sobota, 11 lutego 2017

Scenariusz #87 Minho Nie wtrącaj się

Witam <3
Przybywam do was z obiecanym scenariuszem z MinHo.
Ogólnie scenariusz będzie kryminalny (?) bądź coś w tym stylu. Mogę spokojnie przyznać, że w tym scenariuszu moje Słoneczka, wcielacie się w dziennikarkę, która śledzi losy... no właśnie... kogo?
Więcej nie mogę zdradzić, ponieważ "czar" pryśnie xD
Co prawda mogę też napisać, że to tak jakby kolejna odsłona mojego starego scenariusza z MinHo, który był... może ciekawy, ale źle napisany -_- dlatego postanowiłam się poprawić więc... wyszło coś takiego... Od razu widać, że wróciłam po urlopie, ponieważ ten scenariusz jest serio długi.
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~ ~
(...)
Ale czy się zgubiłem?
Dokąd zaszedłem?
Gdy ciemności odejdę, wszystko się ukaże
Prawda wyjdzie na jaw
W tym nowym świecie przede mną
Będę podążał za wiarą którą utraciłem
Nikt mnie nie zatrzyma
Spójrz mi w oczy, patrzące na ciebie   
SHINee - Alive 

  Młoda, początkująca dziennikarka, siedziała na swoim bujanym krześle przeglądając wszystkie gazety, które jeszcze rano wykupiła w pobliskim sklepie. Zielonym markerem zakreślała krótkie artykuły związane z seryjnym mordercą, który grasował w okolicy Incheon. Nikt go nie widział, nikt nie wiedział jak wyglądał i na jakiej podstawie wybierał swoje ofiary, lecz jedno było pewne. To on zamordował aż dwadzieścia osiem kobiet. Mimo że co noc policja miała patrole i tak w jakiejś dzielnicy Incheon ginęła kobieta z rąk tego człowieka. Policja dawała ogromne sumy pieniędzy, by poznać dane mordercy, by móc go ująć i zakończyć długoletnią sprawę z zaginięciami i morderstwami, mimo to nadal nic nie wskazywało na to, że sprawa miałaby się szybko zakończyć.
Dlatego też młoda ____, postanowiła, że to ona będzie go szukać. Nie ważne, że robiła to na własną rękę tym samym stając się celem. Dla niej liczyło się ujęcie go i cóż... może nawet zostałaby dzięki temu sławną Polką?
-Kim jesteś? - szeptała pod nosem, zakreślając jednocześnie kolejne linijki opisujące jego młodą ofiarę, która miała zaledwie dwadzieścia pięć lat - dlaczego wciąż nikt cię nie złapał? - znów wyszeptała, po czym mocno zagryzła dolną wargę tym samym sprawiając, że popłynęła z niej kropla krwi.
   Wiatr szalał za oknami jej dość bogato ozdobionego mieszkania. Polka siedziała przy kominku, grzejąc swoje zmęczone i zmarznięte ciało, które co chwila drżało. Jej blade i wciąż zimne dłonie spoczywały na czarnym kubku, w którym miała ciepłe kakao. Z zainteresowaniem patrzyła na wiadomości, w których były podawane nowe informacje na temat mordercy.
-Wczorajszego wieczoru została odnaleziona młoda kobieta - zaczęła reporterka - miała poderżnięte gardło i nadgarstki. Prawdopodobnie zmarła od razu, więc morderca zapewne już szuka nowej ofiary. Niech każdy się strzeże, zwłaszcza kobiety! Wciąż nie wiadomo, gdzie ów mężczyzna jest i na kogo poluje. Kolejne informacje podamy już jutro rano. - wyłączyła z cichym westchnieniem telewizor. Jeszcze przez kilka sekund wpatrywała się widok zza oknem, po czym nie czekając ani chwili dłużej, wróciła zmęczona do swojej sypialni.

   Szatynka, siedziała na swoim obrotowym krześle tuż przy swoim biurku. Znudzona siedzeniem i spisywaniem durnych wywiadów z celebrytami, postanowiła zrobić sobie przerwę. Wstała więc na równe nogi jednocześnie poprawiając swoją sukienkę koloru szarego, ruszyła w stronę automatów z kawą. Gdy mijała szklane drzwi, przejrzała się w nich i z uśmiechem stwierdziła, że całkiem dobrze wyglądała. Oczywiście ___ nie należała do " typowych narcyzów", lecz cieniła sobie dobry wygląd w pracy, ponieważ to mówiło również o niej i o tym co ze sobą reprezentowała.
http://pa1.narvii.com/5846/b3be4559bb6926ecceff0e129f5b4c55694bd5dd_hq.gif
-Och, przepraszam - dobiegł ją lekko zdyszany głos chłopaka - szybko pani chodzi - dodał, gdy znalazł się tuż przy niej. Zaskoczona niebieskooka Polka, spojrzała na chłopaka, który był sporo wyższy od niej. Brunet o ciemnej karnacji i brązowych oczach patrzył na nią z delikatnym uśmiechem. Biała lekko opinająca koszula leżała idealnie na jego wysportowanym ciele, a ciemne rurki opinały nieco jego szczupłe nogi.
-Coś pan potrzebuje? - zapytała jednocześnie orientując się, że zbyt długo na niego patrzyła.
-Tak. Gdzie mogę znaleźć gabinet ____?
-To ja - powiedziała z delikatnym uśmiechem, ciesząc się, że taki chłopak szukał akurat jej.
-Och - jęknął lekko zawstydzony - jestem Choi MinHo, jestem pani nowym asystentem - dodał, podając jej dłoń. Dziennikarka bez wahania uścisnęła ją, patrząc mu prosto w oczy.
-Naprawdę? Nie sądziłam, że będę mieć asystenta - na te słowa młody Koreańczyk uśmiechnął się delikatnie, mówiąc.
-Bardzo się cieszę, że przydzielono mnie do pani a nie do jakiegoś starego dziennikarza - zaśmiał się, puszczając w jej stronę oczko - jestem praktykantem, więc przydzielono mnie do młodej dziennikarki, ale nie sądziłem, że będzie pani aż tak śliczna - dodał już z zalotnym uśmiechem.
-Jestem ____, nie musisz mówić na mnie "pani", to mnie postarza.
-Przepraszam, ____ - poprawił się tym samym rozpalając w sercu szatynki małą iskierkę pożądania.

   Siedzieli wspólnie w aucie dziewczyny, czekając aż światło zmieni się z czerwonego na zielone tym samym pozwalając im na dalszą podróż. Brunet, siedział tuż obok niej ustawiając radio na swojej ulubionej stacji muzycznej, by chociaż trochę zagłuszyć cisze panującą w aucie.
-Możesz jechać - mruknął, wskazując palcem na światła. Polka tylko przytaknęła, ruszając swoim czarnym Mercedesem, który dostała od rodziców. Miasto w godzinach popołudniowych było cholernie tłoczne, przez co w szatynce aż się gotowało. Nigdy nie lubiła załatwiać spraw w godzinach szczytu. Mijali ogromne budynki, które były tak wielkie, że ludzie na chodnikach wyglądali przy nich jak mrówki. Po jakimś czasie, gdy znów stanęli w ogromnym kroku, zdenerwowana dziewczyna uderzyła swoimi małymi dłońmi w kierownice, wydając przy tym cichy jęk.
-Kto wymyślił spotkania o szesnastej prawie na obrzeżach Incheon?! Czy ludzie zawsze byli takimi idiotami do cholery?! - warknęła, wbijając paznokcie w kierownice.
-Spokojnie - zaczął brunet, widząc czerwień na ślicznej twarzy dziewczyny - zaraz dojedziemy na miejsce.
-Jak to zrobimy to uduszę tego faceta gołymi rękoma - wtrąciła się, patrząc na niego kątem oka. Pasażer tylko przytaknął, odwracając głowę w stronę bocznego okna, by nie prowokować dziennikarki jeszcze bardziej.

   Gdy tylko Mercedes zatrzymał się na parkingu tuż przed restauracją, młody asystent ___ pojął pewną rzecz.
-Wiesz - zaczął nieco przestraszony reakcją dziewczyny - zapomniałem teczki z dokumentami - dodał półgłosem. Po chwili do jego uszu dotarł głośny trzask zamykanych drzwi, spojrzał niepewnie na szatynkę, stwierdzając, że tak wkurzonej jej jeszcze nie widział.
-Co zrobiłeś?
-Zapomniałem - urwał, ponieważ ta uniosła dłoń w geście uciszenia go. Koreańczyk spuścił głową, idąc tuż obok niesamowicie zdenerwowanej ____, która z każdą sekundą robiła się coraz bardziej czerwona ze złości.
  Tuż przy bocznym stoliku zaraz obok okna, siedział młody mężczyzna. Ubrany w czarny, dopasowany garnitur przeglądał kartę menu, chcąc wybrać posiłek. Jego blond włosy były kręcone na końcówkach przez co ___ pomyślała, że mężczyzna wyglądał jak baran. Gdy tylko para zajęła miejsce obok mężczyzny w garniaku ten spojrzał na nich lekko znudzonym wzrokiem.
-Spóźniliście się.
-Tak się składa, że dojechanie do tej restauracji zajęło ponad godzinę, ponieważ jakiś palant wybrał sobie restaurację na obrzeżach Incheon - warknęła niebieskooka, przez co asystent uderzył ją w kolano pod stołem - no co? - zapytała niewinnie, jakby jej poprzednie słowa nie były zbyt niemiłe w stosunku do nieznajomego.
-Spokojnie, przywykłem do takich reakcji - zaśmiał się, zerkając na bruneta - napijecie się czegoś?
-Kawy - powiedział trochę nieśmiało Choi, zerkając jednocześnie na ___ -  a ty?
-Ja podziękuję - odparła, wpatrując się w czarne oczy Lee. Ten tylko wzruszył ramionami, pokazując dłonią kelnerowi, by ten do nich podszedł.
http://media.tumblr.com/tumblr_m118kt04GP1qhkeb0.gif
Rozmowa z dość wpływowym biznesmenem szła im całkiem dobrze. Szatynka co jakiś czas żartowała co sprawiło, że i dotychczas spięty Choi, uśmiechnął się delikatnie.
___ natomiast cały czas czuła na sobie czyiś wzrok. Mimo że nigdy nie zwracała na to uwagi, w tamtym momencie to uczucie było cholernie niemiłe. Co jakiś czas rozglądała się po pomieszczeniu, by zlokalizować ów osobę, w pewnym momencie jej wzrok zatrzymał się na tajemniczym mężczyźnie. Patrzył na nią znad karty dań co jakiś czas posyłając jej uśmiechy. Przez ciało dziewczyny przeszedł niemiły dreszcz, ponieważ od razu pomyślała o mordercy, który był na wolności.
-____? Dlaczego tak dziwnie patrzysz na tego faceta? - zapytał MinHo, tyrpiąc koleżankę, która lekko przerażona spojrzała na niego dużymi oczami.
-C-co? Nie. Musze do łazienki - wymamrotała, po czym szybko ruszyła w stronę pomieszczenia, o którym wcześniej wspomniała. Nim zamknęła za sobą drzwi, zauważyła iż nieznajomy szedł w jej stronę. Zagryzła więc mocno wargę, chowając się w jednej z kabin.

Jej serce biło tak szybko, że miała wrażenie iż każdy mógłby je usłyszeć, gdy tylko wszedłby do łazienki. W momencie, gdy usłyszała, że ktoś wszedł do kabiny obok niej, zagryzła mocno wargę jednocześnie zaciskając dłoń na klamce, by w razie potrzeby szybko uciec. Starała się uspokoić swój oddech i serce jednocześnie zmagając się z ogromnym strachem, który sprawił, że zaschło w jej w gardle.
Nie wiedziała ile dokładnie siedziała w kabinie, ale była pewna, że robiła to wystarczająco długo. Dlatego nacisnęła klamkę, po czym wyszła szybko z małej kabiny. Podeszła do lustra, spojrzała w swoje duże i zaszklone oczy oraz na bladą twarz.
-Wyglądasz jak trup - skomentowała krótko - oby nie stało się to prawdą - dodała cicho. Gdy ruszyła w stronę wyjścia, usłyszała, że ktoś otwierał drzwi od drugiej kabiny. Odwróciła się gwałtownie w stronę osoby, która po kilku sekundach stała przy umywalkach. Niska blondynka myła dłonie pod kranem, kompletnie nie zwracając uwagi na przerażoną dziennikarkę.
-Stało się coś? - wypaliła po chwili nieznajoma, zerkając na ___.
-N-nie, przepraszam - powiedziała szybko, po czym wyszła z pomieszczenia czując ogromne zażenowanie. Gdy tylko ruszyła w stronę czekających na nią mężczyzn, ktoś ją zaczepił.
-Proszę, to dla pani - mruknął kelner, podając jej małą lekko pogniecioną karteczkę.

Jak gdybym był przybity, zatrzymuję się i nie mogę oddychać
Twoje oczy wdzierają się we mnie w ten sposób
W tym momencie, widzę twoje blizny
Wygląda na to, że próbujesz walczyć by się do mnie uśmiechnąć*
~Nie wtrącaj się, bo skończysz tak jak reszta...

Gdy tylko przeczytała ostatnie słowa od razu wyrzuciła karteczkę. Przerażona naprawdę mocno ruszyła w stronę roześmianego MinHo, który niczego się nie spodziewając, siedział w raz z HyukJaem przy jednym stole.
  Mimo że od kilku dni żyła w strachu nadal szukała informacji i tropów na temat nieznajomego mordercy. Potrafiła siedzieć nocami przy gazetach i swoim notatniku, spisując każdą informację, która pomogłaby jej w odnalezieniu Krwawego N. Dlaczego tak go nazwała? Każda jego ofiara miała na sobie mnóstwo ran co sprawiło, że wszędzie była krew. Jego znakiem rozpoznawalnym był uśmiech, który zawsze znajdował się obok ofiary.
  Nie mogła tego zostawić, za bardzo się w to wkręciła. Jej myśli krążyły tylko wokół tego mężczyzny, chciała za wszelką cenę poznać go. Móc złapać i wsadzić za kraty. Chciała by na ulicach Incheon wreszcie był spokój, który został gwałtownie przerwany przez seryjnego mordercę. Dlatego co wieczór chodziła w miejsca, gdzie znaleziono jego ofiary. Nie bała się... a może po prostu "wyłączała" się, gdy jej umysł i ciało ogarniał strach?
Ubrana w czarny płaszcz przemierzała samotnie ulice Incheon, by znaleźć się na miejscu ostatniej zbrodni. W kieszeni miała swój mały notes, a w drugiej dość mały aparat na zdjęcia miejsc zbrodni, ponieważ te w gazecie nie były zbyt wyraźne. ___ czuła się niczym pani detektyw chodząc na miejsca, gdzie znaleziono martwe kobiety, dzięki temu czuła, że to co robiła było coś warte.

   Stanęła zmęczona i odrobinę zmarznięta na samym środku ciemnej uliczki. Dwa duże, zielone kontenery na śmieci stały tuż przy ścianie knajpy. Worki ze śmieciami walały się po całej uliczce przez co chodzenie tamtędy było nieco utrudnione. Jeszcze dobrze widoczna, zaschnięta kałuża krwi znajdywała się pomiędzy dwoma kontenerami. Polka wyjęła z kieszeni aparat, po czym zaczęła robić zdjęcia uliczce i jeszcze widocznych śladach. Nie przejmowała się rozmowami, które dochodziły od strony ulicy, nie przejęła się również wtedy, gdy przez przypadek wdepnęła w resztki jedzenia.
Jak pod wpływem transu przypominała sobie wszelkie informacje i poszlaki, by tylko móc dowiedzieć się, jak całe morderstwo wyglądało.
-Tutaj musiałeś ją przyciągnąć - wyszeptała, idąc wzdłuż śladów krwi, które jednoznacznie wskazywały na to, że ofiara była przeciągnięta - czyli tam musiałeś ją dopaść - dodała , po czym szybkim krokiem skierowała się w kolejną uliczkę, która była równoległa do tej, w której właśnie kilka sekund temu stała. Pstrykała zdjęcia, zapisywała wszelkie wskazówki i swoje przemyślenia, by w zaciszu domowym móc spokojnie to przemyśleć.
-Dlaczego tutaj chodzisz? - dobiegł ją znajomy głos. Odwróciła się gwałtownie w stronę MinHo, który znajdywał się tuż za nią. https://crystalcatastrophe.files.wordpress.com/2010/11/superunf.gif
-Przechodziłam tędy - wymamrotała, czując złość na asystenta. Dopiero po kilku sekundach zorientowała się, że brunet chwiał się na nogach, a jego dolna warga była rozcięta.
-Piłeś, prawda?
-Tak.
-Wdałeś się w bójkę, tak?
-Tak - odparł z grobową miną przez co przez ciało ___ przeszedł dziwny dreszcz.
-Co masz zamiar teraz zrobić?
-Wrócić do domu i wytrzeźwieć - zaśmiał się po chwili, by tylko móc rozluźnić atmosferę - może pójdziesz ze mną? - dodał, robiąc krok w jej stronę.
-Jesteś moim asystentem w dodatku pijanym... wracaj do domu.
-Dobrze, ale ty też musisz wrócić, bo jest tu niebezpiecznie.
-Skąd wiesz? - zapytała, lecz ten tylko wzruszył ramionami, po czym chwiejnym krokiem ruszył w stronę ulicy.
  Szatynka była już gotowa do powrotu do swojego mieszkania, gdy nagle znalazła małą karteczkę. Jako iż zawsze była ciekawa i chciała wszystko wiedzieć, postanowiła, że i to przejrzy.

Raz, dwa, trzy...
____, dzisiaj umrzesz...ty 
~Krwawy N

Przestraszona nie na żarty schowała karteczkę do kieszeni spodni, po czym biegiem skierowała się w stronę wyjścia z uliczki. Nie chciała dłużej przebywać w tym miejscu, nie chciała już nawet do niego wracać.
  Biegła szybko, tak jak jeszcze nigdy w życiu. Z coraz większym strachem odwracała się do tyłu, by wiedzieć, że nikt jednak jej nie gonił. Za każdym razem, gdy mijała jakiegoś mężczyznę, trzęsła się naprawdę mocno co chwila roniąc łzy.
  Zamknęła drzwi z hukiem, po czym zakluczyła je. Zasłoniła wszystkie okna, po czym usiadła przerażona na kanapie, okryła się kocem od czasu do czasu zerkając na drzwi, jakby zaraz miałby się w nich pojawić Krwawy N.  Po kilku minutach siedzenia w całkowitej ciszy poczuła się nieswojo, dlatego niepewnie włączyła swoją plazmę, by zaraz usłyszeć.
-Trzydzieści minut temu znaleziono kolejne zwłoki. Tym razem była to kobieta po trzydzieste, znaleziona została w ciemnej uliczce w dzielnicy Namdong-gu. Miała poderżnięte gardło, ku zaskoczeniu wszystkich policjantów obok swojego znaku rozpoznawalnego morderca umieścił nietutejsze imię ____. Czy to jego następna ofiara? Dlaczego jej imię zostało wypisane na ulicy przy ciele młodej kobiety? Więcej informacji tuż po dwudziestej trzeciej - Polka patrzyła przerażona na zamazaną twarz nieznajomej, która leżała w uliczce, gdzie jeszcze wcześniej szatynka szukała tropów. Z drążącymi dłońmi wyjęła komórkę z kieszeni, wybierając numer swojego szefa. Chciała się zwolnić.

   Odbyła naprawdę długą rozmowę ze swoim szefem. Mimo że mężczyzna chciał ją zostawić w swojej firmie, Polka nawet nie chciała o tym słyszeć. Wciąż przerażona wizją własnej śmierci, chciała jak najszybciej uciec z Incheon, a najlepiej z Korei Południowej.
-Jesteś pewna? - dobiegł ją lekko zachrypnięty głos postawnego Koreańczyka.
-Tak. Chcę jak najszybciej opuścić to miejsce.
-Dlaczego? Dlaczego akurat teraz?
-Mam niesamowicie ważny powód, ale... nie mogę teraz o nim powiedzieć - odparła szybko, zgarniając swoje rzeczy do brązowego pudła.
-Aish, dobrze. Ale pamiętaj, że zawsze znajdzie się dla ciebie miejsce - upewnił ją, jednocześnie klepiąc ją po plecach. Niebieskooka tylko przytaknęła, po czym szybkim krokiem skierowała się w stronę windy. Nacisnęła guzik na szarym panelu, by móc dostać się na podziemny parking, nim metalowe pudełko się zamknęło, ktoś zdążył zablokować drzwi.
-MinHo? - wyszeptała przerażona.
-Odchodzisz - stwierdził, stając na przeciw niej.
-Tak - wymamrotała, naciskając znów guzik. W tej samej chwili brunet, wcisnął przycisk stopu, przez co winda zatrzymała się między piętrami. Ciche zgrzytanie dotarło do ich uszu, uświadamiając im, że zatrzymali się na ósmym piętrze.http://68.media.tumblr.com/3a176082956ca83540bd05a80716a7fd/tumblr_nz64a6oG8D1upcroso3_500.gif
-Co ty wyprawiasz do cholery? - zapytała zła, chcąc dostać się do panelu, lecz dużo wyższy od niej Koreańczyk, stanął na wprost niej patrząc na nią wyjątkowo przeszywającym wzrokiem - MinHo? - znów wyszeptała, cofając się do tyłu.
-Dlaczego odchodzisz?
-Mam swój...powód.
-Boisz się go, prawda? - zapytał bez ogródek.
-C-co? Kogo?
-Tego faceta co grasuje w okolicy.
-Nie prawda Choi, mam swój powód. Nie musisz o nim wiedzieć.
-Chcesz mnie zostawić?
-Nawet nie jesteśmy razem - mruknęła, odkładając pudło na ziemię - daj mi w spokoju zjechać na parking i zniknąć z tego miejsca - gdy tylko to powiedziała jej kolega prychnął rozbawiony.
-Uciekasz. Zawsze uciekacie - wyszeptał, po czym podszedł do niej popychając ją lekko na ścianę windy. Jęknęła cicho pod wpływem zaskoczenia i zimna, chłopak oparł swoje duże dłonie po obydwóch stronach jej głowy, po czym bez wahania pocałował ją. Nie opierała się, była zbyt tym wszystkim zaskoczona - a mówiłem...nie wtrącaj się - wyszeptał jej do ucha, po czym przyłożył dłoń do jej ust, pozbawiając ją tlenu.


  Obudził ją niesamowity chłód. Otworzyła powoli oczy, lecz nic nie mogła dostrzec, ponieważ w miejscu gdzie była, panowała ciemność.
-Halo? - zawołała, rozglądając się. Gdy chciała wstać z ziemi, zrozumiała, że była przykuta kajdankami do czegoś zimnego i metalowego. Szarpała się, próbując uwolnić swoje dłonie, lecz na próżno. W pewnym momencie zapaliła się mała lampka nocna, spojrzała w róg pomieszczenia widząc postać, która trzymając coś w dłoni szła w jej kierunku. Szarpała się coraz mocniej, lecz "to coś" wciąż uniemożliwiało jej ucieczkę.
-Nie wierć się tak - dobiegł ją ściszony, męski głos.
-Choi - wyszeptała, przypominając sobie sytuację w windzie - to ty... ty jesteś - urwała, roniąc coraz więcej łez.
-Krwawy N - zaśmiał się, klęcząc tuż przed nią. W tym samym momencie światło zapaliło się w całym pomieszczeniu, więc dziennikarka mogła stwierdzić iż przebywała w warsztacie samochodowym. Patrzyła na niego z odrazą, strachem i w pewnym sensie ciekawością. Tyle miesięcy go szukała, lecz tak naprawdę to on znalazł ją.

  Siedziała przywiązana do krzesła, nie odrywała wzroku od MinHo, który chodził po pomieszczeniu wymachując metalową rurą. Nie wyrywała się, nie krzyczała. Po prostu siedziała. I tak doskonale wiedziała, że nawet jeśli udałoby się jej uciec, to i tak by ją złapał.
-Milczysz. Dlaczego? - zapytał, odwracając się gwałtownie w jej stronę.
-Mam krzyczeć? - zapytała z ponurym głosem.
-Moje poprzednie ofiary to robiły.
-Ale ja nie - oznajmiła, patrząc na niego z pewnością siebie, mimo że jej serce biło naprawdę bardzo szybko.
-Wiedziałem, że jesteś inna, ale nie sądziłem że aż tak bardzo.
-To obelga? - zapytała przez co brunet zaśmiał się, stawiając obrotowe krzesło na wprost niej.
-To zdecydowanie komplement - odparł po chwili ciszy, jeżdżąc przy tym swoją dużą dłonią po jej udzie. Jego ciemne oczy były wpatrzone w jej lekko rozchylone usta, a dłonie przesuwały się raz wyżej raz niżej nie mogąc zostać w miejscu.
-Dlaczego zabijasz? - wypaliła nagle.
-A dlaczego nie?
-Musisz mieć powód. Nie zabija się przecież od tak.
-Może i nie, ale ja jestem wyjątkiem. Po prostu lubię to robić.
http://media.tumblr.com/1a0676281c59bf0f840e833cc74a307c/tumblr_inline_mo6fv5oaEn1qz4rgp.gif
-Mówisz to tak, jakby to było twoim hobby - mruknęła, starając się złapać z nim kontakt wzrokowy. Trochę dziwił ją fakt, że rozmawiała z seryjnym mordercą jak ze swoim najlepszym kumplem, nie wiedziała już co myśleć i co robić by uciec.
-Bo to nim jest - powiedział z uśmiechem.
-Dlaczego zostałeś moim asystentem?
-Jesteś cholernie ciekawska - oznajmił ze śmiechem, opierając się bardziej o oparcie krzesła - po prostu zauważyłem, że mam cichą wielbicielkę, więc postanowiłem się jej ujawnić - dodał, zagryzając przy tym dolną wargę.
-Wielbicielkę?
-A nie? Och, ____, mój kochany głuptasie, przecież widzę jak patrzysz na tego Krwawego N, jak próbujesz go poznać - zaczął, nachylając się bardziej w jej stronę przez co ich twarze dzieliło zaledwie pare centymetrów - wiem, że chciałabyś ze mną być.
-Z tobą, czy z seryjnym mordercą? Bo teraz widzę, że bawisz się w ninję - prychnęła, przez co poczuła piekący ból na policzku. Jej oczy rozszerzyły się do granic możliwości.
-Pamiętaj kim jestem - warknął, patrząc na nią wrogo. Dziewczyna tylko przytaknęła, nie chcąc go bardziej prowokować.
   Od dobrych kilkunastu minut siedziała na krześle z trudem patrząc na chłopaka. Krew skapywała na ziemię z jej lekko poderżniętych nadgarstków, a oczy co jakiś czas brudziła krew z jej przeciętych brwi.
-A już cię polubiłem - powiedział Choi, bawiąc się ostrym nożem - a już myślałem, że zostawisz tę sprawę w spokoju, a ja będę mógł cię zostawić przy życiu - dodał, zerkając na nią kątem oka.
-Pozwól mi wyjechać - wyszeptała - nikomu o tobie nie powiem - dodała z trudem powstrzymując łzy strachu i bólu.
-Chciałbym, ale - urwał, uśmiechając się lekko - mówiłem ci, żebyś się nie wtrącała - dodał, po czym szybkim ruchem wbił nóż prosto w jej serce.
   Szatynka jęknęła cicho ostatni raz patrząc w oczy MinHo, który uśmiechał się do niej lekko. Odgarnął jej włosy z oczy, po czym ostatni raz uderzył ją metalową rurą.
   Choi MinHo, szedł z delikatnym uśmiechem w stronę ogromnego klifu, który znajdował się obok portu. Rzucił do wody czarny worek z ciałem ____. Przez kilka minut patrzył jak dryfowała po wodzie coraz bardziej znikając mu z oczy.
-A mówiłem... nie wtrącaj się - wyszeptał, po czym gwiżdżąc swoją ulubioną melodię wrócił do czarnego Mercedesa ____.



Może nie wyszło dokładnie tak jak chciałam, ale mam nadzieję, że nie wyszło źle.
Co sądzicie o takim scenariuszu i o MinHo?
Podobał wam się taki rodzaj pracy?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

5 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba ten scenariusz ^^ Minho jako morderca, mmmm XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo... Minho mordercą... Tego sie nie spodziewałam... XD Super scenariusz! XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten scenariusz jest perfekcyjny! Warto było tak długo czekać. Czekam na kolejne prace bo są na prawdę świetne ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Minho jako okrutny morderca ^^ nie spodziewałam się tego! Wyszło świetnie nie dość że kryminał to jeszcze z członkiem SHINee lepiej być nie mogło :) Pozdrawiam i życzę weny i zapraraszam do mnie my-dream-is-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, zajebisty scenariusz! Ujął mnie niesamowicie! I widzę, że tak jak ja, używałaś gifów, do ukazania lepszej reakcji. Już nie piszę, ale gdybyś miała ochotę coś poczytać, to zapraszam. ;) http://in-love-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy