piątek, 11 marca 2016

#3 Reakcje BTS Gdy nie chcesz mieć z nimi nic wspólnego

Jimin 
Od miesiąca jesteś pod czujną obserwacją jednego z chłopaków z gangu BTS. Mimo, że zdajesz sobie sprawę, z tego, że on nie należy do grzecznych chłopaków nie boisz się go. Wraz ze swoimi kumplami chodzi do ostatniej klasy liceum. Chodzi? Nie, chodził ponieważ dwa miesiące temu zostali wyrzuceni ze szkoły za zdemolowanie gabinetu dyrektora, oraz za uszkodzenie ciała jednego z chłopaków.  Nie wiedziałaś, dlaczego się Ciebie uczepił. Jedynie tyle co byłaś w stanie o nim powiedzieć to to, że nazywają go Jimin i wraz ze swoim młodszym kumplem chodzi na kursy tańca, do tej samej szkoły co Ty, lecz do innej grupy. 
Około godziny osiemnastej miałaś kolejną próbę taneczną, ubrałaś szybko luźną koszulkę i spodenki, na stopy nałożyłaś sportowe buty. Swoje długie brązowe włosy spięłaś w kok i pędem ruszyłaś na próbę. Tuż przed budynkiem stała grupka chłopaków. Śmiali się i żartowali, wpierw pomyślałaś, że to ktoś z tancerzy, lecz gdy dojrzałaś twarz Jimin'a Twój uśmiech znikł z twarzy. Chcąc nie chcąc, musiałaś obok nich przejść. Poprawiłaś koszulkę i cicho wzdychając ruszyłaś szybciej w ich kierunku:
-Oh ___ ! - krzyknął jeden z nich. Nie odpowiedziałaś nic, tylko zerknęłaś na niego 
-Dlaczego się do nas nie odzywasz? - zapytał drugi. Był wysoki, nawet bardzo wysoki, Jin. Tak, to był Jin.
-Bo nie chcę?- warknęłaś, spojrzeli na Ciebie zaskoczeni. 
-Musimy porozmawiać  - rzucił Jimin podchodząc do Ciebie. Spojrzałaś prosto w jego ciemnobrązowe oczy. Widziałaś w nich rozbawienie, nienawidziłaś takiego spojrzenia. 
-Nie znam Cię, więc nie mamy o czym gadać - po tych słowach chwycił Cię mocno za nadgarstek sycząc:
-Jak mówię, że musimy to znaczy, że MUSIMY 
-Gówno prawda - mruknęłaś, wyrywając się. Zaskoczony tancerz nim zdążył za Tobą ruszyć, Ty byłaś już w budynku. 
Po trzech godzinach próba się skończyła. Każdy wyszedł już z sali, zostałaś tylko Ty i włączone jeszcze radio. Upiłaś kilka łyków wody z butelki. Nagle w pomieszczeniu zgasło światło, wystraszona pisnęłaś, nie wiedząc co się dzieje. Dopiero mała lampa w koncie sali zaświeciła się ukazując czyjąś postać:
-Kim jesteś? - zapytałaś całą drżąc. Postać podeszła do Ciebie, objęła pocałowała Cię w czubek głowy, by po chwili się odezwać:
-Nie bój się księżniczko 
-Jimin?! - krzyknęłaś cofając się kilka kroków do tyłu - co tu robisz?!
 -Musimy porozmawiać.
-Nie mamy o czym - rzuciłaś tracąc pewność siebie
-Mamy - warknął, przybliżając się - od pewnego czasu Cię obserwuję. Jesteś inteligentna, zabawna, pewna siebie. Zawróciłaś mi w głowie co mnie naprawdę zaskoczyło, bo nigdy żadna na mnie dziewczyna tak nie działała
-I co z tego?
-I to, że chciałem się zapytać czy będziesz moją dziewczyną - szepnął dotykając Twojego policzka. Odepchnęłaś go mówiąc :
- Ja? Twoją dziewczyną? Chyba śnisz Jimin. Jesteś zwykłym kobieciarzem, nic nie wartym kolesiem, który nie liczy się z żadną osobą! - krzyknęłaś zła - nie popełnię błędu i nie będę z Tobą
-Musisz ze mną być, mi się nie odmawia - rzucił zły 
-Nie? No to patrz - mruknęłaś po czym szybkim krokiem  ruszyłaś do wyjścia:
-____! - wrzasnął za Tobą - ____!
-Pieprz się! - krzyknęłaś zatrzaskując za sobą drzwi. Jimin przeklnął głośno bijąc pięścią w ścianę, uzmysłowiając sobie jednocześnie, że nigdy z nim nie będziesz 
   

 Jin
Od roku zadajesz się z Jinem, który należy do paczki szkolnych urwisów. Jest najstarszy z nich, więc nimi rządzi. W szkole uchodzi za przystojnego Bad boya, na którego leci praktycznie każda dziewczyna w szkole. Jesteś jedną z niewielu na którą nie działa jego urok ani tym bardziej takie zachowanie. Bo przecież chłopak, który pali, ściga się, i przeklina bardziej niż wypada nie jest w Twoim guście. Wolisz raczej spokojnych chłopaków a Jin do takich zdecydowanie nie należy. 
Właśnie był lunch, siedziałaś sama przy stoliku tuż obok okna. Dziś w szkole nie było Twojej kumpeli, więc się bardzo nudziłaś. 
Zamiast jeść jabłko, turlałaś nim po stoliku nucąc jakąś piosenkę:
-Dlaczego nie jesz? - usłyszałaś zachrypnięty głos należący do nikogo innego jak do Kim SeokJin 
-Nie mam ochoty na jedzenie - mruknęłaś nie patrząc nawet na niego
-Wiesz, że drugie śniadanie jest równie ważne jak pierwsze? - zapytał uśmiechając się łobuzersko 
-Jasne - szepnęłaś. 
-Jesteś dziś mało rozmowna, dlaczego?
-Bo właśnie tu przyszedłeś i zrujnowałeś mi humor - na te słowa, Koreańczyk parsknął śmiechem 
-Serio? Nie podobam Ci się?  
-Ani trochę, więc idź stąd. 
-Niby gdzie mam iść? - nie dawał za wygraną 
-Gdziekolwiek, byle dalej ode mnie 
-Aw jaka niegrzeczna. Lubię takie - rzucił poprawiając kosmyk Twoich włosów za ucho
-Nie dotykaj mnie - powiedziałaś zdenerwowana, brunet spojrzał na Ciebie zaskoczony
-Nie wolno Ci sie tak do mnie zwracać - warknął zły przybliżając się do Ciebie. Spojrzałaś na niego, Jin ujął Twoją twarz w dłonie i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. Gdy się oderwał spoliczkowałaś go mocno gwałtownie wstając z krzesła jednocześnie je przewracając. 
-Świnia - rzuciłaś, po czym szybkim krokiem opuściłaś stołówkę zostawiając za sobą zaskoczonego bad boy'a 
 

Suga
Dwa tygodnie temu dostałaś zaproszenie na imprezę do domu szkolnego chuligana. 
Zabawa miała się odbyć dzisiejszego wieczoru, byłaś bardzo niechętna, by na nią iść. Nie dość, że nie znosiłaś imprez to w dodatku wyprawia ją Min YoonGi, któremu się bardzo podobasz. Wiedziałaś o tym, ale nic sobie z tego nie robiłaś, bo nic do niego nie czułaś. 
Zegarek wskazywał dwudziestą, gdy znalazłaś się przed domem chłopaka wraz ze swoją przyjaciółką (___). 
W domu panował chaos, głośna muzyka, mnóstwo ludzi i alkoholu a pośrodku pomieszczenia Ty, dziewczyna która nie wiedziała co tu robi. 
-Zatańczysz ? - usłyszałaś za sobą głos chłopaka. Suga, ubrany w biały luźny podkoszulek i czarne rurki stał za Tobą. Jego farbowane zielone włosy były rozmierzwione przez ciągłe ich przeczesywanie:
-Nie dzięki  - mruknęłaś
-No weź ___ jest impreza -po tych słowach pociągnął Cię na domowy parkiet. Zaczęliście się ruszać w rytm muzyki, krępowałaś się przy chłopaku
-Rozluźnij się - szepnął obracając Cię dookoła. Po kilku sekundach poczułaś się już lepiej w jego towarzystwie. 
Światło słoneczne przebijało się przez zasłony w domu YoonGi'ego. Grupa ludzi leżała na środku salonu, na schodach i w kuchni. Dosłownie wszędzie. 
Otworzyłaś zaspane oczy, tuż przed Twoją twarzą pojawił się zielonowłosy. Usiadłaś szybko na ziemi:
-Która godzina? - zapytałaś nie pewnie znów czując się źle w jego towarzystwie 
-Jedenasta - odparł z uśmiechem jedząc lizaka. Wstałaś szybko z ziemi i skierowałaś się do drzwi:
-Hej, hej księżniczko, gdzie sie tak śpieszysz ? - zapytał stając przed Tobą tym samym zakrywając sobą klamkę od drzwi wyjściowych:
-Do domu. Wypuść mnie Suga - rzuciłaś mało chętna 
-Dobrze, ale pod jednym warunkeim
-Jakim?
-Że będziesz moją dziewczyną - po tych słowach cała zbladłaś. Jego czarne tęczówki patrzyły na Ciebie uważnie oczekując odpowiedzi, która go ucieszy:
-Nie, nie będę Twoją dziewczyną Min, ja Cię nie kocham. Ja Cię nawet nie lubię - Koreańczyk spojrzał na Ciebie zaskoczony:
-Jak to?
-Tak to. Wypuść mnie - warknęłaś popychając go na bok, by się przesunął.
Zaskoczony Twoją wrogością przesunął się udostępniając Ci drzwi. Wyszłaś szybko z jego domu, odwróciłaś się ostatni raz, by zobaczyć jak zdenerwowany rzuca krzesłem o ścianę:
-Jak mogłaś?! - krzyknął za Tobą. Ty jedynie wzruszyłaś ramionami i ruszyłaś do swojego domu.

 

V
Piątek wieczór, postanowiłaś zrobić sobie dziś zakupy, mimo, że zmęczenie po szkole dawało Ci się we znaki. Ubrałaś się szybko i równie szybkim krokiem ruszyłaś do pobliskiego sklepu. 
Godzina dwudziesta, ciemno  i ponuro a Ty sama brniesz przez park, by dostać się do supermarketu. 
W budynku znalazłaś się dziesięć minut później, wzięłaś koszyk i ruszyłaś w stronę produktów. 
Przemierzałaś kolejne półki wybierając od czasu do czasu jakiś produkt. Tuż za Tobą szedł wysoki chłopak o farbowanych włosach. Ubrany w czarną skórzaną kurtkę i czarne rurki jadł lizaka. 
Wpierw nie zwracałaś na niego, uwagi lecz gdy ciągle za Tobą szedł patrząc na Ciebie poczułaś niepokój. Przyśpieszyłaś kroku, kierując się na dział z mlecznymi rzeczami. Stanęłaś przed jogurtami:
-Wybierz ten po Twojej lewej.  O  smaku truskawek - usłyszałaś obok siebie męski głos, spojrzałaś w tamtą stronę. To ten sam chłopak, który za Tobą chodził:
-Proszę ?
-Mówię Ci, żebyś wybrała jogurt z truskawkami, jest bardzo dobry - rzucił z uśmiechem wyjmując lizaka z buzi
-Pozwól, że sama wybiorę sobie, co chcę zjeść - mruknęłaś biorąc inny produkt niż wskazał Ci niezajomy
-Pójdziemy na kawę? - zapytał stając obok Ciebie przy dziale owocowym
-Nie  znam Cię - rzuciłaś nie patrząc na niego
-Jestem Kim Taehyung, ale mówi mi V - rzucił z uśmiechem 
-Nie miło mi - mruknęłaś 
-Uuu zadziorna - zaśmiał się.
Przewróciłaś oczami idąc do kasy.  Tuż za Tobą był V, ciągle się na Ciebie patrzył i dziwnie się uśmiechał sprawiając wrażenie osoby psychopatycznej. 
Gdy wyszłaś ze sklepu on ruszył tuż za Tobą:
-Dlaczego mnie śledzisz? - zapytałaś prosto z mostu
-Bo mi się podobasz - rzucił bez ogródek - i chcę Cię poznać - dodał po chwili
-Ale ja nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego. Jeśli pójdziesz za mną zadzwonię na policję 
-Nie boję się glin
-To zacznij - warknęłaś zostawiając go w tyle. 
Gdy wróciłaś do domu, rozpakowałaś zakupy i włożyłaś je do półek. Zgasiłaś światło i wolnym krokiem skierowałaś się do pokoju. Zasłaniałaś właśnie zasłony, gdy nagle zauważyłaś, że na chodniku tuż przy Twoim domu stoi V. Wzdrygnęłaś się zamykając na chwilę oczy. Gdy je ponownie zamknęłaś Jego już nie było:
-Przewidziało mi się - szepnęłaś zmęczona kierując się jednocześnie do łóżka
     

Rap Monster 
Od jakiegoś czasu zaczęłaś dostawać dziwne listy. Ktoś nieznajomy pisał Ci, że Cię bardzo kocha i uwielbia oglądać Cię gdy tańczysz na próbie. Wpierw myślałaś, że to ktoś z Twoich kolegów,ale każdy z nich zaprzeczał. 
Pewnego dnia przyłapałaś chłopaka, jak wrzuca list do Twojej skrzynki pocztowej, wybiegłaś na podjazd krzycząc:
-Hej Ty zaczekaj! - blondyn stanął jak wryty patrząc na Ciebie z zaskoczeniem na twarzy - Co robisz?! - krzyknęłaś widząc nieznajomego 
-Nie rozumiem  - mruknął
-To Ty piszesz te durne listy - warknęłaś zła - masz przestać rozumiesz?! Nie znam Cię, jesteś psychopatą czy jak?!
-Chodź ze mną na kawę, to wszystko Ci wytłumaczę - zaczął z uśmiechem 
-Nie. Jeszcze raz coś takiego napiszesz a obiecuję, że zadzwonię na policję. Nie życzę sobie czegoś takiego! - krzyknęłaś zdenerwowana wpychając kopertę do rąk białowłosego. Ten spojrzał na Ciebie zaskoczony nie wiedząc co powiedzieć - a teraz wynoś się z mojej posesji - po tych słowach odwróciłaś się tyłem do chłopaka wracając do domu. 

Rap Monster siedział w piwnicy pisząc kolejną piosenkę dla Ciebie. Co jakiś czas patrzył na wyświetlacz komórki, patrząc na Twoje zdjęcie. Cały jego album w telefonie składał się z Twoich zdjęć. Był zakochany, miał obsesję na Twoim punkcie. 
Co jakiś czas brał nową kartkę pisząc do Ciebie kolejny list, mając nadzieję, że w końcu się z nim spotkasz. Marzył o tym każdego dnia od momentu gdy Cię pierwszy raz zobaczył:
-Namjoon daj sobie z nią spokój - dobiegł go głos przyjaciela
-Nie. Ona będzie moja, musi być - rzucił zdenerwowany. Złamał ołówek na kartce brudząc ją, wściekły zniszczył ją i rzucił na stertę innych równie pogniecionych kartek mówiąc pod nosem:
-Będziesz moja ___. Musisz być, za bardzo Cię kocham, by sobie Cię odpuścić. 
  

Jungkook
Od jakiegoś czasu interesowałaś się opuszczonym budynkiem szkoły muzycznej, która znajdywała się trzy ulice dalej od Twojego domu. 
Wiedziałaś, że od ponad roku chodzi tam jeden z Twoich kolegów z klasy. Junkook należał do cichych uczniów, którzy się z niczym nie wyrywają. 
W piątek tuż po szkole zamiast jak zawsze na autobus wybrałaś się do tego budynku. Nie był on daleko od szkoły, więc znalazłaś się tam dziesięć minut później. Weszłaś do budynku przez średniej wielkości dziurę w murze. 
Gdy tylko stanęłaś na środku jakiegoś pomieszczenia usłyszałaś łagodne brzmienie fortepianu i cudowny męski głos. Ruszyłaś powoli w tamtą stronę, w dużym przestronnym pomieszczeniu na samym jego środku stał fortepian. Był stary i uszkodzony, tuż przy nim siedział chłopak.
-Kookie - szepnęłaś zaskoczona słysząc jego głos i grę. Nie sądziłaś, że jest tak utalentowany. 
Postawiłaś nogę do tyły, straciłaś równowagę i z hukiem upadłaś na ziemię. Muzyka ucichła, przestraszona wybiegłaś z tamtego pomieszczenia. Schowałaś się w jednej z klas. 
JungKook przeszedł obok mamrocząc coś pod nosem wyraźnie zdenerwowany. 
 Po chwili wrócił trzymając w dłoni pałkę do bejsbolu. Ruszyłaś powoli tuż za nim, wrócił z powrotem do pomieszczenie gdzie przed chwilą śpiewał. Uniósł pałkę do góry i z całej siły uderzył nią w instrument. Po pomieszczeniach rozległ się głośny huk i dźwięk łamanego drzewa. 
Pisnęłaś przerażona i wybiegłaś z budynku nie zwracając już uwagi na to czy Cię zobaczy czy nie. Gdy wybiegłaś na chodnik usłyszałaś głos bruneta:
-____ czekaj! To nie tak! - krzyczał za Tobą.
Zrozumiałaś, że nie chcesz mieć z nim nic wspólnego. Już nie, przerażona wróciłaś do domu, nie wychodząc z niego do końca dnia.

You’re in Danger

J-Hope
Od pewnego czasu J-Hope daje Ci pewne znaki. Znaki, w których chce Ci uzmysłowić, że jest w Tobie zakochany. Właśnie mieliście przerwę, siedziałaś na ziemi pijąc wodę z butelki. 
Podszedł do Ciebie J-Hope pytając:
-Co robisz dziś po szkole?
-Pomagam w bibliotece - na te słowa chłopak parsknął śmiechem - ja przynajmniej robię coś pożytecznego - mruknęłaś zdenerwowana jego zachowaniem
-Oj no ___ nie denerwuj się. Droczę się tylko - rzucił z uśmiechem
-Taa, fajnie 
-Wybrałabyś się ze mną dziś na kręgle? - zapytał patrząc prosto w Twoje oczy 
-Nie mam czasu, mówiłam Ci już.
-No weź, nie bądź znów taka grzeczna - zaczął - raz możesz nie iść do biblioteki, kujonie - znów parsknął śmiechem. Wstałaś zdenerwowana z podłogi i spojrzałaś prosto w jego rozbawione brązowe tęczówki:
-Odwal się ode mnie J-Hope. Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego, jesteś zwykłą świnią - warknęłaś wymijając zaskoczonego chłopaka:
-___ przepraszam ! - krzyknął za Tobą, lecz Ty już byłaś za daleko, by go usłyszeć. Nawet gdybyś go usłyszała, wróciłabyś? 
I jakie są Wasze odczucia? 
Podoba Wam się taki rodzaj reakcji? 
Mam nadzieję, że tak :)
Gorąco zachęcam do komentowania :)
-A.R.M.Y


2 komentarze:

  1. Cóż, gdy zobaczyłam tytuł, myślałam, że chodzi o coś w stylu:
    1. Związek/narzeczeństwo/małżeństwo etc.
    2. Kłótnia
    3. Zerwanie/rozwód itd.
    4. - Nie chcę cię znać

    Ale to tylko mój spaczony umysł xD
    Całkiem fajne, pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Źle nie było, ale chyba wolę tą słodszą i prawdziwszą stronę chłopców ;)

    LeeNa

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah cieszę się mimo wszystko :)
    Napisałam tylko i wyłącznie takie reakcję, ponieważ nigdzie takich nie było ( nie natknęłam się na nie przynajmniej), więc to tylko dla odmienności. Mimo to, miło mi :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy