niedziela, 22 maja 2016

Scenariusz #39 Rap Monster Złamany długopis

Scenariusz dedykuję
MariAnne
Mam nadzieję, że mimo kompletnego braku weny i chęci do czegokolwiek, scenariusz przypadnie tobie/wam do gustu. 
Od kilku dni mam ...hm...brak humoru. Nie wiem dlaczego, ale mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. W każdym bądź razie muszę przyznać, że piosenka Save Me oraz Let Me Know wyrwała dziurę w moim sercu.
~ ~ 
Siedziałaś w szkolnej bibliotece. Pisałaś notatki na jutrzejszą lekcję historii. 
Cicha muzyka zagłuszała rozmowy kolegów z twojej klasy. Na wprost ciebie siedział Kim Namjoon.
Koreańczyk słynął w szkole ze swojego daru do niszczenia praktycznie każdej rzeczy. Nikt nie wiedział czy robi to specjalnie czy też faktycznie tak już ma.
Od czasu do czasu zerkałaś na niego, zafascynowana jego oczami. Farbowany blondyn, siedział spokojnie przy tym samym biurku co ty, pisząc coś w notatniku. 
W pewnym momencie, coś strzeliło. Spojrzałaś na Kim'a, patrzył na złamany długopis, z którego wylewał się atrament. Jego notatnik uległ całkowitemu zniszczeniu, chłopak widząc to westchnął cicho, kręcąc głową.
-Masz - mruknęłaś podając mu chusteczkę - wytrzyj nim wyschnie. Może uda ci się uratować notatki - dodałaś. Uczeń spojrzał na ciebie zaskoczony, skinął tylko głową, po czym zaczął ścierać atrament.
Gdy uporał się z plamą na białej stronie,  zaczął szukać długopisu. 
Przeszukiwał piórnik, klnąc pod nosem swój "dar".
-Chcesz? - zapytałaś, podając mu czarny długopis.
-Dziękuję - szepnął lekko zawstydzony, ty jedynie obdarzyłaś go uroczym uśmiechem, po czym wróciłaś do swojej pracy.

-Cholera jasna! - dobiegł cię zdenerwowany głos, spojrzałaś w kierunku osoby, która to powiedziała.
Kim Namjoon, stał przy szafce, uderzając pięścią o nią.
-Co się stało? - zapytałaś, podchodząc do niego.
-Miałem tu zeszyt do chemii, cholera jasna, znów go zgubiłem. Cały dzień wczoraj go przzepisywałem - jęknął, zamykając z hukiem szafkę.
-Spokojnie, znajdzie się.
-Nie znajdzie. 
-Skąd wiesz? - zapytałaś z lekkim uśmiechem - może jednak?
-Słuchaj ___ ja...ja mam życiowego pecha. Czego bym nie dotknął to po prostu się psuje, czego bym nie zrobił wszystko, dosłownie wszystko ulega destrukcji - mruknął, opierając czoło o ścianę - jestem do dupy - dodał ciszej.  Słysząc to, przytuliłaś go.
-Mam pomysł - zaczęłaś.
-Jaki?
-Mam tu zeszyt do chemii, chodź pójdziemy do biblioteki i sobie go skserujesz, dobrze?
-Mogę? - zapytał nie dowierzając.  
-Oczywiście.
-Dziękuję. ____ ratujesz mi życie, naprawdę - rzucił uradowany, tuląc cię do siebie.

-To może ty lepiej to włącz, ja gdy tylko to dotknę, to ta drukarka się rozleci - zaczął patrząc na białe urządzenie.
-Oj nie przesadzaj - zaśmiałaś się - aż ta źle to na pewno nie jest - dodałaś, szturchając go lekko.
Namjoon spojrzał na ciebie z lekkim rumieńcem.
-Wolałbym się nie przekonać - szepnął. Wzruszyłaś jedynie ramionami, włączając drukarkę.
-____?
-Tak?
-Czy masz może ochotę...się gdzieś wybrać? Wiesz...w ramach podziękowania.
 -Jasne, czemu nie - zaśmiałaś się, z lekkim rumieńcem.
Po kilku minutach, dałaś chłopakowi kartki z lekcjami. Ten podziękował ci z lekkim rumieńcem, lubiłaś go. Kim był miły i bardzo pomocny, nawet jeśli pomagając, zdarzało mu się coś zniszczyć.

Minął tydzień odkąd ty i Monster, zostaliście przyjaciółmi.
Siedziałaś wraz z chłopakiem na ławce w parku, karmiąc gołębie.
-___?
-Hm? - mruknęłaś, zajęta patrzeniem na białego gołębia z czarną plamą na głowie. 
-Wiesz tak sobie kiedyś myślałem i doszedłem do wniosku, że....że dzięki tobie, stałem się mniej destrukcyjnym chłopakiem - zaśmiał się, uniosłaś na niego swój zaskoczony wzrok.
-Serio?
-Oczywiście. Zmieniłaś mnie...na...na lepsze - zaśmiał się nerwowo, rumieniąc bardzo mocno.
-To chyba dobrze, prawda?
-Tak - uciął. Przez chwilę miedzy wami panowała krępująca cisza, którą postanowił przerwać - mam twój długopis.
-Hyh?
-Pożyczyłaś mi, pamiętasz? - zaśmiał się, podając ci pożyczoną rzecz - dziękuję - dodał, całując cię lekko w policzek.
-Niema za co.
-____ mogłabyś coś dla mnie zrobić?
-Jasne.
-Pocałuj mnie - szepnął, patrząc na twoje usta.
-Co? Po co?
-Skoro będąc cały czas przy mnie, pomagasz mi nie niszczyć żadnych rzeczy to...może całując mnie, całkowicie uwolnisz mnie od tego "daru"?
-Tylko dlatego mam cię pocałować? To samolubne Namjoon - mruknęłaś mocno zawstydzona.
-Czy to samolubne, że mi się podobasz?
-Co?! - krzyknęłaś zaskoczona. Blondyn tylko uśmiechnął się lekko, złączając wasze usta.
-I pomyśleć, że zbierałem się do tego tyle czasu - zaśmiał się cicho, gdy tylko się od ciebie oderwał.

Kto by pomyślał, że pożyczając mu długopis, uwolnisz go od jego "daru" i przy okazji zyskasz chłopaka. Namjoon to dobry chłopak, i na pewno będzie wam dobrze razem. 
~ ~
Wiem do dupy i tyle.
Przepraszam.
Błędy są? Na pewno są.
Nie mam głowy do niczego.
Sądzę, że na razie na blogu będą pojawiać się reakcje.
Tylko reakcje.
Do kiedy?
Nie mam pojęcia. 
Z góry przepraszam   LeeKim 
Chciałaś scenariusz, ale nie potrafię mu podołać.
Mam kilka zdań napisanych, ale nie mam na niego kompletnie pomysłu.
Przepraszam również ciebie MariAnne 
Za tak cholernie denny scenariusz....
Poprawię się...kiedyś...na pewno.
 

14 komentarzy:

  1. Ej no nie ja Ci nie pozwolę tak siebie obrażać (w sensie, że ty siebie, chyba rozumiesz :D). Zła strono ARMY masz ją zostawić! Bo w innym przypadku zapoznasz się ze mną i Hobim!
    Wracając do scenariusza, moim zdaniem nie był on denny. Przyjemnie mi się go czytało :)
    No i wracaj szybko do siebie, ponieważ nie chcę/chcemy, żebyś była niewesoła.
    Weny życzę, dużo weny! Niech na ciebie pada niczym deszcz :P
    Pozdrawiam :))) Twa HopeOlga :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak miłe słowa.
      Zobaczymy co przyniesie czas, może i wena i humor wrócą?

      Usuń
  2. Powiem tak , twoje scenariusze nigdy nie będą do "dupy" . Nawet gdy masz doła, czy jak mam tam opisać twoje emocje, one nie tracą tego uroku pisania , chcę ci powiedzieć , że one mają to 'coś' . Bardzo podobał mi się scenariusz i na spokojnie z scenariuszem dla Mnie . Przecież nikomu się nic nie stało od czekania . I kochana życzę ci weny i jak najszybciej wracaj do dobrego humoru ! Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję to naprawdę miłe.
      Postaram się dodać twoje zamówienie jak najszybciej. Może w środę mi się uda.

      Usuń
  3. Pfff, Unnie, M-Hope rozkazuje, byś się nie smuciła!
    Te prace NIGDY nie są, i nie będą do dupy, i ja Ci nie słodzę, bo gdy coś mi się nie podoba, nie komentuje tego. A komentuje wszystkie twoje prace? Yep.
    Są świetne, i mam ogromną nadzieję, że też będę tak kiedyś pisać!
    Scenariusz mi się okropnie podobał, i gdybyś go nie napisała, lub przełożyła, zrozumiałabym to, Unnie... Każdy ma czasem złu humor, po prostu.
    Nawet błędów nie widziałam, najwyżej parę literówek! No ale błagam, literówka to nie powód, żeby był "do dupy".
    Życzę Ci mnóstwa weny, i żebyś już się mi tu nie smuciła! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jesteś kochana <3 To naprawdę miłe, że się o mnie tak troszczycie.

      Usuń
  4. I ty twierdzisz, że ten scenariusz jest do dupy?
    Czuję, że ktoś tu chce porządny opieprz. Tak, ARMY, ty!
    Super scenariusz, ale jakoś nie umiałam odnaleźć w nim siebie. Zazwyczaj jest tak, że to ja wszystko psuję itd. Jesteśmy sobie przeznaczeni z RM. To nic, że przez naszego pecha prędzej, czy później się pozabijamy ^^'
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mimo wszystko scenariusz nie wyszedł źle.
      Mam nadzieję, że w końcu humor i wena wrócą, naprawdę mi ciężko tak zaniedbywać bloga, ale nie potrafię pisać scenariuszy na siłę.
      Może uda mi się jeszcze dziś wstawić reakcje...ale nie obiecuję.

      Usuń
  5. Osz ty! Jeszcze raz powiesz, że do dupy, to przejdę przez magiczną bramę zwaną internetem do twojego pokoju i własnoręcznie wbiję ci do głowy, że do dupy to jest tylko srajtaśma i polityka... no i może niektórzy "piosenkarze" xDD
    (btw, ciekawe, jak wyglądasz w realu... *~*)
    Powiem tak: zły humor to nic nadzwyczajnego. Jeśli się przeciąga, to znaczy, że w pobliżu ciebie jest jakiś czynnik wywołujący u ciebie spadek nastroju. Nie przepraszaj za to, bo każdemu się zdarza.
    Błędy owszem, były, ale mówię poważnie, nie ma tego dużo. Wręcz przeciwnie, poza literówkami może z dziesięć przecinków postawionych nie tak jak trzeba i na tym koniec.
    Hmmm... tak mi teraz przyszło do głowy... Gdzie mieszkasz? Zastanawiam się, czy dałoby radę sę z tobą spotkać i jakoś normalnie po ludzku poprawić ci nastrój... Ale jak nie chcesz, to nie mów (bo wiesz, zdradzę ci sekret. Tak naprawdę jestem czterdziestoletnim pedofilem w podkoszulki i czyham na twoją cnotę XDD)
    Trzymaj się ciepło i nie pozwól ogarnąć się beznadziejnej beznadziejności XDD
    Pozdrawiam~ <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *podkoszulku XDD
      ;3 :D xP >.< ^^ ^.~ <333

      Usuń
    2. Omo ...nie wiem co powiedzieć, po prostu czytając ten komentarz...poryczałam się. Dosłownie.
      To naprawdę niesamowite, że tu na blogu mam więcej wsparcia niż w prawdziwym życiu.
      Tak bardzo was kocham, że gdybym tylko mogła ...aish ...
      Co do twojego pytania, jestem z Małopolski. Z tego co się orientuję, dzieli nas naprawdę sporo drogi, bo ( nie wiem czy na pewno), ale ty uczysz się w Kielcach?
      Nie wiem...
      Dziękuję za twoją troskę, to takie urocze...
      Naprawdę nie wiem co bym bez was zrobiła...
      Postaram się "wrócić do siebie", może masz racje z tym "czynnikiem".
      Jeszcze raz dziękuję za tak cholernie miłe słowa <3

      Usuń
    3. A i owszem, w Kielcach...
      Ku*wa, odległość moim największym wrogiem XDD Ale to nic, może kiedyś w przyszłości, kiedy pewnego dnia będziesz się przechadzać niedaleko swojego domu, ja nagle wyskoczę zza krzaków i powiem "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI NIE WIEM CZEGO!" XDD A ty się zaczniesz śmiać i zaprosisz mnie na gorącą czekoladę :3
      (kurde, teraz na serio chce mi się gorącej czekolady...)
      Pozdrawiam~ XP

      Usuń
    4. Wiesz...w sumie ty również możesz się mnie kiedyś spodziewać w okolicy twojego domu.
      Kto wie? Może kiedyś?
      Tak wgl...gorąca czekolada najbardziej kojarzy mi się z Jin'em, dlaczego? Nie mam pojęcia...
      W każdym bądź razie, jeśli kiedyś będziesz czuć wenę to wiesz...możesz do mnie napisać <3
      Nie tylko u ciebie odległość jest wrogiem...sama do swoich biasów mam w cholerę drogi.

      Usuń
    5. Ech, skąd ja to znam? XDD
      Nieważne, lecę na zakupy, bo muszę kupić prezenty (nie powiem dla kogo, bo jedna z tych osób może przypadkiem to przeczytać i się dowiezieć o moich niecnych planach muahahahahahahaahahahahaha XDD)
      Pozdrawiam~

      Usuń

Obserwatorzy