piątek, 10 sierpnia 2018

#15 Alien - Jesteś moim życiem/ Konsekwencje

Witam <3
Dziś nastał ten wyjątkowy dzień i dodaję kolejną część Aliena. Miałam go dodać nieco wcześniej, ale tak jak zwykle bywa, nieco mi zeszło i dodaję go dziś. Mam nadzieję, że i ta część przypadnie Wam do gustu, bo cholernie mi na tym zależy. I tak, ta część ma dwa tytuły, dowiecie się dlaczego...
  Ostrzeżenia: Wulgaryzmy.
 Długo mnie nie było, bo czas i wena nie chodzą często w parze, a prócz tego miałam liczne problemy z Internetem, więc.... Wyszło jak wyszło.
Nie przedłużając...
  Zapraszam <3
~ ~ ~
Dwóch chłopaków. Dwie różne rasy.
Jedna dziewczyna.
Czy tylko ja uważam, że to mieszanka...
Wybuchowa?

   Obudziło ją delikatne smyranie po nieco odkrytym udzie, uśmiechnęła się minimalnie myśląc, że osobą, która ją miziała w ten sposób był JungKook bądź TaeHyung, lecz gdy tylko otworzyła oczy, pisnęła przerażona spadając z łóżka. Na łóżku leżał rozbawiony HoSeok, który swoim długim i szpiczasty językiem oblizał swoje usta, patrząc z pożądaniem na lekko odkryte ciało Polki. W tym samym momencie do pokoju wpadł przestraszony JungKook, gdy tylko zobaczył na podłodze przerażoną do granic możliwości Somin, od razu ją mocno do siebie przytulił.
-Księżniczko, co się stało? - zapytał cicho, wtulając ją mocno w swoje ciało.
-Jung... Jung tu był. - powiedziała przerażona, roniąc kilka łez.
-Mała, jego tu nie było. Nie dałby rady przejść przez moją ochronę na wejście, tutaj jest jedyne miejsce, gdzie nie może cię dosięgnąć. - ucałował ją w głowę.
-On tu był, rozumiesz? Dotykał mnie!
-Księżniczko. - westchnął cicho Wampir, czując jak bardzo dziewczyna była już zmęczona psychicznie.
-Nie wierzysz mi, prawda?
-Wierzę, zawsze będę ci wierzył kochanie. - ujął czule jej twarz w dłonie i nie wiedząc kiedy, musnął delikatnie jej dolną wargę, wydając przy tym pomruk niczym kot. Gdy tylko ich usta się zetknęły, Kook poczuł niesamowicie przyjemne dreszcze, które rozeszły się gwałtownie po jego ciele. Jego martwe serce dziwnie się jakby poruszyło, dając mu znać, że jeszcze ten organ w nim był, dlatego chłopak od razu zdał sobie sprawę, że przez ten mały, lecz bardzo przyjemny czyn, umocnił swoją więź do Somin.
-Um. - mruknęła po chwili, odsuwając się mocno zawstydzona od Wampira.
-Um. - również się mocno zawstydził i poprawił nerwowo swoją grzywkę. - Z-Zrobiłem ci śniadanie księżniczko. Gdy się ubierzesz zejdź na dół.
-Dobrze, zaraz. - wstała szybko i mocno zmieszana, zabrała swoje rzeczy z fotela i czym prędzej udała się do własnej łazienki, JungKook w tym czasie zwilżył swoje usta mocno zachwycony i mruknął nisko, wspominając cudowne usta Polki.
   Przy śniadaniu panowała nieco niezręczna cisza, ponieważ dziewczyna nie miała pojęcia jak zachować się przy Jeonie. Przez ten mały pocałunek czuła się z jednej strony dobrze, a z drugiej znowu źle, nie miała pojęcia dlaczego, ale czuła się winna, że zaszła taka sytuacja. Czuła, że skrzywdziła TaeHyunga, nawet jeśli nie miała z nim aż tak bliskich relacji. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł Stwórca, obdarzył dwójkę nieco chłodnym spojrzeniem, jakby wiedząc co się stało, lecz gdy tylko jego wzrok spoczął na Polce o turkusowych włosach, od razu zmienił się na delikatniejszy.
-Chcesz pójść ze mną na zakupy? -  uśmiechnął się do dziewczyny i usiadł zaraz obok niej.
-To nie jest dobry pomysł, by wychodziła z mojego domu. - odezwał się JungKook, patrząc na Tae chłodnym wzrokiem.
-Nikt cię nie pytał. - wzruszył ramionami blondyn. - Dam radę ją ochronić w razie potrzeby.
-Mhm, jasne. Widać było po tych wszystkich sytuacjach.
-Mówisz to tak jakbyś sam odwalił nie wiadomo jaką robotę. - prychnął Kim.
-No bo tak jest.
-Mam ci przypomnieć kto osłabił Junga na tyle, byśmy mogli zdobyć przewagę nad Demonami? - warknął już podminowany TaeTae.
-Chłopcy..... Uspokójcie się. - mruknęła nieco speszona dziewczyna, słysząc tą całą wymianę zdań spojrzała niepewnie na zabijających się wzrokiem chłopaków.
-To ten zaczyna. - mruknął Hybryda i kiwnął głową na Jeona.
-To nieistotne. - pokręciła głową nieco zawstydzona. - Możemy wszyscy razem spędzić czas.
-My? Razem? Ja z nim? - prychnął Kook.
-Jeśli nie chcesz to mogę ten czas spędzić tylko z Tae. - oznajmiła spokojnie, lecz z chłodem w głosie co mocno zaskoczyło obydwóch.
 -Dobrze. - zaczął Tae. - Może zamiast denerwować się jak spędzimy ten czas i z kim, to może chodźmy najlepiej do ogrodu i tam zagramy w siatkówkę?
-Tak, tak będzie najlepiej. - westchnęła dziewczyna i bez żadnego już zbędnego słowa ruszyła na tyły willi Kooka.
   Mimo że od śmierci JiMina minęły już prawie dwa miesiące, dziewczyna wciąż była ponura i nie potrafiła się już tak cieszyć jak wcześniej. Cholernie mocno przeżyła jego śmierć, prawdopodobnie bardziej niż Wonho, czy chociażby JungKook. Żaden z chłopaków nie mógł patrzeć na tak smutną i zamkniętą w sobie Somin, dlatego bardzo starali się jakoś poprawić jej humor. Niestety, żadna z ich sztuczek nie działała.

    Pewnego ranka Somin wstała nieco wcześniej niż zazwyczaj, dlatego od razu pokierowała się do pokoju Jeona, by sprawdzić, czy ten już nie spał. Otworzyła powoli drzwi, by zaraz zauważyć na łóżku odkryte, wpółnagie ciało Wampira. Wyglądał cholernie seksownie, lecz gdy podeszła bliżej, zobaczyła na jego torsie i brzuchu spore, głębokie blizny, które wyglądały na bolesne. Usiadła niepewnie na łóżku i delikatnie opuszkami palców przejechała po białych, zrośniętych ranach, Kook jak na sygnał usiadł gwałtownie, przestraszony na łóżku. Jego tęczówki przybrały kolor mocnej czerwieni, a zęby zamieniły się w kły, jednak nawet taki widok nie przestraszył dziewczyny.
-Omo, to ty mała. - odetchnął z ulgą brunet, i spojrzał na jej ciepłą dłoń, która rozgrzewała jego chłodne ciało.
-Dlaczego twoje ciało pokrywają takie spore blizny? - zapytała cicho nie odrywając wzroki od białych śladów.
-Aish to... Błędy przeszłości. - przytulił  ją do swojego ciała czując to  przyjemne ciepło pomieszane z lawendowym żelem pod prysznic.
-Musiałeś bardzo cierpieć oppa. - szepnęła, przejeżdżając dłonią po jego torsie co mocno spodobało się Wampirowi.
-Teraz ogromnie mi wynagradzasz ten ból.
-Hm? Jak?
-Tym, że jesteś przy mnie. Jesteś moim życiem, wiesz?
-O-Oppa. - spojrzała na niego mocno zaskoczona, lecz Wampir uśmiechnął się do niej czule i musnął jej czoło.
-Pora coś zjeść, aż tu słyszę jak w twoim brzuchu jest burza z głodu. - zaśmiał się cicho i wstał, ujmując przy tym jej dłoń.
-Oppa, czy ty....
-Tak mała, zawdzięczam ci życie. - ucałował ją w dłoń jak damę i nie przejmując się, że był w samych bokserkach, podreptał razem z nią do kuchni.
   Somin siedziała dniami i nocami tylko w willi Kooka, od czasu do czasu pod opieką, któregoś z chłopaków, wychodziła do ogrodu. Nigdy sama. Do szkoły już nie chodziła, bo rozpoczęły się wakacje, klasę ukończyła z świadectwem z paskiem, co było dla niej bardzo ciężkie, zwłaszcza na te wszystkie zdarzenia jakie miały miejsce w szkole, czy poza nią.
Wojna między Demonami a resztą ras trwałą w najlepsze, lecz to istoty z Piekieł zaczęły ją wygrywać, dlatego też życie Somin jak i reszty ludzi było pod wielki  znakiem zapytania.
   -Mogę się przejść? - zapytała spokojnie TaeHyunga, który akurat prasował dla niej sukienkę.
-Nie mała, masz zabronione.
-Ale oppa.... Zaczynam się dusić w tym domu. Chcę zobaczyć się z rodziną.
-Są bezpieczni, zobaczysz się z nimi, gdy wojna się zakończy.
-Gdzie ich zabrano?
-Cóż, są tak jakby w Próżni.
-W Próżni? Czyli?
-JiMin zabrał ich w przestrzeń pomiędzy światami, jest to przestrzeń w której można się zgubić i nigdy nie wrócić.
- Że co?!
-Aish, spokojnie mała. Wrócą, bo akurat ich przebywanie w Próżni jest pod kontrolą, mają wrażenie, że żyją tu, w waszym mieście.- dziewczyna na te słowa nieco odetchnęła z ulgą.Stwórca przyciągnął ją do siebie i zamknął w szczelnym, lecz przy tym czułym uścisku. Ucałował ją w głowę i powiedział nisko. - Nie martw się już niedługo twój świat wróci do normy, wrócisz do szkoły, do dawnych zajęć.
-A co będzie z wami?
-Tego nie wiem mała. - uśmiechnął się smutno. - Część z nas wróci do swoich domów, część pewnie zostanie.
-A ty oppa?
-Ja prawdopodobnie będę musiał wrócić. - powiedział cicho i spokojnie mimo że serce pękało mu na kawałki.
-Zostawisz mnie?
-Somin, za rok będę królem Hybryd, muszę wrócić. Nie mogę rządzić naszym światem mieszkając tu, w Korei.
-Ale oppa...
-Do  tego czasu jeszcze wszystko może się zmienić. - ujął jej twarz w dłonie i musnął jej czoło. -Nie martw się tym, nie teraz.
-Ja nie chcę byś tam wracał, już straciłam JiMina...
-Będę cię odwiedzał tak często jak tylko będę mógł. - znowu ją do siebie przytulił i przymknął oczy, dodając w myślach. - Chyba, że zostaniesz moją królową.
   Polka już naprawdę miała dość siedzenia w willi Kooka, dlatego wymknęła się szybko tylnymi drzwiami, doskonale wiedziała, że tym czynem ryzykowała życiem jednak nie dbała o to. Wiedziała, że i tak zginie, i że to było tylko kwestią czasu, więc uznała, że po co czekać?
Jednak mimo tak pesymistycznego podejścia i nieco też idiotycznego, nie poszła nigdzie dalej jak do małego jeziorka, które było zaledwie dwadzieścia kroków dalej od domu Wampira. Usiadła na kamieniu i przymknęła oczy rozkoszując się przyjemną melodią, starała się zamknąć swoje myśli by móc chociaż raz spokojnie rozkoszować się spokojem od tych ponurych i tragicznych wydarzeń. Minęło może pięć minut, a dziewczyna na nowo otworzyła oczy, rozejrzała się nieco już zmęczona i dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że padało i to dość mocno. Mimo to i tak siedziała dalej przed jeziorem w samej sukience i na boso, nie przejmowała się, czy będzie chora czy nie, nie miało to już dla niej większego znaczenia. W pewnym momencie na jej kolana wskoczyła mała, nieco włochata, biała wiewiórka o czarnych jak noc oczach, Somin uśmiechnęła się smutno do niej, mówiąc.
-Długo mnie obserwujesz Wonho? - zwierze pokiwało głową i wtuliło się w jej mokry, lecz wciąż ciepły brzuch. Zaśmiała się czując przyjemne łaskotanie, gdy w pewnym momencie czyjąś dłoń spoczęła na jej ramieniu, przestraszona spojrzała na osobnika, widząc obok siebie JungKooka.
-Dlaczego wyszłaś z willi? Mówiłem ci coś. - mruknął, a w jego głosie była wyczuwalna nuta złości.
-Zwierząt nie trzyma się w klatce, a co dopiero ludzi. - westchnęła Polka.
-Dlaczego nie możesz zrozumieć do cholery, że robię to dla twojego dobra?
-Rozumiem to i naprawdę doceniam, ale potrzebuje wolności.
-Daje ci jej tyle ile jest ci potrzebne. Nie mogę ci dać jej więcej, inaczej zginiesz ty, ja, albo wszyscy razem wzięci ze Stwórcą na czele.
-JungKook....
-Wracamy do willi. Jeśli jeszcze raz wyjdziesz gdzieś beze mnie lub kogokolwiek, obiecuję, że zamknę cię w izolatce. A uwierz mi, że nie jest tam cudownie. - chwycił ją mocno za dłoń, dziewczyna syknęła cicho z bólu nieco przestraszona.
-D-dobrze. - szepnęła cicho i ruszyła szybkim krokiem za ciągnącego ją Wampira. Oczywiście Kook nawet nie miał takiego pomieszczenia w willi, po prostu musiał ją jakoś przekonać, by siedziała grzecznie na swoim nieziemskim tyłu. A groźba zawsze działa.
   Głośna muzyka w słuchawkach, spocone ciało i wpółnagie ciało, taki obraz zastała Somin, gdy zeszła do piwnicy, gdzie Kook miał swoją prywatną siłownię. Odkąd wyszedł z Piekieł bardzo dbał o swoją formę, lecz prócz tego bardzo chciał się przypodobać Polce. Mimo że Wampir doskonale czuł obecność swojego małego skarbu, postanowił udawać, że nie miał o tym pojęcia. Dziewczyna już o brązowych włosach podeszła do niego powoli i położyła swoją dłoń na pełne blizn, umięśnione plecy JungKooka. Ten jak na znak obrócił się z zadziornym uśmiechem w jej stronę jednocześnie wyjmując słuchawkę z prawego ucha, automatycznie dłoń dziewczyny znalazła się na jego torsie.
-Potrzebujesz czegoś moja księżniczko?
-Aish, nudzę się tam u góry sama oppa. - fuknęła cicho i wtuliła się w jego mokre ciało.
-Nie przeszkadza ci to, że jestem mokry? - zapytał z szerokim uśmiechem i objął mocno.
-Wiesz jeśli czegoś chce to to biorę, a w tej chwili chcę się do ciebie przytulić.
-Awww - uśmiechnął się rozczulony i ucałował ją mocno w głowę. - Wykąpię się i zagramy razem w gry wideo, hm?
-Jasne, brzmi i tak bardziej wesoło niż tępe patrzenie w sufit.
-Dokładnie. - zaśmiał się cicho i chwycił dłoń Polki, by zaraz razem z nią wyjść do góry.

   Późnym wieczorem, a raczej już nocą do willi Kooka zawitał nie kto inny jak Stwórca. Somin już spokojnie spała w swoim pokoju, więc blondyn mógł w spokoju nawiązać układ z Wampirem. Usiadł na fotelu i bez pytania nalał sobie do kieliszka ulubionego wina starszego.
-Ekhem, a maniery?
-Ekhem, a są potrzebne? - mruknął Tae i teatralnie przewrócił oczami. - Słuchaj mam do ciebie ważną sprawę.
-Zdziwiłbym się gdyby tak nie było. - warknął Kook i usiadł na kanapie. - Czego chcesz huh?
-Obydwaj dobrze wiemy, że Demony są coraz bliżej twojej willi, a życie mojego kochania jest zagrożone.
-I co w związku z tym? - oczy Wampira przybrały z zazdrości kolor czerwieni, a z racji tego, że Tae był Hybrydą, doskonale wiedział  uczuciach Jeona.
-Chcę by po walce, którą mam nadzieję wygramy, wymazał pamięć Somin.
-Słucham? Wymazać? Całkiem?
-Tak, dokładnie. Ma niczego nie pamiętać, nie chcę by cierpiała. - oznajmił spokojnie, mimo że nie miał pojęcia jakie konsekwencje tego czynu go czekają.
-Jesteś pewny?
- Nie no co ty, tak sobie jebnąłem propozycję. - mruknął zły blondyn.
-Dobrze skoro tego właśnie chcesz.
-Tak będzie dla niej najlepiej.
-Nic nie mówię. - uniósł Jeon dłonie w geście obronnym. - Zrobię jak chcesz.
-I super. - wstał na równe nogi, by spojrzeć na niego swoim lodowatym, błękitnym wzrokiem. Jego miłość do Somin zalewała całą sylwetkę Jeona nawet jego willę, lecz TaeHyung na razie się nie wtrącał. Potrzebował  Wampira, ale tuż po wojnie zamierzał się go pozbyć, niekoniecznie w dobry sposób. - Pilnuj jej. - dodał, po czym opuścił budynek. Niczego nie domyślający się Kook uśmiechnął się tylko pod nosem, nie zdając sobie sprawy, jaka czeka go kara z rąk Stwórcy. A proszę mi uwierzyć, że ich kary są gorsze od kar Demonów.
~  ~
Po długiej nieobecności dodałam piętnasty rozdział. 
Mam nadzieję że opłacało się czekać. 
Jeśli nie to trudno, nic więcej nie poradzę.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

1 komentarz:

  1. Wróciłaś~ Tak się cieszę ^^ Opłacało się czekać! Rozdział wspaniały, bardzo uczuciowy. Z początku jak go czytałam, pomyślałam "Oo~ To takie słodkie jak Jeon się o nią troszczy~". Później jednak, gdy doszłam do momentu rozmowy Taehyunga z Wampirem, to było bardziej: "Jak to?! Chcecie zresetować Somin pamięć?! Ale ja nie chcę!". Chyba będę potrzebować trochę czasu, by się z tym pogodzić... A no i odnośnie tych "konsekwencji".. Już lecę przygotować kolejny znicz~~







    Ps. Wybacz ten komentarz, jestem jakoś dziwnie podekscytowana.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy