piątek, 11 listopada 2016

Scenariusz #73 V Oddam ci moje serce

Witam <3
Przybywam do was ze scenariuszem, który zamówiła Beata Linka ^^
Mam nadzieję, że praca przypadnie wam do gustu.
Muszę przyznać, że wczoraj wieczorem miałam ogromnie podły humor ( ostatnio u mnie to dość częste ), mimo to mam nadzieję, że się poprawi ( chociaż akurat w to wątpię ).
Postaram się dzisiaj zerwać nockę i popracować nad waszymi zamówieniami i swoimi scenariuszami ( w tym z V, który wyjaśni historię Bts ).
Mam nadzieję, że będziecie cierpliwi Słoneczka.
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~ ~

   Szłaś do szkoły dość szybkim krokiem, ponieważ zostało ci mało czasu do rozpoczęcia się zajęć. Nie przejmowałaś się wiatrem, który wdzierał się pod twoją bluzę jednocześnie sprawiając, że na twoim ciele pojawiała się gęsia skórka. Od czasu do czasu zerkałaś na wyświetlacz komórki, by sprawdzić ile zostało ci czasu, ku twojemu zaskoczeniu zdążyłaś na lekcje tuż przed dzwonkiem.
Stanęłaś zmęczona pod salą łapiąc oddech i trzymając się prawego boku czując bolesną kolkę, która złapała cię tuż przed budynkiem szkoły. Omiotłaś szybkim spojrzeniem korytarz zapełniony uczniami, stwierdzając, że nigdzie nie było twojej koleżanki. Westchnęłaś cicho, opierając się o ścianę.
    Kilka korków dalej tuż przy drzwiach do klasy plastycznej stał Kim w towarzystwie swoich kolegów. Przyglądał ci się z dużym zainteresowaniem jednocześnie zagryzając przy tym wargę. Podobałaś mu się, nawet bardzo, lecz jeszcze nie miał okazji wyznać ci swoich uczuć.
-Idziesz dziś na imprezę do ChimChima? - zapytał roześmiany Hope, klepiąc szatyna po ramieniu.
-Nie. Idę dziś na randkę - odparł, zerkając na przyjaciela, po czym znów spojrzał na ciebie.
-Z ___? Tak w ogóle to ona wie, że ci się podoba?
-Powiem jej dzisiaj.
http://67.media.tumblr.com/07191041a26d87d0c6ae62fcd8d821f0/tumblr_inline_njvxdyMf721sacmz2.gif-TaeTae się romantyczny zrobił - parsknął ze śmiechem YoonGi, chowając paczkę papierosów do tylnej kieszeni - nie mów, że zrobiłeś się miękki przez jakąś dziewczynę - dodał, przenosząc swój znudzony wzrok na ciebie.
-Jestem stu procentowym  samcem - warknął, odrywając od ciebie wzrok - ja przynajmniej kogoś mam, a nie to co ty - dodał, patrząc na niego z góry. Suga tylko wzruszył ramionami mało przejęty słowami wyższego.
   Kim TaeHyung należał do zgrai chuliganów. Nigdy nie odnosił się do nauczycieli z szacunkiem, a uczniowie, którzy nie chcieli mieć kłopotów, bali się go. Oczywiście jego kumple również nie należeli do aniołków i każdy z nich miał coś za uszami. Suga siedział rok w poprawczaku za zdemolowanie sali dyrektora, Jungkook pochodził z patologicznej rodziny, więc z niego również wyrosło niezłe ziółko, przeważnie pomagał chłopakom w ucieczkach przed policją. Namjoon nie odzywał się wiele, a jeśli już to był sarkastyczny i chamski przez co nikt go nie lubił. HoSeok mimo optymistycznego nastawienia również należał do "tych złych", ponieważ dwa lata kiblował w ostatniej klasie i miał kuratora. Jimin należał do tego typu chłopaków, którzy mieli każdą, a swoje ofiary spisywali na liście. TaeHyung również miał kilka problemów z prawem, lecz nie tak duże, jak Suga czy Hobi.

   Weszłaś do zatłoczonej stołówki, rozejrzałaś się dookoła by zlokalizować wolny stolik. Westchnęłaś cicho, widząc, że jedyne wolne miejsce było obok TaeHyunga, chłopaka za którym nie przepadałaś. Poprawiłaś włosy, po czym ruszyłaś w jego kierunku.
-Mogę tu usiąść? - zapytałaś cicho, pokazując dłonią na wolne krzesła na wprost szatyna.   Ten tylko uśmiechnął się szeroko, przytakując. Usiadłaś na swoim miejscu, po czym wyjęłaś z torby zeszyt i jabłko. Przeglądałaś strony, szukając odpowiedniej lekcji z której miała być kartkówka.
-Nie wolisz ze mną pogadać? - dobiegł cię zaciekawiony głos chłopaka - no weź nie udawaj, że moje towarzystwo nic ci nie robi - dodał, siadając tuż obok ciebie.
-Zdajesz sobie sprawę, że naruszasz moją przestrzeń? - mruknęłaś nawet na niego nie patrząc - odsuń się Tae - dodałaś, odsuwając go od siebie, gdy ten nachylił się bardziej w twoją stronę.
-No proszę, moja księżniczka taka niedostępna - zaśmiał się, klepiąc cię w kolano - wiem, że jestem w twoim typie. Nie raz widzę, jak na mnie patrzysz na lekcji - dodał, znów się do ciebie przybliżając.
-Och, naprawdę? Nie wiem czy wiesz Kim, ale siedzisz przede mną, więc trudno był nie patrzyła na ciebie - odpowiedziałaś spokojnie, nie odrywając wzroku od zeszytu. Kim, przez chwilę siedział analizując twoje słowa.
   Chłopaka mocno zaskoczyły twoje słowa, zawsze uważał, że coś do niego czułaś, lecz już nie był pewny twoich uczuć. Starał ci się zaimponować na wszelkie możliwe sposoby, lecz ty zawsze nie zwracałaś na niego uwagi. Uważał, że zgrywałaś niedostępną, by się bardziej starał, lecz w momencie, gdy nie chciałaś na niego spojrzeć zrozumiał, że coś było nie tak.
   Gdy schowałaś zeszyt do torby i chciałaś wyjść na korytarz, szatyn złapał cię za rękę.
-Nie wierzę, że ci się nie podobam. Każda na mnie leci ____, nie uwierzę, że ty jesteś inna - mruknął, patrząc ci uważnie w oczy.
-Bo widzisz Tae, nie każda z nas jest taka sama. Wbrew pozorom nie podobasz się wszystkim dziewczyną, ja nawet cię nie lubię - oznajmiłaś, po czym wyrwałaś się z jego uścisku, by wyjść w spokoju na korytarz.
    To nie tak, że on ci się nie podobał. Kim był przystojny, zabawny i czasem bywał nawet  miły, lecz "łatka", która za nim chodziła, odpychała cię. Nie chciałaś być zraniona, czy wyśmiana, dlatego postanowiłaś go ignorować. Nie potrzebowałaś problemów i tak miałaś ich już dość dużo.

    Późnym wieczorem wracałaś od swojej koleżanki po seansie filmowym. Piątkowy wieczór był wyjątkowo ciepły, więc nie śpieszyłaś się za bardzo do domu. Spacerowałaś po chodniku przyglądając się różnym witrynom sklepowym, zamyślona stawiałaś kolejne wolne kroki nie zwracając na nic uwagi. W pewnym momencie wpadłaś na kogoś, odsunęłaś się szybko od tej osoby, widząc przed sobą V. Szatyn stał przed tobą w koszuli i czarnych spodniach, w dłoniach trzymał bukiet białych róż.
-Tae? - szepnęłaś, patrząc na niego zaskoczonym wyrazem twarzy - co tu robisz?
-Byłem u ciebie, ale twoja mama powiedziała, że jesteś u Nam - zaczął, poważnym tonem głosu - chciałem zaprosić cię na randkę - dodał z szerokim uśmiechem.
-Naprawdę?
-Jasne. Mam nadzieję, że spędzimy razem mnóstwo czasu  i - urwał, ponieważ mu przerwałaś mówiąc.
-Ale ja nie chcę nigdzie z tobą iść.
-Jak to? Przecież ci się podobam.
-Co? Kto ci takich głupot naopowiadał? - zaśmiałaś się, wciąż patrząc mu w oczy - mówiłam ci, że ja cię nawet nie lubię - dodałaś po kilku sekundach.
https://67.media.tumblr.com/590c91a8d67e0636d112dc42ae519c3d/tumblr_nwp4w8WOj51ucc5t5o2_r1_500.gif-Ale ___ - urwał, nie wiedząc jak się zachować - ale ja cię kocham - dodał ciszej. Przez chwilę między wami trwała cisza, którą przerwałaś głośnym śmiechem. Nie mogłaś się powstrzymać, może to było wredne, ale w tamtym momencie brzmiało to, jak naprawdę bardzo dobry kawał.
-Dlaczego śmiejesz się z moich uczuć? - zapytał łamiącym się głosem. Starał się być silny, lecz twoje czyny i słowa naprawdę mocno go zraniły.
-Z uczuć? A ty je w ogóle masz Kim? Naprawdę myślisz, że będę z kimś takim jak ty? Chamskim, wulgarnym. Nie szanujesz nikogo, zachowujesz się jak egoista, traktujesz innych jak podwładnych mimo że nimi nie są. Uważasz, że chcę być z kimś takim? Że będę twoją zabawką? Naprawdę jesteś aż takim idiotą Tae? - zapytałaś nie kryjąc oburzenia jego słowami. Koreańczyk stał przed tobą nawet nie patrząc ci w oczy, bawił się tylko płatami róży, starając się nie uronić łez.
Przez chwilę panowała grobowa cisza, stałaś na wprost niego, patrząc na jego osobę z rozbawieniem i złością.
-A - zaczął cicho - a jeśli się zmienię? Jeśli będę starał się być milszy? - zapytał niepewnie, znów bojąc się tego, że się z niego będziesz śmiała.
-Zmienić? Ktoś taki jak ty nigdy się nie zmieni. Nigdy - mruknęłaś, po czym go wyminęłaś. Zrobiłaś kilka kroków do przodu, po czym się odwróciłaś by ostatni raz na niego spojrzeć - nie zasługujesz na żadne uczucie czy szanse. A na pewno na szanse ode mnie - dodałaś, po czym westchnęłaś cicho, zostawiając go na środku chodnika.
   Stał ze spuszczoną głową wpatrując się w chodnik. Krew z jego warg skapywała na ziemię robiąc na nim kilka śladów, bawił się wciąż kwiatkiem, starając się nie uronić łez. Nie odważył się na ciebie spojrzeć, odezwać się. Jego pewność siebie uleciała z niego, sprawiając, że stał się zupełnie kimś innym. Bał się. Pierwszy raz w życiu bał się konsekwencji swojego zachowania, wiedział, że bywał chamski i nieznośny, ale uważał, że zasługuje na miłość.
-Każdy zasługuje na takie uczucie - szepnął, wyrzucając bukiet do kosza, otarł łzy z policzka, po czym uniósł głowę, by nabrać większej ilości powietrza.
Nie czekał zbyt długo, wrócił do domu, po czym zaszył się w swoim pokoju, by móc przemyśleć swoje zachowania i uczucia, które rozrywały go od środka.

   Od tamtego zdarzenia minął tydzień. TaeTae jeszcze ani razu nie pojawił się w szkole, przez co zaczęłaś mieć wyrzuty sumienia. Wiedziałaś, że potraktowałaś go naprawdę źle, że zachowałaś się okropnie raniąc jego uczucia, które mogły być prawdziwe. Jednak - nie ukrywajmy - bałaś się, zawsze mógł udawać, a potem zrobić z ciebie pośmiewisko. Kim nie był taki jak inni, nie był miły, nie interesowało go to, że jego zachowanie raniło innych, dlaczego więc miałaś być inna dla niego? Miła i pomocna, gdy on był pewnym siebie arogantem? Chciałaś mu dać nauczkę, na którą naprawdę zasługiwał.
   Byłaś już po lekcjach, swoje rzeczy schowałaś do torby, po czym ruszyłaś do drzwi wyjściowych. Myślałaś, że w szkole już nie było żadnego ucznia, więc byłaś mocno zaskoczona, gdy ktoś nagle popchnął cię na szafki. Uderzyłaś w nie naprawdę mocno przez co ból rozniósł się po twoim ciele.
-Jesteś wredną idiotką - dobiegł cię zachrypnięty znajomy głos - wredną dziewczyną, która nie liczy się z uczuciami mojego kumpla - dodał po chwili. Spojrzałaś na wyższego od siebie chłopaka, którym okazał się być Jungkook. Patrzył na ciebie z ogromną złością, wyglądał naprawdę strasznie, zwłaszcza dlatego, że wyglądał jakby miał cię zaraz uderzyć.
-Nie rozumiem - oznajmiłaś, starając się brzmieć spokojnie.
-Nie rozumiesz, huh? Nie udawaj niewiniątka ___, doskonale wiesz, że mówię o TaeHyungu - warknął, przybliżając się do ciebie - zachowałaś się jak suka wobec niego - dodał, uderzając pięścią w półkę tuż obok twojej głowy. Jęknęłaś, roniąc kilka łez, bałaś się naprawdę bardzo mocno.- nie jesteś już taka odważna, co? Nie wierzę, że on mógł się zakochać w kimś takim jak ty. Co ty możesz mu dać? Żebyś chociaż ładna była - znów warknął, po czym spojrzał na ciebie z góry na dół.
-D-daj mi spokój - szepnęłaś, roniąc coraz więcej łez. Chciałaś się wyrwać z jego uścisku, lecz brunet znów uderzył tobą o szafki, przez co jęknęłaś z bólu.
-Naprawdę, jestem zaskoczony, że Kim, mógłby cię pokochać. Skoro nic do niego nie czułaś, to dlaczego dawałaś mu takie znaki?
-Znaki? Jakie znaki?! Ja nawet na niego nie patrzyłam! - krzyknęłaś, czego pożałowałaś, ponieważ Kook, chwycił cię mocno za ramiona.
-Nie wiesz? Naprawdę jesteś aż tak nieczuła? A te strojenie się do szkoły? Zerkanie na niego na przerwach?
-Jesteś ślepy, mam na sobie mundurek, więc gdzie tu widzisz jakieś rzeczy, którymi mogłabym go prowokować?! Zerkanie na niego? On siedzi przede mną, więc trudno na niego nie patrzeć, kiedy chce popatrzeć na tablicę, czy nauczyciela! - krzyknęłaś, po czym wyrwałaś się z jego uścisku - TaeHyung jest taki jak ty! Dlaczego miałabym mu ufać?! Nie jesteście warci takiego uczucia! Nie potraficie kochać i szanować, więc dlaczego oczekujesz, że będę taka dla V? - znów uniosłaś głos.
Jungkook chciał coś powiedzieć, lecz w tej chwili tuż obok ciebie pojawił się Tae.
-Jungkook! Co ty wyprawiasz?! -wrzasnął, popychając przyjaciela.
-Próbuję przemówić jej do rozsądku.
-W taki sposób? Co za idiota - mruknął, po czym obrócił się w twoją stronę - ____, proszę, daj mi to wytłumaczyć.
-Nie. Miałam wyrzuty sumienia, że cię tak potraktowałam, lecz teraz niczego nie żałuje. Nie chcę cię już widzieć - powiedziałaś łamiącym się głosem, po czym wybiegłaś ze szkoły, zostawiając ich samych.

  Przez tydzień nie chodziłaś do szkoły, ponieważ bałaś się przyjaciół TaeHyunga, nie wiedziałaś do czego byli zdolni. Mimo to i tak w końcu musiałaś wrócić do tego budynku, by kontynuować naukę.
   Tuż po skończonych lekcjach byłaś w bibliotece, ponieważ od czasu do czasu pomagałaś bibliotekarce w układaniu książek na swoje miejsca. Gdy chciałaś schować książkę na jedną z półek, poczułaś za sobą czyjąś obecność. Odwróciłaś się gwałtownie do tyłu wpadając prosto w ramiona Tae. Patrzyłaś na niego lekko zszokowana, ponieważ jego dawniej brąz włosy, zmieniły kolor na jasny blond. Wyglądał naprawdę dobrze.
- Tae - szepnęłaś, odsuwając się od niego.
-___, proszę, porozmawiajmy. Wytłumaczę ci wszystko.
-Ale ty nie masz mi czego tłumaczyć. Wiem jaki jesteś i wiem, że bycie z tobą skończyłoby się dla mnie naprawdę źle, zwłaszcza  że kumplujesz się z takimi chłopakami.
-Nieprawda. Skończyłem z nimi, nasza przyjaźń się skończyła. Zmieniłem się na lepsze, nawet niektórzy nauczyciele to zauważyli. Może nie jestem aniołkiem, ale naprawdę się staram. Nawet przeprowadziłem jakąś starszą kobietę przez ulicę.
-Kim, nie można się zmienić z dnia na dzień, na zaufanie trzeba pracować.
-Wiem, nie karzę ci od razu mi zaufać, ale chcę byś spędziła ze mną trochę czasu. Chcę być mogła mnie bliżej poznać, byś mogła się przekonać, że naprawdę jestem już inny - oznajmił, próbując cię przytulić. Odsunęłaś się od niego, wciąż martwiąc się tym, że mógłby udawać to wszystko.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdLQaY4UM9nA5zPD49c125YAO6_T8ez09bzZ7w4o0bwKKwe6YurFKW16Ss-2bd4usXmNtSQeY3H1_Eu24WhqRyGPwx4Ud-1HHDkBZtIQHqJsIN95stULR9at4bQI4DhPo5yy7YmyxtG6k/s1600/natepann_temp14761811229911111500283.gif-Nie mogę TaeHyung. Naprawdę nie potrafię nawet spróbować, za bardzo się boję - szepnęłaś, nie patrząc mu w oczy.
   Blondyn spojrzał na ciebie ze smutkiem, po czym przygryzł delikatnie wargę, nie chciał cię stracić, nie po to tyle walczył ze swoimi nawykami, by teraz stracić to wszystko.
  Przybliżył się do ciebie obejmując cię delikatnie w pasie, cały czas patrząc ci w oczy nachylił się, po czym ucałował cię lekko w dolną wargę. Chciał sprawdzić twoją rekcję, poznać twoje uczucia.
-___ - szepnął ci w usta, by zaraz znów cię delikatnie pocałować - zmieniłem się, stałem się zupełnie inny. Oddam ci wszystko co mam, moje serce, myśli, uczucia. Wszystko, naprawdę wszystko tylko pozwól mi na to, by pokazać ci, że nie jestem taki wredny. Pozwól mi pokazać, że zasługuję na twoją miłość.
 Między wami zapadła cisza, chłopak wciąż trzymał cię w objęciach i z powagą patrzył na ciebie, by móc poznać twoją odpowiedź. Bał się tego co usłyszy, bał się, że te wszystkie starania, nie przespane noce, utrata przyjaciół by móc z tobą być, mogłyby okazać się nic nie warte.
-Tae - szepnęłaś, wciąż bijąc się ze swoimi myślami.
-Tak?
-Może najpierw zostańmy przyjaciółmi? - te słowa lekko go zraniły, ale też dzięki nim nabrał wiary, że to wszystko co dla ciebie zrobił, może zostać w przyszłości nagrodzone.
-Dobrze - szepnął, po czym wtulił się w ciebie.

   Po trzech latach bycia przyjaciółmi, zrozumiałaś, że chłopak naprawdę się zmienił. Zrobił się zupełnie inny, więc dałaś mu kolejną szansę. Zostaliście naprawdę uroczą parą, która ciężko pracowała na to, by być ze sobą.

Pożądasz mnie
Tego, który zboczył ze ścieżki
Pożądasz mnie
Jak zawsze...
 

I co sądzicie o scenariuszu?
Podobał wam się?
I tak, wiem, Kookie był tu naprawdę bad xD
Mam nadzieję, że scenariusz dobrze się wam czytało <3
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

4 komentarze:

  1. Jakie to było słodkie! Ja sie prawie popłakałam! 😍 Cudne to było po prostu! Ja nie moge... Nie wiem co mam napisać, by wyrazić emocje... Kurczaczki... 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny scenariusz 💞👏

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 śliczne aż nie wiem co napisać

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy