piątek, 1 czerwca 2018

#10 Alien - "No co? Chciałem się popisać"

Witam <3
Przybywam do Was kolejny raz z Alienem. Już mam tytuł i zarys zakończenia historii i jestem bardzo ciekawa, czy Was zaskoczy, czy może ktoś się tego spodziewał. No cóż, do zakończenia historii jeszcze trochę czasu mamy, więc pozostaje nam tylko czekać.
  Ostrzeżenia: Brak
Nie przedłużając...
  Zapraszam <3
~ ~ ~
Bywają momenty, gdzie człowiek pragnie się ukryć.
Schować gdzieś w kącie własnego pokoju i przeczekać
tam swoje najgorsze momenty.
Lecz nie sztuką jest się skryć i czekać aż problem minie.
Sztuką jest stanąć na baczność i powiedzieć.
"No, problemie, masz przejebane!"

   Tamtego dnia było cholernie ciepło, Słońce grzało a na niebie nie było żadnej chmurki, Somin czuła, że ten dzień może należeć do najlepszych, odkąd poznała paranormalne istoty. Ubrała swoją ulubioną, turkusową sukienkę a do tego czarne trampki. Włosy spięła w luźny kok i spięła je czarną bandamą, uśmiechnęła się do lustra, mówiąc.
-Dziś na pewno będzie cudowny dzień. - po tych słowach zeszła na dół, gdzie śniadanie jedli jej rodzice. Przywitała się z nimi i posłała im swój cudowny uśmiech, by zaraz wziąć miskę i nasypać sobie płatków. 
Tuż po śniadaniu ubrała swoje ulubione białe rolki i wzięła z półki słuchawki, podłączyła je do komórki i tak z uśmiechem, pierwszy raz od prawie pięciu miesięcy wyszła z domu. Za kurs obrała sobie mało zaludnione miejsce, gdzie nie było takich tłoków jak na chodniku tuż przed jej domem. Słuchając sobie spokojnie muzyki jechała na rolkach w stronę wyznaczonego sobie miejsca, gdy nagle ni stąd ni z owąd, napadł ją ogromny, czarny wilk, który zaczął ją radosny lizać po twarzy. Od razu rozpoznała w nim JiMina, dlatego zaśmiała się cicho i pogłaskała go po umięśnionym grzbiecie. 
Już po kilku sekundach znów stała na swoich nogach, patrząc jak szczęśliwy Park gania wokół niej niczym zadowolony szczeniak. Uśmiechnęła się pod nosem na ten widok i ruszyła powoli znów przed siebie jednak i tym razem została zaskoczona, gdyż JiMin zmieniony już w człowieka, wziął ją na swoje plecy i z cichym śmiechem biegł przed siebie. 
   Siedziała spokojnie na kolanach Parka jedząc swoją ulubioną watę cukrową, cieszył ją fakt, że wreszcie miała przyjaciela, któremu mogła zaufać pod każdym możliwym względem. 
-Mogę spróbować pojeździć na twoich rolkach? - uśmiechnął się i ubrał je nieco niezdarnie.
-Zdajesz sobie sprawę, że są one na ciebie za małe?
-To nic, tylko kawałek się przejadę. - puścił jej oczko i zaczął powoli i ostrożnie jechać, po kilku minutach, gdy już nabrał wprawy, postanowił się przed nią popisać, dlatego rozpędził się i skoczył, mając nadzieję, że uda mu się wykonać jakiś trudny i fajny trik. Niestety pech chciał, że kółko od jednej z rolek spotkało się ze szczeliną w chodniku, Park stracił równowagę i całym swoim ciałem runął na ziemię. 
-Omo, nic ci nie jest?
-Nie.. Nie. Ja to planowałem. - zaśmiał się jednocześnie mając na twarzy grymas bólu.
-No tak, dużo osób planuje wylądować na twarz jadąc na rolkach. - głośny śmiech Somin rozniósł się echem, dlatego już po chwili siedział na niej rozbawiony Park i łaskotał ją delikatnie. 
-No co? Chciałem się popisać przed moją małą księżniczką. - posmyrał ją nosem po delikatnie czerwonym od śmiechu policzku. Polka objęła go dłońmi pod koszulką i odparła z uśmiechem. 
-Coś ci chyba nie wyszło oppa.
-Następnym razem wyjdzie na pewno i jestem pewien, że będziesz ze mnie dumna. 
 -Tak, to na pewno. - zmierzwiła mu nieco włosy i wyszła spod jego umięśnionego ciała. 

  - Cholernie mnie wkurza fakt, że Park się tak do niej łasi. - mruknął mocno zazdrosny TaeHyung, siedząc na werandzie u JungKooka. 
-Jest jej przyjacielem...
-Oj chyba już przekracza te granice. - znowu mruknął i upił łyk soku. - To, że jej pilnuje nie znaczy, że ma zdobyć jej serce. 
-Przecież ona się nie zakocha w Wilkołaku....
-Tego akurat nie możesz być pewny. - fuknął na niego jak małe dziecko i spojrzał przed siebie, dodając. - Matka się zgodziła, by część wojska pomogło wam w walce z Demonami. 
-Powiem ci, rychło w czas młody.
-Ciesz się, że w ogóle się zgodziła.
-W sumie to racja, zważywszy na okoliczności....
-Dokładnie. - mruknął niskim głosem i kolejny raz upił łyk soku. Mimo że należał do najsilniejszej rasy, mimo że był przyszłym królem to i tak zachowywał się jak równy innym. Nie był taki jak pewna osoba z jego rodziny, był inny, lecz nie znaczy, że gorszy.
-Co zamierzasz zrobić z Somin? - ciszę przerwało niepewne pytanie Jeona.
-Chciałbym być dla niej kimś tak ważnym jak ona dla mnie. - westchnął cicho i spojrzał na Wampira błękitnymi oczami. - Zapewnij mnie, że ona będzie moja. Że będzie ze mną.
-Przykro mi Tae, ale naprawdę nie mogę tego zrobić. - spojrzał ze smutkiem na poważnego chłopaka, który naprawdę cierpiał z tego powodu. Westchnął cicho przypominając sobie jak HoSeok karmił go dawniej wizjami odnoście TaeTae, dlatego też mruknął. - Jednak zawsze możesz spróbować.
-Umrę jeśli mnie odrzuci...
-Tylko tak ci się wydaje. - uśmiechnął się do niego ponuro. Po krótkiej chwili do willi Jeona zawitał JiMin w towarzystwie Somin, która zaskoczona spojrzała na TaeHyunga.
-Um. - zaczęła nieco skrępowana. - Chciałam cię przeprosić oppa za to jak się zachowałam wczoraj w szkole. Uratowałeś mnie a ja tak okropnie cię potraktowałam. - spojrzała niepewnie na Kima, widząc jego lodowaty wyraz twarzy nieco się cofnęła. JungKook widząc to, kopnął delikatnie w tyłek młodszego od siebie Tae.
-Spokojnie, nie jestem o to zły. Masz prawo nie wiedzieć paru rzeczy. - uśmiechnął się delikatnie a Somin pierwszy raz w życiu zobaczyła, że jej kolega z klasy się uśmiecha. Poczuła nawet delikatną ulgę, że jednak ten nie był takim zimnym chamem jak większość szkoły myślała.
    Wampir siedział spokojnie na kanapie przyglądając się dwójce no trójce jego przyjaciół. Somin jadła ciastka w najlepsze głaszcząc po głowie JiMina, który przysypiał oparty na jej kolanach. Natomiast TaeHyung siedział niczym zaklęty, patrząc na Polkę z niesamowitą miłością w oczach, lecz gdy ta na niego spojrzała zaraz zamieniał się jego wzrok na lodowaty. Jeona zawsze to dziwiło, że Kim tak szybko i bez spostrzeżenia potrafił zmienić swój wyraz twarzy, czy uczucia, które wyrażał swoim spojrzeniem, jednak rasa, do której należał Kim usprawiedliwiała go w tym. Brunet jeszcze raz nieco ukradkowym spojrzeniem zerknął na TaeTae, uśmiechnął się smutno na myśl o wizjach Junga, którymi jeszcze sześć lat temu był karmiony, gdy w walce z nim przegrał i został torturowany przez dwa lata dopóki Wonho i Jin go nie uratowali. Doskonale pamiętał każdą wizję jej najmniejszy szczegół, kogo dotyczyła i czego znaczyła, lecz tylko jedna utknęła mu w umyśle już na zawsze. Nikt o niej nie wiedział, ponieważ JungKook nie potrafił jej nikomu wyjawić, zwłaszcza w niesamowicie zakochanemu Kimowi. Wiedział, że każda wizja była częścią tego co mogło się zdarzyć jeśli Wampir podjąłby takie a nie inne decyzje, dlatego za wszelką cenę starał się robić wszystko, by urywki z przyszłości nie stały się prawdą. Lecz - jak było wspomniane - tylko jedna jedyna wizja nie mogła zostać przez niego zmieniona, mimo że uparcie z nią walczył, nie mógł jej zmienić, bo ów zmiana zależała już tylko i wyłącznie od innej osoby. A na pewno nie był nią Jeon.
-Coś nie tak oppa? - wybudził go z rozmyślań miły dla uszu kobiecy głos.
-Och, nie. Nie.
-Byłeś bardzo smutny. - Somin delikatnie przejechała dłonią po jego policzku, patrząc na niego zmartwionym wzrokiem.
-Aish nie. Wydaje ci się. - uśmiechnął się tak smutno jak jeszcze nigdy. - Ktoś chce wina?
-Ja. - mruknął TaeHyung.
-Zaraz przyniosę. - mruknął Wampir i opuścił szybko salon, ocierając ukradkiem łzę, która spłynęła mu po policzku.

   
     Zegar na półce nocnej wskazał coś po północy, gdy Somin postanowiła wrócić do domu.
-Aish zostań na noc. - mruknął zaspany JiMin, który wtulił się w dziewczynę mocno.
-Powinnam wrócić do domu oppa.
-Tutaj możemy cię chronić, jest nas trzech u ciebie nie ma żadnego. - odezwał się wciąż ponury Wampir.
-Nie mam tutaj żadnych ubrań...
-To nic, pożyczę ci. - kolejny raz odezwał się Wilkołak, który zaraz poleciał po ubrania dla dziewczyny.
-Pokój dla ciebie mam, więc się nie martw. Będziesz tam mogła bezpiecznie sama spać.
-Dziękuję. - uśmiechnęła się delikatnie do Jeona i zabrała urania od Parka.
   Gdy Somin już sobie spokojnie spała do pokoju najciszej jak potrafił wszedł V, który nieco niepewnie ułożył się obok Polki. Poprawił koc na niej by ta nie zmarzła, po czym swoją dużą dłonią przejechał po jej nieco bladym policzku. Patrzył na nią swoimi błękitnymi oczami cicho przy tym pomrukując ze szczęścia, że wreszcie mógł być tak blisko niej i to bez żadnych konsekwencji. Pierwszy raz był tak blisko niej, pierwszy raz dotykał ją w taki sposób co mocno go cieszyło, dlatego uśmiechnął się delikatnie i musnął jej usta, mrucząc przy tym niczym kot. Jednak w jego podświadomości zapaliła się czerwona lampka, dziewczyna przebudziła się na chwilę, lecz jedynie co mogła zobaczyć to resztki czarnego pyłu, które były oznaką szybkiego zniknięcia Tae.

   Kilka dni później siedziała w miejskiej bibliotece szukając informacji o najpotężniejszej rasie o której co nieco napomknął Suga. Jednak ku jej rozczarowaniu nie mogła znaleźć żadnych informacji, jednie co udało jej się znaleźć to to, że taka rasa istniała i żyła sobie spokojnie w ukryciu, lecz nikt nie wiedział czym się tak właściwie wyróżniają. Niektóre księgi pisały o błękitnych oczach, inne o skrzydłach, a kolejne znów nawet o rogach na głowie jednak żadna z nich nie zawierała sobie prawdziwych informacji, ponieważ ta rasa, do której należał Kim była tak zróżnicowana, że żadnej jej odmiany nie można było poznać.
-Aish, poddaje się. - westchnęła zrezygnowana i oparła się o ścianę. Przetarła zmęczone oczy, gdy w pewnym momencie ni stąd ni zowąd tuż przed nią pojawił się Kook. Usiadł obok niej na podłodze doskonale wiedząc, czego dziewczyna szukała w ów księgach.
-Czemu po prostu nie zaczekasz aż on ci sam wyjawi prawdę?
-Sam powiedział, że tego nie zrobi bo mnie nienawidzi.
-Nie słuchaj go, jedno mówi, drugie myśli, a trzecie czuje. - pokręcił głową Wampir. - Daj mu czas.
-Podobno już tego czasu nie ma, toczy się przecież wojna...
-Tym się nie przejmuj, po prostu... zaczekaj aż Kim sam dorośnie i powie ci do jakiej rasy należy.
-Powiedz mi tylko, czy powinnam się go bać?
-Nie. - powiedział bez wahania. - Jest potulny jak baranek.
-Suga mówił, że nie...
-To co mówi Suga nie bierz za prawdę, unikaj go jak tylko możesz.
-Co? Czemu?
-Bo jest niczym lis. Fałszywy.
-Ale przecież on też walczy po waszej stronie. - mruknęła zaskoczona.
-Skarbie, to że walczy po naszej stronie nie oznacza, że zawsze po naszej stronie będzie.
-Czyli... To co Tae mówił jest prawdą tak?
-A co mówił?
-Że nie powinnam wam tak naprawdę na sto procent ufać. - odsunęła się od Jeona nieco niepewnie.
-Mi, JiMinowi i Tae możesz ufać na sto procent. Wonho też.
-Skąd mogę mieć pewność?
-Bo jesteśmy jego przyjaciółmi i gdybyśmy zagrażali tobie już dawno bylibyśmy martwi.
-Dlaczego Tae  mnie tak broni? Tak właściwie nic nas nie łączy.
-Och, łączy i to wiele.
-Hm? Co nas niby łączy? - spojrzała na niego w szoku.
-Wasza przyszłość. - mruknął w myślach, pozostając jednak cichym na pytanie Somin.

I co sądzicie o dziesiątej części?
Podobała Wam się?
Czy macie może jakieś spekulacje co może się stać ?
UWAGA SPOILER:
Z sześciu chłopaków, którzy mieli się pojawić w życiu Somin przeżyje tylko dwóch (być może trzech, lecz to wyjdzie w akcji), a co stanie się z resztą?  Nie tylko śmierć w tym przypadku jest rozwiązaniem....
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

2 komentarze:

  1. Aish!
    To jest tak dobre, że moje serce wali jak szalone!
    Jest to chyba moja ulubiona część.
    I za grosza nie mogę się domyślić jak skończy się ten wieloczęściowiec i jakiej rasy jest Tae.
    Reakcja IDEALNA jak zawsze!
    Weny, weny, weny i jeszcze raz weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo ❤ Jak to przeżyje tylko trzech 😭 Strasznie mnie ciekawi co Hoseok pokazał Kookiemu w tych wizjach mam nadzieje ze to nic strasznego ☺ Uwielbiam Jimina po prostu zachowuje się jak taki mały uroczy szczeniaczek ❤ Czekam z niecierpliwością na Wonho jego osoba strasznie mnie ciekawi ☺ Rozdział cudowny nie mogą się doczekać następnego ☺ Życzę weny ❤

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy