Przybywam do Was z kolejną reakcją. Nie wiem, czy to Słoneczko tu jest, ale jest to reakcja, o której kiedyś pisano mi propozycję. Nie pamiętam, czy było to Słoneczko podpisane, czy też nie. Jednak po długim czasie postanowiłam spełnić prośbę i oto reakcja!
Dedykacja: Dla Słoneczka, które napisało prośbę o taką pracę
Ostrzeżenia: Wulgaryzmy
Nie przedłużając
Zapraszam
*~~*
J-HOPE
HoSeok szykował się na wywiad w garderobie chłopaków, reszta gotowa już do odpowiadania na pytania czekała na niego spokojnie za drzwiami, gdzie jak zawsze rozmawiali i śmiali się z suchych żartów Jina. Jednak ty tego wieczoru byłaś bardzo nabuzowana, pokłóciłaś się ze swoim szefem, który jednocześnie był twoim przyjacielem przez co chodziłaś od kąta w kąt nie mogąc się uspokoić. Byłaś dość wybuchową dziewczyną ze silnym charakterem, dlatego gdy nie miałaś się na czym wyżyć, bywałaś bardzo przez to agresywna w słowach i czynach.
— Cholerny skurwysyn — warknęłaś już nie mogąc się powstrzymać i rzuciłaś komórką o skórzaną kanapę. Nie miałaś pojęcia, że przez uchylone drzwi widział cię i słyszał twój chłopak, który jak długo z tobą był, nie słyszał od ciebie takich słów.
— Ekhem — odchrząknął i spojrzał na ciebie z takim wyrazem twarzy, że sama poczułaś dziwne dreszcze. Jung był optymistycznym i miłym chłopakiem, lecz gdy był zły - a bywał bardzo rzadko - to również czasami nie szczędził słów. Doskonale wiedziałaś, że po wywiadzie gdy wrócicie do swojej sypialni dostaniesz sporę reprymendę od swojego chłopaka, który nie tolerował wulgaryzmów, a tym bardziej nie tolerował ich w swoim towarzystwie.
SUGA
Od pół roku byłaś dziewczyną YoonGiego, nie mieliście przed sobą żadnych tajemnic, ponieważ obydwoje uważaliście, że szczerość to zdecydowana podstawa w związku zaraz po zaufaniu. Jednak mimo wszystko Koreańczyk nie wiedział jednego, a mianowicie tego, że paliłaś papierosy. Nie byłaś typowym palaczem, ponieważ wiadomo, że chłopak wyczułby już na pierwszym spotkaniu, jednak paliłaś w momencie, gdy byłaś niesamowicie zestresowana lub wściekła do granic możliwości.
Stałaś późnym wieczorem na balkonie popalając ukradkiem papierosa, od paru dni chodziłaś niesamowicie zestresowana, ponieważ niedługo miałaś mieć egzaminy kwalifikacyjne, a z racji tego, że bardzo ci na nich zależały to chodziłaś spięta niczym struna. Zostawiłaś uchylone na balkon drzwi, ponieważ chciałaś słyszeć, gdy Min wróci do pokoju po kąpieli. Niestety byłaś na tyle pochłonięta dymem z papierosa i swoimi problemami, że nie usłyszałaś wchodzącego do pokoju chłopaka.W momencie, gdy Koreańczyk zobaczył cię z używką, poczuł złość i lekką odrazę, ponieważ brzydził się tego typu rzeczami. Stanął więc za tobą i założył ręce na klatce piersiowej, mrucząc głębokim pełnym złości głosem.
— Szczerość, tak? — Odwróciłaś się gwałtownie w jego stronę widząc czystą i szczerą wściekłość na jego bladej twarzy.
— Och, to nie tak oppa. J-ja, um — Urwałaś na chwilę, po czym wyrzuciłaś niedopałek i kontynuowałaś. — Nie palę jak normalni palacze tylko w momencie, gdy jestem zestresowana. Wiesz, że mam egzaminy i chodzę spięta nie mogąc sobie poradzić ze stresem. Jestem z tobą szczera, naprawdę. Palę z doskoku, nie cały czas.
— Szczerze? Gówno mnie to obchodzi T.I. Masz to rzucić jasne? Jeśli jesteś zestresowana aż do takiego stopnia, to przyjdź do mnie, a ja jakoś ci pomogę. Szkodzisz swojemu zdrowiu tylko tym świństwem — Spojrzał na ciebie surowym wzrokiem i dodał na koniec. — Myślę, że dziś będziemy spać osobno. Nie chce wdychać tego smordu z fajek — Po tych słowach odwrócił się na pięcie i zostawił cię zszokowaną na balkonie, sprawiając, że jeszcze bardziej się zestresowałaś niż dotychczas.
JIN
SokJin wychował się w rodzinie, która nie respektowała żadnych używek, a przynajmniej nie ich częstego i długiego konsumowania, dlatego już od najmłodszych lat sam zaczął również tak myśleć. Od półtorej roku byliście narzeczeństwem, znaliście się na wylot, więc każde z was wiedziało na co stać drugie.
Jednak pewnego dnia Jin doznał niemałego szoku, jak nigdy wrócił wcześniej do domu i zamiast zastać cię w radosnym humorze, cieszącą się z widoku narzeczonego, usłyszał tylko jedno, głośne.
— Kurwa mać! — wrzasnęłaś rozdrażniona, gdy nie mogłaś się wcisnąć w swoje ulubione spodnie, ponieważ nieco ci się przytyło. Kim rozszerzył swoje oczy do granic możliwości jednak zaraz po kilku sekundach zmrużył je pełen gniewu i niczym z procy wyszedł do góry, stawiając na schodach głośne, ciężkie kroki.
— Co to miało być do cholery, co?! Jak ty się wyrażasz młoda damo?! Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego jak wulgarnie się odezwałaś?! — Jego klatka unosiła się szybko z powodu narastającej złości, a fakt, że nie przejmowałaś się jego słowami dodał tylko oliwy do ognia. — Jesteś kobietą i nie powinnaś się tak odzywać, rozumiesz? W dodatku jesteś moją przyszłą panią Kim, a ja nie zamierzam respektować takich odzywek pod swoim dachem!
— Mieszkasz u mnie SeokJin — syknęłaś, naciągając na nogi swoje nieco poplamione dresy. Nim brunet wyszedł zdążyłaś tylko zobaczyć i usłyszeć jak pełen gniewu uderza pięścią w ścianę i bez słowa wychodzi z waszej sypialni. Nie przejmowałaś się tym, że był wściekły, a tym bardziej faktem, że przeklnęłaś. Byłaś dorosłą kobietą, która mogła robić to, na co miała ochotę.
RM
NamJoon był twoim bliskim, najlepszym przyjacielem, który zawsze starał się pomagać ci na każdy możliwy sposób, jednak jak zawsze bywały momenty, gdzie jego pomoc była po prostu niemile widziana.
Od samego rana przytrafiały ci się złe lub przykre rzeczy przez co chodziłaś wściekła nie pragnąc, by ten dzień zakończył się jak najszybciej, ponieważ byłaś zmęczona już kłótniami z rodziną i znajomymi. Jednak gdy Słońce chyliło się ku nocy, zaczęłaś kłótnie z RM, który zszokowany twoim zachowaniem starał ci się przemówić do rozsądku najspokojniej jak tylko sam potrafił.
— Pierdol się! — wrzasnęłaś i upchnęłaś mocno blondyna, który stanął jak wryty na środku pokoju, patrząc na ciebie w kompletnym szoku. Doskonale zdawałaś sobie sprawę z tego, że twoje słowa i czyny względem przyjaciela były nie na miejscu i go na pewno uraziły, lecz byłaś już w takim stanie, że miałaś to naprawdę gdzieś.
— Po pierwsze; Staram ci się pomóc i jakoś cię pocieszyć, więc proszę, nie odpychaj mnie ani słownie, ani psychicznie, bo to tylko pogarsza sprawę. Po drugie; Nie odzywaj się do mnie takim tonem i takimi słowami, rozumiesz? Jestem twoim przyjacielem, co nie oznacza, że będę również twoim workiem treningowym. Sam miewam naprawdę kiepskie dni, ale ani razu nie powiedziałem ci takich słów. Nawet nie zamierzam, dlatego jeszcze raz proszę, nie odnoś się do mnie w taki sposób. — powiedział poważnie i spokojnie, lecz doskonale widziałaś, że nim również szarpały nerwy i że było mu cholerne przykro, że zachowałaś się w taki sposób. Zwłaszcza, że lider kochał cię i chciał za wszelką cenę umilić ci ten przykry dzień.
JIMIN
JiMin zawsze należał do czułych i bardzo wyrozumiałych chłopaków, bardzo rzadko wdawał się z tobą w jakiekolwiek kłótnie, lecz widząc cię palącą przy samochodzie, nie potrafił pohamować swojego nagłego gniewu.
— Od kiedy się trujesz? I dlaczego to robisz, huh? — Jego spojrzenie było przepełnione złością i rozczarowaniem, a wcześniej dobry humor prysł niczym bańka mydlana.
— Od kilku dni, sama nie wiem kiedy się w to wciągnęłam — Wzruszyłaś ramionami i wyrzuciłaś peta do pobliskiego kosza. — Jedziemy?
—Masz to rzucić, rozumiesz? Nie chcę byś w przyszłości zachorowała na jakąkolwiek chorobę, której powodem będą papierosy. Doskonale wiesz jakie to jest świństwo.
— Są gorsze używki Park, wiesz?
— Ale mnie teraz interesuje TA używka — mruknął zły i złapał cię za dłonie, przyciągając do siebie. — Pomogę ci to rzucić, nie wiem jeszcze jak, ale pomogę. Naprawdę nie chce byś paliła jakiekolwiek świństwo.
— Jestem dorosła JiMin, nie możesz mi zabronić tego lub tamtego, to ja podejmuje decyzję.
— Ale jesteśmy razem od dłuższego czasu i są takie momenty kiedy powinnaś jednak posłuchać swojego mężczyzny, zwłaszcza kiedy ten chce tylko i wyłącznie twojego dobra. — westchnął nie ukrywając swojego rozczarowania twoimi słowami jak i zachowaniem.
JUNGKOOK
Mimo że JeongGuk to najmłodszy chłopak w BTS to on byłby tym, który najbardziej nie potrafiłby zrozumieć faktu, że jego dziewczyna pali. Byłby najbardziej surowy i najbardziej wymagającym chłopakiem, dlatego w momencie, gdy zobaczył cię z papierosem w ręku, jego twarz momentalnie spoważniała. Koreańczyk od razu wyrzuciłby ci papierosa z dłoni, a paczkę dosłownie zgniótł w dłoni, będąc tak wściekłym jak jeszcze nigdy w życiu.
— Co ty robisz do cholery, Guk?!
— To raczej ja powinienem zapytać, co ty robisz T.I! Dlaczego do jasnej cholery używasz tego świństwa?
— Jestem dorosła i mogę palić, poza tym nie możesz mi niczego zabronić! Ja ci nie zabraniam pić alkoholu na imprezach BTS!
— Ja piję od czasu do czasu, a nie tak jak ty! Palisz codziennie, prawda?
— Nawet jeśli to co? Rzucisz mnie? — prychnęłaś głośno, patrząc na niego z wyraźną wściekłością.
— Nie, po prostu pomogę ci to rzucić.
— A jeśli tego nie chcę, to co?
— To sprawię, że zechcesz. — mruknął coraz bardziej podminowany, lecz w tym samym momencie odsunęłaś się od niego, mówiąc poważnie.
— Jeśli nie potrafisz uszanować we mnie tej jednej rzeczy to oznacza, że mnie nie kochasz. Nie będę robić tego co ty chcesz, nie na tym polega związek. Do niczego nie masz prawa mnie zmuszać, dlatego się lepiej zastanów nad swoim zachowaniem.
— Trujesz siebie i ludzi dookoła, zdajesz sobie z tego sprawę?!
— W takim razie zerwijmy, dla TWOJEGO bezpieczeństwa, Guk — Upchnęłaś go mocno i wyminęłaś, ostatecznie głośno zamykając drzwi. Jeon tylko patrzył za tobą wściekły i jednocześnie zrozpaczony, że przez taką głupotę może naprawdę cię stracić.
V
Tego dnia umówiłaś się ze swoim chłopakiem na wypad do kina, a potem na jakieś pyszne ciasto. Kim jak zawsze przyszedł nieco wcześniej, więc usiadł sobie wygodnie na krześle i zaczął przeglądać Internet w momencie, gdy ty starałaś się jak najszybciej przygotować. Jednak w pewnym momencie przez zupełny przypadek zahaczyłaś rękawem o nieco wystający gwóźdź z półki, którą jak zawsze zapomniałaś zasunąć. W momencie, gdy szarpnęłaś ręką mała szafka się przechyliła przez co twój ulubiony wazon spadł i rozbił się o panele. Nie wiele myśląc i hamując się puściłaś z ust taką wiązankę, że Kim słyszący to, dosłownie osłupiał. Nigdy nie słyszał byś wyrażała się w jakikolwiek wulgarny sposób, dlatego miał wrażenie, iż tylko się przesłyszał. Jednak on w porównaniu do reszty chłopaków nie poszedł do ciebie i nie mówił ci kazania ze względu na to, że chciał miło spędzić z tobą czas. Lecz mimo wszystko wiedział, że po randce odbędziecie poważną rozmowę na temat tych wulgaryzmów. Dlatego chłopak tylko westchnął ciężko i wywrócił oczami, jednocześnie kręcąc głową.
*~~*
I tym oto sposobem zakończyliśmy 125 piątą reakcję na tym blogu.
Powiem tyle: Wow!
Naprawdę nie sądziłam, że napisze aż tyle równych reakcji, serio ~
Obowiązkowo zachęcam Słoneczka do komentowania, ponieważ jak wiele razy już to czytacie, to ogromna motywacja i powód do uśmiechu autorki <3
Jejku, pierwsza reakcja - to totalnie ja, choć trochę wstyd się przyznać XD Będzie mi teraz głupio, jak będę przeklinać, a w głowie pojawi mi się ten gif Hobiego. Te pełen wyrzutów spojrzenie...
OdpowiedzUsuńO, a w reakcji Yoongiego, Jimina i Jungkooka się z nimi utożsamiam! Naprawdę nie cierpię, gdy ktoś przy mnie pali.
Uwielbiam jak w reakcjach/opowiadaniach Jin mówi 'młoda damo'/'chłopcze' i jest takim prawdziwym oppą/hyungiem z krwi i kości XD
A reakcja z Namu:( To taki cudowny człowiek!
Wow to naprawdę 125 reakcja? Naprawdę tego nie czuję i wciąż mi mało, haha. Życzę powodzenia i chęci do pisania! <3
Hah tak, ten czas leci tak szybko, że czasami mam problem by nadążyć, hah.
UsuńGdy tylko zobaczyłam ten gif Hobiego od razu go zapisałam, wiedząc, że do czegoś się przyda, haha
Dziękuję za komentarz Słoneczko! <3<3