i wpatruję się na widok zza oknem. Niebo zmienia swoją barwę z jasnego na ciemne, nadchodzi noc, a ja znów popadam w melancholię. Mam tak każdego wieczoru i każdego poranka, ponieważ to wtedy o tobie najwięcej myślę ____.  Zapewne ciekawi cię, dlaczego tak od razu piszę, bez zwrócenia się do ciebie, prawda? Po co mam robić coś takiego? Sam fakt, że przemogłem się do ciebie napisać po dwóch latach od ostatniego spotkania jest dla mnie ogromnym sukcesem. Mimo że to moja tysięczna próba napisania tego listu, wciąż mam obawy. Obawiam się, że znowu stchórzę i nie wyślę ci tej wiadomości, tak jak było z jej poprzednimi wersjami. Sam nie wiem co tak naprawdę chcę tu napisać. Wyżalić się? Napisać, jak bardzo cię nienawidzę jednocześnie kochając? Och... ____ moje życie było dużo łatwiejsze, gdy cię nie znałem. 
   Moi przyjaciele pojechali na kręgielnie, więc nie muszę obawiać się, że któryś z nich postanowi mnie tutaj zaskoczyć. Martwią się o mnie. Boją się momentu, gdzie miałbym oznajmić im, że odchodzę z BTS. Nie zrobię tego. Mimo że nie raz miewam takie myśli, nie poddam się. Nie mogę stracić jeszcze więcej. Wystarczy, że straciłem ciebie.
http://data.whicdn.com/images/211066451/large.gif    Jak otępiały wpatruję się na nasz ogród, w którym zawsze przesiadywałem wraz z tobą. Czytałem książkę, słuchałem muzyki, marzyłem. Lub po prostu spałem. Byłaś przy mnie w każdym z tych momentów. Uwielbiałem momenty, gdy wymykałem się z dormu, by móc pójść z tobą na spacer. Niczym Romeo, tkwiłem pod twoim oknem, czekając, aż wyjdziesz przez nie, by nie musieć wychodzić drzwiami, nie chcąc zbudzić rodziców. Szczęśliwy? To słowo jest zbyt małe by móc opisać to, co czułem gdy byłem przy tobie. Nie ważne, czy była to kłótnia, czy zwykła rozmowa. Zawsze byłem szczęśliwy. 
Właśnie.... byłem.
   Marszczę brwi, gdy widzę swoje niestaranne pismo. Łzy skutecznie zasłaniają mi kartkę papieru, przez co wyrazu są wygięte pod dziwnymi kątami. Nie chcę zaczynać od nowa. Chcę dokończyć ten cholerny list, nawet jeśli miałbym dodać do niego tysiąc innych kartek. Chcę wreszcie wysłać ci tę wiadomość i uwolnić się od wspomnień.
   Mój list to czas na refleksje. Mam nadzieję, że i ty popadniesz w melancholię po przeczytaniu go. A przynajmniej taką mam nadzieję...
Chciałbym ci opisać przebieg mojego dnia, próby, koncerty, trasy i kręcenie nowych teledysków. Jednak byłby on zbyt długi, a ty przestałabyś czytać go tuż po skończeniu tego zdania, myśląc... że znowu cię zanudzam.
    Nasz charaktery się różniły, lecz nie na tyle, by to było powodem naszego rozstania. Pamiętam, jak mówiłaś, że kochasz mnie za to, że jestem opiekuńczy i pomocny. Że jestem przy tobie nawet w dni, gdy nie chcesz mnie widzieć. A ja? Ja kochałem/ kocham w tobie ogromne poczucie humoru, cudowny uśmiech i moment, w którym się rumienisz.  Mimo że wracam wspomnieniami do naszych wspólnych chwil, do momentu, gdy cię spotkałem... nie czuję się źle. Może ta cholerna pustka wyżera mój umysł od środka, sprawiając, że nienawidzę cię jeszcze bardziej... Aish... nie wiem co piszę, jak piszę i dlaczego do cholery to robię.
   Poczekaj.... muszę się wypłakać...

   Wróciłem... Nadal czytasz ten list, czy już dałaś sobie spokój? Staram się przelać wszystkie emocje i myśli na papier, ale nie jestem w tym tak dobry jak Suga czy Monster. Kocham cię resztkami siebie, lecz wiem, że to sprawia iż się rozpadam. Jak domek z kart...
http://pa1.narvii.com/5959/b35983ad241126c1baeb4a75fadb37fef8014124_hq.gif
  Czy to samolubne? Czy moje myśli są samolubne, gdy zastanawiam się, dlaczego nie jesteś tylko moja? Dlaczego muszę się dzielić tobą z innym chłopakiem?
Co on ma, czego ja nie mam? Pieniądze? Większą sławę? Lub brak jej...?
   'To boli, zawszę płaczę
Szaleję wycieńczony przez ciebie
Nieprzerwanie o tobie myślę
Nienawidzę wszystkiego, mam dość każdego dnia*' - pamiętasz to jeszcze? Nie wiem dlaczego, ale tę zwrotkę nucę cały czas. Przy śniadaniu, obiedzie, kolacji. Przy każdej normalnej czynności. Ta piosenka, ta zwrotka... to sprawia, że mogę się oderwać od bólu i niczym ptak, polecieć w stronę nieba, gdzie są zapisane nasze wspomnienia....
   ... Mam nadzieję, że zdechniesz. Nie jesteś wart niczego, to szczęście, które dostałeś... nie zasługujesz na nie. Jesteś zwykłym nic nie wartym śmieciem... - te słowa huczą mi w głowie jak najgorsza wichura za oknem. Te słowa wypowiedziane z okropną szczerością sprawiły, że miałem ochotę uciec... Uciec z tego świata.
Dlaczego mnie tak ranisz? Odeszłaś. Rozumiem. Nie znosisz mnie. To też rozumiem. Ale... dlaczego chciałaś żebym skrócił swój żywot?
Bolało cię... bolał cię fakt, że mogę kogoś pokochać. Że ktoś inny mógłby mi dać jeszcze więcej szczęścia, niż ty.
   Masz rację.  Jest miliony takich osób... Moje A.R.M.Y's są wyjątkowo waleczne i dbają o mnie. O Bts... więc....
Żyję ____, mam się dobrze... a ty?

   Chaos. Pustka. Ból. Cierpienie. Samotność. Depresja. Brak motywacji. Mnóstwo stresu. Brak miłości. Brak nadziei - to moje ostatnie dwa lata. Delikatne prześwity szczęścia kończyły się, gdy przez przypadek widziałem cię na zakupach. Gdy już myślałem, że chwyciłem szczęście, pojawiałaś się w towarzystwie innego i skutecznie mi odbierałaś mi to, co chciałem przy sobie zostawić.
https://66.media.tumblr.com/59a5c13004eaf79577fd55c281924e7d/tumblr_nx3mw9LrCW1ukzrnwo1_500.gif   Spokojnie moja była dziewczyno. Rozumiem to. Ty też cierpiałaś, wiem to doskonale. Może starannie to urywasz, ale wiem, że nie jestem ci obojętny. Że gdzieś reszta tej miłości do mnie, została w twoim lodowatym sercu.
   Kameruję i kamerowałem każdą lepszą chwilę, chcąc móc obejrzeć film wieczorem i móc napawać się znów wspaniałym widokiem.
Każdy mój dzień to walka, by nie powrócić do dawnego siebie. Do SeokJina, który miał ochotę zawisnąć na kryształowym żyrandolu. Który chodził na spacer, na ogromny most, by móc z niego skoczyć.
     Miałem rację. Teraz, gdy zbliżam się do końca tego listu, czuję spokój. Te dziwne uczucie w sercu zniknęło, a pojawiła się nadzieja. Ja już odzyskałem wewnętrzny spokój. A ty?
   Jak sobie radzisz? Jesteś szczęśliwa z nim? A może chcesz do mnie wrócić?
Moje drzwi, moje serce... przyjmę cię znów do siebie i własnego świata, ale czy jednak tego chcę? Może gdybym się zastanowił nieco lepiej, to nie zgodziłbym się. Jednak wiesz, że mam dobre serce i potrafię wybaczać...
   Moja droga ____, mam nadzieję że dokończyłaś list. Odpisz, gdy tylko będziesz miała ochotę. Muszę wracać do kuchni i przygotować kolację chłopakom. Wracam do normalnego, szczęśliwego życia, gdy jeszcze cię nie spotkałem. Pełen determinacji będę walczył o lepsze jutro...
   Bądź szczęśliwa ____, bo twoje cierpienie w niczym mi nie pomoże. Nie jestem złym chłopakiem, ale ty za to jesteś złą dziewczyną. Mimo to wciąż cię lubię.
     Jestem zbyt dobry.... aish.
 ~ JIN

  Wysoki, przystojny Koreańczyk, schował list do białej koperty. Zapukał do drzwi, po czym zostawił swoją wiadomość na wycieraczce, by następnie uciec z tamtego miejsca. W ukryciu patrzył na dziewczynę, która zaskoczona zaczęła czytać list. 
 Po upływie kilkunastu minut, zobaczył jej delikatny uśmiech. Sam również uniósł kącik jej ust, nawet gdy Polka, zniszczyła kopertę i wyrzuciła ją do kosza.
-Za to ty jesteś złą dziewczyną - powtórzył, po czym ruszył do dormu, czując się już dużo lepiej niż przed napisaniem listu.

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/0c/59/da/0c59da82ae9364307aadfab198d86750.jpg 

I co sądzicie o... tym liście? 
Osobiście nie jestem z niego zbyt zadowolona. 
Aish, brak weny robi swoje.
*BTS - Hold me tight
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

6 komentarzy:

  1. Mam lekkie Deja vu.
    Na innym blogu w zeszył roku czytałam też list Jin'a i też był smutny, po tym jak rozstał się z dziewczyną.
    Oczywiście te dwa listy różnią się, tutaj jest inny początek, zakończenie, słowa, uczucia.
    I naprawdę jest to piękny list/scenariusz. Naprawdę!
    Zazdroszczę talentu i tego, że możesz napisać coś od początku do końca, bo ja takie nie umiem. *śmiech* Zawsze jak zaczynam coś pisać to potem tego nie dokańczam to jest wkurzające.
    Weny, zdrowa życzę i czekam na koleją reakcje bądź scenariusz.

    OdpowiedzUsuń
  2. <3.
    OMO, jak czytałam to po prostu potok łez lał się po moich policzkach. Nie wiem czemu, ale gdy czytam twoje dzieła (bo z pewnością zasługują na to by je tak nazywać) wypełnia mnie tak przyjemne uczucie, którego pragnę więcej, ale nie mogę bo przeczytałam już wszystkie twoje posty :( Czekam na więcej!!!
    Tak na marginesie, twoje zamówienie z Rap Monsterem już gotowe! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, zapomniałam dodać, weny!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O moje serce. Bardzo rzadko czytam scenariusze, bo jakoś boje się, że przeczytam te smutne i znowu będę je przeżywać przez następne kilka dni. Tak mam zawsze. Ale dzisiaj musiałam przeczytać to i po prostu... Nie wiem co napisać. Naprawdę. To było piękne a nawet lepiej.
    Weny 💝

    OdpowiedzUsuń
  5. Super scenariusz kochana! Jestem pod wielkim wrażeniem Twoich umiejętności pisarskich! Omo... To było tak cjolernie smutne, ale też wspaniałe! Zawsze gdy czytam jakieś prace, czuję, jakbym była tą bohaterką! I zawsze gdy czytam takie smutne rzeczy mam pewnego rodzaju "wyrzuty sumienia" XD Świetnie piszesz słońce! Jestem pod ogromnym, ogromnym wrażeniem! Mam nadzieję, że kiedyś będę tak cudnie pisać i zdobędę twoją "sławę" XD Znaczy nie odbiore ci jej przecież *wie, że nikt poza A.R.M.Y nie czyta jej prac i jest smutna* Weny Unnie!! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. TO.BYŁO.ŚWIETNE.NAPRAWDĘ
    Sądzę, że masz ogromny talent i potencjał, dlatego nie zmarnuj tego ♥♥♥
    Ehh.. ja chyba nigdy nie będę tak dobrze jak Ty pisać, ale cóż.
    Weny życzę słońce :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy