Przybywam do Was kolejny raz z reakcją i tak samo jak wcześniej, są to zachowania chłopaków z BTS. Zachęcam Słoneczka do zaglądania zakładki z Ankietą (dla tych, którzy są nowi lub tego jeszcze nie wypełnili) oraz do zakładki z pytaniami jeśli jakieś macie, rzecz jasna.
Ostrzeżenia: Są to reakcje, z którymi się jeszcze nigdy nie spotkałam. O co mi chodzi? Tutaj zachowanie chłopaków będzie dalekie od ideału. Chciałam spróbować czegoś innego, myślę, że zazdrość potrafi się objawiać w różnych postaciach, prawda?
Nie przedłużając...
Zapraszam
~***~
JIMIN
Chłopak naprawdę cenił sobie taką wartość jak miłość, dlatego w momencie, gdy zostałaś jego dziewczyną starał się pielęgnować waszą relację. Ufał ci, a ty jemu, lecz bywały momenty gdzie mimo wszystko nie potrafił pohamować swojej zazdrości, zwłaszcza, gdy był w trasie i nie mógł cię pilnować. Mimo że JiMin był raczej kulką szczęścia i chodzącej miłości, potrafił zmienić się w nieco brutalnego i gotowego do ataku faceta, który za cel obrał sobie ochronę swojej kobiety. Był na tyle pochłonięty uczuciami, że powoli tracił swój trzeźwy osąd, stając się bardziej podejrzliwym w różnych sprawach.
Wieczorem po ciężkiej próbie, Park wszedł do garderoby chłopaków, gdzie zastał cię w towarzystwie jednego ze stylistów. Brunet jak na zawołanie napiął mocno swoje ciało i przygryzł mocno swoją dolną wargę, jego małe dłonie zacisnęły się w pięści świadcząc o jego narastającej złości.
— Kotku, czy ja wam czasem kurwa nie przeszkadzam? — wychrypiał, podchodząc do was tak szybko, że sama byłam tym faktem zaskoczona. Jego twarz wcześniej roześmiana wtedy już wyrażała tylko i wyłącznie nie ukrywany gniew pomieszany ze zmęczeniem po treningu.
— Oppa, nie mów tak. Ja tylko rozmawiałam o waszej jutrzejszej sesji— szepnęłaś niepewnie, czując bolesny uścisk na nadgarstku, którego sprawcą był nie kto inny jak twój chłopak.
— Tak? Bo ja mam wrażenie, że się śliniliście do siebie — wycharczał zaczynając przy tym ciężko oddychać, przytuliłaś się do niego z przerażenia widząc, że był gotów do ataku, a to mogło się skończyć skandalem.
— Nie, jestem tylko twoja, oppa — Wtuliłaś się w jego umięśnione i mokre ciało, czując jak jego mięśnie powoli zaczynały się rozluźniać.
— Tak, tylko i wyłącznie MOJA — zaakcentował ostatnie słowo mocno i stanowczo obejmując cię w pasie.
SUGA
Każdy doskonale zdawał sobie sprawę z tego jaki YoonGi miał charakter i również wszyscy wiedzieli, że ciężko mu będzie znaleźć kogoś, kto byłby go w stanie pokochać. Lecz ku zaskoczeniu wszystkich znalazł swoją miłość życia, ciebie. Min należał do tego typu chłopaków, którzy byli wierni aż po grób, kochali mocno i szczerze swoją ukochaną, lecz jego charakter był trudny. Bywały momenty gdy potrafił być niesamowicie chamski i wulgarny w stosunku do ciebie, lecz zaraz szybko się zmieniał i przepraszał cię za swoje nieprzemyślane słowa.
Chyba większość z nas zdaje sobie sprawę, jak potrafi kochać osoba, która jest pełna szczerej miłości, i która nigdy nie była kochana, prawda? YoonGi własnie był taką osobą, więc w momencie gdy również go pokochałaś i stałaś się jego dziewczyną, Koreańczyk chciał cię zatrzymać przy sobie za wszelką cenę. Był niczym filmowi stalkerzy i wcale się tego nie wstydził, uważał, że takie śledzenie, podglądanie, i kontrolowanie ciebie było zupełnie na miejscu i czymś jak najbardziej normalnym.
— Aish cholera, gdzie ona jest? — mruknął zniecierpliwiony pod nosem, siedząc za kierownicą swojego granatowego volvo. Od dziesięciu minut się spóźniałaś, a chłopak cholernie tym faktem zły, siedział jak na szpilkach na parkingu tuż przed twoim uniwersytetem, gdzie studiowałaś medycynę. — Ma pięć minut, jak się nie pojawi, obiecuję, że rozpierdolę ten budynek. — wycedził przez zęby, ściskając swoimi bladymi dłońmi kierownicę. W pewnym momencie dostrzegł cię w towarzystwie przystojnego i wysokiego Koreańczyka, którego kompletnie nie znał. Twój uśmiech skierowany do studenta obok sprawił, że YoonGi wyszedł z samochodu niczym z procy i szybkim krokiem skierował się w twoją stronę.
— Czy ja o czymś nie wiem? — wymruczał, patrząc to na ciebie to na zaskoczonego widokiem YoonGiego, studenta.
— To mój przyjaciel, Lee — powiedziałaś spokojnie, lecz z nutą nie pokoju w głosie.
— Gówno mnie obchodzi kim on jest, czaisz? Mówiłem ci chyba ze sto razy, że masz kumplować się jak już to tylko z chłopakami z zespołu, z nikim więcej. A ty? Czy ja kurwa mówię po chińsku?! — rozgniewany? Nie, to chyba był znacznie wyższy poziom wkurwu, ponieważ Min jak nigdy szarpnął cię za rękę tym samym przyciągając do siebie.
— C-co ty robisz? — pisnęłaś przerażona, gdy zamknął cię w samochodzie uprzednio wyjmując spod siedzenia granatowy, wojskowy scyzoryk.
— Joker'a nikt nie pokocha, hm? — zaśmiał się i szybkim krokiem skierował się w stronę studenta.
HoSeok zawsze był dobrym i uprzejmym mężczyzną, który starał się wszystkim pomagać na tyle ile był w stanie, lecz jak każdy z nas i on miał swoją mroczną stronę, która objawiała się wtedy, gdy był zazdrosny o swoją żonę, którą byłaś ty.
Byłaś z zawodu stylistką i pracowałaś w jednej z większych korporacji, ubierałaś modeli, aktorów jak i idoli dlatego miałaś dużą styczność z mężczyznami, czy tego chciałaś, czy też nie. Do pracy zawsze odprowadzał cię J-Hope, który zawsze czujnie obserwował innych facetów kręcących się wokół ciebie co naprawdę mu przeszkadzało. Z racji tego, że i on wciąż był idolem, miałaś z nim kontakt od czasu do czasu, gdy miał mieć sesję zdjęciową z chłopakami.
Pewnego późnego popołudnia, gdy pracowałaś w towarzystwie BTS doszło do poważnego incydentu, który ostatecznie stał się bardzo szybko rozpowszechnionym skandalem. Co się stało? Gdy chłopcy byli już gotowi do sesji udali się na plan zdjęciowy, gdy tylko to uczynili w twoim towarzystwie pojawił się nowy asystent, który parę dni temu został ci przydzielony. Z uśmiechem na twarzy przytulił cię i podał ciepłą kawę, gdy Jung tylko to zauważył wpadł w dosłowny szał. Podszedł do was tak szybko, że nawet go nie zauważyłaś, dopiero głośny jęk i huk roztrzaskanego krzesła uświadomił ci, co zaszło.
— Jeszcze krok, a pożałujesz! — HoSeok trzymał w dłoni nogę od krzesła, która została mu tuż po tym, gdy uderzył nim niczego świadomego asystenta. Dwudziestolatek ostatecznie trafił do szpitala, gdzie założono mu pięć szwów, a Jung przepłacił to zachowanie papierami rozwodowymi, które wręczyłaś mu kilka dni później.
Byłaś z zawodu stylistką i pracowałaś w jednej z większych korporacji, ubierałaś modeli, aktorów jak i idoli dlatego miałaś dużą styczność z mężczyznami, czy tego chciałaś, czy też nie. Do pracy zawsze odprowadzał cię J-Hope, który zawsze czujnie obserwował innych facetów kręcących się wokół ciebie co naprawdę mu przeszkadzało. Z racji tego, że i on wciąż był idolem, miałaś z nim kontakt od czasu do czasu, gdy miał mieć sesję zdjęciową z chłopakami.
Pewnego późnego popołudnia, gdy pracowałaś w towarzystwie BTS doszło do poważnego incydentu, który ostatecznie stał się bardzo szybko rozpowszechnionym skandalem. Co się stało? Gdy chłopcy byli już gotowi do sesji udali się na plan zdjęciowy, gdy tylko to uczynili w twoim towarzystwie pojawił się nowy asystent, który parę dni temu został ci przydzielony. Z uśmiechem na twarzy przytulił cię i podał ciepłą kawę, gdy Jung tylko to zauważył wpadł w dosłowny szał. Podszedł do was tak szybko, że nawet go nie zauważyłaś, dopiero głośny jęk i huk roztrzaskanego krzesła uświadomił ci, co zaszło.
— Jeszcze krok, a pożałujesz! — HoSeok trzymał w dłoni nogę od krzesła, która została mu tuż po tym, gdy uderzył nim niczego świadomego asystenta. Dwudziestolatek ostatecznie trafił do szpitala, gdzie założono mu pięć szwów, a Jung przepłacił to zachowanie papierami rozwodowymi, które wręczyłaś mu kilka dni później.
RM
NamJoon był bardzo inteligentnym mężczyzną, który nigdy nie postępował pochopnie w większości przypadków jego czyny były przemyślane, lecz w momencie, gdy zobaczył cię w ramionach innego rozum mu całkowicie przyćmił gniew. Nie chciał się bić, bo nie był na tyle silny, nie zamierzał robić ci awantur, bo nie chciał byś się go bała. Dlatego postanowił wejść na nieco inny tor i posunąć się do innego zachowania.
Od kilku dni szantażował chłopaka, którego widział w twoim towarzystwie, w listach kazał mu wyprowadzić się z Seulu oraz podjąć się innej pracy, ponieważ wiedział, że przebywał w tym samym budynku co ty. Gnębił go dniami i nocami wysyłając mu puste sms'y z nieznanych numerów, anonimowe listy i głuche telefony. W końcu chłopak pchnięty strachem o własne zdrowie jak i życie ostatecznie opuścił Seul, a nawet Koreę.
— Nie uwierzysz co się stało oppa — Usiadłaś na kolanach swojego chłopaka. — Mój kuzyn wyprowadził się do Kanady!
— Nie rozumiem, jaki kuzyn?
— Ten co ze mną pracował, no wiesz, ten wysoki blondyn co widziałeś go na zdjęciach, które sobie z nim nie dawno zrobiłam — Westchnęłaś cicho, dodając na koniec. — Przykro mi, bo naprawdę umilał mi czas w tej nudnej pracy.
— Zawsze masz mnie, mała — Ucałował cię w głowę i wtulił w siebie czule. Czy miał wyrzuty sumienia, że zniszczył karierę twojemu kuzynowi? Nie, ani trochę, bo wychodził z założenia, że nawet ktoś taki może stanąć wam na drodze do wspólnego szczęścia.
JIN
Kim również należał do raczej spokojnych mężczyzn, którzy nie podejmowali pochopnych decyzji, lecz on w porównaniu do NamJoona, nie potrafił się pohamować, gdy szarpały nim gniew i zazdrość. Takim przykładem mogłaby być chociażby sytuacja na lodowisku.
Jeździłaś sobie spokojnie z SeokJinem po lodzie trzymając się za dłonie i śmiejąc się od czasu do czasu. Byliście prawie nie rozłączni i kochaliście się szczerze oraz mocno, lecz Kim mimo wszystko zawsze obawiał się, że zostawisz go ze względu na ciągłe bycie idolem, czy dla faceta, który miały dla ciebie znacznie więcej czasu niż on. Dlatego zawsze gdzieś tam w podświadomości obawiał się o waszą wspólną przyszłość.
— Omo!— pisnęłaś zaskoczona w momencie, gdy niespodziewanie wjechał w ciebie mężczyzna, który zbyt rozpędzony nie potrafił przed wami wyhamować. Upadł na ciebie całym swoim ciałem przez co wasze usta się zetknęły, co można było porównać z wyjęciem zapalnika z bomby. Kim gdy tylko to zobaczył jak zawsze był spokojny tak w tamtym momencie dosłownie dostał szału. Ogarnęła go jakaś magiczna siła, ponieważ dosłownie podniósł faceta za kurtkę i spodnie, by zaraz z całej siły rzucić nim o ścianę, która odgradzała lodowisko od strefy wypoczynkowej. Pisnęłaś przestraszona widząc i słysząc tylko głuchy jęk oraz krew, która leciała z ust tamtego nieznajomego. Jin tym rzutem dosłownie wybił zęba przypadkowemu facetowi.
— Coś ty zrobił?! Co ci do cholery odbiło?! — wrzasnęłaś przestraszona takim zachowaniem u swojego chłopaka. SeokJin niczym zaklęty chwycił cię bez słowa za dłoń i powrócił do jazdy na łyżwach kompletnie ignorując tamtego gościa jak i tłum, który zebrał się wokół niego.
JUNGKOOK
Guk w porównaniu do dwóch poprzednich chłopaków, byłby raczej porywczy i zawsze przegrywałby z nagłymi emocjami, które najczęściej sprawiały mu problemy, ponieważ była to złość i gniew. Brunet uczęszczałby na siłownię, ponieważ chciał wyglądać dla ciebie i fanów naprawdę męsko, dlatego miałby również dużo siły. On również byłby o ciebie zazdrosny praktycznie non stop, nawet gdy rozmawiałaś zbyt dużo i długo z chłopakami z jego zespołu, zaczynałby się stawać podminowany co często kończyło się waszą kłótnią.
Pewnego razu byłabyś z nim na małej randce w parku, gdzie jedlibyście razem watę cukrową od czasu do czasu okazując sobie sporo czułości. Jednak zawsze, gdy obok was przechodził jakiś chłopak, w głowie Jeona zapalała się czerwona lampka, która informowała go o możliwym wrogu w postaci twojego adoratora. Chłopak uważał cię za ideał i według niego byłaś najpiękniejszą kobietą na Ziemi, dlatego też zdawał sobie sprawę, że na pewno każdy facet się za tobą oglądał (nawet jeśli nie zawsze tak było).
— Oppa idę po jeszcze jedną watę, a ty chcesz?
— Nie kochanie, ale kup sobie tyle wat ile tylko chcesz. Oppa tu na ciebie zaczeka — Posłał ci swój uroczy, nieco króliczy uśmiech i usadowił się wygodnie na ławce. Oczywiście nie odrywał co ciebie swojego wzroku będąc gotowym do możliwej konfrontacji z jakimś chłopakiem. I wcale nie musiał długo czekać, ponieważ gdy tylko stanęłaś przy stoisku z małymi słodkościami, zaraz obok ciebie pojawił się również nieznajomy. Brunet spiął się i przyglądał wam się uważnie wypychając swój policzek od środka co było oznaką tego, że już był bardzo zazdrosny, lecz w momencie, gdy tylko tamten facet się o ciebie nieco otarł, poczuł nagłą złość. Jak z procy ruszył w twoim kierunku, odepchnął od ciebie nieznajomego i przerzucił cię przez ramie przez co mogłaś dokładnie wyczuć jego twarde mięśnie, które napięły się pod wpływem gniewu.
— Ale oppa, moja wata cukrowa!
— Gówno mnie obchodzi ta wata, gdy widzę, że tamten facet cię macał!
— Zapłaciłam już za nią, no...
— Kupię ci milion takich słodkości jak tylko będę miał pewność, że jedyny facet w twoim otoczeniu to ja! — warknął wściekły nie na żarty i podrzucił cię tylko nieco dając ci do zrozumienia, że jeszcze jeden taki sprzeciw, a skończy się na głośnej kłótni.
V
TaeHyung bywał zazdrosny bardzo rzadko, ponieważ ci ufał, jednak bywały momenty gdzie naprawdę nie mógł się powstrzymać, widzą cię radosną u boku innego mężczyzny. Już raz zerwałaś z nim z powodu ogromnej zazdrości, dlatego po ponownym twoim powrocie starał się hamować na tyle ile mógł.
— Nie wierzę, no cholera nie wierzę — mruknął pod nosem wściekły i zszokowany, gdy ukradkiem przeglądał twoje wiadomości na komórce, co robił prawie każdego wieczoru, gdy brałaś prysznic. Ufał ci, lecz nie potrafił się powstrzymać przed przeglądaniem twoich skrzynek pocztowych, czy wiadomości na komórce.
—Kim! — krzyknęłaś, przyłapując go na czymś czego nie powinien robić. Wyrwałaś mu komórkę z dłoni, że zahaczając przez przypadek o guzik u jego koszuli, sprawiłaś tym ruchem, że na rękawie pojawiła się dziura.
— Zdradzasz mnie, prawda?! Wyjaśniło się! — Wstał gwałtownie z łóżka i oparł cię mocno o ścianę, patrząc na ciebie z takim chłodem, że po twoim ciele przeszły dreszcze.
— Tak? A z kim, bo sama nie wiem!
— A co z tym, z którym piszesz, co?!
— To mój klient idioto! Pracuje przy organizacji ślubów do cholery! - warknęłaś i upchnęłaś go mocno tym samym odsuwając go od siebie. — Napisał mi swoją mowę, którą chciał wygłosić na uroczystej kolacji, pytał, czy się nadaje!
— Od kiedy bawisz się w doradzenie obcym facetom, co?
— Odkąd zdałam sobie sprawę, że mój facet to tylko tępy, zazdrosny palant!
— Słucham?! Co powiedziałaś?!
— Nie dość, że tępy to i głuchy — Widziałaś doskonale, że z każdym takim słowem na twarzy chłopaka pojawiała się większa złość, lecz wiedziałaś również to, że nie zrobi ci nic złego. — Dałam ci szansę, ale nie potrafiłeś jej wykorzystać, dlatego koniec z nami.Wynoś się z mojego domu!
— Zmuś mnie.
— Proszę bardzo — warknęłaś wypychając Kima siłą za drzwi, by zaraz mocno je za nim zamknąć. Koreańczyk nie dawał za wygraną i z całej siły uderzał w drzwi zdając sobie sprawę, jaki błąd popełnił.
~***~
I tym oto sposobem dobrnęliśmy do końca reakcji.
Co o niej sądzicie? Zdziwiło kogoś możliwe zachowanie chłopaków?
Koniecznie pozostawcie po sobie opinię, Słoneczka!