piątek, 18 maja 2018

#6 Alien - Czy prawda może zniszczyć świat?

Witam <3
Przybywam do Was z kolejną częścią Aliena. Co prawda miałam chwilowy przestój z weną, bo jakoś nie mogłam się zabrać za pisanie, ale czuję, że coś jednak ruszyło i może uda mi się coś napisać.
  Ostrzeżenia: brak
Nie przedłużając...
  Zapraszam <3
~ ~
   Nikt nigdy nie jest gotowy na prawdę.
Nie zależnie jaka ona by nie była.
Zawsze szokuje, cieszy, bądź smuci.
I w tym przypadku nie będzie inaczej.

    Tydzień minął błyskawicznie, dziewczyna już powoli się przyzwyczajała do rzeczy, które widziała i do istot, które również mieszkały w tym samym mieście co ona. Lecz mimo wszystko, gdzieś w głębi swojego umysłu miała nadzieję, że jednak była we śnie. 
Siedziała w szkolnej bibliotece słuchając muzyki przez słuchawki, miała godzinę wolną, więc postanowiła przeczekać ją w tym pomieszczeniu. Może dlatego, że czuła się bezpieczniej właśnie w tym miejscu?  
   Trzy biurka dalej, jak zawsze na uboczu siedział TaeHyung, który przyglądał się Somin, uwielbiał na nią patrzeć w każdej możliwej sytuacji i zawsze z ukrycia. Uwielbiał patrzeć na nią nocami, gdy dziewczyna spała sobie wygodnie pod miękkim kocem, gdy się uczyła lub gdy po prostu gdy słuchała muzyki. Kochał na nią patrzeć w najprostszych czynnościach, jedynie tego nie robił, to gdy się kąpała. Oczywiście mógłby to robić i podziwiać jej zupełnie nagie ciało, lecz nie był taki jak HoSeok, poza tym bardzo się wstydził. Fakt, wstydził się i to bardzo, ale taka była jego natura, mimo że jego rasa skłaniałby go do robienia raczej czasem niegrzecznych czynności. 
Gdy tylko spostrzegł, że Polka na niego spojrzała, odwrócił wzrok wydając się przy tym być bardzo obojętnym, a tak przynajmniej wydawało się dziewczynie. Pragnął się do niej uśmiechnąć, ale nie potrafił, chciał naprawdę bardzo tego chciał, lecz nie potrafił.
Nie wiedząc kiedy Somin przysiadła się do niego i bez słowa spojrzała w jego ciemne tęczówki. 
-Dlaczego mi nie powiesz kim jesteś? - zapytała spokojnie i dotknęła swoją małą i delikatną dłonią jego dłoni. Poczuł przyjemne dreszcze i miłe ciepło na sercu, lecz mimo to jego twarz wyrażała tylko i wyłącznie obojętność. 
-Bo nie jest ci to potrzebne? - mruknął swoimi niskim, zachrypniętym głosem widząc zaskoczenie w jej cudownych oczach. Tak naprawdę nie chciał tego mówić, ale tak jak zawsze, nie potrafił powiedzieć nic innego. 
-Dlaczego mnie odpychasz? Nienawidzisz mnie, czy po prostu się tak przed ludźmi bronisz.
-Nienawidzę cię i to jak cholera. - warknął beznamiętnie, lecz czuł, że jego serce rozpadało się na kawałki.
-J-ja. - urwała mocno zszokowana jego słowami. - Ja myślałam, że... Że możemy być przyjaciółmi. 
-Nie i nigdy nie będziemy a teraz stąd zjeżdżaj. -  jego oczy przybrały kolor błękitu, dlatego Polka od razu odeszła od niego nie chcąc kłopotów. Kim jeszcze przez chwilę patrzył za nią czując ogromny ból i niesamowitą rozpacz, bo musiał być taki dla kogoś, kogo całym czarno-czerwonym sercem kochał. 

   Gdy tylko Polka opuściła już budynek nauczania od razu skierowała się w stronę przystanku autobusowego. Usiadła spokojnie na małej ławce i oparła się o ścianę przystanku, do busa miała jeszcze sporo czasu, dlatego wyjęła słuchawki i zaczęła spokojnie słuchać muzyki. W pewnym momencie zerknęła w lewą stronę, widząc obok siebie nieznajomego, który się dosiadł. Miał na sobie kaptur, więc dziewczyna nie przejęta nim za bardzo przymknęła oczy ciesząc się spokojną chwilą od wizji HoSeoka i lodowatego wzroku Tae. Jednak ta błoga chwila nie trwała zbyt długo, bo gdy tylko otworzyła oczy, zobaczyła przed sobą chłopaka z wizji. Jego oczy były ciemne jak noc, a czarne i nieco rozmierzwione włosy dodawały mu buntowniczego wyglądu. Ubrany cały na czarno stał tuż przed nią mając wyciągniętą ku niej lewą dłoń.
-Chodź. - powiedział spokojnie i ujął jej dłoń.
-C-co? K-kim jesteś? I, yah, puść mnie! - pisnęła przestraszona, ponieważ wiedziała jakiej rasy był.
-No chodź. - mruknął i przerzucił ją przez ramię, a ona zdała sobie sprawę, że ten chłopak który kilka minut temu się do niej dosiadł, był właśnie nim.
-Gdzie mnie zabierasz? - zapytała mocno przestraszona.
-Musimy pogadać. - mruknął i rozłożył swoje potężne, szare skrzydła, które gdzieniegdzie krwawiły. Tak, to był ten sam chłopak co w jej wizjach.
   Siedziała na wysoki wzgórzu, skąd mogła spokojnie podziwiać panoramę swojego rodzinnego miasta, tuż obok niej siedział Upadły Anioł. Spojrzała na niego nieco niepewnie, pytając.
-To ty? To ciebie widziałam w wizjach tego Demona?
-Tak, to ja, Min YoonGi, lub Suga. Zależy co wygodniej ci wymówić. - przymknął oczy i oparł się wygodniej o drzewo.
-O czym miałeś mi powiedzieć?
-Zapewne pamiętasz te pierwsze wizje, prawda? Tam, gdzie poznałaś mnie, JungKooka, Jimina, Jina, oraz Wonho.
-Kogo? - spojrzała na niego za bardzo nie rozumiejąc.
-Imion ich nie znasz, a przynajmniej tych, których jeszcze nie poznałaś. Jednak to nie ma teraz znaczenia. Chodzi mi o to, byś powiedziała mi, co mówiłem ci w tych wizjach.
-Um. - urwała na chwile, zastanawiając się. - Mówiłeś coś o wojnie Demonów a Upadłymi, dodałeś też, że z wami walczą jeszcze inne rasy. Jakie?
-Później ci powiem, lecz wiem, że coś jeszcze musiałem ci tam mówić. - oznajmił nieco zniecierpliwiony.
-Kazałeś mi wyjawić ludziom prawdę.
-Prawdę?
-O tych wszystkich istotach, które żyją tu, w tej miejscowości, na całym świecie.
-Wiesz, że nie możesz tego zrobić, prawda? - spojrzał na nią swoimi ciemnymi oczami przez co poczuła lodowate dreszcze.
-D-Dlaczego?
-Bo ludzie wezmą cię za świra, zamkną cię w psychiatryku, a tam Jung czy inny Demon będzie mógł cię łatwo zabić. Poza tym wy, ludzie, w niczym nam nie pomożecie, jesteście zbyt słabi, by spojrzeć chociażby nam w oczy, a co dopiero walczyć.
-Ale ja... ja normalnie z wami rozmawiam.
-I to jest właśnie dziwne. - przyjrzał się jej uważnie i poprawił bladą dłonią grzywkę z jej oczu. - Musisz być bardzo silną dziewczyną skoro jeszcze żyjesz.
-Nie wiem, nie znam się. - szepnęła i odwróciła od niego wzrok. - Powiedz mi, kiedy to się skończy?
-Co?
-Ta cała wasza wojna? Te wizje, te spotkania z Jungiem...
-Jak na razie przegrywamy, jesteśmy już nieco słabsi. - westchnął, ocierając krew, która kapała mu z lewego skrzydła. - Jednak nie poddajemy się.
-Dlaczego walczycie w naszej obronie?
-W waszej? Raczej w naszej. - zaśmiał się smutno i dodał. - Po prostu rasa Junga nie może zdobyć waszego świata, naszego też nie, inaczej Demony nas wszystkich zabiją lub zniewolą. A uwierz mi, nie chcesz być niewolnikiem Demona.
-Czyli... Nie walczycie dla nas tylko dla siebie.
-No może nie zupełnie. W jakimś tam stopniu zależy nam byście żyli, jednak nie jesteście naszymi sojusznikami, w niczym nam nie pomagacie. Dostarczacie nam jedzenia, ale zabieracie ziemię.
-Jedzenia? - spojrzała na niego nieco spanikowana.
-Wiesz, Wampiry piją waszą krew, my czasami też, ale karmimy się też innymi rzeczami. Demony na przykład wcielają się w morderców i was zabijają, a potem jedzą. Są jak sępy, jedzą wasze martwe ciała.
-Fu... - jęknęła, czując mdłości. - Nic mi nie mów więcej na ten temat. Jednie czego pragnę się dowiedzieć to jakiej rasy jest TaeHyung.
-TaeHyung? - powtórzył zaskoczony, a w jego oczach pojawiła się iskierka niczym łuna ognia. - Kim TaeHyung?
-No tak, znasz go? - zadała zaciekawiona pytanie, jednak chłopak nic nie odpowiedział tylko zbladł nieco bardziej.
- Czy ty... No... Kumplujesz się z nim? - zapytał niepewnie i rozejrzał się szybko dookoła jakby bojąc się, że zaraz zostanie z ukrycia zaatakowany.
-Nie. - odparła krótko i przyjrzała się nieco przestraszonemu Upadłemu. - Kim jest Tae? Dlaczego się go boisz?
-Ja? Bać się? - zapytał, udając rozbawienie, lecz Somin doskonale widziała strach w jego oczach.
-Nie kłam, doskonale widzę, że się go boisz... Boisz się nawet wymówić jego imię. Powiedz mi kim on jest? Nikt mi nie chce powiedzieć.
-Uwierz mi, że to nawet lepiej dla ciebie. - szepnął i wstał szybko z ziemi.
-Co? Jak to? Powiedz mi kim on jest! I to już! - tupnęła nogą jak mała dziewczynka.
-Skoro sam nie powiedział to znaczy, że nie chce byś wiedziała.
-On... On jest.... Demonem? - zapytała niepewnie jakby bojąc się, że usłyszy ' tak' z ust chłopaka.
-Nie. - mruknął krótko.
-Więc kim? Skoro to rasa Demonów jest najgorsza.
-Demonów? Nie. - pokręcił głową. - Ta rasa, która jest najgorsza nie jest opisana w żadnej księdze, nie poznasz ich słabych punktów... To ona nami rządzi. Ta rasa jest milion rasy silniejsza od nas, od Demonów, od każdej innej rasy.
-Co? Jak to? Więc dlaczego ta rasa wam nie pomaga?
-Nikt nie wie jak wyglądają czym się odznaczają, ich moce są tak silne i zróżnicowane, że ukrywają się, by nie zostać rozpoznanym.
-Skoro są najsilniejsi to dlaczego się ukrywają? To bezsensu. - skomentowała patrząc na nieco zestresowanego Upadłego. - Czyli... Czyli Taehyung należy do tej rasy tak? - Suga jednak nic nie odpowiedział, lecz Somin kolejny raz powtórzyła pytanie. - Tak?
-Tak. - szepnął, patrząc na ogromny szok i strach w oczach Polki.

  Siedziała na łóżku otulona puchatym kocem, jej myśli ciągle błądziły wokół popołudniowej rozmowy z YoonGim, który wyznał jej, że prawda jaką zna może być groźna dla niej, dla ludzi i dla innych ras. To od niej zależały losy tych wszystkich ludzi dlatego mocno przytłoczona tym faktem położyła się na łóżku i spojrzała pustym wzrokiem w biały sufit. Nie miała nawet się kogo poradzić, nie miała nikogo komu mogłaby zaufać.
   Stała ubrana w podartą sukienkę i ubrudzone buty na wysokim biurowcu. Jej oczy dokładnie śledziły przerażonych ludzi, którzy uciekali w popłochu przed ogniem, wodą, huraganami. Apokalipsa nastała, rasa Demonów wygrała, a ludzi i inne rasy czekała tylko i wyłącznie śmierć. A to wszystko była jej wina, ponieważ postanowiła wyjawić mediom prawdę, wpierw uznano ją za świruskę, lecz gdy rzeczy, o których opowiadała stały się prawdą,uznano ją za jasnowidza. Jednak nawet prawda nie uchroniła jej i ludzi od zguby, którą zapowiadał im HoSeok, dlatego pewna wyrzutów sumienia patrzyła na wszystkich z góry. Usiadła na krawędzi biurowca i ponurym wzrokiem patrzyła na tornado, które z ogromną siłą, i prędkością niszczyło wszystko i wszystkich. 
  Meteoryty, powodzie, susze, trzęsienia ziemi, tornada, pożary, wojny, wybuchy największych nawet uśpionych od setki lat wulkanów. A to wszystko to tylko dopiero początek tego co miało się zdarzyć, z ogromnych szczelin, spod ziemi wypełzywały Demony rożnej wielkości, silniejsze i słabsze. Zadowolone i pełne dumy kroczyły w stronę jeszcze żywych lub wpół żywych ludzi, rozszarpywały im gardła, wyjmowały na żywca ich wnętrzności jednocześnie ciesząc się z wygranej nad ludźmi. Cały świat już był ich, a to wszystko dlatego, że rasy broniące ludzi wyginęły lub zostały na tyle poważne ranione, że nie były wstanie już walczyć. Somin nie wyjawiła prawdy mediom jednak nawet to nie uchroniło nikogo przed rychłą śmiercią, dlatego nie ważne co by zrobiła, ludzie i tak zginą. Chyba, że wreszcie najsilniejsza ze wszystkich ras się wreszcie przebudzi i stanie do walki u słabszych ras. 
-Nie masz z nami szans. - zaśmiał się HoSeok, siedząc na wpół przytomnej Somin, która coraz mocniej krwawiła z rany po ostrzu na swoim brzuchu. - Nikt wam nie pomoże. Jesteście bez szans. 
-Jeszcze... Nie wszystko stracone. - wyszeptała, widząc, że Demon nachylał się nad jej brzuchem. 
-Kwiatuszku, Kwiatuszku. - zaśmiał się i ukazał dwa, duże kły. - W tej chwili straciliście wszystko co było możliwe. - po tych słowach przejechał swoim długim, czarnym i nieco szpiczastym językiem po jej ranie, smakując jej krew i ból, który jej tym czynem zadawał. Mimo to Somin nie krzyczała, mimo że ból był naprawdę okropny, nie wydała żadnego najcichszego jęku, być może dlatego, że już powoli odpływała na tamten świat i nie była w stanie nic już zrobić. 
-A teraz sobie wreszcie coś zjem. - jednym ruchem rozerwał jej brzuch szponami tym samym pozbawiając dziewczynę życia. 
    Spadła gwałtownie z łóżka jednocześnie uderzając głową o krawędź półki nocnej jednie co poczuła to spływającą krew po jej łuku brwiowym a następnie po policzku. Już wiedziała... Wiedziała, że nic nie uratuje ludzi jeśli najsilniejsza rasa w świecie nie stanie po ich stronie.
~ ~
Szósta część za nami. 
Podobała Wam się?
Mam nadzieję, że tak.
P.S za wszelkie możliwe błędy przepraszam...
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

3 komentarze:

  1. Kocham to������

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.. Po tej części mam pewne przypuszczenia co do tego, jakiej rasy może być Taehyung.. Ciekawe czy okażą się prawdziwe. Swoją drogą tradycyjnie fajny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział 🙈 I w końcu mamy Suge ❤ A Tea to taka zagadka ze szok...mam pewne przypuszczenie co do niego ale pewnie błędne 😂 Czekam na kolejny rozdzial i życzę weny ❤

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy