poniedziałek, 2 lipca 2018

#13 Alien - I na dodatek Hybryda?!

Witam <3
Przybywam do Was z już trzynastą częścią Aliena. Już nie mogę się doczekać aż napiszę jego ostatnią część, nie dlatego, że chcę ją szybko skończyć, lecz dlatego, że bardzo jestem zadowolona tym co w tym zakończeniu będzie. No jeśli nic się nie zmieni...
  W tej części dowiecie się kim jest Tae do jakiej rasy należy i jakim połączeniem dwóch ras jest. Mam nadzieję, że Was miło zaskoczę. Cóż, zobaczymy...
Ostrzeżenia: Wulgaryzmy.
  Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~   ~
   Pierwszy raz od półtorej miesiące TaeHyung otworzył oczy, od razu zobaczył swoją ukochaną, która spała oparta o krzesło. Miała lekko napuchnięte oczy i zaschnięte łzy na policzkach od razu wiedział, że jeszcze kilka sekund temu musiała płakać. Czy ona też go pokochała?
Przejechał kciukiem po jej dolnej wardze i nie wiedząc kiedy musnął delikatnie jej dolną wargę, czując nieco jeszcze słone krople łez. Uśmiechnął się czule, gdy w pewnym momencie usłyszał cichy pomruk, a piękne, błękitne oczy dziewczyny spojrzały wprost na niego.
-Oppa... -wyszeptała z niedowierzaniem, po czym wtuliła się w jego nagi tors, chłopak od razu ją przytulił i schował twarz w zagłębieniu jej szyi, czując ogromne szczęście, ponieważ Polka pierwszy raz w życiu go przytuliła.
-Długo byłem nieprzytomny ?
-Jakieś trzy miesiące. - westchnęła cicho i pogładziła go po policzku. - Jak się czujesz? Lepiej ci?
-Tak, zdecydowanie.
-Była u ciebie twoja matka. - zaczęła cicho, bo nie wiedziała jak zareaguje Kim. - Miała racje, jesteś bardzo silny. - uśmiechnęła się do niego szczerze.
-Tak, trochę jednak tej siły we mnie jest. - również się do niej uśmiechnął. - Wiesz, chciałbym ci coś powiedzieć...
-Hm? Co takiego?
-Muszę ci wyjaśnić... Kim jestem. - spojrzał na nią ukradkiem, dziewczyna o turkusowych włosach kiwnęła tylko głową i rozsiadła się wygodniej na krześle.
-Więc słucham oppa.
-Jestem przyszłym królem Hybryd lub jak to ładniej brzmi Stwórców.
-Czyli... Jesteś połączeniem jakiś ras?
-Dokładnie tak, jestem połączeniem Demona i Upadłego Anioła. - uśmiechnął się smutno. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy jej kolega ze szkoły nie dość, że książę to jeszcze... Mieszaniec?!
-Jesteś Mieszańcem?
-Nie jestem psem. - zaśmiał się cicho. - Niektórzy nas tak nazywają, ale wolę, gdy mówią po prostu Hybryda, a najlepiej Stwórca zważywszy na to, że pochodzę od pierwszej rasy w świecie.
-Czyli masz każdą moc Upadłego i Demona?
-Tak, ale w dodatku mam też "swoje" moce, nie tyle te, które wywodzą się od tych dwóch ras, lecz też te, które po prostu dostałem z chwilą urodzin.
-Czyli... Jakie te moce?
-Cóż wiesz jakie moce mają poszczególne rasy, ale ja w dodatku mam moc władania burzami, mogę zabijać poprzez wyładowania elektryczne.
-Wow...- otworzyła zaskoczona usta nie za bardzo wiedząc co więcej sensownego powiedzieć.
-Ciekawi cię pewnie czego od nas chce HoSeok hm? - zapytał po chwili ciszy, siadając na skraju łóżka. Polka kiwnęła szybko głową na znak potwierdzenia jego pytania.
-Jung HoSeok to mój brat... Przyrodni brat. - powiedział ledwo dosłyszalnie a usta dziewczyny otworzyły się do granic możliwości. - Moja matka miała romans z królem Piekieł i tej namiętnej relacji przyszedłem na świat. HoSeok jest ode mnie starszy, miał jakieś dwadzieścia lat, gdy się urodziłem od tamtej pory mnie szczerze nienawidzi.
-D-dlaczego?
-Jego prawdziwa matka odeszła od nich, gdy dowiedziała się o romansie, a fakt, że jej mąż miał mieć drugiego syna i w dodatku Hybrydę, wyrzekła się rodziny.
-Więc to dlatego chce cię zabić Jung?
-Nie tylko, jak już ci mówiłem jestem przyszłym królem, lecz jeśli zginę to miejsce po mnie może zająć ... drugi syn nawet przyrodni mojej matki. Dlatego też HoSeok chce mnie zabić, by rządzić Demonami i Hybrydami, a następnie wszystkimi rasami na świecie.
-Omo.- dziewczyna z ogromnego szoku zatkała usta, nie wiedziała co myśleć i jak się zachować. Wtedy już totalnie czuła się zagubiona. - Ale. - zaczęła po chwili. - Ale czego on ode mnie chce? - na to pytanie chłopak dość mocno się zawahał, ponieważ bał się wyznać, że to ze względu na jego miłość do niej, dlatego oparł.
-Po prostu wie, że znasz prawdę jako jedyny człowiek. Poza tym przyjaźnimy się, więc w ten sposób chce mnie ukarać.
-Spokojnie, nic nam nie grozi. Mamy przecież tyle ras, które staną po naszej stronie.
-Nie możesz być tego taka pewna mała, jeśli HoSeokowi się uda pokazać im wizje nawet te zmyślone mogą się nas wyrzec i. - urwał, ponieważ do pokoju wpadł niesamowicie blady blondyn, którego Somin zdążyła już poznać. Jego twarz była poraniona, ubrania podarte, a z pleców kapała mu krew.
-YoonGi...- zaczął Tae i wstał na równe nogi. - Czego chcesz?
-Demony zdołały się przebić przez świat Zmiennokształtnych idą tutaj... Do ludzi.
-Omo co?! - dziewczyna pisnęła przerażona wizją okropnych, śliskich istot w jej rodzinnym mieście. Świecie... - Tae, oni nie mogą tu wejść.
- Wiem, coś się wymyśli. - mruknął i ubrał szybko czarną koszulkę na swój tors.
-Musisz odpocząć, nie możesz teraz znowu wracać do walki Tae. - mruknęła Somin, łapiąc go za rękę. Kim uśmiechnął się do niej naprawdę czule i ucałował ją w dłoń jak swoją damę, którą w sumie rzeczywiście była.
-Nie martw się o mnie mała, poradzę sobie. Gdyby coś się zaczynało dziać, idź do Kooka.
-A co  z moimi rodzicami?
-JiMin zabierze ich do schronu dobrze?
-Co? Nie znają go, nie pójdą z nim.
-O to się nie martw. Z nami ty i twoja rodzina jest bezpieczna.
-A co z resztą ludzi? - spojrzała na niego niepewnie.
-Dla mnie tyko ty się liczysz, reszta ludzi może zginąć. - posłał jej nieśmiały uśmiech i opuścił szybko pokój, kolejny raz zostawiając zszokowaną Somin.

    Z każdą kolejną chwilą Somin była coraz bardziej roztrzęsiona, jej najgorsze wizje powoli zaczynały się spełniać, zresztą nie tylko jej, bo JungKooka również. Dlatego też JungKook postanowił cały czas być przy dziewczynie, chciał ją chronić za wszelką cenę i był w stanie nawet dla niej stracić życie. Jednak szkoda, że sama zainteresowana nie wiedziała co kierowało brunetem.
-Co zrobimy, gdy Demony wyjdą tutaj na powierzchnię?
-Zrobią to, ale do tego mamy jeszcze trochę czasu. Poza tym nie ukażą się ludziom od tak, jak wyglądają, lecz wejdą w ciała najsłabszych ogniw i za ich pomocą zaczną siać zamęt. - westchnął Wampir i przytulił do swojego torsu dziewczynę. - Nie martw się obronię i ciebie, i twoją rodzinę.
-A jeśli nie dasz rady? - zapytała cicho.
-Dam, obiecuję. - ucałował ją w czoło, mając nadzieję że jednak uda mu się dotrzymać obietnicy. Nawet jeśli miałby sam zniszczyć świat ludzi zrobiłby to bez problemu, tylko po to by ochronić jego skarb.
   Po południu tuż po cichym obiedzie, do domu JungKooka przyszedł JiMin, który miał za zadanie wesprzeć Somin i zabrać ją w ciche i spokojne miejsce, by odpoczęła psychicznie. TaeHyung był zajęty, JungKook miał zamiar pomóc WonHo przy zabezpieczeniu domu Wampira, by w razie inwazji Demonów mieli czas na ratunek i ewentualną ucieczkę.
-Gdzie jest moja mała, kochana księżniczka? - zapytał jak zawsze roześmiany Wilkołak, mimo że sytuacja była cholernie trudna.
-Tutaj oppa. - westchnęła cicho i od razu wtuliła się w jego silny i umięśniony tors.
-Aish, nie bądź taka ponura moja księżniczko. - musnął czule i delikatnie jej czoło. - Teraz twój ulubiony oppa zabiera cię w cudowne i spokojne miejsce.
-Czyli gdzie, hm? - zapytała nieco zaciekawiona.
-To na razie tajemnica, ale ubierz się ciepło, bo troszkę zaczyna wiać i padać. - uśmiechnął się nieznacznie, nie chcąc dodawać, że to ze względy na powoli wychodzące z Piekieł, Demony.
  Już po kilku minutach Somin grzecznie siedziała na grzbiecie potężnego nieco puchatego i czarnego wilka, którym był JiMin. Trzymała się mocno jego obroży, którą specjalnie założył na tę okazję, z delikatnym, lecz wciąż smutnym uśmiechem podziwiała piękne widoki. Wilkołak miał rację, zrobiło się nieco chłodniej i powoli zaczynało padać, lecz dziewczyna się tym bardzo nie przejmowała, bo nie miała już na to sił. Dlatego też wtuliła się w ciepły grzbiet zwierzęcia i przymknęła swoje wciąż piękne, lecz pełne łez, błękitne oczy.
  
   W czasie, gdy Polka i Wilkołak powoli docierali na miejsce, JungKook czynił wszystko, by zabezpieczyć swój dom przed napaścią Demonów. Zdjął swoją już zabrudzoną i przemoczoną koszulkę, zostając tylko w samych spodenkach i czarnych trampkach. Poprawił mokre od potu włosy i spojrzał ukradkiem na WonHo, który z nie małym zaskoczeniem spojrzał na niego.
-No co? - mruknął Wampir za bardzo nie wiedząc o co chodzi Zmiennokształtnemu.
-Nie wierzę...
-Nie wierzysz w co?
-Kochasz się w Somin. - mruknął mocno zaskoczony chłopak o białych włosach.
-Niby skąd takie przypuszczenia, huh?
-Nie znosisz TaeHyunga, a jednak dbasz o Somin tak bardzo, że to przechodzi wszelkie możliwe oczekiwania... Kochasz się w niej, przyznaj.
-Nie będę się do niczego przyznawał jeśli nie jest to prawdą. - mruknął zły Wampir, lecz w tym momencie Zmiennokształtny chwycił go za ramiona, mrucząc.
-Kochasz ją, to widać w twoich czynach, słowach, nawet w tym w jaki sposób na nią patrzysz... Jakbyś świata poza nią nie widział.
-Nawet jeśli... To co z tego?
-Wiesz, że nie możesz zadzierać ze Stwórcą, prawda? On cię zabije jak psa, nawet gorzej jeśli się dowie...
-Nie dowie się, nie ma jak i kiedy, bo jest zbyt zajęty. - wyrwał się z jego uścisku.
-To Stwórca, Kook. On wie wszystko.
-Ale nie to.
-Skąd wiesz? Może po cichu planuje twoją śmierć, hm? Wcale bym się nie zdziwił, bo ma bzika na punkcie tej ludzkiej dziewczyny.
-Nie będzie z nią. - powiedział spokojnie z nutą groźby w swoim niskim głosie Kook.
-Skąd wiesz, co?
-Jest zbyt cienki by ją nawet przytulić. - prychnął rozbawiony.
-Kiedy się w niej zakochałeś, co? Kiedy ją pilnowałeś na samym początku w szkole?
-Nie.
-Więc kiedy?
-Dużo wcześniej. - mruknął już mocno podminowany, mając czerwone jak krew oczy.
-Wcześniej?
-W Piekle, kurwa no. W Piekle, podpisałem tej pierdolnięty pakt z HoSeokiem tylko dlatego, że obiecał mi wieczną i szczęśliwą miłość z Somin. Tylko zapomniał dodać, że ona mnie nie będzie kochać. - syknął i odszedł szybko od przyjaciela, zamykając się na nowo w sobie, pełny bólu i cierpienia. WonHo tylko spojrzał za Wampirem, zdając sobie sprawę, że Kook będzie już do końca swojego istnienia kochał Somin, żadnej innej nie pokocha, ponieważ podpisał pakt. A skoro do końca istnienia.... Czyli wiecznie będzie cierpiał katusze, jeśli Polka nie wybierze jego.

    Jeszcze w tym samym czasie, Stwórca patrolował ulice w poszukiwaniu Demonów, by móc je szybko i łatwo wytępić, póki były na tyle słabe. Od czasu do czasu musiał zabijać ludzi, lecz robił to w dobrej wierze, ponieważ ci byli już 'zainfekowani' istotami z Piekieł i wcześniej czy później i tak by zginęli. Jednak w pewnym momencie dostrzegł młodego chłopaka, który z ogromną brutalnością zadźgał jednego z policjantów. TaeHyung bez namysłu rzucił się na zainfekowanego i z ogromną siłą przypilił go do chodnika, wyjął szybko nóż z jego dłoni i odrzucił na bok, patrząc w zupełnie czarne oczy nieznajomego. Przyduszał go mocno i boleśnie, chcąc jak najszybciej wyciągnąć z niego Demona, który zdążył się zakorzenić w jego sercu i mózgu, dlatego już po chwili młodzieniec zmarł, a z jego ciało wyślizgnął się ohydny, i nieco krzywy Demon, który od razu rzucił się na TaeTae. Po mocnej szamotaninie i wyzwiskach pod adresem Kima, istota z Piekieł straciła życie i padła na środku chodnika w postaci mokre, czarnej plamy. W tym czasie Kim chciał usunąć ciała, lecz policyjny patrol go zauważył, policjanci wyszli z pojazdu i wymierzyli z niego z broni.
-Ręce do góry i cofnij się pod ścianę! - wrzasnął policjant, widząc dwa trupy obok V.  Stwórca grzecznie uniósł poranione nieco dłonie odwrócił się plecami do stróżów prawa, gdy mężczyźni powoli i niepewnie do niego podchodzili, Kim postanowił się wyrwać. Z jego skóry na plecach wyrosły dwa potężne, czarne skrzydła, chłopak bez słowa i czekania wzbił się ku burzowym chmurom, jednocześnie ginąc z oczu przerażonym ni niedowierzającym policjantom.

   - Omo, ale tu pięknie. - uśmiechnęła się zachwycona i nieco już spokojna dziewczyna o turkusowych włosach, by zaraz usiąść na nieco popękanym molo. JiMin objął ją od tyłu i usiadł za nią, wtulając ją w swój ciągle ciepły i umięśniony tors.
-Podoba ci się tu?
-Jest naprawdę magicznie oppa, tak cicho i spokojnie.
-Tak, jezioro w środku lasu i mały domek to jest to co kocham. - uśmiechnął się i okrył swoją bluzą jej nieco zziębnięte ciało.
-Przyprowadzisz mnie tu jeszcze kiedyś? Jak... Jak będzie po wszystkim?
-Oczywiście księżniczko, przyprowadzę ci tu i w wiele jeszcze innych naprawdę, pięknych i spokojnych miejsc.
- Taką mam nadzieję oppa. - uśmiechnęła się delikatnie i przymknęła oczy. Jednak ich spokój nie trwał zbyt długo, ponieważ uderzył w nich ogromny wiatr, dwójka przyjaciół spojrzała na środek jeziora, widząc, że powoli wyszło z nich kilka naprawdę paskudnych i zdeformowanych Demonów.
-Omo, mała. - przemienił się szybko w wilka i nakazał jej usiąść na swoim grzbiecie, był pewny, że w tym miejscu ich nie będzie, że będą tu sami i bezpieczni, lecz się mylił. Zagłada zbliżała się coraz szybciej i szybciej, dlatego musieli działać. Park ruszył biegiem w stronę lasu, gubiąc za sobą parę Demonów, która jeszcze nie wiedziała o obecności przyjaciół, dlatego mieli nadzieję, że dotrą do domu cali i zdrowi.
    Wilkołak biegł naprawdę szybko i zwinnie omijał drzewa starając się nie ranić przy tym Somin, lecz nie przewidział jednego. HoSeoka.
Polka została zepchnięta z JiMina i mocno upadła na ziemię nieco się przy tym raniąc, głośny śmiech Junga odbił się potężnym echem, wibrując przy tym mocno w ich głowach.
-O, jak słodko, dwójka przyjaciół wybrała się na spacer. Jaka szkoda będzie, jeśli nie przeżyjecie tego. - zaśmiał się rozbawiony, gdy w tym samym momencie Park zmienił się w potężną bestię. Rzucił się bez ostrzeżenia na księcia Piekieł i zaczął toczyć z nim walkę.  Somin miała tylko nadzieję, że albo JiMin wygra, albo przyjdzie im ktoś na pomoc, bo czuła, że to mogło się skończyć naprawdę tragicznie.
~ ~
I co sądzicie o tej części?
Podobała Wam się?
Oczywiście, walka zostanie jako tako opisana w kolejnym rozdziale, więc się nie martwice, że jest tutaj tak urwane. Nie chciałam by rozdział wyszedł zbyt długi by Was nie zanudzić.
Zaskoczyłam Was z V?
Mam nadzieję, że tak.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

9 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać następnej części.
    Jestem ciekawa jak potoczy się historia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od początku miałam przeczucie, że Hoseok i Taehyung są ze sobą jakoś spokrewnieni! Hybrydę też podejrzewałam �� Ale dobrze, że się to wszystko w końcu wyjaśniło, bo człowiek od razu taki pewniejszy ��
    Wciąż mi kurcze szkoda Jungkooka, ale wiem, że nic się nie da z tym zrobić.. Somin kocha Taehyunga ��

    Ogólnie to mam pewną teorię.
    Kook zginie. Poświęci swe życie dla dziewczyny, wyznając jej tuż przed śmiercią swoje uczucia. Jimin też pewnie zginie.. Obiecał Somin, że po wojnie zabierze ją po raz kolejny nad to samo jezioro, ale to się nigdy nie wydarzy, bo go już po prostu nie będzie.. ��

    Eh.. Mam jednak nadzieję, że moja teoria okaże się błędna, bo taki obrót spraw byłby bardzo smutny ��

    Pytanie!
    Jak często planujesz dodawać teraz nowe rozdziały? Twoja historia jest naprawdę świetna ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww, dziękuję za tak miłe słowa. Cieszę się, że masz swoją teorię odnośnie mojego opowiadania, to naprawdę mnie motywuje by pisać dalej :)
      Co do twojego pytania, są wakacje, więc wiadomo, że czasem wypadnie jakiś wyjazd, dłuższe spotkanie z kimś, więc ze systematycznością może być licho... Jednak postaram się, by rozdziały były dodawane dwa/trzy razy w tygodniu. Zobaczymy na ile ten plan wyjdzie ^^

      Usuń
    2. Okej! Bardzo się cieszę ❤ I nie ma za co~

      Usuń
  3. Omo ❤ Tak jak przypuszczałam Hoseok i Tea są braćmi... Biedny Kook strasznie mi go szkoda mam nadzieje ze on nie jest jednym z tych co ma zginąć ponieważ jego postać bardzo mi się podoba 😊 Co do rozdziału to jak zwykle cudowny i nie mogę się doczekać kolejnego 😊❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, aż mi się szkoda zrobiło Kookiego 😢 ach ale jak zwykle rozdział cudowny ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam twoja wyobraznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanie. Kiedy coś dodasz na drugiego blaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo zacznę pracę nad scenariuszem z VKook'iem. Mam też w planach kilka innych scenariuszy, ale na to potrzebuję czasu.
      Kiedy wrócę?
      Ciężko mi stwierdzić, ale mam nadzieję, że w lipcu kilka prac na tamtym blogu się pojawi.

      Usuń

Obserwatorzy