niedziela, 13 stycznia 2019

TKC #4 Danger

Cześć
  Przychodzę do Was z niczym innym jak z kolejną częścią TKC. Jednak kolejne dwa posty już raczej będą zamówieniami. A, właśnie, postanowiłam dziś, że usunę zakładkę z zamówieniami. Zrealizuje dwa scenariusze, na które dwa moje Słoneczka już sporo czekają, a potem zakładkę po prostu usunę. Sami wiecie jak długo trzeba czekać i jak czasami źle mi się pisze takie rzeczy, dlatego postanowiłam z tego zrezygnować. Oczywiście od czasu do czasu jakieś zamówienie czy dedykacja się pojawią, to nie tak, że nigdy nic takiego już nie dodam.
   Ostrzeżenia: Wulgaryzmy, słodycz ogrom słodyczy, od razu ostrzegam, że Wampirek będzie tu tak cukierkowy, że aż można zwracać "tęczą". Jednak to zachowanie jednorazowe i na pewno ulegnie zmianie, hah.
Nie przedłużając...
   Zapraszam
~ ~ ~
Jeśli trzeba będzie to wyrwę mu serce
Jeśli trzeba będzie to podpisze pakt 
Jeśli trzeba będzie to zginę
Bo jesteś tylko moja
MOJA

    Ciche i spokojnie pomrukiwanie docierało do uszu JungKooka, gdy pocierał swoim nosem, policzek swojego małego Kochania. Uśmiechał się przy tym delikatnie, smyrając ją powoli i czule, chcąc ją w ten sposób miło obudzić. Wczorajszego wieczoru, a raczej nocy, wymazał pamięć Somin, dlatego spała tak spokojnie. Robił  to dla jej dobra, dla ich wspólnego dobra, w końcu jeśli jego przypuszczenia były trafne i naprawdę TaeHyung żył, to obydwoje byli w ogromnych kłopotach. Zwłaszcza on. Jednak nie zamierzał się poddać, nie bez walki.
-Kookie. - usłyszał nagle zaspany głos Polki.
-Dzień dobry mój mały łobuzie. Wyspana, hm? - objął ją mocno i czule pod koszulą i przyciągnął bliżej swojego torsu. Ucałował jej czoło i poprawił grzywkę, kochał, gdy wyglądała z rana jak niewyspana panda.
-Aish tak, tylko mi się nieco kręci w głowie. - fuknęła jak dziecko i schowała twarz w zagłębieniu jego szyi na nowo przymykając oczy.
-Może zbiera cię przeziębienie? Jak wróciłem do domu, to miałaś otwarte okno na oścież.
-Było tak duszno, że musiałam je otworzyć. - ucałowała jego zimną skórę na szyi i zrobiła mu delikatną malinkę, mrucząc przy tym z zadowolenia. Był tylko jej, a malinki, które były mocno widoczne przez jego bladą skórę, skutecznie o tym informowały jej rywalki.
-Co ja ci mówiłem o takim otwieraniu okien, huh? Wiesz, że masz słabe zdrowie i zaraz będziesz chora. - klepnął ją w lewy pośladek w ramach kary, na co dziewczyna zareagowała tylko cichym śmiechem i upchnęła go mocno przez co ten automatycznie położył się na ciepłym łóżku. Zawisła nad nim uśmiechając się słodko i zadziornie, po czym zaczęła go brutalnie łaskotać.
Kochała jego niewinny śmiech.
     Prawie cała kuchnia była w mące, lukrze oraz w czekoladzie. Dlaczego? Kook i Somin postanowili, że po południe spędzą na robieniu ulubionych ciasteczek. Jednak drobna walka przerodziła się w totalna apokalipsę ciasteczek, które w połowie trafiły tylko do piekarnika. Jednak parze kompletnie to nie przeszkadzało, ponieważ Jeon radosny niczym małe dziecko, śmiał się z Polki, która siedziała naburmuszona na podłodze, cała w mące.
-Oj, kochanie, oppa mówił, że jest dla ciebie za silny. - zaśmiał się, widząc tak rozczulający widok.
-Nie gadam z tobą. - fuknęła z trudem powstrzymując uśmiech, który sam wkradał się na jej ubrudzoną twarz.
-Oj, nie złość się. - nachylił się, by ucałować jej ucho, lecz dziewczyna rozbiła jajko na jego głowie, by zaraz wybuchnąć głośnym śmiechem. Przez chwilę Wampir stał jak słup soli, nie mając pojęcia co sekundę temu się stało, lecz gdy poczuł, jak żółtko z jajka ściekało mu po włosach prosto na policzki, rzucił się na Polkę i zaczął ją mocno łaskotać po czułych punktach. Ich śmiechy rozchodziły się echem po całym domu, co tyko bardziej wkurzało TaeTae, który z ukrycia przyglądał się całej tej sytuacji.
-Omo, oppa, przestań. - śmiała się już cała czerwona Somin, wiercąc się na każdą możliwą stronę.
-Daj mi soczystego buziaka to może się zastanowię. -  zrobił dzióbek Kook, by zaraz poczuć na swoich ustach te Somin, automatycznie ją objął i przyciągnął bliżej siebie, nie mogąc się oprzeć.
-Teraz mamy całą kuchnię do sprzątania. - odezwała się po kilku sekundach dziewczyna, rozglądając się po całym pomieszczeniu.
-Tak, ale najpierw kąpiel. - mruknął jej do ucha jednocześnie ciągnąc ją za sobą do łazienki.

    Samochód Jeona zatrzymał się na parkingu tuż obok uczelni Somin, gdzie ta miała mieć za chwilę trening. Nie chciał jej tam puszczać samej, bał się i to cholernie, że mógłby już tam na nią czekać TaeHyung.
-Będę po dwudziestej Kookie. - ucałowała jego dolną wargę czule i chwyciła szelkę od torby.
-Mogę tam iść z tobą, hm?
-Wiesz, że ochroniarz cię nie wpuści to raz, a dwa, to mówiłeś, że masz spotkanie z szefem.
-Aish, mam... - westchnął ciężko chłopak i zerknął na swoje małe Kochanie. - Daj mi buzi i możesz iść. - dziewczyna na te słowa zaśmiała się cicho rozczulona i ucałowała go mocno tak jak lubił najbardziej.
-Dobrze, muszę iść. - puściła mu oczko i wyszła szybko z samochodu, kierując się od razu w stronę sali. Wampir jeszcze przez chwilę bił się z myślami i chęcią pójścia za swoją dziewczyną, lecz westchnął tylko ostatecznie, mrucząc.
-Jak wróci to sprawdzę jej wspomnienia. Gdyby jednak się okazało, że Kim żyje, wyczuje go i zobaczę w jej pamięci. - uśmiechnął się pod nosem, by zaraz ruszyć do swojej nielubianej pracy.
   Włączyła muzykę, związała włosy w kucyk, by nie przeszkadzały jej w tańcu, po czym przymknęła oczy dając się tym samym ponieść muzyce.
-Królewno! - usłyszała za sobą radosny głos blondyna, którego szczerze uwielbiała. Przytuliła się do niego mocno i ucałowała jego policzek jak przy każdym powitaniu.
-Jiminie. - zaśmiała się głośno, gdy ten chwycił ją i zaczął się kręcić z nią dookoła własnej osi. - Omo, ja też się cieszę, że cię widzę. - pokręciła głową i wtuliła się w niego mocno.
-Omo, malutka, opowiadaj oppie co się u ciebie dzieję, huh? - usiadł na podłodze i posadził ją na swoje kolana radosny. Tak długo na nią czekał.  Somin rozsiadła się wygodnie na jego kolanach i głaszcząc go po bujnych, blond włosach zaczęła mu opowiadać co się u niej działo. Jednak Koreańczyk wiedział rzeczy, o których jego przyjaciółka nie miała zielonego pojęcia, w końcu Kook wymazał jej pamięć. Wilkołak czuł każdym skrawkiem swojego martwego ciała, że zbliżał się koniec, bolesny koniec dla całej trójki. Burzowe chmury nie tylko zwiastowały nawałnicę, lecz błękitne tęczówki w mroku, wpatrzone tylko i wyłącznie w Polkę, dawały do zrozumienia, że nie było odwrotu. Stwórca zniszczy ludzi, jeśli jedna jedyna kobieta nie będzie tylko i wyłącznie z nim.
-Wyłączyłeś się. - fuknęła, tyrpiąc go delikatnie w ramię.
-Och, przepraszam mała. Tak bardzo tęskniłem, że po prostu upijałem się twoją obecnością. - zaśmiał się i ucałował jej policzek. Naprawdę tęsknił za czasami gdzie żył i mógł z nią spędzać normalnie czas.
-Ej, bo uznam, że mnie podrywasz. - zaśmiała się cicho i objęła go wokół szyi, patrząc z uśmiechem w jego piękne oczy. - Mam wrażenie, że jesteś Aniołem, wiesz?
-Tak? Dlaczego, hm?
-Ponieważ masz piękne oczy jak one, poza tym mam wrażenie, że mnie pilnujesz.
-Och, bo to w sumie po części prawda mój mały Króliczku. Jednak są rzeczy, a raczej osoby przed którymi nie dam rady cię obronić.
-Hm? O czym ty mówisz? A raczej o kim?
-Nie zrozumiesz i nie uwierzysz mi malutka, więc nie zaprzątaj sobie tym głowy. - ucałował jej czoło, a swoją małą i delikatną dłonią pogładził ją po nieco czerwonym z wysiłku policzku.
-Dlaczego mam wrażenie, że coś przede mną ukrywasz? Okłamujesz mnie?
-Nigdy w życiu. - pokręcił szybko głową, dodając. - Są po prostu rzeczy, których nie mówię co nie oznacza, że cię okłamuję. Wszystko co robię i mówię to tylko, i wyłącznie dla twojego dobra. 
-Nie rozumiem oppa. - zerknęła na niego zmęczona, czując, że powoli wybudza się z tanecznego transu. - Proszę, wytłumacz mi to wszystko. Kończy nam się czas.
-Króliczku mój. -ujął jej twarz w swoje ciepłe dłonie i spojrzał w jej duże, błękitne tęczówki, w których uwielbiał tonąć, by zaraz dodać nieco smutnym, lecz poważnym tonem głosu. - Jest na ziemi dwóch mężczyzn, którzy są zdolni zabić siebie, ludzi, by mieć cię blisko swojego serca. By mieć dostęp do twojego serca.
-C-Co? Kto?
-Powiedz mi, co czujesz, gdy jesteś przy JungKooku?
-Co to za pytanie, huh? - spojrzała na niego zdziwiona, lecz widząc jak bardzo był poważny, dodała. - Czuje jego miłość, czuje, że jestem przy nim bezpieczna i mam w nim ogromne oparcie.
-A przy TaeHyungu?
-Huh? Nie znam go Jimin. - mruknęła już kompletnie nic nie rozumiejąc.
-Przymknij oczy i postaraj się wsłuchać w swoje serce, powiedz mi to co czujesz naprawdę. Nikt nas nie słyszy. - Somin zrobiła tak jak jej kazał przyjaciel, nie rozumiała dlaczego, ale zrobiła to.
-Czuje z nim jakąś więź, mam wrażenie, że znam go naprawdę dobrze. Czuje też, że jestem dla niego bardzo ważna, a on dla mnie. Mam wrażenie, że jestem z nim bliżej niż z moim Kookiem. Łączy nas coś tak mocnego i nierozrywalnego, że ciężko mi to opisać. - uśmiechnęła się mimowolnie pod nosem, by zaraz spojrzeć w roześmiane tęczówki JiMina. - Hm, czemu się uśmiechasz?
-Dlaczego więc nie spróbujesz bliskości TaeTae? Nie zrobi ci krzywdy.
-Mam JungKooka, oppa...
-Uwierz mi mała, że przed tobą dopiero potężna góra do zdobycia. - uśmiechnął się, wstając z podłogi jednocześnie podnosząc swojego Króliczka. - Będziesz musiała zmierzyć się z okrutną prawdą, która albo zniszczy ci związek, albo go umocni...
-Hm? Jeon mnie zdradza? - zapytała szybko, bo tylko ta opcja przyszła jej do głowy.
-Omo nie. Nigdy w życiu nie spojrzy na inną kobietę. - pokręcił głową nieco rozbawiony jej pytaniem, by zaraz ją ucałować i przytulić. - Spotkajmy się niedługo misiu, dobrze? Oppa już tęskni. 
-Park, czekaj! - krzyknęła zła, że tak szybko odchodził, lecz ten tylko uśmiechnął się rozczulony i znikł szybko, pozostawiając za sobą tylko i wyłącznie masę pytań.
   Wytarła szybko różowym ręcznikiem morką twarz, po czym szybko naciągnęła na siebie bieliznę i ubranie po treningu. Wiedziała, że w domu Kook nie pozwoliłby jej wziąć kąpieli bez niego, a nie była w stanie na żadne igraszki. Była zbyt zmęczona fizycznie i otępiała psychicznie po rozmowie z jej Króliczkiem, dlatego wzięła torbę i skierowała się w stronę wyjścia z sali treningowej. Jednak, gdy tylko opuściła budynek, jej oczom ukazał się samochód Jeona, a on sam siedział na masce, czekając na swoją kobietę.
-Oppa, co tu robisz? - spojrzała na niego nieco zaskoczona, bo ten miał mieć ważne i długie spotkanie z szefem.
-Postanowiłem zrobić ci małą niespodziankę i zabieram cię na małą randkę. - zabrał jej torbę i rzucił na tylne siedzenie, po czym zamknął samochód na klucz.
-Hm? Gdzie?
-Oj, poczekaj to ma być niespodzianka. - ucałował jej czoło i ujął jej małą dłoń, by zaraz poprowadzić w stronę parku. Szli w ciszy, trzymając się za dłonie, jednak dziewczyna wyczuwała delikatne spięcie, ponieważ chłopak o czymś intensywnie myślał.
-Coś się stało, że jesteś taki cichy i poważny? - zapytała, idąc obok niego oświetloną alejką.
-Ciekawi mnie tylko, czy nie poznałaś czasem jakiegoś nowego kolegi?
-Znowu masz atak zazdrości? - westchnęła, wyobrażając sobie kolejny raz wściekłego chłopaka, który miał wybujałą wyobraźnię pod tym względem.
-Omo nie, nie. Oczywiście, że nie. - odparł szybko, czując jej nagły smutek. - Ufam ci mój skarbie, jednak chcę wiedzieć, gdy kogoś poznasz. Wiesz jak bardzo się o ciebie martwię, a jakiś facet może ci coś zrobić.
-Nie zakładaj od razu tak poważnych rzeczy Jeon. - mruknęła i kopnęła kamyk, który potoczył się szybko przed nimi.
-Kochanie, jesteś najpiękniejszą, najmądrzejszą oraz najbardziej utalentowaną kobietą jaką znam. - ucałował ją czule w skroń i przyciągnął bliżej siebie, zamykając w szczelnym i czułym uścisku. - Oppa cholernie mocno cię kocha, wiesz?
-Wiem, wiem. - zaśmiała się cicho.
-Och, tak poza tym to... Jesteśmy na miejscu. - uśmiechnął się szeroko i wskazał na koc, który rozłożony był obok małego jeziorka. Dookoła były świecie, w koszyku leżało ich ulubione wino oraz kilka pysznych przekąsek.
-Omo, to wygląda tak pięknie i romantycznie. - klasnęła w dłonie pełna zachwytu i ucałowała go mocno.
-Wszystko dla mojego skarbu. - uśmiechnął się szczęśliwy i usiadł z nią na kocu, ciesząc się wspólną i romantyczną chwilą.
   Rozmawiali, śmiali się i całowali co jakiś czas jednocześnie patrząc w piękne, gwiaździste niebo. Obydwoje byli szczęśliwi w swoich ramionach, otoczeni ciemnością, która była delikatnie rozświetlana przed świecie, a gwiazdy zdawały się błyszczeć i rosnąć z sekundy na sekundę.
-Ekhem. - odkaszlnął Kook przez co Polka spojrzała zdziwiona w jego stronę. Jej błękitnym oczom ukazał się widok klękającego Koreańczyka, który ujął jej dłoń niemal od razu, gdy ta odwróciła się w jego stronę. - Wiesz mała, kocham cię całym swoim serduszkiem najmocniej na świecie. Sprawiasz, że czuję się cholernie szczęśliwy i wiem, że mam dla kogo żyć. Rozświetlasz każdy mój dzień, odganiasz koszmary, gdy tulisz się we mnie we śnie, sprawiasz, że mam ochotę krzyczeć i płakać ze szczęścia jakie mi się przydarzyło w momencie spotkania ciebie. - ucichł, patrząc na nią ze łzami w oczach i głaszcząc ją po ciepłej dłoni. - Chcę przy twoim boku spędzić resztę życia, chcę założyć z tobą szczęśliwą i kochającą rodzinę, której nigdy nie miałem, dlatego. - urwał, wyjmując małe pudełeczko, by zaraz je otworzyć i zadać jedno, poważne pytanie. - Wyjdziesz za mnie Somin?
-Że co kurwa?! - usłyszeli nagle potężny i pełen gniewu głos, a ich przerażone i zaskoczone oczy, spoczęły na płonącej sylwetce Kima TaeHyunga.
~ ~
Tak, wiem, miałam dodać część już wczoraj, ale nieco się przedłużyło i dodaje ją dopiero dziś.
Mam nadzieję, że warto było czekać.
Kolejne posty to raczej będą zaległe zamówienia, jednak nie obiecuję!
MILE WIDZIANE KOMENTARZE

10 komentarzy:

  1. Istnienie zakładki 'zamówienia' to dla mnie istna zmora. Jak na innych blogach mi to odpowiada, czasami coś zamówię, to w życiu nie stworzyłabym jej drugi raz. Doskonale znam to uczucie, kiedy trzeba się aż zmuszać do napisania czegoś na zamówienie, a efekt i tak nie zadowala.
    O, lubię taką słodycz, a szczególnie słodycz Jungkooka.
    'żółtko z jajka ściekało mu po włosach' - dba o jego włosy, a on ją atakuje łaskotkami. Niewdzięcznik.
    Uwielbiam Jimina tutaj:( Taka słodka buba, w dodatku to jak rozwiązałaś temat tego jak pojawia się w opowiadaniu pomimo bycia martwym też uwielbiam!
    O, posiadanie przy swoim boku kogoś takiego jak Jungkook, Jimin i Tae to totalny wygryw życia.
    '-Że co kurwa?! - usłyszeli nagle potężny i pełen gniewu głos, a ich przerażone i zaskoczone oczy, spoczęły na płonącej sylwetce Kima TaeHyunga.' - czy to zakończenie zwiastuje, wręcz gorący i wybuchowy rozdział 5? Mam wielką nadzieję, że tak!
    Czekam na kolejną część, jak i zaległe zamówienia! Hwaiting! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Słoneczko za komentarz! <3
      Sądzę że rozdział piąty będzie ciekawy, może nieco mroczny i pełen dram... Ale to jeszcze wszystko w planach! xD
      Co do zaległych zamówień... Akurat pracuję nad scenariuszem z Samuelem, więc może dziś bądź jutro go dodam ^^

      Usuń
  2. Omo! No to się porobiło 😑 Widzę ze Kook nie proznuje i naprawdę chce zatrzymać Somi tylko dla siebie...(co chyba niestety mu sie nie uda). Jejku ja ja uwielbiam Jimina on jest taki słodki ❤❤ Rozdział genialny ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowo "Chyba" jest tu naprawdę odpowiednie Słoneczko ;)
      Co do Jimina to się zgadzam <3 Zakochałam się w nim naprawdę mocno i chyba to jego zacznę biasować zamiast V <3 <3
      Dziękuję Słoneczko za miłe słowa! <3

      Usuń
  3. Jejku kiedy następny rozdział? Kocham to <3
    I ten Taehyung na końcu uh������❤��❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Słoneczko za komentarz ! <3
      Postaram się już niedługo coś dodać z TKC ^^

      Usuń
  4. Kurde kiedy next??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dziś coś dodać Słoneczko.

      Usuń
    2. I co będzie dzisiaj rozdział

      Usuń
    3. Dziś nie, ale jutro postaram się dodać :)

      Usuń

Obserwatorzy