piątek, 8 kwietnia 2016

Scenariusz #21 Daesung Muzyczna kariera

Siedziałaś na skórzanej kanapie patrząc jak w programie muzycznym występuje Twój były przyjaciel, Daesung.
Znałaś się z nim od pięciu lat, to on pomógł Ci przetrwać pierwsze miesiące w Korei, gdy jeszcze nie znałaś języka. Wpierw było Ci trudno, ale z jego pomocą powoli zaczynałaś się tu odnajdywać.
Byliście nierozłączni do momentu aż chłopak postanowił gonić za marzeniami o byciu osobą publiczną. Pomagałaś mu, wspierałaś go tak jak on Ciebie.
Gdy tylko wytwórnia go przyjęła nie było już tak jak dawniej, zaczęliście się oddalać, on miał ciągłe próby, koncerty i wywiady.  A Ty? Pracowałaś w sklepie muzyczny,. Od trzech lat nie utrzymujecie ze sobą kontaktu, przeprowadziłaś się bliżej Seulu natomiast on zamieszkał w dormie z kolegami z zespołu.
Westchnęłaś cicho widząc roześmianego blondyna w towarzystwie pozostałych członków Big Bang. Było Ci przykro wiedząc, że już nigdy z nim nie porozmawiasz, nie pośmiejesz się z nim tak jak za czasów liceum.
Wyłączyłaś telewizor i wolnym krokiem skierowałaś się do pokoju. Wtorkowy poranek nie należał do najciekawszych. Z oknem szalała wichura, padał deszcz a Ty na dodatek masz za godzinę do pracy. Założyłaś szybko czarne jeansy, i granatowy sweter z miśkiem koalą.
Włosy związałaś w wysoki kucyk, nałożyłaś trochę tuszu na rzęsy i delikatny błyszczyk na usta.
Spojrzałaś ostatni raz w lustro poprawiając włosy, uśmiechnęłaś się do swojego odbicia dodając sobie otuchy.
Z pokoju wzięłaś komórkę i torebkę, po czym szybkim krokiem zeszłaś na dół. Nałożyłaś czarny płaszcz, zamknęłaś drzwi na klucz kierując się do pracy. Całe szczęście masz ją naprawdę blisko domu. Zaledwie dwie ulice dalej, więc spokojnie mogłaś przejść pieszo.
W budynku w którym pracujesz znalazłaś się dwadzieścia minut później. Płaszcz zawiesiłaś w kantorku wraz z torebką. Poprawiłaś włosy wracając do głównego pomieszczenia.
Całe pomieszczenie było koloru kremowego, mnóstwo półek z różnymi płytami i biografiami gwiazd.
Układałaś właśnie nową dostawę płyt gdy usłyszałaś jak do sklepu ktoś wchodzi:
-Przepraszam, wie może Pani - ucichł widząc Cię - ____? - powiedział zaskoczony chłopak. Westchnęłaś cicho odwracając się w jego stronę, ubrany w czarną skórzaną kurtkę i czarne rurki blondyn stał tuż obok Ciebie z wyraźnym zaskoczeniem:
-Chciał Pan coś? - zapytałaś siląc się na obojętny ton głosu
-To ja, Kang - zaczął uśmiechając się lekko - tak dawno Cię nie widziałem
-Czego Pan szuka? - wciąż udawałaś obojętną mimo, że Twoje serce chciało wyskoczyć Ci z klatki piersiowej
-___ ja - zaczął
-Ostatni raz pytam, chciał coś Pan?
-Tak... chciałem się zapytać czy przyszły te płyty, które zamawiałem dwa tygodnie temu
-Rozumiem, proszę za mną -mruknęłaś idąc w stronę kasy. Stanęłaś za ladą wstukując w laptopie listę zamówień:
-Pana dane
-___, wiesz przecież jak sie nazywam - mruknął lekko poirytowany
-Pana dane - warknęłaś
-Kang DaeSung - rzucił nachylając się bardziej w Twoją stronę. Wpisałaś jego imię i nazwisko szukając odpowiedniej linijki, która miała Ci wskazać jego zamówienie
-Przykro mi, ale wciąż zamówienie nie przyszło. Może Pan przyjść jutro, bo wszystkie zamówienia przez naszych klientów powinny przyjść - rzuciłaś patrząc na niego. Jego brązowe tęczówki uważnie Cię obserwowały a ciało gwałtownie się napięło:
-Dlaczego udajesz, że mnie nie znasz? - zapytał nie wytrzymując napięcia między Wami
-Znam. Jest Pan w tym słynnym zespole, BigBang, prawda? - syknęłaś coraz bardziej poirytowana
-Proszę Cię nie zachowuj się tak, ranisz mnie - jęknął
-To zabawne, że dopiero teraz pojąłeś jak czułam się przez te trzy lata - warknęłaś - wyjdź stąd. Nie ma Twoich zamówień, więc nie masz po co tu dalej sterczeć - dodałaś otwierając mu drzwi
-Ale..
-Spieprzaj stąd - rzuciłaś wskazując mu na drzwi. Blondyn westchnął tylko cicho, mamrocząc jednocześnie coś pod nosem. Gdy Cię mijał dotknął lekko Twojej drżącej dłoni na co zareagowałaś prychnięciem. Gdy opuścił sklep zatrzasnęłaś za nim drzwi przygryzając wargę, by nie uronić łez, które bardzo chciały wypłynąć z Twoich oczu...


Od feralnego dnia minęło równie dwa tygodnie. Daesung był tylko raz wciągu tych czternastu dni, tylko po swoje zamówienie. Nic do Ciebie nie mówił nawet nie patrzył na Twoją osobę, gdy podawałaś mu pudełko z płytami. Trochę Cię to zabolało, ale wiedziałaś, że i tak nie ma szans na to, by powrócić do dawnych relacji.
Wracałaś właśnie wieczorem z pracy. Jak na pochmurny wieczór było dość ciepło.
Przechodziłaś właśnie obok bramy do parku, gdy usłyszałaś za sobą męski głos:
-___, zaczekaj. Musimy poważnie porozmawiać - zaczął Kang podchodząc do Ciebie z bukietem fioletowych róż
-Nie mamy o czym - mruknęłaś zła przyśpieszając kroku. Chłopak podbiegł do Ciebie, chwytając mocno Twój nadgarstek. Odwrócił Cie gwałtownie w swoja stronę przez co wpadłaś w jego umięśnioną klatkę piersiową:
-Puszczaj ! - krzyknęłaś wyrywając się, Koreańczyk mocniej Cię ścisnął sycząc:
-Musimy porozmawiać. Nie zachowuj się jak dziecko  - a te słowa prychnęłaś uspakajając się
-Więc gadaj
-Dlaczego się tak zachowujesz? Traktujesz mnie jak swojego wroga? Gdzie się podziała nasza przyjaźń? Byliśmy przecież nierozłączni
-Jesteś kompletnym debilem jeśli nie wiesz o co mi chodzi - zaczęłaś czując jak łzy spływają Ci po policzkach - jesteś moim wrogiem, bo na pewno już nie przyjacielem. W momencie gdy się ode mnie odciąłeś przestałam Cię uważać za przyjaciela. Nie chcę mieć z Tobą nic wpólnego
-Zrozum ___, że naprawdę miałem mnóstwo pacy, chłopaki, próby, kariera
-Kariera i kariera. Wiesz gdzie mam tą Twoją durną karierę? Wiesz?
-___ - mruknął
-Dawałam sobie radę bez Ciebie przez trzy lata, uważasz, że nie dam kolejnych trzech lat? Nie jesteś mi do niczego potrzebny. Gdybyś nie zachował się jak samolubna świnia, to bylibyśmy nadal w tych samych relacjach
-Ale ja nie chcę, byś była tylko moją przyjaciółką, chcę żebyś była moją - urwał   speszony
-Dziewczyną? Serio? - zaczęłaś coraz bardziej zdenerwowana - jesteś jeszcze większym debilem niż myślałam - mruknęłaś odwracając się od chłopaka. Ruszyłaś w stronę domu, gdy chłopak znów Cię zatrzymał:
-Proszę, weź chociaż ten bukiet, tylko tyle - powiedział cicho wręczając Ci go. Chwyciłaś kwiaty od razu rzucając je do śmietnika:
-Nic od Ciebie nie chcę. Wracaj sobie do dormu  i tak nie masz po co tu sterczeć
-___ - jęknął przez łzy - dlaczego traktujesz mnie jak śmiecia?
-Traktuję Cię tak samo jak Ty mnie - rzuciłaś zła odchodząc od chłopaka. Nawet jego głośne nawoływanie nie przekonało Cię do dania mu kolejnej szansy.
Zmarnował trzy lata, więc dlaczego teraz miałabyś go przyjąć?
Okazał się być naprawdę samolubnym chamem, więc nie masz powodów, by czuć się winna.
Potraktowałaś go tak jak on Ciebie, więc jesteście już kwita.




Kurczę jednak ta późna pora nie sprzyja pisaniu ;/
Jakby nie patrzeć codzienne wstawanie o szóstej rano i siedzenie prawie do północy  nie jest najlepszym pomysłem ;/
Mam nadzieję, że nie wyszło źle ( jeśli tak to musicie mi wybaczyć, ponieważ nie mam głowy do normalnego sklecenia zdań)
Jutro jest sobota, więc się wyśpię ^^ dlatego lepszych scenariuszy spodziewajcie się właśnie jutro ;)
MILE WIDZIANE KOMENTARZE :)

-A.R.M.Y


5 komentarzy:

  1. Kochana, tylko dlaczego zawsze łamię serca tym chłopakom? XD
    Jezu, tym swetrem z koalą zdobyłaś moje serce, jak całym scenariuszem <3
    Mogłabym złożyć zamówienie? :D Konkretnie, chciałabym coś z Jungkookiem, ale proszę, zrób z niego złego chłopaka, bo to ci dobrze wychodzi, oczywiście w dobrym sensie XD Wymyślisz coś, wierzę w to ^^'
    Wiem, trochę pokręcony komentarz, no ale no... xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww ojej dziękuję bardzo <3
      Oczywiście postaram się zrealizować zamówienie jeszcze dziś :) I tak muszę zerwać nockę nad pracą przy szablonie blogger'a o ile mi się uda, bo jestem w tym kiepska ;/
      Niegrzeczny Kookie? Hm...tylko jak bardzo niegrzeczny? xD
      Jeśli masz jakąś swoją propozycję możesz mi ją podać a ja postaram się napisać tak jak chcesz, by scenariusz był napisany ^^

      Usuń
    2. Aish... Wiesz, jestem jakaś ostatnio niewyżyta, i chcę bardzo złego Kookiego XD
      Zdaję się na ciebie, chcę żeby Ciastek był takim Jiminem, you know xD
      Jezu, co ja piszę D: Wybacz, ale nie mogę napisać nic konstruktywnego dziś XD
      A co do bloggera, to życzę powodzenia! I masz spać, bo sen urodzie pomaga~

      Usuń
    3. Ach okey! Już nawet mam zarys fabuły xD
      Dobrze, postaram się zrobić z naszego Kookie'go niezłego bad boy'a ^^

      Usuń
  2. Dlaczego takie złe zakończenie !!
    Mogłoby się to skończyć happy end ach ...
    ale no cóż scenariusz ciekawy .
    Czekam na kolejny scenariusz z Daesiem ^^ może tym razem coś weselszego.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy