środa, 16 marca 2016

#5 Reakcje SHINee Gdy uczysz ich matematyki

Witam! 

Przybywam po raz kolejny do Was z reakcjami, ale tym razem z reakcjami SHINee, mam nadzieję, że się Wam one spodobają :)

----

Taemin
Chodziłaś wraz z Lee Taemin'em do ostatniej klasy liceum. Mimo, że jesteście razem w klasie nie macie ze sobą wspólnych kontaktów. Obydwoje jesteście najlepszymi uczniami, ale i Wam zdarzają się przedmioty z których nie jesteście mocni. Jednym z takich przedmiotów Lee, była matematyka, mimo ogromnych chęci, nie radził sobie z nią, więc poprosił Cię abyś mu z nią pomogła. Zgodziłaś się chociaż z niechęcią.
 Siedziałaś właśnie w pokoju Koreańczyka czekając aż przyniesie Wam kubek z herbatą:
-Mam nadzieję, że pamiętasz przynajmniej wzory - powiedziałaś biorąc od niego kubek w groszki
-Tak tak umiem - rzucił siadając obok Ciebie. Otworzyłaś książkę i zaczęłaś tłumaczyć chłopakami Wasz nowy dział z matematyki o geometrii:
-Teraz liczysz promień  - podpowiedziałaś mu, gdy widząc, że nie wie co ma dalej zrobić. Spojrzał na Ciebie i przytaknął z uśmiechem na twarzy.
-Okey skończyłem - powiedział podsuwając Ci zeszyt. Zaczęłaś sprawdzać zadanie czując na sobie wzrok kolegi. Patrzył na Ciebie z lekko rozchylonymi wargami, był w Tobie zakochany, lecz nie miał odwagi, by się do tego przyznać:
-Tu masz błąd, źle dodałeś liczby i wyszedł Ci inny wynik - powiedziałaś pisząc rozwiązanie tak ja ma być. - Ale spokojnie, potrafisz to, tylko musisz się skupić - dodałaś po chwili lekko się do niego uśmiechając.  Brunet przytaknął przybliżając się do Ciebie:
-Więc jutro zamiast na korepetycjach możemy spotkać się na kawie? - wypalił znienacka, spojrzałaś na niego uważnie mówiąc po chwili:
-Jasne czemu nie - odparłaś z uśmiechem  

Minho

Piątkowy wieczór, wyobrażałaś go sobie inaczej niż przy zeszytach z matematyki. Miałaś nawet plany na spotkanie się ze swoją przyjaciółką i wypad na jakiś film do kina, ale niestety plany pokrzyżował Ci Minho. Zadzwonił tuż przed Twoim wyjściem do kina, prosząc o pomoc z matematyką. Wpierw nie chciałaś i zaczęłaś się wykręcać, ale i tak w końcu się zgodziłaś.
Siedziałaś już drugą godzinę w pokoju chłopaka tłumacząc mu algorytmy:
-To naprawdę nie jest trudne Minho, kompletnie nie skupiasz się na tym co do Ciebie mówię - powiedziałaś już lekko zdenerwowana.
-To  nie moja wina, że jesteś taka śliczna, że mnie rozpraszasz - powiedział z lekkim uśmiechem.
-Mówimy o matmie a nie o mnie Choi - warknęłaś zła - skup się, bo nie zamierzam uczyć Cię do jutra - dodałaś podając mu zeszyt i długopis. Podawałaś mu kolejne zadania z coraz większą trudnością, by się trochę pomęczył.
Po długich dwudziestu pięciu minutach Koreańczyk oddał Ci zeszyt a Ty zaczęłaś sprawdzać.
Mimo jego natarczywego wgapiania się w Ciebie nie czułaś się zakłopotana, nawet jeśli od czasu do czasu przygryzał dolną wargę. Może i jest przystojny, ale to jeszcze nie oznacza, że masz tak reagować w jego towarzystwie. 
-Brawo, Minho udało Ci się rozwiązać zadania bez ani jednego błędu - krzyknęłaś radosna, pocałowałaś go lekko w policzek. Chłopak na ten czyn zareagował bardzo promiennie, patrzył na Ciebie dużymi piwnymi oczami z delikatnym uśmiechem:
-Czyli Twoim zdaniem zaliczę ten test na czwórkę? - zapytał patrząc na Twoje usta
-Tak, zdecydowanie tak - rzuciłaś radosna - dobrze ja się będę już zbierać, jest już po dwudziestej drugiej - dodałaś po chwili wstając od biurka. Zeszliście na dół nic nie mówiąc, dopiero pod drzwiami  chłopak odezwał się niepewnie:
-W ramach podziękowań, wybrałabyś się ze mną jutro do kina? - zapytał opierając się o ścianę
-Jasne przynajmniej się trochę rozerwę. Dzięki Minho, pa - rzuciłaś wychodząc z domu
-To ja dziękuję, do zobaczenia jutro księżniczko! - krzyknął za Tobą wciąż się uśmiechając 
   

Onew
Przedmioty ścisłe zawsze szły Ci bardzo łatwo. Od dziecka interesowały Cię cyferki i różne kształty.
Szkoła średnia, matematyka, fizyka czy chemia były dla Ciebie jednym z najłatwiejszych przedmiotów, gdzie reszta klasy ledwo sobie z nimi radziła. 
Po ostatniej lekcji w Twoim szkolnym planie zostałaś zawołana do klasy przez nauczyciela ów przedmiotu. 
-___ mam do Ciebie bardzo ważną prośbę. Chcę abyś pomogła z matematyką Lee JinKi'emu. - powiedział wysoki mężczyzna po czterdziestce.
-Czy naprawdę jest to konieczne? Ja nie potrafię tłumaczyć komuś jakiegoś przedmiotu - zaczęłaś się migać, nie miałaś ochoty siedzieć po lekcjach w szkolnej bibliotece. 
-Proszę, ___ zrób dobry uczynek - rzucił patrząc na Ciebie znad okrągłych okularów
-Jasne. Więc gdzie jest Lee?
-W bibliotece, czeka tam na Ciebie - powiedział z uśmiechem. Westchnęłaś cicho i mamrocząc przekleństwa pod nosem skierowałaś się na wskazane przez matematyka miejsce.
Przy dużym biurku siedział wysoki, farbowany Koreańczyk. Uniósł wzrok znad książki i z lekkim uśmiechem poklepał miejsce obok Ciebie:
-Hej ___ - zaczął 
-Cześć. To w czym masz problem? - zapytałaś patrząc na dział, który właśnie braliście z matmy
-Z tym - rzucił wskazując na jedną ze stron.
Po dwóch męczących godzinach, białowłosy wreszcie załapał temat. Zmęczony, ale szczęśliwy wracał się z Tobą do domu:
-Ogromnie Ci dziękuję ___ - zaczął stając przed Twoim domem - naprawdę mi pomogłaś. Nie sądziłem, że się zgodzisz - dodał ciszej
-Matematyka mimo, że walnięta nie jest aż tak zła, pod warunkiem, że chcesz się jej nauczyć - rzuciłaś lekko się uśmiechając
-Coś w tym jest. Spotkamy się jeszcze kiedyś po szkole? Tylko nie przy nauce? - zapytał niepewnie 
-Jasne, kiedyś na pewno. - powiedziałaś z lekkim uśmiechem. Onew nawet nie jest taki zły, kto wie może i jest nawet jeszcze fajniejszy? 
   

Key
Kim KiBum jest Twoim najlepszym przyjacielem odkąd pamiętasz. Łączy Was jakaś więź, która jest tak trwała, że nic jej nie przerwie. Siedziałaś właśnie w pokoju chłopaka tłumacząc mu jedno z twierdzeń, które podał Wam na lekcji matematyk:
-Nie rozumiem jak Ty to ogarniasz ___? - zapytał zaskoczony wskazując na zeszyty
-Oh Kim to nie jest takie trudne. Gdybyś chociaż się skupił - rzuciłaś ze śmiechem. Key mrugnął kilka razy oczami, by zaraz wypalić:
-Kobieto, to jest matma tego nie ogarniesz - po tych słowach zaczęliście się głośno śmiać.
-Ok spokój, Key masz tu dwa zadania rozwiąż je, dobrze? - rzuciłaś - ja pójdę do kuchni po sok- dodałaś
-Nie zostawiaj mnie samego, nie dam rady - jęknął zakrywając twarz zeszytem
-Dasz radę Key - rzuciłaś kręcąc głową.
Po pięciu minutach wróciłaś do przyjaciela. Ten zamiast siedzieć przy zadaniach leżał na łóżku bawiąc się kostką Rubika:
 -Key! - krzyknęłaś - miałeś rozwiązać zadania ! - mruknęłaś zła
-Rozwiązałem - rzucił patrząc na Ciebie kątem oka. Odłożyłaś kubek na stół i zaczęłaś analizować pracę czerwonowłosego. Ku Twojemu zaskoczeniu, wszystko było poprawne:
-Woha KiBum dałeś radę! Ani jednego błędu! - krzyknęłaś klaszcząc w dłonie, ucałowałaś chłopaka w policzek na co ten się zawstydził drapiąc się po karku:
-Oh to dobrze - szepnął zarumieniony
-Nawet bardzo, jestem dumna Key - oznajmiłaś tuląc go
-Cieszę się, że Cię nie zawiodłem - szepnął Ci do ucha.
Do późnej nocy siedzieliście razem w pokoju śmiejąc się i wygłupiając. Po co się tak przejmować matematyką, skoro Key potrafi rozwiązać zadania bez pomocy? To inteligentny chłopak jeśli tylko tego chce.
 

Jonghyun
Na zadanie z matmy miałaś nauczyć szkolnego chuligana matematyki. To zadanie nie zaliczało się do łatwych, zwłaszcza, że Jonghyun nie należał do osób, które łatwo idą na kompromis. 
Siedziałaś właśnie w bibliotece czekając na spóźnionego już godzinę Kim'a:
-Przepraszam ___! - krzyknął podbiegając do Ciebie - cholerne korki - dodał siadając obok
-Korki? Godzinę? Serio Kim? - warknęłaś zła
-Oh no, obrażalska się znalazła - mruknął pod nosem - wytłumaczysz mi to cholerstwo, czy mam wracać do domu?
-Z czy sobie nie radzisz? 
-Z wszystkim - oznajmił patrząc na Ciebie uważnie 
-Czyli zapowiada się długi piątek? Super - mruknęłaś zła na chłopaka. Przez niego zamiast siedzieć u koleżanki, siedzisz w bibliotece i męczysz się z materiałem.
Nauka szła chłopakowi bardzo opornie. Nie chciał rozwiązywać zadań, nie chciał odpowiadać na Twoje pytania, gdy zdenerwowana powiedziałaś, że wracasz do domu, zmienił swoje zachowanie o sto osiemdziesiąt stopni. 
Zrobił się cichy i skupiony, cały czas robiąc to co mu kazałaś. W końcu po trzech godzinach, Koreańczyk zrozumiał materiał. Dzięki temu obydwoje byliście wolni:
-I jak, nie jest źle prawda? - zapytał otwierając Ci drzwi 
-Nie, nie jest. Tylko jesteś cholernie uparty i kompletnie nie skupiasz się na zadaniu.
-Taka już moja natura, księżniczko. 
-Jasne - prychnęłaś.
Szliście obok siebie od czasu do czasu na siebie zerkając. Jonghyun mieszkał zaledwie pięć domów dalej od Ciebie. 
-Dziękuję jeszcze raz za naukę - powiedział z uśmiechem stając pod Twoim domem
-Jasne. To do poniedziałku - rzuciłaś idąc w stronę drzwi
-Może się spotkamy jutro wieczorem? - zapytał znienacka podchodząc do Ciebie
-Po co?
-Poznamy się lepiej i w ogóle - chwilę się zastanawiałaś. W końcu nie może być tak źle.
-Okey o której?
-O siedemnastej - rzucił radosny
-To do jutra
-Do jutra księżniczko - szepnął całując Cię lekko w policzek. Nie grzeczny a jaki słodki, cały Jonghyun.
 

I co sądzicie o reakcjach chłopaków z SHINee?
Może być?
Mam nadzieję, że tak :)
 Mile widziane komentarze ^^

-A.R.M.Y


5 komentarzy:

  1. Aish.
    JA nie znam Shinee aż tak dobrze, żeby o nich scenariusze pisać XD Woah
    Ale Key mnie wbił w ziemię

    OdpowiedzUsuń
  2. Key był moim UB w Shinee ^^ więc wiesz xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Aish uwielbiam go, chociaż moim biasem jest Key ^^

      Usuń
  4. Cudne i takie podobne ^^ pasują do takich akcji choć nie wiem czy nie umieją matmy hmm... W każdym razie świetnie ci wyszedł każdy z tych reakcji ^^ uwielbiam tych chłopaków!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy