Przybywam do was z krótkim scenariuszem z Jin'em ^^
Mam nadzieję, że wam się spodoba :)
I nie...to jeszcze NIE konkurs, więc nie musicie szukać ukrytego tekstu ^^
Mam z nim aż trzy scenariusze w tym jeden z ukrytym znaczeniem, ale na to jeszcze przyjdzie czas.
Zapraszam <3
~ ~ ~
"Pamiętaj ___
moje serce wciąż bije
i jest pełne Ciebie"
Te słowa były dla ciebie naprawdę kojące. Mimo że u twego boku już od roku nie było SeokJin'a, ty wciąż czułaś, jakby jednak jeszcze był. Kochałaś go całym swoim sercem, mimo że on jednak wybrał coś innego. Było ci żal, ale co mogłaś zrobić? W tamtej sytuacji miałaś najmniej do gadania. Mimo wszystko.
Jin'a poznałaś przypadkowo. Było tak, jak w różnych romansach .On wpadał na ciebie i momentalnie się zakochał. Okey, może aż tak to nie, ale coś bardzo podobnego.
Pracowałaś w bibliotece, która znajdywała się tuż przy jednej z uczelni. Często bywało tak, że miałaś od groma studentów, którzy co chwilę zaprzątali ci głowę swoimi problemami ze znalezieniem danej książki. Mimo że lubiłaś tu pracować męczyło cię to, więc co jakiś czas chodziłaś na dach biblioteki i spędzałaś tam kilka minut.
Pewnego razu układałaś książki na najwyższej półce w dziale historii. Stałaś na jednym ze szczebli drabiny, która opierała się o regał. W pewnym momencie zachwiałaś się, lecz udało ci zachować równowagę. Mimo to pech cię nie opuścił i chłopak, który przechodził obok drabiny, zahaczył o nią koszulą przez co jeszcze bardziej się zachwiałaś. Drabina runęła z hukiem w duł, a ty razem z nią.
Ku twojemu zaskoczeniu ktoś cię złapał. Jak się potem okazało, był to chłopak przez którego byś upadła.
Ubrany był w białą koszulę i czarne rurki. Jego brąz czupryna była lekko rozmierzwiona, a duże i przestraszone brąz oczy, dokładnie ci się przypatrywały.
-Przepraszam - mruknął speszony wciąż, trzymając cię w swoich objęciach.
-Mogłeś trochę uważać - oznajmiłaś - teraz możesz mnie puścić - dodałaś z uśmiechem. Nieznajomy oblał się rumieńcem, uwalniając cię jednocześnie ze swojego uścisku.
-Nie wiedziałem, że ktoś jest na tej drabinie. Naprawdę przepraszam.
-Spokojnie. Złapałeś mnie, więc mi nic nie jest - zaśmiałaś się cicho - muszę wracać do pracy - dodałaś, gdy przyłapałaś się na tym, że za długo na niego patrzysz. Chłopak tylko przytaknął, wciąż speszony.
Dwie godziny później większość studentów, opuściła bibliotekę dzięki czemu mogłaś odpocząć. Wciąż nie mogłaś przestać myśleć o chłopaku, który cię złapał. Z jednej strony byłaś na niego zła, że przez jego nieuwagę mogłaś coś sobie zrobić, ale z drugiej bardzo spodobały ci się jego duże i szczere oczy.
Pokręciłaś głową, rumieniąc się lekko i jednocześnie uśmiechając się. Pierwszy raz się tak zawstydziłaś na myśl o jakimś chłopaku.
-____? - dobiegł cię głos koleżanki.
-Hm?
-Nie wiem co się stało pod moją nieobecność, że rumienisz się i zawstydzasz bez żadnego powodu, ale chcę wiedzieć - zaśmiała się, siadając na biurku.
-Nic się nie stało - mruknęłaś.
-____ pierwszy raz widzę cię taką....speszoną. Chcę wiedzieć - nalegała. Zawsze twoja przyjaciółka należała do ciekawskich i upartych osób.
-Idę się przewietrzyć - odparłaś szybko, po czym wstałaś gwałtownie z krzesła.
-Pamiętaj ____, że chce poznać tego szczęściarza - krzyknęła rozbawiona, przez co ty jeszcze bardziej się zawstydziłaś.
Tak jak zawsze, postanowiłaś pójść na dach biblioteki. Chciałaś odpocząć od ludzi i od pracy.
Gdy znalazłaś się na miejscu, usiadłaś na krawędzi, patrząc na ludzi, którzy spacerowali po chodniku.
-Też tu przychodzisz? - usłyszałaś znajomy głos.
-Co tu robisz? Myślałam, że tylko ja tu przychodzę - odparłaś zaskoczona widokiem chłopaka, który cię uratował przed upadkiem. Szatyn, przysiadł się do ciebie, patrząc uważnie w twoje oczy.
-Bywam tu raz na jakiś czas, ponieważ nie mam za wiele czasu przez studia - zaczął - tak w ogóle jestem SeokJin.
-___ - szepnęłaś niepewnie. Między wami zapadła niezręczna cisza, którą postanowiłaś przerwać, pytając - to... co studiujesz?
-Dziennikarstwo. A ty pewnie pracujesz w bibliotece, prawda?
-Tak, ale na wakacjach zamierzam zmienić pracę - odparłaś, patrząc przed siebie, by chłopak nie zauważył twoich rumieńców.
-Tak? Na jaką?
-Jestem fotografem, ale dopiero niedawno znalazłam pracę w swoim zawodzie.
-To fajnie, może moglibyśmy pójść razem do pracy? Ja jako dziennikarz, a ty jako mój fotograf? - zaśmiał się, szturchając cię lekko.
Pokręciłaś głową, rumieniąc się coraz bardziej. Pierwszy raz czułaś się tak przy chłopaku i równie pierwszy raz się tak zachowywałaś.
-Jesteś bardzo małomówna, dlaczego?
-Bo jeszcze cię nie znam, ale gdybyś mnie poznał, miałbyś dość mojego gadania.
-Wątpię - szepnął, po czym dodał już pewniej - masz bardzo uroczy głos i...bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia.
-To miłe, wiesz - urwałaś nagle, ponieważ zadzwoniła jego komórka. SeokJin, rozmawiał chwilę, marszcząc co jakiś nos z niezadowolenia.Po upływie kilku minut rozłączył się, po czym oznajmił.
-Przepraszam, ale muszę już iść. Mam z kolegą pracować nad projektem i - urwał, przeczesując dłonią włosy - i... może spotkamy się jeszcze?
-To bardzo możliwe - zaśmiałaś się - w końcu pracuję w bibliotece, a ty często tam bywasz.
-Ah no tak - zawstydził się. Przez kilka sekund patrzył na ciebie uważnie, chcąc coś powiedzieć, lecz był zbyt speszony.
-Um.... nie powinieneś już iść? Wiesz, nie żebym cię wyganiała, ale śpieszyłeś się.
-T-tak. Przepraszam - mruknął, po czym pomachał ci i odszedł szybkim krokiem. Pokręciłaś głową, uśmiechając się szeroko. Ucieszył cię fakt, że jeszcze nie raz go spotkasz, w końcu był naprawdę miły i...spodobał ci się.
Nim się zorientowałaś, twoja znajomość z SeokJin'em bardzo rozkwitła. Spotykaliście się w wolnych chwilach, rozmawialiście na różne tematy. Między wami zaczynało się coś pojawiać. Coś co bardzo cię zaskoczyło, a mianowicie...miłość.
Czułaś się przy chłopaku naprawdę dobrze, był dla ciebie miły i opiekuńczy. Pomagaliście sobie nawzajem w różnych sytuacjach.
Pewnego dnia miałaś zamiar powiedzieć mu, że czujesz coś do niego, więc umówiłaś się z nim na spotkanie. Miałaś nadzieję, że on też do ciebie coś czuje i że nie zostaniesz ze złamanym sercem.
Siedziałaś wieczorem na dachu biblioteki, czekając na Kim'a.
-Cześć gwiazdko - krzyknął roześmiany, machając do ciebie.
-Cześć SeokJin. Mam nadzieję, że nie miałeś nic w planach.
-Nie - zaśmiał się cicho - dobrze, że się spotykamy. Chciałem ci coś powiedzieć - po tych słowach twoje serce gwałtownie zabiło. W duchu cieszyłaś się, że on też coś do ciebie czuje, mimo że jeszcze ci tego nie wyznał.
-To...może powiemy to razem? - zapytałaś z uśmiechem. Koreańczyk przytaknął, patrząc na ciebie uważnie.
-Wyjeżdżam/kocham cię - powiedzieliście na raz. Gdy tylko zdałaś sobie sprawę, co właśnie powiedział chłopak, oblałaś się rumieńcem, czując ogromne zawstydzenie.
-____ - zaczął.
-Aish nie... nie ważne. Uznajmy, że tego nie było - zaczęłaś, nie patrząc na niego, by nie dostrzegł twoich łez.
-___ ja....ja ciebie też kocham, nawet bardzo ale - urwał, chwytając twoje dłonie - mam możliwość wyjazdu do Europy i wiesz... ja - urwał coraz bardziej blednąc na twarzy.
-Dobrze Kim - zaczęłaś, drżącym głosem - rozumiem. Masz marzenia, więc nie będę stać ci na drodze - dodałaś, roniąc kilka łez.
Chłopak widząc twoją reakcję, przytulił cię gwałtownie do siebie, równie mocno się trzęsąc jak ty.
-Nie stoisz mi na drodze do spełnienia marzeń gwiazdko. Nie myśl tak nawet. Ja po prostu nie chcę byś cierpiała przeze mnie, gdy wyjadę na dwa lata do Europy. Wiem, że potrzebujesz bliskości ja będąc za granicą nie będę potrafił ci tego dać. Przepraszam - szepnął, całując cię w czubek głowy.
-Rozumiem - jęknęłaś, ocierając słone łzy - kiedy...jedziesz?
-Za dwa dni - po tych słowach między wami zapadła cisza. Patrzyliście na siebie z bólem w oczach. Obydwoje pragnęliście swojego towarzystwa i miłości, ale związek na odległość nie mógłby wytrwać. Nawet gdybyście się starali.
-Może - zaczął niepewnie - może moglibyśmy się pocałować? - zapytał niepwnie.
-C-chyba tak - oznajmiłaś, przytakując. Kim, przybliżył się do ciebie, po czym złożył delikatny pocałunek na twoich ustach, tym samym rozpalając w waszych sercach większe pożądanie drugiej osoby i ogromną miłość do niej.
Gdy oderwał się od ciebie, czułaś motylki w brzuchu, które raniły cię od środka. Nie chciałaś ich czuć, wiedząc że zwiastują tylko twój przyszły psychiczny ból.
-To był nasz pierwszy i - urwał, roniąc kilka łez.
-Ostatni pocałunek - dokończyłaś, wtulając się w jego ciało. Trwaliście tak kilkanaście minut, cierpiąc i jednocześnie ciesząc się z bliskości. Kochałaś go, a on ciebie, lecz jednak wyszło inaczej.
Siedziałaś na kanapie w swoim domu, przeglądając gazetę. W pewnym momencie, dostrzegłaś rubrykę z różnymi wiadomościami,a w tym kilka zdań, które do dziś wspominasz.
-Przepraszam, ale muszę już iść. Mam z kolegą pracować nad projektem i - urwał, przeczesując dłonią włosy - i... może spotkamy się jeszcze?
-To bardzo możliwe - zaśmiałaś się - w końcu pracuję w bibliotece, a ty często tam bywasz.
-Ah no tak - zawstydził się. Przez kilka sekund patrzył na ciebie uważnie, chcąc coś powiedzieć, lecz był zbyt speszony.
-Um.... nie powinieneś już iść? Wiesz, nie żebym cię wyganiała, ale śpieszyłeś się.
-T-tak. Przepraszam - mruknął, po czym pomachał ci i odszedł szybkim krokiem. Pokręciłaś głową, uśmiechając się szeroko. Ucieszył cię fakt, że jeszcze nie raz go spotkasz, w końcu był naprawdę miły i...spodobał ci się.
Nim się zorientowałaś, twoja znajomość z SeokJin'em bardzo rozkwitła. Spotykaliście się w wolnych chwilach, rozmawialiście na różne tematy. Między wami zaczynało się coś pojawiać. Coś co bardzo cię zaskoczyło, a mianowicie...miłość.
Czułaś się przy chłopaku naprawdę dobrze, był dla ciebie miły i opiekuńczy. Pomagaliście sobie nawzajem w różnych sytuacjach.
Pewnego dnia miałaś zamiar powiedzieć mu, że czujesz coś do niego, więc umówiłaś się z nim na spotkanie. Miałaś nadzieję, że on też do ciebie coś czuje i że nie zostaniesz ze złamanym sercem.
Siedziałaś wieczorem na dachu biblioteki, czekając na Kim'a.
-Cześć gwiazdko - krzyknął roześmiany, machając do ciebie.
-Cześć SeokJin. Mam nadzieję, że nie miałeś nic w planach.
-Nie - zaśmiał się cicho - dobrze, że się spotykamy. Chciałem ci coś powiedzieć - po tych słowach twoje serce gwałtownie zabiło. W duchu cieszyłaś się, że on też coś do ciebie czuje, mimo że jeszcze ci tego nie wyznał.
-To...może powiemy to razem? - zapytałaś z uśmiechem. Koreańczyk przytaknął, patrząc na ciebie uważnie.
-Wyjeżdżam/kocham cię - powiedzieliście na raz. Gdy tylko zdałaś sobie sprawę, co właśnie powiedział chłopak, oblałaś się rumieńcem, czując ogromne zawstydzenie.
-____ - zaczął.
-Aish nie... nie ważne. Uznajmy, że tego nie było - zaczęłaś, nie patrząc na niego, by nie dostrzegł twoich łez.
-___ ja....ja ciebie też kocham, nawet bardzo ale - urwał, chwytając twoje dłonie - mam możliwość wyjazdu do Europy i wiesz... ja - urwał coraz bardziej blednąc na twarzy.
-Dobrze Kim - zaczęłaś, drżącym głosem - rozumiem. Masz marzenia, więc nie będę stać ci na drodze - dodałaś, roniąc kilka łez.
Chłopak widząc twoją reakcję, przytulił cię gwałtownie do siebie, równie mocno się trzęsąc jak ty.
-Nie stoisz mi na drodze do spełnienia marzeń gwiazdko. Nie myśl tak nawet. Ja po prostu nie chcę byś cierpiała przeze mnie, gdy wyjadę na dwa lata do Europy. Wiem, że potrzebujesz bliskości ja będąc za granicą nie będę potrafił ci tego dać. Przepraszam - szepnął, całując cię w czubek głowy.
-Rozumiem - jęknęłaś, ocierając słone łzy - kiedy...jedziesz?
-Za dwa dni - po tych słowach między wami zapadła cisza. Patrzyliście na siebie z bólem w oczach. Obydwoje pragnęliście swojego towarzystwa i miłości, ale związek na odległość nie mógłby wytrwać. Nawet gdybyście się starali.
-Może - zaczął niepewnie - może moglibyśmy się pocałować? - zapytał niepwnie.
-C-chyba tak - oznajmiłaś, przytakując. Kim, przybliżył się do ciebie, po czym złożył delikatny pocałunek na twoich ustach, tym samym rozpalając w waszych sercach większe pożądanie drugiej osoby i ogromną miłość do niej.
Gdy oderwał się od ciebie, czułaś motylki w brzuchu, które raniły cię od środka. Nie chciałaś ich czuć, wiedząc że zwiastują tylko twój przyszły psychiczny ból.
-To był nasz pierwszy i - urwał, roniąc kilka łez.
-Ostatni pocałunek - dokończyłaś, wtulając się w jego ciało. Trwaliście tak kilkanaście minut, cierpiąc i jednocześnie ciesząc się z bliskości. Kochałaś go, a on ciebie, lecz jednak wyszło inaczej.
Siedziałaś na kanapie w swoim domu, przeglądając gazetę. W pewnym momencie, dostrzegłaś rubrykę z różnymi wiadomościami,a w tym kilka zdań, które do dziś wspominasz.
Los chciał, że cię spotkałem
Los chciał, że cię pokochałem
Los chciał, że cię straciłem
Może los sprawi, że cię odzyskam?
Jin
Co sądzicie o scenariuszu?
Podobał wam się?
Przepraszam za wszelkie możliwe błędy, ale psiałam go w czasie burzy i Internet
cholernie mi szwankował ;/
MILE WIDZIANE KOMENTARZE :)
Ej... Fajne to było, zwłaszcza że dałaś pewną nadzieję co do ewentualnego happy endu ^^
OdpowiedzUsuńAish... Pisanie na telefonie mamy nie jest zbyt wygodne :/ Ale to nic, niedługo będę miała swój. Mój pierwszy dotykowy phone XDD
Trochę mi szkoda starego, bo się do niego przywiązałam przez tę 5 lat, ale nie żałuję :3
Sorki, trochę tak z zupy komentarz, ale mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe ^.~
Pozdrawiam~
*dupy
UsuńCholerna autokorekta *~*
Pozdr~
Nie oczywiście, że nie ^^
UsuńCieszę się, że będziesz mieć nowy telefon :)
Co do opinii o scenariuszu....bardzo dziękuję za miłe słowa, akurat wpadłam na ten pomysł bardzo spontanicznie, więc nie wiedziałam czy na pewno coś z tego wyjdzie :)
Że co? Że tobie miałoby nie wyjść? Od kiedy? XD
UsuńJa tam wychodzę z założenia, że jak u kogoś, to zawsze wychodzi, tylko u mnie czasem coś nie bardzo... XD
Pozdrawiam~
Dobra ja się chyba poddaje jeśli chodzi o oddychanie xd
OdpowiedzUsuńJak patrzałam na swojego bloga to muszę napisać z sześć rzeczy, bo dawno ich nie było...życz mi powodzenia i jeszcze mam taki mały plan, ale to już u mnie powiem :D
Weny <3
Także ten...życzę ci powodzenia HopeOlga, mam nadzieję że niedługo się pojawi coś nowego na twoim blogu ^^
UsuńSłodkie bardzo mi się podobało tylko trochę smutne Ale i tak super Ci wyszło
OdpowiedzUsuńCzułam się niezręcznie, podczas tego powiedzenia "rownocześnie"... XD
OdpowiedzUsuńNie lubię takich momentów XD
Generalnie, to było świetne, jak zawsze <3 Jin tak bardzo D: <3 On tak tu pasuje D: Nikt inny
Sam pomysł, z tą gazetą, strasznie fajny ^^