poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Scenariusz #59 Luhan Potwór? Nie, jestem Luhan cz.1/2

Witam <3
Przybywam do was ze scenariuszem o Luhan'ie. Ta notka może być jedną z dłuższy, ale co tam...
Scenariusz zamówiła Beautiful Killer, postanowiłam, że to zamówienie zrealizuję najpierw, mimo że jest już dość dużo po północy.
Mam nadzieję, że nikt z was się nie obrazi za to, jak przedstawię i jak potraktuję tutaj Luhan'a.
Do scenariusza zainspirowały mnie dwie piosenki (KLIK) , lecz drugiej nie podam, bo mam ją zarezerwowaną na drugą część xD Tak, będą dwie :D
Scenariusz będzie...Dziwny?Smutny?Psychopatyczny?Paranormalny? Aish, mam tyle planów i fabuł, że aż mózg mnie boli xDBędzie scenariusz trochę "dziwnie" (?) pisany, ale mam nadzieję, że wyjdzie fajnie.
Mam nadzieję Beautiful Killer, że ci się spodoba, wam również.
Zachęcam was do zaglądania do zakładki z pytaniami ^^
Zapraszam <3
~ ~
    Spacerowałaś późną nocą po parku, słuchając przy tym muzyki. Od czasu do czasu oglądałaś się za siebie, czując na sobie czyiś wzrok. Głośna melodia zagłuszała twoje kroki i jeszcze inne odgłosy. Lampy migały od czasu do czasu, sprawiając że robiło się strasznie. Mimo to nie czułaś się źle, byłaś spokojna i odprężona, mimo że w ostatnim tygodniu nie miałaś zbyt wiele szczęścia. 
    Tuż za tobą szedł młody i przystojny chłopak. Jego brąz czupryna była rozmierzwiona przez co kosmyki włosów zasłaniały jego czarne oczy. Twarz miał bladą i pełną powagi, wyglądał naprawdę poważnie. 
Od czasu do czasu wyciągał dłoń by móc cię dotknąć, lecz w ostatniej chwili chował ją do kieszeni zagryzając wargę. Wydawałoby się, że chłopak był zauroczony lub tak nieśmiały by się odezwać, lecz prawda była zupełnie inna. Straszna?Smutna? Ciężko określić. 
     Wyszłaś z parku, czując większy chłód spowodowany nagłym poruszeniem się wiatru. Z nieba zaczynały spadać kolejne krople deszczu, przez co byłaś cała mokra. Westchnęłaś cicho, kierując się biegiem do swojego domu, który dzieliłaś ze swoim przyjacielem, Byun'em. 
 -Dlaczego wracasz tak późno do domu? - dobiegł cię zmęczony głos przyjaciela, który czekał na ciebie w salonie. 
-Aish, nie mogę? To chyba moja sprawa - zaśmiałaś się nerwowo, odgarniając kosmyk włosów z twarzy.
-Jesteśmy przyjaciółmi ___, naprawdę się martwię, od kilku dni jesteś taka smutna i rozdrażniona w jednym, dlaczego? - zapytał, tuląc cię do siebie. 
     Chłopakowi nie podobał się ten widok. Widząc cię w objęciach innego czuł smutek i złość, że to on nie mógł czegoś takiego robić. Przez kilka sekund wpatrywał się w twoją twarz, by po chwili objąć cię swoimi bladymi i zimnymi dłońmi. Wiedział że poczujesz dotyk. Że ulegniesz mu. Tak, jak zawsze. 
  - Przepraszam, ale idę wziąć prysznic i idę spać. Jest druga w nocy - szepnęłaś, odsuwając się od Koreańczyka - widzimy się na śniadaniu - dodałaś, idąc w stronę schodów. 
Zamknęłaś drzwi do swojego pokoju z cichym skrzypieniem, oparłaś się o nie, czując zmęczenie. Mimo że chciałaś jeszcze pobyć ze swoim przyjacielem, coś kazało ci się od niego odsunąć. 
Westchnęłaś cicho, zabierając z krzesła koszulkę i spodenki, by po dwudziestu minutach ubrać się i pójść spać. Wierciłaś się niespokojnie na łóżku, śniąc o brunecie, który wciąż nie dawał ci spokoju. To zabawne, że śniłaś o nim w momencie, gdy on, siedział na twoim łóżku, wpatrując się w ciebie swoimi czarnymi jak noc oczami. 

     Obudziłaś się z samego rana zalana potem. Twoje serce biło jak oszalałe, a oddech był niespokojny. 
Spojrzałaś na zegarek, który wskazywał na siódmą rano, westchnęłaś cicho jednocześnie przecierając oczy. 
-Cholerny chłopak - mruknęłaś, wspominając bruneta i jego oczy. Cóż dziwnego mogło być w oczach? 
Cóż w oczach nieznajomego można było wręcz utonąć. Jego tęczówki i źrenice były jak lustro, mogłaś się w nich przejrzeć. Jego osoba była jak magnez, przyciągał cię do siebie mimo że był arogancki i wulgarny, mimo że nie zawsze w snach był łagodny. Czasem brutalny i nachalny, a czasem opiekuńczy i kochany. Mimo tych wszystkich przeciwieństw, głębokiego głosu, który cię hipnotyzował nie potrafiłaś mu się przeciwstawić.
     W snach już cię omamił, przeciągnął cię na swoją mroczną stronę, zdobywając jednocześnie twoje serce. Czekał aż będziesz jego w realnym świecie, aż wreszcie dotknie twojego ciała, posmakuje twoich ust, które wabiły go co noc. Chodził po pokoju spoglądając na ciebie z przymrużonymi oczami od czasu do czasu, przygryzając wargę. Powstrzymywał się przed dotknięciem cię, przed pocałowaniem, tuleniem. Starał się od ciebie dystansować, ale to było dla niego naprawdę trudne. 
-No już kochanie, idź się ubierz, naprawdę ledwo się powstrzymuję - szepnął, podchodząc do ciebie, gdy siedziałaś na łóżku, zapatrzona w zegar. Wyciągnął do ciebie dłoń, przejechał lekko dłonią po twoim nagim ramieniu, sprawiając, że na twojej skórze pojawiły się ledwo widoczne sine ślady. Nachylił się, by ucałować twój obojczyk, jak zawsze robił to w twoim śnie, lecz wiedział, że robiąc to w twoim prawdziwym życiu, sprawi ci tylko ból. 
      Po kąpieli i ubraniu się w luźne ubrania, zeszłaś na śniadanie, które już czekało na ciebie. 
-Dobrze się spało? - zapytał Byun, kładąc dwa kubki na drewnianym stole w kuchni. 
-Tak, może być. 
-To dobrze - zaśmiał się cicho, siadając na swoim ulubionym miejscu - tak sobie myślałem, może miałabyś ochotę się wybrać ze mną do moich rodziców? Jadę do domu na dwa tygodnie, może chciałabyś oderwać się od tej monotonni? 
-Wiesz - zaczęłaś, zastanawiając się nad jego propozycją - nie mogę teraz nigdzie jechać. Czekam na ważny list - odparłaś po kilku sekundach. 
-List? Jaki?
-Od koleżanki? - zapytałaś niepewna swojego kłamstwa. 
-To było pytanie?
-Och, nie - zaśmiałaś się nerwowo - jemy?
-T-tak. Smacznego - odparł szatyn, cały czas na ciebie patrząc.   

     Opadłaś zmęczona na kanapę w salonie, włączyłaś telewizor, by zagłuszyć panującą ciszę. Byun, wyjechał do rodziców, więc było naprawdę cicho bez niego. Mimo że między wami coś było, nie potrafiłaś zrobić kolejnego kroku, mimo że on robił ich wiele. To nie tak, że nie chciałaś z nim być. Po prostu coś cię blokowało przed tym. 
Westchnęłaś cicho, zmieniając co chwila kanały, by znaleźć coś co byłoby interesujące. W pewnym momencie natknęłaś się na film romantyczny, mimo że nie lubiłaś takich filmów, postanowiłaś go obejrzeć. 
     Brunet, siedział obok ciebie, patrząc z delikatnym uśmiechem na film. Mimo że siedział obok ciebie, zdawał sobie sprawę z tego, że nie miałaś o tym pojęcia. Poprawiał co chwilę grzywkę, by ta nie zasłaniała mu oczu, które były jego największym atutem i bronią w jednym. Od czasu do czasu nawet się śmiał z zachowania głównego bohatera, gdy ten nieudolnie próbował wyznać uczucia bohaterce. 
Kim tak właściwie był chłopak, który nie opuszczał cię na krok? Po co robił to wszystko? Dlaczego się ciebie uczepił? Czy to tak ważne? Czy naprawdę chcesz to wiedzieć? 
W momencie, gdy zasnęłaś, uśmiechnął się lekko. Chciał cię przytulić, pocałować, ale nie mógł. 
Zdenerwowany przygryzł wargę, zawsze tak robił, gdy bywał bezsilny. Postanowił cię przenieść , lecz wiedział, że nie mógł cię dotknąć swoimi dłońmi. Zawinął je w ręcznik i uniósł cię do góry. 
-Jesteś taka urocza, gdy śpisz, kochanie - szepnął ci do ucha, robiąc kolejne ciche kroki. Przemknął cicho przez dom, po czym ułożył cię delikatnie na łóżku. Nie zauważył, że materiał odsłonił jego lewą dłoń. W momencie, gdy miał ją pod twoimi plecami, twoja i jego skóra momentalnie zareagowała. 
On poczuł mrowienie, a ty szczypanie. Syknął zdenerwowany pod nosem, jednocześnie przepraszając. Patrzył na ciebie jeszcze przez chwilę, po czym szybko ulotnił się z twojego domu. 

    -Co to do cholery jest?! - krzyczałaś przerażona, spoglądając na swoje odbicie. Na twojej lewej łopatce widniał ślad odbitej dłoni. Skóra, która tworzyła ten kształt była lekko siwa i delikatna, a w momencie, gdy dotykałaś ją dłonią, piekła, jakby ktoś przypalał ci ją ogniem. 
-Jak to możliwe?! Co to jest?!  - wciąż krzyczałaś, nie wiedząc co to mogło być. Byłaś przerażona i zaskoczona w jednym.  Cały czas zastanawiałaś się co mogło spowodować taki ślad. 
W pewnym momencie przypomniałaś sobie chłopaka, który ciągle ci się śnił. We śnie nie raz mówił ci, że był przy tobie cały czas, lecz nie mógł cie dotknąć. 
-Moje dłonie sprawiają ci ból - powtórzyłaś jego słowa, roniąc kilka łez - tot en potwór - dodałaś, po chwili.
-Potwór? Nie, jestem Luhan - dobiegł cię niski i zachrypnięty głos. Rozejrzałaś się przerażona po pokoju, lecz nikogo nie widziałaś. 
    Chłopak, leżał na twoim łóżku, przyglądając ci się z delikatnym rumieńcem. Uwielbiał widok, gdy się przebierałaś, a moment, w którym byłaś w samej bieliźnie przed lustrem, sprawił że jego ciało robiło się gorące. 
https://67.media.tumblr.com/8353f4574c5452bde4eb00398382d315/tumblr_nit2eoyhSJ1qzh5sno1_r1_500.gif     Wstałaś przerażona, kierując się szybko do łazienki, by wziąć kąpiel. Poranna toaleta byłą wyjątkowo szybka, przeważnie zajmowała ci dwadzieścia pięć minut. Gdy weszłaś do pokoju, zobaczyłaś na swoim łóżku chłopaka ze snu.
 Przyglądał ci się z delikatnym uśmiechem, jego oczy były całkowicie czarne, przez co wyglądał naprawdę przerażająco. Ubrany był tylko w czarne rurki, przez co mogłaś dostrzec na jego ciele, rany i liczne blizny. Jego ramiona, plecy i barki, przecinały jakieś dziwne sznity, jego ciało wyglądało wręcz, jak zszyte.  Pisnęłaś przerażona, cofając się do łazienki, zamknęłaś drzwi na klucz, czując ogromny strach. 
- Jesteś taka urocza, gdy się boisz - usłyszałaś szept, tuż obok swojego prawego ucha. Odwróciłaś się gwałtownie do tyłu, wpadając na chłopaka. Twoje ubranie momentalnie się zwęgliło, gdy tylko dotknęło ciała Luhan'a. 
-C-co to b-było? - jęknęłaś, stojąc przed nim w samej bieliźnie, co cie bardzo mocno krępowało. 
-Tak bardzo cie kocham - szepnął, dotykając lekko twojego obojczyka, na którym pojawił się kolejny siny ślad.
-N-nie dotykaj mnie! - krzyknęłaś, opierając się o drzwi - zostaw mnie w spokoju, odejdź stąd! - wciąż krzyczałaś. Miałaś ochotę go uderzyć, lecz dotknięcie chłopaka, oznaczało dla ciebie ból i liczne ślady na ciele. 
-Aish, kochanie - szepnął, nachylając się nad tobą - już niedługo będziesz moja - dodał, całując cię delikatnie w nadgarstek. Poczułaś delikatne szczypanie, przez co gwałtownie odsunęłaś od niego dłoń. Na skórze w miejscu, gdzie cię pocałował, pojawił się ślad jego ust. 
-Teraz jesteś moja __. Tylko moja - szepnął z delikatnym uśmiechem, przez kilka sekund wpatrywał się w ciebie, po czym rozpłynął się w powietrzu, tworząc czarny dym. 
Zaskoczona i przerażona, osunęłaś się po drzwiach, siadając na ziemi. 
-C-co ja teraz....zrobię - szepnęłaś, roniąc coraz więcej łez. 

Nie ważne, gdzie się udam, twoje ślady i zapach, wciąż tam są...

 
Co sądzicie o pierwszej części?
Podobała wam się?
Mam nadzieję Beautiful Killer, że przypadło ci do gustu ^^
Mam nadzieję również, że praca nie wyszła zbyt dziwnie czy też chaotycznie :)
Z cierpliwością wyczekujcie części drugiej ^^
Przepraszam za wszelkie możliwe błędy.
MILE WIDZIANE KOMENTARZE



13 komentarzy:

  1. Aish! Twój scenariusz jest cudowny! Lubię takie "dziwne" (?), jak i paranienormalne opowieści. Czekam na następną część i jakieś nowe reakcje ;)
    Weny~ :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omo, bardzo się cieszę, że ci się podobało ^^

      Usuń
  2. To było po prostu cudowne xd Boże jakie to jest dobre... Jakie to jest kurde bele dobre 😍😍
    Czekam na druga część 💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AIsh, dziękuję xD
      Powinna się niebawem pojawić :)

      Usuń
  3. Zapowiada się mega! Uwielbiam takie klimaty - tajemnicze, trochę fantasy (pewnie dlatego 99% moich opowiadań jest z elementami nadnaturalnymi). No i Luhan <3
    Piszesz prosto - w pozytywnym znaczeniu - i masz duży zasób słów. Bardzo miło się czyta. Czekam na ciąg dalszy!
    Weny, czasu i chęci, foczko ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi czytać tak miłe komentarze ^^
      Dziękuję <3

      Usuń
  4. Witam. Wyczekuje następnej części jak szalona bo szczerze bardzo mnie to zaintrygowało. Lubię takie tematy, ale często spotykam się ze złym przedstawieniem tego wszystkiego, jednak Ty mnie nie zawiodłaś. Życzę weny i wszystkiego dobrego ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Mam nadzieję, że kolejnej części nie zawalę ^^

      Usuń
  5. Qtfa... To jedyne, co jestem w stanie z siebie wydusić xD
    Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego. Skąd ty to wytrzasnęłaś, huh? Zdradź mi, skąd czerpiesz pomysły i inspiracje? Też tak chcę... XDDD
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło xD
      Miałam za dużo pomysłów i chyba dlatego :D
      Bardzo się cieszę, że ci się podobało ^^

      Usuń
  6. Scenariusz świetny. Chociaż opornie mi się czyta, dawno nie czytałam ahh.
    Końcówka była według mnie chaotyczna. Ogólnie jest ładnie zrobiony i czekam na kolejną część, oby szybko. Pozdrawiam, życzę weny i komputera od brata! ~E ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Mam nadzieję, że ostatniej części nie zwalę ^^

      Usuń
  7. Jeju, dlaczego jestem tu dopiero teraz? W ogóle czemu mój pulpit Bloggera nie dał mi znać o tym opowiadaniu? Hmm... Never mind.
    Scenariusz z Luhanem... Nie dość, że pomysł jest tak urzekający od samego początku, to jeszcze z Luhanem? Co ja w raju jestem? XD
    Naprawdę bardzo mi się podobało, a komentarz jest taki krótki, bi chcę szybko przeczytać kolejną część ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy