Witam <3
Przybywam do was z dość długim scenariuszem z
moim nowym biasem w Monsta X ( wybacz Minhyuk, nadal cię kocham ). Muszę
przyznać, że cholernie ciężko mi się pisało ten scenariusz, dlaczego?
Ponieważ A.R.M.Y miała co chwila atak fangirl'a ze względu na gify i
samego Wonho *-*
Szczerzyłam się jak idiotka do tego ekranu
pisząc jakiekolwiek zdanie, coś jest nie tak, ponieważ przy V nigdy
czegoś takiego nie miałam... Aish...
Wiem, moje drogie
Słoneczko, że chciałaś troskliwego i kochanego Wonho, i obiecuję, że
taki będzie, oczywiście nie dla wszystkich. Mam nadzieję, że wybaczysz
moją, nieco inną koncepcję na scenariusz z Wonho.
Zamówienie: Karina
Ostrzeżenia: Możliwe wulgaryzmy oraz przemoc... No i słodyczy od cholery
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~
Tańczyłaś na sali prób, słuchając przy tym głośnej muzyki. Wykonywałaś
szybkie, płynne ruchy ani razu się przy tym nie myląc, co sprawiło, że
dyrektor palcówki zapisał cię na konkurs taneczny, informując cie o nim
zaledwie miesiąc przed. W końcu zmęczona usiadłaś na ziemi jednocześnie
szybko oddychając.
-___! - krzyknął twój przyjaciel od razu potykając się o próg i z hukiem upadając całym ciałem na panele.
-Omo, MinHyuk oppa, nic ci nie jest?
-Um, nie. - mruknął, masując się po kolanie.
-Co to za ważna sprawa? - zapytałaś szybko, otrzepując go z lekkiego kurzu, który osiadł mu na mundurku przez upadek.
-Do naszej szkoły dochodzi nowy uczeń! Shin HoSeok!
-Mój oppa?! - usiadłaś zaskoczona zaraz obok przyjaciela. - Ale on siedział w poprawczaku.
-Wypuścili go. - wzruszył ramionami jakby było to coś normalnego. - Ma przyjść dzisiaj na trzecią lekcję.
-Omo,
stresuję się teraz. - zaśmiałaś się nerwowo, przypominając sobie
wysokiego, bladego Koreańczyka o czarnych jak noc włosach. - Nie
widziałam go trzy lata.
-To teraz będziesz mieć okazję. Jednak nie wiem, czy będzie tu długo.
-Hm? Dlaczego oppa?
-Shin
nie jest grzeczny sama o tym wiesz, da radę wytrzymać bez kłopotów? -
westchnęłaś cicho, odkąd WonHo stracił przez wypadek przyjaciela bardzo
się zmienił.
-Mam nadzieję. - szepnęłaś, wstając razem z chłopakiem.
Cała podenerwowana siedziałaś w swojej ławce, która znajdywała się w
rzędzie od okna. Tuż za tobą była wolna ławka, więc wiedziałaś, że Wonho
za nią usiądzie jeśli tylko wejdzie do klasy. Nie minęło dziesięć
minut, gdy twoim oczom ukazał się wysoki, blady chłopak o blond włosach.
Otworzyłaś nieco usta z zaskoczenia, ponieważ Shin nie przypominał
dawnego siebie. Był nieco wyższy i dobrze zbudowany, zarys jego mięśni
brzucha był dobrze widoczny przez opinającą koszulę, więc każda
dziewczyna w klasie patrzyła na niego jak na kawałek niezłego ciacha.
-Cześć,
jestem Shin HoSeok i będę chodził z wami do klasy. - powiedział z
delikatnym uśmiechem, by zaraz dodać. - No, moi drodzy, coś czuję, że to
będzie super klasa. - po tych słowach kilka dziewczyn zapiszczało
głośno co wywołało uśmiech na twarzy Koreańczyka.
-Shin, nie rób kłopotów na wstępie. - skarciła go niska nieco pulchna Koreanka.
-Się
wie psze pani. - zaśmiał się i puścił do niej oczko, by zaraz szybkim
krokiem usiąść za tobą. Gdy tylko zajął swoje miejsce, spięłaś się
nieco, ponieważ miałaś wrażenie iż chłopak wpatrywał się na ciebie na
tyle intensywnie, że na twoich plecach powstawały dziury od jego wzroku.
Minęło pięć lekcji nim chłopak zorientował się, że ty jesteś jego
dawną przyjaciółką, dlatego w momencie, gdy przebierałaś się w szatni po
wychowaniu fizycznym, usłyszałaś.
-Gdzie
jest moja mała księżniczka? - jego nieco zachrypnięty głos rozniósł się
echem po korytarzu przez co poczułaś wypieki na twarz. W końcu od
trzech lat nikt cię tak nie nazywał, tylko Wonho miał taki przywilej.
Już po chwili do pomieszczenia wszedł blondyn, który od razu zamknął cię
w swoim czułym i delikatnym uścisku. - Ale ja się za tobą stęskniłem
księżniczko, dlaczego nie pisałaś do oppy?
-Pisałam, ale zabierali moje listy, bo nie chcieli bym miała z tobą coś wspólnego. - powiedziałaś cicho.
-W takim razie muszę nadrobić z moją małą księżniczką stracony czas.
-Oppa, nie nazywaj mnie tak. Nie mam już pięciu lat. - zaśmiałaś się cicho.
-Aish cicho, cicho, dla oppy jesteś jego małą księżniczką. - również się zaśmiał, po czym pocałował cię w czubek głowy.
Na ostatniej lekcji matematyki, Shin był nieznośny. Ciągle dokuczał
nauczycielowi, czy chłopakowi, który uchodził w szkole za kujona, więc
czułaś się nieco smutna z tego powodu.
-Shin HoSeok, bo zaraz wylądujesz u dyrektora! - wrzasnął matematyk, patrząc wrogo na Koreańczyka.
-Jak
dla mnie spoko. To chyba jedyne pomieszczenie, w którym dziś jeszcze
nie byłem. - parsknął ze śmiechem, nieco odchylając się na krześle.
-Oppa.
- powiedziałaś cicho, kładąc dłoń na jego dłoni. - Proszę, uspokój się.
- ku zdziwieniu klasy i samego nauczyciela, Shin stał się spokojny jak
jeszcze nigdy. Usiadł prosto i z delikatnym uśmiechem gładził cię po
dłoni już więcej nic nie mówiąc. Jego spokój trwał równe trzydzieści
minut przez co reszta lekcji minęła bez zakłócania nienagannej ciszy,
która od czasu do czasu przerywana była przez pana Kima.
-Mamy
trzy lata do nadrobienia moja mała księżniczko. - powiedział radosny
blondyn, ujmując twoją dłoń, gdy tylko wyszliście ze szkoły.
-Tak oppa. - uśmiechnęłaś się delikatnie.
-Boisz się mnie? - wypalił nagle, przystając na środku chodnika i patrząc na ciebie smutnym wzrokiem.
-Nie oppa. - oznajmiłaś, patrząc na niego czule. - Po prostu martwię się, że znowu cię stracę.
-Dlaczego
miałbym cię zostawić? Jesteś moją księżniczką. - przytulił cię czule do
siebie delikatnie przy tym muskając twoje czoło.
-Oppa, wiem, że nie należysz do grzecznych chłopców. Nie chcę, byś znowu trafił do poprawczaka.
-Zmieniłem się, dla ciebie. - oznajmił cicho i uniósł lekko twój podbródek, patrząc ci czule w oczy. - Nie chcę cię zostawić, chcę już cały czas być przy tobie. - dodał z uśmiechem i znowu cię do siebie przytulił.
Późnym popołudniem postanowiłaś się wybrać na rolki razem z HoSeokiem, oczywiście standardowo zabrałaś małą kamerę, ponieważ zawsze kamerowaliście się nawzajem, by móc nocami oglądać wasze wspólne filmiki. Ubrana w czarne spodenki i koszulkę Wonho, - którą podarował ci tydzień przed zamknięciem w poprawczaku- zeszłaś na dół. Już po chwili usłyszałaś pukanie do drzwi.
-Cześć HoSeok. - uśmiechnęłaś się, biorąc rolki z półki. - Gotowy?
-Oczywiście. - posłał ci swój uroczy uśmiech i ujął twoją dłoń. - Już prawie zapomniałem jak się jeździ. Mam nadzieję, że nie będziesz się ze mnie śmiała.
-A jeśli będę?
-To załaskocze i zacałuje cię na śmierć. - powiedział poważnie, by po chwili roześmiać się głośno razem z tobą. Tak jak chłopak mówił, tak też było. Gdy tylko ten ubrał rolki i spróbował ruszyć od razu zaliczył mocny upadek na tyłek, zaśmiałaś się cicho, wyciągając w jego stronę swoją dłoń.
-Aish oppa, oppa. - pokręciłaś rozbawiona głową i powoli pomogłaś mu wstać.
Tak jak zawsze kamerowaliście siebie nawzajem, a potem was razem. Wonho miał w zwyczaju, że zawsze tworzył pół serce z dłoni, a ty jego drugą cześć, więc już po chwili blondyn podszedł do kamery i zrobił to co zawsze. Oczywiście, nie byłaś mu dłużna, ponieważ po kilku sekundach połączyłaś wasze 'serca' w jedno przez co chłopak uśmiechnął się tajemniczo.
-Dawno tego nie robiłam. - powiedziałaś z delikatnym uśmiechem. - Odkąd cię zamknęli nie miałam żadnych przyjaciół, prócz Minhyuka.
-Kogo? - mruknął, siadając obok ciebie, a w jego głosie była wyczuwalna nuta zazdrości.
-Oppa Minhyuk, chodzi ze mną na lekcje tańca. Pomaga mi często z różnymi układami.
-Ja też mogę, nie potrzebny ci jest żaden inny facet. - na te słowa zaśmiałaś się cicho i wtuliłaś się w niego, mówiąc cicho.
-Tęskniłam za tobą zazdrośniku.
Późną wieczorem, gdy HoSeok odprowadził cię pod dom, stało się coś, czego się nie spodziewałaś.
-____? - dobiegł cię głos mamy. - Wracaj szybko do domu, mówiłam ci, że nie możesz spotykać się z tym chłopakiem. - dodała, odsuwając się od równie zaskoczonego blondyna. - A ty HoSeok, daj jej spokój. Jeszcze moją córkę sprowadzisz na dno! Masz się stąd wynieść! - upchnęła go zła, by zaraz wciągnąć cię do pokoju.
-Co ty wyprawiasz?! To był mój przyjaciel!
-Nie ____, to był kryminalista, siedział w poprawczaku, nie chcę byś się z kimś taki zadawała.
-To jest ten sam chłopak co dawniej, wiesz jak go zraniłaś takimi słowami? - mruknęłaś z niedowierzaniem, patrząc na kobietę ze złością.
-Nie obchodzą mnie jego uczucia ____. A teraz marsz do pokoju spać. - dodała kompletnie nie przejmując się faktem, że Wonho naprawdę poczuł się urażony.
Gdy kładłaś się spać, usłyszałaś ciche pukanie w okno. Zaskoczona odsłoniłaś okno, widząc za nim zmarzniętego blondyna.
-Aish, co ty tu robisz? Jest po jedenastej w nocy. - oznajmiłaś jeszcze bardziej zaskoczona.
-Nie zdążyłem się z tobą pożegnać, poza tym wiesz, że zawsze przychodziłem do ciebie nocami. - zaśmiał się cicho i usiadł na łóżku.
-Aish jesteś strasznie zimny. Dlaczego przyszedłeś w samej koszulce? Jest zimno... - mruknęłaś z niedowierzaniem.
-Chciałem zobaczyć jak najszybciej moją małą księżniczkę. - uśmiechnął się uroczo i przyciągnął cię do siebie od razu zamykając w czułym uścisku. Uśmiechnęłaś się delikatnie i wtuliłaś się w jego już nieco cieplejsze ciało.
Poniedziałek zapowiadał się dla ciebie pechowo, ponieważ tuż po wyjściu z domu, przejeżdżające niedaleko auto ochlapało cię wodą z kałuży, więc musiałaś się przebrać. Przez to, że musiałaś się przebrać, spóźniłaś się na pierwszą lekcji, na której był sprawdzian z chemii.
-Co masz taką smutną minę? - zapytał twój przyjaciel Minhyuk, gładząc cię po policzku.
-Dzisiejszy dzień jest jakiś pechowy. - westchnęłaś cicho i poprawiłaś grzywkę.
-Spokojnie może ten pech jakoś zniknie. - uśmiechnął się delikatnie i ujął twoją dłoń. - Teraz mamy wychowanie fizyczne.
-Nie ćwiczę. Nie chce mi się. - jęknęłaś cicho.
-No chodź mała, dziś gramy przeciwko Minho. - oznajmił uradowany. - Muszę mu skopać tyłek.
-Aish. - mruknęłaś cicho jednocześnie kręcąc głową.
Tak jak się spodziewałaś, nawet gra w piłkę nożną była dla ciebie pechowa. Dlaczego? Ponieważ tuż po wejściu na małe boisko tuż za szkołą, dostałaś piłką prosto w głowę przez co aż usiadłaś na ziemi.
-Omo, przepraszam. - jęknął Lee, patrząc na ciebie wystraszony, ponieważ tuż za tobą pojawił się wściekły Wonho. - Ja naprawdę nie chciałem.
-Nie chciałeś? Nie chciałeś?! Ta piłka leciała prosto na ___! - warknął, wściekły i upchnął kolegę z klasy.
-Oppa, daj spokój, nic mi nie jest. - mruknęłaś, łapiąc chłopaka, który przymierzał się do uderzenia Lee.
-Nic? A ten siniak na policzku? Omo, księżniczko. - jęknął przestraszony, delikatnie dotykając siwego miejsca. - Zabiję go....
-Aish, przestań Wonho. Naprawdę.
Po kilku minutach zaczęła się gra, oczywiście Wonho za każdym razem faulował Lee, ponieważ tylko w taki sposób mógł się na nim w miarę bezpiecznie zemścić. Wiedziałaś, że Wonho bywał agresywny, gdy ktoś tylko próbował zrobić ci jakąkolwiek krzywdę. Blondyn również uwielbiał się przed tobą popisywać w każdej możliwej czynności, wpierw myślałaś, że po prostu taki był, lecz dopiero po jakimś czasie zrozumiałaś, że robił to po to, by ci zaimponować. W pewnym momencie twój drugi przyjaciel Minhyuk, upadł mocno na ziemię, jęcząc głośno z bólu.
-Omo, oppa. - jęknęłaś przestraszona i podbiegłaś do białowłosego, który kulił się na trawie z bólu. - Co się stało?
-Moja noga. Aish, tak cholernie boli. - jęknął z ogromnego bólu, spojrzałaś na część ciała, która go bolała, widząc mocno sine miejsce i do tego mocno spuchnięte.
-Musimy iść do lekarza i to już. - powiedziałaś przejęta. - Tylko, że ja cię nie uniosę.
-Spokojnie moja mała księżniczko. - stanął nad wami blondyn. - Przeniosę go do samochodu. - po tych słowach pomógł mu wstać. - Trzymaj się mnie, dasz radę na jednej skakać, prawda?
-Yah, tak. - mruknął obolały Minhyuk. Gdy tylko ruszyli w stronę wyjścia, MiHo zaczął się głośno śmiać z twojego przyjaciela, który z bólem na twarzy trzymał się Wonho.
-Daj mu spokój MinHo, to twoja wina.- warknęłaś wściekła.
-Aish, daj spokój mała gnido. - buchnął śmiechem na co Wonho tylko warknął wściekły, po czym oznajmił.
-Przytrzymaj go moja mała księżniczko, a ja temu koledze wyprostuje poglądy. - uśmiechnął się delikatnie i oparł o twoje ramię Minhyuka. Podszedł do MinHo i bez słowa uderzył go mocno prawym sierpowym. - Nigdy, nie mów tak na moją księżniczkę. - po tych słowach kopnął go mocno w żebra i wrócił do was.
W szpitalu okazało się, że Minhyuk złamał nogę, a jego czas noszenia gipsu wynosił miesiąc.
-I co ja tyle będę robił?
-Spokojnie będę cię odwiedzała. - powiedziałaś z uśmiechem i pocałowałaś go w policzek.
-Ekhem. - odchrząknął zazdrosny blondyn, patrząc na Minhyuka.
-Spokojnie, nie odbiorę ci jej. I tak zamknęła mnie we frendzone. - zaśmiał się ponuro.
-Aish dajcie już spokój, teraz musimy cię jakoś przenieść do samochodu HoSeoka.
-Przeniosę go.
-Co? O nie, nie, nie, nie i jeszcze raz nie.
-Dlaczego niby? - mruknął Shin.
-Bo zahaczyłeś moją nogą o drzwi wejściowe i to specjalnie!
-Ej, nie prawda. To był czysty przypadek....
-Tsa, jasne. Akurat po tym jak powiedziałem ____, że ma piękne oczy. - fuknął niczym małe dziecko.
-Aish z wami to jak z dziećmi. Wsiadaj na wózek, przewiozę cię. - uśmiechnęłaś się uroczo i pomogłaś przyjacielowi usiąść na wózku, by zaraz ruszyć z nim do wyjścia.
Oczywiście przez cały ten miesiąc odwiedzałaś swojego przyjaciela praktycznie codziennie w obecności wiecznie zazdrosnego Wonho, który zawsze was pilnował. Wiedziałaś, że nie byłaś mu obojętna, lecz wiedziałaś również to, że mimo wszystko Shin był bardzo nieśmiały, w niektórych przypadkach. Dlatego czekałaś cierpliwie aż chłopak wyzna ci swoje uczucia.
-Omo, to jest pyszne. - powiedział radosny HoSeok zajadając się fioletową watą cukrową.
-Wiem, dlatego ją kupiłam. - zaśmiałaś się jednocześnie poprawiając mu grzywkę. Gdy tylko spojrzałaś na jego usta, poczułaś ogromną chęć pocałowania go.
-Aish, na co czekasz księżniczko? - zapytał z delikatnym rumieńcem również patrząc na twoje usta. - Pocałuj oppe wreszcie. - dodał, przybliżając się do ciebie. Nie wiedząc kiedy, pocałowałaś go delikatnie, by zaraz usłyszeć cichy pomruk jego zadowolenia. Gdy tylko się odsunęłaś ten posadził cię na swoich kolanach, mrucząc.
-Oppa chce jeszcze. - po tych słowach to on pocałował cię, lecz pewniej i jeszcze czulej niż wcześniej. Po kilku minutach wtuliłaś się w niego mocno, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. - Wiesz co? -zaczął cicho.
-Hm?
-Kocham cię moja mała księżniczko. - uśmiechnął się delikatnie jednocześnie muskając twoją skroń.
-Ja ciebie też oppa. - zaśmiałaś się cicho, wtulając się w niego jeszcze mocniej.
I co sądzicie o scenariuszu?
Podobał wam się?
Mam nadzieję, że tak.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE
Zaczynam go lubić... A to źle wróży ...
OdpowiedzUsuńChociaż wole Minhyuka!
Weny <3
Omo,wykonała kawał wspaniałej roboty. Zakochałam się w tej pracy ❤
OdpowiedzUsuńWeny życzę 😘
Rajciu, Wonho! Bardzo mi się podobał scenariusz, był troszkę przesłodzony gdyż myślałam że Wonho będzie typowym lobuzem i że będzie więcej bijatyki ale to nie zmienia faktu ze mi się podobało, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadaniaazjatyckiejwariatki.blogspot.com
Jeju dziękuję za scenariusz <3 Bardzo mi się podobał :D
OdpowiedzUsuńTak, to dla mnie pisałaś, po prostu teraz komentuje to z mojego konta google haha ;D
Usuń'- Spokojnie, nie odbiorę ci jej. I tak zamknęła mnie we frendzonie.' - ała.... Sam fakt, że zostam sfriendzonowany boli, ale że się przyznał to już po prostu... Ała... Jak można zamknąć Minhyuka we friendzonie? To jest grzech... Niewybaczalny
OdpowiedzUsuńFajnie się czytało i wczułam się w bohaterkę, bo sama mam kolegę, który był w poprawczaku. Gdy wyszedł 'na wolność' stał się aniołem XD Ja nie sądziłam, że to możliwe XD Jednak jest prawdą, że człowiek może się zmienić jeśli chce
Myślę, że gdybyś pisała prace minimum 3k to zawarłabyś więcej szczegułów i byłoby lepsze ^^
~ Sweet Rose
Ogólnie scenariusz był dosyć uroczy, choć nie umiem sobie wyobrazić Wonho jako bad boya. Tylko naprawdę niepotrzebnie w prawie każdej wypowiedzi było dodane "oppa". Po pewnym czasie było już dosyć męczącym dla mnie powtórzeniem i trochę irytowało. Jednak sam pomysł i wykonanie nawet mi się podobało ^^
OdpowiedzUsuńHee ~
Wonho ma na nazwisko LEE a nie SHIN :)
OdpowiedzUsuń