sobota, 17 grudnia 2016

Scenariusz #81 L.Joe Kim on był? cz.1/2

Witam <3
Przybywam do was ze scenariuszem z L.Joe z Teen Top.
Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Polecam tę piosenkę, ostatnio mam na nią fazę Pacify Her
Zapraszam <3
~ ~
  Siedziałaś późną nocą w pokoju czytając swoją ulubioną książkę. Z odtwarzacza wydobywała się cicha i spokojna muzyka, która dodawała uroku, czytanej przez ciebie pracy. Od zawsze kochałaś horrory, kryminały i fantasy, więc ta książka była dla ciebie idealna, ponieważ miała w sobie właśnie te trzy gatunki.
  Ze smutkiem zamknęłaś czytane dzieło, spojrzałaś na zegarek - druga w nocy - mruknęłaś cicho, odkładając pracę na półkę nocną. Nie czekając zbyt długo, położyłaś się spać, ponieważ byłaś już mocno zmęczona.

   Obudziły cię głośne i ciężkie kroki, które dochodziły z korytarza. Wpierw myślałaś, że to był ktoś z domowników, lecz w ostatniej chwili przypomniałaś sobie, że twoi rodzice pracowali na nocną zmianę, a rodzeństwo było na wakacjach.
Przerażona wstałaś z łóżka, po czym oparłaś się o ścianę. Byłaś mocno przerażona, a twoje myśli wciąż tworzyły okropne scenariusze. W pewnym momencie ktoś zapukał lekko do twoich drzwi, po czym zaczął szarpać klamką. Pisnęłaś przerażona podbiegając  do okna, otworzyłaś je, po czym wyszłaś na stromy dach.
W momencie, gdy twoje stopy dotknęły ziemi, ktoś wparował do twojego pokoju. Byłaś zbyt przerażona, by spojrzeć kto to mógłby być.Ubrana w spodenki i koszulkę na szelkach oraz skarpetki, ruszyłaś biegiem przed siebie. Nocne niebo było wyjątkowo piękne. Księżyc w pełni świecił na tyle mocno, że bez problemu mogłaś dostrzec każdy kształt.
   Lampy migały leniwie, rzucając od czasu do czasu światło na chodnik którym szłaś. Byłaś zmęczona biegiem, więc postanowiłaś trochę odpocząć.Wolnym krokiem przemierzałaś pusty park, było ci zimno, lecz nie mogłaś wrócić do domu. Dlatego też postanowiłaś znaleźć jakieś schronienie. Rozejrzałaś się dookoła, lecz niestety nigdzie nie mogłaś się schować. Zziębnięta schowałaś dłonie do kieszeni spodenek, noc mimo że była ładna, była również okropnie chłodna. Byłaś cała roztrzęsiona, twój nos i policzki były już czerwone, a oczy łzawiły od delikatnego wiatru.
Twoje kroki były coraz wolniejsze, nie miałaś już sił, więc po prostu usiadłaś na środku ścieżki tuż przy wyjściu z parku. Jeździłaś dłońmi po udach i po ramionach, by chociaż trochę ogrzać swoje zmarznięte ciało.
-Może mi się przewidziało i nikogo nie było w moim domu? - szepnęłaś sama do siebie rozglądając się dookoła - może powinnam wrócić? - dodałaś jeszcze ciszej z lekką chrypą w głosie.

   Otworzyłaś oczy, czując ogromne ciepło, z zaskoczeniem stwierdziłaś, że leżałaś pod kocem na jakimś lekko podartym materacu. Przerażona usiadłaś, rozglądając się w panice po miejscu w którym byłaś. Znajdywałaś się w jakimś pustostanie, ściany były podarte a okna powybijane. Na środku szarego pomieszczenia - a raczej jego resztek - paliło się ognisko. Wstałaś szybko, by móc jak najszybciej uciec z tego miejsca.
http://pa1.narvii.com/5827/295a899e62314ee5d384182fc1673dbc1af2d1f5_hq.gif-Nie musisz się bać - dobiegł cię spokojny głos jakiegoś chłopaka - jesteś bezpieczna - dodał, zerkając na ciebie. Był bardzo blady, miał na sobie grubą bluzę i lekko podarte spodnie na kolanach, jego białe włosy były schowane pod kapturem, a mocno czarne oczy, patrzyły na ciebie z czujnością.
-Kim jesteś?! Dlaczego mnie tu ściągnąłeś?! - krzyczałaś przerażona, cofając się w stronę wyjścia.
-Jestem L.Joe. Znalazłem cię śpiącą na środku parku, byłaś mocno zziębnięta, więc postanowiłem cię trochę ogrzać - odparł spokojnie, mieszając coś w małym garnku - nie musisz mi dziękować - dodał, zerkając na ciebie. Przez kilka sekund patrzyłaś w jego oczy, które cię wręcz hipnotyzowały. Były duże i przepełnione ukrywanym bólem, a promienie z ogniska dodawały im jeszcze większej tajemniczości. W końcu potrząsnęłaś głową, po czym wycofałaś się z pomieszczenia. Szłaś szybkim krokiem po jakimś korytarzu, który był w rozsypce. Z trudem omijałaś drzwi, które były oparte o podrapane ściany, od czasu do czasu potykałaś się o kawałki półek, które leżały porozwalane na podłodze. W końcu po ogromnym trudzie, którym było przejście tak zawalonego korytarza, stanęłaś na środku holu, który również nie był w zbyt dobrym stanie. Stara recepcja była całkowicie zniszczona, a schody, które prowadziły na górę, były zawalone sufitem, który zapadł się w tamtym miejscu.
-Musisz się ogrzać - dobiegł cię niski głos, przerażona odskoczyłaś do tyły, jednocześnie wpadając na tajemniczego chłopaka.
-Odczep się ode mnie! - krzyknęłaś, próbując się wyrwać z jego uścisku.
-Ja chcę ci tylko pomóc.
-Nie potrzebuję twojej pomocy - warknęłaś, zerkając na jego oczy. Ku twojemu zaskoczeniu chłopak puścił po prostu twoją dłoń, po czym odsunął się.
-Dobrze, droga wolna. Jeśli chcesz zamarznąć to proszę bardzo, nie będę miał wyrzutów sumienia, gdy znajdą cię w bryle lodu - warknął, po czym machnął ręką i ruszył w stronę korytarza, z którego niedawno wyszłaś. Przez chwilę patrzyłaś się za oddalającym się chłopakiem, który zaraz znikł za rogiem korytarza. W końcu po kilku minutach wahania się, postanowiłaś do niego wrócić. Nie chciałaś się przekonywać o chłodzie, który panował za drzwiami małego hotelu w którym byłaś.
   Gdy znów weszłaś do tego pomieszczenia, zauważyłaś L.Joe, który siedział na materacu okryty kocem. Głowę opierał o ścianę od czasu do czasu wzdychając ciężko.
-Przepraszam - powiedziałaś cicho, stając przed nim.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQitN4ZbnQI5ukjgDixNHb5sHbcvl7Po6WwnWRW5E1z61fTBn1H916YLFiO_7-BUnyEd5h8u3euRzOy5Bi_1yUs3xr7UwqfTubD4zFCfR3BcJG-4bJl2QoVK1VYKBkvNtkILu2y3xiermo/s1600/tumblr_ndt8aoN7511rxgopvo1_500.gif-Nie musisz, twoje zachowanie jest całkowicie zrozumiałe - odparł, otwierając jedno oko by móc na ciebie spojrzeć.
-Ale mimo wszystko to było niemiłe. Pomogłeś mi. - chłopak tylko zaśmiał się cicho, po czym poklepał miejsce obok siebie. Przez chwilę wahałaś się, lecz ostatecznie usiadłaś tuż obok niego, Koreańczyk od razu okrył cię kocem, byś nie zmarzła jeszcze bardziej.
-Dlaczego wyszłaś na zewnątrz tak skąpo ubrana? - zapytał po chwili ciszy.
-Wolałabym o tym nie mówić - szepnęłaś, opierając się o ścianę.
-Rozumiem. Masz, zrobiłem zupę, może nie jest przepyszna, ale sądzę że da się ją zjeść - mruknął, po czym podał ci kubek z zupą.
-Dziękuję.
    Zmęczona już naprawdę mocno, oparłaś głowę o ramię białowłosego. Ten oparł swoją głowę na twojej, po czym objął cię delikatnie.
-Musisz pójść spać, dobrze?
-Mhm- mruknęłaś, po czym położyłaś się na materacu. Koreańczyk jeszcze przez chwilę patrzył na ciebie, po czym sam położył się obok, zasypiając równie szybko co ty.
   Usiadłaś mocno zaspana na łóżku, ku twojemu zaskoczeniu byłaś w swoim pokoju. Rozglądałaś się dookoła, nie mogąc sobie przypomnieć, jakim cudem się znalazłaś w domu. W pewnym momencie
dostrzegłaś bluzę L.Joe, a na niej karteczkę.

Wszystkiego, czego nie znasz, pragniesz z odrobiną lęku.*

Zaskoczona tą wiadomością, zgniotłaś karteczkę w dłoni, po czym rzuciłaś ją do kosza. Wciąż nie mogąc zrozumieć tego zdarzenia, które -prawdopodobnie- miało miejsce wczorajszej nocy, położyłaś się znów na łóżku. Jednak po kilku sekundach "coś" kazało ci znów usiąść na łóżku, gdy to zrobiłaś, zauważyłaś kolejną karteczkę na której było napisane.

 
''Prawdziwa miłość jest zawsze chaotyczna. Gubisz się, tracisz trzeźwy osąd. Nie umiesz się bronić. Im większa miłość, tym większy chaos.''**

Przerażona tym wszystkim jęknęłaś cicho, czując łzy w kącikach oczu.
-Co jeśli to naprawdę się wydarzyło? Co to ma oznaczać? - szepnęłaś, po czym schowałaś twarz w dłoniach, czując coraz większy strach przez kolejną nocą.

Znalezione obrazy dla zapytania teen top l.joe 
Dobra, okey... zdecydowanie nie miałam tego w planach.
Okey, może scenariusz tak, ale nie jego drugą część.
 Może wyszło trochę chaotycznie, ale mam nadzieję, 
że mimo to, fajnie wam się czytało. 
* Federico Moccacia
**Jonathan Carroll 
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

3 komentarze:

  1. Kobieto... Ja tu parę dni mam fazę na L.Joe i Teen Top *_*
    Niezła niespodzianka :D
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie ci wyszedł ten cenariusz, po prostu magia!*_*

    OdpowiedzUsuń
  3. tez uwielbiam Pacify her Melanii Martinez <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy