Mimo że cholernie chciałam zrealizować wasze zamówienia, na które długo czekacie, nie mogłam.
Dlaczego?
Bo nie mam kompletnie pomysłów, jak cokolwiek uzbierać w głowie i stworzyć z tego coś, co byłoby w miarę sensowne.
Teraz pewnie myślicie "Taaa jasne, nie ma pomysłów na zamówienia, ale na swój scenariusz tak".
Dobra to może nie jest idealna pora na zwykły scenariusz, ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że zamówione scenariusze z Vernon'em i Sugą, powinny się już niedługo pojawić. Jeśli się uda i dam radę zerwać nockę to może jeszcze dziś.
Co do scenariusza....
Pisałam go naprawdę spontanicznie i bez większego pomysłu. Chciałam zrobić z Park'a rasowego psychopatę, który morduje i kaleczy z ogromną radością i....sądzę że coś z tego wyjdzie.
Możliwe, że pojawią się bardzo ...hm.... ohydne/niesmaczne/chore rzeczy, jakie będzie robił, ale właśnie takiego Park'a chciałam stworzyć.
Chorego, psychopatycznego i niesamowicie kochającego.
Mieszanka wybuchowa, a przynajmniej dla niego.
Mam nadzieję, że wystarczy mi weny i pomysłów, by stworzyć z tego CHOLERNIE CHORY SCENARIUSZ ( uwielbiam coś takiego pisać...aish jestem dziwna)
Ah i tak, jak było to w przypadku RapMon'a, chcę byście przeczytały słowa, które będą wytłuszczone.
UWAGA: To będzie naprawdę bardzo chory scenariusz z okropnymi scenami, więc wiecie...czytacie na własną odpowiedzialność.
Jeśli jednak jesteście ciekawe zakończenia, to możecie zjechać na sam dół. Mam naprawdę w planach ciekawe zakończenie, więc jeśli wolicie darować sobie te sceny, możecie przeczytać tylko początek i koniec scenariusza.
Nie przedłużając....
Zapraszam do czytania <3
~ ~
Siedziałem w małej i przytulnej kawiarence, przyglądając się __. Czytała książkę od czasu do czasu popijając kawę. Jej oczy dokładnie śledziły tekst, tak bardzo pragnąłem by na mnie spojrzała.
Chodziliśmy razem do klasy, niestety __ nie rozmawiała ze mną zbyt często, mimo że sam nie raz do niej zagadywałem.
-Zamawia pan coś jeszcze? - zapytał kelner, stając przy moim stoliku.
-Mógłby pan - zacząłem z uśmiechem - na mój koszt, dać tamtej dziewczynie kilka babeczek? - blondyn tylko przytaknął, biorąc ode mnie należną kwotę. Gdy tylko się oddalił, wstałem z krzesła i szybkim krokiem skierowałem się do wyjścia, by dziewczyna nie wiedziała, że to ode mnie.
Byłem cholernym tchórzem....wiem.
Przeczesałem swoje bujne farbowane czerwone włosy, zakładając kaptur. Wiatr muskał moją twarz, sprawiając że zacząłem się trząść, ruszyłem szybko do domu, jednocześnie starając się zapomnieć o Polce. Ona nie chciałaby kogoś takiego, jak ja. Byłem dla niej nikim. Cholera.
Kolejnego dnia pogoda była równie nieudana, jak wczorajszego wieczoru. Idąc do szkoły, zauważyłem __, stała na przystanku cała roztrzęsiona. Miała na sobie koszulkę i spodnie, jej twarz była blada, a włosy rozmierzwione przez wiatr. Wyglądała tak niewinnie.
Nie myśląc wiele, podbiegłem do niej, chciałem ją ogrzać, nie mogłem przecież jej minąć, wiedząc jak bardzo było jej zimno.
-Jimin? Co tu robisz? - zapytała cicho, starając się nie okazywać tego, jak bardzo było jej zimno.
-Zauważyłem cię, jak mijałem przystanek. Zimno ci, prawda?
-Nie - odparła szybko.
-To dlaczego masz rumiane policzki, trzęsiesz się i masz czerwony nosek? - zaśmiałem się ściągając kurtkę i jednocześnie zakładając ją na ramiona mojej księżniczki.
-To od ciebie wczoraj dostałam te słodkości?
-Am...ja....no....t-tak - jęknąłem mocno zarumieniony - skąd wiedziałaś?
-Keler opisał cię jako przystojnego chłopaka o czerwonych włosach i uroczym uśmiechu. Tylko jednego takiego chłopca znam - zaśmiała się. W pewnym momencie przytuliła się do mnie. Gdy tylko poczułem jej dotyk, moje serce gwałtownie przyśpieszyło, a uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy - dziękuję - dodała po chwili, całując mnie lekko w policzek.
W tamtej chwili byłego gotowy zrobić dla niej wszystko. Gdyby poprosiła mnie o gwiazdkę z nieba, starałbym się jej tę gwiazdkę dać. ___ była dla mnie wszystkim.
Byłem w niej tak zakochany, że zaczynałem powoli tracić rozum i to mnie coraz bardziej przerażało.
Tuż przed drugą lekcją moja księżniczka oddała mi bluzę i ostatni raz całując w policzek, podziękowała, po czym wróciła do swoich znajomych.
Zawsze miałem nadzieję, że __ jednak będzie moją dziewczyną, liczyłem że zdobędę się na to, by wyznać jej swoje uczucia. Niestety spóźniłem się.
Gdy chciałem jej wręczyć różę z okazji jej urodzin, zobaczyłem coś co mnie zraniło. Mocno....naprawdę cholernie mocno zraniło.
___ całowała się z chłopakiem, który był rok starszy od nas. Wysoki szatyn z lekko opaloną cerą. Moje oczy naszły łzami, a dłonie zaczęły się trząść. Wyrzuciłem kwiat do kosza i szybkim krokiem skierowałem się do domu, zalewając słonymi łzami.
Z każdą chwilą, gdy widziałem ją w objęciach Taehyung'a, zaczynałem ją nienawidzić. Byłem w niej tak zakochany, że aż mnie to bolało. Wiedziałem, że zemną nie będzie, a to sprawiało, że miałem ochotę jej za to coś zrobić.
W moim pokoju miałem pełne jej zdjęć, które robiłem z ukrycia, na ścianach pisałem jej imię, rysowałem ją.
Zawsze, gdy wychodziła, śledziłem ją i straszyłem. Mój mózg tworzył chore i zboczone myśli związane właśnie z ___. Wysyłałem jej puste sms'y, dzwoniłem po nocach i mimo że odbierała, nigdy się nie odezwałem. Stałem się chłopakiem z obsesją.
Tak bardzo jej pragnąłem, że....stałem się potworem.
Siedziałem w krzakach, czekając na moją ofiarę. Z niecierpliwością wyczekiwałem osoby, którą kochałem i nienawidziłem w jednym. Sam do końca nie byłem pewny, czy jeszcze byłem człowiekiem, czy mój mózg został po prostu wyżarty przez te chore wizje i marzenia związane z __.
W pewnym momencie usłyszałem, jak rozmawia przez komórkę. Schowałem się za drzewem, by móc jej się przyglądać. Ubrana w czarne spodenki i granatową koszulkę, szukała kluczy w torbie, jednocześnie gadając przez małe urządzenie. Gdy tylko skończyła, postanowiłem wcielić swój plan w życie.
Podszedłem szybko i bezszelestnie do niej, stanąłem tuż za nią, mówiąc lekko zachrypniętym głosem.
-Czego szukasz? - dziewczyna na dźwięk mojego głosu, podskoczyła przerażona.
-Aish...wystraszyłeś mnie Jimin. Co tu robisz?
-Właśnie przechodziłem - powiedziałem z uśmiechem - czego szukasz? - ponowiłem pytanie, by nie wzbudzać podejrzeń.
-Kluczy - zaśmiała się. Gdy znów przeniosła swój wzrok na torbę, udałem że coś mnie przeraziło.
-Słyszałaś?
-Co?
-Coś tam jest - szepnąłem, wskazując palcem na ulicę. Dziewczyna, odwróciła się w tamtą stronę, gdy tylko to zrobiła, wyjąłem z kieszeni materiał przesiąknięty chloroformem i szybkim ruchem, przyłożyłem go do twarzy ___. Próbowała się wyswobodzić, lecz byłem dla niej zbyt silny. Po kilku sekundach zemdlała, a ja mogłem spokojnie zanieść ją do samochodu, który zaparkowałem za jej domem. Położyłem ją delikatnie na tylnym siedzeniu, zatrzaskując drzwi. Z bagażnika zaczął krzyczeć męski głos. Zaśmiałem się cicho, otwierając drzwi. Moim oczom ukazał się przerażony Taehyung, jego dłonie i nogi były zawiązane sznurkami, a materiał, którym zakryłem mu usta, spadł przez co się zaczął wydzierać.
-Wypuść mnie świrze!
-Asih zaraz - mruknąłem, zakładając mu taśmę na usta. Znów zamknąłem bagażnik i szybkim krokiem, skierowałem do drzwi od strony kierowcy.
Wjechałem autem do starego magazynu jednego ze sklepów elektronicznych. Zamknąłem drzwi na klucz, po czym skierowałem się do moich ofiar. Wpierw zająłem się ___, wyjąłem ją z auta, po czym ułożyłem delikatnie na kocu, który leżał pod jedną z podrapanych szarych ścian. Kim'a, ułożyłem trochę dalej od niej, by nie mieli zbytniego kontaktu.
Położyłem dwa drewniane krzesła na środku magazynu, przygotowałem wrzącą wodę, sznury, kilka różnych noży i ręcznik. Czułem się, jak prawdziwy psychopata, który miał misję do wykonania.
Usiadłem na starym drewnianym biurku, otwierając butelkę z alkoholem. Upiłem kilka łyków, przyglądając się mojej ukochanej. Jej włosy były lekko rozmierzwione, oddech spokojny, a twarz lekko blada.
Pijąc trunek, czułem się naprawdę mocno rozgrzany, moje serce biło coraz szybciej, a ręce znów drżały. Pragnąłem ich torturować, niszczyć psychicznie i fizycznie, poobijać na tyle mocno, by tracili świadomość.
Westchnąłem, odkładając butelkę na miejsce obok siebie. Podszedłem wolnym krokiem do szatyna, podniosłem go, po czym skierowałem się wraz z nim do jednego z krzeseł. To samo zrobiłem z ___.
Pierwszy odzyskał świadomość V, stałem tuż nad nim, przypatrując się jego dużym i przerażonym oczom. Starał się wyrwać ze sznurów, które go mocno oplatały. Patrzył na __ ze smutkiem, a ja widząc to, miałem ochotę mu za to przywalić.
Stałem się chory...przez nich, więc musieli za to zapłacić.
-Mam ogromną ochotę wydłubać ci te cholerne oczy, bo ciągle na nią patrzysz. Nie rób tego - warknąłem, odwracając twarz chłopaka od dziewczyny. Patrzyłem na jego twarz z kilku centymetrów, mogłem dzięki temu dostrzec wiele detali - dlaczego mi ją odebrałeś? - zapytałem, jeżdżąc dłonią po jego policzku. Kim, zaczął się wyrywać i jęczeć. Zapewne błagał o pomoc. A może o wyrozumiałość? Nie wiedziałem i szczerze mówiąc, to jego słowa gówno mnie obchodziły.
W pewnej chwili, usłyszałem cichy pomruk ze strony ___. Spojrzałem na nią z czułością, uśmiechając się lekko.
-Jimin?! Taehyung?! - krzyczała.
-Aish kochanie nie krzycz, nie chce ci zatykać ust taśmą - szepnąłem, nachylając się nad nią. Odgarnąłem kosmyki jej ciemnych włosów, które zasłaniały jej piękne, przerażone oczy.
-Wypuść nas, proszę - szepnęła, roniąc kilka łez.
-Nie mogę.
-D-dlaczego?
-Bo nie zasługujecie na to - warknąłem zły.
V wciąż się szarpał, co sprawiało że mój umysł zaczął jeszcze bardziej szwankować. Różne bodźce uderzały we mnie z ogromną prędkością, sprawiając że mój gniew narastał i narastał. Nawet ich oddychanie było dla mnie czymś za głośnym i drażniącym, dlatego chciałem to zmienić.
Chwyciłem jeden z ząbkowanych noży i z ogromny uśmiechem na twarzy, podszedłem do chłopaka.
-Nie rób tego! Nie krzywdź go! - krzyczała przez łzy szatynka, próbując się wyswobodzić. Zerknąłem na nią, przygryzając wargę. Była taka urocza. Jak mały miś, którego nigdy nie miałem.
Zmarszczyłem brwi, podchodząc do niej.
-Nie rób tego! - znów wrzasnęła, a mnie ogarnął gniew. Spoliczkowałem ją tak mocno, że ślad mojej dłoni, odbił się na jej bladym policzku. Zaczęła głośno płakać, więc założyłem taśmę na jej usta.
-Teraz mogę się tobą zająć Taehyung - warknąłem, podchodząc do szatyna. Nie czekając długo, wbiłem nóż w jego odkryte ramię, z którego zaraz zaczęła lecieć krew. Jęknął głośno, płacząc z bólu.
-Będziesz miał w sobie naprawdę dużo dziur - zaśmiałem się, idąc po kolejne noże. Mimo że chłopak i dziewczyna, krzyczeli to wciąż mi to jakoś nie przeszkadzało, ani tym bardziej nie sprawiało, że czułem się winny. Powbijałem noże w ramiona i uda chłopaka, po czym do ran nasypałem trochę soli. Z psychopatycznym uśmiechem na twarzy, przyglądałem się, płaczącemu i jęczącemu z bólu Kim'owi.
Gdy uspokoił się na tyle, że mogłem zdjąć zatyczki z uszy, oblałem jego nogi wrzącą wodą. Po magazynie rozległ się głośny wrzask chłopaka i krzyk __, której udało się zdjąć taśmę z twarzy.
Z ogromnego bólu stracił przytomność. Odwiązałem jego nieruchome ciało z krzesła i przeniosłem go pod ścianę, gdzie wcześniej leżał.
-Teraz twoja kolej kochanie - szepnąłem, stając na wprost __.
Chwyciłem nóż i kilka razy, przejechałem jej po dłoniach i udach. Nie chciałem jej ranić tak, jak Kim'a, dlatego nie robiłem jej tych rzeczy, co jemu.
-D-dlaczego? -szepnęła, roniąc łzy bólu i strachu.
-Czy to ważne? - mruknąłem, spoglądając w jej oczy. Nachyliłem się nad nią i ucałowałem jej słone od łez usta. Z jej dłoni i nóg, skapywała bordowa krew, a oczy i usta były napuchnięte od łez.
-D-dlaczego to robisz...m-myślałam że...jesteśmy...przyjaciółmi - wyszeptała, powoli tracąc przytomność.
-Bo cię kochałem do cholery - warknąłem wściekły.
Nigdy nie sądziłem, że mógłbym stać się takim potworem, zwyrodnialcem i psychopatą w jednym. A to tylko dla tego, że jedna dziewczyna nie czuła do mnie tego samego, co ja do niej.
W pewnym momencie, dobiegł mnie jęk Koreańczyka, spojrzałem na niego. Siedział na ziemi i przez łzy, parzył na dłonie, które miał pełne własnej krwi.
-Pozwól - zaczęła __ - przytulić mi się do niego. I...tak ...zginiemy - dokończyła, otwierając lewe oko, by spojrzeć na mnie.
Może i byłem świrem, ale chciałem spełnić jej prośbę. Wziąłem ją na ręce, po czym zaniosłem do Kim'a. Nim ją położyłem obok niego, ucałowałem jej lekko sine usta.
Gdy tylko znalazła się obok swojego chłopaka, wtuliła się w niego
jęcząc z bólu i smutku.
Przyglądałem się ich płonącym ciałom, gdy leżeli wciąż wtuleni w siebie. Ich ciała były martwe, ale miłość wieczna. Dlaczego ona mnie nie chciała? Co on miał, czego ja nie miałem?
Upiłem ostatni łyk alkoholu z uśmiechem się im przyglądając.
Czułem się z tym naprawdę źle. Gniew powoli opuszczał moje ciało, ustępując miejsca krwawiącemu sumieniu i łzom pełnym bóli i strachu.
Nie bałem się kary i więzienia. Dla mnie liczyła się tylko zemsta.
Gdy chciałem odnieść butelkę do kosza, poczułem dziwne mrowienie w całym ciele. Moje serce gwałtownie przyśpieszyło, a oddech zaczął być nierówny.
Przed moimi oczami pojawiły się mroczki, a ja z hukiem upadłem na podłogę pełnej krwi swoich ofiar.
Obudziłem się zalany potem. Moje serce biło cholernie szybko, a oddech wpadał i wypadał z moich płuc. Usiadłem gwałtownie na łóżku. Łóżku?!
Rozejrzałem się przerażony dookoła, byłem we własnym pokoju. Moje czoło, jak i ciało było mokre od potu. Przeczesałem włosy, szepcząc.
-___.
Wybiegłem z domu, nie zważając na deszcz i na to, że miałem na sobie tylko spodenki. Pobiegłem do jej domu. Gdy znalazłem się na miejscu, zacząłem walić pięścią w drzwi. Byłem cały przesiąknięty deszczem i łzami.
-Błagam, żeby to nie była prawda - szeptałem wciąż waląc w drzwi. W pewnym momencie, otworzyła mi cała i zdrowa ___. Gdy tylko ją ujrzałem, upadłem na kolana głośno płacząc. Przytuliłem się do niej, jęcząc i przepraszając.
-Przepraszam ___, naprawdę przepraszam. Proszę, wybacz mi. Nie pozwól mi, tego zrobić, nie chcę was zranić. Nie chcę stać się chorym na umyśle chłopakiem. Czuję się potworem - szepnąłem.
-Jimin? O cho chodzi? Dlaczego płaczesz? Dlaczego jesteś tylko w spodenkach? Dlaczego mówisz, " nie chcę was zranić" ? -zasypywała mnie pytaniami.
-Nie chcę, nie chcę, nie chcę, nie chcę - zacząłem w kółko i w kółko.
-Proszę Park - szepnęła, klęcząc obok mnie i tuląc mnie do siebie - co się stało?
-Miałem...okropnie...realistyczny sen i tam...tam robiłem złe rzeczy. Nie chcę być potworem.
-Hej ChimChim - zaczęła, ujmując moją twarz - nie jesteś potworem. To był tylko sen, głupi i okropny sen - po tych słowach, jeszcze bardziej się rozpłakałem, nie mogąc złapać oddechu - cii, jestem tu wiewióro - szepnęła, całując mnie w czubek głowy.
-Kocham cię __ - mruknąłem niezrozumiale.
-Ja ciebie też Jimin.
-C-co? A-a Taehyung?
-Co ma Tae z tym wspólnego? - zapytała, patrząc na mnie zaskoczona.
-Jesteście razem - oznajmiłem, patrząc w jej duże oczy.
-Nie Jimin - zaśmiała się cicho - Taehyung to mój kuzyn - dodała, tuląc mnie znów.
Westchnąłem cicho, rozumiejąc sens mojego chorego snu.
Musiałem stać się koszmarem dla __, by zrozumieć, że nie mam czasu na uciekanie od powiedzenia jej tych ważnych słów.
-Dziękuję - jęknąłem cicho.
-Za co?
-Za to, że jesteś - szepnąłem, całując jej tym razem słodkie usta.
Co sądzicie o scenariuszu?
Wyszedł bardzo psychopatycznie?
Przepraszam za wszelkie możliwe błędy.
Co wam wyszło z wytłuszczonych liter?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE
To było REWELACYJNE naprawdę ten scenariusz bardzo mi się spodobał,że musiałam przeczytać go kilka razy.
OdpowiedzUsuńJimin nawed jako psychopatyczny chłopak dalej jest słodki później gdy V się pojawił ucieszyłam się jak dziecko ponieważ jest on moim UB <3 ^^. I kiedy na końcu umarli wtuleni w siebie nawzajem miałam ochotę się rozpłakać to było mega urocze, myślałam że tak się do skończy ale gdy Jimin obudził się w swoim łóżku moja twarz była w stylu Wtf dałam się nabrać :D zakończenie zaskakujące z Jiminem ^^ więcej takich scenariuszy <3 weny weny i jeszcze raz weny kochana ;) pozdro Paula.
Aww dziękuję <3
UsuńCieszę się, że taki scenariusz przypadł ci do gustu ^^
To rozwaliło mi umysł tak, że chyba muszę iść do lekarza... *_*
OdpowiedzUsuńMój Boże jakie to jest dobre...Jakie to jest kuźwa dobre *_*
Rewelacyjnie ci to wyszło :D
Zapraszam do mnie na reakcje z VIXX :D
http://voodoodollkpop.blogspot.com/2016/07/1-reakcje-vixx-gdy-musi-opowiedziec.html
Pozdrawiam <3
Omo, dziękuję za tak miłe słowa <3
UsuńWoooow!!! Też chcę tak pisać! *wystawia język obrażona*
OdpowiedzUsuńMam 2 pytania:
1. Co to na ch czym była przesiąknięta chusteczka?
2. Dlaczego sól na rany i po co?
Weny ^^ I zapraszam na bloga (dodałam nowy scenariusz^^) https://bts-and-me.blogspot.com/
1.chloroform - jest to związek chemiczny, jeśli się go długo wdycha, osoba ta traci momentalnie przytomność :)
Usuń2. Dlaczego sól? Ponieważ sprawia ogromy ból, rany nie mogą się łatwo zagoić, powiększają się i pozostają blizny :)
Oczywiście już zaglądam na twojego bloga ^^
Dziekuje ^°^
UsuńMam ciarki...
OdpowiedzUsuńCholera jednak bardzo łatwo mnie nastraszyć, bo teraz boję się odwrócić na krześle...Mam się bać jutra jako, iż jestem sama w domu? Chyba powinnam...xd
Koniec boski!
Bardzo mi się podobało :)
Weny <3
Cieszę się, że jednak lekko psychopatyczny Jimin, przypadł ci do gustu ^^
UsuńJAPRDLOMGWTFQTFACO?!!! Jak mogłaś mi to zrobić? Tak okrutnie mnie nabrać, że Tae nie żyje... Kurczę, aż mam ochotę się fochnąć :c
OdpowiedzUsuńNie no, tak na serio to po prostu tyle we mnie emocji, że nie umiem sklecić nic sensownego i tak sobie wypisuję bzdury, bo mogę i nadal nie mogę uwierzyć, że to wszystko to był tylko sen, a ty mnie tak cholernie nabrałaś...
.
.
.
Zdanie powyżej jest bez sensu, co nie? Cóż, trudno się mówi i żyje się dalej xD No dobra, nie przedłużam już i kończę, bo muszę jeszcze przejrzeć kilka rzeczy. Weny kobieto, qtfa weny, bo wykonanie jest w jak najlepszym porządku. Chyba tylko gdzieś w paru miejscach zauważyłam jakieś brzydkie przecinki lub ich brak, ale cóż to jest kilka przecinków wobec całego genialnego opka? XDD
Pozdrawiam~
Omo dziękuję za takie miłe słowa :)
UsuńCieszę się, że jednak ci się podobało ^^
Ten scenariusz był przecudny ♡ prawie, się popłakałam czytając go. I wcale nie wyszedł źle, jak mówiłaś. Był wspaniały. Bardzo spodobała mi się fabuła, jak i to jak przedstawiłaś bohaterów. Jimin nawet jako psychopata był kochany. Nawet nie wiesz, jak się zdziwiłam, ale równocześnie ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że mu się to wszystko śniło. Super napisałaś to opowiadanie, które trzymało w napięciu do końca. Świetnie, że prowadzisz tego bloga, bo można na nim znaleźć wiele fajnych scenariuszy i redakcji. Dziękuję, że poswiecasz swój czas pisząc dla nas. Mam nadzieję, że wena cię nie opuści i będziesz dalej pisała, bo robisz to świetnie. Na pewno będę często odwiedzala twojego bloga, bo bardzo podoba mi się twoją twórczość. Już nie mogę się doczekać się kolejnego scenariusza. Powodzenia w pisaniu ♡
OdpowiedzUsuńTwoja nowa wierna czytelniczka
Mam jeszcze taką malutką prośbę: gdyby nie byłoby to problemem to czy mogłabyś dodawać więcej redakcji z Exo, albo jakiś scenariusz z którymś z członków? Bardzo bym się cieszyła, gdybyś się zgodziła♡☆
Omo, dziękuję <3
UsuńOczywiście mogę dodawać więcej reakcji, nawet jedna jest już jest w planach :)
Cieszę się, że dołączyło do mnie kolejne Słoneczko <3
Dziękuję za tak cholernie miłe słowa ^^
OESU OD RAZU PISZĘ, NIE BYŁO MNIE DWA TYGODNIE, TYLE MNIE OMINĘŁO, PRZEPRASZAM!
OdpowiedzUsuń*czyta*
Wiesz, nie przepadam za V, a psychopatyczny Jimin TO CHOLERA NARKOTYK, i po tym ostrzeżeniu spodziewałam się chorego gówna pokroju "Piły"... Sceny tortur trochę podrasowałam w głowie, ALE MIMO TO nie rozczarowałam się. Tylko czemu V? D: XD
Bardzo fajny, me gusta, ale widzę, że po tym, że podobnie myślimy, i lubimy, mogłabyś stworzyć coś jeszcze "gorszego"... CZYTAŁABYM
Strasznie mi się podobał Jimin *A*
Tęskniłam za Twoimi pracami! <3
O mamo ! popłakałam sie przy tym myślam ze to byla prawda a to okazalo sie jego snem! Nie potrafię nic opisac za duże emocje ale to dlatego ze ten scenariusz wywołał na mnie ogromne emocje !!
OdpowiedzUsuńPopłakałam się 😭 jakie to było zajebiste, nawet nie umiem się wypowiedzieć 😿 Kocham normalnie 😿
OdpowiedzUsuń