sobota, 16 lipca 2016

Scenariusz #52 Suga Kolorowe róże

 Witam <3
Cholernie przepraszam za to, że tak długo czekałaś BTS FOREVER.
Wiem, wiem zawaliłam scenariusz. Starałam się zrealizować wasze zamówienia, ale wena mnie opuściła. Tak sobie cholera wyparowała i nie mam ochoty na nic, ani (tym bardziej) pomysłów na dalsze prace.
To będzie naprawdę długi scenariusz, ale czy dobry?
Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie.
P.S mogą pojawiać się gify.
~ ~

Stałaś pod oknem w swoim bogato ozdobionym biurze. Popijałaś gorącą kawę, patrząc, jak ludzie
chodzą szybko po chodniku, by dostać się do wyznaczonego przez siebie celu.
Pracowałaś jako grafik komputerowy w jednej z Seulskich firm. Uwielbiałaś tę pracę, mimo że odbierała ci życie prywatne. Z zamyślenia wyrwało cię głośne pukanie. Z cichym westchnieniem, odłożyłaś kubek na biurko, po czym skierowałaś się do drzwi. Gdy je otworzyłaś, zobaczyłaś przed sobą dość wysokiego Koreańczyka. Chłopak miał na oko dwadzieścia trzy lata, jego blond włosy byłe lekko rozmierzwione, a blada i kamienna twarz, patrzyła wprost na ciebie.
-Witam - zaczął z powagą w głosie od razu wymijając cię w drzwiach. Nie czekał na twoje zaproszenie tylko, wszedł do twojego biura bez nawet twojego pozwolenia. Spojrzałaś na niego zaskoczona, przypatrując się jego sylwetce.Jego ubranie składało się z białej koszuli, czarnego źle zawiązanego krawatu oraz czarnych rurek.
-P-potrzebujesz czegoś? - zapytałaś, otrząsając się z zaskoczenia.
-Jestem twoim nowym asystentem - zaczął, patrząc na ciebie z góry na dół. Przygryzł lekko wargę, zatrzymując swój wzrok na twoim lekkim dekolcie.
-Min YoonGi?
-Dokładnie tak - zaśmiał się cicho - a ty jesteś ___?
-Tak - odparłaś szybko, stając za swoim biurkiem -  tak w ogóle od kiedy mówimy sobie po imieniu? - zapytałaś lekko zdenerwowana jego zachowaniem i śmiałością do ciebie.
-Słyszałem, że jesteś strasznie sztywna, ale nie sądziłem że aż tak bardzo - mruknął, spoglądając na okno, przez które kilka minut temu patrzyłaś - i piękna - dodał, znów spoglądając na ciebie.
 -Jestem twoją szefową i należy mi się szacunek - mruknęłaś zła - w każdej chwili możesz opuścić to biuro oraz firmę - dodałaś ostrzegawczym tonem. Blondyn tylko wzruszył ramionami, ignorując twoje ostrzeżenie. Po upływie kilku sekund, wypalił.
-Kiedy zaczynamy pracę?
-Od teraz - oznajmiłaś, siadając na swoim obracanym fotelu - skoro już tu jesteś, mógłbyś przynieść mi plan zajęć. Muszę ustalić ci grafik pracy - zaśmiałaś się, patrząc na wciąż kamienną twarz Koreańczyka.  Gdy chłopak się odwrócił, dobiegł cię jego cichy głos.
-Taka zimna, zmienię to.
-Mówiłeś coś Min? - zapytałaś, opierając łokcie na biurku.
-Nie - mruknął, wychodząc z twojego biura.

Minął tydzień odkąd zaczęłaś pracować z Min'em. Chłopak mimo że cholernie ponury i zdystansowany, był dla ciebie bardzo miły. W czasie tych siedmiu dni, zdążyłaś się z nim pokłócić o plan graficzny, który mieliście razem opracować dla nowej korporacji oraz o wylaną kawę na twoim biurku. Znaczna ilość twoich współpracowników, zauważyła minimalne zmiany w zachowaniu twoim i twojego asystenta. Większość z nich uważała, że YoonGi, wpływa na ciebie bardzo dobrze, mimo że nie odzywa się zbyt wiele. Natomiast ty, zaczynałaś, pomagać blondynowi w "otworzeniu" się na świat i ludzi.
Również od kilku dni, zaczęłaś otrzymywać dziwne liściki i kwiaty. Były to głównie róże, które miały wyjątkowe kolory. To nie były tylko czerwone czy też białe. W ciągu tych siedmiu dni, otrzymałaś siedem różnych róż. Jedną czerwoną, białą, granatową, niebieską, żółtą, różową i fioletową. Byłaś mocno zaskoczona, gdy otrzymałaś pierwszą z nich, a następnie kolejną i kolejną. Ciekawość, sprawiała że nie potrafiłaś się skupić na swojej pracy, dlatego też Min, zaczął spędzać z tobą więcej czasu.
Siedziałaś w biurze na swojej skórzanej kanapie, obracając w palcach małą karteczkę, którą dostałaś rano, tuż przed wejściem do twojego biura. Była mała, czerwona i mocno pognieciona.
-Nienawidzę, gdy ktoś robi sobie ze mnie żarty - mruknęłaś pod nosem, patrząc ze złością na kawałek papieru.
-Stało się coś? - zapytał Min, wchodząc do twojego biura - znów te kartki? - znów zadał pytanie, kładąc dwa opakowania z chińszczyzną tuż przed tobą na małym czarnym stoliku.
-Tak, niestety. Stek bzdur i nic nie wartych słów - prychnęłaś pod nosem, rzucając kartkę do kosza.
-Skąd możesz mieć pewność? Może to prawda?
-Och daj spokój - mruknęłaś, przewracając oczami. Przysunęłaś bliżej siebie małe białe pudełeczko, jednocześnie mówiąc - ratujesz mi życie. Jestem tak cholernie głodna - oznajmiłaś, bawiąc się pałeczkami i kawałkiem mięsa.
-Nie jadłaś nic? Wiesz, że śniadanie to najważniejszy posiłek?
https://media.giphy.com/media/3o7qDOpVNs4pFtxlMA/giphy.gif-Och nie praw mi tutaj kazań - zaśmiałaś się, patrząc na jego wciąż kamienną twarz - jedzmy - dodałaś, czując jak między wami  zaczynało powstawać lekki napięcie.
Zaczęłaś jeść z ogromnym apetytem, ignorując słowa, które wypowiadał do ciebie Koreańczyk. Byłaś zbyt głodna, by go słuchać i jeszcze w dodatku, komentować jego wypowiedź.
Po kilku minutach jedzenia w ciszy, zauważyłaś, jak chłopak zaczął ci się przyglądać. 
Nie wiedziałaś dlaczego, więc oblałaś się lekkim rumieńcem.
-Coś nie tak? Dlaczego tak na mnie dziwnie patrzysz? - zapytałaś niepewnie.
-Och tak po prostu na ciebie patrzę - zaśmiał się cicho - jesteś strasznie śliczna, zwłaszcza z sosem na policzku - dodał, śmiejąc się już głośniej. Zawstydzona, zaczęłaś się wycierać chusteczkę, lecz wciąż nie mogłaś trafić w ubrudzone miejsce, co jeszcze bardziej zaczęło go bawić.
-Czekaj niezdaro - zaśmiał się, wyciągając jednocześnie chusteczkę. Nachylił się w twoją stronę i lekko starł sos z twojego policzka. Obydwoje zareagowaliście rumieńcem, przez co wyglądaliście jak jeszcze niedoświadczona para w restauracji.
-Dziękuję - szepnęłaś, uśmiechając się do niego promiennie, na co chłopak tylko skinął głową, znów pakując kawałek mięsa do swoich ust.

-Kogo do cholery niesie? - mruknęłaś, gdy ktoś kolejny raz, zapukał do twoich drzwi. Gdy je otworzyłaś, zauważyłaś na ziemi czerwoną różę z karteczką.
"Tak piękna dziewczyna nie może być sama. Moje serce przy tobie wariuje. Nie myśl o mnie, jak o jakimś psychopacie. Ja jestem tylko zakochanym chłopakiem, który pragnie z tobą być. Mam nadzieję, że z każdą różą, którą otrzymałaś i otrzymasz, będziesz mnie kochać coraz bardziej", po przeczytaniu kartki od razu wyrzuciłaś ją do kosza.
-Ktoś naprawdę ma zryty mózg, pisząc coś takiego - pomyślałaś przelotnie, kładąc różę do wazonu, który już był pełen tego rodzaju kwiatu.
Oparłaś się o kuchenny blat, upijając łyk zimnej już kawy.
-___? - dobiegł cię głos YoonGi'ego, który niespodziewanie wszedł do twojego domu.
-Co tu robisz do cholery Min? - zapytałaś z niedowierzaniem, patrząc na blondyna.
-Mam problem - zaczął, przeczesując dłonią swoje rozmierzwione od wiatru włosy - zgubiłem klucz do domu i za cholerę nie mogę do niego wejść.
-Co mam z tym wspólnego?
-Sądziłem że...no...pozwolisz mi...no wiesz - urwał, kłopocząc się.
-Zostać na noc?! Chyba śnisz YoonGi! Nie ma takiej opcji - mruknęłaś, stając tuż przed nim i ze złością, patrząc w jego duże brązowe oczy.
-Ale ___, ja naprawdę nie mam się gdzie podziać.
-Jest tyle hoteli, na pewno masz też kumpli.
-Nie mam przy sobie pieniędzy, a moi kumple wyjechali do Korei w celach biznesowych - zaczął, nachylając się w twoją stronę - mogę nocować u ciebie? -wasze nosy zaczęły się stykać przez co czułaś się niekomfortowo.
-Nie - odparłaś szorstko, odsuwając się od niego.
-Mam spać pod mostem? - zapytał z niedowierzaniem, patrząc to na ciebie to na widok za oknem - pada i - urwał, ponieważ mu przerwałaś, mówiąc.
-Nie interesuje mnie to. Jestem twoją szefową i to jest nieodpowiednie i - urwałaś tym razem ty, ponieważ blondyn zatkał twoje usta dłonią i ze śmiechem, powiedział.
-Nie będziemy się przecież ze sobą kochać ___, jeśli się o to martwisz to spokojnie, bez obaw - po jego słowach, oblałaś się rumieńcem. Nie wiedząc, jak wybrnąć z tak dziwnej sytuacji, wypchnęłaś go po prostu za drzwi, zamykając je z trzaskiem tuż przed jego nosem.
-Będę spał na wycieraczce. Jak się rozchoruję to przez ciebie ___ - krzyknął, uderzając dłonią w drzwi. Ty jedynie prychnęłaś pod nosem, wracając do swojej sypialni.

Coś po północy, obudził cię głośny huk. Spojrzałaś za okno, widząc zachmurzone niebo i deszcz, który stukał o twoje okno. Przetarłaś zmęczone oczy i nie bacząc na swoje ubranie przeznaczone do spania, zeszłaś na dół. Otworzyłaś drzwi w momencie, gdy piorun uderzył w asfalt. Przerażona zrobiłaś krok do tyłu, jednocześnie widząc śpiącego chłopaka.
-Wstawaj - szepnęłaś, szarpiąc jego bluzą - nie wierzę, że byłeś takim idiotą by tu zasnąć - dodałaś, kręcąc głową. Mimo twoich starań Koreańczyk wciąż spał, mrucząc przekleństwa pod nosem, byś go zostawiła.
-Do jasnej cholery, rusz tyłek Min, inaczej zmokniesz i zostaniesz porażony piorunem - krzyknęłaś mu do ucha.
-Co do kurw - urwał, wstając na równe nogi - ___?
-A kogo się spodziewałeś? Modelki z playboy'a? - zapytałaś sarkastycznie, jednocześnie ciągnąc go do domu - jak mogłeś zasnąć pod moimi drzwiami? Tobie do reszty te energetyki wyjadły mózg? - zapytałaś zła.
-Awww martwiłaś się? - zapytał, szczerząc się  jak idiota.
-Aish, nie - odparłaś szybko, rumieniąc się lekko.
-Czyli jednak roztopiłem ten lód w twoim sercu? - zadał ci kolejne pytaniem, gładząc twój policzek.
-Śpisz na kanapie - szepnęłaś, odsuwając się od niego. Skierowałaś się na schody, gdy nagle dobiegł cię jego zachrypnięty głos - a buziak na dobranoc?
-Na pewno nie dziś - zaśmiałaś się, wracając do sypialni.
 O równej siódmej rano, zeszłaś na dół gotowa do pracy. Pozostało ci jeszcze obudzenie Koreańczyka i zrobienie wam śniadania. Gdy podeszłaś do kanapy, na której spał Suga, usłyszałaś, jak mówi przez sen "róże, więcej róż", zaciekawiło cię to, lecz nie było ci  dane dowiedzieć się czegoś więcej.
http://66.media.tumblr.com/d0da2bf369dc09697ce313767f2c9f0f/tumblr_inline_nzf8im7NOB1rhjlij_500.gifDlaczego? Ponieważ Min, otworzył szybko oczy, strasząc cię i kłopocząc w jednym
-Słodko wyglądałaś, gdy mi się przyglądałaś - zaśmiał się, łapiąc twoją dłoń.
-C-co? - jęknęłaś, upadając na chłopaka.
-To  co słyszałaś ___. Jesteś taka chłodna, ciągle zajęta pracą, nie widzisz tak wielu rzeczy - szepnął ci do ucha, lekko gryząc jego płatek.
-Min YoonGi - zaczęłaś, starając się brzmieć poważnie - puść mnie. Mamy pracę. Jestem twoją szefową do cholery!
-Aish, taka niedostępna - mruknął, wypuszczając cię ze swoich objęć. Poprawiłaś swoją białą koszulę, po czym szybkim krokiem skierowałaś się do kuchni, wciąż mocno rumieniąc.

Po równych sześciu miesiącach pracy z YoonGi'm przyzwyczaiłaś się do niego. Z czasem zaczęłaś go uważać jako swojego przyjaciela, a nie asystenta. Pewnie byłoby tak cały czas, gdyby nie fakt, że przyłapałaś go na pisaniu liścików i kupnie kolejnych róż. Byłaś tak zaskoczona, że to on okazał się być "chłopakiem od róż", że z wrażenia opuściłaś kubek z kawą, która zalała ci cały laptop, jednocześnie niszcząc cały plan, który opracowywałaś przez dwa miesiące. Przerażona, zaskoczona i wściekła w jednym, nakrzyczałaś na blondyna, po czym wyrzuciłaś go z pracy. Nie chciałaś mieć już z nim nic wspólnego.

Wciągu kolejnych czterech miesięcy, otrzymywałaś kolejne kwiaty i liściki. Czasem nawet Koreańczyk, odwiedzał cie w twoim domu, przez co zaczęłaś mieć go już całkowicie dość.
-To znowu ty ?! Czego znów chcesz?! - krzyknęłaś, widząc przed sobą chłopaka o blond włosach i bladej cerze.
-Na tym świecie jest mnóstwo kwiatów. Żaden z nich nie jest tak piękny. Dlaczego mnie odrzuciłaś, wiedząc jakim uczuciem cię darzę? Dlaczego nie chciałaś ze mną być? - zapytał, trzymając w dłoniach kolejny bukiet róż.
-Jesteś jakiś dziwny. Chory na umyśle. Dlaczego piszesz te bzdury?!
-Dlaczego moje uczucie do ciebie nazywasz bzdurą? - zadał ci pytanie, nachylając się w twoją stronę - dlaczego nie chcesz spróbować? Dlaczego się boisz ___? Miłość to piękne uczucie.
-Wciąż "dlaczego i dlaczego", muszę mieć konkretny powód? Nie wystarczy ci fakt, że cię nie kocham?
-Żyjesz tylko pracą, nie masz własnego życia. Jesteś zamkniętym zwierzęciem w tej korporacji, zarabiasz tysiące, ale czy te pieniądze są warte bycia samotną osobą? Nie czujesz potrzeby bycia z kimś? Naprawdę uważasz, że jesteś w stanie przetrwać długo sama?
https://lh3.googleusercontent.com/-Ex0ExlPnf4I/V1XDKagdWII/AAAAAAAAFYs/DWoruRKGRfU0W2_6eO81tkxDz1pR1M4TA/s426/2016%2B-%2B1-Przestań - szepnęłaś, zdając sobie sprawę, że miał raję. Byłaś jak zwierze zamknięte w klatce. Tylko praca i praca, nic poza tym. Byłaś niewolnikiem pieniędzy. Blondyn nachylił się jeszcze bardziej w twoją stronę. Musnął delikatnie twoje usta, łapiąc cię w pasie. W ostatniej chwili odepchnęłaś go od siebie, policzkując go mocno - zostaw mnie w spokoju - dodałaś szybko, uciekając od niego.
Chłopak, patrzył za tobą jeszcze chwilę, dotykając piekącego policzka. Gdy zniknęłaś mu z oczu, uśmiechnął się lekko, szepcząc.
-Taka niedostępna - po czym powąchał kwiaty, które miał ci podarować. Tliła się w nim nadzieja, że jeszcze z nim będziesz. Był wojownikiem, który walczył o swoją miłość i na pewno nie zamierzał się poddać. W końcu to był Min YoonGi

Siedziałaś późną nocą w biurze, pracując nad grafiką do nowego filmu fantastycznego. Miałaś naprawdę dużo pracy, dlatego na twoim biurku walały się kubki po kawie i napojach energetycznych. Mimo że zegar na ścianie, wskazywał coś po drugiej w nocy, ty wciąż pracowałaś. Jak robot, bez chwili odpoczynku.
Po piętnastu minutach pracy, poczułaś zmęczenie. Westchnęłaś cicho, biorąc kubek i jednocześnie kierując się do automatu z kawą. Gdy byłaś przy automacie, usłyszałaś szmer i kroki. Wyprostowałaś się gwałtownie, czując czyiś dotyk na swoich ramionach.  Ktoś odwrócił cię gwałtownie w swoją stronę, całując prosto w rozchylone przez zaskoczenie usta.
-Spokojnie ____. - szepnął w twoje usta Min. Nie czekając długo, wszedł wraz z tobą do twojego biura. Zamknął drzwi na klucz, po czym spojrzał na ciebie z powagą na twarzy.
-Nawet tysiąc różnorodnych róż, nie będą tak piękne, jak ty ___. Nie pozwolę sobie na utracenie najpiękniejszego kwiatu, jakim jesteś  - szepnął, całując cię po szyi. Jego dłonie błądziły po twoim ciele, a jego mocne męskie perfumy, wywołały u ciebie przyjemny dreszcz.
-Zostaw - jęknęłaś, próbując go od siebie odepchnąć - zostaw - ponowiłaś prośbę.
-Kocham cię ___, czy to tak trudno pojąć? - zapytał, odrywając się do ciebie. Jego dłonie spoczywały na twoich biodrach, a oczy wywiercały dziurę w twojej pragnącej miłości duszy.
-Trudno pojąć, bo ja cię nie kocham - szepnęłaś, odpychając go do siebie.
-Nie prawda. Kochasz mnie, wiem to. Widzę to po twoich oczach, gestach i ruchu ciała. Boisz się przyznać, że wreszcie uwolniłaś się od tej niewolniczej pracy, że wreszcie kochasz.
-Nie - jęknęłaś, roniąc kilka łez. Blondyn, otarł je szybko, patrząc w twoje oczy.
-Pozwól mi być z tobą i dla ciebie - szepnął, złączając wasze usta. Ku twojemu zaskoczeniu nie odepchnęłaś go od siebie. Całował cię w taki sposób, że miałaś ochotę tego nie przerywać, nawet jeśli nie miałaś zbyt dużo tlenu w płucach. Pierwszy raz się tak dziwnie czułaś. Wolna i ... kochana.
Praca odebrała ci tyle lat, tyle możliwości poznania nowych osób.
Chociaż miała w sobie kilka zalet. Jedną z nich było poznanie asystenta z kamienną twarzą, który rozkochał cię w sobie ze wzajemnością.
-Kocham cię ___. Pozwolisz mi - urwał, ponieważ wtuliłaś się w niego.
-Pozwolę Min YoonGi - szepnęłaś cicho - pozwolę - powtórzyłaś po chwili, już pewniejszym siebie tonem głosu.
 Koreańczyk znów cię pocałował, a ty kolejny raz poczułaś to przyjemne uczucie w brzuchu, które przez wielu zakochanych ludzi, było nazywane motylkami. Polubiłaś to uczucie. Nawet bardzo.
Co sądzicie o scenariuszu?
Podobał wam się?
Mam nadzieję, że tak.
Mam również nadzieję, że się nie zwiodłaś na nim BTS FOREVER.
Jeśli tak, to przepraszam...
MILE WIDZIANE KOMENTARZE 

13 komentarzy:

  1. Teraz zabawię w większość ludzi, którzy oglądają YT...
    PIERWSZA!! XD
    Zawsze miałam słabość do Sugi, ale chyba teraz jest jeszcze gorzej :P
    Świetny scenariusz z resztą jak zawsze :D
    Jest 1 w nocy, a ja piszę scenariusz na zamówienie do mnie ...
    Pozdrawiam
    Weny<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, jak to jest pisać o pierwszej w nocy xD
      Dziękuję za tak miłe słowa :)

      Usuń
  2. Co ty ze mną robisz ?! Nic nie zawaliłaś ^^ scenariusz mi się cholernie podoba <3 aish ten Yongi taki romantyczny ^^ te kwiaty <3 kocham czytać coś takiego ^^ a co do czekania na scenariusz to nie ważne ile czekałam na niego bo mogła bym jeszcze poczekać :) najważniejszy jest efekt a w tym przypadku jest on naprawdę dobry :) życzę DUŻO DUŻO DUŻO weny i pozdrawiam Cię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wręcz świetny jest :D no dobra ZAJEBISTY jest :D

      Usuń
    2. Omo, bardzo dziękuję <3
      Cieszę się, że jednak się na nim nie zawiodłaś :)

      Usuń
  3. Ej, to było genialne!
    1. Gif "Suga je" mnie powalił na łopatki.
    2. Zdjęcie "Suga i kwiatki" kopnęło mnie w brzuch.
    3. Suga kupujący kwiatki i piszący urocze karteczki poprawił.
    4. Pozostałe urocze zachowania Sugi rozje*ły mój mózg.
    5. Moja przeklęta głupota sprawiła, że zapragnęłam schować się pod mostem, gdzie znalazłby mnie Suga, którego wyrzuciłam z domu.
    Jednym słowem, cudo.
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Aish wiem...musiałam go tu wstawić, bo wyglądał mega <3
      2. Mam nadzieję, że bardzo nie bolało xD
      3.Suga jako romantyk? 3x na tak xD
      4.Suga taki awww <3
      5. Uwierz mi, że sama na to miałam ochotę ^^
      Ciesze się, że ci się podobało ^^

      Usuń
  4. Jak jeszcze raz napiszesz, że coś zwaliłaś to znajdę twój adres i zamorduję!
    I tak to była groźba i to bardzo poważna xd
    Weź...teraz mam wątpliwości, czy Jungkook jest na pewno moim biasem...xd
    Bardzo mi się podobało :)
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, będę pamiętać xD
      Nie sądziłam, że Ciastek może zostać zepchnięty na drugie miejsce przez Cukier xD
      Miło <3

      Usuń
    2. Ale to fajnie brzmi "Cistek zepchnięty przez Cukier " xd
      Ale ja też się dziwię, że tak pomyślałam xp

      Usuń
  5. Jak możesz myśleć że zawaliłaś to było genialne. Nie wiedziałam że z sugi taki romantyk. Bardzo mi się podobało. Życzę weny i gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaa, Yoongi *A*
    Jezu, te róże, DAJ MI TE GRANATOWE RÓŻE
    Strasznie fajne to byłooo!
    Jezu, naprawdę, widzę coraz większy postęp, jak tak czytam Twojego bloga! *A* <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy