środa, 14 sierpnia 2019

#124 Reakcja BTS Gdy uczysz ich jeździć na ...

Hej
   Przybywam do Was moje Słoneczka z reakcją BTS, którą miałam dodać już jakiś czas temu, lecz nie potrafiłam jej skończyć. Dziś jednak mi się udało, więc postanowiłam ją dodać. Dawno nie pisałam takich prac, więc wątpię by było szałowo, ale postaram się nadrobić te stracone miesiące w kolejnych postach!
Ostrzeżenia: Brak
    Zapraszam
~ ~ ~
JIN
Od tygodnia planowałaś wspólny wyjazd z Seokjinem, ponieważ dawno nigdzie ze sobą nie byliście. Z racji tego, że była zimowa pora roku, postanowiłaś wyjechać z nim do domku w górach, którego właścicielem był twój ojciec. Doskonale wiedziałaś, że chłopak kompletnie nie radził sobie na nartach, a bardzo chciałaś z nim na nie iść. 
   -No chodź oppa, będzie super! - pisnęłaś radosna, klaszcząc przy tym w dłonie.
   -A jak złamię nogę? Dobrze wiesz, że niedługo zaczyna się trasa. - wymruczał niezbyt zachwycony tym pomysłem Kim, patrząc to na swoje zapięte narty to na ciebie. 
   -Zaufaj mi, będzie super, naprawdę! - ujęłaś jego dłoń mocno i powoli zaczęłaś się z nim kierować na małą górkę, gdzie chłopak miał się uczyć jeździć na nartach.
    -Aish, ja wciąż nie mam pojęcia co robię w tych butach... 
    -Nie marudź tylko mnie słuchaj. - zaśmiałaś się i ucałowałaś jego zimny policzek, by zaraz szybkim i zdecydowanym ruchem popchnąć chłopaka. Brunet nie potrafił zrobić nic innego jak tylko zacząć piszczeć kompletnie się przy tym nie przejmując, że w tamtym momencie w ogóle nie był męski. W połowie górki jedynie co jeszcze mogłaś dosłyszeć, to jego głośną i zdecydowaną groźbę. 
    -Obiecuję, że nie siądziesz na tyłku cały tydzień !

SUGA
Yoongi spędzał z tobą miły i bardzo romantyczny czas w LA, oczywiście chłopak wynajął specjalnie prywatną, małą część plaży by móc na niej z tobą spędzić spokojnie czas, z dala od fanek, czy kogokolwiek. 
    -Pojeździmy na nartach wodnych? - zapytałaś z uśmiechem,wstając z koca, na którym siedziałaś wraz z Koreańczykiem. 
    -Hm? Co? - spojrzał na ciebie wyraźnie zaskoczony. - Na czym?
    -Narty wodne, to samo co te na śniegu. - poprawiłaś bikini i ruszyłaś wolnym krokiem w stronę wody. 
    -Hej, czekaj! Potrafisz jeździć na czymś takim? - podrapał się nerwowo po karku. 
    -Mówiłam ci tyle razy oppa, że wolne spędzałam nad wodą za każdym razem, gdy byłam u dziadków. - zaśmiałaś się cicho. - Nauczę cię, hm? Chcesz?
    -Wiesz, nie sądzę by ta nauka była mi do czegoś potrzebna.
     -Okey, nie ma sprawy. - poprawiłaś włosy, dodając. - Jestem pewna, że jest wiele chłopców, którzy będą chcieli ze mną spędzić w taki sposób czas. 
     -Yah, dobra, dobra. - mruknął zły, łapiąc cię za rękę. 
Po półgodzinie starałaś się pomóc Koreańczykowi z wodnymi nartami, lecz ten nawet nie był w stanie utrzymać się wystarczająco długo na powierzchni. Co chwila z ust Yoongiego wydobywały się przekleństwa i pomrukiwania, a fakt, że od czasu do czasu chłopak ze skutera na ciebie spoglądał sprawiał, że Min miał ochotę zabrać cię do hotelu. 
     -Jeśli teraz mi się nie uda to wracamy, jasne? - spojrzał na ciebie poważny.
     -Dobrze, oppa. - ku zdziwieniu całej trójki Suga dał radę się utrzymać na wodzie tak długo, że już po kilku sekundach płynął nieco niezdarnie na nartach wodnych. Już chciał krzyknąć do ciebie pełen dumy i zadowolenia, lecz w momencie, gdy na ciebie spojrzał, stracił równowagę i runął do wody całym ciałem. Chłopak, który obsługiwał skuter nie zauważył tego i przez kilka chwil ciągnął Koreańczyka za sobą. W momencie, gdy Min położył się na piasku, mruknął. 
     -Nigdy w życiu więcej takich atrakcji. Byłem pewny, że ja tam zginę!
     -Ale i tak jestem z ciebie dumna. - ucałowałaś go ze śmiechem w czoło, wtulając się w jego mokre ciało. 

J-HOPE
   Każdy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że będąc jeszcze nastolatką uwielbiałaś jazdę na deskorolce, byłaś w tym naprawdę dobra i często się tym chwaliłaś, ponieważ byłaś z tego dumna. Często opowiadałaś Hoseokowi o swoich nagrodach, które zdobyłaś na turniejach czasami nawet pokazywałaś mu swoje triki, pod którymi zawsze miękły mu nogi, ponieważ było to coś, co go nie raz i nie dwa szokowało. Pewnego dnia, gdy byliście na krótkich wczasach postanowiłaś, że nauczysz swojego chłopaka kilku fajnych trików na desce. 
   - Trzymaj mnie za rękę tak długo jak nie złapiesz równowagi, jasne? - spojrzałaś na niego z szerokim uśmiechem radosna, że zgodził się na krótką naukę.
   - Coś czuję, że chyba szybko jej nie puszczę - zaśmiał się nieco nerwowo, gdy chwiejnym korkiem wszedł na deskorolkę. Mimo że starał się z całych sił  to za cholerę nie potrafił się zbyt długo na niej utrzymać, a co dopiero w momencie gdy nieco się poruszał na niej do przodu. 
   - Dobrze, teraz musisz dać nogę tu, nieco do tyłu by przenieś ciężar swojego ciała i - urwałaś, ponieważ nie wiedząc kiedy J-Hope po prostu runął jak długi na chodnik. - Omo, nic ci nie jest? Hobi?
   - Kto do cholery jasnej kładzie te kamyki pod te kółka, co? - wymruczał, masując swoje obolałe plecy, patrząc to na ciebie to na deskorolkę. - Kto do cholery przykleja do deski dwa kółka? Czy nie można było wymyślić czegoś innego? 
   - Na przykład? - zapytałaś z trudem tłumiąc śmiesz, ponieważ widok takiego złego Hobiego był uroczy. Naprawdę uroczy.
   - No nie wiem... COKOLWIEK innego od tej deski będzie lepsze - fuknął, wstając chwiejnie na równe nieco obolałe nogi.
   - To może nauczę cię jeździć na rolkach, hm? 
   - Co? Ale ja nie mówiłem, że się poddaję - oznajmił, biorąc do ręki deskorolkę. - Poza tym wydaje mi się, że ta decha i tak jest bardziej stabilna niż buty z kółkami - dodał ze śmiechem, ciągnąc cię na pobliską ławkę. 

RM
   Od dziecka lubiłaś typowo chłopięce rzeczy, piłkę nożną, koszykówkę, jazdę na rowerze i motocyklu. Mimo wszystko byłaś bardzo kobiecą dziewczyną, która dzięki takim upodobaniom miała wielu adoratorów, którzy kręcili się wokół ciebie jak ćma wokół świecącej lampy. Namjoona poznałaś przypadkowo w momencie, gdy oboje wpadliście na siebie będąc na przejażdżce rowerowej. Co prawda to poznanie było nieco bolesne i dało wam kilka siniaków na ciele, lecz mimo wszystko niemal od razu znaleźliście wspólny język. 
   W wolnych chwilach gdy RM nie pracował przy tekstach, czy tez muzyce, często przychodził do ciebie do domu i tam razem spędzaliście miło czas. Mieszkałaś na obrzeżach Seulu, więc mogłaś z nim wieczorami wychodzić na krótkie spacery, czy właśnie jazdę na rowerze. Z czasem chłopak dowiedział się o twoich zamiłowaniach, a on, zakochany w tobie po uszy pragnął ci się w jakiś sposób przypodobać. I właśnie dlatego późną nocą stałaś z nim na pobliskim parkingu, chcąc go nauczyć jeździć na skuterze, który dostałaś od dziadka na dziewiętnaste urodziny.
   - I tutaj masz hamulec, naciśnij go w momencie, gdy zaczniesz nieco panikować, czy zbliżać się do jakiejś przeszkody. - Posłałaś mu ciepły uśmiech i odsunęłaś się nieco.
   - Spokojnie, jestem dorosłym facetem i potrafię te wszystkie męskie rzeczy - odwzajemnił uśmiech i wszedł na skuter. Oczywiście nie miał żadnego doświadczenia jedynie znał teorię, która mu pokrótce omówiłaś, dlatego ze sztucznym uśmiechem i pewnością siebie, starał ci się zaimponować. W duchu jednocześnie błagając, by nie zepsuć ci prezentu i nie złamać sobie przy tym żadnej kości.
   - Oj wiem, wiem - parsknęłaś cicho, dodając. - Jednak uważaj, okej? Naprawdę nie chcę by coś ci się stało i - Nie dokończyłaś, ponieważ Namjoon pomylił sobie gaz z hamulcem i tym oto sposobem, dosłownie z piskiem opon ruszył przez siebie niczym z procy. Nie miałaś bladego pojęcia kto był przerażony bardziej, lecz słysząc jego dziwny pisk wywołany już nie ukrywanym strachem, postanowiłaś ruszyć mu na pomoc, krzycząc. 
   - Hamuj, Kim naciśnij hamulec! - I dopiero w momencie gdy RM zrozumiał co do niego wrzeszczałaś postanowił cię posłuchać. Gdy się zatrzymał blady niczym ściana podbiegłaś do niego, dysząc. - Dobra, przesuń się do przodu, inaczej cię nauczę, jasne? 
   - Um, tak. Wybacz T.I ja naprawdę - urwał zażenowany, lecz widząc rozbawienie na twojej twarzy sam się też uśmiechnął. Koniec końców usiadłaś za nim i powoli pokazywałaś mu co i jak, a blondyn w duchu dziękował swojej nieporadności, że dzięki niej dane mu było poczuć twoje ciało znacznie bliżej niż dotychczas.

JIMIN
   Od roku byłaś w szczęśliwym związku z Parkiem, dlatego na uczczenie tych ponad trzystu dni razem, postanowiliście się nauczyć czegoś nowego, a z racji tego, że była zima, padło na typowo zimowe rzeczy. Jimin nauczył cię zaparzać różne rodzaje kaw, ponieważ uwielbiał pić takie napoje, a ty natomiast postanowiłaś go nauczyć jeździć na łyżwach.
   - Omo, ślisko - zaśmiał się w ostatniej chwili łapiąc poręczy, która odgradzała lód od normalnej, drewnianej powierzchni lodowiska.
   - Bo jesteś na lodzie oppa - pokręciłaś głowa i z uśmiechem podjechałaś do niego. Złapałaś jego małą, ciepłą dłoń i wolnymi ruchami nóg podjechałaś z nim na środek lodowiska. Dookoła was było co prawda parę osób, lecz nikt nie zwracał na was uwagi, ponieważ Park był w swoim gwiazdorskim kamuflażu. Ale tak serio, to blondyn ubrał po prostu puchową kurtkę Taehyunga, a z racji tego, że Kim był od niego znacznie wyższy, to biedy Park "topił" się w wierzchnim ubraniu. 
   - Dobrze możemy się uczyć, tylko błagam, powoli T.I - powiedział spokojnie, lecz czując się dość niestabilnie na śliskiej powierzchni, zaczął się nieco stresować. Chciał wypaść przy tobie jak najlepiej, a czując i widząc, że stał już jak pokraka krepował się jeszcze bardziej. 
   - Nie będziemy szaleć, bo nie chce byś sobie zrobił jakąś krzywdę - ucałowałaś jego nieco pełny policzek i ujęłaś dłoń. - Jeździłeś na rolkach?
   - Nigdy nie miałem okazji.
   - To coś czuję, że chyba bez siniaków się nie obejdzie - zaśmiałaś się cicho i zaczęłaś z nim powoli jeździć. Jimin cały ten czas czuł się jak jakieś małe dziecko, które pierwszy raz w życiu stawia kroki, dlatego trzymał cię mocno za dłoń, wiedząc, że miał w tobie oparcie. Po kilku dość wolnych i pełnych utrat równowagi okrążeniach, postanowiłaś się nieco odsunąć od Koreańczyka.
   - Dobrze, spróbuj teraz sam, dobrze? Będę tuż za tobą i w razie czego cię złapię. - Uniosłaś kciuki pokazując mu, że będzie dobrze, dlatego chłopak postanowił zrobić na tobie jak najlepsze wrażenie. Jego pierwsze ruchy były dość nieśmiałe i wolne, lecz z czasem nabrał pewności siebie, która już po chwili potwierdziła twoje przypuszczenia. Park kompletnie nie radził sobie na lodzie. 
   - Mała, popatrz! - krzyknął radosny i odwrócił głowę nieco do tyłu, by upewnić się, że patrzysz na niego. Jednak nie widząc nic co  było przed nim nie mógł zauważyć dość sporej i twardej przeszkody, którym okazała się być barierka przez którą Jimin przeleciał. Podjechałaś szybko do niej i wychyliłaś się, widząc przed sobą leżącego chłopaka, który z grymasem na twarzy patrzył prosto na ciebie. 
   - Nic ci nie jest? Boli cię coś? 
   - Duma się zalicza do takich bóli? - mruknął zażenowany i usiadł powoli na panelach.
   - Och co ja z tobą mam Park - zaśmiałaś się cicho widząc, że twarz Jimina było ledwo widać, ponieważ kołnierz od krótki V prawie w połowie ją zasłaniał. 
   - I tak mnie kochasz - wtulił się w ciebie roześmiany, a w momencie gdy ucałowałaś jego czubek głowy zapomniał o bólu i urażonej, męskiej dumie, bo doskonale wiedział, że i tak byłaś z niego dumna.

JUNGKOOK
   Po ciężkiej pracy, która zaowocowała sporym sukcesem, BTS dostało upragniony, miesięczny urlop. Z racji tego, że była zima a Jeongguk był twoim chłopakiem, postanowiłaś zabrać go do swoich rodziców, którzy go wręcz uwielbiali. Nim przeprowadziłaś się do Seulu mieszkałaś na wsi, która posiadała przepiękne widoki na góry i lasy oraz rześkie powietrze, dlatego uznałaś, że dobrym pomysłem było spędzenie trochę czasu poza domem. 
   - Naprawdę potrafisz jeździć na desce snowboardowej? - zapytał wyraźnie zszokowany Guk w momencie, gdy stanęłaś z nim na średniej wielkości górce.
   - Pewnie, całe dzieciństwo tu spędziłam, więc każdą zimę jeździłam na desce razem z kuzynostwem - Poprawiłaś spokojnie kask na głowie Jeona i pomogłaś mu na niej stanąć. 
   - Nie wiem czy to dobry pomysł - zaczął cicho, patrząc jak powoli zapinałaś mu zapięcia od butów. - No wiesz, nie chce nic sobie połamać - dodał, nerwowo drapiąc się po szyi. 
   - Och, mój oppa się  boi? - uniosłaś lewą brew ku górze, doskonale wiedziałaś, że te słowa zmotywują Jeona do nauki jazdy, ponieważ zawsze pragnął być we wszystkim najlepszy i być docenianym. Zwłaszcza przez ciebie.
   - Ja? Jeon Jeongguk? Twój najcudowniejszy facet a w przyszłości mąż i ojciec naszych dzieci? O nie, nie, nie moja droga. Zjadę tam i to bez żadnych przeszkód - wypiął dumnie pierś i poprawił gogle na oczach. Doskonale widziałaś jak się chwiał na desce w momencie, gdy ta zaczęła leniwie poruszać się po śladach, które zdążyłaś zrobić na swojej desce, dlatego zaśmiałaś się cicho pod nosem. Górka nie była duża, sama na niej w dzieciństwie uczyłaś się jeździć, dlatego nie bałaś się, że Jeongguk mógł coś sobie zrobić. 
   - No dalej  mój Gukie, jedź - klasnęłaś w dłonie dopingując go. Brunet nie chcąc wyjść na tchórza przechylił się nieco do przodu by nabrać prędkości i już po kilku sekundach jechał w dół  z zawrotną prędkością. No, przynajmniej według niego. Mniej więcej w połowie górki przechylił się zdecydowanie zbyt mocno przez co runął do przodu, deska się odpięła chroniąc go przed złamaniami, lecz on niczym kula śnieżna toczył się na sam dół. Stanęłaś szybko na swojej desce i szybko zjechałaś do bruneta, który przysypany śniegiem i w nie małym szoku leżał na białym puchu, patrząc w zachmurzone niebo. 
   - Omo, omo, omo, omo, omo, oppa - kucnęłaś przy nim szybko i delikatnie poklepałaś go po policzku. 
   - To było... spektakularny lot - zaśmiał się głośno i usiadł szybko, będąc wciąż cały w śniegu. 
   - Za bardzo się przechyliłeś i - urwałaś, ponieważ te ucałował mocno twoje usta, mrucząc. 
   - Oj wiem moja mądralo. Chodź, spróbuję jeszcze raz - pomógł ci  wstać, lecz nim ruszył kolejny raz pod górkę, powiedział. - Ale w nocy to JA nauczę cię jeździć na czymś innym - po tych słowach dostał od ciebie po głowie co skomentował tylko głośnym śmiechem.

V
   W przypadku Kima było zupełnie inaczej, ponieważ to on wyszedł z inicjatywą abyś go nauczyła jeździć na rolkach. Chłopak był zazdrosny i zły, że sama jeździłaś na nich często w towarzystwie kolegów, których szczerze nie chciał widzieć w twoim otoczeniu. Dlatego w sobotnie popołudnie przyszedł do twojego domu z taką prośbą. 
   Już po piętnastu minutach znalazłaś się z nim w skate parku, gdzie postanowiłaś go nauczyć jazdy i być może przy dobrym czasie również kilku łatwych trików. Obydwoje ubraliście rolki i powoli wstaliście na równe nogi. Złapałaś go za prawą dłoń i z uśmiechem oznajmiłaś. 
   - Postaraj się wykonywać takie same ruchy jak ja, dobrze? Nie za późno i nie za wcześnie, bo inaczej ktoś z nas się wywali. 
   - Jasne kotku, będę cię obserwował - zaśmiał się, ruszając przy tym zabawnie brwiami. Już po chwili powoli jechałaś z V, który trzymał mocno twoją dłoń i czujne obserwował twoje nogi, które nie trzęsły się tak jak te jego. Z czasem jednak nabrał większej pewności i przede wszystkim złapał równowagę przez co spokojnie puścił twoją dłoń i wysunął się nieco naprzód będąc cały czas pod twoim czujnym okiem. Po kilku minutach gdy rozbolały go nogi przysiadł na pobliskiej ławce i popijając wodę przyglądał ci się z dużym uśmiechem i dumą, ponieważ widział jak trudne triki wykonywałaś, pokazując mu, że byłaś cudowna w jeździe na rolkach. Jednak jego dobry humor ulotnił się w momencie, gdy na horyzoncie wyczaił potencjalnego wroga w postaci jednego z twoich kolegów. Od razu zrobił się zazdrosny, a widząc drugiego Koreańczyka, który jeździł równie dobrze co ty na rolkach poczuł, że musiał wkroczyć do akcji tak szybko jak było to tylko możliwe. Jednak on dopiero się uczył, więc jeździł wolniej niż ty, dlatego już po chwili dość sporo się od niego oddaliłaś w towarzystwie kolegi, dlatego Kim nie patrząc już na to, że ledwo łapał równowagę, postanowił jakoś na siebie zwrócić uwagę. Co w sumie udało mu się niemal od razu, ponieważ "przypadkowo" wpadł na chłopaka, o którego był zazdrosny. Obydwaj upadli na ziemię jęcząc z bólu. 
   - Omo, TaeTae nic ci nie jest? - spojrzałaś na niego wystraszona, lecz widząc ten specyficzny, kwadratowy uśmiech zdałaś sobie sprawę, że to planował. - Tae, mogłeś zrobić sobie lub mojemu koledze krzywdę!
   - Nic mu nie jest, jak go coś boli to może spokojnie wracać do domu.
   - Jesteś niemożliwy, wiesz?
   - Wiem i szczerze mówiąc... Lubię to - odparł, szczerząc się pełen zadowolenia, że rywal odszedł wściekły od was, sprawiając, że Kim miał cię dla siebie od nowa. Lecz tym razem nie zamierzał więcej puszczać twojej dłoni.
 ~ ~ ~
I tak po długiej przerwie spotkaliśmy się na końcu reakcji.
Szczerze to sama nie wiem jak ona wyszła, dobrze, czy źle. 
Jednak nie ukrywam, że jestem zszokowana, że udało mi się ją napisać tak długą. 
Cóż, opinię pozostawiam Wam, mam nadzieję, że się z nią podzielicie, ponieważ jestem jej naprawdę ciekawa. 
Do następnego moje Słoneczka!

4 komentarze:

  1. Jak zawsze opłacało się czekać, bardzo podoba mi się ta reakcja, sytuację są tak dobrane, że nie mogłam przestać się uśmiechać, aż nie mogę się zdecydować, który członek spodobał mi się najbardziej haha. Tak trzymaj kochana i wracaj do nas jak najczęściej będziesz dawała radę pamiętaj, że my zawsze czekamy nie ważne ile czasu minie ❤�� Hwaiting!

    ~Somin Kim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Słoneczko, że reakcja ci się podobała, naprawdę! ❤️
      Dziękuję za słowa wsparcia tu oraz w wiadomości prywatnej, to naprawdę podniosło mnie na duchu i zmotywowało do dalszej pracy! Już niedługo postaram się dodać kolejną reakcje. Być może nawet jutro! ❤️

      Usuń
  2. Jejku, pomimo że jestem totalną ofermą, jeśli chodzi o narty to z chęcią wybrałabym się na nie. Szczególnie z Jinem! Bylibyśmy najlepszym duetem na stoku! Tak samo z wielką chęcią wybrałabym się na narty wodne z Yoongim.
    A deska to moja zmora. Pamiętam jak mój znajomy z gimnazjum próbował mnie nauczyć jeździć. Samo odpychanie się i jazda (ale tylko na prostej drodze!) nie była taka zła, ale hamowanie i proste triki. OMG, kto to nazywa prostym trikiem. Czytając reakcję Hobiego, autentycznie słyszałam jego głos w głowie, haha.
    NAMJOON NA SKUTERZE. OK, głęboki wdech i wydech. Ostatnio Namjoon mnie wrackeruje tak bardzo, że to przekracza ludzkie pojęcie (ja chyba mam słabość do liderów).
    Łyżwy z Jiminem. Powtarzam, łyżwy z Jiminem. OMG, nawet nie wiedziałam, że tak bardzo tego pragnę. Tak samo z snowboard z Jungkookiem. Ja po prostu go w tym widzę.
    Jejku, to byłoby coś - Tae i rolki!
    Bardzo podobały mi się te reakcję i czekam na więcej! <3 Życzę weny i chęci do pisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww, dziękuję Słoneczko za tak długi komentarz!
      Właśnie tak sobie wyobrażałam chłopaków podczas nauki jazdy xD NamJoon tak bardzo pasuje do skutera xD
      Już niebawem postaram się dodać kolejną reakcję <3

      Usuń

Obserwatorzy