czwartek, 23 czerwca 2016

Scenariusz #45 J-Hope Jesteś moim własnym kwiatem wiśni

Witam <3
Przed wami kolejny scenariusz z naszą kochaną nadzieją ^^
Mam nadzieję, że się wam spodoba  :)
Ostatnio mam fazę na kilka piosenek, jedną z nich jest właśnie (KLIK)
Może się wam też spodoba ^^
Zapraszam <3
~ ~ ~

Zawsze wiedziałaś, że twój chłopak był uroczym i bardzo pozytywnym człowiekiem. Pocieszał cię i wspierał, gdy miałaś trudny czas w swoim debiucie w jednej z grup tanecznych.
Kochałaś go, w końcu jak można nie było darzyć takim uczuciem HoSeok'a.
Byliście razem pięć lat, przetrwaliście naprawdę dużo, zerwania i powroty, kłótnie i zgody. Wszystko co było tylko możliwe.
Chłopcy uważali, że Hobi powinien ci się oświadczyć, widzieli jak bardzo cię kocha, szanuje i nie może bez ciebie żyć.
Pewnego wieczora twój chłopak, położył głowę na twoich kolanach, chwycił twoją dłoń i delikatnie ją ścisnął mówiąc.
-Wiesz ____ jesteśmy razem już naprawdę sporo czasu  - zaczął, patrząc na twoją dłoń - przeżyliśmy naprawdę wiele i z dumą mogę przyznać, że nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy, jak właśnie przy tobie.
-Dobrze, ale coś czuję, że masz jakiś plan - zaśmiałaś się, HoSeok zawsze mówił takie rzeczy, gdy chciał coś zrobić, mimo że nie zawsze było to po twojej myśli.
-Nie. Nie mam żadnego planu, po prostu chcę ci powiedzieć, że bardzo cię kocham i jestem przy tobie naprawdę szczęśliwym chłopakiem - oznajmił, patrząc czule w twoje oczy.
Nie myśląc wiele, ucałowałaś go lekko w usta, czując jak brunet się uśmiecha.
Koreańczyk chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Jin wszedł do salonu, mówiąc.
-Dobrze gołąbki, idźcie gruchać gdzieś indziej.
-Hyung - zaczął Jung - czy ty właśnie nas wyganiasz? - dodał, siadając na kanapie.
-Tak. Dokładnie tak, jest po północy, a my jutro mamy koncert, więc pora żebyście poszli spać - zaśmiał się, widząc zdenerwowaną twarz rapera.
-Dobrze Oppa - oznajmiłaś, uśmiechając się szeroko - idziemy spać Hobi.
-Tylko SPAĆ moi drodzy, a nie tak jak kiedyś, gdy przez pół nocy nie mogłem spać - dodał z ogromnym śmiechem, gdy byliście już na schodach. Wraz z chłopakiem zawstydziłaś się bardzo mocno, jeszcze szybciej idąc do pokoju.


Przez cały tydzień J-Hope zachowywał się naprawdę dziwnie, był jeszcze bardziej rozgadany i roześmiany niż zazwyczaj. Chodził z tobą na spacery po nocach, całował cię praktycznie cały czas.
-Mówię ci Noona, że on ci się oświadczy -zaśmiał się maknae.
-Jak to?
-Wiesz - zabrał głos Jimin - Hope hyung, nigdy się tak nie zachowywał, a z racji tego iż bardzo cię kocha i ciągle o tobie mówi to - urwał, ponieważ do salonu wparował V w towarzystwie twojego chłopaka.
-Razem z Taehyung'iem idziemy do wytwórni - zaczął brunet, patrząc na ciebie uważnie - wrócimy pewnie późno - dodał, idąc w stronę drzwi.
-A my? - zapytał Jungkookie, patrząc zaskoczonym wzrokiem na chłopaków.
-Macie wolne - zaśmiał się Alien, patrząc z uśmiechem to na ciebie to na rapera.
-Przyznaj Jung, że zdradzasz mnie z V - odparłaś, uśmiechając się uroczo do swojego chłopaka.
 -Tak, masz rację - oznajmił poważnym tonem głosu, po czym roześmiał się głośno, starając się pocałować TaeTae w policzek.
-Dobrze hyung, lubię cię, ale nie posuwaj się za daleko - zabrał głos maknae - V jest mój - dodał, zerkając na szatyna. Po chwili ciszy jaka zapanowała w salonie, wszyscy zaczęliście się głośno śmiać.
-Trójkącik? - usłyszałaś rozbawiony głos Jimin'a - ja też chcę - dodał, po chwili.
-Przykro mi, brakuje miejsca - odezwał się V - dobrze hyung, idziemy?
-Tak, dobrze kochanie ja na razie uciekam, ale sądzę że wrócę za dwie lub trzy godziny - oznajmił, całując cię lekko w policzek. Po kilku sekundach chłopcy opuścili dorm, wciąż żartując ze swojej głupoty.
-Ciekawe po co poszli do wytwórni - odezwał się już spokojny tancerz.
-Nie wiem Park, ale coś czuję że niedługo się dowiemy - odparłaś, włączając telewizor.


Obudziłaś się nad ranem. Zegar na ścianie wskazywał na piątą rano, a co było zaskakujące to obok ciebie brakowało rapera. Rozejrzałaś się zaspanym wzrokiem po pokoju, lecz wciąż go nie widziałaś.
Wstałaś chwiejnym krokiem, po czym skierowałaś się do łazienki. Tam też go nie było.
Ubrałaś czarną bluzę Hobi'ego, czując chłód. W pewnym momencie na półce nocnej dostrzegłaś małą, czerwoną karteczkę.

Jest dość wcześnie, ale nigdy nie jest za wcześnie, by wyznać to
co czuje się do drugiej osoby.
Kochanie moje, zejdź do salonu, dobrze?
Czeka tam coś na ciebie...

Zaskoczona przetarłaś oczy, wciąż nie wiedząc o co mogło mu chodzić. Po krótkiej chwili, wyszłaś na lekko oświetlony korytarz. Chłopcy jeszcze spali, więc było naprawdę cicho. 
Ruszyłaś w stronę schodów, zaciekawiona co takiego mogło być w salonie. 
Gdy znalazłaś się na miejscu, nie zastałaś tam nic specjalnego prócz zapalonej lampki tuż obok kanapy. Przez chwilę stałaś, patrząc się tępo w zgaszony ekran telewizora, dopiero po chwili zorientowałaś się, że na małym stoliczku leżała kolejna kartka.

Zawsze byłaś dla mnie ważna.
Kochałem cię, jak szaleniec i nadal kocham...
tylko, że...
jeszcze mocniej niż wcześniej.
Zastanawiasz się o co chodzi, prawda?
Już wyjaśnię...
Tylko musisz iść do ogrodu....

Zmarszczyłaś nos, chowając karteczkę do kieszeni bluzy. 
 Ruszyłaś wolnym i niepewnym krokiem w stronę tylnych drzwi, które prowadziły do ogrodu.
Gdy je otworzyłaś, zobaczyłaś J-Hope'a, który stał tyłem do ciebie, ubrany w czarne rurki i koszulę.
Podeszłaś do niego wolnym krokiem, ciekawa co się stało.
-Kochanie? - szepnęłaś, dotykając lekko jego ramienia. Brunet odwrócił się w twoją stronę, trzymając w dłoni bukiet biały i różowych róż.
Spojrzałaś na niego dużymi i zaskoczonymi oczami, gdy uklęknął przed tobą. Chwycił twoją dłoń, patrząc czule w twoje oczy.
-Kocham cię jak szaleniec z każdym dniem coraz bardziej i bardziej. Nie mogę sobie wyobrazić, co by było, gdybyś mnie zostawiła. Pewnie umarłbym z bólu i samotności, wiedząc że kobieta mojego życia mnie zostawiła. Jesteś dla mnie naprawdę wszystkim, całym światem. Kimś z kim chce spędzić resztę życia, wiedząc że mnie nie zostawisz - urwał, otwierając przed tobą małe czerwone pudełeczko, w którym był złoty pierścionek z błękitnym brylantem w kształcie serca - chcę byś była moją żoną. Jesteś moim własnym kwiatem wiśni, który z dnia na dzień jest piękniejszy, przez co ma się go ochotę oglądać przez cały czas, do końca życia. ____? Czy....czy zostaniesz moim kwiatem wiśni? Będziesz moją żoną? - zapytał, patrząc uważnie na ciebie.
Twoje oczy zaszkliły się, a usta zaczęły drgać.
-T...tak Hobi - szepnęłaś. Chłopak słysząc to, włożył pierścionek na twój palec, po czym gwałtownie cię przytulił.
-Jestem tak cholernie szczęśliwy - szepnął, płacząc razem z tobą.
Byłaś szczęśliwa, wiedząc że zostaniesz żoną chłopaka, który naprawdę mocno cię kochał.
-Dlatego się tak dziwnie zachowywałeś? - zapytałaś po chwili.
-Tak. Byłem naprawdę podekscytowany, do tej pory serce wali mi jak młotem - szepnął, całując cię w czubek głowy.
-Jungkook miał rację - zaśmiałaś się.
-W czym?
-Ach nieważne -oznajmiłaś z uśmiechem, całując swojego narzeczonego.

Co sądzicie o scenariuszu?
Podobał się?
Nigdy nie byłam dobra w pisaniu tego typu scenariuszów.
Mimo to mam nadzieję, że przypadł wam do gustu ^^
MILE WIDZIANE KOMENTARZE :)

5 komentarzy:

  1. Piękne <3
    Kook to jakiś wróżbita Maciej :P
    Czekam na więcej :)
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
  2. Niiah, po tym Rapmonie, dobrze mi to zrobiło :p
    *wdech* równowaga... *wydech*
    Aish, Kocham Hopisia w takiej odsłonie <3
    A to zdjęcie zdobyło me serducho <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie byłam dobra w pisaniu takich scenariuszy, ale cieszę się, że jednak dałam radę :)

      Usuń
  3. Kyaaa!!! Sama słodycz *u* XDD
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy