Witam <3
Przybywam do was ze scenariuszem, który zamówiła Beata Linka.
Z góry przepraszam, za jakość i długość pracy, ale Sehun nie należy do moich ulubionych wykonawców ( w Exo on, Suho i Kris należą raczej do mniej lubianych przeze mnie ).
Dużą trudnością również był dla mnie fakt, że to raczej miła tematyka ( A.R.M.Y nie lubi pisać o uczuciach i często wychodzi jej to sztucznie ), ale mam nadzieję, że mimo to się wam spodoba.
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~
Stałaś przy swojej szafce szkolnej szukając w niej książki do geografii, byłaś tym na tyle pochłonięta, że nawet nie zauważyłaś, jaki zrobił się tłum. Gdy zamknęłaś szafkę od razu udałaś się do klasy nawet nie przejmując się tym ściskiem i głośnymi rozmowami dziewczyn. Nie przepadałaś za tłumami, zwłaszcza od momentu, gdy musiałaś zmienić szkołę. Dlatego też chcąc się jak najszybciej wyrwać z tego ścisku, zaczęłaś się przepychać między koleżankami i kolegami ze szkoły nawet nie zwracając uwagi na osobę, która mijając uderzyłaś.
Ku twojemu zaskoczeniu do twojej szkoły - a co najgorsze - klasy, doszedł nowy chłopak. Był wysokim szatynem o ciemnych oczach. Jego twarz wyrażała ogromne skupienie i uwagę przez co dziewczyny patrzyły na niego z dużym zainteresowaniem.
-Moi drodzy, do waszej klasy doszedł nowy kolega. Przedstaw się - polecił niski i pulchny nauczyciel fizyki.
-Jestem Oh SeHun - oznajmił zachrypłym głosem przez co kilka dziewczyn w klasie głośno westchnęło.
-Bądźcie dla niego mili, zwłaszcza, że jego rodzice sponsorują naszą szkołę - oznajmił nauczyciel z ogromnym szacunkiem. Uczniowie tylko przytaknęli natomiast ty westchnęłaś cicho, szepcząc.
-Kolejny bogaty chłopak oznacza kolejne kłopoty - po tych słowach, otworzyłaś zeszyt i nie zwracając uwagi już na nowego, zanotowałaś temat.
Każda przerwa była dla ciebie istną katorgą, z racji tego, że nie byłaś Koreanką i że byłaś nowa w szkole, twoje przerwy zawsze wyglądały tak samo. Słuchawki i muzyka na fula, a na kolanach zawsze trzymałaś swój szkicownik. Nigdy z nikim nie rozmawiałaś, byłaś typem samotniczki, ale nie przeszkadzało ci to.
Siedząc tuż pod jedną z sal zauważyłaś nowego chłopaka w towarzystwie innych uczniów. Nie było to dla ciebie zaskoczeniem, ponieważ SeHun był bogatym i przystojnym chłopakiem. Ignorował zaczepki dziewczyn i docinki chłopaków, którzy nie mieli tak dużych szans u koleżanek jak właśnie nowy w szkole. Nie zdziwił cię również fakt, że grupka minęła cię bez większego obdarzenia spojrzeniem, czy nawet małym uśmiechem. Zawsze cię ignorowali, więc nawet nie przymierzałaś się do tego, by pogadać z nowym. Wiedziałaś, że nie miałaś u niego szans, więc nawet nie chciałaś się starać.
Zadzwonił dzwonek, wyłączyłaś muzykę, a słuchawki schowałaś do plecaka. Swój szkicownik natomiast upchnęłaś między grube książki, po czym weszłaś do klasy. Nie czekałaś na uczniów, nie miałaś po co przepychać się między nimi by usiąść na swoim miejscu.
Gdy skończyła się ostatnia lekcja od razu się spakowałaś i wręcz wybiegłaś z klasy, potrącając przy tym SeHuna.
-Przepraszam! - krzyknęłaś, nawet na niego nie patrząc. Nie zauważyłaś, gdy twój szkicownik wypadł ci z plecaka, nie zauważyłaś również tego, jak szatyn go podniósł.
W momencie, gdy chciałaś przejrzeć swoje prace, które stworzyłaś na dwóch ostatnich lekcjach spostrzegłaś, że nigdzie nie było twojego szkicownika.
-Cholera - mruknęłaś, wyrzucając wszystkie rzeczy z plecaka - gdzie on jest? Chowałam go - jęknęłaś, zdając sobie sprawę, że naprawdę nie było twoich prac w plecaku. Usiadłaś na krześle chowając twarz w dłoniach, bałaś się, że ktoś niepowołany mógł go znaleźć. Nie chciałaś, by ktoś ze szkoły wiedział, jak potrafiłaś ślicznie rysować.
-Aish, zawsze mam pecha - mruknęłaś, sprzątając bałagan. Gdy uporałaś się ze wszystkim i przystąpiłaś do odrabiania lekcji, ktoś do ciebie zadzwonił. Ku twojemu zaskoczeniu był to nieznany numer.
-Tak? - odebrałaś niepewnie.
-Halo? ___?
-Tak, kto dzwoni?
-Nie poznałaś mnie? - dobiegł cię cichy śmiech jakiegoś chłopaka - to ja SeHun - dodał po krótkiej chwili.
-Skąd masz mój numer?
-Wybłagałem sekretarkę żeby mi dała. Mam twój szkicownik.
-Naprawdę?! - krzyknęłaś szczęśliwa - gdzie go znalazłeś?
-Jak wybiegłaś z klasy wypadł ci z plecaka. Wołałem cię, ale naprawdę szybko biegasz. Może spotkalibyśmy się w kawiarni?
-Huh, okey - mruknęłaś z delikatnym rumieńcem - będę na miejscu za pięć minut - dodałaś, po czym nie czekając na jego słowa, rozłączyłaś się.
W szybkim tempie zabrałaś komórkę i kurtkę, ubrałaś buty i nie czekając już ani chwili dłużej, wybiegłaś z domu. Zdziwił cię fakt, że chłopak chciał ci oddać szkicownik. Myślałaś, że go wyrzuci albo coś w tym stylu, jednak ku twojemu zaskoczeniu się tak nie stało. To nawet miłe.
Będąc na miejscu dostrzegłaś SeHuna. Koreańczyk, siedział przy jednym ze stolików i przeglądał twój szkicownik, od czasu do czasu popijając przy tym kawą.
-Hej - zaczęłaś cicho.
-__? Miło cię widzieć - przywitał się z delikatnym uśmiechem, po czym odsunął ci krzesło - siadaj - dodał, patrząc na ciebie.
-Dziękuję, że zadzwoniłeś. Naprawdę bałam się, że ktoś mógłby mi wyrzuć moje prace - oznajmiłaś, patrząc na jeden z rysunków, który przedstawiał chłopaka z twojej dawnej szkoły.
-Masz ogromny talent.
-Dzięki. Tak w ogóle to...skąd znasz moje imię? Przecież ci się nie przedstawiałam.
-Och, nie pamiętasz mnie? - zapytał ze smutkiem. Oparłaś się o krzesło patrząc na niego uważnie. Może trochę jego wzrok przypominał ci chłopaka ze szkicu, ale jego budowa, włosy, styl. To wszystko kompletnie odbiegało od wspomnień, które miałaś z tamtym chłopakiem.
-Przepraszam, ale nie - szepnęłaś, nie wiedząc czy na niego spojrzeć. Koreańczyk zaśmiał się cicho, mówiąc.
-Wiesz, ten chłopak - zaczął, wskazując palcem na rysunek - to ja. Może się trochę zmieniłem, ale to ja.
-Nie możliwe? Tamten chłopak chodził do mojej poprzedniej szkoły - zaczęłaś, lecz ci przerwał mówiąc.
-Racja. Ale przenieśli go na samym początku do drugiej równoległej klasy, nie miałem okazji z tobą porozmawiać.
-Serio? Naprawdę jesteś tym chłopakiem? - zapytałaś zaskoczona - przecież nie wyglądasz jak on - dodałaś, wskazując na jego sylwetkę. - On nosił puchate swetry i długie włosy - dodałaś, patrząc na niego z góry na dół.
-Nie przypominaj mi tego. Wciąż nie wiem co mną kierowało - zaśmiał się, jednocześnie się rumieniąc.
-To na pewno nie ty. Poznałabym cię.
-Najwyraźniej nie. Wiem o tobie naprawdę wiele rzeczy, na przykład to, że chodziłaś do szkoły językowej, albo to, że masz uczulenie na truskawki, bo raz ci dałem jedną na przerwie w drugiej klasie gimnazjum - oznajmił z uśmiechem - gdybym cię nie znał, to skąd wiedziałbym o tym, że twoim pierwszym chłopakiem był Chanyeol?
-T-to naprawdę ty? - jęknęłaś, nie mogąc wyjść z podziwu, jak bardzo się zmienił.
-No jasne - zaśmiał się - może teraz będziemy miel okazję porozmawiać częściej?
-Może - odparłaś delikatnie się uśmiechając.
-Z uśmiechem ci do twarzy ___. Nie bądź ciągle tak poważna - odparł po chwili, pokazując na twoje usta. - Chcę widzieć więcej tego ślicznego uśmiechu - dodał, nachylając się w twoją stronę.
Ty tylko przytaknęłaś, pierwszy raz się szczerze uśmiechając.
Miło jest czasem uśmiechać się bez powodu. Nawet z najmniejszej drobnostki, wszystkie pierwsze przyjaźnie i związki właśnie zaczynają się od tego małego uśmiechu.
Uh, i scenariusz dobiegł do końca.
Podobało wam się, mimo że krótki?
Mam nadzieję, że źle nie wyszło.
To taki mały bonus na rozpoczęcie tygodnia ^^
MILE WIDZIANE KOMENTARZE
Super scenariusz! Świetnie ci wyszedł! Ale... Jak możesz nie lubić Sehuna!? 💟 Co ty do niego masz?! XD
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc nie wyszło ci to sztucznie. Raczej uroczo. Chociaż może uważam tak, ponieważ Sehun jest moim Ultimate i jestem bardzo stronnicza ;')) A może i nie, bo lubię czytać twoje prace; masz bardzo przyjemny styl pisania. Cieszy mnie twój powrót. Trzymaj tak dalej. Pozdrawiam cieplutko W.
OdpowiedzUsuńSłodkie 😻
OdpowiedzUsuńJak myślę "Sehun", to widzę tego mema, nawiązującego do jego mimiki twarzy. Niestety, nie umiem wstawiać obrazków w komentarzach, nie wiem nawet, czy tak się da, więc ci chyba nie pokażę... A szkoda, zabawny jest XDDD
Pozdrawiam~
Urocze :*
OdpowiedzUsuń