czwartek, 13 kwietnia 2017

First Love - Część czwarta

   Cała roztrzęsiona i zapłakana siedziała w kącie swojego ciemnego pokoju. Słońce już powoli wyłaniało się zza dużych budynków tym samym oświetlając powoli wnętrze jej pokoju. Swoimi bladymi i drżącymi dłońmi ocierała krew z podbródka i ust. Lekko sine oko bolało ją niemiłosiernie, a wciąż szybko bijące serce chciało wyrwać w jej klatce piersiowej dziurę. Płakała tak głośno jak jeszcze nigdy w życiu, starała się, ale wciąż to było za mało. Jej psychika wysiadała, a ciało nie potrafiło znosić już tak wielu ran, jak wcześniej.
  Podeszła powoli do drzwi łazienki, po czym niepewnie je otworzyła, słysząc przy tym ciche skrzypienie. Nie chciała wracać do ostatnich chwil, dlatego weszła szybko do łazienki i zakluczyła drzwi. Z lekkim wahaniem zdjęła ubranie, po czym weszła pod strumień lodowatej wody, która pomagała jej orzeźwić ciało jednocześnie schładzając je odrobinę.
Oparła czoło o ścianę, po czym spojrzała załzawionymi oczami na swoje posiniaczone nogi, szepcząc.
-To dla mnie zbyt wiele.

  Rozpuszczone włosy, obojętny wyraz twarzy i ciemne ubranie. Dziewczyna dziękowała w duchu za ciepły dzień, ponieważ mogła bez obaw nosić okulary przeciwsłoneczne. Fakt, miała lekki makijaż, lecz nie zakrywał on zbyt dobrze sinego oka, a pęknięta dolna warga i lekkie zadrapanie na policzku wcale nie było takie łatwe do ukrycia.
 Odłożyła deskorolkę do szafki, po czym skierowała się do klasy, chcąc być wcześniej, ponieważ gdyby ktoś się jej bardziej przyjrzał, zobaczyłby jak bardzo miała zmęczony i obolały wyraz twarzy.
   Dwie ostatnie lekcje były dla niej istną katorgą, ponieważ miała lekcje ze swoją wychowawczynią. Kobieta nie lubiła jej, ale wiedziała, że nie mogła sobie na zbyt wiele pozwalać, ponieważ od razu jej sekret wyszedłby na jaw.
-____, zdejmij okulary, jesteś w klasie.
-Wolałabym nie. - mruknęła, czując lekki strach.
-Jednak zrób to. Chociaż raz nie rób problemów.- nie miała zbyt wiele do gadania, więc zdjęła je niepewnie, po czym schowała je do plecaka. Od razu spojrzała na swoje odbicie w komórce, chcąc się upewnić, że jej twarz wyglądała tak jak zawsze. Jednak nie widząc żadnej reakcji, odetchnęła tylko z ulgą, ciesząc się, że nie będzie miała problemów.
  W pewnym momencie, gdy była w bibliotece, dosiadła się do niej Yuri. Dziewczyna, którą uratowała przed ogromnym pośmiewiskiem.
-Dziękuję, nie miałam okazji ci tego powiedzieć. - dobiegł ją nieco niepewny głos farbowanej blondynki. ____ tylko przytaknęła, cały czas patrząc na otwartą książkę, udając, że ją czytała.
-Jesteś dobra wbrew pozorom. - znów usłyszała jej głos, lecz już nieco pewniejszy.
-Nie znasz mnie.
-Masz rację, ale zdążyłam się zorientować, że jesteś naprawdę pomocną dziewczyną.
-Daj sobie spokój, dobra? Nie rozmawiaj ze mną najlepiej, było mi lepiej, gdy nie było cię obok mnie. - warknęła, patrząc na nią wrogo. Gdy tylko to zrobiła, blondynka zakryła usta dłonią, patrząc na nią z ogromnym smutkiem i strachem.
-Jesteś ranna. - wyszeptała.
-Odwal się, jasne? Nie potrzebuję niczyjej pomocy! - wrzasnęła, przez co od razu została uciszona przez starszą panią w bibliotece. - Nie znasz mnie i nigdy nie poznasz.
  Wyszła szybko z biblioteki od razu kierując się w stronę parku. Musiała odetchnąć, lecz nie wiedziała jak. Ciągle w stresie i w ogromnym strachu, stawiała szybkie kroki na chodniku. Źle zareagowała, fakt, ale ona tylko się broniła.

  Zalana łzami upadła na piasek. Nie mogąc się powstrzymać, zakryła dłońmi twarz oddając się chwili załamania. Nie chciała już z tym walczyć. Mogła opuścić dom, zamieszkać gdzieś z dala od Lu i mieć spokój, ale była jeszcze młoda. Za młoda nawet.
-_____ - dobiegł ją dobrze znany głos. Nie chciała pokazywać się chłopakowi, ponieważ wiedziała, że wtedy dowiedziałby się już wszystkiego. Nie chciała tego. - ____, spójrz na mnie. - ponowił prośbę. Polka, odwróciła się do niego tyłem, żałując, że wybrała takie miejsce na płacz. Wiedziała, że HoSeok tutaj często przychodził.  Żałowała tak wielu rzeczy...
-Odejdź sobie. - wydukała, jeszcze bardziej się zakrywając. - Nie znasz mnie, a nie chcę byś mnie poznał. Wracaj do kumpli a mnie zostaw w spokoju.
-Nie mógłbym tego zrobić. Nie potrafiłbym nawet zostawić cię, gdy potrzebujesz kogoś.
-Odwal się, dobra?! - krzyknęła, unosząc głowę. Ich wzrok się skrzyżował, lecz gdy HoSeok, zobaczył rany i sine oko, zrozumiał...
http://favim.com/media/uploads/images/orig/140225/black-and-white-couple-gif-hug-Favim.com-1413006.gif-____. - wyszeptał niepewnie, po czym ją mocno przytulił. Dziewczyna nie odpychała go, wręcz przeciwnie. Wtulała się w niego jeszcze bardziej.
   Tak mały gest, a tak wiele dla niej to znaczyło. Mimowolnie schowała twarz w zagłębienie jego szyi, po czym westchnęła cicho, czując się już nieco lepiej. Zawsze uciekała przed czyjąś pomocą, lecz tutaj było zupełnie inaczej. Mimo że bała sie do tego przyznać, potrzebowała tej pomocy. Nawet jeśli miał ją dać Jung.
  Gdy odsunęła się od niego, zobaczyła zamoczona koszulkę i ogromny smutek. Chciała wstać i odejść, lecz brunet ujął jej dłoń i przyciągnął ją mocno do siebie. Chciał jej pomóc, nie tylko dlatego, że potrzebowała jego pomocy, lecz także dlatego, że zasiała w jego sercu i umyśle małe ziarno, które wierciło mu dziurę, gdy nie było jej obok.
-Chciałby abyś mi wszystko opowiedziała, ale wiem, że tego nie chcesz. - zaczął niepewnie. - jednak bardzo mi zależy, abyś czuła się bezpiecznie. - dodał już szeptem. ___, spojrzała na niego mocno zaskoczona, ponieważ pierwszy raz w życiu jakiś chłopak tak się o nią martwił. Była pierwszy raz w takiej sytuacji.
-Nie chcę byś mnie poznał. Boję się, że cię polubię, a potem stracę cię tak jak Mię. Przepraszam. - po tych słowach ruszyła w drogę. Jednak chłopak znów do niej podszedł, mówiąc.
-Chcę poznać twój świat i pokazać ci, że możesz się z niego wyrwać.
-Jesteśmy rożni.
-Ale nadal chcę ci pomóc.
-Jung.
-Mów na mnie J-Hope, chcę być twoją nadzieją, tak jak innych. - po tych słowach spojrzał czule w jej oczy, chcąc pokazać jej, że naprawdę mu zależało.
-Bo widzisz Hobi, jest pewna rzecz, która nas różni - zaśmiała się ponuro.
-Co takiego?
-Ty masz wszystko. Ja nie mam nic - szepnęła, po czym odeszła, zostawiając go w osłupieniu.
Ku jej zaskoczeniu chłopak podbiegł do niej i chwycił ją mówiąc.
-Pozwól mi być twoim wszystkim - oznajmił cicho, patrząc uważnie w jej napuchnięte od łez oczy.
-Hobi... - urwała, czując zaskoczenie. - nie będę potrafiła ci zaufać.
-Rozumiem to. Ale naprawdę chcę ci pomóc.
-Nie będziesz potrafił.
-Pozwól mi chociaż spróbować. - wyszeptał, patrząc jej w oczy.
  Przytaknęła czując mocne zaskoczenie na ten czyn, lecz w głębi serca była mu bardzo mocno wdzięczna. Potrzebowała go, jego opieki i pocieszenia. Potrzebowała go, by rozprostować i wyleczyć swoje skrzydła, które były podcinane przez trzy okropne dla niej lata.
https://68.media.tumblr.com/f2b86c155b028febb2d130b00f946d43/tumblr_inline_olc9snw4Z61tj02pp_500.gif 

I czwarta część za nami. 
Ale to leci...
Aish, i co sądzicie o rozdziale?
Podobał wam się?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

9 komentarzy:

  1. Ha, pierwsza😂😂😂 Jejku, jak ja się cieszę na ten rozdział. Po prostu skałam że szczęścia jak jakaś wariatką 😂😂😂 Po prostu genialny... I znów nie mam co czytać więc... Wróżbita Maciej przewiduje kolejne godziny sprawdzana co pięć sekund twojego bloga xD Czekam na kolejną część słoneczko 💕

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietne 💗Jeszcze w moje uro💗💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego Najlepszego Słoneczko <3

      Usuń
    2. Mimo że Cię nie znam, życzę Ci wszystkiego najlepszego, zdrowia szczęścia i spełnienia marzeń 💕💕💕

      Usuń
    3. Jeju dziękuje bardzo bardzo 💗💗💗💗💗💗

      Usuń
    4. To był zaszczyt żeby złożyć Ci życzenia 😉💕💕

      Usuń
  3. Ooooojjj A.R.M.Y pisz ty te części bo ja oszaleję!!! XD Co ja mam teraz czytać?! XD No co pytam sie?! XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko na twoim blogu jest niesamowite! Lecę czytać dalej <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy