Przybywam do Was z reakcją kolejnej podgrupy NCT, której nie znam i pewnie nie poznam, bo zdecydowanie nie jest w moim typie muzycznym. No, ale reakcja jest, więc mam nadzieję, że jeśli kolejny raz coś schrzanię, to mi wybaczycie, bo prócz Marka chłopaków nie znam i nie rozpoznaje, więc... No.
Ostrzeżenia: Brak
Zamówienie: Anonimek
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~
JISUNG
Mimo swojego młodego wieku makane bardzo się o ciebie troszczył, nawet jeśli to ty byłaś jego nooną. Chłopak kochał się w tobie od pół roku, lecz wiedział, że nie miał u ciebie szans ze względu na młody więc starał ci się pokazać, że potrafił być odpowiedzialny.
-Noona. - zaczął niepewnie, wchodząc do twojego pokoju. - Noona, mam dla ciebie ramen. - uśmiechnął się nieznacznie i podał ci dużą miskę z jedzeniem.
-Omo, Jisung, nie musiałeś. - uśmiechnęłaś się i pocałowałaś go w czoło jak zawsze to miałaś w zwyczaju.
-Musiałem noona. Bardzo mało jesz.
-Jem wystarczająco by przeżyć, poza tym jestem bardzo zajęta i nie mam czasu.
-Mogę robić ci jedzenie noona. - zarumienił się delikatnie.
-Aish, to ja powinnam się tobą opiekować.
-Martwię się o ciebie noona. Tak mało jesz, a tak ciężko pracujesz. Może ci się jeszcze coś stać i co ja wtedy zrobię bez ciebie?
-Spokojnie, nic mi nie będzie. Nie martw się.
-Ja się zawsze będę o ciebie martwił noona. - zawstydził się bardziej i zjadł chrupkę, by jakoś zamaskować swój uśmiech, który robił się z sekundy na sekundę coraz większy.
-Jesteś uroczy. - pocałowałaś go w ucho. - W razie problemów przyjdę do ciebie.
-Moje drzwi są zawsze dla ciebie otwarte noona. Pamiętaj.
RENJUN
Wokalista nadmiernie dbał o twoje zdrowie, czasami potrafił latać za tobą godzinami i prosić cię byś wypiła tabletki na odporność tylko dlatego, że na zewnątrz było już nieco zimniej. Czasami cię to denerwowało, lecz wiedziałaś, że chłopak się o ciebie martwił.
-Aish, powinnaś ubrać jeszcze jeden sweter. - oznajmił spokojnie, patrząc na ciebie, gdy ubierałaś się do szkoły.
-Jest ponad dwadzieścia stopni...
-Ale pada deszcz, wiesz, że w ten sposób bardzo łatwo się przeziębić.
-Proszę cię, nie przesadzaj. - fuknęłaś, natomiast wokalista podszedł do ciebie i założył na twoją szyję szalik.
-Czyś ty zgłupiał? - mruknęłaś zła, patrząc na Renjuna ze złością.
-No co? Dbam o twoje zdrowie i bezpieczeństwo jednocześnie. - uśmiechnął się delikatnie i zapiął ci ostatni guzik od płaszczu. - Bardzo się o ciebie martwię, wiem, że twoje zdrowie nie jest w zbyt dobrej kondycji.
-Ale przecież nie rozchoruję się w taką pogodę, poza tym jestem bardzo ciepło ubrana.
-Powinnaś chodzić ubrana 'na cebulkę' - fuknął na ciebie niczym małe dziecko i pokręcił głową.
-Nie przesadzaj, jest wiosna.
-Początek wiosny, a dobrze wiesz, że jest to pora kiedy wszyscy chorują. - wiedziałaś jak bardzo się martwił o ciebie dlatego też westchnęłaś głośno i chwyciłaś szalik.
-Dobra, niech cię będzie. Ubiorę go jak będzie mi zimno.
-Cudownie. - ucałował cię czule w czoło i poprawił kołnierz przy płaszczu. - Może dam ci jeszcze. - urwał, ponieważ przerwałaś mu, szybko wychodząc z domu, ponieważ dobrze wiedziałaś, że chłopak miał zamiar jeszcze dać ci rękawiczki.
JAEMIN
Wokalista bardzo się o ciebie martwił, ponieważ od kilki dni cierpiałaś na bezsenność przez co dniami czułaś się naprawdę kiepsko. Raz nawet wylądowałaś w szpitalu, ponieważ zasłabłaś na jednej z lekcji, przez co od tamtej pory młody Jaemin pilnował cię praktycznie na każdym korku.
-Noona, postaraj się zdrzemnąć hm? - zapytał niepewnie, okrywając cię czule i delikatnie swoim puchatym kocem.
-Aish, wiesz, że nie mogę spać. - mruknęłaś, patrząc na bardzo smutnego wokalistę. - Aish nie lubię gdy się tak martwisz, wtedy i ja się bardzo martwię. - pogładziłaś go delikatnie po policzku, a on wtulił się nieco w twoją dłoń.
-Wiem noona, ale nie potrafię inaczej. Od kiedy wróciłaś ze szpitala sam nie sypiam nocami, tak bardzo się boję o twoje zdrowie, a nawet życie noona.
-Spokojnie, nic mi nie będzie.
-Zasłabłaś noona...
-Wiem mały. - wtuliłaś go w siebie, gdy położył się obok ciebie. - Postaram się teraz chwilkę zdrzemnąć, ty też spróbuj. - ucałowałaś go w głowę i przymknęłaś oczy, lecz Jaemin nie zamierzał spać, dopóki się nie upewnił, że mógł spokojnie sam zamknąć oczy bez obaw, że ty kolejny raz od długiego czasu nie spałaś.
-Noona, postaraj się zdrzemnąć hm? - zapytał niepewnie, okrywając cię czule i delikatnie swoim puchatym kocem.
-Aish, wiesz, że nie mogę spać. - mruknęłaś, patrząc na bardzo smutnego wokalistę. - Aish nie lubię gdy się tak martwisz, wtedy i ja się bardzo martwię. - pogładziłaś go delikatnie po policzku, a on wtulił się nieco w twoją dłoń.
-Wiem noona, ale nie potrafię inaczej. Od kiedy wróciłaś ze szpitala sam nie sypiam nocami, tak bardzo się boję o twoje zdrowie, a nawet życie noona.
-Spokojnie, nic mi nie będzie.
-Zasłabłaś noona...
-Wiem mały. - wtuliłaś go w siebie, gdy położył się obok ciebie. - Postaram się teraz chwilkę zdrzemnąć, ty też spróbuj. - ucałowałaś go w głowę i przymknęłaś oczy, lecz Jaemin nie zamierzał spać, dopóki się nie upewnił, że mógł spokojnie sam zamknąć oczy bez obaw, że ty kolejny raz od długiego czasu nie spałaś.
MARK
Raper od kilku dni bardzo czule się tobą opiekował, ponieważ miałaś mocne zapalenie oskrzeli, a lekarz uznał, że jeśli ci nie przejdzie, to możesz się nawet nabawić zapalenia płuc. Od tamtej diagnozy raper postanowił cię pilnować jak oka w głowie, zwłaszcza, że był w tobie zakochany po uszy.
-Dobrze, więc teraz ładnie zjemy ramen, a potem lekarstwa. - przysiadł się do ciebie z dużą miską wypełnioną po same brzegi ciepłym obiadem.
-Aish, dopiero co jadłam.
-To nic, w chorobie ważne są lekarstwa, odpoczynek oraz duże jedzenia na twoje słabiutkie ciało. - uśmiechnął się w swój uroczy sposób i przysunął do twoich ust łyżkę z zupą. - No już noona. Jedz ładnie.
-Aish, wiesz, że nie lubię jak na mnie mówisz noona. - fuknęłaś. - Czuję się wtedy staro,a przecież jestem od ciebie starsza o zaledwie pół roku.
-A ja kocham mówić na ciebie noona. - zaśmiał się i cmoknął cię w nos. - A teraz zjedz, bo naprawdę martwi mnie fakt, że z twoim zdrowiem jest coraz gorzej zamiast coraz lepiej.
-Przecież nie umrę...
-Yah. - fuknął i uderzył cię delikatnie w ramię by nie zrobić ci krzywdy. - Jeszcze jedno takie słowo, a obiecuję, że cię zacznę łaskotać.
-Aish, no już już. - uśmiechnęłaś się i zjadłaś trochę zupy, którą zaczął cię karmić Mark. Późnym wieczorem zasnęłaś w jego ramionach po wspólnym oglądaniu filmu doskonale każdy mógł zobaczyć miłość i zmartwienie w ciemnych oczach Marka, który naprawdę bardzo mocno się o ciebie martwił.
-A ja kocham mówić na ciebie noona. - zaśmiał się i cmoknął cię w nos. - A teraz zjedz, bo naprawdę martwi mnie fakt, że z twoim zdrowiem jest coraz gorzej zamiast coraz lepiej.
-Przecież nie umrę...
-Yah. - fuknął i uderzył cię delikatnie w ramię by nie zrobić ci krzywdy. - Jeszcze jedno takie słowo, a obiecuję, że cię zacznę łaskotać.
-Aish, no już już. - uśmiechnęłaś się i zjadłaś trochę zupy, którą zaczął cię karmić Mark. Późnym wieczorem zasnęłaś w jego ramionach po wspólnym oglądaniu filmu doskonale każdy mógł zobaczyć miłość i zmartwienie w ciemnych oczach Marka, który naprawdę bardzo mocno się o ciebie martwił.
JENO
Trzy dni temu zerwał z tobą twój chłopak, który był z tobą prawie dwa lata. Od tamtej pory płakałaś nocami co doskonale słyszał młody tancerz, ponieważ miał pokój tuż obok twojego. Chłopak bardzo się smucił, że byłaś w takim stanie i martwił się, że mogłaś coś sobie nawet zrobić, zwłaszcza, że kilka dni temu czytał o samobójstwie młodej Koreanki. Dlatego od trzech dni chłopak wszędzie za tobą chodził, lecz robił to tak, byś tego nie widziała. Podobałaś mu się od dłuższego czasu, lecz wiedział, że musiał jeszcze nieco podrosnąć by móc zacząć się ubiegać o twoje względy, mimo że zaczął to robić już nieco wcześniej.
Brunet schował się za rogiem sklepu i przyglądał ci się, gdy kupowałaś kawę, doskonale widział łzy w twoich oczach i delikatnie podkrążone oczy od nie przespanych nocy, mimo to dla niego wciąż byłaś piękna.
-Noona. - zaczął cicho, stając tuż za tobą. - Noona, pójdziemy gdzieś?
-Jeno? Co tu robisz? Nie miałeś mieć czasem dodatkowych zajęć? - zapytałaś, szybko ocierając swoje łzy.
-Nie noona, dlatego bardzo chcę cię gdzieś zabrać. Nie chcę byś płakała, gdy to robisz, boli mnie serce. - ujął czule twoje dłonie i przytulił cię do siebie. - Proszę noona,... chodźmy chociażby na spacer.
-Dobrze.... - gdy tylko się zgodziłaś, na bladej buzi wokalisty pojawił się delikatny uśmiech. Gdy tylko byliście w parku, kupił wam watę cukrową i zaczął cię rozbawiać, by móc widzieć tylko twój cudowny uśmiech i mieć świadomość, że nic ci nie grozi.
HAECHAN
Tancerz bardzo się o ciebie martwił, ponieważ miałaś liczne kłopoty w szkole. Nie tylko ze względu na oceny, lecz także dlatego, że nie radziłaś sobie z faktem, że byłaś wyśmiewana w szkole z powodu pochodzenia. Haechan bardzo starał ci się jakoś pomóc, lecz był za młody by bić się ze starszymi hyungami z twojej klasy, był również za młody na to by pomóc ci z przedmiotami, ponieważ sam połowy z nich jeszcze nie miał. Czuł się winny, że jako twój przyjaciel i być może w przyszłości chłopak, nie potrafił ci pomóc.
-Noona, mogę ci jakoś pomóc? - zapytał cicho kucając przy tobie, gdy kolejny raz zalewałaś się łzami w swoim pokoju.
-Nie. Nie możesz.
-Proszę noona, bardzo się o ciebie boję. - wyszeptał i ucałował cię delikatnie w dłoń, a potem cię w siebie wtulił. - Może poproszę jakiegoś hyunga by ci pomógł?
-Mi się nie da pomóc...
-Proszę noona, nie mów tak....
-Wyjdź mały, mam dużo nauki. - odsunęłaś go od siebie i schowałaś się pod kocem, by tam kolejny raz zanieść się płaczek. Przestraszony twoim stanem psychicznym Haechan od razu poszedł do lidera NCT i poprosił go o zmianę twojej szkoły, ponieważ nie mógł patrzeć na to jak bardzo cierpiałaś.
CHENLE
Młody wokalista panicznie się o ciebie martwił, ponieważ przeżywałaś okres buntu przez co miałaś liczne problemy w szkole i poza nią. Nie raz przyłapał cię na paleniu, czy piciu alkoholu mimo że nie byłaś pełnoletnia by to robić. Oczywiście prosił cię byś przestała się tak okropnie zachowywać, lecz ty zawsze wiedziałaś swoje, a on nie mógł kompletnie do ciebie słowami trafić.
W końcu pewnego dnia trafiłaś do szpitala ze względu na zbyt duże stężenie alkoholu we krwi, groziła ci nawet śmierć, dlatego gdy tylko młody wokalista się o tym dowiedział, zaczął głośno płakać i prosić hyungów z zespołu by jakoś ci pomogli. Gdy po dość trudnych i strasznych trzech godzinach dla Chenle, wróciłaś do sali, od razu do ciebie przyszedł. Wtulił się w ciebie mocno i szepnął.
-Będę o ciebie walczył noona, będziesz znów sobą, będziesz moją kochaną nooną, która porwała moje serce. - zerknął na ciebie cały zapłakany. - Od dziś zabronię ci się widywać z tymi złymi ludźmi, nawet jeśli miałabyś mnie przez to znienawidzić, obronię cię przed nimi i ich złymi zachowaniami. - dodał i schował twarz w twojej szyi, gdy wciąż się jeszcze nie wybudziłaś.
~ ~
No cóż może cudownie nie wyszło, ale mam nadzieję, że tragicznie też nie.
Który z chłopców przypadł Wam do gustu?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE
Reakcje świetne,oni zawsze są tacy uroczy i no *____*
OdpowiedzUsuńtylko zamiast Chanle popraw na Chenle.
Nie chcę być wredna,jeśli to tak wygląda, po prostu może być źle jak się zlecą NCTzen. Tak samo jak było z reakcją z NCT U