Przybywam do was z reakcją BTS, moja ostatnia taka praca była w sierpniu, więc już jakiś czas minął. Mam nadzieje, że nie zapomniałam jak pisze się takie rzeczy.
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~ ~
SUGA
Zmęczona do granic możliwości otworzyłaś drzwi do pokoju hotelowego, który został ci przydzielony. Weszłaś z przymkniętymi oczami i odłożyłaś na podłogę małą walizkę ze swoimi rzeczami, po szybkim prysznicu od razu skierowałaś się do łóżka i szybko się okryłaś praktycznie od razu zasypiając.
Tuż z samego rana, obudziło cię delikatne smyranie po udzie, które miałaś nieco odkryte, mruknęłaś cicho jednocześnie niechętnie otwierając oczy. Tuż przed tobą na łóżku, leżał z uśmiechem przystojny Koreańczyk, który wciąż trzymał rękę na twoim nagim udzie. Jak oparzona wstałaś szybko z łóżka i ze strachem mruknęłaś.
-Jak tu się znalazłeś? To mój pokój....
-Nie pamiętasz mnie ____? - zapytał spokojnie chłopak i przeciągnął się. Miał rację, nie pamiętałaś go, lecz jakieś krótkie urywki i taki sam ton głosu, zaczął ci coś nieco przypominać.
-YoonGi....
-Tak mała, to ja. Min YoonGi, ten sam, który przez trzy lata cię nie widział, bo się od niego odcięłaś. - fuknął uroczo i mocno cię do siebie przyciągnął. - Czy to nie zaskakujące, że znowu się spotykamy? I to w takich samych okolicznościach?
-Aish, po pierwsze to się nie odcięłam od ciebie tylko wyjechałam na studia, po drugie nie moja wina, że wlazłeś mi do łóżka. - zaśmiałaś się cicho.
-Ej, to ty mi wlazłaś do łóżka młoda damo.
-Nie? Ten pokój został mi przydzielony.
-Mi też. - powiedział zaskoczony. - Wiesz co to oznacza?
-No co?
-Że jesteśmy sobie pisani. - uśmiechnął się w uroczy sposób i ucałował cię w czoło. - Ale ja cię dawno nie widziałem mała.
-Ja ciebie też oppa, nic się nie zmieniłeś.
-Czyli to oznacza, że nadal mam u ciebie szanse? - poruszył zabawnie brwiami.
-Głupek. - prychnęłaś rozbawiona i przytuliłaś go mocno. - Ale, kto wie. - dodałaś cicho prosto do jego ucha.
RM
Nie było cię w Korei prawie dwa lata, więc już nie pamiętałaś tak swoich okolic jak dawniej, dlatego miałaś lekkie obawy, czy trafisz dobrze do swojego nowego mieszkania, zwłaszcza, że nie miałaś zbyt dobrego zmysłu terenowego. Poprawiłaś szelkę od torby i ruszyłaś chodnikiem, który - ku twojemu zaskoczeniu - był praktycznie pusty. Od czasu do czasu mijały cię jakieś auta, a pogoda robiła się coraz bardziej pochmurna, byłaś zmęczona po podróży, więc marzyłaś o tym, by odpocząć. Tak jak się spodziewałaś, nie miałaś pojęcia jak trafić na swoją dzielnicę, do której zmierzałaś pierwszy raz w życiu. Nigdy nie byłaś w tych rejonach, więc czułaś małe obawy co do tego, czy uda ci się trafić do właściwego budynku.
-Nigdy więcej nie kupuję mieszkań bez wcześniejszego ich odwiedzenia. - fuknęłaś pod nosem, gdy w pewnym momencie usłyszałaś.
-Omo, ____.
-NamJoon? - odwróciłaś się zaskoczona w jego stronę, widząc przed sobą przystojnego Koreańczyka o blond włosach. - Oppa. - skoczyłaś mu w ramiona na co zaskoczony chłopak aż oparł się o najbliższą ścianę, by nie stracić równowagi. Już po kilku sekundach obejmował cię czule i gładził po plecach.
-Zgubiłaś się hm? - zapytał czule.
-Kupiłam mieszkanie przez Internet i nie mogę trafić.
-Aish i co ja mówiłem o takich zakupach ___? Wiesz, że nie wolno robić czegoś takiego.
-Wiem oppa wiem. Przepraszam. - zrobiłaś swoją uroczą minę, której RM nigdy nie mógł się oprzeć.
-No dobrze już dobrze. O. - mruknął nagle - Masz mieszkanie obok naszego dormu.
-Hm? Naprawdę?
-Tak, właśnie się tam przeprowadziliśmy i urządzamy mieszkanie, chodź. - złapał cię za rękę.
Już po kilkunastu minutach stałaś w swoim mieszkaniu, które było jeszcze ładniejsze niż na zdjęciu.
-Z tym zakupem akurat ci się udało. - powiedział z uśmiechem lider i rozejrzał się po salonie. - To jak sąsiadko, kiedy parapetówka?
-Aish ty. - zaśmiałaś się cicho. - Możemy nawet i dziś, w końcu to nasze pierwsze spotkanie po takim czasie.
-Tak, masz rację. - ucałował cię w czoło. - To ja zaraz wrócę z jakimiś słodyczami, a ty załącz muzykę, hm?
-Już się robi NamJoon. - uśmiechnęłaś się szczęśliwa widokiem swojego przyjaciela.
J-HOPE
Po skończonych studiach za granicą postanowiłaś wrócić na nowo do Korei, by móc tam zacząć sobie spokojnie układać życie. Wpierw zaczęłaś szukać pracy, chciałaś tylko dorobić sobie do mieszkania, by potem móc pracować w swoim zawodzie, dlatego też najpierw zaczęłaś pracę w kawiarni. Była miła i przytulna, a atmosfera tak fajna, że to było aż nie do opisania.
-HoSeok? - zapytałaś cicho, wciąż nie wiedząc, czy twoje przypuszczenia były trafne.
-Promyczek? Omo, mój Promyczek?! - zapytał zaskoczony Hobi i momentalnie cię mocno do siebie przytulił.
-Omo oppa.- westchnęłaś cicho z uśmiechem i wtuliłaś się w jego umięśnione ciało.
-Tak długo cię nie widziałem. - uśmiechnął się w swój uroczy sposób i musnął delikatnie twój policzek.
-Od liceum HoSeok oppa.
-Aish gdyby nie ten debiut, ta ciężka praca, bylibyśmy razem cały czas.
-Cieszę się, że spełniasz marzenia oppa. Teraz się widzimy, więc możemy nadrobić te pięć lat.
-Wróciłaś tu na stałe? - zapytał zaskoczony.
-Tak, chcę tu sobie ułożyć życie.
-To cudownie. - powiedział szczęśliwy i przytulił cię lekko. - O której kończysz pracę?
-Za godzinkę.
-Więc za godzinkę pójdziemy do kina, musimy spędzić ze sobą naprawdę dużo czasu.
-Tak, zgadzam się. - pocałowałaś go w czoło i wróciłaś do pracy, natomiast raper cały czas ci się przyglądał z nieukrywanym szczęściem. Tuż po twojej skończonej pracy od razu zabrał cię do kina na komedię romantyczną, co chwila cię całował po szyi i przytulał mocno, chcąc się tobą nacieszyć.
JIN
Cztery lata temu zerwałaś ze swoim chłopakiem, ponieważ nakryłaś go na zdradzie. Wyjechałaś z Korei chcąc wrócić do ojczyzny, by móc ochłonąć i spróbować żyć dalej, jednak miłość do Korei była zbyt silna, więc już po dwóch latach kolejny raz wróciłaś do tego państwa. Odkąd wróciłaś do Seulu, czułaś się obserwowana, jednak nie miałaś pojęcia przez kogo i dlaczego.
SeokJin nie potrafił dać za wygraną, musiał jakoś do ciebie dotrzeć, a te cztery lata uświadomiły mu, jak bardzo żałosny był również jak bardzo spaprał sprawę związaną z waszym związkiem. Wystarczyły trzy butelki wina i napalona dziewczyna, by wasze wspólne plany poszły w zapomnienie. Jednak trzeba było przyznać, że SeokJin był uparty, kochał cię i chciał z tobą być, więc posuwał się do różnych rzeczy. Brunet wyszedł z ciemnej uliczki tuż po tym jak ją minęłaś kompletnie nie mając pojęcia, że on w niej był. Wracałaś z pracy, byłaś zmęczona i głodna, więc nie miałaś ochoty na marnowanie czasu w jakikolwiek sposób. Jednak Jin miał zupełnie inne plany. Gdy stałaś przed przejściem dla pieszych, podszedł do ciebie i delikatnie odwrócił twoją twarz w swoją stronę.
-Co ty robisz SeokJin? - mruknęłaś zaskoczona, odsuwając się.
-Chciałem z tobą porozmawiać.
-Po czterech latach nie odzywania się? - prychnęłaś. - Nie ma szans.
-Proszę, daj mi to wytłumaczyć. Naprawić.
-Nie masz co tłumaczyć i czego naprawiać. Nas już nie ma i nie będzie.
-___, proszę. Ja naprawdę cię kocham, te cztery lata sprawiły, że zszedłem na samo dno...
-Na dno zszedłeś, gdy zdradzałeś mnie z tą prostytutką! - warknęłaś zła i spoliczkowałaś go.
-Proszę. - nie dawał za wygraną. - Minęło cztery lata, naprawdę cię kocham i chcę z tobą być.
-Wiesz gdzie ja to mam? W tym samym miejscu co ty, gdy mnie zdradzałeś.
-Byłem pijany...
-A ja głupia, że byłam z kimś takim! Nie chodź za mną i daj mi spokój, znajdź sobie inną dziewczynę, a mnie daj spokój. - syknęłaś i ruszyłaś w stronę swojego domu.
-Nie poddam się! Nie zniszczysz mojej miłości! - krzyknął za tobą, jednocześnie ocierając łzy z policzków.
V
Późnym popołudniem wracałaś z treningu, byłaś sporo oddalona od domu, a busy niestety już nie jeździły. Jak na złość w dodatku zacząć padać deszcz, a ty byłaś jedynie ubrana w spodenki i koszulkę, nie mając wyboru zaczęłaś biec chodnikiem w stronę domu. Po kilkunastu minutach dość szybkiego sprintu poczułaś bolesną kolkę w okolicach żeber, wciąż byłaś zbyt daleko od domu, więc zmęczona jeszcze bardziej oparłaś się o ścianę jakiegoś sklepu. W pewnym momencie tuż przed tobą pojawił się niespodziewanie przystojny Koreańczyk, który zasłaniał się dużym i niebieskim parasolem. W ciszy patrzyliście w sobie oczy, by zaraz wypalić w tym samym momencie.
-Omo. - szepnęłaś pod nosem. - Kim... Kim TaeHyung.
-____. - uśmiechnął się w swój specyficzny sposób, by zaraz przygarnąć cię do siebie i zamknąć w szczelnym, lecz czułym uścisku. - Ile cię nie było w tych okolicach?
-Chyba dwa lub trzy lata oppa. - uśmiechnęłaś się, czując jego przyjemne perfumy.
-Aish, jesteś cała mokra. - pokręcił głową i okrył twoje nagie ramiona swoją kurtką. - Daleko stąd masz dom?
-Och, jeszcze sporo drogi.
-Cóż, ty masz sporo drogi, a ja sporo czasu, a to oznacza, że cię odprowadzę. - ucałował cię mocno w czoło. - Teraz opowiadaj oppie, jak ci się wiedzie w życiu. - dodał z uśmiechem.
Szliście tak kilkanaście minut kompletnie nie śpiesząc się do twojego domu, chcieliście się wreszcie sobą nacieszyć, zwłaszcza, że byliście naprawdę bliskimi przyjaciółmi, którzy zostali rozdzieleni przez twoją szkołę i jego karierę.
-W takich momentach się cieszę, że jesteś gapą. - uśmiechnął się V i objął cię czule wokół bioder.
-Może wejdziesz na kawę? Hm? - uśmiechnęłaś się, gdy dostrzegłaś już swój dom. - Chcę jeszcze z tobą spędzić czas oppa V.
-Jasne i tak mam dziś wolne, więc jeśli chcesz to mogę zostać i na noc. - poruszył zabawnie brwiami.
-Aish, zbok. - pokręciłaś głową i szturchnęłaś go przez co obydwoje zaczęliście się głośno śmiać. Tak jak się spodziewałaś, TaeHyung nic, a nic się nie zmienił. Wciąż był tak samo uroczy i miły jak wcześniej, no i może jeszcze bardziej przystojniejszy. Byłaś szczęśliwa, że cię zauważył i podszedł do ciebie, tęskniłaś za nim, a rozmowy przez SMS były dla was nie wystarczające.
-Za odnowienie przyjaźni. - powiedział V, uderzając delikatnie kieliszkiem w twój kieliszek.
-Za odnowienie przyjaźni. - uśmiechnęłaś się i upiłaś z nim łyk wina.
JUNGKOOK
Po dwóch latach rozłąki postanowiłaś wrócić do Korei i odwiedzić swojego przyjaciela, z którym jedynie pisałaś SMS'y. Napisałaś mu, że wracasz do Korei, i że bardzo chciałabyś się z nim spotkać w parku obok fontanny, JungKook zgodził się od razu. Już po kilku dniach siedziałaś na ławce w parku, ubrana w śliczną, ciemną sukienkę, kątem oka dostrzegłaś chłopaka, który przypominał ci nieco twojego przyjaciela. Wstałaś powoli na równe nogi, gdy nagle za twoimi plecami usłyszałaś przyjemny i nieco niski głos.
-_____? - odwróciłaś się, widząc przed sobą zawstydzonego, przystojnego Jeona, który w dłoni trzymał mały bukiet kwiatów.
-Tak. - przytaknęłaś z uśmiechem i ucałowałaś go mocno w policzek. - Omo, ale się zmieniłeś.
-Ja? Chyba ty. Stałaś się taka... kobieca. - powiedział zawstydzony, zerkając ukradkiem na twój wydatny dekolt.
-Nie sądziłam, że jeszcze pamiętasz o moich ulubionych kwiatkach.
-Pamiętam o wszystkim co jest związane z tobą ___. - uśmiechnął się i przytulił się do ciebie, przez co mogłaś bez problemu wyczuć jego wyrzeźbione ciało.
Już po kilku minutach siedzieliście na ławce i zajadaliście się watą cukrową jednocześnie rozmawiając na różne tematy. Zauważyłaś, że idol patrzył na ciebie w nieco inny sposób niż dawniej, w jego ciemnych oczach pojawiły się małe iskierki szczęścia za każdym razem, gdy tylko na niego spojrzałaś.
-Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy, że jesteś tutaj przy mnie. - westchnął rozmarzony, zerkając na ciebie.
-Uwierz mi, że ja również się bardzo cieszę. - ucałowałaś go w lekko rumiany policzek i dodałaś. - Czyli dzisiejszy wieczór spędzimy tak jak dawniej?
-Ta, już przygotowałem nasze ulubione gry video, słodycze i napoje.
-Omo, tak? - uśmiechnęłaś się szeroko. - Jestem pewna, że znowu cię ogram Jeon.
-Chciałabyś. - odparłby rozbawiony, by zaraz dodać. - Kto wie, może dam ci fory? - po tych słowach delikatnie musnąłby twoją dolną wargę, wprawiając was w nie małe zakłopotanie.
JIMIN
Byłaś dziewczyną JiMina w momencie, gdy obydwoje byliście w liceum. Niestety chłopak przez wzgląd na rozpoczęcie treningu w Big Hit, był zmuszony z tobą zerwać, mimo że naprawdę nie chciał tego robić. Od tamtej pory nie utrzymywaliście ze sobą kontaktów, a minęło już cztery lata. Mimo że Park starał się jakoś odnowić wasze relacje, ty robiłaś wszystko, by tak się nie stało, wiedziałaś, że nie byłabyś w stanie być tylko jego przyjaciółką, a nie chciałaś znowu cierpieć tak jak w momencie waszego zerwania.
Jednak po półtorej roku od twojego wyjazdu z Korei coś się zmieniło, postanowiłaś znowu wrócić do Seulu, by móc tam w spokoju kontynuować studia na wydziale psychologicznym. Po kilku miesiącach przeżyłaś szok, ponieważ BTS miało mieć kilka lekcji na twoich wykładach, ponieważ przygotowywali się do odegrania ról, więc każdy z nich musiał jakoś się do tego psychicznie nastawić. Gdy tylko zobaczyłaś JiMina, poczułaś łzy w kącikach oczu, ku twojemu zaskoczeniu Park również cię od razu rozpoznał, chciał do ciebie podjeść, lecz ochroniarze mu nie pozwolili, co tylko uświadomiło cię w tym, że wasz związek nie miałby już sensu. Mimo to JiMin na całym wykładzie patrzyłby tylko i wyłącznie na ciebie, chcąc móc złapać z tobą chociażby kontakt wzrokowy. Ty natomiast unikałabyś tego. Gdy wasze wykłady się skończyły, zostałaś wciągnięta przez JiMina do kantorka.
-____...
-Nie JiMin.
-Ale nawet nie wiesz co chce powiedzieć.
-Nie chce byś cokolwiek mówił. - westchnęłaś cicho. - Dajmy sobie spokój. Traktuj mnie jak osobę obcą sobie.
-Byliśmy ze sobą trzy lata, nie potrafię....
-Potrafisz. - prychnęłaś cicho.
-Proszę, daj nam szansę. Teraz mogę z tobą być.
-Teraz? Po czterech latach?
-Wiem jak to brzmi, ale. - urwał, ponieważ przerwał mu głos Jina, który go szukał.
-To nie ma sensu JiMin i dobrze o tym wiesz. Daruj sobie i daj nam obydwojgu spokój. - po tych słowach wyszłaś zostawiając go w szoku.
-Chciałem ci powiedzieć, że Ceo zgodził się na mój związek z tobą... - westchnął cicho i po kilku sekundach również opuścił kantorek.
~ ~
I co sądzicie o reakcji?
Podobała wam się?
Który z chłopaków przypadł wam do gustu?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE