poniedziałek, 17 kwietnia 2017

First Love - Część piąta

Witam <3
  Przybywam do was z kolejną częścią wieloczęściowca z Hobim. Mam nadzieję, że cała opowieść się wam spodoba, ponieważ zbliżamy się do końca. Nie chcę robić z tego opowiadania ( chociaż, mogłoby wyjść całkiem nieźle ) więc uważam, że będzie tak max dziesięć części, lecz i to nie jest pewne.
   Co sądzicie o zachowaniu Lu oraz Hobiego? Jestem bardzo ciekawa waszej opinii.
Nie przedłużając...
Zapraszam<3
~ ~ ~
   Osiemnastolatka, siedziała na dachu kina wraz ze swoim kolegą, którym stał się Jung HoSeok. Patrzyli w ciszy na wschód Słońca, sprawiając, że ten moment był dla nich magiczny. Dziewczyna nigdy nie doceniała takich widoków, a chłopak był szczęśliwy, że mógł pokazać jej coś pięknego i niedocenianego przez wiele osób. Polka mimowolnie oparła swoją głowę na ramieniu bruneta, westchnęła cicho, czując pierwszy raz od trzech lat spokój i w pewnym sensie szczęście.
-Postaram się, by każdy twój dzień był taki jak ten. - wyszeptał, chwytając dłoń towarzyski.
-Wiem, że mówisz to tylko po to, bym się znów nie załamała. Doskonale wiem, że twój urlop trwa jeszcze tydzień. Potem obydwoje wrócimy do swoich rzeczywistości.
-Nie ____, postaram się, aby tak nie było.
-Jung, nigdy nie składaj obietnic, które się nie spełnią. - zbeształa go jak małe dziecko, przez co starszy od niej chłopak, uśmiechnął się uroczo, ściskając nieco jej dłoń, która według niego idealnie pasowała do jego dłoni. Czy się zakochał? Na pewno chciał jej pomóc i wierzył w to, że mu się uda, ale kto wie?
   Stanęli razem przed wejściem do szkoły. HoSeok musiał się nieźle natrudzić, by móc odprowadzić swoją koleżankę do szkoły. Był rozpoznawalny, więc musiał się ukrywać wszędzie. Dosłownie.
-Pamiętaj, że masz do mnie napisać po zakończeniu wszystkich lekcji, jasne?
-I tak po szkole idę do pracy. - westchnęła, poprawiając szelkę od plecaka. - Nic mi się nie stanie.
-Nigdy nie mogę tego być pewien ___, zwłaszcza po tym w jakim stanie cię spotkałem wtedy na plaży. - oznajmił ze smutkiem. - Muszę cię pilnować.
-Nie jestem dzieckiem Jung.
-Jesteś. Dla mnie jesteś taką małą, kochaną i zadziorną kruszyną, która jeszcze nie jest pełnoletnia.
-Aish. - zaśmiała się lekko zawstydzona. - Wracaj lepiej do kolegów, pewnie się martwią twoją nieobecnością.
-Jestem pewien, że jeszcze śpią.
-Ty też powinieneś.
-Och, głupota. - zaśmiał się lekko rozbawiony. - Ty nadajesz mi wystarczającą ilość energii.
-No już nie przesadzaj. - odparła mocno rozbawiona. - Naprawdę muszę już iść, pa.
-Pamiętaj o wiadomościach! - krzyknął na koniec, po czym ruszył do domu z rozmarzonym wyrazem twarzy.

  ____, siedziała tuż obok Yuri na ostatniej lekcji. Farbowana blondynka również tak jak Hobi, zdołała przebić się przez mur, który utworzyła Polka, przez co obydwie rozmawiały ze sobą bez skrępowania.
-Znałam ją. - zaczęła Koreanka, patrząc na koleżankę z ławki. - Mia, chodziła ze mną na dodatkowe lekcje tańca i rysunku.
-Tak?
-Mhm, lubiłam ją, była miła i zabawna, ale przez ostatnie dwa miesiące zrobiła się strasznie cicha, może przez tego chłopaka. Aish, szkoda jej.
-Um. - urwała szatynka, próbując zapobiec łzom - Tęsknię za nią.
-Rozumiem, była twoją przyjaciółką. Ale pamiętaj, że nie jesteś sama na tym świecie. Możesz zawsze mi opowiedzieć co cie trapi, a ja postaram ci się pomóc.
-Dzięki to miłe.
-Wiesz ____, uratowałaś mnie. Zawdzięczam ci spokój w szkole i poza nią. To naprawdę mi pomogło, więc i ja chcę ci jakoś pomóc.
-To wiele dla mnie znaczy. - wyszeptała, po czym przytuliła ją niepewnie.

  Tak jak zawsze po lekcjach ____, wyszła ze szkoły i od razu skierowała się do swojej pracy. Zignorowała dzwoniącego Hobiego, ponieważ martwiła się, że nie zdąży na czas do kawiarni, więc nie chcąc się niczym rozpraszać, wyłączyła komórkę.
  Tuż na zapleczu ubrała swój fioletowy fartuszek, który zapięła wokół pasa. Odłożyła swoje rzeczy w swój mały kącik, po czym z udawanym uśmiechem weszła do kuchni.
-Jestem. - oznajmiła, patrząc na młodego chłopaka, który miał przefarbowane włosy na ognistą czerwień.
-Super, możesz zanieść ten deser na stolik trzeci? YuSun znów się spóźnia.
-Okey, tak w ogóle. - urwała, patrząc na uśmiechniętego chłopaka. - Fajny kolor włosów sobie zrobiłeś Chanyeol.
-Dzięki, a teraz idź. - zaśmiał się, po czym poklepał ją po plecach.
   Zostało jej jeszcze półgodziny do zakończenia pracy, mimo to była bardzo zmęczona i zniecierpliwiona, ponieważ bardzo chciała odezwać się do Junga. Gdy ścierała stolik po poprzednich klientach w progu zobaczyła Hobiego i resztę jego kumpli. Brunet miał całe rumiane policzki, a jego klatka piersiowa unosiła się nierówno.
-Jesteś. - wyjęczał, patrząc na nią z ulgą. - Tak cholernie się o ciebie martwiłem. - dodał, tuląc ją do siebie.
-Oppa, jestem w pracy. - odparła lekko zawstydzona.
-Ach, no tak.
-Usiądźcie dobrze? A ja przyniosę wam coś do picia. - po tych słowach odeszła od bruneta, który cały czas ją odprowadzał wzrokiem.
-Z bliska jest naprawdę śliczna. - zaczął Kook.
-Taa i urocza. - dodał Suga, patrząc na Hobiego.
-Siadajcie, zaraz przyjdzie. -oznajmił z ogromnym uśmiechem Hobi.
-Jesteś chyba w niej mocno zakochany. - odezwał się Jin, który patrzył to na kolegę to na dziewczynę, która nakładała na tacę napoje.
-Aish, to oczywiste. Jednak wolałbym abyście o tym jej nie mówili. - odparł z powagą, siadając przy stole.
-Spokojnie hyung, i tak to widać. - zaśmiał się Tae, ukazując przyjacielowi rząd  białych zębów. Hope tylko pokręcił głową, czując gorąco na policzkach.
  Już po kilku minutach ___ siedziała wśród siódemki roześmianych i miłych chłopaków, którzy opowiadali jej o swoim zadaniu w zespole. Z ogromną fascynacją pochłaniała każde ich słowa, czując narastające szczęście. Patrzyła na nich z dużymi oczami widząc w nich kogoś, kto ciężko pracując zdobył i zdobywa ogromne uznanie, które im się należało za taki trud, który przeszli. Po jakimś czasie przyłapała się, że zbyt długo jej wzrok zatrzymał się na HoSeoku przez co odwróciła od niego wzrok, sprawiając, że ten poczuł się nieco urażony.
-Zajmujesz się czymś jeszcze, prócz jazdą na deskorolce? - zapytał zaciekawiony NamJoon, patrząc na nią z delikatnym uśmiechem. Szatynka zastanowiła się chwilę, po czym wypaliła.
-Tańczę, czasem, gdy uda mi się w nocy urwać z domu, chodzę tańczyć.
-Tak? Gdzie? - dopytywał JiMin.
-Do parku, na halę sportową w naszej szkole. Wszędzie, byle to miejsce było z dala od domu. - mruknęła, przez co Jung ujął jej dłoń, wiedząc, że ciężko jej się mówiło o miejscu, gdzie powinna czuć się dobrze. Zapadła niezręczna cisza, którą zaraz przerwał TaeHyung.
- Może opowiesz nam nieco o sobie? Jesteś chodzącą zagadką. - zaśmiał się, klepiąc ją po ramieniu.
-Moje życie jest... dość ponure i - urwała, upijając łyk kawy.
-___. - zaczął cicho HoSeok. - powiedz to, co chcesz, do niczego cię nie zmuszamy, pamiętaj. - Polka westchnęła ciężko, zaczynając mówić cichym i niespokojnym głosem.
-Trzy lata temu moja przyjaciółka popełniła samobójstwo, od tamtej pory moje życie się posypało. Nie potrafiłam się odnaleźć, więc popadłam w złe towarzystwo. Wyrzucono mnie z dwóch szkół za demolowanie klas i przychodzenie na lekcje pod wpływem alkoholu. Do mojego domu wprowadził się mój przyszywany brat, który pije, ćpa, pieprzy wszytko co się rusza. Bije mnie i gnębi, niszczy psychicznie w najgorszy możliwy sposób, Zabiera mi pieniądze, więc tak właściwie nie mam nic. - mruknęła nieco roztrzęsiona. - Nienawidzi mnie, chociaż nie wiem dlaczego. Moi rodzice są bezsilni i tak naprawdę, w domu jestem tylko ja i LuHan. Nie ma dnia bym od niego nie dostała, obrywam za wszystko. Źle położoną szklankę, spojrzenie na niego w niewłaściwy sposób... Za wszystko. To przed niego jestem jaka jestem, chociaż dawniej byłam taka sama jak JiMin. - powiedziała drżącym głosem, zerkając na bladego z przerażenia HoSeoka. - Piłam, kradłam i rozrabiałam przez co nieraz wylądowałam na komisariacie. W szkole jest tak samo, nie mam przyjaciół, czy znajomych. Jestem jak rasowy pustelnik, który dystansuje się od innych. - urwała, ocierając łzę. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich, pokręciła głową z uśmiechem, mówiąc. - No cóż, moje życie to jedno wielkie gówno, ale żyję, mam się całkiem nieźle prócz ran, które mam na ciele przez brata. - jej cichy śmiech przyprawił chłopaków o dreszcz. W tamtej chwili wyglądała jak osoba niezrównoważona psychicznie, jednak nie bali się jej, współczuli jej całym serce.
-___. - zaczął cicho SeokJin.
-Nie chcę współczucia, nie potrzebuję go. - odparła szybko. - Jestem silna psychicznie, tylko czasem mam stan załamania, jednak ostatnio zaczęłam stawiać się Lu i - urwała, patrząc na kubek z herbatą.
-I? - spojrzał na nią Jung.
-I to go chyba najbardziej denerwuje. Kilka dni temu pierwszy raz w życiu go spoliczkowałam i wyzwałam od najgorszych. Pomińmy moment, że sprał mnie dość mocno przez co miałam podbite oko. - zaśmiała się ponuro.
-Tak nam przykro. - jęknął JungKook, mając łzy w oczach.
-Pomożemy ci. - dodał JiMin.
-Nie, nie znacie mnie, a ja nie znam was. To bezsensu chłopaki. - odparła, patrząc kolejno na każdego. - Sama sobie poradzę.
-___. - zaczął spokojnie HoSeok, obejmując ją lekko. - Po to masz mnie, bym ci pomógł. Nie zostawię cię na pastwę tego kata.
-Dziękuję Jung, ale nie musisz tego robić. Mam już osiemnaście lat, wiem co powinnam zrobić.
-Co? - zapytał cicho.
-Zabić go najlepiej. - mruknęła z taką powagą, że zabrzmiało to jak groźba.
-___. - odezwał się YoonGi.
-Wiem, wiem to karalne. Pozbędę się go jakoś, albo sama ucieknę z domu. Nie dam rady dłużej przebywać w tak toksycznym miejscu. - westchnęła.
  Nim się obejrzała, jej zmiana dobiegła końca, zwiastując powrót do domu, w którym czuła się jak worek treningowy brata. Weszła na zaplecze, zabrała swoje rzeczy i wróciła do czekających na nią chłopaków.
-Odprowadzę cię. - powiedział HoSeok.
-Nie. - uniosła głos, przez co każdy na nią spojrzał. - Lepiej dla ciebie i dla mnie, byś nawet nie zbliżał się do tego...miejsca.
-Ale ____.
-Nie HoSeok, spotkamy się może jutro... No o ile go dożyję...
-____! - krzyknął przerażony.
-Żartowałam, muszę iść. Dziękuję chłopcy, do zobaczenia! - krzyknęła, po czym ruszyła na swojej deskorolce do domu.
-Hobi. - zaczął niepewnie JungKook.
-To cud, że jeszcze nie ześwirowała - mruknął YoonGi, patrząc za oddalającą się dziewczyną.
-Musze jej pomóc. - szepnął Hobi, zaciskając dłonie w pięści.

~ ~
I koniec kolejnej części.
Co o niej sądzicie?
O historii naszej bohaterki?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 
  

5 komentarzy:

  1. Aish...to jest cholernie dobre,naprawdę.wcześniej nie komentowałam,bo bądźmy szczerzy,jestem leniem.ale jestem pod wrażeniem ^^ opowiadanie było by pewnie genialne,napewno.Weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochammmm, to jest po prostu genialne 💓💓💓💓

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa!!! Kolejna część!! Taaaak! Czekam na dalsze losy i musze przyxnać, że bardzo się wciągnęłam. I dodałaś tu Chanyeola!!! *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna... smutna, ale piękna... weny życzę... nie mogę sie doczekać kolejnej części... papa 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ ja nie zaspamiłam serduszkami... okej??? 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣ 💕 ❤ 💝 💘 💜 💓 💚 💟 💛 💞 💗 💖 💙 ❣

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy