Przybywam do was z dość krótkim scenariuszem, który zamówiła Beata Linka.
Dlaczego krótkim? Ponieważ ogólnie Sehuna nie lubię i działa mi na nerwy, a po drugie to kompletnie nie mam weny, ponieważ poprzedni scenariusz z Tae zabrał mi dużo czasu, weny i ochoty... Także no.. Miałam przejść emeryturę, ale ostatecznie się wstrzymałam xD Na jak długo? Nie mam pojęcia.
Co do tytułu. Tytuł jest angielski, ponieważ ich piosenka o tym tytule mi się mega podobała, a żeby tego było mało to... po prostu nie miałam pomysłu na tytuł xD
Moja wena i kreatywność niebezpiecznie spadają w dół -_-
Nie przedłużając...
Zapraszam <3
~ ~ ~
Siedziałaś w ostatniej ławce tuż przy oknie. Na swojej szkolnej ławce trzymałaś zeszyt, notatnik oraz książkę. Starannie zapisywałaś to co dyktowała matematyczka, jednocześnie tłumacząc różne zagadnienia. Miałaś naprawdę spore problemy z matematyką, lecz nie chciałaś nikogo prosić o pomoc, ponieważ to nie było w twojej naturze. Sama zawsze chciałaś rozwiązywać swoje problemy.
Mimo że naprawdę się starałaś, uczyłaś się do późna, robiłaś liczne notatki, wciąż nie potrafiłaś napisać sprawdziany, czy kartkówki, dlatego twoja średnia ocen z tego przedmiotu spadała gwałtownie w dół.
Tuż po skończonej lekcji, złapała cię nauczycielka, ponieważ chciała z tobą porozmawiać.
-____? Dlaczego masz tak słabe oceny z matematyki?
-To jest naprawdę trudny przedmiot - zaczęłaś cicho - nie radzę sobie, ale staram się uczyć na bieżąco - dodałaś z lekkim drżeniem głosu co oznaczało, że byłaś bliska płaczu.
-Rozumiem, nie każdy ma umysł ścisły - powiedziała spokojnie, po czym już wyraźnie zadowolona dodała - mamy w klasie SeHuna, który jest naprawdę dobry z matmy, może poprosisz go o pomoc?
-Dam sobie radę sama proszę pani.
-Nie zawsze w życiu zrobisz wszystko sama. Oh SeHun to dobry chłopak, pomoże ci.
-Dobrze - mruknęłaś lekko poirytowana, że musiałaś kogoś jednak prosić o pomoc - zapytam go, czy ma czas - dodałaś, zabierając plecak z ławki.
-Dobrze. Za trzy dni piszemy sprawdzian z całego semestru, jeśli uda ci się go dobrze napisać to będziesz miała spokojną sytuację z tego przedmiotu.
-Dobrze, dziękuję - oznajmiłaś z uśmiechem, po czym szybko wyszłaś z klasy chcąc jeszcze pójść na przerwę.
Gdy tylko lekcje dobiegły końca postanowiłaś poprosić kolegę z klasy, żeby pomógł ci w matematyce. Chłopak akurat stał przy szafkach dlatego też nie musiałaś go długo szukać.
Oh SeHun był Koreańczykiem o średnim wzroście, miał farbowane blond włosy i ciemne oczy. W klasie uchodził za kujona, lecz każdy go lubił, ponieważ był pomocny i dość zabawny, dlatego nie nazywali go "typowym kujonem".
-SeHun? - chłopak, słysząc cię zaraz za sobą, odwrócił się gwałtownie w twoją stronę jednocześnie uderzając głowa w drzwiczki od metalowej szafki - aish, nic ci nie jest? - zapytałaś, widząc jak chłopak masował czoło, na którym zaraz pojawił się lekko siny ślad.
-Och, nic. Spokojnie - powiedział skrępowany - potrzebujesz czego?
-T-tak. Mógłbyś...um... no wiesz - mruknęłaś, nie wiedząc jak ubrać swoja prośbę w słowa.
-Mam pomóc ci w matmie, prawda?
-Byłabym wdzięczna.
-Dobrze, pomogę ci - odparł wyraźnie radosny.
-Naprawdę? Dziękuję SeHun! - krzyknęłaś radosna jednocześnie wtulając się w zażenowanego Koreańczyka. Dopiero po kilku sekundach dotarło do ciebie co zrobiłaś, więc szybko się od niego odsunęłaś, mówiąc lekko skrępowanym głosem.
-Przepraszam to było pod wpływem radości.
-Spokojnie, podobało mi się - odparł zarumieniony, po czym zamknął szafkę dodając - to kiedy chcesz się spotkać?
-Może jutro zaraz po szkole w bibliotece obok kawiarni?
-Jasne - dodał z uśmiechem, by zaraz ruszyć w stronę drzwi wyjściowych.
W piątkowe popołudnie spotkałaś się w raz z SeHunem w bibliotece. Usiedliście razem przy stole w samym kącie pomieszczenia, po czym Koreańczyk zaczął tłumaczyć ci zagadnienia i sposób rozwiązywania danych zadań. Był bardzo miły dla ciebie nawet, gdy po raz któryś z kolei musiał tłumaczyć ci to samo zagadnienia. Nie krzyczał ani się nie złościł, więc nie czułaś przy nim zbyt dużej presji.
Oh SeHun natomiast był mocno skrępowany, mimo że nie było po nim tego bardzo widać. Od jakiegoś czasu próbował do ciebie zagadać, lecz jakoś nie miał na tyle odwagi. Dlatego ucieszył się, gdy poprosiłaś go o korepetycje z matematyki. Od czasu do czasu zerkał na ciebie z delikatnym uśmiechem jednocześnie się lekko rumieniąc.
Po dwóch godzinach nauki postanowiliście zrobić sobie krótką przerwę.
-Czekaj - zaczął blondyn, chłapiąc cię za nadgarstek - pójdę do kawiarni po kawę na wynos- dodał w stając od stołu.
-Naprawdę?
-Jasne - odparł z uśmiechem, po czym wyszedł z biblioteki. Usiadłaś znów na krześle opierając łokcie o stół. Ze znudzeniem na twarzy sięgnęłaś po notatnik SeHuna, by zobaczyć co jeszcze macie do nauki. W pewnym momencie natknęłaś się na dwie strony, w których było napisane twoje imię i mały szkic, który przedstawiał cię, gdy siedziałaś na lekcji koreańskiego. Zaskoczona tym faktem przybliżyłaś bardziej notatnik, czytając półgłosem.
-Spośród tylu ludzi, to ty jesteś moją miłością. Udało mi się znaleźć czterolistną koniczynę (...) Jesteś moją jedyną. A ja twoim szczęściarzem* - zawstydzona i zaskoczona zamknęłaś notes, po czym oparłaś się o krzesło udając, że byłaś zajęta pisaniem na komórce.
-Proszę - usłyszałaś po chwili tuż nad sobą.
-Dziękuję - po tych słowach wzięłaś od niego napój, który znajdywał się w małym białym kubeczku.
-Mamy jeszcze sporo nauki - zaczął, przeglądając notes - ale dobrze ci idzie, więc może dziś skończymy wszystko - dodał uśmiechając się przy tym lekko. Ty jedynie przytaknęłaś, upijając zbyt duży łyk gorącej kawy.
Mimo że bardzo się starałaś, nie potrafiłaś się skupić na tym co tłumaczył ci Koreańczyk. Starałaś się, lecz myśl, że chłopak był w tobie zakochany całkowicie pozbawiała cię skupienia.
-___?Stało się coś? - zapytał po chwili, patrząc na ciebie z ogromną powagą. Wyglądał jakby był na ciebie zły lub jakby twoje zachowanie było według niego irytujące, więc westchnęłaś cicho jednocześnie wzruszając ramionami - jesteś kompletnie gdzieś indziej - dodał.
-Przepraszam - mruknęłaś, wstając od stołu - jestem już naprawdę zmęczona SeHun - dodałaś, chowając do torby swoje rzeczy.
-Rozumiem. Spotkamy się jutro? - po tym pytaniu spojrzałaś na niego, po czym z lekkim wahaniem powiedziałaś.
-Prawdopodobnie - po tych słowach odwróciłaś się od niego i nawet się nie żegnając, wyszłaś z biblioteki.
Wracając do domu ciągle myślałaś o blondynie. Nie wiedziałaś dlaczego nic nie powiedział o swoim uczuciu do ciebie. Byłaś zła na siebie, że tak go potraktowałaś, wyszłaś z biblioteki nawet się z nim nie żegnając. To na pewno go mocno uraziło, więc westchnęłaś cicho, szepcząc.
-Spotkam się z nim jutro.
Sobotni poranek zleciał ci naprawdę szybko, ponieważ większość czasu spędziłaś na nauce matematyki. Musiałaś przyznać, że całkiem nieźle ci już szło, więc już się nie obawiałaś, że sprawdzian mogłabyś napisać źle. Gdy tylko zegar na półce nocnej wskazywał na siedemnastą, postanowiłaś znów pójść do biblioteki, by przeprosić SeHuna i pouczyć się znów z nim.
Będąc na miejscu zobaczyłaś jak blondyn przeglądał swój notes, pisząc coś w nim i kreśląc.
Ruszyłaś w jego stronę wolnym krokiem, ciągle myślałaś nad tym co mogłabyś mu powiedzieć, by wyjaśnić swoje wczorajsze zachowanie.
-SeHun - powiedziałaś cicho, przysiadając się do jego stolika. Chłopak patrzył na ciebie z ogromną intensywnością, od czasu do czasu powracał wzrokiem na notatnik, który po chwili gwałtownie zamknął - SeHun - znów zaczęłaś, lecz coś cię zablokowało przez co nic już nic więcej nie mogłaś powiedzieć.
-Widziałaś mój notes - powiedział ponurym głosem.
-C-co?
-____, nie udawaj zaskoczonej - zaczął z ogromną powagą - stałem za tobą na tyle długo, że widziałem to co oglądałaś - dodał, podając ci wspomnianą rzecz.
-SeHun ja - urwałaś, ponieważ ten oparł łokcie na stole, patrząc na ciebie z ogromną uwagą.
-Wiesz, że nie ładnie jest przeglądać czyjeś rzeczy.
-Chciałam tylko sprawdzić ile zostało nam tematów do nauki - powiedziałaś cicho, czując łzy w kącikach oczu.
-Aish, masz szczęście, że cię uwielbiam - zaśmiał się cicho, opierając się o krzesło.
-Słucham?
-Podobasz mi się ____, jesteś inteligentna i miła oraz urocza, ale - urwał, przeczesując włosy.
-Ale wiem, że ty nic do mnie takiego nie czujesz. Pogodziłem się już z tym.
-SeHun, lubię cię, jesteś naprawdę miły i pomocny, ale - urwałaś, ponieważ ci przeszkodził, mówiąc.
-Ale do miłości nam daleko, wiem - odparł ponuro - spokojnie, zaczekam - dodał patrząc na ciebie.
-Na co zaczekasz?
-Na to aż się we mnie zakochasz - odparł z powagą co oznaczało iż mówił prawdę. Wstrzymałaś oddech widząc ogromną determinację na jego twarzy.
Kto wie? Może pewnego dnia będę prawdziwym szczęściarzem?
Może spojrzy na mnie w taki sposób, jak ja patrzę na nią całymi dniami?
Kto wie? Może będę....szczęściarzem?
~SeHun
Tak, zawaliłam, wiem.
Naprawdę nie lubię pisać z nim scenariuszów, bo...
tak cholernie opornie mi się je pisze.
Brak weny naprawdę mi dokucza, więc
chyba jednak zrobię sobie dłuższą przerwę.
Na pewno was o tym wcześniej powiadomię.
*Exo - Lucky one
MILE WIDZIANE KOMENTARZE
Co ty mówisz? Dla mnie to było najlepsze zakończenie ever.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale z początku wydawało mi się, że nie będzie to zbyt dobry scenariusz, bo cóż, w internecie jest bardzo wiele prac z motywem "nie radzę sobie z matmy/koreańskiego/innego przedmiotu więc proszę o pomoc chłopaka, zakochujemy się w sobie i happy end".
Ale tutaj na szczęście nic takiego nie nastąpiło. Jestem ci wdzięczna, a także dumna z ciebie, że udało ci się nawet w tak oklepanym temacie wymyślić coś zaskakującego :3
Co do przerwy... Nie pisz nic na siłę, zwłaszcza jeżeli nie masz weny. To nie ma sensy, zwłaszcza że masz pisać nie tylko dla czytelników, ale przede wszystkim dla siebie i dla własnej satysfakcji :)
Pozdrawiam~
Dziękuję kochana za taki prezent na koniec roku! Cudnie jak zawsze! *_* <3
OdpowiedzUsuńuroczy scenariusz :)
OdpowiedzUsuń