piątek, 25 marca 2016

Scenariusz #11 Jungkook Za młody by kochać naprawdę

Od ponad roku pracujesz w małej kawiarni  na jednej z Seulskich ulic. Skończyłaś szkołę taneczną z wyróżnieniem, lecz jak na razie nie znalazłaś pracy związanej z tańcem.
Ubrana w czarne spodenki i białą koszulkę oraz firmowy fartuch kelnerski podlewałaś kwiaty na parapecie w małym, ładnym lokalu.
Słońce grzało dziś wyjątkowo mocno, więc tym samym kawiarnia była prawie pełna ludzi.
-___! - krzyknęła koleżanka zza kasy - podejdziesz tu na chwilę?
-Mhm - mruknęłaś pod nosem podchodząc jednocześnie do wysokiej, szczupłej brunetki o czarnych oczach. Yuri była Twoją koleżanką ze szkoły akurat udało się, że obydwie znalazłyście pracę w tym samym budynku:
-Obsłużysz klientów? Mark znów coś poplątał w magazynie i teraz mamy wszystkie produkty wymieszane - rzuciła zła na kolegę z pracy
-Znowu? Może damy mu łatwiejszą pracę?
-Uwierz mi łatwiejszej dla niego nie ma, to fajtłapa i tyle - rzuciła rozbawiona ustępując Ci miejsca przy kasie. Westchnęłaś cicho patrząc na zegar "Jeszcze dwie godziny" pomyślałaś przelotnie. Dzisiejszy dzień jest wyjątkowo ruchliwy i upalny.Niestety.
Koleje minuty mijały Ci bardzo wolno, siedziałaś na krześle przyglądając się roześmianym klientom. Chciałaś zająć ich miejsce i być obsłużona tak jak oni, niestety tak nie mogło się stać, a przynajmniej nie tutaj.
W pewnym momencie  do pomieszczenia weszła szóstka młodych, roześmianych chłopaków. Usiedli przy ostatnim wolnym stoliku obok ściany.  Odwróciłaś od nich wzrok, gdy do kasy podszedł jakiś niski chłopak o czerwonych włosach:
-Jest może sok jabłkowy? - zapytał z uśmiechem patrząc to na Ciebie to na półkę z napojami za Tobą
-Oczywiście - odparłaś uśmiechając się lekko, podałaś butelkę z sokiem chłopakowi podając jednocześnie cenę.
Tuż za nim stanął średniej wysokości Koreańczyk o rudych włosach, jego uśmiech był delikatny a oczy duże i pełne radości:
-Witam, w czym mogę pomóc? - zapytałaś mechanicznie chwytając małą kartkę z notesu
-Am...poproszę pięć lemoniad truskawkowych i jedną porzeczkową - rzucił uśmiechnięty, przytaknęłaś odchodząc od kasy:
-Yuri, proszę masz tu siedem zamówień, proszę idź ich obsłuż, bo ja mam już dość - mruknęłaś zmęczona
-Obsłuż jeszcze ich a potem ja zajmę się klientami, okaey? - zapytała uśmiechając się lekko, mruknęłaś pod nosem przekleństwo wychodząc jednocześnie z magazynu.
Do siedmiu dużych szklanek nalałaś po soku, położyłaś je na tacę i wolnym krokiem skierowałaś się do grupki nieznajomych, którzy omawiali szkolny mecz:
-Proszę oto wasze zamówienia - powiedziałaś cicho podając każdemu po soku, niechcący uderzyłaś bruneta - Przepraszam nie chciałam - rzuciłaś patrząc na niego uważnie. Nieznajomy patrzył na Ciebie zaskoczony, jego usta były lekko rozchylone a oczy mrugały co chwilę, dopiero gdy chłopak, który składał zamówienie kopnął go pod stołem, ten ocknął się mówiąc ledwo dosłyszalne:
-N...nie szkodzi - szepnął, uśmiechnęłaś się lekko odchodząc od nich:
-Aww Jungkook rumienisz się! - krzyknął któryś z nich, na te słowa chłopcy zaczęli się śmiać widząc speszonego przyjaciela.  Tak jak obiecała Ci Yuri zajęła się resztą klientów, w tym czasie zdjęłaś fartuch i ubrałaś kurtkę. Wyszłaś szybko z zaplecza mijając zabieganą koleżankę:
-A Ty gdzie? - zapytała przystając
-Do domu - odparłaś radosna wychodząc z kawiarni. Niebo z jasnego błękitu zmieniło kolor na ciemny granat. Chmury zaczęły się kłębić na niebie ostrzegając przechodniów, że lada moment zacznie padać. Chłodny wiatr muskał Twoją twarz, orzeźwiał jak najlepsza kąpiel.
Ruszyłaś szybkim krokiem do domu, kolejne metry pokonywałaś biegiem. Tuż przy parku obok Twojego domu natknęłaś się na chłopaków z kawiarni:
-Kookie patrz, idzie tam ta kelnerka - rzucił jakiś szatyn uśmiechając się szeroko, w tym momencie oczy Twoje i bruneta skrzyżowały się. Poczułaś lekkie wypieki widząc jak zaskoczony chłopak patrzy na Ciebie z dużymi oczami i również dużymi wypiekami.
Uśmiechnęłaś się do niego lekko, po czym biegiem skierowałaś sie do domu.


Ciemne niebo pełne chmur, zimny wiatr i od czasu do czasu pojawiające się błyskawice przecinające niebo. Taka pogoda panowała w ostatni dzień Twojej pracy, w takich chwilach cieszyłaś się, że mieszkasz niedaleko.
Sprzątałaś stoliki, gdy do kawiarni wszedł chłopak, który nazywa się Jongkook.
-Dzień dobry - przywitał się z uśmiechem
-Cześć, podać coś? - zapytałaś stając przy jego stoliku. Zaskoczyło Cię, że nie ma z nim jego głośnych przyjaciół:
-Cole - odparł po chwili namysły, przytaknęłaś oddalając się od chłopaka. Z wyglądu bardzo przystojny, ale również dziecinny. Wygląda na dużo młodszego od Ciebie.
Po kilku minutach wróciłaś do klienta podając mu zamówienie:
-Masz może czas? - zapytał nagle unosząc swój wzrok, rozglądnęłaś się po pomieszczeniu. Brak klientów oznaczał czas, więc odpowiedziałaś:
-Teraz tak - po tych słowach usiadłaś na wprost niego
-Jak masz na imię?
-___ a Ty pewnie jesteś Jongkook
-Am nazywam się Jeon, ale koledzy mówią na mnie Jongkook lub Kookie - zaśmiał się cicho.
Rozmowa z chłopakiem byłą dla Ciebie bardzo odprężająca, gadało Ci sie z nim jak z przyjacielem, którego znasz od podstawówki.  Był miły i zabawny oraz niewyobrażalnie słodki, urzekło Cię to, ale wiedziałaś, że on jest dopiero w pierwszej klasie liceum. Aż cztery lata młodszy od Ciebie, nie przeszkadzało Ci to, a przynajmniej nie tak bardzo.

W ciągu ostatnich pięciu miesięcy Kookie był częstym bywalcem w Twojej pracy, ciągle z nim rozmawiałaś i żartowałaś. Czasem nawet odprowadzał Cię do domu, co bardzo Ci sie podobało.
Pewnego wieczoru, gdy siedziałaś z nim w parku po pracy zaczął bardzo dziwną rozmowę:
-___ co sądzisz o związkach, gdzie dziewczyna jest starsza od chłopaka?
-Nie mają przyszłości. A przynajmniej ja tak sądzę - odparłaś zgodnie z prawdą
-Dlaczego? Przecież młodszy chłopak nie oznacza gorszy - powiedział lekko oburzony i smutny
-To prawda, ale wiesz.... istnieje ryzyko, że ten chłopak znajdzie sobie inną. Młodszą od swojej obecnej dziewczyny
-Nie prawda ___, nie każdy taki jest - powiedział patrząc na Ciebie uważnie. W tej chwili zrozumiałaś, dlaczego się o to Ciebie pyta
-Prawda Kookie, niestety prawda.
-Czyli to, że jestem od Ciebie młodszy skreśla mnie na bycie Twoim chłopakiem ? - zapytał wprost patrząc w Twoje oczy z coraz większym smutkiem
-W związku chodzi też o uczucia nie tylko o lata
-A Ty? Jakie masz uczucia wobec mnie? - znów zapytał odwracając się bardziej w Twoja stronę, przygryzłaś nerwowo wargę szukając odpowiednich słów:
-Jesteś fajny. Miły i niesamowicie opiekuńczy, ale to nie to - powiedziałaś cicho
-Czyli to, że Cię kocham nic dla Ciebie nie znaczy?! - zapytał patrząc na Ciebie zaskoczony i pełen łez
-To nie tak. Cieszę się, znaczy...kurde Kookie - mruknęłaś zła - Zrozum, że jesteś za młody, jesteś jeszcze szczeniakiem. Masz dopiero szesnaście lat, ja mam dwadzieścia. DWADZIEŚCIA Jungkook, to nie siedemnaście czy osiemnaście. Jesteś jeszcze nawet nie pełnoletni.
-Ale zrozum, że ja Cię naprawdę kocham. To nie jest zauroczenie!
-Jesteś jeszcze za młody, by kochać naprawdę. Zrozum, że za miesiąc dwa znudzę Ci się i mnie po prostu rzucisz. Nie chcę czegoś takiego - powiedziałaś wstając z ławki.
-___! -krzyknął zły wstając również z ławki - nie mów tak! Nie jestem takim idiotą! To, że mam dopiero szesnaście lat nie znaczy, że nie potrafię kochać naprawdę!
-Kookie - zaczęłaś cicho
-Nie. Przyznaj, że chcesz po prostu chłopaka starszego od Ciebie - powiedział prychając pod nosem jak dziecko.
-Tak, wolę starszych od siebie chłopaków. Takich którzy mnie obronią, będą dla mnie wsparciem, będą mnie naprawdę kochać i nie znudzę się im po kilku miesiącach
-Ja też mogę Cię bronić, też mogę być dla Ciebie wsparciem. Mogę zrobić wszystko, jestem takim samym kolesiem jak Ci starsi ode mnie. Jedynie co mnie od nich różni to to, że nie mam auta i nie piję alkoholu - powiedział ze łzami w oczach - młodszy nie oznacza gorszy księżniczko - dodał już ciszej.
Pokręciłaś głową unosząc jego podbródek, pocałowałaś go lekko w czoło mówiąc:
-Po prostu zapomnij o mnie tak będzie dla Ciebie najlepiej - szepnęłaś z bólem widząc go tak smutnego
-Jak mogę zapomnieć o dziewczynie w której jestem tak bardzo zakochany?
-Jesteś zauroczony
-Ale ___ - zaczął, lecz mu przerwałaś mówiąc:
-Myśl, że jesteś zauroczony i tyle. To minie, zapomnisz o mnie w ciągu tygodnia. Dasz radę Jungkook - po tych słowach odwróciłaś się od niego kierując się do domu
-___! ___ ja cię kocham! Nie zostawiaj mnie! Księżniczko! - krzyczał za Tobą  - Nie jestem dzieckiem! ___!
Pokręciłaś głową myśląc "To dlaczego tak się zachowujesz?"

O Jungkook'u mogłaś powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że łatwo się poddaje. Przez trzy miesiące w dzień w dzień czekał na Ciebie, gdy kończyłaś pracę, przychodził wieczorami pod Twój dom starając się wejść. Niestety Ty wciąż byłaś nieugięta.

Trzy lata minęło jak z bicza strzelił, siedziałaś na kanapie patrząc na program muzyczny.
Trzy lata temu Jungkook stał się sławnym piosenkarzem wraz ze swoimi kumplami, którzy przyszli z nim do kawiarni pierwszego dnia. Widząc go na scenie widziałaś wciąż szesnastoletniego chłopca, który na siłę próbuje Cię w sobie zakochać. Jednak ten sam chłopak ma dziś dziewiętnaście lat, ma mnóstwo fanek, które marzą, by chociaż na nie spojrzał. Pomyśleć, że to Ty jeszcze trzy lata temu, mogłaś być jego dziewczyną.
Nagle usłyszałaś jego zachrypnięty głos, zdawało Ci sie jakby mówił właśnie do Ciebie:
-Ta piosenka jest mi bardzo....bliska. Kieruję ją dla specjalnej osoby, która trzy lata temu w parku powiedziała, że jestem jeszcze szczeniakiem, by kochać. Zmieniłem się, jestem już dorosły, pełnoletni. Potrafię kochać tak jak prawdziwy mężczyzna, jak ten, który jest od Ciebie starszy - mówił patrząc w prost kamery. Czułaś, że mówił to do Ciebie i tylko do Ciebie - chcę, żebyś wiedziała, że moje uczucia się nie zmieniły - po tych słowach spojrzał na chłopaków. Zapanowała cisza, która zaraz została przerwana słowami " I need you girl
wae honja saranghago honjaseoman ibyeolhae
I need you girl
wae dachil geol almyeonseo jakku niga piryohae"**

Kilka łez spłynęło Ci po policzku, poczułaś lekkie ukłucie w sercu. Wciąż go kochałaś, niestety strach spowodowany różnicą wieku spowodował, że teraz oboje cierpieliście tak samo.
Witam :)
Co myślicie o tym scenariuszu? Dobrze wyszedł? Kurczę sama nie wiem, nie jestem aż tak do niego przekonana ;/
**
Potrzebuję cię dziewczyno
Dlaczego jestem samotny w tej miłości?
Dlaczego cierpię w samotności?
Potrzebuję cię dziewczyno
Dlaczego ciągle cię potrzebuję, skoro wiem, że będę cierpieć?**
Otóż posłużyłam się tekstem z piosenki I Need U ^^ wydawało mi się, że będzie tu ta część najlepsza :) W końcu mój blog sam nosi taką nazwę ^^
Mile widziane komentarze :)

-A.R.M.Y

P.S za wszelkie błędy przepraszam 
   

5 komentarzy:

  1. Jak to może nie mieć komentarzy? ;-; To jest cudowne, ja... Cudowne, kurrde, cudowne ;-; Moje serce, biedny Kookie ;-; Ja nie mogę, kocham to <3
    MariAnne~

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że scenariusz o Kookie'm Ci przypadł do gustu :)
    Brak komentarzy ponieważ mało kto odwiedza ten blog, przykre, ale cóż mogę więcej na to poradzić?

    OdpowiedzUsuń
  3. OMO <3
    Słodkie, cukierkowe, ale smutne, czyli tak, jak lubię <3
    Moje oczy już się napatrzyły na twojego bloga, nadmierna ilość cukru dostarczona - można zacząć dzień! xD

    LeeNa

    PS: Zapraszam na mojego nowego bloga (o BTS, ostrzegam - smutno-cukierkowe!)

    www.between-us-in-memoriam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omo dziękuję <3
      Oczywiście wpadnę do Ciebie na bloga ^^

      Usuń
  4. Prawie się popłakałam ale i tak mi się podoba

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy