sobota, 5 listopada 2016

Scenariusz#70 Jungkook Potrzebuję twojej miłości

Witam <3
Przybywam do was ze scenariuszem, który zamówiła Beata Linka ^^ Była bardzo niecierpliwa ( ale uroczo niecierpliwa ), dlatego też postanowiłam napisać to zamówienie.
Osobiście muszę przyznać, że nie mam czasu na nic, kompletnie. Przychodzę do domu po szkole, robię notatki, uczę się, a gdy chce się zabrać za zamówienia to jest to coś w stylu "co?! Już tak późno?! Aish, napiszę to jutro", i tak właśnie mija mi tydzień -_-
Cholera....
Obiecuję, że zamówienia, które zostały zamówione jeszcze w sierpniu postaram się dodać jak najszybciej, mam nadzieję, że mi się uda. Aish, musicie mi wybaczyć ;/
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~
   Siedziałaś w pokoju swojego przyjaciela późną nocą. Zegarek wskazywał coś po północy, lecz ty i Jungkook świetnie się razem bawiliście. Siedzieliście na kocu, grając w gry wideo i przeszkadzając sobie nawzajem.
-Hej, to niesprawiedliwe! - krzyknęłaś oburzona, gdy Koreańczyk po raz trzeci pod rząd ograł cię w jedną z gier wyścigowych.
-Sprawiedliwe, sprawiedliwe - zaśmiał się, wystawiając język w twoją stronę - jeśli chcesz mogę dać ci fory - dodał, szturchając cię lekko. Słysząc te słowa prychnęłaś pod nosem, po czym odłożyłaś pada na bok, by zaraz rzucić się na nic niespodziewającego się Kooka. Zaczęłaś go łaskotać, na co chłopak robił się czerwony.
-P-proszę - wydukał przez śmiech, robiąc się purpurowym na twarzy. Po kilku sekundach odsunęłaś się od niego, natomiast on wciąż leżał na dywanie, próbując uspokoić się po tym nagłym ataku.
-Nadal uważasz, że to sprawiedliwe? - zaśmiałaś się, zerkając na niego.
-Teraz to obawiam się cokolwiek powiedzieć - odparł ze śmiechem, po czym położył głowę na twoim ramieniu - aish, nie chcę by kończyły się ferie - dodał po kilku sekundach ciszy.
-Ja też nie chcę. Znów zacznie się nauka i widok tych walniętych ludzi z klasy.
-Hej, przecież ja chodzę z tobą do klasy - mruknął, zerkając na ciebie z delikatnym uśmiechem.
-Aish, przecież wiesz, że nie mówię o tobie Jungkook, jesteś bardziej znośny od nich - zaśmiałaś  na co oberwałaś od chłopaka. Po kilkunastu minutach wspólnej rozmowy i łaskotek, postanowiłaś wrócić do domu.
http://66.media.tumblr.com/0e3f97d8c84c169c2ab1b09279ad25f0/tumblr_inline_nr9otcPRDt1s4ed2p_500.gif-Może zostaniesz na noc? - zapytał niepewnie, patrząc na swoje skarpetki - wiesz...mam...mam duże łóżko - dodał, zerkając na ciebie spod czarnej grzywki. Widząc jego ogromne rumieńce i oczy pełne nadziei, przytaknęłaś, nie mogłaś się mu oprzeć był zbyt słodki w swojej nieśmiałości.
-Dobrze, ale ja śpię od lewej strony - odparłaś, kładąc się na łóżku.
  Po szybkim prysznicu i ubraniu się w koszulkę bruneta, ruszyłaś do jego pokoju, gdzie na ciebie czekał. W momencie, gdy Kookie cię zobaczył, zarumienił się mocno, odwracając szybko od ciebie wzrok.
-Wiedziałam, że jesteś ode mnie wyższy, ale nie sądziłam, że aż tak - oznajmiłaś półgłosem, patrząc na koszulkę chłopaka, które sięgała ci trochę nad kolana. Chłopak tylko przytaknął robiąc ci miejsce obok siebie.
-Dobranoc Jungkookie - zaśmiałaś się, po czym pocałowałaś go w czoło.
-D-dobranoc ___ - odparł zarumieniony.

  Poniedziałek tuż po skończonych feriach. Pierwsza lekcja matematyki, a ty już miałaś dość. Nudne przekątne, sinusy i cosinusy to nie to, co chciałaś robić. Wolałaś urwać się ze szkoły i móc nacieszyć się śniegiem, który zaczął sypać.  Westchnęłaś zrezygnowana, spoglądając na widok zza oknem, nawet nie zauważyłaś, gdy nauczycielka stanęła tuż obok twojej ławki. Rzuciła twoim zeszytem o ławkę, tym samym zwracając twoją uwagę.
-___ nie uważasz. Możesz mi powiedzieć dlaczego?
-Przepraszam, zamyśliłam się i - nie dane ci było dokończyć, ponieważ zadzwonił dzwonek. Starsza już kobieta pokręciła tylko głową, ostrzegając cię przed kolejnym takim zachowaniem.
-Kruszyno - dobiegł cię cichy głos przyjaciela - coś się stało? Jesteś cały czas zamyślona - dodał, patrząc na ciebie uważnie. Ty natomiast wzruszyłaś ramionami, zakładając pasek od torby na ramię.
-Nie chcę tu siedzieć, wolałabym się móc przejść - odparłaś zgodnie z prawdą, patrząc na bruneta. Chłopak tylko uśmiechnął się delikatnie, patrząc na ciebie swoimi ciemnymi oczami.
  Jungkook był miłym i uroczym chłopakiem, który był naprawdę nieśmiały. Potrafił się rumienić nawet wtedy, gdy przez przypadek dotknął twojej dłoni. Lubiłaś to w nim, był uroczy. Z czasem zauważyłaś, że zaczęłaś o nim myśleć, lecz nie jak o przyjacielu, lecz jak o chłopaku, z którym chciałaś być. Mimo że należałaś do dość śmiałych - ale nie bez przesady - dziewczyn, to nie odważyłaś się mu tego powiedzieć. Uważałaś, że on nic do ciebie nie czuł, dlatego wolałaś nie ryzykować przyjaźni z nim.
  Kolejne lekcje były dla ciebie istną katorgą, nudne teorie, które i tak w większości z was się nie przydadzą w życiu, kartkówki, które nawet nie oddawały w procencie tego, co naprawdę potrafiliście. Taka właśnie była szkoła. Potrzebna, lecz czasami zbyt rygorystyczna.
-Może pójdziemy na gorącą czekoladę? - zapytałaś przyjaciela, gdy opuściliście wspólnie mury szkoły.
-Możemy iść - odparł z uśmiechem, zarzucając czarny szal na szyję. Idąc tuż obok niego, czułaś się lekko skrępowana, ponieważ wyglądał naprawdę dobrze. Jego czarne jak smoła włosy, były lekko rozmierzwione przez wiatr, a na kosmykach jego włosów spoczywały drobne płatki śniegu. Policzki i nos były zaczerwienione od mrozu, a uszy schowane były pod czarnymi nausznikami.

  Będąc na miejscu usiadłaś przy małym czarnym stoliku tuż obok okna. Całe pomieszczenie było koloru kremowego, okrągłe czarne lampy zwisały z sufitu rozświetlając miejsce. Kilka czarnych stolików stało na środku pomieszczenia, a tuż obok nich krzesła. Duża lada za którą stała jedna z pracownic była koloru jasnego brązu. Przez duże okna mogłaś oglądać ludzi, którzy szli szybko chodnikiem kompletnie nie zwracając na ciebie uwagi.
-Zamówione - dobiegł cię spokojny głos przyjaciela. Spojrzałaś na niego delikatnie się uśmiechając, wyglądał naprawdę uroczo. Słodko, więc dlatego mówiłaś na niego Kookie.
Mimo że chłopak cały czas do ciebie mówił, ty w ogóle go nie słuchałaś. Byłaś zbyt zauroczona jego delikatnym, ale szczerym uśmiechem i cudownym głosem. Zdawałaś sobie sprawę z tego, że go kochałaś i że chciałaś z nim być, lecz starannie to ukrywałaś.
-Słuchasz mnie? - zapytał, machając dłonią tuż przed twoją twarzą.
-Mhm - oznajmiłaś, rumieniąc się po same uszy.
-Przecież widzę, że kłamiesz - zaśmiał się - od kilku minut ciągle mówię, a ty nawet nie wiesz co tak właściwie powiedziałem - dodał, udając złość.
-Mówiłeś o przyszłym sprawdzianie z matmy i o tym, że chciałbyś się wybrać na narty - oznajmiłaś, opierając się o krzesło. Brunet, patrzył na ciebie zaskoczony, po czym uśmiechnął się, mówiąc.
http://65.media.tumblr.com/6120346879c1ca37ca26635a038e6c3f/tumblr_o35tarrtUg1u1o7tfo1_500.gif-Zawsze podziwiałem twoją podzielność uwagi.
  Siedzieliście w ciszy, delektując się smakiem gorącej czekolady, która była idealna na taką porę roku, jak zima.
W pewnym momencie zauważyłaś, jak Kook ci się przyglądał. Uśmiechał się delikatnie, tak byś tego nie widziała.
-Coś się stało? - zapytałaś po chwili, brunet tylko pokręcił głową, mówiąc.
-Jesteś cała w czekoladzie - zaśmiał się, podając ci chusteczkę - uroczo wyglądasz - dodał, rumieniąc się. Przytaknęłaś tylko, czując ogromne wypieki, natomiast Kook, spuścił głowę by zaraz zakryć twarz dłońmi, ponieważ on również był czerwony.

  Pewnego wieczoru, siedziałaś na łóżku w pokoju i z uśmiechem patrzyłaś na ścianę, na której wisiały twoje zdjęcia z Jeonem. Byliście naprawdę bliskimi przyjaciółmi i zawsze mogłaś na niego liczyć, a on na ciebie. Wasze charaktery się trochę różniły, ponieważ Jungkook był spokojny i nieśmiały, natomiast ciebie było wszędzie pełno i z każdym mogłaś się dogadać.
-Chciałabym, żebyś patrzył na mnie nie jak na przyjaciółkę, lecz jak na dziewczynę z którą chciałbyś być - szepnęłaś, patrząc na jedno ze zdjęć, gdzie siedzieliście razem pod kocem i oglądaliście gwiazdy.
  Z każdym dniem coraz trudniej było ci ukrywać uczucia, jakimi darzyłaś przyjaciela. Naprawdę go kochałaś, lecz za bardzo się bałaś mu to powiedzieć. Mimo wszystko, w czwartkowy wieczór, postanowiłaś z nim porozmawiać o twoich uczuciach. Miałaś się z nim spotkać w parku, więc starałaś się przygotować jak najszybciej.
Po kilku minutach byłaś już obok parku, byłaś szczęśliwa, lecz także się denerwowałaś, ponieważ nie wiedziałaś, jak zareagowałby na twoje słowa Kook. Gdy byłaś niedaleko ławki, gdzie miał na ciebie czekać, zauważyłaś go. Momentalnie stanęłaś na środku ścieżki, widząc go w towarzystwie jakiejś Koreanki, której nawet nie znałaś. Twój przyjaciel obejmował ją i uśmiechał się do niej, natomiast ona opierała głowę na jego ramieniu i coś mu opowiadała. Poczułaś łzy na swoich policzkach, cała roztrzęsiona odwróciłaś się i szybko wróciłaś do domu. Będąc na miejscu, wysłałaś mu wiadomość, że nie mogłaś przyjść, ponieważ miałaś inne zajęcia.

  Od kilku dni chodziłaś smutna, ponieważ nie mogłaś się pogodzić z faktem, że Jungkook miał dziewczynę.
-Unikasz mnie - dobiegł cię jego cichy głos, gdy usiadł tuż obok ciebie w bibliotece.
-Nie unikam.
-Nie?To dlaczego ze mną nie rozmawiasz? Udajesz, że masz jakieś inne sprawy, gdy chcę się z tobą spotkać - powiedział z wyrzutem, jeżdżąc dłonią po twojej dłoni. Spojrzałaś na niego z powagą, ku twojemu zaskoczeniu zauważyłaś, że chłopak miał łzy w oczach.
-Naprawdę nie mam czasu - oznajmiłaś spokojnie, mimo że w środku płakałaś.
-Ranisz mnie ___ - szepnął, roniąc kilka łez - ja naprawdę cię - urwał, ponieważ odsunęłaś się od niego.
-Muszę iść Jungkook - mruknęłaś, po czym nie żegnając się z nim, wyszłaś na korytarz, by później uciec z ostatniej lekcji.
Kolejne dni były takie same, on próbował z tobą porozmawiać, natomiast ty unikałaś go jak ognia. Bałaś się mu spojrzeć w oczy, ponieważ doskonale wiedziałaś, że wtedy mogłabyś mu powiedzieć o swoich uczuciach.  Nawet jeśli Jeon sterczał pod twoim oknem, nawet jeśli wydzwaniał, wciąż go unikałaś. Nie chciałaś, ale musiałaś.

  Stałaś przy swojej szafce, rozmawiając ze swoim kolegą. Jackson, był wysokim Koreańczykiem o brąz włosach i cudownym uśmiechu. Podobałaś mu się, nawet tego nie ukrywał, dlatego otwarcie z tobą flirtował. Całej tej sytuacji przyglądał się Jeon. Patrzył na ciebie ze smutkiem w oczach, natomiast dłonie zaciskał w pięści.
-To może umówiłabyś się ze mną dzisiaj do kina? - zapytał szatyn, opierając dłonie po obydwóch stronach twojej głowy, przez co odległość między waszymi twarzami była coraz mniejsza.
-Wiesz w sumie - nie dokończyłaś, ponieważ ktoś gwałtownie odepchnął Jacksona. Zaskoczona otworzyłaś szerzej oczy, czując swoich wargach usta Jeona. Jego pocałunek był gwałtowny, ale przepełniony uczuciami do ciebie. Po kilku sekundach brunet oderwał się od ciebie czerwieniąc na twarzy przez ogromne rumieńce.
-Junggkook?- szepnęłaś, patrząc wciąż na niego dużymi oczami.
-Nie wiedziałem, że masz chłopaka - odparł ze smutkiem Jackson.
-Ale ja - urwałaś, ponieważ wtrącił się Jeon.
-Tak, możesz sobie już iść Jackson - mruknął, patrząc wrogo na swojego hyunga. Gdy chłopak odszedł od was, Koreańczyk spojrzał na ciebie. Chciałaś coś powiedzieć, lecz ten wtulił się w ciebie i chowając twarz w zagłębienie twojej szyi, wyszeptał.
-Potrzebuję twojej miłości ___. Bądź moją dziewczyną, bądź ze mną, ponieważ bardzo potrzebuję twojej miłości - słysząc te słowa, uśmiechnęłaś się delikatnie, całując go w skroń.
-Będę Kookie, oczywiście, że będę -  po tych słowach chłopak, spojrzał w twoje oczy, po czym znów cię pocałował. Nieśmiało i delikatnie, lecz wiedziałaś, że z czasem się to zmieni.
I co sądzicie o scenariuszu?
Podobał wam się?
Szczerze to nie jestem dobra w pisaniu takich scenariuszy, ale mam nadzieję, że przyjemnie się go czytało ;)
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

9 komentarzy:

  1. Jaki słodziasny awww <33

    OdpowiedzUsuń
  2. O Jezu to było cudowne! 💟A.R.M.Y wielkie dzięki! Mój mały Ciastek... Boże ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. To było takie słodkie, aw <3 Czemu ja nie mogę przeżyć, czegoś takiego? :")

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie urocze, cukrzycy można dostać. Kocham takie delikatne "romanse", a ten to bomba, nawet jeśli trochę oklepane :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny Kookie, te rumieńce są pewnie irytujące. Miłe do czytania, słodkie, rozluźniające. Scenariusz przypadł mi jak zawsze do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo jaki uroczy scenariusz *-*
    Weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś jedyną osobą, jaką znam, która używa słowa "rozmierzwione" XDD
    Ach, Kookie, my love... podobnie jak kilku innych panów 😂😂😂
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy