sobota, 28 kwietnia 2018

Scenariusz #111 Wooseok Thank you

Witam <3
Przybywam do Was z kolejnym scenariuszem, który raczej nie będzie powalał długością. Wiem, że większość z Was męczy się przy dłuższych pracach, więc postanowiłam pisać je krótsze, bądź dzielić je na dwie czasem trzy części. Prócz tego cierpię na brak weny spowodowany ogólnym lenistwem, stresem i kłopotami w życiu osobistym. Także ten... Mniejsza.
  Ostrzeżenia: Wiek bohaterów jest zmieniony na rzecz scenariusza.
Zamówienie: Lee Yoora
Wybacz, że dodaje go dopiero po czterech miesiącach, ale nie potrafię się zmusić, by pisać coś na siłę. Wolę by każdy poczekał, a był przynajmniej zadowolony z mojej pracy.
  Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~
   Dwudziestopięcioletni mężczyzna kroczył spokojnie po białym korytarzu, ubrany w biały nieco przydługawy kitel i czarne spodnie. Jego bujne, czarne włosy były starannie ułożone, a blada i poważna twarz wyrażała tylko i wyłącznie obojętność. Jung WooSeok - bo tak miał na imię - wzbudzał w szpitalu respekt, ponieważ mimo tak młodego wieku był już bardzo dobrym studentem medycyny, który odbywał praktyki w miejskim szpitalu. Kilka z pielęgniarek wzdychało do niego zalotnie, lecz on był zamknięty w swoim własnym, nieco ponurym świecie, dlatego też aura wokół niego była mocno przygnębiająca. Człowiek czuł się przy nim niczym na stypie.
Stanął przed niebieskimi drzwiami do sali jego nowej pacjentki, która trafiła do szpitala po wypadku. Wziął jej kartę do rąk i przekartkował ją szybko by mniej więcej wiedzieć na czym stał, przeczytał jej imię i nazwisko oraz badania, które zdążyła już przejść, mruknął cicho pod nosem i chwycił za klamkę. Ciche skrzypienie doszło do jego uszu, gdy nieco już starawe drzwi do sali się otworzyły, jego ciemne tęczówki dostrzegły śpiącą i naprawdę śliczną dziewczynę. Podszedł do niej spokojnie nie odrywając od niej swojego wzroku. Doskonale mógł dostrzec jej nieco oliwkową karnację, pełne usta i zgrabny nosek, jej również nieco pełne policzki były lekko podrapane od upadku, mimo to wyglądała wciąż bardzo ślicznie. Jej kształtne ciało były zakryte białą, szpitalną koszulą, w którą ubrała ją jej pielęgniarka.
-____. - powiedział nisko i poważnie, starając się ją wybudzić. - _____. - znowu mruknął i nieco ją tyrpnął, w tym momencie doznał mocnego szoku. Gdy tylko dziewczyna otworzyła oczy, zobaczył jej cudowne, błękitne oczy niczym u psa rasy husky. Jasne, intensywne i tak cholernie kontrastujące z jej nieco ciemną cerą, lecz oczy były jej ogromnym atutem, ponieważ jak większość badań określa "Ludzie z ciemną karnacją i niebieskimi oczami, rodzą się bardzo rzadko".
-Aish, gdzie jestem? - przetarła zaspana swoje cudowne oczy i spojrzała na wciąż zszokowanego jej unikalnym wyglądem lekarza. - Przepraszam?
-Um, tak. - mruknął pod nosem i pokręcił głową. - Jesteś w szpitalu, będąc na rolkach wpadłaś pod samochód.
-Och. - westchnęła cicho nic za bardzo nie pamiętając z tamtej chwili. - I co ze mną? - zapytała cicho już nie patrząc na przystojnego mężczyznę.
-Masz poważne stłuczenia, liczne rany i zwichnięty bark. - przeczytał z jej karty badań. - Zostaniesz u nas zapewne na miesiąc, więc radzę ci powiadomić o tym najbliższych.
-Gdybym ich jeszcze tutaj miała. - mruknęła pod nosem. - Gdzie moja komórka? - rozejrzała się za małym urządzeniem, lecz nigdzie nie mogła go dostrzec.
-Prawdopodobnie została zniszczona w wyniku wypadku, ponieważ nie dostaliśmy jej od policji. - oznajmił nisko brunet i spojrzał na nią nieco dokładniej niż wcześniej. Dostrzegł jej delikatnie poplątane włosy, które sięgały jej ramion, jej lewy bark był owinięty grubym bandażem, dlatego gdy tylko na niego spojrzała, zmiękły mu nogi. Nie tylko dlatego, że jej uroda naprawdę go mocno onieśmielała, lecz także dlatego, że wyglądała niczym mała i bezbronna dziewczynka co również mocno go urzekło.
    Późnym popołudniem WooSeok pił kawę w małym gabinecie dla lekarzy, pomieszczenie to leżało naprzeciw sali ____, dlatego bez skrępowania młody student przyglądał się pacjentce. Polka niezdarnie jadła swój obiad, ponieważ widać było, że nie potrafiła się obsługiwać pałeczkami. Jung uśmiechnął się bardzo delikatnie wciąż nie odrywając od niej wzroku, ponieważ nawet nie potrafił tego zrobić. W momencie, gdy spojrzał w jej tęczówki coś w nim pękło, jakaś dziwna bariera, która chroniła go od bliższych kontaktów z ludźmi. Mimo swojego wieku nie miał przyjaciół, uważał, że do niczego ich nie potrzebował, dobrze się czuł będąc samemu, lecz gdy tylko nieco poznał swoją nową pacjentkę zdał sobie sprawę, że mógłby czuć się dobrze również przy kimś.
 -Trzymaj. - mruknął z chrypą, podając Polce widelec, spojrzała na niego widząc jego ponurą minę, wyglądał jakby właśnie ją mordował tym widelcem, mimo że prawda była zupełnie inna.
-Um, dziękuję. - powiedziała cicho i chwyciła niepewnie widelec przez co ich dłonie się zetknęły. W ułamku sekundy usta młodego lekarza wykrzywiły się w niesamowicie mały, ledwo dostrzegalny uśmiech.
-Była u ciebie pielęgniarka? Zmieniła ci bandaż? - usiadł w fotelu obok jej łóżka, patrząc jak dziewczyna jadła spokojnie swój obiad.
-Tak, była. Mówiła, że bark mi okropnie spuchł i że prawdopodobnie będę musiała dostawać od pana zastrzyki.
-Och, nie mówi mi pan. Jestem chyba niewiele starszy od ciebie co?
-Um, nie wiem ile ma pan lat. - uśmiechnęła się cudownie przez co po lodowatym sercu mężczyzny rozlało się cholernie przyjemne ciepło.
-Dwadzieścia pięć.
-Ja mam dwadzieścia. - uśmiechnęła się kolejny raz i upiła łyk soku. W towarzystwie przyszłego lekarza czuła nieco skrępowanie i stres, ponieważ od jego osoby bił mocny chłód, co można było nawet wyczuć w samej rozmowie.
-Tak właściwie to jestem WooSeok. - wyciągnął w jej stronę swoją dużą dłoń.
-____. - uścisnęła ją delikatnie, obdarzając go tym samym swoim słodkim, lecz nie przesłodzonym uśmiechem.
    Jego dyżur kończył się coś po dziesiątej w nocy, dlatego gdy tylko wybiła na zegarze ów godzina, postanowił wreszcie zebrać się do domu. Schował kitel do swojej szafki, przebrał buty a na końcu ubrał swój czarny płaszcz. Wziął kluczki od samochodu i skierował się do wyjścia, gdy otworzył drzwi zobaczył śpiącą ____, który nieco odkryta przysypiała na łóżku. Rozejrzał się po pustym korytarzu i wszedł do jej sali, podszedł nieco niepewnie i nie wiedząc kiedy okrył ją szczelnie kocem, by nie zmarzła w nocy. Poprawił jej oklapniętą grzywkę, zdając sobie sprawę, że coś czuł do dziewczyny. Oczywiście nie była to miłość, bo pacjentki praktycznie nie znał, więc zakochać się od tak nie wchodziło w grę. Czuł do niej raczej przywiązanie, miał wrażenie, że znalazł w niej jakąś pokrewną duszę, czy coś w tym stylu. Po prostu wiedział, że jeśli kiedykolwiek udałoby mu się nawiązać z nią bliższy kontakt, to byłaby jego najlepszą przyjaciółką. Czuł, że mógł jej na sto procent zaufać.

   Chyba nigdy w życiu nie szedł tak szybko i tak dziwnie optymistycznie do szpitala jak tamtego dnia. Przebrał się szybko w swój kitel i ruszył na obchód, przeszedł szybko wszystkie sale, by jak najszybciej znaleźć się przy Polce. Zapukał spokojnie i wszedł do sali od razu widząc dziewczynę, która czesała swoje włosy, energia i radość wręcz w nim buzowała, lecz twarz wciąż wyrażała tylko i wyłącznie obojętność.
-Jak się czujesz? - zapytał ponuro i niepewnie zerknął na pacjentkę.
-Cholernie boli mnie bark. - fuknęła niczym dziecko i odruchowo złapała się za niego.
-Leki nic nie dają?
-Już nic. - pokręciła głową i westchnęła nieco bledsza niż wczoraj, przez co mógł doskonale zobaczyć ból w jej pięknych oczach.
-Wiesz, chyba jednak będę musiał dać ci te zastrzyki. - usiadł za nią i delikatnie odpiął jej koszulę nocną, by dostać się do bandażu.
-Będzie to okropnie bolesne, prawda?
-Jeśli mam być szczery to... Będzie zajebiście mocno bolało, ale gwarantuje ci po tym niesamowitą ulgę. - oznajmił spokojnie i dotknął opuszkami palców jej nagie plecy przez co kolejny raz poczuł przyjemne dreszcze. - Postaram się jednak być delikatny, okey?
-Dobrze. - westchnęła cicho i zacisnęła dłonie w pięści, po chwili poczuła ogromny i cholernie przeszywający ból, gdy dość gruba igła została wbita w jej bark. Pisnęła cicho z bólu, a w jej pięknych oczach pojawiły się spore łzy.
-Jeszcze sekunda. - przygryzł dolną wargę i wyjął igłę z jej ciała. - Gotowe. - otarł chusteczką trochę krwi i ropy z jej skóry, a następnie ostrożnie założył jej nowy i czysty bandaż. Nie wiedząc kiedy Polka wtuliła się w jego nieco umięśniony tors, trzęsąc się nieco z bólu i zimna. Szczerze mówiąc, to mężczyzna nie miał pojęcia co zrobić i jak się zachować. Miał ją objąć? A może odsunąć i mruknąć, że nie było to odpowiednie? Po kilkunastu sekundach jednak ją czule i szczelnie objął pierwszy raz w życiu czując się tak wyjątkowo jak właśnie przy niej.
  Gdy tylko na zewnątrz zrobiło się cieplej, WooSeok postanowił wziąć ____ na krótki spacer. Pomógł jej usiąść na wózku i bez zbędnego gadania ruszył z nią na tyły szpitala, gdzie był duży i piękny ogród dla pacjentów. Spacerowali tak jakiś czas rozmawiając na różne tematy i dowiadując się o sobie co nieco, dziewczyna zauważyła, że student zrobił się przy niej nieco bardziej uśmiechnięty, czasem nawet wyglądał na szczęśliwego, dlatego też i ona czuła się wyjątkowo. Usiedli razem na ławce chcąc odpocząć, nie wiedząc kiedy Jung wyjął z kieszeni kitla swoje ulubione słuchawki i podpiął je do komórki.
-Może teraz zrelaksujemy się dzięki muzyce, hm? - spojrzał na swoją prześliczną i ulubioną pacjentkę, by zaraz zobaczyć jej cudowny uśmiech.
-Dobrze WooSeok oppa. - włożyła sobie jedną słuchawkę do ucha, a drugą jej towarzysz, już po kilku sekundach zatapiali się w spokojnych słowach kojącej ich duszę muzyki. Oczywiście z racji tego, że ___ miała naturę optymistyczną i nieco dziecięcą, ponieważ kochała się przytulać niezależnie do kogo. Dlatego już po chwili jej głowa spoczęła na ramieniu Junga, a mała dłoń na jego klatce piersiowej, zaskoczony tym czynem mężczyzna, spojrzał na nią. Miała przymknięte oczy i delikatny uśmiech na twarzy, pragnął jej wtedy zrobić zdjęcie, bo wyglądała niczym śpiący anioł, lecz wiedział, że to nie było odpowiednie. Objął więc ją czule i nieco jeszcze niepewnie jednocześnie składając najmniejszy i najczulszy pocałunek na jej głowie w całym swoim życiu.

    Z każdą kolejną minutą, godziną, dniem ich relacje robiły się nieco śmielsze i bliższe. Rozmawiali ze sobą tak jakby znali się od dzieciństwa, grali w gry planszowe na zabicie czasu, oglądali filmy, jedli desery, które przemycał z kuchni lekarzy WooSeok. A każdy ten mały czyn uświadamiał studentowi, że chyba czuł coś więcej, znacznie więcej do ____ niż w rzeczywistości powinien. Lecz wcale mu to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Cieszył się tym nowym, nieznanym mu dotąd uczuciem, ponieważ Polka była jego pierwszą, prawdziwą miłością. 
Z każdym dniem przy boku pacjentki czuł się coraz lepiej, miał wrażenie jakby niewidzialne skrzydła unosiły go jednocześnie wprowadzając go w dotąd nieznany mu świat. Jung się zmienił i każdy w szpitalu to zauważył, uśmiechał się czasami nawet żartował, czego dawniej nigdy nie robił. Z ponurego i smutnego faceta, zrobił się wesoły i pełen miłości chłopak, który pragnął stworzyć rodzinę z ___. Co prawda to były tylko jego nowe marzenia, w końcu nie wiedział, czy dziewczyna też coś w ogóle do niego czuła, lecz miał po prostu nadzieję, że jednak nie zostanie znów sam tak jak wcześniej. Pragnął jej miłości, bo to właśnie dzięki niej, zobaczył, że świat może być kolorowy, a nie tylko czarno-biały.
   Minęło półtorej miesiąca, a co z tym szło? Dziewczyna została wypisana ze szpitala, Jung zdawał sobie sprawę, że ona nie zostanie w tym miejscu wiecznie, lecz miał jakąś małą nadzieję w sobie, że jednak zostanie. Nawet jeśli to nie było realne.
-Spakowałaś się?
-Nie miałam zbyt wielu rzeczy oppa. - uśmiechnęła się delikatnie do niego.
-Mam nadzieję, że nasz kontakt się nie urwie. - powiedział cicho, praktycznie szeptem to jedno, ważne dla niego zdanie.
-Och, nie ma mowy o tym oppa. Będę do ciebie dzwonić i pisać, może się uda, że od czasu do czasu pójdziemy gdzieś razem, hm? Pamiętaj, że obiecałeś mi pokazać to Lodowe Miasteczko. - zaśmiała się i wtuliła czule w jego ciało. Ucałował ją w głowę i oparł po chwili swój podbródek.
-Zabiorę cię, na pewno. O to nie musisz się martwić.
-Tylko musisz wziąć wolne, czy coś...
-Nie martw się o to, jesteś u mnie na pierwszym miejscu. - pogładził ją lekko po policzku i musnął jej nos co od niedawna było ich małym rytuałem.
  
   Mimo wyjścia dziewczyny ze szpitala, wciąż utrzymywali ze sobą kontakt. Codziennie do siebie dzwonili i pisali do siebie, gdy obydwoje mieli czas. Czasami nawet rozmawiali ze sobą na Skype, jednak to bywało bardzo rzadko, ponieważ chłopak przez masę nauki nie miał na to zbyt wiele czasu.
   WooSeok czuł, że przyszła pora by zrobić w ich relacji nieco śmielszy krok, a mianowicie postanowił zaprosić swoją przyjaciółkę na swoją pierwszą w życiu randkę. Stresował się i to jak cholera, w końcu nigdy tego nie robił, lecz miał nadzieję, że dziewczyna się zgodzi, a on przy tym nie zrobi z siebie debila.
-Wiesz, tak sobie myślałem. - zaczął niepewnie, gdy gotowali razem obiad w domu dziewczyny.
-O czym?
-Może, um. - urwał na chwilę i przeczesał nerwowo swoje włosy. - No wiesz, może pójdziemy razem do restauracji wieczorem?
-Czy ty mnie właśnie zapraszasz na randkę? - zapytała z uśmiechem, widząc na jego buzi ogromne wypieki.
-Tak... Chciałbym, aby to była randka.
-Więc się zgadzam. - uśmiechnęła się i ucałowała go czule w policzek, na co chłopak zareagował szerokim uśmiechem.
     Wieczorem siedziała razem z Jungiem w drogiej restauracji pijąc swoje ulubione czerwone wino.
Chłopak patrzył na nią z nieukrywaną miłością jednocześnie gładząc ją delikatnie po dłoni, wpatrywał się w nią niczym w najpiękniejszy obraz co też nieco ją zawstydzało.
-Um, oppa. - zaczęła z delikatnym rumieńcem. - Trochę się krępuję, gdy tak na mnie patrzysz.
-Wybacz, ale jesteś tak niesamowicie piękna, że nie potrafię od ciebie oderwać wzroku. - ucałował ją w dłoń, a następnie wtulił się w nią przymykając przy tym oczy. - Wiesz...
-Co takiego?
-Jestem ci bardzo wdzięczny.
-Hm? Za co? - spojrzała na niego nie wiedząc za bardzo co miał na myśli.
-Pokazałaś mi, że świat nie musi być taki ponury i smutny, udowodniłaś mi, że druga osoba, może naprawdę wiele zmienić w życiu człowieka. Dzięki tobie bardzo się zmieniłem, wiele rzeczy spostrzegam już zupełnie inaczej niż dotychczas. - uśmiechnął się czule i z nieukrywaną wdzięcznością. - Naprawdę dziękuję, że pomogłaś mi się wreszcie ogarnąć, że weszłaś do mojego serca i że zrobiłaś z nim porządek.
-Omo, oppa czy ty.. - urwała, nie wiedząc za bardzo co powiedzieć.
-Tak, kocham cię jeśli to masz na myśli. Bardzo mocno i równie szczerze, jesteś moją pierwszą miłością i mam nadzieję, że ja też coś dla ciebie znaczę. - pogładził ją czule po policzku, by następnie nieco niezdarnie ją ucałować. Dziewczyna odwzajemniła nieśmiało pocałunek przez co mężczyzna już wiedział, że i ona go kochała, dlatego też objął ją czule i wtulił ją mocno w swój tors, szepcząc.
-Uczynię cię najszczęśliwszą kobietą na ziemi jeśli mi tylko na to pozwolisz.
-Pozwolę oppa... Pozwolę. - uśmiechnęła się i musnęła delikatnie jego czoło, by to jego uczynić najszczęśliwszym facetem na Ziemi.
I oto kolejny scenariusz za nami.
Szczerze mówiąc to nie wiem, czy dobrałam dobre gify i czy to na pewno on, bo chłopaka nie znam, ale mam nadzieję, że żadnej gafy nie popełniłam.
Już od wtorku rusza Alien przez co nie wolno nic, a nic zamawiać. Prawdopodobnie usunę zakładkę z zamówieniami. Jeśli ktoś chce ze mną popisać na KakaoTalk, to serdecznie zapraszam.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

1 komentarz:

  1. Nie mam czego ci wybaczać. Pisanie to zuo pewnymi momentami, coś o tym wiem XD
    Wszystkie gify są dobre, więc spokojnie.
    Co do scenariusza to pozytywnie mnie zaskoczyłaś! Brawo! Wooseok wyszedł tutaj cudownie! A i bohaterka podobna do mnie. Też mam ciemną karnację, szare, lrawie niebieskie oczy i jeżdżę na rolkach XD Trafiłaś XD Tylko wiek się nie zgadza XD
    ALIEN?! CZY JA DOBRZE PRZECZYTAŁAM? OMO! CHCĘ JUŻ WTOREK!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy