Witam moje kochane!
Przybywam dziś do Was ze scenariuszem o Jin'ie z BTS, mam nadzieję, że się Wam spodoba, a trud mojej pracy docenicie i napiszecie komentarz :')
---Obudziła Cię dzwoniąca komórka, odebrałaś ją niechętnie:
-Co jest? - mruknęłaś zaspana
-___ gdzie się podziewasz? Jest po ósmej a Ciebie nie ma! - krzyknęła (I.T.K)
-Co?!
-Lekcja zaczęła się dziesięć minut temu, jeśli się pośpieszysz zdążysz na nią przed końcem - rzuciła, po czym się rozłączyła. Zerwałaś się szybko z łóżka, chwyciłaś z krzesła czarną bluzę i białe poszarpane rurki. Wparowałaś szybko do łazienki, wzięłaś szybki prysznic i w ogromnym tempie ubrałaś się. Chwyciłaś jeszcze z biurka torbę z książkami i komórkę, po czym zbiegłaś po schodach. Wyświetlacz wskazywał na ósmą dwadzieścia, bez śniadania i bez czesania wyszłaś szybko na dwór. Rozglądnęłaś się dookoła czując jak Twoje serce przyśpiesza, dziś na pierwszej lekcji Pan Thiel miał przydzielić Was do pary, by wspólnie stworzyć projekt. Jeśli nie zdążysz przydzieli Cię do jakiegoś typka, który każe Ci samej wykonać zadanie. Wyobrażając siebie w parze z jakimś chłopakiem z klasy pognałaś do szkoły.
Po dwudziestu minutach wparowałaś zmęczona do klasy, Twoje długie czarne włosy były poplątane, oczy załzawione od wiatru a policzki czerwone od biegu.
Gdy tylko przekroczyłaś próg klasy wszystkie oczy uczniów skierowały się na Ciebie. Poprawiłaś włosy, idąc do ławki gdzie siedziała moja koleżanka.
-Panna ___ spóźniona o dobre pół godziny. Co się stało, że nie przyszłaś na lekcje punktualnie? - zapytał wysoki szatyn patrząc na Ciebie znad okularów:
-Zaspałam, przepraszam -mruknęłaś siadając obok koleżanki
-Właśnie przed chwilą łączyłem Was w pary, akurat Ty i Kim SeokJin nie macie pary. Mam nadzieję, że będzie się Wam dobrze pracowało, przy projekcie o średniowiecznej Anglii - rzucił lekko się uśmiechając. Toje oczy skierowały się na chłopaka, który siedział sam w ostatniej ławce. Ubrany w białą czarne rurki i czarno-czerwoną bluzę żuł gumę nawet na Ciebie nie patrząc. Prychnęłaś pod nosem widząc, że w parze z Tobą będzie Kim. Jest szkolnym chuliganem, nie miałaś z nim okazji jeszcze rozmawiać, ale widzisz, że Pan Thiel postanowił to zmienić.
Dwa lata temu SeokJin przyjechał do Waszego liceum z Korei Południowej, wpierw był cichy i spokojny, dopiero rok temu zrobił się...taki.
-Nie patrz tak na mnie, jeszcze nie raz się napatrzysz - rzucił zerkając na Ciebie z uśmiechem. Zaskoczona jego odzywką zarumieniłaś się, odwracając od niego głowę. Oparłaś się wygodniej o oparcie krzesła i zaczęłaś myśleć nad projektem.
Lekcja minęła Ci bardzo szybko, głównie dlatego, że przegadałaś ją z (I.T.K):
-Dlaczego akurat on? - jęknęłaś zrezygnowana idąc z kumpelą pod salę geograficzną
-Spóźniłaś się to dlatego
-Kurczę a nie mogłaś powiedzieć, że chcesz mieć parę ze mną - rzuciłaś z wyrzutem patrząc na dziewczynę obok
-Mówiłam, ale historyk się uparł, że mam być z Nicholasem, myślisz, że on mi odpowiada? To idiota.
-Jak pech to pech - mruknęłaś poprawiając torbę
Pod salą znalazłyście się kilka minut przed dzwonkiem (I.T.K) postanowiła pójść jeszcze do łazienki, natomiast Ty usiadłaś pod ścianą czekając na kolejną lekcję. Przeglądałaś w internecie tematy o średniowiecznej Anglii, gdy nagle nad Tobą stanął jakiś chłopak. Uniosłaś głowę do góry, by sprawdzić kto to:
-Kim? Chciałeś coś? - zapytałaś patrząc na niego uważnie
-Tak, kiedy robimy ten projekt?
-Nie mam pojęcia. Może najlepiej oboje poszukamy informacji a potem się spotkamy, by omówić plan. Co Ty na to?
-Dobrze - rzucił, po czym uśmiechnął się lekko do Ciebie.
Dzwonek na drugą lekcję wybudził Cię z zaskoczenia, czy to możliwe, by ten chłopak się uśmiechnął? I to do Ciebie?
Po siedmiu męczących godzinach lekcyjnych opuściłaś mury szkoły. Z nieba zaczęły spadać małe krople, by zaraz przemienić się w ogromną ulewę:
-Serio? Teraz?! - mruknęłam zdenerwowana wizją przemoknięcia. Najbliższy przystanek jest piętnaście minut stąd a Ty nie masz się nawet czym zasłonić przed deszczem.
Westchnęłaś cicho, stając na schodach:
-Czekaj - usłyszałaś za sobą głos SeokJin'a
-Co?
-Odprowadzę Cię - rzucił uśmiechając się lekko do Ciebie
-Nie trzeba - mruknęłaś wykonując krok do przodu
-Jeśli wyjdziesz ze szkoły bez parasola zmokniesz i się przeziębisz - powiedział podchodząc do Ciebie
-A jak pójdę z Tobą to nie zmoknę? - zapytałaś sarkastycznie, Koreańczyk zaśmiał się cicho mówiąc:
-Oczywiście, że nie. Ja mam parasol a Ty nie - po tych słowach pomachał Ci nim przed nosem.
Patrzyłaś na niego przez chwilę podejrzliwie, by zaraz powiedzieć:
-Okey, chodźmy - po tych słowach chłopak rozłożył parasol i chwytając Cię za dłoń ruszył w stronę Twojego domu.
Przez piętnaście minut o niczym nie rozmawialiście, między Wami panowała krępująca cisza. Co jakiś czas zerkałaś na dużo wyższego od Ciebie chłopaka, by wyczytać z niego chociaż jedną emocję. Niestety Kim nawet nie raczył na Ciebie popatrzeć.
Przed domem znaleźliście się dwadzieścia minut później, stanęliście na twoim podjeździe nadal nic nie mówiąć:
-Dziękuję Kim - rzuciłaś puszczając jego dłoń
-To ja dziękuję ___ - zaczął uśmiechając się pierwszy raz od momentu wyjścia ze szkoły - możesz mówić na mnie Jin. To nawet lepiej brzmi niż Kim - dodał po krótkiej chwili.
-Dobrze Jin - szepnęłaś wychodząc spod parasola. Krople deszczu zaczęły moczyć Twoje włosy i ubranie na co brunet zareagował lekkim uśmiechem:
-Dzięki jeszcze raz, gdyby nie Ty pewnie już bym wyglądała jak mokry bóbr -po tych słowach rozległ się głośny śmiech chłopaka
-Nie mów tak, jesteś piękna.Nawet wtedy, gdy jesteś mokra - rzucił puszczając Ci oczko.
Lekkie rumieńce wpłynęły na Twoje policzki, nie wiedząc co powiedzieć przytaknęłaś kierując się w stronę drzwi:
-To do jutra, mam nadzieję, że jutro znów będzie padać! - krzyknął za Tobą, nie patrząc już na niego weszłaś do domu zamykając drzwi na klucz.
-Ten chłopak jest jak zagadka, raz nie mówi nic i jest ponury a później zaczyna rozmowę jakbyśmy się znali przez całe życie. Nie wiem czy to z nim jest coś nie tak, czy ze mną - mruknęłaś pod nosem,idąc do pokoju.
W nocy zadzwonił do Ciebie nieznany numer:
-Halo? - szepnęłaś lekko zaspana. W końcu północ to nie zbyt dobry moment na rozmowy:
-___? Przepraszam, że Cię budzę, ale chciałem zapytać czy moglibyśmy się spotkać w piątek wieczorem? - usłyszałaś po drugiej stronie głos Jin'a
-No okey, ale po co?
-Musimy zrobić ten projekt, może przy okazji poznamy sie lepiej. Co Ty na to?
-Dobrze, Jin. Dobrze, a teraz wybacz, ale jestem cholernie zmęczona - rzuciłaś ledwo przytomna
-To widzimy się w piątek. Dobranoc księżniczko - rzucił radosny rozłączając się.
Położyłaś się na łóżku myśląc "To zdecydowanie z nim jest coś nie tak".
I jak, podoba się scenariusz?
Mam nadzieję, że tak. Może nie jest on jakoś wybitnie napisany, ale chyba nie jest tak źle :)
Komentarze mile widziane :D
-A.R.M.Y
Tak jak obiecałam zabrałam się za pierwszy scenariusz z Twojego bloga i muszę przyznać, że jak na osobę, która dopiero zaczyna piszesz naprawdę bardzo ładnie a cały scenariusz od początku do końca czytało mi się cholernie miło! był naprawdę wciągający w niektórych momentach i chciałam wiedzieć co stanie się w następnych zdaniach. Nie wiesz jak bardzo czekałam na jakąś scenę pocałunku czy coś w tym stylu, a tu bum! telefonujący Jin o północy, zupełnie jak w bajce o kopciuszku hah!
OdpowiedzUsuńWidzę, że naprawdę dobrze sobie radzisz, mam nadzieję, że nie pogniewasz się, że chcę Ci dać kilka rad, prawda? widzę, że piszesz momentami tak nieśmiało, a musisz pozbyć się tej nieśmiałości przed pisaniem i dodawaniem bo wtedy jedno zdanie rozwiniesz w cztery nowe. Wiem jak to trudno jest na początku, ja sama to przeżywałam i naprawdę nawet do dzisiaj nie jestem pewna czy to co piszę będzie warte uwagi, ale musisz się tak... tak spiąć, uwierzyć, że to jest naprawdę dobre im bardziej będziesz wierzyć tym szybciej przyzwyczaisz się do pisania dłuższych tekstów. Spróbuj też tak powoli powoli rozwijać akcję, bądź utworzyć kontynuację tego scenariusza robiąc z niego drugą część bo naprawdę czuję, że i kolejna część tego opowiadania byłaby interesująca jak ta.
Będę trzymać za Ciebie kciuki i oczywiście nie zatrzymam się tylko na jednym scenariuszu bo i przejrzę pozostałe <33
Omo!
UsuńBardzo dziękuję, że tu zajrzałaś :)
Muszę przyznać, że scenariusze piszę pierwszy raz w życiu, nigdy wcześniej nie pisałam czegoś takiego :)
Oczywiście, postaram się popracować nad swoim stylem. Dziękuję za Twoją opinię i za radę :)
Mam nadzieję, że się poprawię w pisaniu i będę pisać tak dobrze jak Ty :)
Świetny scenariusz! Miło mi się czytało, a Jin jako bad boy to naprawdę ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;)
UsuńTeż Jin jako ten zły bardziej mi się podoba :)
Dziękuję za komentarz i zapraszam na kolejne scenariusze ^^
Ohh, kurdee~
OdpowiedzUsuńTy nie kończysz swoim scenariuszy, zostawiasz czytelnika w niepewności! Ty zła ty...
Super, bardzo mi się podobało ^w^ I naprawdę, to lubię jak zostawiasz je tak bez większego zakończenia, nigdy takich nie widziałam~
Nigdy nie byłam dobra w ckliwych zakończeniach czy scenariuszach, jestem raczej osobą, która nie potrafię opisywać uczuć ani (tym bardziej) o nich mówić, więc każdy opis zachowania czy też emocji jest dla mnie niesamowitym wyzwaniem :)
Usuń