niedziela, 29 maja 2016

Scenariusz #40 V List o przebaczenie

Witam moje kochane słoneczka <3
Wstawiam kolejny scenariusz z V (  przepraszam osoby, które wolały kogoś innego ).
Jest to scenariusz w formie listu (?). Powiedzmy, że gify z prologu BTS mocno mnie zachęciły, by był to właśnie Taehyung.
Scenariusz jest ....kryminalny? Nie wiem czy taki rodzaj można właśnie nazwać kryminalnym, ale...
Od razu chcę poinformować, że będzie kilka gifów. Po prostu cholernie tu pasują ( przynajmniej tak sądzę).
Czytając możecie posłuchać sobie tej piosenki (KLIK)
Uważam, że ona również tu pasuje..nie przedłużając, życzę miłego czytania ^^
 ~~~
Księżniczko
Upłynęły cztery miesiące, a Ty ani razu do mnie nie przyszłaś. Nie zadzwoniłaś.
Nie mam Ci tego za złe, bo nie mogę, nie mam prawa, ale chciałem Ci coś wyjaśnić. Nie miałem okazji, by móc z Tobą porozmawiać, czy też zadzwonić.
Dlatego piszę list, nie musisz odpisywać jeśli nie chcesz. Zrozumiem to.
 Sześć miesięcy temu, byliśmy wspaniałą parą. Kochałem i nadal kocham Cię nad życie, ale pewien incydent spowodował nasze rozstanie. 
Pamiętam jak nie raz przychodziłaś do mnie, mimo że było gorąco Ty miałaś na sobie sweter z długim rękawem. Prosiłem Cię byś go zdjęła, ale Ty wciąż nie chciałaś tego zrobić. Nie wiedziałem dlaczego, ale nie naciskałem. Nie chciałem, byś przez to się źle poczuła.
Pewnego dnia, przyszłaś do szkoły. Nic dziwnego, prawda? W końcu każdy w naszym wieku chodzi do szkoły. Jednak, gdy ujrzałem, że masz na sobie znów ten cholerny sweter, mimo że na dworze było co najmniej dwadzieścia osiem stopni. Zrozumiałem. 
Uderzyło to w moje serce, jak piorun w koronę drzewa. Poczułem się źle, dlaczego mi nie ufałaś i nie powiedziałaś mi tego? To naprawdę było bolesne.
Nic nie mówiłem, nie naciskałem. Nie chciałem Cię wystraszyć, nie chciałem, byś miała więcej kłopotów.
Jednak, gdy kolejnego dnia, przyszłaś do szkoły w okularach przeciwsłonecznych, nie wytrzymałem.
Nakrzyczałem na Ciebie, sprawiłem że płakałaś... Tak cholernie to bolało.
Przepraszałem Cię, mówiłem że Ci pomogę. Naprawdę chciałem to zrobić, ale....nie w taki sposób.
Twoje piękne oczy były podkrążone, a skóra wokół nich sina. Chciałem Cię przytulić, ale Ty bałaś się mojego dotyku, to tak jakbym, to ja Ci to zrobił.
Czułem i nadal czuję się winny. Nic tego nie zmieni.
 Po dwóch tygodniach zauważyłem, że czujesz się lepiej. Zaczęłaś chodzić w koszulkach i się uśmiechać. Byłem pewien, że wszystko się poprawiło, że ON już Cię nie bije.
Dlatego też, postanowiłem do Ciebie pójść. Mieliśmy  iść razem do kina, na Twój ulubiony film.
Gdy stanąłem pod drzwiami do Twojego domu, usłyszałem krzyki. Odgłos tłuczonego szkła i Twój płacz, którego tak bardzo nie chciałem usłyszeć.
Zacisnąłem dłonie w pięści i wparowałem do Twojego domu. ON stał ledwo na nogach, bijąc Cię coraz mocniej. Nie mogłem patrzeć, jak moje kochanie cierpi. Uderzyłem go, przez co przewrócił się na podłogę. Uklęknąłem obok Ciebie, lecz Ty miałaś zamknięte oczy. Krew spływała po Twojej skroni, słodkich ustach. 
Wtedy poczułem mocne szarpniecie, odepchnął mnie od Ciebie, chcąc znów Cię uderzyć, mimo że byłaś nieprzytomna.
Zagryzłem wargi, wziąłem do ręki butelkę z wina i ...uderzyłem go. Raz, potem drugi i kolejny. Szkło wbijało się w jego głowę, przez co krew brudziła mnie i całą kuchnię. Byłem w szoku...
Sprawdziłem jego puls, a następnie Twój. Tak bardzo się o Ciebie bałem. Zadzwoniłem po policję i pogotowie, po czym opuściłem Twój dom, wiedząc, że jedno z Was na pewno nie żyje.
Wparowałem do jakiegoś pustostanu, zdając sobie sprawę co właśnie zrobiłem. Głośne syreny dudniły w moich uszach, głowie i jeszcze bardziej mnie dołowały. Miałem nadzieję, że zdołają Cię uratować. 
Łzy zalewały moje oczy, przez co nic nie widziałem. Usiadłem pod ścianą i wyjąłem telefon.
Zadzwoniłem do Ciebie...  Miałem nadzieję, że odbierzesz i powiesz "Kochanie? U mnie wszystko w porządku. Przyjdź do mnie", niestety nie usłyszałem nic.
Odrzuciłem komórkę, która uderzyła o ścianę i rozpadła się na kawałki.  Moje serce pękło, czułem jak się rozrywa. Zniszczyłem swoje i Twoje życie.  Zabiłem człowieka.
Przecież byłem zawsze dobrym chłopakiem...co mnie podkusiło? Dlaczego to zrobiłem?
Siedziałem może tak kilka godzin, patrząc na dłonie pełne krwi, włosy nią pobrudzone oraz ubranie.
Cały zalany łzami, ruszyłem do domu.
Nie przejmując się tym, że ktoś mnie może widzieć. Wtedy nie liczyło się dla mnie nic.
Kompletnie...

Minęło dwa tygodnie, opuściłaś szpital. Miałaś dziesięć szwów, sine dłonie i jedno złamane żebro. Wtedy zrozumiałem, że....działałem świadomie. Zrobiłem to specjalnie...
Dopiero wtedy to pojąłem. Gdy minęło te cholerne czternaście dni.
Stałem nocami pod Twoim domem, gdy zasypiałaś wciąż pełna strachu, przed JEGO powrotem.
Patrzyłem godzinami jak śpisz, jak próbujesz wrócić do normalności, nawet jeśli było to cholernie trudne.
Chciałem się przyznać. Pójść do Ciebie, wyjaśnić wszystko, a następnie pójść na policję. Moje sumienie wyrywało mi dziurę od środka, koszmary dręczyły co noc. Chciałem przestać żyć.

Minęło kolejne czternaście dni, a w tym i miesiąc. Rozrabiałem z jakimś chłopakiem.
Kim Namjoon? Jakoś tak mu było. 
Razem malowaliśmy sprejami po ścianach, paliliśmy skręty i piliśmy alkohol.  Pomogło. Zapomniałem o sumieniu i o Tobie.
 Pewnego wieczora, gdy malowaliśmy po jednym z pociągów, nakryła nas policja. Gonili nas, a na końcu złapali.
Śmiałem się z tego, ale dopiero później do mnie coś dotarło. Uśmiech znikł mi z twarzy, a oczy rozszerzyły do granic możliwości. 
Kim powiedział " Ej stary, co jest? Przetrzymają nas tylko tydzień", to zabawne, że siedzę już tu czwarty miesiąc.
Powoli zacząłem się przyzwyczajać do tycz czterech, szarych ścian. Moje sumienie się uspokoiło, a ja znów zacząłem mieć normalne sny.

Ponoć wyżalenie się pomaga. Coś może i w tym jest. 
Czy mogę prosić Cię o przebaczenie? Czy to nie na miejscu? 
Nie chcę byś uważała mnie za mordercę. Chcę byś myślała tak jak Sąd i uznała, że działałem pod wpływem impulsu.
Gubię się.
Po prostu pragnę Cię znów zobaczyć, przytulić i powiedzieć jak bardzo Cię kocham.
Mogę?
Przyjdziesz do mnie? Chociaż na kilka chwil. Żebym mógł się nacieszyć Twoim widokiem.
Przepraszam.
Naprawdę przepraszam kochanie, że zmarnowałem nasze życie i związek. Pragnąłem tylko Twojego szczęścia. Najwyraźniej to  mnie zgubiło.

Kocham Cię, na zawsze Twój Taehyung
Przepraszam za wszelkie możliwe błędy.
Mam nadzieje, że nie ma ich dużo.
Co sądzicie o tym scenariuszu?
Podobał się?
MILE WIDZIANE KOMENTARZE :)

9 komentarzy:

  1. Oki ^^ Scenariusz wyszedł ci na prawdę mega ! Łezka może zakręcić się w oku , tak jak stało się to u mnie xd Dopisze jeszcze , że te gify odgrywały tutaj bardzo ważną rolę , które mogły pozwolić na wyobrażenie sobie danej sytuacji , chociaż ty sama bez ich pomocy możesz perfekcyjnie opisać zaistniałą sytuację ^^ Życzę weny !
    A i mam pytanie . Mogłabym zapytać o ten scenariusz z Jungkookiem ? (≧∇≦)/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardo za tak miłe słowa :)
      Jeśli wena i czas nie stanie mi na przeszkodzie to może już dziś pojawi się twój zamówiony scenariusz ^^

      Usuń
  2. Ty to mnie nie lubisz...ponieważ rozrywasz moje serce na kawałeczki!
    Znów płakałam...łzy cisnęły mi się do oczu, więc dałam im już upust...Jezu ja tak nie ryczę, kiedy dostanę kosza od chłopaka :P
    Pisz dalej na takim wysokim poziomie :)
    Życzę weny~

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam się uczyć, wiesz?
    ;-;
    Przez Ciebie zawalę matmę na koniec, wiesz? Dziękuję.
    Ale warto było <3 Choć liczyłam na Hopisia, to jest świetne *Q*
    Serio, piszesz takie świetne prace... *^*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardo ciekawie ci to wyszło. Nieczęsto spotyka się scenariusze w formie listu i taka odmiana całkiem przypadła mi do gustu ^^
    Jeśli chodzi o część techniczną, to na pierwszy rzut oka nic nie widać, a nie chce mi się sprawdzać drugi raz, więc... ;3
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że taki rodzaj scenariusza przypadł ci do gustu.
      Scenariusz miał być inny i z innym bohaterem, ale ostatecznie wyszedł list z V :)

      Usuń
    2. Doobra, nie jest źle, a V tu nawet pasuje więc... XD
      Pozdr~

      Usuń

Obserwatorzy